Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2010-09-06

Przyszłość elektronicznego dozoru skazanych

O perspektywach i przyszłości elektronicznego dozoru skazanych, z gen. Pawłem Nasiłowskim, pełnomocnikiem ministra sprawiedliwości ds. wdrożenia systemu dozoru elektronicznego (SDE), rozmawia Agata Pilarska-Jakubczak.


Od 13 sierpnia w Centralnym Zarządzie SW działa Biuro Dozoru Elektronicznego. Jakie są jego główne zadania?

Ustawa o dozorze elektronicznym i przygotowana na jej podstawie umowa z konsorcjum COMP (na realizację usługi utworzenia, wdrożenia i eksploatacji SDE) jest tak skonstruowana, że wdrażanie systemu odbywa się etapami, które są realizowane w określonym czasie. Jako jedną z czynności związanych z realizacją ustawy o dozorze minister sprawiedliwości miał wskazać podległą sobie jednostkę organizacyjną, która od 1 stycznia 2011 r. ma przejąć obsługę Centrali Monitorowania w Warszawie. Minister wyznaczył Centralny Zarząd SW i na wniosek dyrektora generalnego SW zostało powołane Biuro Dozoru Elektronicznego. Głównym zadaniem nowej komórki będzie koordynacja realizacji zadań w SDE, sprawowanie nadzoru nad wykonywaniem kary dozoru elektronicznego i prowadzenie obsługi Centrali Monitorowania. Obowiązki te przejmą między innymi operatorzy, którzy zostaną zatrudnieni. Do tej pory te zadania wykonywało konsorcjum COMP, prywatna firma wyłoniona w przetargu nieograniczonym.

Od 1 czerwca ok. 2 tysięcy skazanych może ubiegać się o odbywanie kary w domu w ramach dozoru elektronicznego. Do tej pory, po roku obowiązywania ustawy, zgłosiło się niewiele ponad 160 osób. System wydaje się niewydolny.

Podobne systemy dozoru elektronicznego były wdrażane w wielu państwach Europy, m.in. w Wielkiej Brytanii, Danii, Szwecji, Holandii, Portugalii. Na świecie początki SDE to lata 80. i 90. Wszędzie wprowadzenie monitoringu elektronicznego napotykało podobne problemy, w niektórych krajach sytuacja ta była o wiele trudniejsza niż nasze dotychczasowe doświadczenia w dochodzeniu do pełnej sprawności systemu. System brytyjski na przykład potrzebował 15 lat do pełnego osiągnięcia zakładanej sprawności. Obecnie w Wielkiej Brytanii osiągnięto jedną z największych grup skazanych odbywających karę w dozorze elektronicznym.

Co to znaczy pełna sprawność systemu?

Pełna, planowana sprawność wykonywania kary w SDE w Polsce wynosi 7,5 tysiąca skazanych w wymiarze dziennym i miesięcznym, powinna być osiągnięta 1 stycznia 2012 r. System nie przyniesie strat finansowych, jeśli wykorzystanych będzie 16,5 proc. miejsc, jakimi dysponuje. Wtedy nakłady poniesione przez budżet państwa zwracają się i przysłowiowy bilans wychodzi na zero. Nastąpi wówczas „samofinansowanie” się systemu. Istnieje jeszcze drugi parametr, o wiele trudniejszy do osiągnięcia, do którego zmierzamy, tzw. parametr maksymalnej opłacalności. Bo gdyby wszystkie możliwości wykonania kary w SDE zostały wykorzystane w 100 procentach, to budżet państwa zaoszczędziłby ok. 400 mln zł w stosunku do kosztów wykonania kary pozbawienia wolności w jednostkach penitencjarnych.

Jakie są koszty odbywania kary w monitoringu elektronicznym?

