Piątek, 22 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6115
Piątek, 22 listopada 2024
Sygnatura akt: IV Ka 221/15

Tytuł: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2015-04-29
Data orzeczenia: 29 kwietnia 2015
Data publikacji: 29 listopada 2018
Data uprawomocnienia: 29 kwietnia 2015
Sąd: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Wydział: IV Wydział Karny Odwoławczy
Przewodniczący: Włodzimierz Hilla
Sędziowie: Mariola Urbańska-Trzecka
Piotr Kupcewicz

Protokolant: protokolant sądowy Mateusz Pokora
Hasła tematyczne: Przestępstwo Przeciwko Życiu ,  Przestępstwo Przeciwko Zdrowiu
Podstawa prawna: art. 437§1 k.p.k.

Sygn. akt IV Ka 221/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 kwietnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Włodzimierz Hilla (sprawozdawca)

Sędziowie SO Mariola Urbańska - Trzecka

SO Piotr Kupcewicz

Protokolant protokolant sądowy Mateusz Pokora

przy udziale Antoniny Kasprowicz-Czerwińskiej - prokuratora Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy

po rozpoznaniu dnia 24 kwietnia 2015 r.

sprawy W. P. s. (...) ur. (...) w N.

J. O. s. J. i G. ur. (...) w B.

oskarżonych z art. 220 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Rejonowego w Szubinie VI Zamiejscowego Wydziału Karnego z siedzibą w Nakle nad Notecią

z dnia 23 października 2014 roku - sygn. akt VI K 75/13

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w odniesieniu do oskarżonego W. P., uznając apelację jego obrońcy za oczywiście bezzasadną;

2.  uchyla zaskarżony wyrok w części dotyczącej oskarżonego J. O. i w tym zakresie sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Nakle nad Notecią;

3.  wymierza oskarżonemu W. P. po 780 (siedemset osiemdziesiąt) złotych opłaty za każdą z instancji i obciąża go kosztami procesu za postępowanie odwoławcze w części go dotyczącej.

IV Ka 221/15

UZASADNIENIE

W. P. został oskarżony to, że w okresie od maja 2008 r. do 20 stycznia 2012 r. w m. P. na terenie (...) przy ul. (...), jako kierownik wydziału produkcji, a tym samym osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnił wynikającego stad obowiązku zapewnienia bezpiecznych warunków pracy poprzez dopuszczenie do pracy pracowników przy odłączonym wyłączniku krańcowym, tj. przy otwartych osłonach zabezpieczających i jednocześnie włączonych obrotach i przez to nieumyślnie naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pracowników obsługujących to urządzenie, a w szczególności pracownika M. P. (2), który w dniu 20 stycznia 2012r. w wyniku zahaczenia odzieżą roboczą o wałek tokarni został wciągnięty w tryby urządzenia w wyniku czego doznał obrażeń w postaci niewydolności krążeniowo-oddechowej, spowodowanej urazem klatki piersiowej, szyi i jamy brzusznej, co doprowadziło do jego zgonu w wyniku uduszenia w mechanizmie ucisku na narządy szyi oraz ograniczenia ruchomości klatki piersiowej,

tj. o czyn z art. 220 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

J. O. został oskarżony o to, że w okresie od 1 stycznia 2010r. do 20 stycznia 2012 r. w m. P. na terenie (...) przy ul. (...) jako technolog i szkolący pracowników obsługujących tokarkę (...), a tym samym osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku zapewnienia bezpiecznych warunków pracy poprzez szkolenie i dopuszczenie do pracy pracowników przy otwartych osłonach zabezpieczających i przez to nieumyślnie naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pracowników obsługujących to urządzenie, a w szczególności pracownika M. P. (3), który w dniu 20 stycznia 2012 r. w wyniku zahaczenia odzieżą roboczą o wałek tokarni został wciągnięty w tryby urządzenia, w wyniku czego doznał obrażeń w postaci niewydolności krążeniowo-oddechowej, spowodowanej urazem klatki piersiowej, szyi i jamy brzusznej, co doprowadziło do jego zgonu w wyniku uduszenia w mechanizmie ucisku na narządy szyi oraz ograniczenia ruchomości klatki piersiowej,

tj. o czyn z art. 220 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wyrokiem z 22 października 2014 r. (sygn. akt VI K 75/13) uznał oskarżonego W. P. za winnego czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia, z tym ustaleniem, że czyn ów popełniono w okresie od 2 stycznia 2009 r. do 20 stycznia 2012 r. i stanowi on występek z art. 220 § 2 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k., skazano go na karę roku pozbawienia wolności (pkt 2; numeracja wg sentencji wyroku).

