Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2011-10-20

Pozwy zbiorowe po pierwszym roku funkcjonowania

Instytucja powództwa zbiorowego została wprowadzona do systemu polskiego prawa ustawą z dnia 17 grudnia 2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (dalej: „d.r.p.g.”, „ustawa”), która weszła w życie z dniem 19 lipca 2010 r. Niewiele ponad rok obowiązywania tej ustawy oraz innowacyjny charakter instytucji nią regulowanej, narażają na zarzut, że jest za wcześnie by formułować w tym zakresie jakieś definitywne wnioski.

Mimo to, Helsińska Fundacja Praw Człowieka zdecydowała się zwrócić uwagę na kilka wybranych zagadnień związanych z tą problematyką. Kwestie na które zwrócono uwagę będą wymagały wypracowania mądrej praktyki stosowania przepisów tejże ustawy lub przyszłej interwencji ustawodawczej.

Założenie przyjęte przy dokonywaniu oceny regulacji powództw grupowych, polega na uznaniu, iż analizowana instytucja ma rzeczywiście ułatwiać obywatelom realizację konstytucyjnego prawa do sądu, a tym samym prawa do skutecznego dochodzenia ochrony prawnej. Jest to szczególnie ważne w sytuacjach, gdy wysokość kosztów związanych z dochodzeniem swoich praw indywidualnie” jest zbliżona albo nawet przekracza korzyści płynące z realizacji tych praw.

Zjawisko to faktycznie istnieje, bowiem, co piąty europejski konsument nie kieruje sprawy do sądu, jeśli dotyczy ona kwoty niższej niż 1000 euro, a progiem dla 2 połowy z nich jest kwota 200 euro . Postępowanie grupowe zostało pomyślane jako remedium na tego typu problem. Z tego też powodu prowadząc niniejsze rozważania za punkt wyjścia przyjęto także pogląd R. Mullheron, że kwestia kosztów postępowania i ich ponoszenia jest najważniejszą 3 sprawą we wszystkich rozwiniętych procedurach grupowych.

Analizowana ustawa obowiązuje od niedawna, a wokół samej instytucji powództw grupowych narosło sporo opinii wyrobionych dzięki kinematografii amerykańskiej, jak choćby obrazu „Erin Brockovich” (reż. Steven Soderbergh). Z tego powodu niniejsze rozważania poprzedzone zostały prezentacją kluczowych rozwiązań ustawy, z jednoczesnym zarysowaniem rozwiązań funkcjonujących w systemach prawnych innych państw: USA, gdzie rozwinęła się instytucja powództwa zbiorowego, a także Szwecji, której rozwiązania stały się wzorem dla ustawodawcy polskiego.

Rozwiązania szwedzkie i amerykańskie

Modelowy system dochodzenia roszczeń w postępowaniu grupowym (class action) wprowadzony został w prawodawstwie amerykańskim na poziomie federalnym. Rozwiązanie to zakłada, że jeden z członków grupy, którą łączy wspólny interes polegający na dochodzeniu podobnych roszczeń, wszczyna i prowadzi proces nawet bez zgody i wiedzy pozostałych jej członków. „Uzyskany” wyrok rozciąga się na wszystkich członków (także niezidentyfikowanych i nienazwanych), o ile dana osoba wyraźnie nie oświadczy, że występuje z grupy (tzw. model opt-out). W ostatnim czasie przyjęto w USA regulację, która ujednoliciła zasady procesowania w sprawach „class action” w poszczególnych stanach, wzmocniła ochronę praw poszczególnych członków grupy oraz wprowadziła pewne ograniczenia w zakresie wynagrodzenia pełnomocników.

W systemie szwedzkim , powództwo grupowe może być wniesione zarówno przez osobę bezpośrednio zainteresowaną dochodzeniem roszczenia (członka grupy) jak i przez organizacje konsumenckie, pracownicze oraz organy państwa. Przyjęto tzw. model opt-in , co oznacza, że wzięcie udziału w postępowaniu w charakterze członka grupy wymaga wyraźnego oświadczenia. Roszczenia dochodzone w postępowaniu grupowym muszą być przy tym oparte na okolicznościach (faktycznych i prawnych), które są wspólne lub istotnie podobne.

Rodzime rozwiązania

W założeniu ustawodawcy d.r.p.g. ma tworzyć możliwość rozstrzygania wielu podobnych spraw różnych podmiotów w jednym postępowaniu. Zasadniczym celem przyjętych rozwiązań jest ułatwienie dostępu do sądu w sytuacjach, w których dochodzenie roszczenia w postępowaniu grupowym jest korzystniejsze dla zainteresowanego niż indywidualne występowanie z własnym roszczeniem, a w ten sposób zwiększenie efektywności ochrony sądowej. Ma to wpłynąć korzystnie na ekonomię wymiaru sprawiedliwości, poprzez ujednolicenie rozstrzygnięć w podobnych sprawach oraz odciążenie sądów od rozpatrywania wielu podobnych spraw inicjowanych przez różne podmioty.

