Forum sędziów
http://www.krs.pl/admin/files/100409.pdf
A więc jednak KRS proponuje 100 %. Niedawno czytałem stanowisko KRS-u (nie mam czasu, by odnależć link) w którym mowa była o dodatku orzeczniczym w wysokości 75 % kwoty bazowej.
A co się mieści pod pojęciem innej usprawiedliwionej nieobecności w pracy (art. 94 par. 3 usp) ?
Pewnie 2 dni na opiekę nad dzieckiem, urlop okolicznosciowy, koniecznosć stawiennictwa w sądzie jako świadek, odizolowanie z powodu choroby zakaźnej, oddawanie krwi...
Drobna uwaga: czy dodatek orzeczniczy będzie wliczał się do podstawy naliczania zasiłu macierzyńskiego? Mnie już problem raczej nie bedzie dotyczyć, ale będzie to bardzo istotne dla wielu dziewczyn.
I niech jednoznacznie rozstrzygną ostanie zdanie podrzędne - czy trwanie dłużej niż 2 miesiące ma dotyczyć tylko "innej usprawiedliwionej nieobecnosci" (tak to wg mnie brzmi gramatycznie) czy tez również nieobecności z powodu choroby?
Już na etapie projektu mam wątpliwości interpretacyjne, zastanawia mnie, czy pod pojęciem "innej usprawiedliwionej nieobecności" nie mieści sie także urlop wypoczynkowy.
Sadzę, że wyliczając wysokość zasiłku macierzyńskiego, czy wynagrodzenia za urlop wypoczynkowy, trzeba będzie uwzględnić wszystkie składniki wynagrodzenia, w tym ewentualny dodatek orzeczniczy.
Oczywiście, jestem zainteresowana dodatkiem wyłącznie na zasadzie doraźnego rozwiązania problemu naszych wynagrodzeń.
Mam wrażenie ,że tym projektem KRS działa na naszą szkodę, już na ten temat raz wypowiadałem sie niegatywnie.
A jak się to ma do składników wynagrodzenia kiedy przechodzi się w stan spoczynku
Dostają oni podwójnie - tracą 25% wynagrodzenia i dodatek orzeczniczy , czyli o ile % mniej
Dla mnie jest to
A co jeśli sedzia jest poważnie chorynp nowotwór i jest dłużej niż 2 m-ce na zwolnieniu - to już nie ma za co się leczyć ,a na państwową " służbę zdrowia nie ma co liczyć
Chyba będzie musiał stać w kolejkach razem z podsądnymi !!!!! Gratuluję takich pomysłów!!! Oby tak dalej !!!
Macierzyński - chyba będzie mniej dzieci -bo też nie ma dodatku, ale za to dostaną kobitki jednorazowe becikowe
Ten projekt jest absurdalny ,musimy go oprotestować - nikt go z nami nie konsultował.
KRS jakoś milczy na temat uchwały do Trybunału ,ale ma za to inne "genialne" pomysły.
Może przewodniczący KRS powinien złożyć rezygnację tak jak Pani z IS?
Przecież jego zdaniem sądzenie w SR nie wymaga dużej wiedzy prawniczej ,więc po co nam dodatek orzeczniczy?
A może ten dodatek Powinien być liczony od ilości wokand w danym miesiącu
Powinny nas interesować rozwiązania systemowe i całościowe, sztukowanie kwestii godnych wynagrodzeń dodatkami tego typu nie jest rozwiązaniem dla nas korzystnym. Nie pracujemy na wolnym rynku, gdzie za większy wysiłek można więcej zarobić i odłożyć na starość czy chorobę. Pomyślmy, jak przyjdzie nam żyć w naszym stanie spoczynku. Ten na dziś tysiąc złotych z małym hakiem i tak prawie pożre nam podatek i inflacja. Nie możemy się dać tym spacyfikować.
Trzeba walczyć o rozwiązania systemowe, ale myślę, że nie należy z tego dodatku (jako rozwiązania TYMCZASOWEGO) rezygnować. Zresztą, lepsza będzie sytuacja sędziów negocjacjach docelowegomodelu wynagradzania (o ile ktoś zechce traktować nas jako podmiot, a nie przedmiot regulacji ), kiedy to łaskawie będziemy mogli zgodzić się na rezygnację z tego dodatku.
