Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2011-02-15

Decyzja o ekstradycji Assange'a przelożona

Po trzecim dniu postępowania nadal nie została podjęta decyzja na temat ekstradycji współzałożyciela serwisu WikiLeaks Juliana Assange'a z Wielkiej Brytanii do Szwecji. Sędzia Howard Riddle zamierza poinformować o werdykcie 24 lutego.

W końcowej mowie adwokaci Australijczyka ponownie sięgnęli po wszystkie możliwe argumenty. Szwedzka prokuratura zarzuca Assange'owi molestowanie seksualne dwóch kobiet, a także gwałt. Assange zaprzecza oskarżeniom i wszelkimi sposobami broni się przed ekstradycją.

Powołując się na wypowiedź szwedzkiego premiera Frederika Reinfeldta, obrona próbowała w czasie mowy końcowej doprowadzić do przełożenia procesu. Ponieważ Reinfeldt stwierdził, że "w związku ze sprawą Assange'a w Szwecji panuje zatruta atmosfera", adwokat Australijczyka Geoffrey Robertson uważa, iż nie można w tej sytuacji doprowadzić do pojawienia się jego klienta w tym kraju. Jednak wniosek ten został odrzucony.

Następnie Robertson domagał się wezwania na świadka prowadzącej postępowanie przygotowawcze w Szwecji prokurator Marianne Ny oraz unieważnienia wydanego przez nią nakazu aresztowania Assange'a, ponieważ jest on niewspółmierny do celu obranego przez prokuraturę, czyli na razie jedynie przesłuchania jego klienta. Zdaniem adwokata Assange wykazał gotowość do współpracy, oddając się dobrowolnie do dyspozycji szwedzkiej policji 30 sierpnia, a jego wyjazd 27 września wcale nie był pośpieszny, a jedynie spowodowany udziałem w umówionym wcześniej spotkaniu w Berlinie. Zarzuty stawiane Assange'owi są nieuzasadnione, wyjaśnił Robertson, który stwierdził też, że określany przez jedną z domniemanych ofiar mianem przemocy fakt przytrzymywania jej przez Assange'a wynika po prostu "z natury pozycji misjonarskiej".

Szwedzka prokurator koronna Clare Montgomery posiłkowała się w argumentacji brytyjską wykładnią prawa na temat ekstradycji osób. Jej zdaniem szwedzki nakaz aresztowania nie jest samowolą, lecz jasnym i konkretnym wyrazem konieczności przesłuchania w śledztwie mającym doprowadzić do postawienia podejrzanego w stan oskarżenia. Ponadto nie ma ona wątpliwości co do tego, iż zarzucane Assange'owi czyny są klasyfikowane jako gwałt zarówno przez szwedzkie, jak i brytyjskie prawo. W kwestii zasadności nakazu aresztowania należy ponadto uwzględniać konieczność zapewnienia ofiarom możliwości przeprowadzenia uczciwego postępowania prawnego. Założenie, że Assange'owi zostałby w Szwecji wytoczony tajny proces, jest absurdalne, ponieważ w kraju tym wyłączanie opinii publicznej z procesu przedstawiania dowodów jest ograniczone.

Z kolei Robertson wskazał na fakt, iż szwedzki system prawny nie przewiduje zwolnień za kaucją, w związku z czym Assange musiałby pozostać w areszcie śledczym, co z kolei odbiłoby się negatywnie na jego pracy. Zapytał on, czy Assange zostałby wydany Szwecji także wówczas, gdyby w kraju tym jako gwałt klasyfikowane było "oblizywanie nieumytych stóp".

Robertson zdołał wywalczyć dla swojego klienta mniej restrykcyjne zasady meldowania się na policji. Od tej pory Assange będzie musiał zgłaszać się na posterunku jedynie przed południem, dzięki czemu będzie mógł uczestniczyć w międzynarodowych konferencjach na temat WikiLeaks.

Oczekuje się, że co najmniej jedna ze stron wniesie sprzeciw wobec wyroku wydanego przez sędziego Howarda Riddle'a i sprawa będzie miała dalszy ciąg przed sądem wyższej instancji (High Court). Obrona odrzuciła możliwość złożenia skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ponieważ, jak skonstatował z rozczarowaniem Robertson, instytucja ta potrzebuje od trzech do pięciu lat na podjęcie decyzji.