Na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono oskarżonemu na dwuletni okres próby.

Na podstawie art. 71 § 1 k.k. wymierzono oskarżonemu grzywnę w wysokości 200 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 zł.

Tymże wyrokiem oskarżonego J. O. uznano za winnego czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia, z tym ustaleniem, że czyn ów stanowi występek z art. 220 § 2 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k., wymierzono mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności (pkt 4).

Na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono oskarżonemu na dwuletni okres próby (pkt 5).

Na podstawie art. 71 § 1 k.k. wymierzono oskarżonemu grzywnę w wysokości 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 zł (pkt 6).

Na podstawie art. 46 § 1 k.k. wobec oskarżonego W. P. orzeczono środek karny w postaci obowiązku częściowego naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia za doznane krzywdy na rzecz oskarżycieli posiłkowych – U. P. i M. P. (4) poprzez zapłatę na ich rzecz kwot po 7.500 zł (pkt 11).

Na podstawie art. 46 § 1 k.k. wobec oskarżonego J. O. orzeczono środek karny w postaci obowiązku częściowego naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia za doznane krzywdy na rzecz oskarżycieli posiłkowych – U. P. i M. P. (4) poprzez zapłatę na ich rzecz kwot po 7.500 zł (pkt 12).

Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcia odnośnie kosztów sądowych w sprawie (pkt. 14 i 15).

Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez obrońców oskarżonych w całości.

Obrońca oskarżonego W. P. , powołując się na podstawę odwoławczą określoną w art. 438 pkt 2 k.p.k. wyrokowi temu zarzucił obrazę przepisów postępowania, a mianowicie:

- art. 424 k.p.k. poprzez wadliwe uzasadnienie zaskarżonego wyroku;

- art.art.: 4, 7 i 410 k.p.k. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów oraz oparcie rozstrzygnięcia o fragmentarycznie rozpoznany materiał dowodowy;

- art.art.: 9, 167 i 366 k.p.k. poprzez niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności, w szczególności w zakresie zgłoszonych przez pokrzywdzonych wniosków o wypłatę świadczeń do ubezpieczyciela (...) S.A. oraz (...), które to uchybienia mogły mieć wpływ na treść wyroku.

W konkluzji obrońca ów wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Obrońca oskarżonego J. O. , powołując się na podstawę odwoławczą przewidzianą w art. 438 pkt 4 k.p.k. (?) wyrokowi temu zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę, który mógł mieć wpływ na treść wyroku, przez uznanie oskarżonego za winnego popełnienia przypisanego mu czynu, wnosząc o zmianę orzeczenia przez uniewinnienie oskarżonego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

W pierwszym rzędzie należy stwierdzić, że jako oczywiście bezzasadna jawiła się apelacja wywiedziona przez obrońcę oskarżonego W. P., wobec czego zaskarżony wyrok w tej części podlegał utrzymaniu w mocy.

Natomiast apelacja obrońcy oskarżonego J. O. była zasadna o tyle, o ile w konsekwencji implikowała konieczność uchylenia wyroku w tej części i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

W pierwszym rzędzie sąd odwoławczy odniesie się do pierwszego z owych środków odwoławczych.

W ocenie sądu ad quem, w tym zakresie Sąd Rejonowy w sposób w pełni należyty, kompletny i wyczerpujący przeprowadził postępowanie dowodowe w sprawie, po czym poczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu, po przeprowadzeniu kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego dotyczącego tego oskarżonego.

Sąd meriti – wbrew twierdzeniu apelującego - w swoim jak najbardziej rzeczowym, kompletnym, logicznym i w pełni przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniącym zadość tym wymogom, jakie zakreśla dlań treść przepisu art. 424 k.p.k., wskazał, na jakich dowodach oparł dokonane ustalenia i z jakich powodów nie uznał dowodów przeciwnych. Z treści uzasadnienia zatem w sposób jednoznaczny, jasny i zrozumiały wynika dlaczego wobec tego oskarżonego zapadł taki właśnie wyrok. Przedstawiona ocena dowodów, jak wspomniano, w żaden sposób nie wykracza poza granice ich swobodnej oceny, uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k.