W myśl przepisów d.r.p.g. postępowanie grupowe jest sądowym postępowaniem cywilnym w sprawach, w których są dochodzone roszczenia jednego rodzaju, co najmniej dziesięciu osób, oparte na tej samej lub takiej samej podstawie faktycznej (art. 1 ust. 1 d.r.p.g.). Grupa kształtuje się przez wyraźne oświadczenia podmiotów, którym takie roszczenia przysługują (model opt-in ). Ochrony prawnej w drodze powództwa zbiorowego można żądać w sprawach o roszczenia o ochronę konsumentów, z tytułu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz z tytułu czynów niedozwolonych, z wyjątkiem roszczeń o ochronę dóbr osobistych (art. 1 ust. 2 d.r.p.g.). Dopuszczalne jest dochodzenie zarówno roszczeń niepieniężnych, jak i pieniężnych, przy czym możliwość dochodzenia tych ostatnich jest w specyficzny sposób ograniczona. Postępowanie grupowe w sprawach o roszczenia pieniężne jest dopuszczalne co do zasady tylko wtedy, gdy wysokość roszczenia każdego członka grupy została ujednolicona przy uwzględnieniu wspólnych okoliczności sprawy. Pewnym ustępstwem w tym zakresie jest możliwość ujednolicenia wysokości roszczeń w podgrupach - co najmniej dwuosobowych. Istotne jest jednak, że w sprawach o roszczenia pieniężne powództwo może także ograniczać się jedynie do żądania ustalenia odpowiedzialności pozwanego.

Legitymację do wytoczenia powództwa ma jeden z członków grupy (reprezentant grupy) albo powiatowy (miejski) rzecznik praw konsumentów w zakresie przysługujących mu uprawnień (art. 4 ust. 2 d.r.p.g.). Po stronie powodowej obowiązkowe jest zastępstwo przez profesjonalnego pełnomocnika , którego wynagrodzenie może zostać umownie określone w stosunku do zasądzonej na rzecz powoda kwoty, nie więcej jednak niż w wysokości jej 20% (art. 5 d.r.p.g.). Powód może zostać zobowiązany przez sąd (na żądanie strony pozwanej) do złożenia kaucji na zabezpieczenie kosztów postępowania grupowego. Jej wysokość nie może przekroczyć 20% wartości przedmiotu sporu (art. 8 ust. 3 d.r.p.g.). Jest to pierwsza w polskim prawie regulacja dotycząca tzw. „success fee”.

Po wystąpieniu z powództwem postępowanie toczy się fazowo . Faza pierwsza kończy się wydaniem postanowienia, w którym sąd dopuszcza sprawę do rozpoznania w postępowaniu grupowym albo odrzuca pozew. Jeśli pozew nie został odrzucony, sąd zarządza ogłoszenie w prasie o wszczęciu postępowania grupowego. Każdy, komu przysługuje roszczenie spełniające określone warunki, może w oznaczonym terminie przystąpić do grupy poprzez złożenie reprezentantowi grupy stosownego oświadczenia. W wyznaczonym terminie pozwany może podnieść zarzuty co do członkostwa określonych osób w grupie lub podgrupach. W dalszej kolejności sąd wydaje postanowienie co do ostatecznego składu grupy, co kończy drugą fazę postępowania. Po wydaniu tego postanowienia oświadczenie członka grupy o wystąpieniu z niej jest bezskuteczne. Trzecią (ostatnią) fazę postępowania grupowego, która zasadniczo toczy się w myśl ogólnych rozwiązań przewidzianych w k.p.c., wieńczy wydanie rozstrzygnięcia kończącego całe postępowanie, a więc zasadniczo orzeczenia co do istoty sprawy.

W świetle danych udostępnionych przez Ministerstwo Sprawiedliwości do 19 lipca 2011 r. do sądów powszechnych wpłynęło 40 pozwów zawierających wniosek o rozpoznanie sprawy w postępowaniu grupowym, z czego 23 zostały już zakończone, a 17 pozostaje w toku. Według innych szacunków (autorstwa T. Jaworskiego i P. Radzimierskiego) ok. 70% tego typu pozwów jest skierowana przeciwko Skarbowi Państwa, a jedynie 30% przeciwko przedsiębiorcom .

Ograniczenie zakresu obowiązywania ustawy poprzez wyłączenie możliwości dochodzenia roszczeń o chronę dóbr odobistych

Ustawa wyłącza możliwość dochodzenia roszczeń o ochronę dóbr osobistych. Takiego ograniczenia nie było w pierwotnym projekcie ustawy, a zostało ono zaproponowane w toku prac legislacyjnych w Senacie . W uzasadnieniu wniesionej poprawki senatorowie wskazali, że „zdaniem Izby, przyjęcie takiego rozwiązania może ponadto przyczynić się do wyeliminowania ewentualnego nadużywania w praktyce instytucji ”.

Ograniczenie to należy postrzegać w odpowiednim kontekście. Zostało ono dokonane w sytuacji, gdy zakres spraw mogących być rozpoznawanymi na podstawie d.r.p.g. został zawężony jedynie do roszczeń o ochronę konsumentów, z tytułu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz z tytułu czynów niedozwolonych. Wprowadzone ograniczenie uzasadniano także koniecznością sprawdzenia ustawy w praktyce i złymi doświadczeniami amerykańskimi dotyczącymi funkcjonowania class action. W parlamentarnej debacie, nie padały precyzyjne, prawne argumenty uzasadniające senacką poprawkę wyłączającą spod rozpoznania ogólnie dopuszczalnych na mocy d.r.p.g. czynów niedozwolonych, spraw z roszczeń o ochronę dóbr osobistych. T. Jaworski i P. Radzimierski przypuszczają, że celem tego wyłączenia mogło być zapobieżenie grupowym procesom o naruszenie dóbr osobistych przez media w trosce o to, aby wolność słowa nie doznała uszczerbku wskutek zagrożenia masowymi roszczeniami.

