Sąd Okręgowy w Krakowie
II Wydział Cywilny Odwołaczy
Tytuł: Sąd Okręgowy w Krakowie z 2015-09-23
Data orzeczenia: 23 września 2015
Data publikacji: 16 września 2016
Data uprawomocnienia: 23 września 2015
Sąd: Sąd Okręgowy w Krakowie
Wydział: II Wydział Cywilny Odwołaczy
Przewodniczący: Małgorzata Łoboz
Sędziowie: Jarosław Koczański
Krzysztof Wąsik
Protokolant:
Hasła tematyczne: Bezumowne Korzystanie
Podstawa prawna: 224, 225 kc
Sygnatura akt II Ca 1163/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 23 września 2015 r.
Sąd Okręgowy w Krakowie Wydział II Cywilny Odwoławczy
w składzie:
Przewodniczący: | SSO Małgorzata Łoboz |
Sędziowie: | SO Krzysztof Wąsik (sprawozdawca) SR (del.) Jarosław Koczański |
Protokolant: protokolant sądowy A. Z.
po rozpoznaniu w dniu 9 września 2015 r. w Krakowie
na rozprawie
sprawy z powództwa H. G. (1)
przeciwko P. P. (1), J. P., M. M. i J. M.
o zapłatę
na skutek apelacji powódki
od wyroku Sądu Rejonowego w Wieliczce
z dnia 29 grudnia 2014 r., sygnatura akt I C 62/14
1. oddala apelację;
2. zasądza od powódki na rzecz pozwanej M. M. kwotę 600 zł (sześćset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.
UZASADNIENIE
wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 23 września 2015 r.
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy w Wieliczce zasądził od pozwanych P. P. (1), J. P., M. M. i J. M. a rzecz powódki H. G. (2) kwoty po 63 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 6 marca 2014 r. do dnia zapłaty (pkt 1), kosztami procesu obciążył powódkę, szczegółowe rozliczenie pozostawiając referendarzowi (pkt 2), w pozostałym zakresie powództwo oddalił (pkt 3).
Sąd Rejonowy ustalił, że Sąd Rejonowy w Wieliczce wyrokiem z dnia 24 stycznia 2005 r. w sprawie I C 176/04 nakazał C. S., J. S., B. M. (1) i S. M. przywrócenie posiadania J. P. i P. P. (1) oraz przejezdności pasa gruntu biegnącego przez działki (...) do drogi gminnej ul. (...) oraz usunięcia z tego pasa drogowego hałd piasku, murka betonowego i słupków ogrodzeniowych uniemożliwiających swobodne przejście i przejazd J. P. i P. P. (1). Postanowieniem z dnia 15 maja 2006r. w sprawie I Ns 685/5 Sąd Rejonowy w Wieliczce zabezpieczył roszczenie P. P. (1) i J. P. o zasiedzenie służebności gruntowej po tych działkach przez nakazanie uczestnikom C. S., J. S., B. M. (1) i S. M. usunięcia z działki (...) trzech pali postawionych w obrębie szlaku drożnego objętego wnioskiem oraz zakazanie im czynienia wnioskodawcom przeszkód w korzystaniu przez nich ze szlaku drobnego przebiegającego wschodnią częścią nieruchomości do czasu prawomocnego zakończenia postępowania I Ns 685/05. W dniu 21 maja 2008 r. Sąd Rejonowy w Wieliczce w sprawie I C 58/08 zakazał pozwanym naruszanie prawa własności C. S., J. S., B. M. (1) i S. M. obejmujących działki (...) poprzez przechodzenie i przejeżdżanie tymi nieruchomościami. W konsekwencji B. M. (1) w maju 2010 r. urządziła trwałe ogrodzenie wskazanych nieruchomości, które uniemożliwiło pozwanym w niniejszej sprawie, przechodzenie i przejeżdżanie przez te działki. Dlatego też pozwani J. P., P. P. (1), M. M. i J. M., od maja 2010r. zaczęli korzystać z przejścia po działce (...) należącej do powódki H. G. (1), aby dostać się do drogi publicznej ul. (...), mając świadomość tego, że nie dysponują żadnym tytułem prawnym do korzystania z tej nieruchomości. Postanowieniem z dnia 29 października 2012 r. w sprawie i Ns 423/10 uzyskali jednakże służebność drogi koniecznej w zakresie przejścia po nieruchomości należącej do H. G. (1). Pismem z dnia 18 grudnia 2013 r. powódka wezwała pozwaną J. P. do zapłaty kwoty 7.500 zł tytułem wynagrodzenia za korzystanie w okresie ostatnich 10 lat z działki nr (...). Pismem z dnia 23 grudnia 2013r. J. P. odmówiła zapłaty tej kwoty wskazując, że z przejścia po działce (...) korzystała sporadycznie, przechodząc do kościoła dopiero od 2009 r., wcześniej zaś korzystała z innej drogi. Takiej samej treści pisma złożyli pozostali pozwani. Biegły z zakresu wyceny ustalił wartość wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomości powódki za 2004 r. -12,52 zł, 2005r.-66,96 zł, 2006r. -73,44 zł, 2007r.-81 zł, 2008r.-93,96 zł, 2009r.-109,08 zł, 2010r.-104,76 zł, 201 lr.-101,52 zł, 2012r. 97,20 zł, 2013r. 93,96 zł, 2014r.-72,19 zł.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie wiarygodnych dowodów z zeznań pozwanych tj. P. P. (1), M. M. i J. M., którzy niemal jednoznacznie potwierdzili fakt korzystania z przejścia po działce (...) należącej do powódki od połowy 2010 r., racjonalnie i przekonująco wyjaśniając powody takiego stanu rzeczy. Relacja tych pozwanych koresponduje także z dowodami z dokumentów w postaci orzeczeń sądowych, których treść potwierdza zakres czasowy i przedmiotowy korzystania z przejścia po działkach (...). Stan ten potwierdzają także dowody z zeznań świadków C. S. oraz J. C., z których jednoznacznie wynika, że pozwani korzystali z przejścia po działce (...) stanowiącej własność H. G. (1) dopiero gdy zagrodzono im przejście po wskazanych wyżej nieruchomościach. Co prawda C. S. zeznawała nieprecyzyjnie, często zmieniając zeznania i wskazując sprzeczne okoliczności np. „Ja widziałam w latach 90 i 2000 jak pozwani przechodzili przez sporny grunt” i jednocześnie „przechodzili przez grunt córki (działki (...)) do czasu, gdy nie urządziła ogrodzenia, postawiła je około 3,4 lata temu, jak przechodzili przez pole córki, nie przechodzili przez pole powódki”, pomimo tych sprzeczności Sąd uznał za wiarygodną tą część zeznań C. S., która korespondowała z pozostałymi wiarygodnymi dowodami w sprawie, gdyż w ocenie Sądu zeznania te były spontaniczne i odpowiadały prawdzie. Pozostała część relacji świadka, w której wskazuje, że „pozwani chodzili jak chcieli” była nieprecyzyjna, a świadek podawała różne daty takiego stanu rzeczy, w zależności, kto zadawał pytania. Sąd odmówił wiary zeznaniom M. S., matki powódki, która zeznawała tendencyjnie, wyraźnie nawet bez pytania, akcentując okoliczności korzystne dla powódki, pytana zaś o okoliczności, które mogłyby przemawiać na niekorzyść H. G. (1), zasłaniała się brakiem pamięci. Niewiarygodna była w ocenie Sądu Rejonowego relacja J. S., przeciwnika procesowego pozwanych w sprawach I C 58/08, I C 176/04, I C 437/13, który zeznawał tendencyjnie, wyraźnie starając się zaszkodzić pozwanym, akcentował nawet bez pytania, że korzystają z działki powódki od 10 lat, gdyż przestali przechodzić przez jego nieruchomość 10 lub 14 lat temu. Jednocześnie świadek wskazywał, że jego rodzina nie czyniła przeszkód pozwanym w przechodzeniu przez działki (...), a zapytany o sprawy sądowe pomiędzy rodzinami zasłaniał się brakiem pamięci, chociaż później przyznał, że P. P. (1) wygrał sprawę i mógł przejeżdżać przez wskazane wyżej działki. Ogólnikowość i wewnętrzna sprzeczność zeznań wykluczyły uznanie ich za wiarygodne i mogące stanowić podstawę faktyczną rozstrzygnięcia w sprawie. Świadek P. F., nie miał żadnej wiedzy o okolicznościach istotnych dla sprawy. Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka B. M. (1), w części, w której odpowiadają one pozostałym wiarygodnym dowodom. B. M. (1) potwierdziła m.in., że przed 2004r. nie czyniła żadnych przeszkód pozwanym w przejściu po swojej nieruchomości, później zaś orzeczeniami sądowymi została zobowiązana do rozebrania ogrodzenia, które takie przejście uniemożliwiało. Relacja ta zgodna jest, więc z zeznaniami pozwanych. W pozostałym zakresie Sąd uznał zeznania świadka za niewiarygodne, w szczególności w części, w której świadek wskazywała, że pozwani korzystali także z przejścia po spornym gruncie. Odpowiadając na pytania Przewodniczącego, bowiem świadek wskazywała, że „przez sporny grunt pozwani przechodzili jeszcze zanim postawiłam u siebie ogrodzenie (...) przechodzili idąc do kościoła, pamiętam, że J. P. przechodziła przez ten grunt prowadząc mnie do przedszkola (świadek obecnie ma 47 lat)”. Odpowiadając natomiast na pytania pełnomocnika pozwanych świadek wskazała „ja osobiście nie spotkałam na spornym gruncie pozwanych, mówię o okresie jak ja zagrodziłam działkę; wcześniej ja nikogo osobiście nie spotkałam na tej drodze”. Relacja świadka w części, w której wskazywała na datę wzniesienia ogrodzenia na swojej działce, nie była podstawą ustaleń faktycznych, w tym zakresie, bowiem Sąd oparł się na zeznaniach pozwanych. B. M. (1) nie była bowiem w stanie wskazać jednoznacznie daty wykonania ogrodzenia uniemożliwiającego przejście pozwanych, jednocześnie zastrzegła, że „wielokrotnie byłam w sądzie, mogę, więc mylić daty”. Nieprecyzyjność, relacji świadka w części dotyczącej daty wzniesienia ogrodzenia na działkach, których była właścicielem, spowodowały, że Sąd nie uznał ich za wiarygodne, czyniąc ustalenia w tym zakresie na podstawie jednoznacznych zeznań pozwanych. Wiarygodne były zeznania S. G. jedynie w tej części, w której były zgodne z zeznaniami innych wiarygodnych świadków i stron. Świadek ten odpowiadał bardzo ogólnikowo, wskazywał, że widział na spornym gruncie różnych ludzi, nie był w stanie jednak konkretnie wskazać, kiedy spotykał pozwanych na działce H. G. (1). Zastrzegł także, że mieszka w K. i rzadko przyjeżdża na sporny grunt. Niewiarygodne były zeznania H. G. (1), która na wstępie swoich zeznań kategorycznie wskazała, że pozwani korzystali z jej działki, gdyż tak było im wygodniej, jednakże pytania o szczegóły tego korzystania (od kiedy, jak często i kto konkretnie przechodził) zasłaniała się brakiem pamięci lub brakiem wiedzy. Nie była w stanie wskazać dokładnie okresu, w którym pozwani korzystali z jej nieruchomości. Ogólnikowość zeznań powódki i brak precyzji we wskazywaniu okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia wpłynął na negatywna ocenę wiarygodności jej zeznań. Opinia M. W. miała istotne znaczenie dla ustalenia wysokości zasądzonego wynagrodzenia. Przedmiotem zlecenia skierowanego do biegłego w niniejszej sprawie była określanie wartości nieruchomości, jako przedmiotu innych praw do nieruchomości niż prawo własności, a wiec prawa dzierżawy lub najmu. Wskazał na § 3 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 21 września 2004 r. w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego, i wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W. - określenie wartości nieruchomości poprzedzone jest analizą rynku nieruchomości, przy czym w przypadku stosowania metody korygowania ceny średniej musi być to rynek właściwy ze względu na położenie wycenianej nieruchomości wybór tego obszaru zaś należy do biegłego. Wiedza w tym zakresie jest wiedzą specjalną, a sąd nie może kwestionować ustaleń biegłego, jeżeli brak dowodów wskazujących na wadliwą analizę rynku. W niniejszej sprawie zaś powódka, poza zgłoszeniem, zarzutów co do wyboru obszaru-rynku nieruchomości objętych analizą, nie wskazała na jakikolwiek błędy biegłego w tym zakresie. Powódka ograniczyła się jedynie do wskazania, że biegły nie uwzględnił w swej analizie nieruchomości podobnych, nie wskazując jednak konkretnych nieruchomości, które mogłyby podważyć opinie biegłego w tym zakresie. Wskazał na § 26 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 września 2004 r. w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego. Ograniczenie analizy rynku do obszaru Gminy M. było w pełni uzasadnione, a wynik analizy usprawiedliwiał oparcie ustaleń biegłego o Zarządzenia Zarządu Miasta i Gminy w S. oraz Zarządzenia Burmistrza Miasta i Gminy S. ustalającego minimalna stawkę czynszu za dzierżawę lub najem 1 m 2 gruntów należących do mienia komunalnego. W zarządzeniach tych ustalono minimalna stawkę czynszu dzierżawnego, co nie wykluczało wyższej wartości czynszu w obrocie rynkowym, ze względu jednak, jak ustalił biegły, na brak na rynku ofert dzierżawy lub najmu dziełek budowlanych, najbardziej miarodajna jest wartość czynszu wynikająca z powołanych zarządzeń. W oparciu o art. 155 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami biegły był w pełni uprawniony do odwołania się i skorzystania z danych dotyczących wycenianej nieruchomości, jakie poczynił wydając opinie w sprawie I Ns 423/10. Działanie takie jest racjonalne i uzasadnione także względami ekonomii. Nie ma żadnych powodów, aby rzeczoznawca pomijał ustalenia poczynione wcześniej lub aby podejmował pozorne czynności dla zebrania danych, którymi już dysponuje. Wbrew zarzutom powódki, biegły nie powielił poprzedniej opinii, a jedynie wykorzystał dane zebrane w sprawie I Ns 423/10, na potrzeby opinii wydanej w niniejszej sprawie. Powódka zaś nie wskazywała, aby stan wycenianej nieruchomości od daty operatu szacunkowego sporządzonego w sprawie I Ns 423/10 uległ zmianie lub aby opis nieruchomości zawarty w opinii wydanej w niniejszej sprawie nie był adekwatny do jej obecnego stanu. Do pozostałych zarzutów biegły szczegółowo odniósł się w blisko godzinnych wyjaśnieniach na rozprawie w dniu 17 grudnia 2014 r., w których przekonująco i jednoznacznie odpowiadał na zarzuty pełnomocnika powódki. Ostatecznie Sąd uznał tą opinie za wiarygodną i mogącą stanowić podstawę ustaleń faktycznych w zakresie wartości wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomości powódki przez pozwanych bez tytułu prawnego.