"kaacper" napisał:
Trzeba walczyć o rozwiązania systemowe, ale myślę, że nie należy z tego dodatku (jako rozwiązania TYMCZASOWEGO) rezygnować.
Takie TYMCZASOWE ROZWIąZANIE może być, byle naprawdę od jutra a nie za rok
A ja myśę ,ze ten projekt jest nie do przyjęcia.
Niech nie zadawalają nas ochłapy...
To nie liczy się do wynagrodzenia a wzrostowi mają ulec one a nie jakieś tam dodatki, a poza tym wychodzi na to,że do tej pory to nie orzekamy tylko wykonyjemy jakąś tam pracę,więc za co bieżemy wynagrodzenie
Chyba za "nieorzekanie".
"grabka" napisał:
A co się mieści pod pojęciem innej usprawiedliwionej nieobecności w pracy (art. 94 par. 3 usp) ?
mam też wątpliwość czy ten dodatek nie przysługuje tylko za czas owej usprawiedliwionej nieobecności (czymkolwiek ona jest), czy też w całym roku kalendarzowym jeśli się ma usprawiedliwiona nieobecność trwającą dłużej niż 2 m-ce?
"ossa" napisał:
A co się mieści pod pojęciem innej usprawiedliwionej nieobecności w pracy (art. 94 par. 3 usp) ?
mam też wątpliwość czy ten dodatek nie przysługuje tylko za czas owej usprawiedliwionej nieobecności (czymkolwiek ona jest), czy też w całym roku kalendarzowym jeśli się ma usprawiedliwiona nieobecność trwającą dłużej niż 2 m-ce?
Taka wykładnia, hmm, no może... Może to chodziłoby o to, żeby leniwych sędziów zdyscyplinować; wydawać wyroki, nie chorować, a w stan spoczynku nie wcześniej niż na rok przed śmiercią.
Popieram mati. Nie podoba mi się pomysł dodatku orzeczniczego, nawet jako rozwiązania tymczasowego (czyli na niewiadomo jak długi okres czasu, a pewnie na długi). I wydaje mi się, że rozwiązania tymczasowe to może proponować MS. KRS –owi nie wypada, zwłaszcza gdy trwa dyskusja o Naszą pozycję w systemie.
"suzana22" napisał:
A co się mieści pod pojęciem innej usprawiedliwionej nieobecności w pracy (art. 94 par. 3 usp) ?
mam też wątpliwość czy ten dodatek nie przysługuje tylko za czas owej usprawiedliwionej nieobecności (czymkolwiek ona jest), czy też w całym roku kalendarzowym jeśli się ma usprawiedliwiona nieobecność trwającą dłużej niż 2 m-ce?
Taka wykładnia, hmm, no może... Może to chodziłoby o to, żeby leniwych sędziów zdyscyplinować; wydawać wyroki, nie chorować, a w stan spoczynku nie wcześniej niż na rok przed śmiercią.
Ja mam tylko nadzieję, że nie taka wykładnia, ale jak wiemy mozliwości interpretacyjne są szerokie, byleby tylko NIE DAĆ!!!!!!
No cóż, w naszym Demokretycznym Państwie Prawa najbardziej opornie wprowadza się w życie te najbarsziej demokratyczne instytucje. Hasło niezawiłsości sedziowskiej to litera A, a litera B, to jej materialne podstawy. Jakość tej naszej władzy już co najmniej od 10 lat to B, nie może przejść przez gardło. Więc może pewne stany należy osiągać drobnymi kroczkami. Dodatek orzeczniczy, faktycznie oderwał by nasze wynagrodzenia od wynagrodzeń prokuratorów, a to już jest postęp. Chyba, że i oni dostali by dotatek np. oskarżycielski. Jestem za dodatkiem orzeczniczym jako rozwiązaniem przejściowym. Nie upierał bym się nad kwestią podstawy naszych wynagrodzeń w postacji przeiętniego wynagorodzenia pracowniczego. Niech będzie one liczone tak jak dieta poselska - wporówanianiu z wynagrodzeniem sekretarza stanu. Czy my możemy iść na takie ustępstwa ?
