Sąd Rejonowy w Przasnyszu
I Wydział Cywilny
Tytuł: Sąd Rejonowy w Przasnyszu z 2014-02-21
Data orzeczenia: 21 lutego 2014
Data publikacji: 29 listopada 2018
Data uprawomocnienia:
Sąd: Sąd Rejonowy w Przasnyszu
Wydział: I Wydział Cywilny
Przewodniczący: Anna Andrzejewska
Sędziowie:
Protokolant: Małgorzata Szczypińska
Hasła tematyczne: Dożywocie , Renta
Podstawa prawna: art. 913 kc
Sygn. akt: I C 605/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 21 lutego 2014 roku
Sąd Rejonowy w Przasnyszu I Wydział Cywilny
w składzie następującym:
Przewodniczący: | SSR Anna Andrzejewska |
Protokolant: | Małgorzata Szczypińska |
po rozpoznaniu w dniu 11 lutego 2014 roku w Przasnyszu na rozprawie
sprawy z powództwa T. R.
przeciwko M. R.
o zamianę dożywocia na rentę i odszkodowanie
I. Zamienia wszystkie przysługujące powódce T. R. uprawnienia dożywotnie szczegółowo opisane w § 5 i § 6 umowy darowizny sporządzonej w dniu 29 grudnia 1998 roku między stronami S. R., T. R. i M. R. w formie aktu notarialnego w kancelarii notarialnej w C. przed notariuszem B. P. o numerze repertorium A nr (...), to jest świadczenia polegające na nieodpłatnym ustanowieniu przez pozwanego M. R. na nieruchomości objętej aktem własności ziemi dożywotniej służebności osobistej polegającej na prawie zamieszkiwania w jednym pokoju od południa i kuchni od północy oraz korzystania ze wspólnej łazienki i wc, pomieszczenia w oborze, spiżarni od strony zachodniej, a także dożywotnim użytkowaniu działki obszaru 5.000 m 2 przy budynkach; zobowiązaniu się przez pozwanego do ogrzania zajmowanego przez rodziców mieszkania oraz opłacania zużytej przez nich energii elektrycznej i wody; zobowiązaniu się przez pozwanego do dostarczania rodzicom S. i T. małżonkom R. jednego świniaka rocznie o wadze 100 kg, pół tony ziemniaków – całorocznie, jednego litra mleka i dwóch jajek dziennie, a ponadto do dowożenia na ich potrzeby butli z gazem z gazowni do ich mieszkania własnym transportem, dostarczenia im dwóch metrów drzewa i dwóch ton węgla kamiennego z własnych środków zakupionego na rentę dożywotnią w kwocie 500,00 złotych (pięćset złotych 00/100) miesięcznie płatną przez pozwanego M. R. każdorazowo do rąk powódki T. R. do dnia 10 każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami na wypadek uchybienia terminowi płatności.
II. Oddala powództwo w pozostałym zakresie.
III. Zasądza od powódki T. R. na rzecz pozwanego M. R. kwotę 1.387,77 złotych (jeden tysiąc trzysta osiemdziesiąt siedem złotych 77/100) tytułem zwrotu części kosztów procesu.
IV. Nakazuje ściągnąć od powódki z zasądzonego roszczenia na rzecz Skarbu Państwa (kasa Sądu Rejonowego w Przasnyszu) kwotę 71,77 złotych (siedemdziesiąt jeden złotych 77/00) tytułem zwrotu części brakujących kosztów sądowych.
V. Nakazuje ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa (kasa Sądu Rejonowego w Przasnyszu) kwotę 10,25 złotych (dziesięć złotych 25/00) tytułem zwrotu części brakujących kosztów sądowych.
Sygn. akt I C 605/13
UZASADNIENIE
Powódka T. R. wystąpiła z żądaniem zamiany wszystkich uprawnień wynikających z umowy darowizny zawartej w dniu 29 grudnia 1998 roku w formie aktu notarialnego (Rep. A nr (...)) przed notariuszem B. P. w jego kancelarii w C. na dożywotnią rentę w wysokości 1.000 złotych miesięcznie poczynając od dnia 1 maja 2013 roku, płatną do rąk powódki do 10 dnia każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami w przypadku zwłoki, a także z żądaniem zasądzenia od pozwanego M. R. na jej rzecz kwoty 36.000 złotych jako równowartość niespełnionych na rzecz powódki świadczeń wynikających z wymienionej wyżej umowy dożywocia za okres od 1 maja 2010 roku do 1 maja 2013 roku. Wniosła także o obciążenie pozwanego kosztami postępowania w sprawie.
W uzasadnieniu pozwu podała, że w trybie przepisów ustawy z dnia 20 grudnia 1990 roku o ubezpieczeniu społecznym rolników w związku z zaprzestaniem prowadzenia działalności rolniczej wspólnie z nieżyjącym już mężem S. R. przekazała pozwanemu w drodze darowizny gospodarstwo rolne. W zamian za przekazanie gospodarstwa pozwany zobowiązał się do spełnić następujące świadczenia: ustanowić wobec nich dożywotnią służebność osobistą polegającą na prawie zamieszkania w jednym pokoju od południa i kuchni od północy, korzystania ze wspólnej łazienki i wc, pomieszczenia w oborze, spiżarni od strony zachodniej, a także dożywotniego użytkowania działki o pow. 5.000 m 2 przy budynkach; ogrzewać zajmowane przez nich mieszkanie oraz opłacać zużytą przez nich energię elektryczną i wodę; dostarczać im jednego świniaka o wadze 100 kg rocznie, półtony ziemniaków całorocznie, jeden litr mleka i 2 jajka dziennie; dowozić na ich potrzeby butlę z gazem własnym transportem, dostarczać dwa metry drzewa i 2 tony węgla kamiennego zakupione z własnych środków. Podała, że od momentu ślubu pozwanego w 2002 roku wspólne mieszkanie z synem stało się niemożliwe. Pozwany nie spełniał ciążących na nim obowiązków wobec darczyńców, wyłączał prąd, miał pretensje o zużywanie zbyt dużej ilości wody, nie palił w piecu, nie spełniał też pozostałych opisanych w umowie darowizny świadczeń. Wskutek konfliktu dochodziło nawet do interwencji policji. Podnosiła, że obecnie ze względu na swój stan zdrowia i zachowanie pozwanego nie jest w stanie mieszkać i pozostawać z nim i jego rodziną w bezpośredniej styczności. Swoje uprawnienia do świadczeń o charakterze dożywocia wywodziła z treści art. 88 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 roku o ubezpieczeniu społecznym rolników. Dodała, że uniemożliwienie korzystania z przysługujących jej uprawnień jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Dochodzona pozwem kwota 36.000 złotych stanowi równowartość świadczeń należnych jej za okres od 1 maja 2010 roku do 1 maja 2013 roku , zaś żądana kwota 1.000 złotych odpowiada wartości jej uprawnień, tj. w wysokości przysługującego jej udziału w uprawnieniach dożywotnich.
Pozwany M. R. uznał powództwo co do żądania zamiany przysługujących powódce świadczeń dożywotnich na rentę jednakże jedynie do kwoty 500 złotych miesięcznie począwszy od 1 maja 2013 roku. Wniósł o oddalenie powództwa w pozostałym zakresie, tj. co do kwoty przewyższającej 500 złotych tytułem należnej renty, jak również co do żądania zasądzenia kwoty 36.000 złotych za niespełnione świadczenia dożywotnie.