Sąd odwoławczy w tym zakresie, a więc w odniesieniu do tego oskarżonego, z tą argumentacją, jaka została tamże przywołana, w pełni się utożsamia i się do niej odwołuje, nie dostrzegając zatem konieczności ponownego szczegółowego jej przytaczania.

Czyniąc natomiast zadość stosownym wymogom procesowym przewidzianym dla postępowania odwoławczego treścią przepisów art. art.: 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., należy stwierdzić co następuje:

Niniejsza apelacja w gruncie rzeczy jawi się jako tyleż nietrafna, co tylko i wyłącznie polemiczna wobec ustaleń sądu orzekającego oraz rzetelnej, wyczerpującej, logicznej i w pełni przekonującej argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie dostarczając żadnych merytorycznych argumentów tego rodzaju, które pozwalałyby na podzielenie zarzutów sformułowanych w tymże środku odwoławczym oraz leżącej u ich podstaw argumentacji, gdzie usiłuje się w sposób właśnie polemiczny, a przy tym jednostronny, subiektywny i uproszczony kwestionować prawidłowość i zasadność zapadłego rozstrzygnięcia.

Na wstępie wszelkich dalszych, szczegółowych rozważań czynionych przez organ ad quem, jako zasadne i celowe będzie skonstatować, że pełną aktualność zachowuje ta reguła oceny dowodów, wedle której podstawę dokonywanych ustaleń faktycznych w określonej sprawie winny stanowić wszystkie dowody zgromadzone w sprawie (art. 410 k.p.k.), w szczególności zaś naturalnie te, które mają określone, istotne znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia, przy czym dowody te winny być postrzegane i oceniane w ich całokształcie i we wzajemnym względem siebie powiązaniu, kiedy to dopiero nabierają one zgoła odmiennej wymowy, znaczenia i wartości dowodowej, aniżeli wówczas, gdy chcieć je postrzegać w sposób jednostkowy, wybiórczy, w oderwaniu od wspomnianych wzajemnych relacji między nimi, jak próbuje to miejscami czynić autor niniejszej apelacji.

* * *

Odnosząc się, zatem wprost do treści poszczególnych zarzutów odwoławczych oraz argumentów i okoliczności przytoczonych dla ich wsparcia, stwierdzić należy co następuje:

Przede wszystkim, z powodów które przywołano już powyżej, nie był trafny zarzut dotyczący podniesionej obrazy przepisu art. 424 k.p.k., jako że – w ocenie sądu odwoławczego – uzasadnienie zaskarżonego wyroku spełnia wszelkie konieczne po temu, wskazane tam przesłanki, z powodzeniem pozwalając na poddanie tegoż orzeczenia należytej kontroli instancyjnej. Sąd pierwszej instancji właściwej analizie i ocenie poddał wszystkie dowody o istotnym sprawie charakterze i treści, wedle reguł i zasad chronionych przepisem art. 7 k.p.k. Natomiast śladowa argumentacja zawarta w tym względzie w uzasadnieniu apelacji wskazuje, że jej autor zupełnie ignoruje te wszelkie konsekwencje procesowe, jakie wynikają przede wszystkim z obowiązywania zasady skargowości. Zatem, jeśli by w ogóle chcieć mówić o jakiejkolwiek konsekwencji, czy też o jej braku w zakresie formułowania w tej sprawie określonych zarzutów wobec określonych osób, to z całą pewnością nie Sąd jest tutaj właściwym adresatem tego rodzaju zarzutu.