Uzasadniając rozstrzygnięcie Sąd rejonowy wskazał, że przedmiotem postępowania było roszczenie uzupełniające z art. 224 § 1 i § 2 kc oraz art. 225 kc. Kluczowym było ustalenie, czy posiadacz działał w dobrej czy w złej wierze. Istota sporu sprowadzała się do ustalenia okresu korzystania z nieruchomości powódki przez pozwanych lub daty, od której pozwani korzystali z działki (...) przechodząc przez nią do ulicy (...) w M.. Postępowanie dowodowe wykazało, że pozwani korzystali z tego przejścia od maja 2010r. Do tego czasu, bowiem mieli możliwość przejścia i przejazdu przez działki nr (...). Stan ten wynika z jednoznacznych wiarygodnych zeznań pozwanych i dowodów z dowody z dokumentów tj. wyroku wydane w sprawach I C 176/04, I Ns 685/05 i I C 58/08 (pozwani wcześniej dysponowali inną wygodniejszą drogą zapewniającą im zarówno przejście jak i dojazd do działki (...) na której mieszkają). Żaden z zaoferowanych przez powódkę dowodów, nie potwierdził jednoznacznie, aby już przed majem 2010 r. pozwani stale korzystali z działki (...). Wszyscy świadkowie, wskazywani przez H. G. (1) posługiwali się ogólnikami, nie byli w stanie jednoznacznie wskazać okresu ani sposobu, w jaki korzystali z działki (...). Okoliczności te miały natomiast istotne znaczenie, gdyż o posiadaniu służebności można mówić tylko w przypadku trwałego korzystania z cudzej nieruchomości. Nie stanowi posiadania służebności faktyczne korzystanie z cudzej nieruchomości mające charakter jednorazowy lub nawet częstszy, ale przypadkowy. Nawet gdyby przyjąć, że w okresie przed majem 2010r. okazjonalnie przechodzili oni przez nieruchliwość H. G. (1), to nie oznacza to automatycznie, że byli już wówczas posiadaczami zależnymi tej działki w zakresie służebności gruntowej. Sytuacja ta zmieniła się dopiero w maju 2010 roku, kiedy B. M. (1), dysponująca wyrokiem wydanym w sprawie I C 58/08 urządziła trwałe ogrodzenie uniemożliwiające pozwanym korzystanie z przejścia. Od tego czasu bowiem, pozwani nie mając innej drogi umożliwiającej im dojście do ul. (...), zaczęli w sposób trwały korzystać z przejścia przez działkę H. G. (1). Korzystali z tego przejścia w złej wierze, gdyż zdawali sobie sprawę, że nie dysponują żadnym tytułem prawnym do nieruchomości powódki. Stan taki istniał jednak tylko do października 2012 r. kiedy to w sprawie I Ns 423/10 ustanowiono służebność przejścia po działce nr (...). W konsekwencji powódce przysługuje wynagrodzenie za korzystanie przez pozwanych z nieruchomości stanowiącej jej własność, za okres od maja 2010 r. do października 2012 r. Wartość wynagrodzenia Sąd ustalił na podstawie opinii M. W., która pomimo, była dla sądu w pełni wiarygodna. W tym miejscu należy dodać, że w przypadku wynagrodzenia za posiadanie rzeczy w zakresie służebności, zakres korzystania wynikający z treści ograniczonego prawa rzeczowego, nie może pozostać bez wpływu na wysokość wynagrodzenia. W skutek posiadania nieruchomości przez osobę nieuprawnioną, w zakresie odpowiadającym treści służebności, właściciel nie jest pozbawiony faktycznego władztwa nad nieruchomością. Wobec tego przy ustalaniu wartość wynagrodzenia nie można odwoływać się automatycznie do cen rynkowych tych praw, które z definicji wiążą się z pozbawieniem właściciela posiadania rzeczy. W niniejszej sprawie natomiast, biegły ustalił wartość wynagrodzenia odwołując się do stawek czynszu wynikającego z praw najmu i dzierżawy, z którymi właśnie związane jest pozbawienie właściciela posiadania rzeczy. Biegły ustalił maksymalną wartość wynagrodzenia należną powódce H. G. (1) z tytułu korzystania przez pozwanych z działki, stosując stawki czynszu dzierżawnego, pomimo że powódka, w okresie w którym pozwani przechodzili przez jej działkę, zachowała praktycznie nieograniczona możliwość korzystania ze swojej własności. Tak więc metoda ustalania wysokości wynagrodzenia przyjęta w niniejszej sprawie, była korzystniejsza dla powódki niż dla pozwanych. Sąd, więc zasądził od pozwanych kwoty po 63 złote, przyjmując, że bez tytułu prawnego korzystali oni z działki nr (...) w M. w zakresie treści służebności gruntowej od maja 2010r. do października 2012r. Wartość wynagrodzenia ustalono odwołując się do stawek dzierżawy ustalonych w opinii biegłego sądowego M. W.. W części przekraczającej tak ustaloną wartość wynagrodzenia powództwo zostało oddalone. O kosztach procesowych Sąd rozstrzygnął stosując art. 100 kc mając na uwadze, że pozwani ulegli żądaniom powódki tylko w znikomej części.