W uzasadnieniu podniósł, że do śmierci ojca w 2012 roku wywiązywał się ze wszystkich zobowiązań dożywotnich. Pierwsze problemy powstały w 2002 roku, gdy do domu sprowadziła się jego siostra M. z dzieckiem, co znacznie zwiększyło koszty utrzymania domu. Gdy pozwany poprosił siostrę o oszczędniejsze gospodarowanie wodą, energią elektryczną i ograniczenie rozmów telefonicznych, powódka zmieniła do niego i jego żony stosunek i zaczęła im dokuczać. Jeszcze wtedy stosunki między stronami układały się poprawnie. Problemy zaczęły się dopiero w 2010 roku. Od tego czasu zaczęły się interwencje policji wzywanej tak prze niego jak i przez rodziców. Także rodzice byli w tym okresie ze sobą skonfliktowani. Mąż powódki stołował się u niego, co pogłębiało konflikty z powódką, a powódka większość czasu spędzała u siostry M. w B. – do domu przyjeżdżała na dwa trzy dni. Podnosił, że nie utrudnia zamieszkiwania w swoim domu powódce. Powódka wyprowadziła się, zabierając swoje rzeczy osobiste, w kwietniu 2013 roku nie informując go o tym.
Sąd ustalił i zważył co następuje:
W dniu 29 grudnia 1998 roku strony sporu przystąpiły do aktu notarialnego przed notariuszem B. P. w C. z mocy którego - w ramach umowy darowizny zawartej w trybie przepisów ustawy z dnia 20 grudnia 1990 roku o ubezpieczeniu społecznym rolników w związku z zaprzestaniem prowadzenia działalności rolniczej, jak wynika z § 1 umowy - powódka i jej mąż S. R. darowali na rzecz pozwanego opisane w paragrafie 3 tego aktu gospodarstwo rolne w zamian za wskazane w paragrafie 5 i 6 świadczenia dożywotnie na rzecz powódki i jej męża S. R., polegające na nieodpłatnym ustanowieniu na nieruchomości objętej aktem własności ziemi dożywotniej służebności osobistej polegającej na prawie zamieszkiwania w jednym pokoju od południa i kuchni od północy oraz korzystania ze wspólnej łazienki i wc, pomieszczenia w oborze, spiżarni od strony zachodniej, a także dożywotnim użytkowaniu działki obszaru 5.000 m 2 przy budynkach; zobowiązaniu się przez pozwanego do ogrzania zajmowanego przez rodziców mieszkania oraz opłacania zużytej przez nich energii elektrycznej i wody; zobowiązaniu się przez pozwanego do dostarczania rodzicom S. i T. małżonkom R. jednego świniaka rocznie o wadze 100 kg, pół tony ziemniaków – całorocznie, jednego litra mleka i dwóch jajek dziennie, a ponadto do dowożenia na ich potrzeby butli z gazem z gazowni do ich mieszkania własnym transportem, dostarczenia im dwóch metrów drzewa i dwóch ton węgla kamiennego z własnych środków zakupionego (k. 6 – 8). Z wyjaśnień powódki wynika, że jej mąż S. R. zmarł w dniu 01.11.2012 roku (k. 111v).
Powódka reprezentowana przez fachowego pełnomocnika roszczenia swoje wywodziła z art. 88 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 roku o ubezpieczeniu społecznym rolników. W pierwszej kolejności rozważenia wymagał zatem charakter prawny wskazanej wyżej umowy darowizny celem ustalenia podstawy prawnej dochodzonych przez powódkę roszczeń.
Pomimo, że w treści aktu notarialnego powołano obowiązującą w dacie zawarcia umowy ustawę z 20 grudnia 1990 roku o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz. U. z 1998 roku Nr 7, poz. 25 ze zm.), to jednak w sprawie mamy do czynienia z umową darowizny (art. 888 § 1 kc), a nie z umową przekazania następcy (pozwanemu) gospodarstwa rolnego. Z treści umowy z dnia 29 grudnia 1998 roku, będącej źródłem roszczeń powódki względem pozwanego, wynika bowiem, że wyrażone w niej essentialia negoti właściwe są dla umowy darowizny, nie zaś dla umowy z następcą, uregulowanej w art. 84 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników. W § 3 umowy znajduje się między innymi zapis, że S. R. „daruje” synowi M. R. opisane w umowie gospodarstwo rolne, jak również, że S. i T. małżonkowie R. „darują” synowi M. R. poszczególne szczegółowo wymienione działki rolne, zaś obdarowany oświadczył, że darowiznę tę przyjmuje (k. 7v). Dodatkowo należy podkreślić, że strony zatytułowały zawieraną umowę jako "Umowę darowizny" i we właściwy dla tej umowy sposób posługiwały się pojęciem „obdarowanego”. W tej sytuacji powołanie w umowie, że jest ona zawierana w trybie ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (§1) nie miało decydującego znaczenia, zaś zawarte w § 5 i 6 obowiązki jakie przyjął na siebie pozwany względem darczyńców, co do zasady mogą być przedmiotem roszczeń powódki.
Jak trafnie podniósł Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 23 maja 2013 roku w sprawie I ACr 157/13 (Lex nr 1324669), w powyższym zakresie wypowiadał się Sąd Najwyższy, który w wyroku z dnia 16 maja 2000 roku w sprawie IV CKN 34/00 (Lex nr 52440) wskazał, że w konsekwencji wyboru przez strony umowy darowizny gospodarstwa rolnego, w związku z zaprzestaniem prowadzenia przez rolnika działalności rolniczej, wyłączone jest uznanie tej umowy za umowę z następcą (art. 84 i 85 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników) a także jej rozwiązanie w trybie art. 89 tej ustawy. W orzeczeniu tym Sąd Najwyższy wskazał także, że za trafnością oceny, że w sprawie mamy do czynienia z umową darowizny "...przemawia nie tylko nazwa umowy i jej forma, ale przede wszystkim wyraźna treść jej § 2, z którego to wynika, że powód z żoną darowują pozwanemu opisaną nieruchomość, a pozwany darowiznę tę przyjmuje. Są to essentialia negoti umowy darowizny". Podobny pogląd wyraził Sąd Najwyższy także w jednym ze swoich wcześniejszych wyroków - z 25 marca 1997 roku w sprawie III CKN 39/96 (Lex nr 50566), przyjmując, że „Powołanie się ogólnikowe w umowie, której tytuł, forma i treść oświadczeń woli stron wskazują jednoznacznie, że jest to umowa darowizny, na przepisy ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników (tekst jedn.: Dz. U. z 1993 r. Nr 71, poz. 342) nie oznacza że jest to umowa z następcą przewidziana w rozdziale 7 tej ustawy i że może mieć do niej zastosowanie tryb rozwiązania z art. 89 tej ustawy. Takie odwołanie się w umowie darowizny do przepisów powołanej ustawy jest usprawiedliwione wskazuje bowiem na motyw umowy, którym jest zaprzestanie działalności rolniczej art. 28 ust. 4 ustawy, jak i skorzystanie ze stałej opłaty za sporządzenie aktu notarialnego (art. 57 ustawy)". Podobne stanowisko zostało wyrażone też w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 25 września 2003 roku w sprawie V CK 207/02 (Lex nr 157320).
Przyjmując zatem, że w istocie strony zawarły umowę darowizny nieruchomości rolnej, jedyną możliwą podstawą do dochodzenia roszczenia zamiany dożywocia obciążającego obdarowanego wypływającego z treści tej umowy na rentę dożywotnią jest art. 913 § 1 kc.