Nie była przy tym uprawniona supozycja co do „grupowej oceny zeznań świadków” tam, gdzie licznie miały one jednorodny charakter, tak w swej treści, jak i w charakterze i wymowie. W takiej sytuacji w sposób oczywisty nie ma żadnego powodu by oczekiwać od organu orzekającego przywoływania, czy też wręcz streszczania treści poszczególnych depozycji. Tam zaś, gdzie zachodziła rzeczywista potrzeba dostrzeżenia istotnych różnic pomiędzy nimi, nie umykało to sądowi orzekającemu. Takowe różnice, jeśli miały miejsce, miały oczywista różne podłoże, co jednak samo przez się nie oznaczało jeszcze, iżby mogły one deprecjonować wzajemnie ich wymowę i wartość dowodową i rzutować na inną ich ocenę, aniżeli dokonał tego sąd pierwszej instancji. W swej zdecydowanej większości, te dowody, które sąd meriti wprowadził do podstawy swego rozstrzygnięcia merytorycznego, w swych całokształcie w pełni do tego upoważniały. Oczywiste przy tym jest i to, że nie wszyscy świadkowie, pracownicy podlegli oskarżonym, z różnych powodów mogli, względnie chcieli potwierdzić te czy inne okoliczności, które miały w sprawie istotny charakter, co także było należycie dostrzegane (por. np. s. 14 czy 22 uzasadnienia). W konsekwencji, pośród owych, jakże licznych, koherentnych względem siebie dowodów, niczego istotnego nie może zmienić przywoływana w apelacji, deklarowana przez śwd. A. L., czy śwd. J. D. „niewiedza” w rzeczonym zakresie, zwłaszcza, że postawa procesowa tego ostatniego w tych okolicznościach bynajmniej nie musi dziwić, jeśli zważyć, że stał on wobec „oczywistej” perspektywy ewentualnego, tożsamego zarzutu!

Nie mogło spotkać się z aprobatą i to stwierdzenie obrony, jakie wiąże się z sugerowanym „zmanipulowaniem” (a więc przestępczym?!) zeznań świadków w postępowaniu przygotowawczym, nie tylko dlatego, że dotyczy ona zeznań jakże licznej grupy, jakże różnych świadków, gdzie treść poszczególnych depozycji niechybnie dotyczyła kilku prostych, nieskomplikowanych faktów, związanych z wiedzą, bądź brakiem wiedzy świadków co do zachowania się poszczególnych oskarżonych i ich orientacji w zakresie okoliczności stanowiących przedmiot poszczególnych zarzutów. Niezależnie od tego także treść zeznać śwd. K. także przekonuje o zupełnej niezasadności i tego zarzutu.

Sąd a quo odniósł się również do treści dowodów z dokumentów (s. 17), których charakter, wymowa i wartość dowodowa są tyleż różne, co oczywiste i niekwestionowane, a i obrona w swym środku odwoławczym nawet nie próbowała tego czynić (s. 3 apelacji), bo też i nie było po temu jakichkolwiek rzeczowych przesłanek.

W konsekwencji wartości dowodowej wszystkich tych dowodów, do których odwołał się sąd pierwszej instancji, nie mogła skutecznie podważyć konstatacja obrony związana z podejmowaniem niekiedy przez oskarżonego decyzji dyscyplinarnych wobec niektórych pracowników za niektóre przewinienia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy i to nie tylko dlatego, że przecież nie wszystkich spośród tak licznie przesłuchiwanych w sprawie świadków to dotyczyło, a w konsekwencji nie wszyscy oni „mogli” składać z tego powodu zeznania obciążające osk. W. P., jaka to sugestia zdaje się przebijać z treści tego argumentu. Nie trzeba dodawać, co obrona sama przyznaje, że i ta okoliczność pozostawała w polu widzenia Sądu pierwszej instancji.

Przy czym, zgoła sofistycznie zabrzmiała konstatacja autora apelacji, związana z potencjalną możliwością wykonywania przez pracownika obsługującego tę maszynę określonych prac wykończeniowych przy włączonych obrotach i zdjętych osłonach, w sytuacji kiedy w sposób oczywisty nie o tego rodzaju pracach i obserwacjach zeznawali świadkowie, zwłaszcza, że – czego obrona ma pełną świadomość – tego rodzaju prace jeśli nie wchodzą w rachubę wyłącznie teoretycznie, to niechybnie możliwe do wykonywania w zgoła minimalnym, ograniczonym zakresie, przy wykańczaniu gotowego elementu..

Tożsamo ocenić należało i te, dalsze rozważania apelującego, jakie dotyczyły sposobu usytuowania rzeczonej maszyny w hali, zwłaszcza względem sąsiedniej ściany. Zeznania świadków dotyczą bowiem w sposób oczywisty tego rodzaju faktów i zachowań oskarżonego, dla których ta akurat okoliczność ma zgoła indyferentne znaczenie.

