Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2014-03-05

Ukraina - O prawie obalenia władzy, która jest przeciwko ludziom

Czy pucz, w którym obalono prezydenta Janukowycza, był legalny, a zatem czy legalne są nowe władze republiki? Zdaniem Johna Locke ludzie po to zrzekli się części swojej wolności i złożyli ją na ręce władzy, by ta chroniła ich życie, mienie, wolność. Jednak jeśli władza narusza wartości, dla których została powołana, wstępuje w stan wojny z ludem, przeto lud zwolniony jest od obowiązku posłuszeństwa takiej władzy i może przeciwko niej wystąpić, aż do jej obalenia.

Z prawniczego bloga ...

Przyszło do mnie w ostatnim czasie parę listeli odnośnie sytuacji w republice Ukrainy. Ściśle: czy pucz, w którym obalono prezydenta Janukowycza, był legalny, a zatem czy legalne są nowe władza republiki?

Moja odpowiedź będzie prosta i oczywista, a zdziwić może tylko kogoś, komu pojęcie prawo wywołuje skojarzenie wyłącznie ze słowem przepis (dzięki czemu żyje w błędnym przekonaniu, że nie ma prawa bez przepisu).

Tak, obalenie tyrana Janukowycza było jak najbardziej legalne, nawet jeśli nastąpiło wbrew obowiązującym w Kijowie wówczas przepisom. Sęk w tym, że nawet jeśli ukraińska konstytucja została złamana, nawet jeśli w ogóle nie przewiduje ona możliwości pozbawienia głowy państwa urzędu (albo jeśli procedura odwołania wygląda całkowicie inaczej) -- górę w takich sytuacjach bierze owa mityczna umowa społeczna (którą wywieść można, może nie do końca za Locke`m, z prawa naturalnego -- prawa oporu przeciwko tyranii).

Przypomnijmy bowiem, że zdaniem Johna Locke ludzie po to zrzekli się części swojej wolności i złożyli ją na ręce władzy, by ta chroniła ich życie, mienie, wolność. Jednak jeśli władza narusza wartości, dla których została powołana, wstępuje w stan wojny z ludem, przeto lud zwolniony jest od obowiązku posłuszeństwa takiej władzy -- i może przeciwko niej wystąpić, aż do jej obalenia.

Dokładnie te same przesłanki pozwalają poddanemu dyktatora dokonać zamachu (na dyktatora, jego pomagierów -- nie na Bogu ducha winnych nieboraków...). Cokolwiek mądrale mówią o Stauffenbergu, dziś inaczej patrzylibyśmy na jego historię, gdyby mu się udało...

Uważam, że dokładnie z taką sytuacją mieliśmy właśnie do czynienia na ulicach Kijowa: legalnie wybrany prezydent podjął działania nielegalne i zbrodnicze (strzelać do ludzi, którzy po prostu czegoś chcą?!) nie istniała zgodna z prawem metoda na powstrzymanie rozlewu krwi. Stąd też całkowicie uprawnione było zawarcie z Janukowyczem porozumienia dla pozoru, a następnie złamanie tego porozumienia -- tylko po to, by pozbyć się go z urzędu.