Szczególny rodzaj stosunków wynikających z umowy dożywocia mającej na celu ugruntowanie sytuacji na przyszłość zarówno uprawnionego, jak też zobowiązanego, wymaga w świetle art. 913 kc niezwykłej staranności w ocenie faktów wskazanych w sprawie, bowiem celem tego przepisu jest, o ile to tylko możliwe, utrzymanie istnienia pewnej więzi osobistej między dożywotnikiem, a zobowiązanym do świadczeń. Sam fakt niewywiązywania się nabywcy nieruchomości z obowiązku świadczenia na rzecz dożywotnika nie stanowi podstawy do zamiany dożywocia na rentę. Stwarza jedynie warunki do wytoczenia powództwa o zasądzenie umówionych świadczeń i do ewentualnego żądania odszkodowania z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania wynikającego z umowy dożywocia.
W świetle art. 913 § 1 kc można żądać zamiany wszystkich lub niektórych uprawnień na rentę pieniężną. Podstawą żądania z art. 913 § 1 kc (zamiany dożywocia na rentę) jest wytworzenie się takiej sytuacji, która uniemożliwia stronom dalsze pozostawanie w bezpośredniej styczności, bez względu na przyczynę, o ile stan jaki zaistniał nie ma cech przejściowych. Nie stopień zawinienia jednej lub drugiej strony, ani rodzaj i doniosłość przyczyny są istotne, ale jej dynamika i skutek. Często drobiazg staje się zaczynem starć doprowadzających przy nieustępliwości stron do całkowitego i bezpowrotnego zerwania stosunków.
W niniejszej sprawie zarówno powódka, jak i pozwany zgodnie twierdzili, że relacje pomiędzy nimi nie układały się najlepiej od czasu, gdy pozwany ożenił się i zamieszkał w darowanej nieruchomości ze swoją małżonką oraz dziećmi. Z biegiem czasu ich wzajemne relacje ulegały stopniowemu pogorszeniu, by osiągnąć apogeum po śmierci męża powódki, a ojca pozwanego (01.11.2012 roku). Ostatecznie w kwietniu 2013 roku powódka wyprowadziła się od pozwanego i obecnie zamieszkuje u córki M. K.. Decyzję o wyprowadzce powódka uzasadniała napiętą atmosferą, której nie mogła już dłużej znosić. Powódka nie wyobraża sobie aktualnie możliwości powrotu do domu pozwanego. Powyższe znalazło potwierdzenie w zeznaniach świadków D. D. (1) (k. 130v-132), M. K. (k. 132v-133v).
Świadek D. D. (1) zeznała, że odkąd pamięta relacje pozwanego z powódką były takie, że jego rodzina praktycznie nie odzywała się do swoich darczyńców pomimo, że ci zainwestowali znaczne środki finansowe w ich gospodarstwo rolne i dom. Pozwany nie interesował się powódką, nie miał dla niej czasu, a jedynie opowiadał o swoich potrzebach i narzekał na zbyt duże zużycie wody, czy energii elektrycznej, nie ogrzewał wystarczająco dobrze pomieszczeń zajmowanych przez powódkę. Powódka czuła się opuszczona, pozostawiona sama sobie, wręcz odizolowana i zawadzająca. Zdaniem świadka D. D. (1) obecnie między powódką i pozwanym praktycznie nie ma żadnych relacji, a powódka na skutek niewłaściwego traktowania jej przez pozwanego i jego rodzinę nadal odczuwa ogromny żal do pozwanego i nie rozumie jego niewdzięczności . Odkąd powódka się wyprowadziła, pozwany nie zadzwonił do niej ani razu.
Powyższe potwierdziła także świadek M. K., która twierdziła, że dotychczasowe przeżycia powódki w styczności z pozwanym i jego rodziną, wiążące się także z interwencjami policji, uniemożliwiają obecnie ich wspólne zamieszkiwanie. Dodała, że jeszcze przed śmiercią ojca pozwanego, powódka często u niej dłużej przebywała (nawet przez sześć – siedem dni) co miało miejsce w okresach, gdy sytuacja w domu była nie do zniesienia, a powódka chciała odpocząć. Podała też, że powódka cierpi na depresję.
Zeznania wskazanych wyżej świadków w omawianym zakresie Sąd uznał za wiarygodny dowód w sprawie. Zeznania D. D. (1) i M. K. – córek powódki i sióstr pozwanego w zakresie w jakim opisują wzajemne relacje stron postępowania potwierdzają się wzajemnie i uzupełniają, a nadto pozostają zgodne z twierdzeniami powódki i pozwanego. Świadkowie ci byli bezpośrednimi obserwatorami zdarzeń i pomimo odczuwalnej, a nawet nieukrywanej (świadek M. K. wprost zeznała, że sama odczuwa żal do pozwanego, że wszystkie pieniądze z lasu poszły do gospodarstwa pozwanego, a on ani razu nie odezwał się do powódki od czasu jak ona u niej mieszka) ich niechęci do pozwanego – w sposób niebudzący wątpliwości opisali stopniowo pogarszające się stosunki osobiste pomiędzy pozwanym a powódką prowadzące do zerwania stosunków (więzi) pomiędzy nimi, ostatecznie - na skutek wyprowadzki powódki z domu pozwanego.
Z treści raportu Kierownika Posterunku Policji w K. z bazy danych dotyczącego interwencji przeprowadzonych z udziałem stron postępowania (k.122-123) wynika, że pomiędzy stronami istniały trudności ze wspólnym zamieszkiwaniem i bezpośredniej ze sobą styczności. Interwencje, zgłaszane przez obie strony, wskazują na wzajemne pretensje o sposób traktowania, zachowania i na ogólny brak porozumienia.
Z materiału zgromadzonego w niniejszej sprawie wynika, iż stosunki między stronami są tak napięte, że bezpośredni kontakt między nimi jest istotnie niemożliwy, a więź osobista aktualnie została pomiędzy nimi całkowicie i bezpowrotnie zerwana. Powyższe potwierdza również kategoryczna postawa stron w toku postępowania ukierunkowana na wzajemne obarczanie się odpowiedzialnością za zaistniały stan rzeczy, a także widoczna wzajemna niechęć i brak woli porozumienia. Rodzina stron jest wyraźnie podzielona: po jednej stronie znajduje się pozwany ze swoją rodziną (żoną i dziećmi), a po drugiej powódka z córkami. W konsekwencji uznać należało, że żądanie powódki zamiany świadczeń z umowy dożywocia zawartych w umowie darowizny na dożywotnią rentę co do zasady okazało się uzasadnione. Wyjaśnienia wymagała natomiast kwestia wysokości żądanej renty i terminu od którego miałby być ona zasądzona.
Stosownie do treści art. 913 § 1 kc, jeżeli z jakichkolwiek powodów wytworzą się między dożywotnikiem a zobowiązanym takie stosunki, że nie można wymagać od stron, aby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, to sąd na żądanie jednej z nich zamieni wszystkie lub niektóre uprawnienia objęte treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tych uprawnień.
W niniejszej sprawie powódka żądała zamiany wszystkich uprawnień dożywotnich na rentę dożywotnią w wysokości po 1.000 złotych miesięcznie poczynając od 1 maja 2013 roku.
