Czy sąd ma swobodę oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu?
Ustawodawca nie pozostawił orzekania co do stopnia społecznej szkodliwości swobodnej ocenie sądu, skoro w art. 115 § 2 k.k. określił kwantyfikatory tej oceny. Zgodnie z brzmieniem tego przepisu, przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawce obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Sformułowanie „sąd bierze pod uwagę” zawarte w cytowanym przepisie oznacza, że sąd orzekający nie może pominąć żadnego z tych kryteriów oceny, chyba że któreś z nich nie odnosi się do znamion ustawowych konkretnego typu przestępstwa. (z wyroku Sądu Najwyższego z 22 lutego 2018 r.)
Druga połowa marca do tradycyjnie czas załatwiania spraw we wspólnotach mieszkaniowych. Dziś zatem proste pytanie: czy połajanka w zarządzie wspólnoty może skończyć się aktem oskarżenia o zniesławienie? I druga sprawa: czy ocena znikomej szkodliwości społecznej czynu zależy od swobodnej oceny sądu, czy jednak orzekając sąd powinien mieć na uwadze kryteria wskazane w art. 115 par. 2 kk? (wyrok Sądu Najwyższego z 22 lutego 2018 r., II KK 349/17)
Członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej został oskarżony o dwukrotne pomówienie trzech innych członków — najpierw, podczas zebrania zarządu powiedział, że uprawiają działalność przestępczą, aby trzy tygodnie później, w czasie zebrania wspólnoty poczynić nieprawdziwe zarzuty przywłaszczenia majątku wspólnoty, kumoterstwa oraz zatajania istotnych informacji („grupa wzajemnej adoracji o charakterze przestępczym”).
art. 115 par. 2 kk
Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.
Sąd I instancji uznał sprawcę winnym przestępstwa zniesławienia (art. 212 par. 1 kk), jednak (powołując się na nieznaczną szkodliwość społeczną zarzucanych czynów) warunkowo umorzył postępowanie na 1 rok oraz zobowiązał go do pisemnego przeproszenia pomówionych (a także zasądził po 2460 złotych tytułem zwrotu kosztów oraz po 300 złotych zwrotu wydatków dla każdego z oskarżycieli prywatnych). Jednak w apelacji zaskarżony wyrok został uchylony, a postępowanie umorzone ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu (art. 17 par. 1 pkt 3 kpk w zw. z art. 1 par. 2 kk).
Skuteczna okazała się kasacja wniesiona przez pełnomocnika oskarżycieli prywatnych: owszem, ocena znikomej szkodliwości społecznej czynu może skutkować umorzeniem postępowania karnego — jednak orzekanie co do tego stopnia nie jest pozostawione swobodnej ocenie sądu. Skoro bowiem ustawodawca określił kwantyfikatory oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu — nakazał, iżby sąd brał pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawce obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia — to oznacza, że sąd orzekający nie może pominąć żadnego z tych kryteriów.
Tymczasem z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, że chociaż sąd powołał się na art. 115 par. 2 kk, to już przy ocenie stopnia szkodliwości społecznej czynu kierował się tylko niektórymi przesłankami. Stąd też w ocenie SN nie można znikomego stopnia szkodliwości społecznej oceniać przez pryzmat konfliktu między członkami zarządu wspólnoty mieszkaniowej, skoro spór wywołał sam oskarżony, któremu odmówiono przeksięgowania opłat czynszowych na poczet dwóch mieszkań, które mu przypadły po podziale majątku dorobkowego — czyli rzekoma interwencja w interesie wspólnoty była w rzeczywistości sporem we własnej sprawie oskarżonego.
W konsekwencji Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania w II instancji.
Olgierd Rudak - Czasopismo Lege Artis