Bardzo sceptycznie podchodzę do pomysłu tego dodatku, nawet jako rozwiązania tymczasowego (bo w jego tymczasowość nie wierzę). Czy tenze dodatek będzie wchodził jako podstawa wyliczenia 13-tki?? Czy będzie od dniego odprowadzana składka zdrowotna?? Czy będzie opodatkowany?? A jak stwierdzę, ze chcę zostać adwokatem to czy do ZUSu wpłyną od tegoz dodatku składki na ubezpieczenie społeczne?? A tak, między Bogiem a prawdą to dlaczego ma niby nie być wypłacany za czas choroby ponad 2 miesiące?? Jak pracownik inny jest chory to ma podstawę zasiłku wyliczaną z otrzymanego wynagrodzenia przez 12 miesiecy poprzedzających chorobę?? A my co od macochy?? Odejmą nam?? A jeśli ma być nie wypłacany w stanie spoczynku to poproszę go w wyskości pełnej (nie 1400 coś, ale 1400 coś + 18,71 % tej kwoty na rękę). Ponoć dlatego mamy kwotę bazową niższą bo te 18,71 % to MS zbiera na nasz stan spoczynku, więc jeśli będzie zbierało też od dodatku to stan spoczynku powinien być w wyższej kwocie...
To tak tylko na szybko parę wątpliwosci
myślałem sobie dzisiaj nad tym dodatkiem orzczeniczym i rozglądałem wokół i ... zobaczyłem same kilkudzisięcioletnie prowizorki i rozwiązania tymczasowe, które są nic nie warte i lata całe tkwią na swoim miejscu
i z tego powodu jestem przeciw dodatkowi orzeczniczemu (nawet jako rozwiązaniu tymczasowemu albo właśnie dlatego), chociaż dodartkowy tysiąc, nawet brutto, byłby całkie sporym, niestety, zastrzykiem gotówki dla mnie.
Poza tym już teraz w wypowiedziach różnych takich zawyża się nasze wynagrodzenie wskazując, że zarabiamy nieźle (godnie? ) więc jak dołoży się ten 1.000 zł to już w ogóle wyjdzie na to, że my sami nie wiemy, o co nam chodzi ...
co do jednego z wczesniejszych postów dotyczących konieczności przeanalizowania, czy "opłaci sie nam" wprowadzenie średniej krajowej zamiast kwoty bazowej i obawy, że nasze wynagrodzenia mogą zmaleć z powodu tego, ze średnia zmaleje, to coś kojarzę, że z czegoś tam wynika, że wynagrodzenia sędziów nie moga ulegac obnizeniu... coś chyba przy petycjach do UE o tym było, ale się kompletnie na tym nie znam i szukac nie mam siły...
"duralex" napisał:
co do jednego z wczesniejszych postów dotyczących konieczności przeanalizowania, czy "opłaci sie nam" wprowadzenie średniej krajowej zamiast kwoty bazowej i obawy, że nasze wynagrodzenia mogą zmaleć z powodu tego, ze średnia zmaleje, to coś kojarzę, że z czegoś tam wynika, że wynagrodzenia sędziów nie moga ulegac obnizeniu... coś chyba przy petycjach do UE o tym było, ale się kompletnie na tym nie znam i szukac nie mam siły...
Moim zdaniem trzeba sprawę postawić uczciwie: chcemy powiązania naszych wynagrodzeń z dynamiką średniego wynagrodzenia w kraju i powiązanie to winno być na dobre i na złe (oby nie nastąpiło). Nie jesteśmy jakimiś nadobywatelami, żebyśmy tylko my mieli zyskiwać, kiedy naród traci, ale nie możemy też tracić, kiedy gospodarka idzie do przodu, a tak jest obecnie.
"anpod" napisał:
duralex, masz rację, z tych europejskich standardów wynika, ze nasze, czyli sędziów, wynagrodzenia nie mogą być obniżane, bodajże była tam mowa własnie o powiazaniiu ich ze stanem gospodarki.
Chodzi o nieobniżanie nominalne, czy realne?