Z kolei M. Sieńko wskazuje na wysoce zindywidualizowany i osobisty charakter roszczeń o ochronę dóbr osobistych, co może w znacznym stopniu utrudniać ich standaryzację na potrzeby d.r.p.g. Przykładem takiego zawężenia możliwości dochodzenia ochrony prawnej na drodze postępowania grupowego jest sprawa ofiar katastrofy budowlanej hali Międzynarodowych Targów Katowickich w dniu 28 stycznia 2006 r. W dniu 8 kwietnia 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. II C 121/11) odrzucił pozew zawierający wniosek o rozpoznanie sprawy w postępowaniu grupowym złożony w imieniu grupy poszkodowanych w tej katastrofie. Pozew ten obejmował żądanie ustalenia odpowiedzialności Skarbu Państwa w związku z tą katastrofą, a sąd uzasadniając swoje postanowienie stwierdził, że ustalenie odpowiedzialności jest traktowane jako jeden ze środków ochrony dóbr osobistych i z tego punktu widzenia również żądanie ustalenia musiało być weryfikowane w kontekście d.r.p.g., a ta wyłącza możliwość dochodzenia na jej podstawie roszczeń o ochronę dóbr osobistych. Zdaniem I. Gabrysiaka powyższe wskazuje na konieczność nowelizacji d.r.p.g. i usunięcia wyłączenia roszczeń o ochronę dóbr osobistych. Trudno jest bowiem wyobrazić sobie sprawę bardziej „typową” dla dochodzenia w drodze postępowania grupowego, niż sprawa ofiar poszkodowanych w tej samej katastrofie budowlanej. Ciężko jest też zaakceptować sytuację, w której niedopuszczalne jest postępowanie grupowe w sprawie tak klarownej, gdzie w jednym czasie, w wyniku jednego zdarzenia poszkodowanych jest kilkanaście osób. Obecna sytuacja prawna znacząco ogranicza przydatność postępowania grupowego dla dochodzenia roszczeń z tytułu szkód na osobie, a doświadczenie z innych krajów pokazuje, że właśnie to jest dziedzina dla której korzyści płynące z możliwości grupowego dochodzenia ochrony prawnej są nie do przecenienia.

Obowiązaek ujednolicania wysokości roszczeń

Zgodnie z art. 2 ust. 1 d.r.p.g. dopuszczalność postępowania grupowego w sprawach o roszczenia pieniężne uzależniona jest od ujednolicenia poszczególnych roszczeń każdego z członków grupy przy uwzględnieniu wspólnych okoliczności sprawy. Ujednolicenie to może także odbyć się w podgrupach liczących co najmniej po dwie osoby. Konsekwencjami takiego ryczałtowego określenia żądanego przez członków grupy odszkodowania jest brak możliwości indywidualnego dochodzenia roszczenia oraz rezygnacja z zaspokojenia roszczenia w szerszym zakresie. Ujednolicone wysokości roszczeń poszczególnych członków grupy wywołują więc w określonym zakresie skutek rzeczy osądzonej.

A. Kubas i R. Kos w opinii do projektu ustawy podkreślali, że „standaryzacja (ryczałtowe określenie wysokości dochodzonego odszkodowania) ma zwiększyć efektywność postępowania, może jednak budzić wątpliwości co do jej zgodności z podstawową zasadą prawa odszkodowawczego – zasadą pełnej kompensacji szkody oraz jej indywidualizacji; to ostatnie dotyczy zwłaszcza tzw. szkody niemajątkowej, będącej źródłem roszczenia o zadośćuczynienie oraz szkody przyszłej (utraconych korzyści)” . Obowiązek ujednolicenia roszczeń pieniężnych oraz jego skutki rodzą liczne pytania tak na płaszczyźnie prawa materialnego, jak i procesowego. Na poważne trudności związane z tym wymogiem wskazywali już prawnicy, którzy z d.r.p.g. zmagali się już w swojej praktyce zawodowej, jak choćby adw. M. Kosiorkiewicz będący pełnomocnikiem grupy osób poszkodowanych otwarciem śluzy na zbiorniku na Dłubni . Kontrowersyjne jest także rozumienie kryteriów ujednolicenia w postaci„ wspólnych okoliczności sprawy”.

Mogłoby się wydawać, że kwestia ta jest jedną z najpoważniejszych przeszkód na drodze dochodzenia ochrony prawnej w postępowaniu grupowym. Konkluzja taka byłaby zapewne ze wszech miar uprawniona, gdyby w odniesieniu do spraw o roszczenia pieniężne ustawa nie przewidywała możliwości żądania ustalenia odpowiedzialności pozwanego. W wypadku wystąpienia z tego typu żądaniem, wyrok ustalający odpowiedzialność pozwanego byłby dla poszczególnych członków grupy swego rodzaju prejudykatem. Mogliby oni powołać się na jego treść w następujących po postępowaniu grupowym indywidualnych procesach przeciwko pozwanemu, które zmierzałyby do uzyskania zindywidualizowanej rekompensaty za doznaną przez danego członka grupy szkodę. Takie rozwiązanie chroni przed niekorzystnymi aspektami „standaryzacji” roszczeń, która istotnie może doprowadzić do niepełnego naprawienia zaistniałych szkód. Jednocześnie, przy procesie „o zasadę”, w istotnym zakresie zachowane są korzyści płynące z postępowania grupowego, czyli przede wszystkim niższe są koszty uzyskania skutecznej ochrony prawnej. Na pełną aprobatę zasługują rozwiązania ustawy umożliwiające wytaczanie powództw mających na celu ustalenie odpowiedzialności pozwanego w oderwaniu od kwestii jej rozmiarów względem poszczególnych członków grupy. Pozwala to nie tylko na minimalizację licznych problemów wiążących się z obowiązkiem ryczałtowania roszczeń, ale także może mieć pewne znaczenie z punktu widzenia promowania ugodowego rozwiązywania spraw toczących się w postępowaniu grupowym.

