Oddziały wyjściowe
![](/imgx/artykuly/artykul/fed4a03a393d8f469754cd0a65f002d1.jpg)
Co trzeba zrobić, aby byli więźniowie odpowiednio pełnili swoje funkcje społeczne? Może należałoby stworzyć „oddziały wyjściowe”? Mogłyby to być wyznaczone miejsca liczące po kilka cel, odseparowane częściowo od reszty więzienia, w których odbywałby się proces przygotowania do zwolnienia.
Po długoletnim pobycie w więzieniu osadzeni często mają problem z funkcjonowaniem na wolności. Niejednokrotnie próbowano to zmienić, m.in. tworząc przed laty zakład karny przejściowy, tzw. furtkę do wolności. O ile pamiętam, powstała tylko jedna taka jednostka. Ponadto dość rygorystyczne ryteria formalne kierowania do niej powodowały, że w ciągu kilku lat uczestniczenia w posiedzeniach komisji penitencjarnych udało mi się zakwalifikować do niej tylko jednego osadzonego. W praktyce więźniowie woleli pobyt w zakładach typu półotwartego lub otwartego w pobliżu miejsca zamieszkania niż wyjazd kilkaset kilometrów od domu. W nowych przepisach koncepcja takiej jednostki nie została uwzględniona.
Obecne działania podejmowane przez Służbę Więzienną w ramach art. 164 KKW skutkują zapewnieniem osobom opuszczającym zakłady karne mieszkania (choćby doraźnego noclegu, dopóki nie znajdą samodzielnej kwatery), nauką zawodu, pomocą w znalezieniu pracy. W ostatnich latach wiele w tej kwestii zmieniono, m.in. określono czas przygotowawczy do zwolnienia a więzienników i skazanych zobligowano do współpracy z osobami i instytucjami mogącymi pomóc w adaptacji społecznej, ale w przygotowaniu do normalnego, codziennego życia sporo jeszcze można zrobić. Dotyczy to zwłaszcza umiejętności odbudowy relacji emocjonalnych z bliskimi (chociaż w ramach programów realizowanych nie tylko pod hasłem „postpenitu” pojawiają się elementy edukacyjne i wychowawcze) oraz funkcjonowania w rodzinie.
Wielu osadzonych na wolności było na co dzień „obsługiwanych” przez matki, żony, partnerki, które prały, gotowały, sprzątały. Mężczyzna ustawiał się w roli „pana i władcy”. Często stosował przemoc domową i wyzysk ekonomiczny. Przejawy takiej postawy obserwujemy w trakcie widzeń, a także analizując robione przez skazanych zakupy czy przygotowane dla nich przez bliskich paczki. Niejednokrotnie rodziny ograniczają swoje potrzeby, aby spełnić ich oczekiwania czy wręcz roszczenia.
Należy więc postawić pytanie: co trzeba zrobić, aby byli więźniowie odpowiednio pełnili swoje funkcje społeczne? Może należałoby stworzyć „oddziały wyjściowe”? Mogłyby to być wyznaczone miejsca liczące po kilka cel, odseparowane częściowo od reszty więzienia, w których odbywałby się proces przygotowania do zwolnienia. Osadzeni byliby w nich uczeni wykonywania codziennych prac domowych, przygotowywania posiłków, obsługi urządzeń AGD, sprzątania. Dysponowaliby własną odzieżą, o którą sami musieliby dbać. Realizowany w takich oddziałach program przygotowania do wolności można by oprzeć na treści poradników dostępnych na rynku wydawniczym, a także na rozwiązaniach stosowanych w innych krajach.
Jacek Matrejek – Forum Penitencjarne