Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2010-12-07

Twórca Wikileaks zatrzymany, bankowcy drżą

Miną jeszcze chyba miesiące, zanim platforma whistleblowerów WikiLeaks wraz z jej założycielem Julianem Assange'em nie zniknie z pierwszych stron gazet.

Na razie sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie: w poniedziałek (6 grudnia) zaczęło się od szwajcarskiej poczty, która oświadczyła, że konto w banku pocztowym PostFinance, za pośrednictwem którego dotychczas zbierane były składki na działanie internetowej platformy demaskatorskiej, zostało zamknięte. Jako przyczynę podano fakt, że podczas zakładania konta Assange podał nieprawdziwe informacje o miejscu zamieszkania.

Assange wpisał w kwestionariuszu Genewę jako adres zamieszkania, co jednak okazało się nieprawdą – twierdzi szwajcarski bank pocztowy. Rzecznik WikiLeaks nie był w stanie udowodnić, że zamieszkuje w Szwajcarii, co jest konieczne w celu utrzymywania relacji z klientem. Poczta będzie teraz usiłowała nawiązać kontakt z Assange'em, aby ustalić, na jakie konto mają być przekazane jego pieniądze – stwierdził rzecznik PostFinance. Jeśli to nie będzie możliwe, zostaną one przesłane na zamrożony rachunek do czasu, "aż zgłosi się ktoś, kto będzie uprawniony do ich odbioru”. Obecnie witryna internetowa szwajcarskiego banku PostFinance w wyniku ataku DDoS jest nieosiągalna lub działa w ograniczonym zakresie.

A tymczasem wpłaty dokonywane na konto WikiLeaks zablokował także Mastercard. Warunki użytkowania kart Mastercard zabraniają klientom "pośredniego lub bezpośredniego uczestnictwa w nielegalnych działaniach albo ich wspierania" – oświadczył rzecznik operatora kart kredytowych w rozmowie z serwisem CNET. Według relacji dziennika "Handelsblatt" władze zainteresowały się także Fundacją Wau Hollanda, która do tej pory przez obsługę składek zapewniała większość środków finansowych WikiLeaks – aczkolwiek przede wszystkim ze względu na obowiązkowy, a niedostarczony raport finansowy fundacji. W związku z tym rada rejencji w Kassel jako kompetentny organ nadzorczy udzieliła organizacji upomnienia – donosi gazeta. Agencja chce zapoznać się z raportem także po to, aby sprawdzić, czy mimo ścisłego powiązania z WikiLeaks organizacja realizuje swoje cele.

Wkrótce potem brytyjskie media doniosły, że do Wielkiej Brytanii napłynęły wszystkie dokumenty, które są niezbędne do aresztowania Assange'a. Szwedzki wymiar sprawiedliwości podejrzewa pochodzącego z Australii rzecznika WikiLeaks o dopuszczenie się przestępstw seksualnych.

Scotland Yard zebrał już wszystkie dokumenty i zaaresztował Assange'a po jego dobrowolnym stawieniu się na posterunku londyńskiej policji. W takiej sytuacji Assange zostanie postawiony jeszcze dziś (7 .12.2010) przed brytyjskim sądem, który rozstrzygnie o ewentualnej ekstradycji podejrzanego do Szwecji.

Julian Assange przyznał, że był gotów na spotkanie z brytyjską policją. Jak powiedział w poniedziałek (6 grudnia) wieczorem w rozmowie z BBC londyński prawnik Mark Stephens, "trwają przygotowania do dobrowolnego spotkania z policją, aby w razie potrzeby umożliwić przeprowadzenie przesłuchania". Wtedy policja powiadomiła go telefonicznie, że ze Szwecji właśnie nadszedł wniosek o ekstradycję jego klienta. Prawnik podkreśla, że szwedzkim śledczym chodzi jedynie o przesłuchanie Assange'a i że nie postawiono mu zarzutów.

Z kolei w Niemczech firma hostingowa Hetzner w odpowiedzi na pytanie ze strony blogera i doradcy komunikacyjnego Alpera Iseri oświadczyła, że hostowanie materiałów WikiLeaks nie jest możliwe. Spółka powołała się w związku z tym na warunki korzystania z własnych usług. Regulamin firmy w paragrafie 6.2 stwierdza między innymi, że "klient zobowiązuje się do niepublikowania treści, które naruszają prawa stron trzecich albo są w inny sposób niezgodne z prawem". Iseri przyznaje, że rozważał możliwość założenia mirrora WikiLeaks na serwerach firmy Hetzner. Stanowiska innych hosterów przedstawia np. serwis Nerdfabrik.

A tymczasem nowojorscy bankowcy nie ustają w domysłach, kogo miał na myśli Assange, kiedy pod koniec listopada ogłosił, że zamierza opublikować dziesiątki tysięcy wewnętrznych dokumentów dużego amerykańskiego banku, które boleśnie dotkną jedną lub dwie tego typu instytucje finansowe. Według Assange'a pikantne materiały, które mają stanowić dowód na naruszanie zasad etyki przez kierownictwo wyższego szczebla banków, znajdą się w Internecie na początku przyszłego roku. Nieoficjalnie mówi się, że ofiarą jest Bank of America, który podobno już założył prawniczą grupę SWAT do walki z WikiLeaks.

Tymczasem aktywiści WikiLeaks oświadczyli na Twitterze, że "działania przeciwko rzecznikowi WikiLeaks Julianowi Assange'owi nie wpłyną na funkcjonowanie witryny". Tak jak planowano, najbliższej nocy zostaną opublikowane kolejne depesze amerykańskich dyplomatów.