W przyszłości winna się kształtować tendencja zgłaszania powództw wraz z wnioskiem o rozpatrzenie sprawy w postępowaniu grupowym zawierających raczej żądanie ustalenia odpowiedzialności, niż zapłaty konkretnej kwoty. Z takim żądaniem wystąpił przeciwko BRE Bank S.A. Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie działając jako reprezentant największej jak dotychczas grupy w Polsce, która liczy sobie 776 osób (przy czym nie zapadło jeszcze postanowienie co do składu grupy). Problemy związane z obowiązkiem standaryzacji roszczeń pieniężnych dają się zatem łatwo zniwelować dzięki rozwiązaniom już obecnym w d.r.p.g.

Czy ustawa zawiera realny mechanizm promowania ugodowego załatwienia sprawy?

Zgodnie z art. 7 d.r.p.g., w każdym stanie sprawy sąd może skierować strony do mediacji. Wobec stosowania w zakresie nieuregulowanym w d.r.p.g. przepisów k.p.c. (w szczególności art. 10 k.p.c.) pytanie o mechanizm promowania ugodowego załatwienia sprawy może wydawać się niezrozumiałe. Niemniej wspomniane przepisy nie ustanawiają realnych bodźców dla stron do zawarcia ugody, a jedynie wyrażają pewien ogólny postulat skierowany do sądu, czy też po prostu dopuszczają mediację w każdym stanie sprawy. Rzecz jednak w tym, by strony takiej mediacji naprawdę sobie życzyły.
W amerykańskim procesie rolę mechanizmu realnie promującego zawieranie ugód pełni instytucja ujawnienia dowodów (ang. discovery ). Choć istnieją pewne podobieństwa pomiędzy tą instytucją, a prekluzją dowodową, to jednak w swej istocie znacznie się one od siebie różnią. Istotą discovery jest przymusowy charakter - w USA prawo zmusza każdą ze stron do odpowiadania na pytania drugiej strony dotyczące sprawy. Istotą prekluzji dowodowej nie jest natomiast przymus ujawnienia wszystkich faktów, dowodów i zarzutów na żądanie drugiej strony, a jedynie obowiązek ich ujawnienia pod rygorem braku możliwości ich powołania do końca postępowania, chyba że strona wykaże, że ich powołanie w terminie prekluzyjnym nie było możliwe albo że potrzeba powołania wynikła później.

Prekluzja dowodowa nie służy zmuszaniu stron do ujawniania tych informacji, których nie chcą ujawnić, a jedynie dyscyplinuje je, tak aby ujawniały ten materiał dowodowy, na który chcą się powołać, w odpowiednio wczesnym terminie .

W jaki sposób przymus ujawnienia dowodów promuje ugodowe załatwianie spraw? Wyjaśnia to analiza procesu sądowego z perspektywy ekonomicznej. Duża różnica pomiędzy stanowiskami stron procesowych w kwestii spodziewanego wyniku sprawy jest efektem nierównego dostępu do informacji. Z reguły pozwany wie mniej od powoda na temat zakresu zaistniałej szkody, a powód wie mniej od pozwanego o okolicznościach dotyczących przyczyn i okoliczności jej zaistnienia. Pomiędzy stronami występuje asymetria w posiadanych informacjach, wynikająca z tego, że informacje te mają przeważnie charakter prywatny. Jednocześnie, zawarcie ugody jest tym bardziej prawdopodobne, im bardziej wiadomości stron w zakresie stanu faktycznego sprawy są do siebie zbliżone. W takim bowiem wypadku obie strony są w stanie realnie oszacować swoje oraz przeciwnika szanse na wygraną oraz jej ewentualny rozmiar (wysokość zasądzonej kwoty). To, że w amerykańskiej procedurze sądowej strony na długo przed rozpoczęciem procesu muszą ujawnić podstawowe twierdzenia, jakie zamierzają postawić w procesie, potwierdzające je dowody (w tym np. nazwiska świadków oraz zarys ich przyszłych zeznań), jak również to, że każda ze stron może skutecznie żądać, by druga ujawniła jej wszelkie posiadane dowody o istotnym znaczeniu dla sprawy, oznacza, że uczestnicy sporu mogą sobie wyrobić relatywnie dokładny obraz siły argumentów obu stron.