Zeznania wszystkich tych świadków, którzy w sposób jednoznaczny i kategoryczny zaświadczają o owej, podstawowej dla sprawy okoliczności, a mianowicie świadomości oskarżonego oraz przyzwoleniu ze strony W. P. dla wykonywania pracy na tejże tokarce przez wykonujących na niej pracę pracowników, w tym także przez pokrzywdzonego, w osobach: P. M. (k. 437, J. N. (k. 447), M. Z. (k. 461), M. B. (k. 411v), Ł. K. (k. 210v) czy P. P. (k. 212v, w zakresie w jakim sąd dał mu wiarę), wespół z treścią licznych dalszych dowodów, zwłaszcza w postaci zeznań pracowników, którzy w ogóle obserwowali tego rodzaju praktykę jako normę (Z. C. – k. 413, M. J. – k. 422v,, E. P. – k. 438, J. D. – k. 256, B. L. – k. 446, A. L. – k. 435v, P. W.), nie pozostawiały jakichkolwiek wątpliwości co do prawidłowości ustaleń sądu orzekającego w tym przedmiocie. Także tym razem brak było dostatecznego powodu do przywołania in extenso treści poszczególnych depozycji, które w swej treści, charakterze i zbiorowej wymowie z powodzeniem uprawniały do takich właśnie konstatacji.

Sposób i zakres przyczynienia się przez pokrzywdzonego do zaistnienia krytycznego wypadku był oczywisty i nigdy nie był przez nikogo kwestionowany, a przez Sąd Rejonowy został w sposób równie oczywisty dostrzeżony, co powoduje, że zupełnie niezrozumiałe jest odwoływanie się do tej okoliczności w rzeczonej apelacji (s. 3). Dotyczy to także i tego, przywołanego tamże truizmu, jaki dotyczy „oczywistego zainteresowania poszczególnych pracowników rozmontowywaniem końcówek”, co jednak nijak się ma do ustaleń w zakresie przypisanego oskarżonemu czynu, przy czym „oczywistość ta”, niechybnie uświadamiana sobie również przez oskarżonych, tym bardziej wymagała od osk. W. P., jak i dalszych osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i higienę pracy podległych pracowników, przejawiania zwiększonej czujności, uwagi, a także konsekwencji i determinacji w dążeniu do usuwania tego rodzaju zagrożeń dla bezpieczeństwa pracowników obsługujących tę maszynę.

Wreszcie, jako niezasadny trzeba było uznać ostatni spośród zarzutów sformułowanych w apelacji, a jako nieprzydatne dla niniejszego postępowania postulowanie przez obronę czynienia jeszcze dalej idących ustaleń związanych z zakresem świadczeń firm ubezpieczeniowych, albowiem są to okoliczności wykraczające poza relewantne w procesie karnym wzajemne relacje, jakie występują choćby pomiędzy regulacjami wynikającymi z treści przepisów art.art. 46 k.k., 72 § 2 k.k. czy też 415 § 5 k.p.k. Charakter owych świadczeń nie implikuje bowiem powstania stanu, w którym pokrzywdzeni dysponowaliby tym sposobem dwoma odrębnymi tytułami wykonawczymi odnośnie tożsamej kwoty wynikającymi z powstania tej samej szkody, która wzmiankowanym orzeczeniem została pokrzywdzonemu zasądzona, a tylko taki procesowy stan rzeczy uzasadniałby jakiekolwiek zarzuty i postulaty w tej mierze. Nie będzie zatem od rzeczy przypomnieć np., że stosownie do treści art. 415 § 5 zd. 2 k.p.k. (…) obowiązku naprawienia szkody nie orzeka się, jeżeli roszczenie wynikające z popełnienia przestępstwa jest przedmiotem innego postępowania ( sądowego – przyp. SO) albo o roszczeniu tym prawomocnie orzeczono (por. wyrok SN z 3.09.2009 r., V KK 149/09, Biul. PK 2009/8/17; analogicznie M. Budyń-Kulik, P. Kozłowska-Kalisz, M. Mozgawa, Komentarz do art. 46 K.K., Oficyna 2010; analogicznie wyrok SN z 21.10.2010 r., III KK 305/10, Biul. PK 2010/6/9).

W konsekwencji, ze wszystkich tych powodów, jakie przywołane zostały przede wszystkim w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, acz także tych przytoczonych wyżej, uznać trzeba było, że sprawstwo oskarżonego W. P. w zakresie przypisanego mu czynu było oczywiste, a wywiedziona apelacja jego obrońcy jawiła się jako oczywiście bezzasadna.

