Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2011-12-13

Ucieczka więźnia bezkarna?

Skazany, pracując poza terenem jednostki przebywa tam bez dozoru, czyn oddalenia się z miejsca pracy nie może więc być kwalifikowany jako samouwolnienie określone wart.242 par.1 kk, a jedynie jako niepowrót z udzielonego zezwolenia na pobyt poza terenem jednostki, czyli czyn wymieniony wart.242 par.2 kk. - z uzasadniania postanowienia Prokuratury o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie ucieczki więźnia z miejsca wykonywanej pracy.

„Nie oto chodzi by złowić króliczka, ale by gonić go...”. Słowa te przypomniałem sobie, gdy zapoznałem się z uzasadnieniem postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie ucieczki skazanego z zatrudnienia zewnętrznego.

Takie ucieczki to częste zjawisko w jednostkach półotwartych i otwartych. Zdecydowana większość osadzonych pracuje w systemie bez konwojenta, nadzór sprawuje jedynie wyznaczony pracownik kontrahenta. Ryzyka związanego z kierowaniem osadzanego do pracy na zewnątrz nie da się uniknąć, mimo dochowania wszelkiej staranności w prognozowaniu jego zachowania poza murami. Na szczęście, nieprzewidywalność zachowań osadzonych rozumieją przełożeni i – o ile w wypracowaniu decyzji nie doszło do istotnych błędów – fakt oddalenia się osadzonego traktują jako zdarzenie niezawinione przez służbę. Mimo to, złapanie uciekiniera (sprawcy przestępstwa, jak mi się dotychczas wydawało) jest dla funkcjonariuszy więziennictwa sprawą ambicjonalną. Dlatego, poza powiadomieniem policji, która zwiększą lub mniejsza intensywnością dokonuje prób ujęcia zbiega, do poszukiwań włączani są funkcjonariusze Służby Więziennej.

.........................................................................................
Art.242. par.1 kk. Kto uwalnia się sam, będąc pozbawionym wolności na podstawie orzeczenia sądu lub prawnego nakazu wydanego przez inny organ państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art.242. par.2 kk. Kto, korzystając z zezwolenia na czasowe opuszczenie zakładu karnego lub aresztu śledczego bez dozoru, bez usprawiedliwionej przyczyny nie powróci najpóźniej w ciągu 3 dni po upływie wyznaczonego terminu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
.........................................................................................

Szary jesienny dzień. Atmosferę jednostki przerywa telefon pracodawcy, który od kwadransa nie może doszukać się jednego z trzech zatrudnionych u niego skazanych. Szczęśliwie na miejscu są obaj kierowcy i oba służbowe samochody. Błyskawicznie uruchamiane są grupy pościgowe, powiadomiona policja.

Na miejscowym posterunku znajduje się akurat przewodnik z psem tropiącym, który przed kilkoma tygodniami brał udział w ćwiczeniach o niemal identycznym przebiegu. Jedna z grup udaje się do miejsca pracy, przeszukuje je, sprawdza szatnię, rozpytuje pozostałych osadzonych. Po chwili do naszych funkcjonariuszy dołączają policjanci z psem. Druga grupa penetruje teren, okoliczne przystanki autobusowe, miejsca, gdzie grupują się autostopowicze na tzw. okazję, bar i sklep. Śladów uciekiniera nie ma.

Tymczasem w miejscu zatrudnienia pies podejmuje trop, ślad jest świeży, jednak po dojściu do asfaltowej, ruchliwej drogi się urywa. Przewodnik prosi funkcjonariuszy, by odeszli na bok, nie dekoncentrowali zwierzęcia. I faktycznie, po kilku minutach pies z ujadaniem zmierza do znajdującej się w oddali stodoły, a za nim przez pole biegną funkcjonariusze więzienni wraz z policyjnym przewodnikiem. Skazany nawet nie próbuje dalszej ucieczki, wie, że nie ma szans. Utytłani w błocie funkcjonariusze z satysfakcją wracają do jednostki.

Od chwili zgłoszenia ucieczki dojęcia skazanego minęły niespełna dwie godziny. Skazany zostaje ukarany dyscyplinarnie i przetransportowany do zakładu zamkniętego, wszczęto czynności wyjaśniające, poinformowano prokuraturę. Po kilku dniach administracja otrzymuje postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie ucieczki. Prokuratura dochodzi do wniosku, że skazany pracując poza terenem jednostki przebywał tam bez dozoru, czyn oddalenia się z miejsca pracy nie może więc być kwalifikowany jako samouwolnienie określone wart.242 par.1 kk, a jedynie jako niepowrót z udzielonego zezwolenia na pobyt poza terenem jednostki, czyli czyn wymieniony wart.242 par.2 kk.

Aby doszło do przestępstwa, należałoby odczekać trzy dni od momentu, gdy skazany miał powrócić z pracy. Zażalenie zostało odrzucone jako złożone przez organ nieuprawniony. Nie wzięto pod uwagę argumentów o dozorze uprawnionego pracownika i o dozorze sprawowanym w formie planowych kontroli zatrudnienia.

Nie jestem zwolennikiem karcenia każdego niedozwolonego czynu kodeksowym paragrafem. Jednak dokonanie ucieczki to jeden z postępków, który powinien spotykać się ze zdecydowaną reakcją organów ścigania. Owszem, skazany poniósł konsekwencje dyscyplinarne: przesiedział kilkanaście dni w celi izolacyjnej, został zdegradowany.

Ale dał też zły przykład innym. Nie wiem, czy inny skazany kończący odbywanie kary, pracujący na zewnątrz, który z różnych przyczyn nie otrzymał przepustki, nie będzie teraz chciał udzielić sobie takiego zezwolenia samowolnie. Wróci z takiej „wycieczki –ucieczki” po trzech dniach, z pokorą skłoni głowę przed karcącą ręką więziennej sprawiedliwości, a w duchu będzie się śmiał z żadnych, właściwie, konsekwencji swego czynu.

A może i policja, znając stanowisko prokuratury, po kolejnym naszym zgłoszeniu powie, że nie będzie prowadzić akcji pościgowej, bo nie doszło do przestępstwa, nie ma wszak żadnej ucieczki. „Jak żeście sami go puścili, to sami go łapcie” –życzliwie doradzi.

Cóż, „dura lex sed lex”, czyli „durny lex sed lex”, jak parafrazował rzymską maksymę jeden z mych kolegów. Zdegustowany jednak, gorzko zapytam: Mamy łapać, czy też – jak w piosence – jedynie gonić zbiega?

Jacek Matrejek