W okolicznościach niniejszej sprawy powódka mogła żądać zamiany uprawnień dożywotnich wynikających z umowy darowizny jedynie w odniesieniu do przypadającego jej udziału w prawie dożywocia. Wobec bowiem braku umownego uregulowania skutków śmierci jednego ze współuprawnionych, zastosowanie znajduje reguła ogólna wyrażona w treści art. 911 kc. Zgodnie z tym przepisem prawo dożywocia ustanowione na rzecz kilku osób ulega w razie śmierci jednej z tych osób odpowiedniemu zmniejszeniu.
Ustalenie proporcji zmniejszenia wymaga indywidualnego rozstrzygnięcia. W żadnym przypadku nie da się przeprowadzić mechanicznej, proporcjonalnej redukcji wszystkich świadczeń spełnianych dotychczas na rzecz dożywotników. Bez wątpienia podstawowym kryterium powinny być potrzeby dożywotnika pozostałego przy życiu oraz charakter konkretnych świadczeń, nie wszystkie bowiem świadczenia mogą podlegać zmniejszeniu, na przykład jeżeli dwoje dożywotników miało ustalone prawo do zajmowania jednego pomieszczenia, to z reguły niemożliwe będzie odpowiednie zmniejszenie tego świadczenia. Powyższe bezsprzecznie odnosi się do ustalenia proporcji świadczeń w naturze. W przypadku zamiany świadczeń na rentę – jak w niniejszej sprawie – „odpowiednie zmniejszenie” winno być ustalane przez pryzmat przepisu art. 913 § 1 kc.
Jak trafnie wskazał Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 6 lutego 1969 roku w sprawie III CZP 130/68 (OSNC 1969/11/192, Lex nr 907) użycie przez ustawodawcę w treści art. 913 § 1 kc sformułowania, że dożywotnia renta ma odpowiadać wartości uprawnień, wskazuje na to, iż renta zamienna stanowi równowartość uprawnień wynikających z umowy dożywocia i jest to ściśle określona przez ustawodawcę przesłanka wysokości renty.
Renta ta ma więc charakter ekwiwalentu, a nie charakter alimentacyjny i powinna być z tego względu obliczona według wartości uprawnień wynikających z umowy dożywocia, a nie według potrzeb dożywotnika. Przemawia za tym nie tylko wykładnia gramatyczna i semantyczna przepisu, ale również wykładnia logiczna. Tak więc, gdyby wartość tych uprawnień nie wystarczała do utrzymania dożywotnika, to z tego względu nie można by mu przyznać renty wyższej niż równowartość uprawnień. I odwrotnie: w sytuacji gdy dożywotnik ma środki utrzymania albo gdy renta przekracza koszty utrzymania dożywotnika, to nie można by mu z tych przyczyn nie przyznać w ogóle renty zamiennej bądź przyznać mu ją w ograniczonej wysokości - podobnie jak nie jest zresztą nabywca zwolniony w takich wypadkach od obowiązku dostarczenia dożywotnikowi świadczeń wynikających z umowy dożywocia, określonych w art. 908 § 1 i 2 kc. Tak samo na wysokość tej renty czy też obowiązków z art. 908 k.c. nie ma wpływu to, że istnieją osoby obowiązane do alimentowania dożywotnika w razie jego niedostatku. Przeciwnie, roszczenie alimentacyjne dożywotnika z reguły nie mogłoby być uwzględnione wskutek braku przesłanki jego niedostatku (art. 133 § 2 kro) ze względu na posiadanie uprawnień z umowy dożywocia.
Mając na uwadze powyższe, jak również charakter prawa dożywocia, które wygasa z chwilą śmierci dożywotnika, Sąd uznał, że w sprawie o zamianę dożywocia na rentę pozostały przy życiu małżonek może żądać renty tylko w części odpowiadającej jego udziałowi w tym prawie dożywocia. Powyższe znajduje oparcie per analogiam w judykaturze: np. uchwały Sądu Najwyższego z dnia 13 stycznia 1995 roku w sprawie III CZP 171/94 (OSNC 1995/5/73, Lex nr 4170) i z dnia z dnia 14 października 1992 roku w sprawie III CZP 125/92 (OSNC 1993/4/58, Lex 3838), wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 19 stycznia 1995 roku w sprawie I ACr 507/94 (OSA 1995/11-12/75, Lex nr 23696). Chociaż orzeczenia te dotyczą innego stanu faktycznego, to jednak przesądzają, że przy prawach ściśle osobistych pozostały przy życiu małżonek może domagać się tylko części obejmującej jego udział w tym prawie, a w okolicznościach niniejszej sprawy - we wspólności przedmiotu dożywocia.
Celem określenia wartości wszystkich uprawnień dożywotnich wynikających z § 5 i 6 umowy darowizny z dnia 29 grudnia 1998 roku, w tym rocznej wartości świadczeń dożywotnich, a także wartości odpowiadającej udziałowi powódki wynoszącemu ½ część w uprawnieniach wynikających z w/w umowy Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego rzeczoznawcy z zakresu rolnictwa.
Biegły po dokonaniu oględzin, analiz i pomiarów stwierdził w opinii pisemnej (k. 156-158v) stwierdził, że wartość uprawnień dożywotnich wynikających z umowy darowizny z dnia 29 grudnia 1998 roku w skali rocznej i miesięcznej wynosi: 1) wartość prawa użytkowania mieszkania o powierzchni 48,72 m 2 ( w tym użytkowania wspólnego łazienki i wc) – 4.620 złotych rocznie, czyli 385 złotych miesięcznie; 2) wartość prawa użytkowania pomieszczenia gospodarczego w oborze – 467 złotych rocznie, czyli 39 złotych miesięcznie; 3) wartość prawa użytkowania działki o powierzchni 5.000 m 2 – 583 złote rocznie, czyli 49 złotych miesięcznie; 4) wartość pozostałych świadczeń dożywotnich, tj. dostarczenie węgla i drewna opałowego – 1.624 złotych rocznie, czyli 135 złotych miesięcznie; opłaty za energię elektryczną i wodę – 612 złotych rocznie, czyli 51 złotych miesięcznie; koszt dostarczenia świniaka, ziemniaków, mleka i jaj – 2.481 złotych rocznie, czyli 207 złotych miesięcznie; koszt zaopatrzenia w gaz z butli – 756 złotych rocznie, czyli 63 złote miesięcznie. Ogółem wartość uprawnień i świadczeń dożywotnich biegły określił na kwotę 11.143 złote rocznie, czyli 929 złotych miesięcznie.
Wartość odpowiadająca udziałowi powódki wynoszącemu ½ część w uprawnieniach wynikających z umowy darowizny wynosi 5.571,50 złotych rocznie, czyli 464,50 złotych miesięcznie.
Opinię tę biegły podtrzymał także na rozprawie w dniu 11 lutego 2014 roku na której w sposób przekonujący i szczegółowy ustosunkował się do zarzutów pełnomocnika powódki do opinii pisemnej (k. 169). Biegły jednoznacznie i kategorycznie stwierdził, że w sprawie nie ma świadczeń dożywotnich, których nie dałoby się podzielić, a nawet gdyby takie były to ich wartości byłyby takie same.
Sąd nie znalazł powodów, by podważyć wiarygodność opinii biegłego. Wnioski zawarte w opinii tak podstawowej (pisemnej) jak i ustnej (uzupełniającej) Sąd ocenił jako rzetelne, fachowe i należycie uzasadnione, jak również nie noszące cech stronniczości. W ocenie Sądu opinia biegłego podlega, jak inne dowody, ocenie według art. 233 § 1 kpc - lecz, co odróżnia ją pod tym względem, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, które stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. W przedmiotowej sprawie opinie biegłego sądowego zawierają wiarygodne stwierdzenia i wydane zostały przy wykorzystaniu wiadomości specjalnych, jakie posiada biegły, a nadto zgodnie z postanowieniem Sądu. Opinie te stanowiły wiarygodny dowód w sprawie.