Skoro taki standard przyjmiemy, to nie możemy mieć wynagrodzenia wprost odniesionego do średniej płacy w gospodarce. Bywają przecież dekoniunktury. Co zatem
A w ogóle to dzielimy skórę na niedźwiedziu, który jest, jak widać, w świetnej formie
"anpod" napisał:
ja nie wiem, jak technicznie to jest rozwiązane, ale chyba wyglada to tak, ze jak sie pnie w gore, to nasze tez, jesli spadałoby- to nasze nie., utrzymuje sie na ostatnim z osiągnietych poziomów.
zatem w przypadku dekoniunktury nasze wynagrodzenia "stoją" w miejscu, więc w pewnym tam stopniu tracimy...chociaż mniej, niz zwykły obywatel, to prawda, ale takie są przywileje władzy
na poważnie, to może ktoś (może iga??? ) przypomni te standardy, bo wydaje mi się, że tam mimo wszystko było też coś o postulowanym powiązaniu wynagrodzeń ze średnia krajową, ale jednocześnie postulowano zakaz obniżania wynagrodzenia sędziom...
poza tym ostatnie posty chyba do przeniesienia
Bardzo proszę: Uniwersalna Karta Sędziego - art. 13 - sędzia musi otrzymywać wynagrodzenie, które chroni jego faktyczną niezależność ekonomiczną (...) a także nie może być obniżane w trakcie sprawowania urzędu
[ Dodano: Wto Cze 17, 2008 6:09 pm ]
oraz Karta Sędziów Europejskich - art. 8 - zarobki sędziów muszą zapewniac sędzemu realna ekonomiczną niezależność i nie mogą zostać zredukowane na żadnym etapie sprawowania urzędu (źródło:Rezolucja ESS podjęta w Turku 24.05.2008)
"suzana22" napisał:
Powinny nas interesować rozwiązania systemowe i całościowe, sztukowanie kwestii godnych wynagrodzeń dodatkami tego typu nie jest rozwiązaniem dla nas korzystnym. Nie pracujemy na wolnym rynku, gdzie za większy wysiłek można więcej zarobić i odłożyć na starość czy chorobę. Pomyślmy, jak przyjdzie nam żyć w naszym stanie spoczynku. Ten na dziś tysiąc złotych z małym hakiem i tak prawie pożre nam podatek i inflacja. Nie możemy się dać tym spacyfikować.
podpisuję się pod tymi słowami rekami i nogami ... pamiętajmy że prowizorka często okazuje się wyjątkowo trwała...
Pisałem o tym w innym temacie ale napiszę raz jeszcze- dodatek orzeczniczy to fikcja i próba obejścia prawa. "Dodatek" który ma przysługiwać praktycznie wszystkim czynnym zawodowo sędziom nie jest dodatkiem a elementem wynagrodzenia zasadniczego. Jeśli ktoś chce dać podwyzkę nam nie dając jej innym zawodom powiązanym z nami płacowo , niech ma odwage nowelizowac przepisy o ich wynagrodzeniach ( chodzi przede wszystkim o prokuratorów ) ,a nie wymyśla fikcje prawne. Nie godzi się nam popierać obchodzenia prawa. Sztandarową koncepcją Ministra ( tfu ,mecenasa ) Ćwiąkalskiego były zmiany w prokuraturze ( likwidacja apelacji ,itd,itp. ) w tym oderwanie ich wynagrodzeń od naszych. I co ? Starczył jeden dzień śmiesznego protestu prokuratorów ( ktoś na tym forum powoływał się na przykład prokuratury w Lubinie- ja w Lubinie zaczynalem pracę jako asesor w SR i tam dostałem nominację sędziowską ,do dziś kumpluje się z prokuratorami i wiem co to byl za protest ) ,by wycofac się ze wszystkiego.Dlaczego ? Bo prokuratura jest "ich" ( czytaj ręcznie sterowalna) ,mozna sobie zrobic z prokuratorami konferencje prasową i poprawić poparcie u ludu pracujacego miast i wsi.A z nami są tylko klopoty. Tak wiec jak dla mnie niech sobie ten dodatek wsadzą głeboko w .........