Apelację od pkt 2 i 3 powyższego wyroku złożyła powódka, orzeczeniu zarzucając:
1. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów z zeznań świadków i stron oraz z opinii biegłego i dokonanie tej oceny w sposób dowolny, tendencyjny i selektywny, a nadto sprzeczny z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, a w konsekwencji nieuzasadnione przyjęcie, że:
a) z zeznań C. S. wynikało, że pozwani chodzili po działce powódki dopiero od połowy 2010 roku (tj. gdy B. M. (1) miała wznieść ostatnie ogrodzenie z siatki), gdy tymczasem świadek przyznała, iż widziała pozwanych na działce powódki w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych oraz, że pozwani chodzili jak chcieli (tj. tak po działce powódki, jak i drodze alternatywnej, co świadczy o tym, że nawet, gdy mieli dostęp do drogi alternatywnej, to nie rezygnowali z przejścia po działce powódki), a nadto świadek nie sprecyzowała, kiedy B. M. (1) wzniosła ogrodzenie i o którym ogrodzeniu mówiła, czy o ostatnim czy wcześniejszych, co czyni wniosek Sądu o dacie przypadającej na połowę 2010 roku nieuprawnionym,
b) zeznania J. C. były wiarygodne w zakresie, w jakim świadek zeznała, że pozwani korzystali z działki powódki dopiero od połowy 2010 roku, w sytuacji, gdy świadek ten nie mieszkała w M. od roku 2004 i jak sama zeznała „Gdy się wyprowadziłam stąd bardzo rzadko przyjeżdżałam", wobec czego nie mogła posiadać na ten temat jakiejkolwiek wiedzy,
c) zeznania świadka M. S. były niewiarygodne i tendencyjne, a to z uwagi na fakt, że zasłaniała się brakiem pamięci przy pytaniach na okoliczności rzekomo niekorzystne dla powódki, gdy tymczasem zacytowany w uzasadnieniu wyroku fragment o niepamięci dotyczył pytania o służebności, które to pytanie w żaden sposób powódce nie mogło zaszkodzić, bowiem okoliczności te wynikały z orzeczenia sądu, a zatem wypowiedź świadka w tym zakresie nie miałaby żadnego znaczenia dowodowego, a nadto uznanie za niewiarygodne zeznań tego świadka w zakresie, w jakim świadek mówił o korzystaniu przez pozwanych z działki powódki, w sytuacji, gdy to właśnie ten świadek był na spornej działce najczęściej, bowiem prowadziła na niej różne prace, a nadto mieszkała na stałe w okolicy od wielu lat, co świadczy o wybiórczym traktowaniu przez Sąd materiału dowodowego pod z góry ustaloną tezę,
d) zeznania świadka J. S. były niewiarygodne, mimo że korespondowały z zeznaniami innych świadków, w szczególności, co do okoliczności, że Pozwani chodzili po działce powódki od lat 80-tych, wybierali jedną z dróg w zależności od tego, która była dla nich wygodniejsza, a nadto uznanie przez Sąd, że zeznania te są niewiarygodne, gdyż świadek zasłaniał się niepamięcią, co do spraw sądowych, gdy tymczasem w pierwszym zdaniu zaprotokołowanym przez Sąd świadek zeznał „Ja z pozwanymi miałem spory o drogę, oni przechodzili przez moją działkę i chcieli mieć drogę służebną",
e) zeznania świadka B. M. (2) potwierdzały zeznania innych uznanych przez Sąd za wiarygodnych świadków i stron, gdy tymczasem sam fakt przyznania, iż świadek po 2004 roku była zobowiązana do rozebrania ogrodzenia oznacza, że te ogrodzenia istniały także po tej dacie, a więc Pozwani musieli w tym czasie korzystać z działki powódki, a nadto uznanie przez Sąd za niewiarygodne tej części zeznań świadka, które mogły być korzystne dla powódki, w szczególności, kiedy wzniosła ogrodzenie, że także wcześniej, tj. przed postawieniem ogrodzenia, pozwani chodzili po działce powódki, na skróty do kościoła, że pozwani korzystali z dwóch dróg naraz (tj. drogi po działce świadka i powódki), które to spostrzeżenia świadek mogła czynić bez jakichkolwiek przeszkód, bowiem widziała sporny pas gruntu z okna salonu,
f) zeznania świadka S. G. były niewiarygodne w części, w jakiej nie odpowiadały z góry postawionej tezie Sądu, a w szczególności w zakresie, w jakim świadek ten zeznawał na okoliczność widywania pozwanych na spornym gruncie, w sytuacji, gdy świadek szczerze i bez prób manipulowania faktami przyznał, że na działce powódki bywał ok. 2 razy w miesiącu, a okoliczność, iż nie pamiętał konkretnych dat, w których widywał pozwanych na spornej działce jest uzasadniona w świetle zasad doświadczenia życiowego,
g) zeznania Powódki H. G. (1) były niewiarygodne, a to wobec faktu, że powódka nie notowała przez ostatnie lata, kto i kiedy chodził po jej działce, którego to wymogu stawianego przed stroną nie sposób zrozumieć w świetle zasad doświadczenia życiowego, a nadto wykluczenie jej wiarygodności z tego względu, że nie mieszkała w M., gdy tymczasem powódka ma w tej miejscowości swoją 84-letnią matkę i w związku z tym często tam przyjeżdża,
h) zeznania pozwanych są w pełni wiarygodne, gdy tymczasem stoją one w sprzeczności z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, w tym z zeznaniami niemal wszystkich świadków, w szczególności w zakresie daty, od której Pozwani zaczęli korzystać z działki powódki, jak i sposobu i zakresu tego korzystania,
i) opinia biegłego M. W. z dnia 17 października 2014 roku została wykonana w sposób prawidłowy i rzetelny, w sytuacji, gdy zawierała ona liczne błędy tak metodologiczne, co i faktyczne, uniemożliwiające uznanie jej za prawidłowy operat szacunkowy, które to uchybienia zostały wykazane przez Powódkę w zarzutach do tejże opinii;
2. naruszenie art. 233 § 1 w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez nieuprawnione pominięcie zeznań świadka B. M. (2) w zakresie faktu mającego istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia w sprawie, tj. kiedy definitywnie zagrodziła przejście przez jej działkę i uznanie przez Sąd, że „Relacja świadka w części, w której wskazywała na datę wzniesienia ogrodzenia na swojej działce, nie była podstawą ustaleń faktycznych, w tym zakresie bowiem Sąd oparł się na zeznaniach pozwanych", gdy tymczasem świadek kilkukrotnie zeznała, że ostateczne trwałe ogrodzenie wzniosła w 2008 lub 2009 roku, tj. po wydaniu wyroku, co byłoby twierdzeniem usprawiedliwionym bacząc na to, że korzystny dla świadka wyrok w sprawie o ochronę własności zapadł w dniu 21 maja 2008 roku (sygn. akt I C 58/08), a fakt ten miał szczególne znaczenie w sprawie, bowiem to właśnie datę tego zdarzenia Sąd przyjął jako miarodajną dla ustalenia początku korzystania przez Pozwanych z działki powódki;
3. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na nieuzasadnionym przyjęciu, że ogrodzenie na działce B. M. (1) zostało wzniesione dopiero w maju 2010 roku i dopiero od tej daty, z uwagi właśnie na utrudniony dostęp do alternatywnej drogi, pozwani korzystali z działki powódki, w sytuacji, gdy takie ustalenie wynika wyłącznie z samych niczym nie popartych twierdzeń Pozwanych (co Sąd sam przyznał przy ocenie zeznań świadka B. M. (1)), zaś pozostaje w sprzeczności:
a) z zeznaniami samej B. M. (1), tj. osoby, która ogrodzenie miała wznieść i innych świadków;,
b) z wyrokiem Sądu Rejonowego w Wieliczce z dnia 24 stycznia 2005 roku (sygn. akt I C 176/04), gdzie tenże Sąd nakazał pozwanym (w tym B. M. (1)) usunięcie hałd piasku, murka betonowego i słupków ogrodzeniowych uniemożliwiających swobodne przejście i przejazd pozwanym po ich nieruchomości, z czego wynika, że także w 2005 roku istniały przeszkody uniemożliwiające Pozwanym korzystanie z alternatywnej drogi i w związku z tym musieli korzystać z przejścia przez działkę powódki,