Pozwany kategorycznie i konsekwentnie uznawał powództwo w przedmiocie zamiany uprawnień dożywotnich przysługujących powódce na dożywotnią rentę w kwocie 500,00 złotych miesięcznie. Taką postawę pozwanego Sąd uwzględnił ustalając wysokość należnej powódce renty dożywotniej.
Na uwzględnienie nie zasługiwało żądanie zasądzenia renty dożywotniej od dnia 1 maja 2013 roku. Odpowiedzialność pozwanego za świadczenia dożywotnie sprowadza się bowiem do świadczeń wymagalnych w przyszłości, zaś zgodnie z art. z art. 316 § 1 kpc, sąd wyrokuje według stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy. Nie budzi wątpliwości, że sformułowanie „stan rzeczy" obejmuje również stan faktyczny i gdyby z tą datą warunek „istnienia stosunków, w których nie można wymagać od stron żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności” odpadł, nie byłoby podstaw do przyznania renty na przyszłość. O zasadności przyznania lub odmowy przyznania świadczenia rentowego w miejsce uprawnień dożywotnich decydują okoliczności istniejące w chwili ustalania do niego prawa. Wymagalność zasądzonej renty powstać zatem może najwcześniej od daty uprawomocniania się wyroku wydanego w niniejszej sprawie. O odsetkach orzeczono zgodnie z dyspozycją art. 481 kc. W sprawie zasądzono rentę wg wartości świadczeń dożywotnich z daty wyrokowania, dlatego odsetki nie mogły być zasądzone od daty wcześniejszej. Obowiązek zapłaty odsetek w okolicznościach niniejszej sprawy powstał od chwili powstania zobowiązania stricte pieniężnego, co nastąpiło w dacie wyrokowania.
W tych okolicznościach orzeczono jak w punkcie I wyroku na mocy art. 913 § 1 kc, natomiast dalej idące roszczenie z tego tytułu, jako bezzasadne podlegało oddaleniu.
Powódka domagała się ponadto zasądzenia od pozwanego kwoty 36.000 złotych tytułem odszkodowania za niespełnienie świadczeń dożywotnich stanowiących przedmiot umowy darowizny z dnia 29 grudnia 1998 roku za okres od 1 maja 2010 roku do 1 maja 2013 roku.
Tak sformułowane żądanie sprowadzające się do żądania zasądzenia równowartości wymagalnych już świadczeń znajduje podstawę w przepisach o naprawieniu szkody z powodu niewykonania zobowiązania (art. 471 kc).
W tym miejscu zauważyć należy, że powódka reprezentowana przez fachowego pełnomocnika w toku postępowania nie rozszerzyła powództwa o zasądzenie odszkodowania za niespełnienie wymagalnych już świadczeń dożywotnich za okres od 2 maja 2013 roku do daty wydania orzeczenia w niniejszej sprawie. Zgodnie więc z zasadą wyrażoną 321 kpc okres ten pozostawał poza zakresem zainteresowania Sądu w niniejszej sprawie.
Odpowiedzialność kontraktowa dłużnika o której mowa w art. 471 kc powstaje, jeżeli spełnione zostaną następujące przesłanki: 1) powstanie szkoda wierzyciela w postaci uszczerbku majątkowego, 2) szkoda musi być spowodowana niewykonaniem lub nienależycie wykonanym zobowiązaniem przez dłużnika, 3) musi istnieć związek przyczynowy między faktem nienależytego wykonania zobowiązania a poniesioną szkodą. Zgodnie z regułą rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 kc) na wierzycielu (tu: powódce) spoczywa ciężar dowodu co do trzech okoliczności: że dłużnik (tu: pozwany) nie wykonał zobowiązania lub wykonał je nienależycie, że wierzyciel poniósł szkodę majątkową i że pomiędzy tymi okolicznościami istnieje adekwatny związek przyczynowy. Ponadto wierzyciel musi także udowodnić okoliczność, że zobowiązanie – i to o określonej treści – w ogóle istniało. W art. 471 kc zawarte jest jednak domniemanie, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania nastąpiło na skutek okoliczności za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Wierzyciela nie obciąża zatem obowiązek udowodnienia winy dłużnika w niewykonaniu bądź nienależytym wykonaniu zobowiązania, gdyż konstrukcja odszkodowawczej odpowiedzialności kontraktowej oparta jest na zasadzie winy domniemanej i to dłużnika obciąża ciężar udowodnienia, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności za które nie ponosi odpowiedzialności. Takie stanowisko wyraził Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 14 września 2012 roku w sprawie I ACa 572/12 (Lex nr 1223369), które Sąd Rejonowy podzielił. Także Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 30 października 2012 roku w sprawie I ACa 502/12 wskazał, że odpowiedzialność kontraktowa określona w art. 471 kc przewiduje tzw. domniemanie winy dłużnika, które na zasadzie określonej w art. 234 kpc wiąże sąd do czasu jego obalenia przez dłużnika przez wykazanie, iż przy wykonywaniu zobowiązania dołożył należytej staranności, a więc nie doprowadził do powstania szkody. (Lex nr 1235972).
Odnosząc powyższe do okoliczności faktycznych rozpoznawanej sprawy należy podkreślić, że na stronie powodowej spoczywał obowiązek wykazania, że powódka poniosła stratę w wysokości dochodzonej pozwem w związku z niewykonywaniem lub nienależytym wykonywaniem przez pozwanego świadczeń dożywotnich szczegółowo opisanych w umowie darowizny w okresie od 1 maja 2010 roku do 1 maja 2013 roku i że straty te pozostają w adekwatnym związku przyczynowym z nienależytym wykonaniem przez stronę pozwaną swojego zobowiązania. Zdaniem Sądu powódka nie wykazała okoliczności warunkujących odpowiedzialność strony pozwanej na podstawie art. 471 kc.
W sprawie nie było sporne, że pozwany był zobowiązany do wykonywania na rzecz powódki zobowiązań dożywotnich opisanych w § 5 i 6 umowy darowizny z dnia 29 grudnia 1998 roku. Spór sprowadzał się do ustalenia czy w okresie zakreślonym treścią punktu 2 pozwu (tj. od 1 maja 2010 roku do 1 maja 2013 roku) pozwany ze swoich zobowiązań względem powódki się wywiązywał i czy czynił to należycie. Nie budzi wątpliwości, że udowodnienie przez wierzyciela (tu: powódkę) faktu niewykonania lub nienależytego wykonania przez pozwanego zobowiązania jest bardzo utrudnione, dlatego dla oceny tych okoliczności Sąd analizował również dowody zaoferowane przez pozwanego na okoliczność spełnienia świadczenia.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, że powódka przez cały podlegający badaniu w sprawie okres wyłącznie korzystała, albo miała możliwość wyłącznego korzystania (przy uwzględnieniu faktu, że z własnego wyboru najpierw w różnych okresach średnio od jednego do czterech dni w tygodniu przebywała u córki M. K., a potem w kwietniu 2013 roku zamieszkała u córki na stałe) z dwóch pokoi i kuchni, ze wspólnej łazienki i wc, jak również z pomieszczenia w oborze - spiżarni. Powyższe stanowiło okoliczność niesporną pomiędzy stronami. Sama powódka przyznała, że mogła korzystać z pomieszczeń opisanych w akcie notarialnym i dodatkowo znalazło potwierdzenie w zgodnych, a tym samym wiarygodnych zeznaniach świadków M. K., D. D. (1), A. R. i T. B..
Świadkowie D. D. (1) i A. R. zeznały też zgodnie, że powódka mogła korzystać z prawa użytkowania działki, choć o mniejszym niż określony w umowie darowizny areale. Powyższe potwierdził także sam pozwany. Fakt ten nie przesądza jednak o niewykonaniu przez pozwanego obowiązku przekazania dożywotnikom do użytkowania działki o pow. 5000 m 2 przy budynkach, skoro - jak wiarygodnie zeznała D. D. (1) - rodzice nie chcieli większego areału niż użytkowali (k. 131). W tym zakresie za wiarygodne należy zatem uznać wyjaśnienia pozwanego, który twierdził, że rodzice chcieli mieć tylko warzywniak, który uprawiali na takiej powierzchni jakiej sami chcieli.
Poza sporem pozostawało również, że pozwany opłacał zużytą przez rodziców (a zatem i przez powódkę) energię elektryczną i wodę. Powyższe w sposób jednoznaczny przyznała sama powódka, a dodatkowo potwierdziły to zeznania świadków M. K. (k. 132v) i D. D. (1) (k. 131) znajdujące odzwierciedlenie w treści przedłożonych przez pozwanego dowodach opłat (k. 24-54, 81-107). Bezsporne też było, że powódka według własnych potrzeb mogła korzystać z mleka. Powyższe wynika ze zgodnych zeznań, a zatem wiarygodnych, świadków M. K. (k. 133) i D. D. (1), która zeznała, że rodzice nigdy nie narzekali na brak mleka czy na to, że nie mogą go wziąć (k. 131v), a także świadka A. R. (k. 151).
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, że nie zawsze część domu zajmowana przez powódkę była należycie ogrzewana, a czasem – w okresie zimowym – panowała w niej za niska temperatura. W tym zakresie za wiarygodne należało uznać zeznania świadków D. D. (1) (k. 131) i M. K., która zamieszkiwała nawet przez jakiś czas razem z powódką w jej części domu (k. 132v). Powody tego stanu rzeczy wyjaśniła D. D. (1) wskazując, że w domu są duże pomieszczenia i z tego powodu chłód jest bardziej odczuwalny, zaś ekstremalne zimno stwierdziła tylko raz, natomiast winnych dniach było chłodno, około 20 stopni C. (k. 131). D. D. (1), której niechęć do pozwanego – jak wskazano wyżej była w toku postępowania najbardziej odczuwalna – zeznała, że „zwykle” było zimno, gdyż pozwany i jego żona od rana pracowali w gospodarstwie i nie mieli potrzeby rozpalać, zaś palił w piecu tylko pozwany. Natomiast zeznań świadka A. R. – żony pozwanego – wynika, że była taka sytuacja, iż w pewnym momencie rodzice pozwanego zgłaszali do nich pretensje o niedogrzanie ich mieszkania, gdyż w pokojach były za małe kaloryfery gdy było zakładane centralne ogrzewanie i jak był silny mróz, to było tam chłodno (k. 151v). Z zeznań T. B. wynika, że często bywał w domu pozwanego, w tym w części zajmowanej przez rodziców pozwanego, także w okresie zimowym i było tam ciepło (k. 149v-150). Powyższe przesądza o tym, że jakkolwiek chłód w mieszkaniu powódki mógł być odczuwalny, to jednak nie miał on charakteru stałego, a jedynie przejściowy i nie wynikał z niewykonywania przez pozwanego ciążącego na nim obowiązku ogrzewania zajmowanego przez powódkę mieszkania, ale z okoliczności często obiektywnych (bardzo duży mróz, za małe kaloryfery, zbyt duże pomieszczenia, obowiązki w gospodarstwie). Wszyscy świadkowie przyznali przy tym, że pozwany palił w piecu, a zatem ogrzewał dom. Wątpliwości budził tylko stopień ogrzania domu, a ta okoliczność stanowi czysto subiektywne odczucie. Temperatura odpowiednia dla jednego człowieka nie musi odpowiadać innemu człowiekowi. Wiadomo przy tym, że ludzie starsi wymagają zwykle utrzymania wyższej temperatury niż młodsi, ale i to nie jest regułą. W tych okolicznościach odosobnione twierdzenia M. K., iż w domu zwykle było zimno, nie mogły przesądzić o istnieniu stale faktycznie takiego stanu rzeczy. W tym zakresie za przekonujące nie mogły być uznane zeznania tego świadka o rzekomym odcinaniu przez pozwanego ciepła powódce (k. 133v). Powyższe nie znalazło zresztą potwierdzenia w zeznaniach świadka D. D. (1), mimo podania przez M. K., że informowała o tym stanie rzeczy siostrę. Mając na uwadze, że fakt zimna w domu był mocno akcentowany przez obu tych świadków, to w sytuacji, gdyby podawany przez świadka M. K. stan rzeczy o rzekomym odcinaniu ciepła powódce rzeczywiście miała miejsce, świadek D. D. (1) na pewno by tej okoliczności nie pominęła. Oceniając zeznania M. K. Sąd miał przy tym na uwadze, że jest ona w istocie zainteresowana wynikiem postępowania w niniejszej sprawie, gdyż to właśnie z nią powódka obecnie zamieszkuje i to ona – jak zeznała była wyganiania przez brata (pozwanego) z mieszkania powódki, gdy z nią zamieszkiwała. Ponadto nie bez znaczenia przy ocenie wiarygodności zeznań M. K. było jej stwierdzenie, że ma żal do brata, iż wszystkie pieniądze ze sprzedaży lasu (tj. z majątku powódki i jej zmarłego męża) poszły na gospodarstwo pozwanego, a on mimo to nie interesuje się matką od czasu jak powódka u niej mieszka. Obiektywizm tego świadka Sąd oceniał zatem z dużą ostrożnością.
Z zeznań świadka D. D. (1) wynika, że nie zachodziła potrzeba dostarczania powódce drewna, bo drzewo było w gospodarstwie do wykorzystania we własnym zakresie (k. 131v). Podobnie zeznała też M. K. twierdząc, że nie było potrzeby kupowania drewna w gospodarstwie, bo rodzice mieli swój las (k. 133). Te zgodne zeznania świadków zasługiwały na wiarę.
Z zeznań D. D. (1) wynika (k. 131, 132), że rodzice pomagali pozwanemu w gospodarstwie, w szczególności ojciec pomagał przy maszynach, jednocześnie sami kupowali sobie węgiel, jajka, ziemniaki, a także mięso. Nie narzekali przy tym, że brakuje im tych produktów czy rzeczy. Podobnie zeznała również M. K. zeznała (k. 132v-133v), która dodatkowo wyjaśniła, że ich ojciec wszystkie pieniądze jakie miał kładł – jak się wyraziła – w gospodarstwo prowadzone przez pozwanego, które było dla niego bardzo ważne. Fakt pomocy świadczonej przez ojca pozwanego w prowadzonym przez niego gospodarstwie potwierdził też świadek T. B., który ponadto widział jak część mięsa z mniej więcej połowy świniaka była jednak zanoszona przez pozwanego do rodziców (k. 150). O spełnianiu obowiązku dostarczenia mięsa ze świni zeznała także A. R. (k. 150-150v), a także świadek P. H. (k. 151v-152), który zawodowo zajmował świadczeniem usług rzeźniczych, w tym dla pozwanego. Świadek ten, nie będąc osobą zainteresowaną wynikiem postępowania zeznał, że często przy rozbieraniu i przy uboju obecny był ojciec pozwanego, który podejmował decyzję którą część świniaka ma być dla niego. Sąd nie znalazł powodów by odmówić wiary zeznaniom tego świadka i korespondującym z nimi zeznaniom świadków A. R. i T. B. z których wynika, że pozwany realizował spoczywający na nim obowiązek dostarczania mięsa ze świni. Powyższe oczywiście nie stoi w sprzeczności z zeznaniami M. K. i D. D. (2) z których wynika, że mięso rodzice zapewniali sobie sami kupując je samodzielnie. Z uzupełniających się zeznań A. R. i M. K. wynika bowiem, że powódce mięso pozwanego nie smakowało.