Opłata za wykonie kary w SDE została w Polsce przyjęta nie w wymiarze limitu, ryczałtu miesięcznego, tylko opłaty za faktycznie odbyty jeden miesiąc zakończonej kary w stosunku do danej liczby skazanych w tym miesiącu. Inne państwa płacą stałą kwotę miesięcznego ryczałtu, niezależnie od liczby skazanych, którzy mogą w ich systemach odbywać karę w tym czasie (np. na 2 tysiące miejsc w SDE faktycznie karę odbywa 30 skazanych). Nasze rozwiązanie zostało przyjęte jako autorskie, wynegocjowane w bardzo trudnym procesie uzgodnień, wyłącznie po to, by zracjonalizować wydatki państwa, gdzie płacimy wyłącznie za konkretnie wykonaną karę. W tej chwili, zgodnie z zapisami umowy koszt jednego miesiąca kary odbytej w SDE przez jednego skazanego wynosi 40 zł. Taka wysokość opłaty będzie obowiązywała do 31 grudnia 2011 r. Potem, do 31 sierpnia 2014 r. (do końca umowy na SDE), kiedy system powinien być w pełni eksploatowany dla 7, 5 tysiąca skazanych, opłata wzrasta do 562 zł miesięcznie za jednego skazanego. Dla porównania miesięczne utrzymanie jednego więźnia w jednostce penitencjarnej kosztuje co najmniej 2,3 tys. zł.

Kiedy Polska osiągnie pełną sprawność systemu? Czy musimy się tu uzbroić w cierpliwość?

Pragnę podkreślić, że to, iż dzisiaj w SDE mamy niewiele ponad 160 skazanych nie wynika z wady tego systemu. Na cały system składają się głównie infrastruktura techniczna z jej logistyką oraz rozwiązania prawne. W Polsce sfera techniczno-logistyczna sprawdziła się w pełni i nie ma tutaj obszaru, który aktualnie nastręczałby trudności. W Wielkiej Brytanii na przykład, w początkowej fazie wdrażania dozoru elektronicznego, skazani masowo niszczyli sprzęt. U nas dotychczas zjawisko to nie wystąpiło. Moim zdaniem największe problemy, jakie pojawiły się u nas we wdrażaniu SDE, to nieprecyzyjne zapisy pierwotnego tekstu ustawy o SDE, istotnie ograniczające możliwość odbycia kary w tym systemie, i bariery mentalne, niechęć do stosowania nowych rozwiązań w polityce karnej przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

No właśnie, do 24 czerwca największym problemem w funkcjonowaniu dozoru były nieprecyzyjne uregulowania prawne. Doczekaliśmy się więc nowelizacji ustawy.

Wszyscy praktycy prawa karnego wykonawczego, szczególnie sędziowie penitencjarni, podkreślają, że ta nowelizacja była koniecznością. Pierwotna wersja ustawy pozwalała skazanym na karę do 12 miesięcy pozbawienia wolności dopiero po 6 miesiącach odbycia tej kary w jednostce penitencjarnej składać wniosek o odbycie pozostałej części kary w SDE. Przy czym możliwość ta dotyczyła wyłącznie karanych po raz pierwszy, którzy nie popełnili przestępstwa umyślnego i nie byli karani za przestępstwa skarbowe. W praktyce karno-wykonawczej taki skazany, jeśli nie miał żadnych innych ograniczeń kodeksowych, był idealnym pretendentem do warunkowego przedterminowego zwolnienia, które sędzia zazwyczaj orzekał. Dlatego dozór dla wielu skazanych z tej grupy nie był żadną alternatywą. W aktualnym stanie prawnym już drugiego dnia pobytu w jednostce penitencjarnej skazany na karę do 12 miesięcy pozbawienia wolności może składać wniosek o umieszczenie w SDE, nie odbywając żadnego ustawowego limitu kary. W tym zakresie dotyczy to również recydywistów, skazanych za przestępstwa umyślne i skarbowe, z wyłączeniem „multirecydywy” (art. 64 par. 2 kk). I już widać pierwsze efekty tej zmiany. W lipcu wpłynęło 220 wniosków do SDE i w tym miesiącu najwięcej skazanych zostało umieszczonych w dozorze - 29 rozpoczęło odbywanie kary.

Po nowelizacji ustawy dyrektorzy jednostek penitencjarnych mogą składać wnioski o objęcie skazanych dozorem. Czy to się uda, czy dyrektorzy będą chętnie wnioskować?