c) z postanowieniem Sądu Rejonowego w Wieliczce z dnia 15 maja 2006 roku (sygn. akt I Ns 685/05), w którym tenże Sąd zabezpieczył roszczenie P. i J. P. poprzez nakazanie uczestnikom (w tym B. M. (1)) usunięcie z działki nr (...) trzech pali postawionych w obrębie szlaku drożnego, które to zabezpieczenie byłoby zbędne w sytuacji, gdyby pozwani mogli swobodnie korzystać z alternatywnej do działki powódki drogi, a tym samym oznaczało to tyle, że także w 2006 roku pozwani, wobec trudności w korzystaniu z innej drogi, korzystali z przejścia po działce Powódki,
d) z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, mając bowiem na uwadze, że pomiędzy pozwanymi a sąsiadami (w tym B. M. (1)) istniał wieloletni konflikt o możliwość korzystania z drogi biegnącej po działkach B. M. (1) i jej rodziny, przekładany na liczne postępowania sądowe (o ustanowienie służebności - sygn. akt I Ns 511/03; o ochronę posiadania - sygn. akt I C 176/04; o zasiedzenie służebności - sygn. akt I Ns 685/05; o ochronę własności - sygn. akt I C 58/08), trudno uzasadnić wniosek Sądu I instancji, że B. M. (1) i jej rodzina tylko raz i to dopiero w 2010 roku (kiedy korzystny dla niej wyrok o ochronę własność uzyskała już w 2008 roku) urządziła ogrodzenie, które wykluczało przejście po jej nieruchomości i zmuszało pozwanych do korzystania z drogi po działce powódki, w takim bowiem wypadku należałoby przyjąć, że wszelkie ww. postępowania zostały wszczęte w okolicznościach niezakłóconego korzystania przez Pozwanych z drogi biegnącej po działce sąsiadów, co z kolei pozostaje sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania;
4. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na błędnym przyjęciu, iż okoliczność korzystania przez Pozwanych z przejścia po działkach B. M. (1) i jej rodziny wykluczała jednoczesne - w zależności od potrzeb Pozwanych - korzystanie z działki powódki, w sytuacji, gdy była to droga znacznie krótsza w kierunku centrum M., a nadto świadkowie i Powódka potwierdzili, że pozwani korzystali z jednej z alternatywnych dróg wedle własnego wyboru, tj. w zależności, która z nich była w danym czasie wygodniejsza;
5. naruszenie art. 278 § 1 w zw. z art. 286 k.p.c. poprzez zaniechanie - mimo wniosku strony - przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego, w sytuacji, gdy opinia biegłego M. W. z dnia 17 października 2014 roku została oparta na niekompletnych i wadliwych założeniach faktycznych (brak właściwej bazy porównawczej nieruchomości), na błędnych założeniach metodologicznych, w zasadniczej części została oparta na operacie sporządzonym na potrzeby innego postępowania, a nadto nie została wykonana zgodnie z postanowieniem Sądu, co w konsekwencji doprowadziło do wadliwego ustalenia przez Sąd wysokości należnego powódce wynagrodzenia i zasądzenia go w rażąco zaniżonej stawce,
6. naruszenie art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez przerzucenie na stronę powodową obowiązku wskazania dla odparcia twierdzeń biegłego konkretnych dowodów w postaci wykazu nieruchomości podobnych do działki powódki, które mogłyby skorygować ustalenia dokonane przez biegłego, w sytuacji, gdy to na biegłym ciążył obowiązek dokonania analizy rynku nieruchomości w obszarze wskazanym uprzednio przez Sąd (tj. powiecie (...), (...), a w razie potrzeby powiatach sąsiednich), czego biegły zaniechał i co w konsekwencji spowodowało nieuprawnione obarczenie powódki obowiązkiem dokonania czynności wymagających wiadomości specjalnych, w sytuacji, gdy właśnie w tym celu powódka zgłosiła dowód z opinii biegłego oraz obarczenie nieznanym procedurze cywilnej obowiązkiem prowadzeniem dowodów nie na okoliczności mające istotne znaczenie w sprawie, lecz przeciwko twierdzeniom biegłego;
Wskazując na powyższe wniosła o zmianę punktu 2 i zasądzenie od pozwanych solidarnie kosztów postępowania w I instancji oraz o zmianę punktu 3 poprzez zasądzenie od każdego z pozwanych na rzecz Powódki kwot po 2.121 zł z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia doręczenia pozwu; o zasądzenie od Pozwanych solidarnie na rzecz powódki kosztów postępowania apelacyjnego; o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z dodatkowej opinii innego biegłego na okoliczność wskazaną w uzasadnieniu oraz o dopuszczenie i przeprowadzenie innych wskazanych w piśmie dowodów.
W odpowiedzi na apelację pozwani wnieśli o jej oddalenie, obciążenie powódki kosztami postępowania, zasądzenie na rzecz M. M. kosztów zastępstwa procesowego, a nadto o oddalenie wniosków dowodowych wskazanych w apelacji. W uzasadnieniu wskazali, że Sąd Rejonowy w sposób wszechstronny i prawidłowy ustalił stan faktyczny, a dowody na których się oparł zostały szczegółowo powołane i omówione. Apelacja powódki stanowi w istocie polemikę z prawidłową oceną zebranego materiału dowodowego. Nie zasługuje na uwzględnienie wniosek o dopuszczenie dowodu z dodatkowej opinii biegłego, bowiem ta stanowiąca podstawę rozstrzygnięcia jest jasna, zupełna i logiczna. Sam fakt braku ustalenia przez biegłego wynagrodzenia w wysokości żądanej przez powódkę nie uzasadnia powołania nowego biegłego. Opinia sporządzona przez biegłego B. P. nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Niezrozumiałe są zarzuty przerzucenia na powódkę obowiązku wykazania nieruchomości podobnych do działki powódki. Pozwani podtrzymali dotychczasowe twierdzenia.
Sąd Okręgowy zważył co następuje.
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
Sąd Okręgowy w całości podziela ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego i przyjmuje je za własne. Także oparte na nich rozważania natury prawnej zasługują na pełną aprobatę. Sąd Okręgowy uważa zarazem, zwłaszcza wobec braku zarzutów wymierzonych w subsumpcję ustalonego (w ocenie apelacji błędnie) stanu faktycznego pod wybrane normy prawne, że szczegółowe ich tutaj powtórne przytaczanie i ponowne omawianie zaaprobowanych rozważań prawnych Sądu I instancji byłoby niecelowe.
Odnosząc się natomiast do poszczególnych zarzutów apelacji w pierwszej kolejności należy omówić szczególnie akcentowaną w apelacji kwestię naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów. Zarzut oparty na naruszeniu przez Sąd tej zasady, wyrażonej w art. 233 § 1 k.p.c., Sąd Okręgowy uznał za chybiony. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd zasady swobodnej oceny dowodów wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena, dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i - ważąc ich moc oraz wiarygodność - odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (wyrok SN z dnia 10.06.1999 r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (wyrok SA w Warszawie 17.05.2012 r., I ACa 31/12). Sąd pierwszej instancji ma obowiązek wyprowadzenia z zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków logicznie prawidłowych. Reguła ta, współokreślająca granice swobodnej oceny dowodów, nie będzie zachowana wtedy, gdy wnioski wyprowadzone przez Sąd przy ocenie dowodów nie układają się w logiczną całość zgodną z doświadczeniem życiowym, lecz pozostają ze sobą w sprzeczności, a także, gdy nie istnieje logiczne powiązanie wniosków z zebranym w sprawie materiałem dowodowym (wyrok SA we Wrocławiu z dnia 17.04.2012 r., I ACa 285/12). Same, nawet poważne wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska (wyrok SN z dnia 12.04. 2012 r., I UK 347/11).