Oznacza to wyrównanie wspomnianej asymetrii w posiadanych informacjach. O ile zaś zarówno powód, jak i pozwany mają taką samą opinię co do wyników postępowania, to zawsze istnieć będzie przestrzeń do zawarcia wzajemnie korzystnej ugody, która pozwoli stronom zaoszczędzić koszty związane z postępowaniem sądowym. Poprzez przymus wymiany dowodów – prowadzący do usunięcia asymetrii w informacjach - instytucja discovery w sposób rzeczywisty, a nie tylko formalny, stanowi mechanizm promowania ugodowego załatwienia sprawy.

Jeśli chodzi o regulacje w zakresie postępowania dowodowego, to d.r.p.g. nie zawiera instytucji analogicznej do discovery. Ustawa zawiera jednak inną instytucję, która z pewnością promuje ugodowe załatwianie sprawy – tj. możliwość uzyskania w postępowaniu grupowym rozstrzygnięcia ustalającego odpowiedzialność pozwanego (art. 2 ust. 3 d.r.p.g.). W kategoriach ekonomicznej analizy prawa orzeczenie ustalające odpowiedzialność oznacza usunięcie niepewności, a jednocześnie stanowi pewną informację dla wszystkich stron postępowania, że mające nastąpić „indywidualne” procesy zakończą się rozstrzygnięciami o określonej treści. Niepewny pozostaje jedynie rozmiar kwot, które miałyby być zasądzone. Niemniej wiedząc, że pozwany z pewnością ponosi odpowiedzialność, znacznie łatwiej jest ustalić w drodze negocjacji taką wartość ugody, jaka pozwoli obu stronom zaoszczędzić dalszych kosztów procesu. Beneficjentem takiej sytuacji jest zresztą cały wymiar sprawiedliwości, ponieważ dochodzi do rozstrzygnięcia wielu spraw na drodze (i po kosztach) tylko jednego procesu w postępowaniu grupowym. Dlatego możliwość ustalenia odpowiedzialności pozwanego w postępowaniu grupowym należy ocenić ze wszech miar pozytywnie.

Reasumując, choć brak jest w ustawie mechanizmu promującego ugodowe załatwienie sprawy w postaci obowiązkowego wzajemnego ujawniania dowodów, to pozytywną rolę w tym zakresie z pewnością odgrywa możliwość orzeczenia w przedmiocie ustalenia odpowiedzialności pozwanego.

Kaucja na zabezpieczenie kosztów postępowania

Kwestia kosztów postępowania grupowego jest kluczowa dla analizy tej instytucji. De facto stanowi ona remedium na problem związany z takimi roszczeniami, których (ze względu na koszty wiązane z ich dochodzeniem) nie opłaca się dochodzić indywidualnie. Nieopłacalność może mieć różne przyczyny. Najczęściej chodzić tu będzie albo o roszczenie o tak niskiej wartości, że nie przewyższa ona kosztów procedury sądowej związanej z jego realizacją. Może też być tak, że wprawdzie dane roszczenie ma wartość relatywnie wysoką, ale koszty związane z jego skuteczną realizacją (wyjątkowo skomplikowane i siłą rzeczy kosztowne postępowanie dowodowe, determinacja drugiej strony, która, jak to bywa np. w dużych przedsiębiorstwach dysponuje wielkimi środkami do przeznaczenia na ochronę swojej pozycji przed sądem) są na tyle wysokie, że mało który obywatel działając indywidualnie byłby gotów samodzielnie dochodzić go przed sądem. Innymi słowy, celem i sensem instytucji powództwa grupowego jest zapewnienie obywatelom realnej szansy uzyskania sądowej ochrony ich uprawnień, to jest rzeczywistej, a nie jedynie formalnej, możliwości skorzystania z prawa do sądu.

W takim kontekście analizować należy możliwość zobowiązania powoda do złożenia kaucji na zabezpieczenie kosztów procesu. Zgodnie z art. 8 ust. 1 d.r.p.g. na żądanie pozwanego sąd może zobowiązać powoda do złożenia kaucji na zabezpieczenie kosztów procesu. Pozwany może zgłosić takie żądanie najpóźniej przy pierwszej czynności procesowej. Sąd, przychylając się do takiego żądania, wyznacza powodowi (reprezentantowi grupy) termin złożenia kaucji, nie krótszy niż miesiąc, oraz jej wysokość, mając na względzie prawdopodobną sumę kosztów, które poniesie pozwany. Kaucję składa się w gotówce, ale nie może być ona wyższa niż 20% wartości przedmiotu sporu. Jeżeli w toku sprawy okaże się, że kaucja nie wystarcza na zabezpieczenie kosztów procesu, pozwany może żądać dodatkowego zabezpieczenia. Niewniesienie kaucji może być powodem odrzucenia przez sąd pozwu w postępowaniu grupowym.

W uzasadnieniu do projektu ustawy wskazano, że „powództwo grupowe jest silnym elementem nacisku na pozwanego, który w związku z jego wytoczeniem często jest stawiany pod pręgierzem opinii publicznej, musi także zarezerwować niekiedy znaczne sumy dla zapewnienia sobie możliwości skutecznej obrony swoich praw. Dostrzegając niebezpieczeństwa płynące z ewentualności nadużycia instytucji postępowania grupowego, w projekcie przewiduje się możliwość zabezpieczenia kosztów postępowania w drodze kaucji”. Podobnie kaucję oceniają także A. Kubas i R. Kos, którzy twierdzą, że „kaucja może stanowić hamulec dla nieuzasadnionych pozwów” jednak dodają też, że „może stanowić barierę dla wystąpienia z pozwem przez grupę nie będącą w stanie takiej kaucji wyłożyć” .