Popieram głos witoldaw. Co to za prowizorka? Należy powiedzieć jasno, że zmiana ma na celu oderwanie zarobków od zarobków całej reszty i dodatkowo ich spłaszczenie (mniejsze różnice między instancjami). I co do tej idei nie mam wcale zastrzeżeń. Tylko niech to będzie od razu poważna zmiana, a nie prowizorka, która zapewne - jak to w Polsce - trwałaby latami.
Nie ma na co czekać, bo jeszcze nam to wprowadzą na odczepne. Potem będą machali nam tym 1000 zł brutto przed oczami twierdząc, że dostaliśmy "znaczącą podwyżkę". Nie mówiąc już o tym, że część naszych koleżanek i kolegów - uradowanych, że oto karbowy raczył sypnąć groszem w swej nieograniczonej łaskawości - popadnie w typową dla nich katatonię. Trzeba zrobić ankietę na forum, a w przypadku odrzucenia pomysłu (w co nie wątpię, biorąc pod uwagę chociażby dotychczasowe wypowiedzi i zwykłą wiarę w zdrowy rozsądek) podjąć działania mające na celu odwiedzenie KRS od tego pomysłu (akcja mailowa czy skłonienie zarządu Iustitii do podjęcia uchwały potępiającej ten pomysł). Pamiętajcie, nie ma na świecie nic bardziej trwałego, niż prowizorka.
"witoldw1" napisał:
Pisałem o tym w innym temacie ale napiszę raz jeszcze- dodatek orzeczniczy to fikcja i próba obejścia prawa. "Dodatek" który ma przysługiwać praktycznie wszystkim czynnym zawodowo sędziom nie jest dodatkiem a elementem wynagrodzenia zasadniczego. Jeśli ktoś chce dać podwyzkę nam nie dając jej innym zawodom powiązanym z nami płacowo , niech ma odwage nowelizowac przepisy o ich wynagrodzeniach ( chodzi przede wszystkim o prokuratorów ) ,a nie wymyśla fikcje prawne. Nie godzi się nam popierać obchodzenia prawa. Sztandarową koncepcją Ministra ( tfu ,mecenasa ) Ćwiąkalskiego były zmiany w prokuraturze ( likwidacja apelacji ,itd,itp. ) w tym oderwanie ich wynagrodzeń od naszych. I co ? Starczył jeden dzień śmiesznego protestu prokuratorów ( ktoś na tym forum powoływał się na przykład prokuratury w Lubinie- ja w Lubinie zaczynalem pracę jako asesor w SR i tam dostałem nominację sędziowską ,do dziś kumpluje się z prokuratorami i wiem co to byl za protest ) ,by wycofac się ze wszystkiego.Dlaczego ? Bo prokuratura jest "ich" ( czytaj ręcznie sterowalna) ,mozna sobie zrobic z prokuratorami konferencje prasową i poprawić poparcie u ludu pracujacego miast i wsi.A z nami są tylko klopoty. Tak wiec jak dla mnie niech sobie ten dodatek wsadzą głeboko w .........
Prokuratorzy: nic o nas bez nas
18-06-2008, ostatnia aktualizacja 18-06-2008 07:54
Środowisko chce, by zmiany dotyczące zawodu prokuratora były wprowadzane za jego zgodą
Rada Prokuratorów nie kryje niezadowolenia z propozycji zmian, które dotyczą środowiska. W kierunku prokuratora generalnego kieruje ostre postulaty. Jeden z nich dotyczy wyższych zarobków.
Niezadowolenie środowiska wywołują dwie nowele ustaw wniesionych do Sejmu przez rząd: o prokuraturze oraz o ustroju sądów powszechnych. „Wyrażamy głębokie zaniepokojenie trybem i rezultatami prac nad wymienionymi projektami ustaw” – napisała wczoraj w podjętej uchwale Rada Prokuratorów przy prokuratorze generalnym.
Co konkretnie jest powodem tego niepokoju? Po pierwsze – zmiany w ustawie o prokuraturze trafiły do uzgodnień międzyresortowych w wersji istotnie różniącej się od tej, którą rada dostała do zaopiniowania.
Po drugie – rada straciła uprawnienie do wskazywania kandydatów na stanowisko prokuratora generalnego przy pierwszym jego powołaniu (liczyć się ma jedynie głos Krajowej Rady Sądownictwa).