Ustawa daje możliwość złożenia wniosku do sądu penitencjarnego o odbywanie kary w SDE również prokuratorom, adwokatom, i kuratorom, a więc grupa ta jest dość szeroka. Dyrektorzy jednostek penitencjarnych powinni chętnie korzystać ze swoich uprawnień ustawowych w SDE. Działanie takie pomoże im w zmniejszaniu populacji skazanych z tych grup, które kwalifikują się do SDE. Oczywiście, nakłada to na dyrektora i jego funkcjonariuszy obowiązek wykonania konkretnych zadań dla osiągnięcia celu.

Jakie dokładnie są to czynności?

Dyrektorzy poprzez swoje służby muszą dokonać kwalifikacji skazanych do SDE zgodnie z kryteriami ustawowymi. Potem odpowiednie działania w stosunku do tych skazanych podejmują najczęściej wychowawcy lub inni wyznaczeni funkcjonariusze, którzy bezpośrednio informują skazanych o przysługujących im uprawnieniach do odbycia kary poza zakładem karnym w SDE. Dalej, w zależności od możliwości i konkretnej sytuacji skazanego, podejmowane są kolejne kroki. Jeśli skazany utrzymuje stały kontakt z rodziną, która wyraża zgodę i akceptuje odbycie kary w SDE, to podczas widzeń funkcjonariusze informują członków rodziny, że wymagana jest pisemna zgoda pełnoletnich osób, które będą mieszkały ze skazanym podczas odbywania przez niego kary w dozorze elektronicznym, możliwie szybko pozyskują takie zgody i dołączają do wniosku skazanego. Zgodnie z wymogami ustawy, po zakończeniu czynności przygotowawczych w jednostce komplet stosownych dokumentów powinien zostać dostarczony do sądu penitencjarnego.

Od 1 stycznia, kiedy więziennictwo przejmie Centralę Monitorowania, nasi operatorzy będą kontrolować sposób wykonywania kary, w tym liczbę i charakter dokonanych naruszeń. Czy skazani często łamią warunki odbywania kary w SDE?

Dotychczas sędziowie penitencjarni wycofali zgodę na odbywanie kary w SDE tylko sześciu skazanym, którzy istotnie naruszyli warunki odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego.

Jakiego typu to były naruszenia?

Agresja poalkoholowa wobec domowników zakończona natychmiastową interwencją policji i wnioskiem do sądu, stan kompletnego upojenia alkoholowego podczas montowania sprzętu, próba popełnienia przestępstwa, m.in. handel narkotykami.

Ustawa o wykonaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym jest ustawą periodyczną, obowiązuje do 31 sierpnia 2014 r. Co dalej?

Najdalej w 2012 r. rząd musi podjąć strategiczną decyzję, co do przyszłości SDE. Trzeba się zastanowić, które z rozwiązań ustawy o dozorze elektronicznym sprawdziły się na tyle, by na stałe wpisać je do kodeksów. Moim zdaniem myślenie o kolejnej ustawie periodycznej określającej dalsze działanie SDE jest niemożliwe i trudne do wyobrażenia. Drugi obszar decyzji strategicznych dotyczy perspektywy i zakresu funkcjonowania systemu w przyszłości. Czy utrzymać istniejący sposób, czy szukać innej drogi.

W którą stronę, pana zdaniem, powinniśmy pójść?

Na to pytanie odpowiem w 2012 r., bo wtedy system będzie pokrywał całe terytorium Polski, a zdobyte doświadczenia pozwolą na ocenę perspektyw dalszego funkcjonowania. Do tego czasu prawdopodobnie powstaną też nowe projekty rozwiązań kodeksowych z wykorzystaniem możliwości dozoru.

Na przykład jakie?

W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad poszerzeniem rozwiązań prawnych, które umożliwiłyby bardziej powszechne wykorzystanie SDE. Chodzi tutaj m.in. o wykonywanie aresztu domowego w SDE jako środka zapobiegawczego i wprowadzenie możliwości orzekania przez sądy I instancji kary samoistnej odbywanej w SDE.

Czy w przyszłości doczekamy się, że sędzia w I instancji będzie orzekał dozór elektroniczny?

Jak już wspomniałem, trwają nad tym prace. Bo przecież istnieje duża grupa skazanych, która nie jest w stanie zapłacić grzywny i nie jest w stanie zrealizować kary ograniczenia wolności. I wtedy SDE byłoby karą alternatywną dla grzywny lub ograniczenia wolności.