P. Pietkiewicz stwierdza wręcz, że stanowi ona dodatkową barierę dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Założeniem leżącym u podstaw tego zapatrywania jest przyjęcie przez ustawodawcę (choć być może bez pełnej świadomości wszystkich tego konsekwencji) perspektywy prawno – ekonomicznej, w której koszt wystąpienia z powództwem postrzega się jak na swego rodzaju filtr .

Filtr ten utrudnia wnoszenie spraw, które dotyczą roszczeń o relatywnie niskiej wartości albo też takich, w których powód ma relatywnie małe szanse na wygraną. Z tego punktu widzenia ponoszenie tego typu kosztów (np. w postaci wysokiej opłaty od pozwu, w postaci wprowadzenia przymusu adwokackiego, albo obowiązku uiszczenia kaucji) utrudnia dostęp do sądu roszczeniom, które ustawodawca uznaje za niewarte uwagi sądu (w myśl zasady de minimis non curat praetor).

Nie sposób jest jednak zauważyć pewnej niekonsekwencji polskiego ustawodawcy. Z jednej strony wprowadził on powództwo grupowe, które ma obniżać koszty realizacji pewnego rodzaju roszczeń, a przez to dopuszcza zaistnienie większej ilości spraw przed sądem (można by zatem powiedzieć: „rozszczelnia filtr”). Dalej, by jeszcze ten efekt wzmocnić obniżył w sprawach o prawa majątkowe dochodzone w postępowaniu grupowym opłatę stosunkową do wysokości 2%. Z drugiej zaś strony, udało mu się w pewnym stopniu zniwelować działanie tych przepisów poprzez wprowadzenie kaucji, która utrudnia dochodzenie tego typu roszczeń (można by powiedzieć: „uszczelnia filtr”). Trudno dostrzec w takim postępowaniu wewnętrzną logikę.

Nie jest do końca jasne, kaucję w jakiej (realnie, nie stosunkowo) wysokości może orzec sąd. Większość komentatorów uważa, że wysokość kaucji trzeba ustalić przez pryzmat przepisu art. 98 § 3 k.p.c. (do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata zalicza jego wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach, a także wydatki jednego adwokata, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez sąd osobistego
stawiennictwa strony). Nie ma podstaw by uznać, że polski ustawodawca zrezygnował z zasady zryczałtowanych kosztów procesu, na rzecz zasady kosztów procesu rzeczywiście poniesionych.

W związku z tym, jak słusznie odnotowuje P. Pietkiewicz, ponieważ maksymalna wysokość kosztów zastępstwa procesowego, jaka może zostać zasądzona przez sąd, to 43.200 zł, to nie sposób uznać kaucji wyliczonej na takich podstawach za realną barierę dla wnoszenia do sądu nieuzasadnionych roszczeń. Ponownie więc wypada postawić pytanie o logikę działań ustawodawcy, gdyż stawia on pewne cele (czy słusznie – to inna sprawa) przed instytucją, którą następnie kształtuje w ten sposób, by celów tych nie mogła osiągać.

Czy faktycznie konieczne jest stawianie takiej bariery dostępu do sądu i czy ustawodawca prawidłowo rozpoznał rozmiar niebezpieczeństwa w postaci życia instytucji postępowania grupowego?
Instytucja kaucji na zabezpieczenie kosztów postępowania rodzi kolejne wątpliwości. Wniosek o zobowiązanie powoda do złożenia kaucji musi być wprawdzie złożony najpóźniej przy pierwszej czynności procesowej, niemniej nie jest sprecyzowane kiedy sąd ma orzec w jego przedmiocie. Wydaje się, że zbyt wczesny byłby pierwszy etap postępowania (czyli jeszcze przed postanowieniem w przedmiocie dopuszczenia do rozpoznania w postępowaniu grupowym), ponieważ w tej fazie nie jest jeszcze jasne, czy pozew nie zostanie odrzucony. Z drugiej strony, wydaje się pożądane by decyzja o obowiązku uiszczenia kaucji została podjęta jeszcze przed ostatecznym ukształtowaniem się grupy, tak by osoby rozważające przyłączenie się do niej, miały pełną świadomość kosztów, jakie mogą się wiązać z dochodzeniem sprawy. Na wagę tego problemu wskazuje w szczególności I. Gabrysiak . W tym miejscu od razu uwagę przyciąga też inny problem – czy właściwe jest rozwiązanie, w którym ciężar uiszczenia kaucji spoczywa wyłącznie na powodzie – reprezentancie grupy. Nota bene, prawo szwedzkie przewiduje możliwość zwrotu przez Skarb Państwa uzasadnionych kosztów poniesionych przez powoda w związku z przygotowaniem i wystąpieniem z powództwem w postępowaniu grupowym. De lege ferenda, należy zgodzić się ze zdaniem I. Gabrysiaka, iż najsłuszniejszym rozwiązaniem wydaje się propozycja, by sąd (o ile uzna, że istnieją podstawy dla takiego rozstrzygnięcia) orzekał o obowiązku złożenia kaucji równocześnie z postanowieniem w przedmiocie dopuszczenia sprawy do rozpoznania w postępowaniu grupowym, ale z odroczeniem jej płatności do tej fazy postępowania, kiedy to grupa będzie już uformowana w sposób trwały.

