Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2012-04-11

Odpowiedzialność karna za brak sprostowania narusza wolność słowa

Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie Kaperzyński przeciwko Polsce. Sprawa dotyczyła skazania za brak opublikowania sprostowania. ETPCz uznał jednogłośnie, że odpowiedzialność karna za brak sprostowania narusza wolność słowa.

- Wyrok dotyczy bardzo aktualnego problemu w Polsce. Mamy nadzieję, że to orzeczenie zostanie uwzględnione przy nowelizacji regulacji sprostowania, nad którą obecnie pracuje komisja senacka – mówi Dorota Głowacka, prawniczka HFPC.

Przemysław Kaperzyński był redaktorem naczelnym tygodnika „Iławski Tydzień”. Na łamach tego czasopisma w 2005 r. razem z innym dziennikarzem opublikował artykuł „Gmina Iława w niebezpieczeństwie”. W artykule dziennikarze zarzucali lokalnym władzom złe zarządzanie gospodarką wodno-ściekową, co – ich zdaniem- mogło doprowadzić do katastrofy ekologicznej i stanowiło zagrożenie dla zdrowia mieszkańców gminy. Artykuł zawierał także krytykę pod adresem lokalnych władz, które w ocenie dziennikarzy wykazywały się brakiem dostatecznej troski i kompetencji w walce z opisanym problemem.

Wójt Iławy skierował do redakcji żądanie opublikowania własnego listu, w którym kwestionował treść ww. artykułu. Skarżący stwierdził, że pismo wójta nie spełnia ustawowych warunków sprostowania (nie zawierało wyodrębnionej i oznaczonej treści sprostowania, przekraczało wymogi objętościowe określone w prawie prasowym). Red. Kaperzyński nie opublikował nadesłanego listu, nie informując wójta o powodach swojej decyzji (prawo prasowe co do zasady wymaga uzasadnienia odmowy publikacji sprostowania).

W konsekwencji, Gmina Iława skierowała przeciwko skarżącemu prywatny akt oskarżenia na podstawie art. 46 pr. pras. Dziennikarz został skazany przez sądy krajowe na karę 80 godzin ograniczenia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Ponadto sąd zakazał mu wykonywania zawodu dziennikarza przez 2 lata oraz nakazał podanie wyroku do publicznej wiadomości w Urzędzie Gminy.

ETPC uznał, że prawo do repliki prasowej, co do zasady jest uzasadnionym elementem regulacji wolnych mediów i samo w sobie nie jest sprzeczne z wymogami Konwencji. Trybunał stwierdził jednak, iż w tej sprawie ukaranie redaktora dotkliwą sankcją karną za odmowę publikacji nadesłanego listu nie daje się pogodzić z zasadą proporcjonalności. Zwłaszcza dlatego, że proces, który przegrał red. Kaperzyński dotyczył niedopełnienia „technicznego” obowiązku zamieszczenia listu wójta i nie odnosił się treści samego artykułu: nie przesądzał o jego rzetelności, czy naruszeniu dobrego imienia władz lokalnych. W takich sprawach, nawet jeśli redaktor naczelny nie dopełnił obowiązku uzasadnienia odmowy publikacji listu, nakładanie na niego sankcji karnych jest niedopuszczalne.

ETPC po raz kolejny przypomniał, że odpowiedzialność karna, zwłaszcza gdy wiąże się z pozbawieniem możliwości dalszego wykonywania pracy dziennikarskiej, może wywołać wśród mediów tzw. efekt mrożący i zniechęcać ich do podejmowania kontrowersyjnych, ale istotnych tematów. – Zakaz wykonywania zawodu dziennikarza orzeczony przez polskie sądy w sprawie red. Kaperzyńskiego, był co najmniej nie na miejscu – mówi dr Adam Bodnar, wiceprezes HFPC.

Ponadto, zdaniem ETPC, sądy krajowe nie uwzględniły w dostatecznym stopniu tego, że artykuł skarżącego nie był personalnym atakiem na wójta, ale odnosił się jedynie do jego działalności wykonywanej w ramach sprawowanej funkcji publicznej. Co więcej, został oparty na solidnych podstawach faktycznych i dotyczył kwestii, które powinny być przedmiotem debaty publicznej w lokalnej społeczności.

ETPC jednogłośnie orzekł naruszenie art. 10 Konwencji i przyznał skarżącemu 3.000 euro zadośćuczynienia oraz 750 euro tytułem zwrotu kosztów postępowania.

- W związku z wyrokiem skazującym odczułem wiele dolegliwości. Odwrócili się ode mnie reklamodawcy, musiałem zamknąć gazetę i wyjechać z Iławy w poszukiwaniu pracy. Orzeczenie Trybunału w Strasburgu przywraca mi poczucie sprawiedliwości. Jednocześnie niepokoi mnie, że nadal mogą zdarzać się tak drakońskie wyroki dla dziennikarzy – komentuje Przemysław Kaperzyński