* * *

Zgoła inaczej przedstawia się problem związany z zarzutami zawartymi w apelacji obrońcy oskarżonego J. O.. W tym zakresie bowiem argumentacja sądu orzekająca, leżąca u podstaw rozstrzygnięcia co do osoby tego oskarżonego, jawi się jako tyleż przedwczesna, co nieprzekonująca.

Przede wszystkim trudno jest polemizować z tymi stwierdzeniami apelującego, z treści których w sposób niekwestionowany wynika sposób usytuowania wymienionego w strukturze zakładu, a w konsekwencji rodzi to pytanie – co do możności w ogóle zaliczenia go do osób, które – stosownie do regulacji przewidzianych dyspozycją przepisu art. 220 k.k. – „odpowiadają za bezpieczeństwo i higienę pracy pracowników”.

Sądowi odwoławczemu oczywista znane są tego rodzaju stanowiska prezentowane w piśmiennictwie, jak np. że: Odpowiedzialność za bezpieczeństwo i higienę pracy w rozumieniu art. 191 d.k.k. wynikać może nie tylko (podkr. SO) z konkretnego przepisu prawa: zakresu czynności, instrukcji czy regulaminów, ale nawet z istoty wykonywanych czynności, jak np. w sytuacji prowadzenia szkolenia, wiążącego się z powstaniem zagrożenia dla życia i zdrowia szkolonych osób (vide M. Budyń-Kulik, Komentarz do art. 220 K.K., LEX, stan prawny na 1.09.2014r.), ale i takie, wedle których: (Nawet – uwaga SO ) osoby prowadzące szkolenia bhp nie są zdatne ponosić odpowiedzialności z art. 220 k.k. Prowadzenie szkolenia nie jest równoznaczne z odpowiedzialnością za stan b.h.p. u danego pracodawcy. Osoby te mogą co najwyżej odpowiadać względem pracodawcy za jakość szkolenia (chodzi tu głównie o sankcje cywilnoprawne i sankcje przewidziane przepisami prawa pracy). […] Nawet jeżeli uznamy, że dopuszczenie nieodpowiednio przeszkolonego pracownika do pracy wbrew zakazowi wynikającemu z art. 237[3] k.p. jest naruszeniem obowiązków w zakresie b.h.p. mogącym narazić pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, odpowiedzialność z tego tytułu poniesie nie szkolący, lecz osoba kierująca pracownikami, która takiego pracownika do pracy dopuściła (por. R. Widzisz, artykuł, Prok.iPr. 2005/4/63-84.

W konsekwencji, w pierwszym rzędzie sąd orzekający w tego rodzaju sprawie, w której pod tego rodzaju zarzutem postawiono osobę „jedynie” szkolącą pracowników w określonym przedmiocie i zakresie, winien – co do zasady - opowiedzieć się za określonym stanowiskiem warunkującym należyte ustalenie zakresu desygnatów osób mogących podlegać tego rodzaju odpowiedzialności z art. 220 k.k.

Przy czym, wydaje się, że tego rodzaju okoliczności mające wpływ na ustalenie zakresu osób (podmiotów) władnych odpowiadać w tym trybie, winny być ustalane ad casum, wobec możności wyobrażenia sobie jednak sytuacji, że z określonych powodów, w określonym układzie faktycznym z takim właśnie podmiotem potencjalnie rzecz biorąc możemy jednak mieć do czynienia. To zaś wymagałoby dokonania takiego choćby ustalenia, jakie wiąże się z zakresem obowiązków, jakie w zakładzie pracy przewidziane były dla oskarżonego. Do tej pory żadnych kategorycznych ustaleń w tym względzie nie poczyniono, z wyjątkiem trudnej do wyobrażenia sobie deklaracji samego oskarżonego, że takiego zakresu obowiązków ów nie miał (k. 225).

Istotne byłoby także ustalenie, w jakim formalnym (?) trybie, z czyjego polecenia, o jakiej treści, w jaki sposób przekazanego osk. J. O., ten szkolił poszczególnych pracowników do pracy na tejże maszynie? Innymi słowy, czy wykonywał w tym względzie polecenia przełożonych, czy też czynił tak z własnej inicjatywy?