Instytucja kaucji na zabezpieczenie kosztów postępowania grupowego nie wydaje się do końca przez ustawodawcę przemyślana. Raczej nie spełni też ona stawianych przed nią celów, które same w sobie są w dużej mierze dyskusyjne. Konieczna jest w tym zakresie interwencja legislacyjna, jak również wypracowanie mądrej, ważącej wszystkie interesy praktyki sądowej.

Wyłączenie w postępowaniu grupowym możlwości udziału prokuratora oraz organizacji społecznych

Zgodnie z art. 24 ust. 1 d.r.p.g. w zakresie nieuregulowanym w ustawie stosuje się przepisy k.p.c., ale z wyłączeniem pewnych jego unormowań, w tym art. 7 - 8 k.p.c. Oznacza to wyłączenie możliwości żądania wszczęcia postępowania grupowego, jak również wzięcia w nim udziału przez prokuratora albo przez organizację społeczną. W omawianym zakresie uzasadnienie ustawy jest nad wyraz lakoniczne i ogranicza się do stwierdzenia, że „w kwestiach nieuregulowanych odmiennie w ustawie [projektodawca proponuje – przypis własny] stosować odpowiednio przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, z wyłączeniem tych z nich, które stoją w sprzeczności z istotą postępowania grupowego”. Czy rzeczywiście udział prokuratora albo organizacji społecznej w postępowaniu grupowym stoi w sprzeczności z istotą tej procedury? Rozważania w kwestii tego problemu zacząć trzeba od podkreślenia, że funkcją postępowania cywilnego jest ochrona w dziedzinie stosunków cywilnych, rodzinnych oraz pracy i ubezpieczeń społecznych nie tylko interesów indywidualnych, ale również interesu publicznego. Oczywiście, co do zasady, na płaszczyźnie prawa procesowego cywilnego prymat ma ochrona interesu prywatnego, ale nie jest to prymat bezwzględny. Przeciwnie, polska procedura cywilna zna instytucje ustanowione przede wszystkim w interesie publicznym (skarga kasacyjna , postępowanie w sprawach o uznanie wzorca umowy za niedozwolone ).
Co najważniejsze, za wyjątek od zasady, że w postępowaniu cywilnym chodzi przede wszystkim o ochronę interesów indywidualnych, uznaje się również postępowanie grupowe. Już tylko z tego względu trudno jest zaakceptować pogląd, że udział prokuratora albo organizacji społecznej w postępowaniu grupowym stoi w sprzeczności z istotą tej procedury, skoro przesłanką działania tych podmiotów ma być potrzeba ochrony praw obywateli lub interes społeczny.

Właśnie z samej natury postępowania grupowego wynika, iż często są w nim rozpatrywane sprawy, gdzie potrzeba ochrony praw obywateli lub interesu społecznego jest jak najbardziej aktualna. Tytułem przykładu można tu wymienić sprawy dotyczące ochrony praw konsumenckich albo sprawy dotyczące szkód wynikłych z zanieczyszczenia środowiska naturalnego. W sporach tego typu udział prokuratora albo organizacji społecznej z pewnością mógłby służyć ochronie interesu społecznego. W żaden sposób nie kolidowałoby to z istotą postępowania grupowego, które realizować ma przecież cele istotne nie tylko dla samych zainteresowanych stron, ale także wymiaru sprawiedliwości jako takiego .
W związku z powyższym, nie widać argumentów przemawiających za całkowitym wykluczeniem prokuratora oraz czynnika społecznego z postępowania grupowego. Dlatego też w omawianym zakresie ustawa wymagałaby nowelizacji.

Rola sądu w postępowaniu grupowym

Ostatnią kwestią jest rola sądu w postępowaniu grupowym. Zależy ona nie tylko od treści przepisów, ale również (a może przede wszystkim) od praktyki ich stosowania. Rozważając ją, za punkt wyjścia obrać trzeba twierdzenie, że postępowanie grupowe nie służy tylko i wyłącznie ochronie interesu indywidualnego poszczególnych jego stron. W związku z tym w literaturze podkreśla się, że efektywne zarządzanie postępowaniem grupowym wymaga aktywnej roli sądu, w dużej mierze odmiennej od tradycyjnie rozumianej funkcji arbitra.

P. Pogonowski stwierdza nawet, że w odniesieniu do postępowania grupowego sądy powinny nastawić się na interwencjonizm i kierowanie postępowaniem. Jego zdaniem wymaga to od nich aktywnego kierowania postępowaniem, którego celem winno być szybkie zakończenie postępowania w sprawie przy proporcjonalnie niskich kosztach. To właśnie bowiem kwestia kosztów postępowania dla wymiaru sprawiedliwości jest przecież jednym z głównych celów jakie ustawodawca postawił przed postępowaniem grupowym, a zarazem, jak była już mowa powyżej, najważniejszą de facto sprawą we wszystkich rozwiniętych procedurach grupowych.