Przekładając te wywody teoretyczne na realia niniejszej sprawy, to w ocenie Sądu Okręgowego tak definiowanych uchybień swobodnej oceny dowodów nie ujawniono. Pamiętać przy tym trzeba, że w procesie opartym na kontradyktoryjności to strona powodowa ma udowodnić okoliczności faktyczne, z których wywodzi skutki prawne. To z dowodów przez nią zebranych i przeprowadzonych ma wynikać stan faktyczny wskazywany jako podstawa żądania procesowego. Nie jest więc tak, że z samego tylko faktu, że na gruncie istniały dwa alternatywne szlaki musi koniecznie wynikać, że pozwani korzystali z obu. Nie jest też tak, że spór o korzystanie z jednego szlaku musi pododawać skutek w postaci zaniechania korzystania z niego i przeniesienia posiadania na drugi szlak (powódki). Truizmem jest bowiem stwierdzenie, że rzeczywistość przynosi dużo bardziej niezwykłe sytuacje. Odwoływanie się więc jedynie do przekonania, że tak a nie inaczej w tych konkretnych warunkach musiało być, to stanowczo za mało, za tym muszą iść moce argumenty w postaci dowodów. Cóż z tego, że pozwani mogli korzystać ze szlaku powódki, skoro ze znanych im tylko powodów uparli się wręcz na korzystanie ze szlaku alternatywnego. Gdyby wnioskowanie o korzystaniu przez nich ze szlaku powódki było tak proste, jak chce tego apelacja, to jak należałoby wyjaśnić wytrwałość pozwanych w dążeniu do uzyskania tytułu do korzystania jednak ze szlaku alternatywnego, a to pomimo stanowczego sprzeciwu jego właścicieli, pomimo mnożących się procesów sądowych, pomimo wieloletnich i nawarstwiających się sporów z rodzinami S. i M.. Wszystkie te nieracjonalne działania pozwani mieliby podejmować, choć „pod nosem” mieliby w pełni wartościowy szlak pieszy po działce powódki. Logicznego wyjaśnienia tego zagadnienia nie sposób łatwo znaleźć, a już z pewnością nie poprzez poprzestanie na argumentach apelacji o rzekomo krótszym szlaku i do tego szlaku, na którym pozwani nie doznawać by mieli szykan takich jak na szlaku alternatywnym. Spontaniczna odpowiedź wdaje się być oczywista, to szlak alternatywny był szlakiem pierwszego wyboru pozwanych, to ten szlak uważali za dojście do ich posesji, to on był dla nich użyteczny i korzystny. To z kolei przekładać się musiało się na niezłomną, wieloletnią wręcz walkę pozwanych o jego dostępność i o możliwość korzystania z niego, bez oglądania się na istniejącą fizycznie możliwość korzystania ze szlaku powódki. Przecież pozwani mogli od razu, wobec sprzeciwu właścicieli szlaku alternatywnego, przenieść swoją komunikację na szlak powódki, mogli, oszczędzając wieloletnich sporów sądowych i wynikających z nich kosztów (nie tylko tych materialnych, ale też tych psychicznych, sąsiedzkich), uzyskać prawnie uregulowane dojście do swojej posesji po tym właśnie szlaku. Tymczasem działanie takie podjęli pozwani po trwającym blisko dziesięć lat konflikcie sąsiedzkim powstałym na gruncie korzystania ze szlaku alternatywnego, kiedy przegrali ostateczny spór sądowy o niego i kiedy dopiero możliwość korzystania z niego została fizycznie i w majestacie prawa ostatecznie im zamknięta poprzez wybudowanie ogrodzenia. Taka postawa pozwanych wyklucza, jak chciałaby to przeforsować apelacja, proste wnioskowanie o korzystaniu ze szlaku powódki tylko dlatego, że był i można nim było przejść. Dlatego też, w takich okolicznościach sprawy, tylko mocne dowody popierające tezy powódki, mogłyby stanowić o zasadności jej powództwa w pełnym zakresie. Dowody przez nią zaprezentowane musiałyby ponad wszelką wątpliwość dowodzić, że pozwani korzystali we wskazanym okresie z jej gruntu, jako posiadacze służebności przechodu. Takich dowodów, wbrew wywodom apelacji, w sprawie nie przeprowadzono, a Sąd Rejonowy w swojej wyczerpującej i szczegółowej analizie zgromadzonych materiałów dowodowych, nie popełnił błędów, które można by zakwalifikować, jako naruszające zasadę z art. 233 § 1 k.p.c..
Pamiętać wreszcie trzeba, że pozwani mieli płacić za bezumowne posiadanie służebności, czyli za faktycznie korzystanie z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności (art. 352 § 1 kc). Już z istoty posiadania wynika, że musi ono mieć cechy stabilności (wyrok SN z 31.01.1967 r., III CR 270/66, OSNC 1967/9/160). O posiadaniu służebności nie będzie więc mowy, gdy skorzystanie z cudzej nieruchomości będzie miało charakter incydentalny, czy przypadkowy. Powódka musiała zatem wykazać dowodowo, że pozwani prze cały wskazany przez nią czas korzystali z jej działki tak, jakby mieli na niej ustanowioną służebność gruntową w rozumieniu art. 285 kc. Takich dowodów też nie przeprowadzono.
Ocena dowód dokonana przez Sąd Rejonowy miała te wszystkie względy na uwadze i nie została dokona wbrew regule swobodnej oceny dowodów.
Nie była wartościowym źródłem wiedzy o faktach podawanych przez powódkę świadek C. S.. Zeznania tego świadka były na tyle chaotyczne i w gruncie rzeczy sprzeczne, że czynienie na nich wiążących ustaleń faktycznych byłoby procesowo nieodpowiedzialne. Zeznania tego świadka, albo skażone były wiekiem świadka, albo brakiem stosownej wiedzy, nie można było jednak na nich budować stwierdzenia, że pozwani korzystali przez ostatnie 10 lat ze szlaku powódki, skoro świadek zeznała równie kategorycznie, że jak pozwani chodzili szlakiem alternatywnym (jeszcze 3-4 lata temu), to nie przechodzili przez pole powódki, albo dopiero wówczas gdy córka świadka zagrodziła szlak alternatywny, to pozwani zaczęli chodzić po polu powódki. Oprócz tej oczywistej treści, na którą słusznie zwrócił uwagę Sąd Rejonowy warto też zauważyć znamienne słowo „zaczęli”, z którego nijak nie może wynikać, by przed zagrodzeniem szlaku alternatywnego korzystali pozwani też ze szlaku spornego. Zaczęli, czyli zainicjowali, zapoczątkowali, przystąpili do czegoś. Jedynie na marginesie dodać można, że świadek ze swojego domu nie widzi spornego szlaku, a zatem jej wiedza też z tego powodu, nie może być uznana za szczególnie wartościową.
Wbrew apelacji wcale nie jest niewiarygodną świadek J. C.. Oczywiście zeznaje ona kategorycznie o dacie zagrodzenia szlaku alternatywnego, ale dlaczego nie miałby mieć o tej dacie wiedzy, skoro w domu pozwanych mieszkała przez większą część swojego życia, a pozwani należą do najbliższych członków jej rodziny, z którymi utrzymuje aktywny kontakt. Jednocześnie znamiennym jest, że świadek ta nie zeznawała tylko oczywiście korzystnie dla pozwanych, bo jednocześnie nie omieszkała przyznać, że choć sporadycznie, to pozwani jednak ze szlaku powódki korzystali. Bynajmniej nie można uznać, by ten ostatni fakt odzierał świadka z obiektywizmu.