Niezależnie od powyższego podkreślić należy, że z zeznań D. D. (1) wynika, iż do dnia 01.11.2012 roku (data śmierci męża powódki i ojca pozwanego) rodzice - a zatem i powódka - nie wymagali od pozwanego spełniania świadczeń dożywotnich, gdyż ich spełnienia nie potrzebowali (k. 130v). Powyższe potwierdziła także świadek M. K. (k. 132v), a nadto przyznała sama powódka (k. 111v). Takie oświadczenie dożywotnika było skuteczne w stosunku do pozwanego wywołując skutek zobowiązujący. Pozwany nadal obowiązany był zatem do świadczeń dożywotnich na rzecz powódki zapisanych w treści umowy darowizny, jednak od wykonywania tych świadczeń był zwolniony przez samych uprawnionych.
Dodatkowo zauważyć należy, że wiedza powódki co do faktycznego wykonywania obowiązków ciążących na pozwanym nie jest pełna. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika bowiem, że pozostawała ona w konflikcie nie tylko z pozwanym, ale też ze swoim mężem. Z zeznań M. K. wynika, że sprzeczki rodziców wynikały głównie z powodów finansowych, gdyż ojciec wszystkie posiadane pieniądze inwestował w gospodarstwo rolne pozwanego, a powódka chciała, by zostawił też coś dla siebie (k. 133v). Także sama powódka podała, że nie wytrzymała, jak pozwany przyszedł do niej i zaczął mówić, że znów mu czegoś brakuje. Powódka dość często przebywała u swojej córki M. K., gdy zachodziła potrzeba pilnowania dzieci, czy po prostu atmosfera w domu była dla niej nie do wytrzymania. Taka nieobecność pozwala na uznanie za wiarygodne twierdzenia pozwanego, że ojciec często się u niego stołował podczas nieobecności powódki, na co wskazał również świadek T. B. (k. 150). Z zeznań świadków A. R., M. K., D. D. (1) wynika, że powódka przed wniesieniem pozwu w niniejszej sprawie nie zgłaszała pretensji, że pozwany nie wywiązuje się ze swoich obowiązków dożywotnich względem niej. Również powódka oświadczyła, że jak żył jej mąż – to nie potrzebowała niczego od pozwanego. Wprawdzie powódka twierdziła, że ten stan rzeczy zmienił się po śmierci jej męża (k. 111v), jednak z materiałów zgromadzonych w sprawie wynika, że powódka nie zwracała się do pozwanego po śmierci swego męża o wykonywanie ciążących na nim obowiązków, które zresztą w części przecież były wykonywane (wymienione wyżej bezsporne świadczenia, tj. prawo do zamieszkania i korzystania z pomieszczeń i użytkowania działki przy domu, opłaty za energię elektryczną i wodę). Powyższe wynika z zeznań świadka D. D. (1), która zeznała, że rodzice byli na tyle honorowi, że nie upominali się o należne im świadczenia (k. 130v, 131). Sąd nie miał powodów, by zeznania tego świadka w omawianym zakresie uznać za niewiarygodne.
Ponadto spoczywający na pozwanym obowiązek wywiązywania się z zobowiązań dożywotnich wobec powódki rozpatrywać należy, w ocenie Sądu, przy uwzględnieniu wymaganej od pozwanego (dłużnika) należytej staranności analizowanej w aspekcie także statusu społecznego i intelektualnego obowiązanego oraz potrzeb uprawnionej jak również miejscowych zwyczajów. Nie można bowiem zapomnieć, że strony zamieszkiwały w jednym domu w warunkach wiejskich, a zatem w warunkach ograniczonego dostępu do sklepów i wypracowanej od pokoleń konieczności współpracy (udzielania sobie pomocy) celem szybkiego i bardziej efektywnego wykonania prac gospodarskich, często (jeśli nie zazwyczaj) od wczesnych godzin rannych.
Fakt, że powódka nie poinformowała pozwanego o tym, że od śmierci jej męża żąda wykonywania na jej rzecz wszystkich świadczeń dożywotnich wynikających z umowy darowizny, mogło skutkować uznaniem przez pozwanego, że powódka jednak miała wolę utrzymania dotychczasowego stanu rzeczy, a więc, że pozwany jest zwolniony od konieczności wykonywania niektórych (poza wykonywanymi wymienionymi wyżej) świadczeń dożywotnich. Powyższe stanowi jednak jedynie hipotezę, gdyż istotne jest – co należy podkreślić – że sam pozwany przyznał, iż jedynie do śmierci ojca wywiązywał się z nałożonych obowiązków dożywotnich wobec powódki świadcząc je często tylko do rąk ojca, natomiast później, tj. po 01.11.2012 roku - nie wywiązywał się z obowiązków w postaci dostarczenia 1 świniaka rocznie o wadze 100 kg, pół tony ziemniaków (całorocznie), jednego litra mleka i dwóch jajek dziennie, dowiezienia butli z gazem, dostarczenia dwóch ton węgla kamiennego z własnych środków, dostarczenia dwóch metrów drzewa. Powody tego stanu rzeczy nie zostały przez pozwanego wyjaśnione. Taka postawa pozwanego świadczy o jego świadomości w zakresie konieczności wykonywania tych obowiązków dożywotnich wobec powódki, choć oczywiście w zakresie przysługującego jej udziału we wspólności tych uprawnień z uwzględnieniem ich charakteru i potrzeb dożywotnika pozostałego przy życiu.
W tych okolicznościach uznać należało, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, że pozwany wykonywał wszystkie spoczywające na nim obowiązki dożywotnie wynikające z umowy darowizny z dnia 29 grudnia 1998 roku (przy uwzględnieniu uzgodnień uprawnionych z pozwanym – poczynionych nawet w sposób dorozumiany) jednak jedynie do dnia 01.11.2012 roku. Taka sytuacja z jednej strony dodatkowo obrazuje złe relacje panujące między pozwanym i powódką, z drugiej zaś – świadomy brak woli wykonywania obowiązków przysługujących powódce przez pozwanego. Zgodzić się zatem należy ze stroną powodową o tyle, że pozwany od dnia 01.11.2012 roku nie wykonywał wszystkich przysługujących powódce uprawnień dożywotnich. Uwzględnić w tym zakresie należy stanowisko samej powódki, która podała, że nie wyczerpała dotąd gazu z butli przywiezionej jeszcze przed śmiercią jej męża (k. 112), a zatem po stronie pozwanego – mając na uwadze względy racjonalności – nie zachodziła potrzeba zakupienia i dowiezienia jej z gazowni przez pozwanego na jego koszt butli z gazem.
W konsekwencji uznać należy, że powódka udowodniła, iż od dnia 01.11.2012 roku do dnia 01.05.2013 roku pozwany nie wykonywał przysługujących jej świadczeń dożywotnich w postaci obowiązku dostarczania jej świniaka, ziemniaków, mleka, jajek, węgla kamiennego i drzewa – w ilości stosownie do przysługującego jej udziału i charakteru tych uprawnień oraz potrzeb powódki.
Za niespełnienie tych świadczeń powódka co do zasady może zatem domagać się od pozwanego stosownego odszkodowania. Niemniej obowiązana jest wykazać w pierwszej kolejności, że z tego tytułu poniosła szkodę w postaci uszczerbku majątkowego. Powódka jakkolwiek domagała się w pozwie z tytułu niewykonania świadczeń dożywotnich na jej rzecz od pozwanego zapłaty kwoty 36.000 złotych, to jednak wskazała, że kwota ta stanowi równowartość należnych jej świadczeń (k. 3-4). Żądanie zapłaty równowartości niewykonanych zobowiązań z tytułu dożywocia podtrzymał następnie na rozprawie w dniu 25 lipca 2013 roku jej fachowy pełnomocnik (k. 111). Skoro powódka reprezentowana była w sprawie przez zawodowego pełnomocnika nie zachodziła potrzeba pouczania jej w trybie art. 5 kpc, art. 6 kc i 232 kpc. Poza twierdzeniami samej powódki, że musiała wydawać swoje pieniądze w związku z niewykonaniem przez pozwanego ciążących na nim obowiązków (k. 111), strona powodowa – którą reprezentował fachowy pełnomocnik – nie zaoferowała żadnych dowodów na okoliczność wykazania faktu poniesienia szkody przez powódkę i wysokości tej szkody. Tymczasem jedną z podstawowych zasad rządzących odszkodowaniem jest to, że nie może ono przewyższać doznanej szkody. Ponadto odszkodowanie nie może w ogóle wchodzić w grę, gdy szkoda nie istnieje względnie, gdy istnienie jej nie zostało należycie wykazane. Szkoda nie jest natomiast sumą wartości utraconych świadczeń dożywotnich, lecz różnicą między stanem majątkowym powódki, jaki by istniał, gdyby konkretne świadczenia dożywotnie zostały przez pozwanego wykonane, a stanem rzeczywistym jaki istnieje na skutek niewykonania ich przez pozwanego. Ciężar dowodu tych okoliczności spoczywa zgodnie z ogólnymi zasadami (art. 6 kc) na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne, to znaczy na powódce. Temu obowiązkowi strona powodowa nie sprostała. Ostatecznie powódka nie wykazała, że w związku z zaniechaniem wykonywania przez pozwanego niektórych wymienionych wyżej obowiązków dożywotnich jej przysługujących poniosła szkodę, ani jakiej wysokości była to szkoda. Żądanie powódki omawianym zakresie nie zasługiwało zatem na uwzględnienie. Z powyższych względów należało orzec jak w punkcie II wyroku z mocy powołanych wyżej przepisów.
Zgodnie z art. 21 kpc jeżeli powód dochodzi kilka roszczeń, zlicza się ich wartość. Stosownie zaś do art. 22 kpc w sprawach o prawo do świadczeń powtarzających się wartość przedmiotu sporu stanowi suma świadczeń za jeden rok. Powódka żądała od pozwanego zapłaty renty po 1.000 złotych miesięcznie począwszy od 1 maja 2013 roku (1.000 x 12 = 12.000 ) oraz odszkodowania w kwocie 36.000 złotych (12.000 + 36.000 = 48.000). Z kwoty 48.000 złotych, stanowiącej wartość przedmiotu sporu (art. 19 kpc), zasądzona została kwota 6.000,00 złotych (500 x 12 = 6.000), stanowiąca 12,5% wartości przedmiotu sporu. Zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu (art. 100 kpc), strony powinny ponieść jego koszty w takim stopniu, w jakim przegrały sprawę, a zatem powódka w 87,5%, a pozwany w 12,5%. Koszty procesu wyniosły 8.233,82 złotych, w tym po stronie powódki w kwocie 5.816,82 złotych (opłata od pozwu w wysokości 2.400 złotych, wynagrodzenie adwokata z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w wysokości 2.417 złotych, wynagrodzenie biegłego w wysokości 999,82), a po stronie pozwanego w kwocie 2.417 złotych (wynagrodzenie adwokata z opłatą skarbową od pełnomocnictwa).
Wysokość kosztów zastępstwa procesowego obu stron została ustalona na podstawie § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 roku poz. 461). W tym miejscu podnieść należy, że przedłożona przez pełnomocnika powódki faktura VAT nr (...) z dnia 03.02.2014 roku nie stanowi spisu kosztów o którym mowa w art. 109 kpc. W tym zakresie Sąd podzielił stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 15 listopada 2012 roku w sprawie II CK 134/12 (LEX nr 77338, M.Prawn. 2003/10/472) zgodnie z którym w orzecznictwie SN był wprawdzie wyrażany pogląd, że spis kosztów może być „złożony" ustnie do protokołu oraz że zgłoszenie żądania zwrotu kosztów zastępstwa w oznaczonej kwocie odpowiada pojęciu „złożenia spisu kosztów". Pogląd ten nie odpowiada już aktualnym standardom wymagań, stawianych przez przepisy k.p.c. profesjonalnym pełnomocnikom. Strona powinna - jak wynika wyraźnie z treści art. 109 k.p.c. - złożyć sądowi spis kosztów, czyli oddzielne pismo, obejmujące wyliczenie poszczególnych pozycji, które wchodzą w skład ogólnej sumy kosztów. Stanowisko to podzielone zostało w innych orzeczeniach Sądu Najwyższego (postanowienia: z dnia 5 września 2012 roku w sprawie IV CZ 47/12, LEX nr 1227194 i z dnia 6 maja 2011 roku w sprawie III PZ 4/11, LEX nr 901641; wyrok z dnia 10 lipca 2002 roku w sprawie II CKN 826/00, LEX nr 146172).
Powódkę, zgodnie z podaną zasadą, powinny obciążać koszty w kwocie 7.204,59 złotych (8.233,82 x 87,5%), zaś pozwanego - w kwocie 1.029,23 złotych (8.233,82 x 12,5%), skoro jednak faktycznie pozwany poniósł koszty w kwocie 2.417 złotych, należy mu się zwrot kwoty 1.387,77 złotych (2.417–1.029,23), dlatego Sąd zasądził na jego rzecz od powódki tę kwotę na podstawie art.100 kpc, stosując zasadę stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu.
W związku z tymczasowym pokryciem przez Skarb Państwa (Sąd Rejonowy w Przasnyszu) kosztów wynagrodzenia biegłego w związku z jego stawiennictwem na rozprawie w dniu 11 lutego 2013 roku) w wysokości 82,02 złotych(k. 182, to mając na uwadze stopień wygrania sprawy, powódka obowiązana jest uiścić na rzecz Skarbu Państwa (kasa Sądu Rejonowego w Przasnyszu) kwotę 71,77 złotych (82,02 x 87,5%), zaś pozwany - kwotę 10,25 złotych (82,02x 12,5%), które to kwoty należało odpowiednio zasądzić od pozwanego i ściągnąć od powódki z zasądzonego na jej rzecz roszczenia (art. 113 ust. 1 i 2 pkt 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych – Dz. U. z 2010 roku nr 90, poz. 594 ze zm.).