W świetle wcześniejszych rozważań można zidentyfikować co najmniej trzy obszary, w których wskazana by była aktywna rola sądu rozpatrującego sprawę toczącą się postępowaniu grupowym.
Pierwszy z nich to postępowanie dowodowe. Problematyka związana z postępowaniem dowodowym była już w pewnej mierze omawiana powyżej przy okazji dyskusji nad mechanizmami forującymi ugodowe załatwienie sprawy. Wyjaśnione tu zostało jak kapitalne znaczenie może mieć z tego punktu widzenia przebieg postępowania dowodowego. Z tego powodu, by choć w pewnym
stopniu zrekompensować brak instytucji discovery w polskim postępowaniu grupowym, wskazane wydawało by się korzystanie przez sąd z kompetencji wynikającej z przepisu art. 232 zd. 2 k.p.c., tj. możliwość dopuszczenia dowodu z urzędu. Kolejny obszar to kontrola przez sąd działań reprezentanta pod kątem ich zgodności z interesami pozostałych członków grupy. Jest to związane ze wspomnianym już wyżej problemem agencyjnym, co powinno skłaniać sąd do baczenia na interes grupowy, jaki winien ostatecznie znaleźć ochronę w ramach postępowania. Trzecim z obszarów, który można tu wymienić, jest kontrola ugód zawieranych przez powoda z pozwanym pod kątem ich zgodności z interesami wszystkich członków grupy. Praktyka państw, gdzie instytucja powództw grupowych funkcjonuje od dłuższego czasu pokazuje, że czasem dochodzi do zawierania tzw. sweetheart settlements, które faworyzują jednego członka grupy (najczęściej reprezentanta) albo pewną ich część kosztem pozostałych.

Reasumując tę ostatnią część rozważań podkreślić trzeba, że postępowanie grupowe stawia przed sądami nowego rodzaju wyzwania. To czy niewątpliwe zalety tej instytucji zostaną w praktyce w pełni spożytkowane i czy skorzystają z nich tak strony sporów, jak i cały wymiar sprawiedliwości, zależeć będzie od mądrej i niewystrzegającej się aktywności praktyki sądów.

.......................................................................
Komentarz: adw. Małgorzata Szczypińska-Kozioł

Ustawa z dnia 17 grudnia 2009 r. miała z założenia umożliwić grupom osób poszkodowanych dochodzenia ich roszczeń w sposób, zdaniem autorów projektu, uproszczony w stosunku do dotychczas obowiązujących uregulowań ustawowych i zarazem odbiegający w szczegółach od przepisów kpc.

Skupiając się na dwóch rozwiązaniach, w moim odczuciu niekonstytucyjnych, pragnę zwrócić uwagę na zapisy art. 24 ust. 2 wyłączające stosowanie przepisów ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zakresie zwolnień od obowiązku ich uiszczania oraz art. 6 ust. 2 nakazujący złożenie wraz z pozwem oświadczeń członków grupy o przystąpieniu do grupy oraz oświadczeń członków grupy o wyborze reprezentanta grupy.

Wiem z doświadczenia, że wielu praktyków ma zastrzeżenia co do treści wspomnianego powyżej art. 24 ust. 2, naruszającego w moim przekonaniu konstytucyjną zasadę równości, jeśli weźmiemy pod uwagę łącznie przepisy kpc i przepisy ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, które można zastosować w pełnym zakresie przy sprawach, gdzie występuje współuczestnictwo formalne, będących niejako sprawami z zakresu roszczeń grupowych.

Poza powyższym nierównym traktowaniem stron, praktyka wskazuje równocześnie na innego typu zagrożenie związane ze stosowaniem powołanego wyłączenia. Otóż, zgodnie z treścią art. 19 ust. 3 pkt. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych od zażalenia, o ile przepisy szczególne nie stanowią inaczej, pobiera się 1/5 wpisu.

Przy maksymalnym wpisie 100 tys. zł. jest to konieczność uiszczenia 20 tys. zł. za każde zażalenie. Praktykujący prawnicy wiedzą, że są sprawy, w których zmuszeni jesteśmy wielokrotnie do składania zażaleń na wydawane przez sądy w toku sprawy postanowienia.

Tak określone należności sądowe mogą generować olbrzymie koszty sprawy, nieadekwatne do nakładów pracy sądów, a przekraczające znacznie nawet tak wysoką kwotę wpisu, jaką jest owe 100 tys. zł.

W tej sytuacji brak możliwości zastosowania instytucji zwolnienia od kosztów narusza prawa podmiotowe osób - członków grupy występujących w sprawie. Jest to przykład rozwiązania lex specialis, który powinien zostać poddany kontroli Trybunału Konstytucyjnego.

Inną, a równie ważną kwestią, jest obowiązek złożenia przez członków grupy oświadczeń o przystąpieniu do grupy i o wyborze reprezentanta (art. 6 ust. 2). Ustawa nie precyzuje, a nawet nie wyłącza, możliwości składania takich oświadczeń przez pełnomocnika, na podstawie udzielonego mu przez każdego z członków grupy z osobna pełnomocnictwa.

Wydawałoby się, że nie powinno być z tym przepisem w praktyce większych problemów, jednakże okazuje się, że sądy nie dopuszczają oświadczeń złożonych przez pełnomocników w imieniu ich mocodawców i żądają takich oświadczeń składanych osobiście.

W moim przekonaniu w tym zakresie procedura powinna zostać zmieniona tak, aby był wyraźny zapis umożliwiający takie działanie pełnomocnikowi, lub też uniemożliwiający dokonywania czynności w tym zakresie. Jasność i czytelność przepisów uchroni na przyszłość osoby korzystające z tej formy dochodzenia roszczeń od zbędnych czynności procesowych.