Dotychczasowy materiał dowodowy nie daje jednoznacznej odpowiedzi także na pytanie, czy szkoleniem przez wymienionego objęty był także pokrzywdzony – M. P. , czemu oskarżony jednoznacznie zaprzeczył (k. 224), a co mogłoby mieć szczególnie istotne znaczenie w sprawie.

Wreszcie, co wydaje się równie ważne – niezbędnych ustaleń zdaje się wymagać i to - jaki był przedmiot i zakres tychże szkoleń? (co do pokrzywdzonego, jeśli takowe w ogóle miały miejsce ?!). W szczególności zaś - czy w istocie aktywność oskarżonego, jako technologa i programisty, sprowadzała się w tym względzie przede wszystkim do deklarowanego przezeń działania w zakresie „ elektronicznego oprogramowania tej maszyny” (k. 225), czy też „ pokazywania w praktyce działania tego programu już na hali produkcyjnej” (k. 398v), czy też szkolenia te obejmowały także – co ów również skłonny jest przyznawać – to, że „ uczył działania tej maszyny, co można na niej zrobić, podstawowej zasady budowy i działania…” (k. 225), czy też, że „ uczył ich (…) ale wyłączone miały być obroty albo wciśnięty klawisz na pulpicie” (k. 399), a co jednak już wykraczałoby poza podnoszony przez wymienionego zakres jego zainteresowania sprowadzającego się do elektronicznego oprogramowania maszyny i jej obsługi w tym względzie.

Dotychczasowe przesłuchania świadków zdają się wskazywać, że wyłącznie w odniesieniu do pierwotnych zeznań składanych przez śwd. P. P., a także co do depozycji Ł. K. da się powiedzieć, że przedmiotem zainteresowania organów przesłuchujących wszystkich świadków były także wspomniane wyżej okoliczności. Pozostali świadkowie przesłuchiwani na te okoliczności, którzy je („prowadzenia szkoleń przez oskarżonego”) potwierdzali, podnosili jedynie , że takowe szkolenia technolog (J. O.) w ogóle przeprowadzał. Acz już co do ich charakteru, częstotliwości etc. były już między nimi skrajne rozbieżności. Przy czym, nie weryfikowano już tej części wyjaśnień oskarżonego, w których utrzymywał on, że przedmiotem jego zainteresowania były zasadniczo zagadnienia związane z działaniem programu elektronicznego maszyny, a nie kwestie technologiczne, a zwłaszcza dotyczące wykonywania określonych czynności, w szczególności przy otwartej osłonie i rozłączonych końcówkach, na czym rzekomo miał się nie znać. W tym zatem zakresie przesłuchania zorientowanych w materii pracowników wymagają pogłębienia i doprecyzowania.

Wreszcie, wszelkie owe ustalenia i okoliczności, zarówno te dotychczasowe, jak i ewentualnie poczynione w przyszłości, winny zostać w należy sposób zestawione i skonfrontowane z treścią, trudnych do przecenienia z punktu widzenia przedmiotu zarzutu stawianego temu oskarżonemu, zeznań świadków R. K. (k. 565v-566v i J. M. (k. 577v-580), zwłaszcza z punktu widzenia tych wszelkich argumentów i okoliczności, jakie w związku z ich treścią podnosił obrońca oskarżonego.

Tak, zatem Sąd Rejonowy w odniesieniu do osoby oskarżonego J. O. ponownie przeprowadzi postępowanie dowodowe w sprawie, z wykorzystaniem - w miarę występowania po temu stosownych przesłanek - regulacji przewidzianej w art. 442 § 2 k.p.k., po czym, uwzględniając te wskazania, jakie zostały zawarte w powyżej, będzie je miał na uwadze przy ustaleniu ewentualnej odpowiedzialności karnoprawnej oskarżonego, względnie jej braku (art. 442 § 3), a konstruując uzasadnienie wyroku, w przypadku zaistnienia takowej konieczności, odniesie się także do wszystkich tych uwag, wskazań i okoliczności, jakie przywołano powyżej, mając w polu widzenia także argumentację przywołaną w apelacji obrońcy oskarżonego.

O kosztach sądowych za I i II instancję w odniesieniu do osk. W. P. orzeczono po myśli art. 636 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt 3 i art. 3 ust. 2 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity – Dz. U. Nr 49/83, poz. 223 ze zm.), przy czym wydatkami za postępowanie odwoławcze należało obciążyć tego oskarżonego w części jego dotyczącej.

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij