Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2010-03-08

Kobieta w Policji bez taryfy ulgowej

Praca jest dla nich pasją. W codziennej służbie podejmują interwencje wobec awanturników, zabezpieczają mecze, podczas których dochodzi do chuligańskich wybryków, zatrzymują niebezpiecznych, czasem uzbrojonych przestępców. Muszą być twarde, mieć silny charakter, dużą odporność na stres. Przy okazji Dnia Kobiet przybliżmy sylwetkę jednej spośród 13 tysięcy polskich policjantek.


Marta – Wydział Realizacyjny Komendy Stołecznej Policji (2 lata służby, ok. pół roku w jednostce realizacyjnej)

Wydział Realizacyjny to specyficzny wydział, pracujący tutaj policjanci zatrzymują najgroźniejszych przestępców, biorą udział w niebezpieczniejszych akcjach i w każdej chwili muszą pozostawać w pełnej gotowości, by zjawiać się na wezwanie.

Szkolą się nieustannie, a w ich treningi również wpisane jest ryzyko – szkolenia z bronią i ostrą amunicją, w warunkach zbliżonych do prawdziwych działań, gdzie najdrobniejszy błąd, chwila dekoncentracji może skończyć się tragicznie.

Wśród nich ona – postawna, młoda, pełna zapału i werwy kobieta – jedyna w Polsce w takim wydziale – Marta.

W ważącym ponad 20 kg „rynsztunku”, z zakrytą twarzą, fizycznie niby nie wyróżnia się wśród kolegów, jedynie po łagodnych i pięknych oczach wyzierających spod kominiarki można poznać, że to kobieta. W niczym też nie odbiega od nich w codziennych ćwiczeniach, więcej nawet, jak mówią jej przełożeni, niejeden mężczyzna jej nie dorówna.

Kiedy zjawia się w pracy nie chce się wyróżniać poprzez ubiór i nie podkreśla swoich kobiecych walorów, chociaż po służbie funkcjonuje jak każda z nas i też jak to kobieta lubi się ładnie ubrać.

– Trzeba znaleźć to wyważenie pomiędzy pracą a domem – stwierdza.

– Najtrudniejsze w tej służbie dla mnie jako kobiety jest to, żeby koledzy zaakceptowali mnie taką, jaką jestem, a nie patrzyli na mnie przez pryzmat tego, że po prostu nie jestem facetem. Czy jej się to udaje? Jak sama mówi koledzy nie dają jej odczuć tego, że należy do tzw. słabej płci, zupełnie nie.

– Chociaż nie ma dla mnie, jako kobiety, żadnej taryfy ulgowej i muszę i chcę dawać z siebie wszystko, to jednak jeśli coś mi nie wychodzi koledzy bardzo mi pomagają, wydaje mi się, że zwracają na mnie większą uwagę, wspierają i doradzają nawet bardziej niż pozostałym. Cały czas uczę się od nich. Strzelanie, taktyka, treningi, siłownia, mata – fizyka przede wszystkim - to ogromny wysiłek, zwłaszcza dla kobiety. Mężczyźni pewnie nie odczuwają tego w taki sam sposób.

Czasami zdarzają się takie sytuacje, że wolałabym być mężczyzną, bo pewnie byłoby mi zdecydowanie łatwiej właśnie z racji siły, jednak bardzo dobrze odnajduję się w tym męskim świecie – mówi Marta.

Nie bez znaczenia pozostaje zapewne fakt, że jej zainteresowania w pełni pokrywają się z jej codziennymi obowiązkami służbowymi – sporty, walki, kryminalistyka, prawo.
Największą przyjemność odczuwa wtedy, kiedy przychodzi do pracy – podkreśla to śmiejąc się szczerze i szeroko – a przygotowania do szturmu, akcja, adrenalina sprawiają, że – jak twierdzi – czuje się rewelacyjnie.

Pomimo, że jest jedyną kobietą „akcji” i pewnie miło byłoby gdyby nie była „rodzynkiem”, ona sama solidaryzuje się z mężczyznami, to z nimi ma więcej wspólnych tematów. Według Marty zdecydowanie łatwiej pracuje się wśród mężczyzn, niż wśród kobiet, są mniej konfliktowi.

Ta służba wymaga wyrzeczeń. Jak sama mówi, musiała trochę ograniczyć kontakty ze znajomymi, z przyjaciółmi, nie może się z nikim związać, gdyż nie ma na to czasu. Kiedy wraca do domu po ciężkiej służbie i ogromnym wysiłku fizycznym pada ze zmęczenia i musi zregenerować siły.
Rodzice woleliby, żeby ich córka wykonywała jakąś spokojniejszą pracę i tak naprawdę nie wiedzą ile wysiłku kosztuje ją ta realizacja celów życiowych. Nierzadko nie może się też z nimi podzielić, tym w czym bierze udział, to jednak ta służba jest jej pasją i odnajduje się w niej doskonale. Pomimo młodego wieku, Marta twardo stąpa po ziemi i wie czego chce i do czego dąży.

Jaka jest typowa polska policjantka?

W Policji służy coraz więcej kobiet, chociaż mogłoby się wydawać, że to męski zawód, liczba policjantek systematycznie rośnie. Ogółem w Policji pracuje blisko 30 tys. kobiet, z czego blisko 13 tys. to policjantki. Dla porównania, dwa lata temu było ich o blisko 1,5 tys. mniej. Statystycznie jest to kobieta pomiędzy 31 a 40 rokiem życia, z wyższym wykształceniem, która służy w Policji od 3 do 10 lat.

Spora część służy w Policji od 3 do 10 lat (38,95 % ogółu). Blisko 19 % nie ma jeszcze trzech lat stażu pracy, a 18,5 % ma staż służby pomiędzy 11 a 15 lat. Prawie połowa jest w wieku w wieku 30 - 40 lat (48 %); spośród pozostałych 27 % ma mniej niż 30 lat, a 26 % powyżej 40 lat. Aż 6 na 10 policjantek (61,72%) ma wyższe wykształcenie. Ponad 33,77 % jest w korpusie aspirantów, 31 % w korpusie sierżantów, 4 dosłużyły się stopnia inspektora.