Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2010-09-20

Jest e-sąd, będzie e-posterunek

Uproszczenie procedury dokumentowania czynności procesowych i rejestracyjnych, skrócenie czasu wykonywania tych czynności, możliwość wielokrotnego wykorzystywania tych samych danych, szybki dostęp do informacji w ramach prowadzonych postępowań, poprawa jakości wytwarzanych przez policjantów dokumentów, podniesienie komfortu pracy policjantów (i nie tylko ich) oraz nowe możliwości nadzoru nad postępowaniem – to wszystko ma zapewnić wprowadzany obecnie w Policji elektroniczny moduł procesowy.


Potocznie zwany „e‑Posterunkiem” jest aplikacją jednostanowiskową, pozwalającą tworzyć potrzebne protokoły, zaświadczenia, postanowienia oraz inne pisma procesowe i przekazywać informacje potrzebne do rejestracji w postępowaniu przygotowawczym.

Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, przeprowadziwszy testy, odebrało aplikację od wykonawcy 30 kwietnia 2010 r. Została ona przekazana do eksploatacji jednostkom Policji 6 maja br.

Jedno kliknięcie

Jej najważniejszą cechą, co podkreślali wszyscy moi rozmówcy (zarówno zwolennicy, jak i sceptycznie podchodzący do tego pomysłu), jest możliwość wielokrotnego wykorzystania raz wprowadzonych danych w wielu dokumentach procesowych. Wypełniając formularze ręcznie, policjanci te same dane wpisują np. w protokole ustnego zawiadomienia o przestępstwie, telegramie, druku zgłoszeniowym, druku rejestrującym utracone przedmioty, do KSIP itp. Stosując aplikację, wystarczy jedno kliknięcie, by dane te powielić.

Mniej papieru

Na obecnym etapie działania aplikacji, przekazując dane do KSIP, trzeba je jednak wydrukować i przesłać pracownikowi, który je wprowadzi. Ale jest możliwość, że w przyszłości prowadzący postępowanie (lub jego przełożony – zależy to od rozwiązań formalnych) sam będzie mógł te dane w formie elektronicznej przesłać do KSIP. Skróci to czas i ograniczy zużycie papieru.

Skoro już mowa o papierze – często akta prowadzonej sprawy trzeba z różnych powodów przesłać do prokuratury lub sądu. Wówczas się je kopiuje. Przy zastosowaniu elektronicznego modułu nie będzie to konieczne, bo nadal pozostaną w aplikacji. Dane z postępowań przygotowawczych, które nie znalazły się w KSIP, nie są gromadzone w osobnej bazie. Byłoby to sprzeczne z zasadami gromadzenia danych przez Policję (k.p.k. oraz art. 20 ust. 2a i 2b ustawy o Policji). Dane z postępowania przygotowawczego można tylko przenosić z komputera na komputer, jeśli zmienia się np. prowadzący postępowanie lub sprawa zatacza coraz szersze kręgi.

Słowniki i inne ustawienia

Moduł e‑Posterunek został wyposażony m.in. w katalog merytorycznie poprawnych określeń z różnych dziedzin: techniki, nauki, sztuki, medycyny, budownictwa, motoryzacji, wyposażenia wnętrz itp. na podstawie opracowanych wcześniej w Polskim Towarzystwie Kryminalistycznym terminów, tzw. mianownictwa. Wypełniając go, policjanci dysponują podręcznym „słownikiem podpowiedzi”, co znacznie ujednolica tworzone przez nich teksty, całkowicie likwidując elementy tzw. radosnej twórczości.

Jest wielkim ułatwieniem dla policjantów prowadzących wiele spraw naraz. Między innymi dlatego, że wyświetla na czerwono wszystkie te, którym kończy się termin realizacji. Trudno więc zapomnieć o jego przedłużeniu.

Wady i zalety

– Jak wszystkie programy informatyczne, e‑Posterunek ma swoje wady i zalety – mówi insp. Roman Wojtuszek, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo‑Śledczego Biura Kryminalnego KGP. – Nie wszystko jeszcze funkcjonuje optymalnie. Być może niezbędne będą pewne modyfikacje, tak samo jak działo się to np. przy budowie KSIP. Program trzeba dobrze poznać i umieć z niego korzystać. Dla jednych będzie to utrapienie, dla innych dobrodziejstwo. Trzeba dokładnie wsłuchać się w głosy policjantów z terenu. Są pochwały, ale też i żale – jak zawsze, gdy wprowadza się coś nowego.

Testujący powiedzieli

St. sierż. Michał Jagielski, KRP Warszawa‑Śródmieście:

– Pomysł ciekawy, dla dochodzeniowców duże ułatwienie pracy. Najbardziej podoba mi się to, że dane osoby przesłuchiwanej samoistnie kopiują się na każdym kolejnym druku. Nawet nie trzeba robić „kopiuj, wklej”. Poza tym wszystkie druki są w jednym miejscu. Z tego, co słyszałem od policjantów wykonujących oględziny, przydaje się też słownik terminów. Poza tym już na miejscu można robić tablice poglądowe. Nam to ułatwia pracę, bo nie musimy czekać na ich wydrukowanie.
Jeśli chodzi o mankamenty, należy wspomnieć o tym, że system po kilku dniach ciągłej pracy zawieszał się, no i przez to wszystkie niezapisane wcześniej dane przepadały. Poza tym trzeba uważać, aby przez pomyłkę nie kliknąć na zakładkę „zakończ”. Wówczas wszystkie dane zostają zapisane, ale nie można ich już modyfikować, dołączyć nowych itp. Generalnie jednak uważam, że to dobry pomysł i że na pewno ułatwi i przyspieszy naszą pracę.

St. sierż. Katarzyna Żarnicka, Komisariat Policji Warszawa-Wilanów:

– Na początku wszyscy trochę się baliśmy tej aplikacji. Wiele było niedociągnięć. Ale spotkania z producentami spowodowały, że je usunięto. Przede wszystkim chodziło o to, że aplikacja zakładała, iż wszystkie czynności po przyjęciu zawiadomienia o zdarzeniu wykonuje jedna osoba. W komisariacie nie jest to możliwe. Wszyscy jeździmy na zdarzenia, a potem przekazujemy sprawy dochodzeniowcom. Teraz nie ma już z tym problemu. Dzięki naszym spotkaniom wyeliminowaliśmy jeszcze wiele innych mankamentów, ale nie możemy z całkowitą pewnością stwierdzić, że wszystkie. Wiele też zależy od samych policjantów. Czy będą chcieli „zaprzyjaźnić się” z tą aplikacją. Ona wymaga, żeby po niej trochę pochodzić, popróbować, do wielu rozwiązań trzeba dojść samemu. A jak wszędzie, są tacy, którzy mają swoje utarte ścieżki i nie lubią żadnych zmian. A poza tym nigdy jeszcze nie udało się dogodzić wszystkim zainteresowanym.

Asp. Marcin Kopeć, Wydział Wywiadu Kryminalnego KWP w Krakowie:

– Program i koncepcja na pewno dobre, mogące usprawnić pracę jednostek liniowych, ale obawiam się, że aplikacja nie została odpowiednio przetestowana. Testy dotyczyły tylko pewnych części programu. Zabrakło przeprowadzenia choćby jednego, nawet fikcyjnego postępowania przygotowawczego od początku do końca. Podobno nie było na to czasu. Boję się więc, że program będzie dopiero teraz testowany, ale już na „żywym organizmie”.

Mł. asp. Arkadiusz Bujalski, Wydział Dochodzeniowo‑Śledczy KWP w Szczecinie:

– Jest to na pewno dobry pomysł, by usprawnić naszą pracę. Szkoda tylko, że w czasie testów nie przeprowadzono w całości ani jednego postępowania przygotowawczego w tej aplikacji, bo wówczas można by wiele powiedzieć o ewentualnych błędach w programie. Tak więc czas pokaże, jak to będzie działało w praktyce. Bardzo istotna jest także jakość sprzętu, jaki dostaniemy. Jeśli policjanci mają na nim pracować w terenie, to musi być odporny na skrajne warunki atmosferyczne. Ostatniej zimy pracowałem przy minus 20 stopniach Celsjusza. Skoro tusz zamarzł mi w długopisie, to obawiam się trochę o laptopa w takich warunkach.

Co dalej?

Skończyło się już testowanie aplikacji w pięciu garnizonach Policji (KSP oraz KWP w: Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Szczecinie). Obecnie trwają prace nad wdrożeniem jej w całym kraju. Do tego potrzebny jest jednak sprzęt, czyli odpowiedni notebook, tablet lub terminal oraz przenośna drukarka i aparat cyfrowy. Kolejne etapy, czyli rozbudowa aplikacji o druki wykorzystywane przez służby ruchu drogowego oraz integracja z centralnymi systemami informatycznymi Policji (KSIP i SWD) planowane są na rok następny.

– W samym przetargu na aplikację tylko pośredniczyliśmy – mówi nadkom. Małgorzata Pawłowicz, zastępca dyrektora Biura Łączności i Informatyki KGP. – Dopiero teraz stoi przed nami zadanie kupienia odpowiedniego sprzętu, który mógłby zostać wykorzystany do pracy w terenie. Sprawdziliśmy już, że urządzenia mobilne zamontowane w policyjnych radiowozach nadają się do nowej aplikacji. Ale radiowozem nie wszędzie można dotrzeć. Testowane są więc obecnie tablety, co prawda droższe od laptopów, ale odporne na uderzenia, upadki i skrajne różnice temperatur.

Pomysł sprzed lat

Na pomysł tej aplikacji wpadł nadinsp. Andrzej Trela, kiedy jeszcze pełnił funkcję dyrektora Biura Kryminalnego w KGP.

– Badania opinii społecznej prowadzone przez niezależne ośrodki wskazywały na to, że praca dochodzeniowo‑śledcza jest nadmiernie zbiurokratyzowana – mówi generał Trela. – Badani nie zgłaszali drobnych przestępstw przeciwko mieniu, by oszczędzić sobie biurokracji i czasu. Policjanci narzekali na przepisywanie w nieskończoność tych samych danych na wielu różnych drukach. To wszystko razem spowodowało, że w 2005 r. w KGP powstał trzyosobowy zespół do pracy nad aplikacją informatyczną. Na początek stworzyli aplikację do przestępstw niewykrytych, potem do wykrytych. Wtedy zaprosiliśmy do współpracy Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie oraz 5 województw, w których powstały po 2 dwuosobowe zespoły z jednostek pierwszoliniowych plus jeden koordynator w wydziale dochodzeniowo‑śledczym KWP, aby ten program przetestować. Po uwagach zespołów testujących w 2009 r. CPI ogłosiło przetarg na stworzenie programu komputerowego.

Dziś mamy już aplikację. Będzie na pewno z czasem modyfikowana, doskonalona. I choć wiem, że dla niektórych policjantów na początku może stanowić problem – nie wszyscy lubią nowości, to z czasem zostanie zaakceptowana. Przede wszystkim dlatego, że skróci im czas pracy, zwłaszcza ten poświęcany na biurokrację, i tym samym zwiększy komfort pracy. Wprowadzenie tej aplikacji w całej Polsce, planowane na wrzesień 2011 r., nie zmniejszy liczby dochodzeniowców, a jedynie pozwoli im więcej czasu poświęcać na to, co stanowi istotę ich służby.