Nie została też błędnie oceniona świadek M. S.. Nawet ona zeznała, że „wcześniej pozwani mieli inną drogę” i miało to mieć miejsce 15 lat temu. Jedyną inną drogą był szlak alternatywny. Bezspornie pozwani korzystali z niego co najmniej do 2008 r., kiedy to został on zagrodzony. Jeżeli więc uznać, że „wcześniej” oznacza, przed zamknięciem tego szlaku, to nawet ta świadek przyznała, choć chyba wbrew własnej woli, że rozpoczęcie korzystania ze szlaku powódki było ściśle związane z ogrodzeniem szlaku alternatywnego. Rok 2008 miał miejsce 6 lat przed zeznaniami świadka, ale ta, mniej lub bardziej chcąc wspomóc powódkę, ale tracąc jednocześnie na obiektywizmie, datę tę przesunęła o kolejne 9 lat, do „przeszło 15 lat”. Choć świadek ta raz zeznała, co wyżej wskazano, że „wcześniej”, kiedy mieli inną drogę, to ze szlaku powódki nie korzystali, to w innym miejscu zeznała, że jednak ze szlaku powódki korzystali pozwani jeszcze przed tym zagrodzeniem. Znamienne dla oceny, kiedy pozwani zaczęli korzystać ze szlaku powódki jest też to, że miało się to zbiec w czasie z protestami powódki, którym wyraz dawała sama świadek zastawiając szlak patykami, tyle tylko, że patyki te ustawiała raptem rok przed zeznaniami. W innym z kolei miejscu świadek wydaje się dysponować wiedzą na temat codziennego chodzenia pozwanych do kościoła i to o godzinie 6 rano, choć świadek ze swojego domu szlaku nie widzi, a mało jest prawdopodobnym, by mając 84 lata codziennie sama na tym szlaku była. Nie ma żadnych powodów, aby świadka tego traktować jako obiektywne i wiarygodne źródło informacji dla sprawy.
Zupełnie subiektywne i skażone wieloletnimi sporami były zeznania świadka J. S., który zresztą nie ukrywał konfliktu z pozwanymi. Świadek ten chciał za wszelką cenę poprzeć twierdzenia powódki o rzekomym wieloletnim korzystaniu z jej działki przez pozwanych, choć jednocześnie podał jednoznacznie, że szlaku powódki z okien swojego domu nie widzi, po spornym szlaku sam nie chodzi, pozwanego M. widział na tym szlaku tylko jeden raz i to kilka lat temu, a pozwanej M. nie widział tam nigdy. Oparcie ustaleń zgodnych z twierdzeniami pozwu na takich zeznaniach byłoby dotknięte co najmniej błędem dowolności.
Słusznie też Sąd nie uznał za wiążące zeznań świadka B. M. (1). Po pierwsze, pamiętać trzeba, że świadkowi temu też mogło być trudno wybić się na obiektywizm, skoro przez wiele lat toczyła szereg procesów sądowych z pozwanymi. Po drugie, trudno kategorycznie uznać, że data wybudowania ogrodzenia podawana przez pozwanych i świadka C. na 2010 r., jest mniej wiarygodna niż data podawana przez tego świadka, która przecież, co szczególnie akcentuje apelacja, osobiście je wybudowała, skoro zarazem świadek ta datując ten fakt, przecież nie tak wcale odległy w czasie, precyzuje go w przybliżeniu do 2 lat (!). W innym miejscu świadek podała, że szlak powódki był dla pozwanych korzystniejszy, kiedy udawali się do kościoła, gdy tymczasem świadek J. S. twierdził, że do kościoła to pozwani chodzili akurat przez jego grunt. Dalej, świadek wyraźnie zaznaczyła, że nawet jeżeli pozwani chodzili po gruncie powódki, to w okresie nie objętym żądaniem pozwu, bo do 1994 r., kiedy to przenieśli komunikację niemal w całości na jej grunt (szlak alternatywny). Mając na uwadze wskazaną przez nią motywację takiego zachowania pozwanych, chęć stworzenia dowodów dla rozpoczynających się wkrótce spraw sądowych, pozwani musieli wówczas całą swoja aktywność przenieść na grunt alternatywny nawet pomimo przeszkód im tam stawianym. To z kolei wyklucza wręcz, by przed zagrodzeniem tego szlaku korzystali z gruntu powódki w sposób odpowiadający zdefiniowanemu wyżej posiadaniu służebności. Co prawda w jeszcze innymi miejscu świadek zeznała, że korzystali z obu dróg, ale narosłe wcześniej wątpliwości nie pozwalają na uznanie tych zeznań za wiarygodne w tym zakresie, tym bardziej, że jak wprost zeznała „osobiście nie spotkała pozwanych na spornym gruncie”.
Doprawdy nie sposób było opierać ustalenia faktyczne, tym bardziej zgodne z żądaniem pozwu, na zeznaniach świadka S. G., który nie dość, że jako mąż powódki jest bezpośrednio zainteresowany wynikiem sprawy, to jeszcze sam zeznał, że jego wiedza w sprawie jest szczątkowa. Trudno ustalić sposób i zakres korzystania pozwanych ze spornego szlaku na podstawie jego słów, skoro sam świadek podał, że „rzadko tam bywał”, a „obecnie prawie w ogóle tutaj nie bywa”. Świadek mieszka w K., z domu teściowej, która mieszka w tej miejscowości, szlaku nie widzi i jak sam zeznał nie może powiedzieć, jak często pozwani chodzili tą ścieżką, ani nawet ile razy w życiu widział pozwanego P. P. (1). Świadek na tematy istotne dla rozstrzygnięcia po prostu wiedzy nie ma i też szczególnie się z tym nie krył.
W sprawach takich jak ta dowód z przesłuchania stron winien mieć szczególnie subsydiarny charakter. Zeznania stron, które z góry można uznać za nieobiektywne, winny co najwyżej uzupełniać pozostałe dowody i płynącą z nich wiedzę o faktach. Skoro inne dowody zaproponowane przez powódkę - co nakreślił Sąd Rejonowy, a Sąd Okręgowy popiera, a powyżej starał się też dodatkowo uargumentować - nie dowiodły jej twierdzeń, to tym bardziej nie mógł tego zrobić dowód z jej przesłuchania. Podobnie, nie powinny być przeceniane zeznania pozwanych, w interesie których jest oczywiście przeczyć tezom powódki. Dlatego też dowody te należy wręcz w zasadniczej mierze pominąć wyciągając z nich jedynie tę wiedzę, która albo nie jest szczególnie sporna, albo została dowiedziona w inny sposób. Dlatego nie wdając się w szczegółową ich ocenę przyjąć należało, że słusznie ustalił Sąd Rejonowy, że za wiążące uznać należało jedynie te słowa pozwanych, w których przyznali oni fakt posiadania przedmiotowego szlaku po zagrodzeniu szlaku alternatywnego i w których wskazali na maj 2010 r., jako datę początkowo tego korzystania. Tylko w tym bowiem zakresie twierdzenia stron wzajemnie się pokrywają, a inne fakty, w szczególności wcześniejsza data posiadania służebności, co starano się wyżej naprowadzić, z pewnością nie zostały wykazane.
Nie tylko w zakresie oceny dowodów osobowych Sąd Rejonowy nie naruszył zasady z art. 233 § 1 k.p.c.. Także dokumenty zgromadzone w aktach nie pozostały w sprzeczności z poczynionymi przez Sąd ustaleniami. Owszem, wynika z nich, że właściciele szlaku alternatywnego na różne sposoby starali się przeszkadzać pozwanym w korzystaniu z niego i zmuszali pozwanych do sądowego dochodzenia ich praw i takiegoż przymuszania ich do usuwania ograniczeń, ale nie świadczy to bynajmniej o tym, że w tym czasie pozwani korzystali ze szlaku powódki. Po pierwsze żaden z tych dokumentów nawet o szlaku powódki nie wspomina, zaś po wtóre przeszkody, o jakich mowa w przywołanych orzeczeniach wskazują co prawda na utrudnienia w korzystaniu ze szlaku, być może nawet wykluczające ruch kołowy, ale w sprawie nie chodziło o ruch kołowy, a jedynie pieszy, którego nie mógł zakłócać kilkucentymetrowy murek, czy nawet pryzma ziemi. Mało tego, jak już wspomniano, orzeczenia te świadczą zarazem dobitnie o determinacji pozwanych w zabieganiu o możność korzystania ze szlaku alternatywnego, której by pewnie nie było, gdyby wystarczający i satysfakcjonujący (według powódki nawet korzystniejszy, bo krótszy) był dla nich szlak po działce powódki.
Nie było też błędem zaniechanie dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego skoro Sąd nie doszukał się nieprawidłowości w opinii biegłego W.. Tylko to bowiem uzasadniałoby przeprowadzenie takiego dowodu. Co w tym zakresie szczególnie istotne, stosowny wniosek dowodowy Sąd Rejonowy oddalił na rozprawie w dniu 17 grudnia 2014 r.. Wydał w tym zakresie formalne postanowienie dowodowe. Postanowienie takie miała powódka prawo oprotestować w trybie zastrzeżenia z art. 162 k.p.c., ale tego nie uczyniła, choć była przez cały czas procesu (i na tej rozprawie) reprezentowana przez fachowego pełnomocnika.
Artykuł 162 k.p.c. przewiduje prekluzję zarzutów dotyczących niektórych naruszeń prawa procesowego. Z jego treści wynika, że skutkiem niepodniesienia przez stronę zarzutu naruszenia przepisów postępowania w sposób określony w tym przepisie jest bezpowrotna utrata tego zarzutu w dalszym toku postępowania (i w środkach zaskarżenia lub środkach odwoławczych), a więc także w postępowaniu wywołanym wniesieniem zażalenia oraz w postępowaniu apelacyjnym i kasacyjnym, chyba że chodzi o przepisy prawa procesowego, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy, przy czym brak winy musi być uprawdopodobniony (postanowienie SN z dnia 17 października 1969 r., I CR 316/69, OSP 1971/1/5; uchwała SN z dnia 27 października 2005 r., III CZP 55/05, OSNC 2006/9/144). Zachowanie uprawnienia do powoływania się na uchybienia przepisom postępowania, z wyjątkiem przewidzianym w art. 162 zdanie drugie, wymaga - poza dochowaniem terminu zgłoszenia zastrzeżenia - wskazania spostrzeżonego przez stronę uchybienia z wyczerpującym przytoczeniem naruszonych przepisów postępowania wraz z wnioskiem o wpisanie tak sformułowanego zastrzeżenia do protokołu. Niewpisanie zastrzeżenia do protokołu powoduje utratę podnoszonych zarzutów (wyrok SN z dnia 10 sierpnia 2006 r., V CSK 237/06, Biul. SN 2006/11/17). Nie ma wątpliwości, że rzeczone postanowienie dowodowe Sądu I instancji nie zostało „oprotestowane” przez powódkę zastrzeżeniem z art. 162 k.p.c., przez co ta utraciła ona prawo do kwestionowania tej decyzji Sądu Rejonowego na etapie apelacji.
Celem regulacji z art. 162 k.p.c. jest pobudzenie inicjatywy stron w doprowadzeniu do szybkiego usunięcia dostrzeżonych przez nie naruszeń przepisów postępowania i umożliwienie sądowi niezwłocznego naprawienia błędu. Cel art. 162 k.p.c. byłby zatem trudny do osiągnięcia przy założeniu, że strona, która we właściwym czasie nie zgłosiła odpowiedniego zastrzeżenia, może powoływać się na rzekome uchybienia procesowe sądu pierwszej instancji dopiero po raz pierwszy w środku zaskarżenia. Strona nie może zatem skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez sąd pierwszej instancji przepisom postępowania, dotyczącego oddalenia wniosków dowodowych, jeżeli nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie. Innymi słowy strona nie może skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez sąd przepisom postępowania, dotyczącego wydania postanowienia oddalającego wnioski o przeprowadzenie dowodów, jeżeli w trybie art. 162 k.p.c. nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie (wyrok SA w Warszawie z 4 kwietnia 2014 r., VI ACa 130/13; wyrok SN z 21 stycznia 2014 r., I UK 311/13).
Strona nie może skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez Sąd I instancji przepisom postępowania, polegającego na wydaniu postanowienia, które może być zmienione lub uchylone stosownie do okoliczności, jeżeli nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie w toku posiedzenia, a w razie nieobecności - na najbliższym posiedzeniu, chyba że niezgłoszenie zastrzeżenia nastąpiło bez jej winy. W przypadku wydania postanowienia dowodowego, sąd - jeżeli uzna zastrzeżenie strony za trafne - może zweryfikować swoje stanowisko wyrażone w tym postanowieniu, a następnie zmienić je bądź też uchylić, co wynika z treści art. 240 § 1 k.p.c. Natomiast, jeśli uchybienie „utrwalone” w postanowieniu nie zostanie zgłoszone w terminie określonym w art. 162 k.p.c., strona utraci możliwość powołania się na nie w drodze zarzutu apelacyjnego, a tym samym wyłączona zostaje także kontrola przewidziana w art. 380 k.p.c. (wyrok SA w Warszawie z 20.02.2014 r., VI ACa 1079/13).
Podsumowując stwierdzić należy, za Sądem Najwyższym (wyrok z 29 sierpnia 2013 r., I CSK 713/12), że „strona nie może skutecznie zarzucać w apelacji, jak również w skardze kasacyjnej, uchybienia przez sąd przepisom postępowania, dotyczącego wydania postanowienia oddalającego wnioski o przeprowadzenie dowodów, jeżeli w trybie art. 162 k.p.c. nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie”.
Jedynie na marginesie stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy w całości podziela ocenę dowodu z opinii biegłego M. W., jaką zaprezentował w szczegółach Sąd Rejonowy i ponowne przytaczanie tu jego argumentów uważa za zbyteczne.
Mając powyższe na uwadze stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy nie doszukał się jakichkolwiek wskazywanych w apelacji uchybień w procedowaniu, wyrokowaniu i uzasadnieniu Sądu I instancji. To zaś stało się powodem oddalenia apelacji na podstawie art. 385 k.p.c..
O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c.. Powódka spór przed Sądem Okręgowym przegrała, a zatem powinna ponieść jego koszty, na które złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika pozwanej M. M. w wysokości 600 zł obliczone na podstawie § 6 pkt. 4 w zw. z § 13 ust. 1 pkt. 1 wyżej Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.