Po trzecie – w noweli nie znalazł się przepis, który uzależniałby dopuszczalność zatrzymania prokuratora w sytuacjach innych niż ujęcie na gorącym uczynku od zezwolenia sądu dyscyplinarnego. W tej sprawie w propozycji przywrócono obowiązujący dziś warunek dyskrecjonalnej zgody przełożonego dyscyplinarnego.
Prokuratorom nie podoba się też to, że mimo ich sprzeciwu w rządowej wersji projektu pozostawiono instytucję kontroli (z inicjatywy przełożonego) wykorzystywania zwolnień lekarskich udzielanych prokuratorom oraz uzależnienie możliwości dalszego zajmowania stanowiska przez prokuratora, który osiągnął wiek uprawniający do przejścia w stan spoczynku, od zgody prokuratora generalnego.
Środowisko krytykuje także przesunięcie całej reformy prokuratury o rok, bo – jego zdaniem – może to skutkować jej zaprzepaszczeniem, a także odstąpienie od podwyżek dla sędziów od nowego roku (wzrost kwoty bazowej o 25 proc.). Nie podoba mu się też brak alternatywnej propozycji dostosowania wynagrodzeń sędziów i prokuratorów do poziomu wzrostu kosztów utrzymania.
Zebrani na posiedzeniu prokuratorzy zwrócili się do prokuratora generalnego z kilkoma wnioskami. Chcą, aby wyjaśnił okoliczności pojawienia się poprawek, o których rada nie wiedziała i na które się nie zgadza.
Wyznaczyli rządowi na 15 lipca termin do przygotowania rozwiązań, które zagwarantują im jednakowy wzrost wynagrodzenia za pracę.
Prokuratorzy nie zgadzają się też z najnowszą propozycją Krajowej Rady Sądownictwa. Chodzi o postulat wprowadzenia dodatku orzeczniczego w wysokości 100 proc. kwoty bazowej, tj. około 1400 zł. – Wprowadzenie dodatków za orzekanie zburzyłoby ustrojową zasadę równości statusu socjalnego sędziego i prokuratora na takim samym stanowisku, gdyż prokuratorom z oczywistych względów przyznane być nie mogą – tłumaczą prokuratorzy.
—Agata Łukaszewicz
Źródło : Rzeczpospolita
Osobiście nie mam nic przeciwko temu ,żeby prokuratorzy zarabiali tyle co sędziwie, jeżeli te zarobki będą godne. Wtedy nie będzie problemu dodatków orzeczniczych. Z jednego z linków do postów z forum wynikało ,że są w Europie kraje ze zrównanym wynagrodzeniem, w części zarabiają więcej sędziowie, a w kilku prokuratorzy. Z podanych tam kwot wynagrodzeń brutto wynika ,że są one bez porównania z naszymi wynagrodzeniami, oczywiście wyższe, ale o tym wiedzą chyba wszyscy. Pytanie natury zasadniczej jest jedno-czy sędziowie i prokuratorzy o poprawę sytuacji materialnej powinni zabiegać wspólnie, czy osobno. Przypomnę tym, którzy zbyt krótko pracują ,że kuratorzy zawodowi dzięki świetnemu mobbingowi w poprzednich latach osiągnęli bardzo wiele-w tym daleko idącą samorządność, włącznie w wyborem kuratora okręgowego, niezłą sytuację materialną-m.in.dodatek terenowy do pensji. W sprawę tę zaangażowanych było wielu znanych posłów i senatorów. Niestety nie mogę sobie przypomnieć żadnego posła czy senatora zaangażowanego w poprawę sytuacji naszego środowiska. Być może należałoby np. zapraszać posłów i senatorów na Zgromadzenia SO i przedstawiać tam swoje racje. Takie przypadki już były. Rzecz w uświadomieniu parlemantarzystom ,że kwestia godnych wynagrodzeń dla sędziów, to nie tylko kwestia sędziów i ich portfeli, ale kondycji wymiaru sprawiedliwości, o czym zresztą wielokrotnie mówiono i pisano-np. świeny materiał w Gazecie Wyborczej kilka tygdni tem.
"chomik" napisał:
No cóż, w naszym Demokretycznym Państwie Prawa najbardziej opornie wprowadza się w życie te najbarsziej demokratyczne instytucje. Hasło niezawiłsości sedziowskiej to litera A, a litera B, to jej materialne podstawy. Jakość tej naszej władzy już co najmniej od 10 lat to B, nie może przejść przez gardło. Więc może pewne stany należy osiągać drobnymi kroczkami. Dodatek orzeczniczy, faktycznie oderwał by nasze wynagrodzenia od wynagrodzeń prokuratorów, a to już jest postęp. Chyba, że i oni dostali by dotatek np. oskarżycielski. Jestem za dodatkiem orzeczniczym jako rozwiązaniem przejściowym. Nie upierał bym się nad kwestią podstawy naszych wynagrodzeń w postacji przeiętniego wynagorodzenia pracowniczego. Niech będzie one liczone tak jak dieta poselska - wporówanianiu z wynagrodzeniem sekretarza stanu. Czy my możemy iść na takie ustępstwa ?
Zgadzam się z tym, że możnato przyjąć jako rozwiązanie tymczasowe i też jestem za tym, aby postulować powiązanie naszych pensji z wynagrodzeniem posła ( w komunikacie Iustiti pojawiła się informacja, że Ministerstwo rozważa takie rozwiązanie) tylko rzecz w tym, żeby to nie było 50% diety poselskiej ale 100%.Takie rozwiązanie odpowiada także konstytucyjnej zasadzie równowagi władz, bo zabezpiecza nas przed dowolnym kształtowaniem wynagrodzeń przez władzę wykonawczą i ustawodawczą. Osobiście jestem też zwolennikiem ujednolicenia pensji niezależnie od tego w jakim sądzie się sądzi. Nagrodą za awans do wyższej instancji powinien być prestiż i mniejsze obłożenie pracą, a chyba co do tego, że w SO sędziowie mają mniej pracy niż w SR, a w SA mniej niż w SO wszyscy się zgodzimy. Myślę, że KRS wraz z Iustitią powinni przygotować taki(albo inny ale jeden konkretny) projekt zmian i konsekwentnie go negocjować z rządem. W innym wypadku będzie tak, że my będziemy protestować i co chwilę będą się pojawiały nowe pomysły, które trzeba "rzedyskutować", "skonsultować" itp. itd.W końcu opinia publiczna stwierdzi, że tak naprawdę to sami nie wiemy o co nam chodzi.
Oczywiście miałem na myśli lobbing pisząc o kuratorach :smile:
"Dariusz Pająk" napisał:
Oczywiście miałem na myśli lobbing pisząc o kuratorach :smile:
Biorąc pod uwagę ,że u nas większość kuratorów to panie ,ja nie wycofywałbym się tak łatwo z tego mobbingu
"Wprowadzenie dodatków za orzekanie zburzyłoby ustrojową zasadę równości statusu socjalnego sędziego i prokuratora na takim samym stanowisku, gdyż prokuratorom z oczywistych względów przyznane być nie mogą - tłumaczą prokuratorzy". To jest taka zasada ustrojowa? Chyba trochę przesadzają. Ale oczywiście oni też powinni dobrze zarabiać.
"Paweł napisał:
Zgadzam się z tym, że możnato przyjąć jako rozwiązanie tymczasowe i też jestem za tym, aby postulować powiązanie naszych pensji z wynagrodzeniem posła ( w komunikacie Iustiti pojawiła się informacja, że Ministerstwo rozważa takie rozwiązanie) tylko rzecz w tym, żeby to nie było 50% diety poselskiej ale 100%.Takie rozwiązanie odpowiada także konstytucyjnej zasadzie równowagi władz, bo zabezpiecza nas przed dowolnym kształtowaniem wynagrodzeń przez władzę wykonawczą i ustawodawczą. Osobiście jestem też zwolennikiem ujednolicenia pensji niezależnie od tego w jakim sądzie się sądzi. Nagrodą za awans do wyższej instancji powinien być prestiż i mniejsze obłożenie pracą, a chyba co do tego, że w SO sędziowie mają mniej pracy niż w SR, a w SA mniej niż w SO wszyscy się zgodzimy. Myślę, że KRS wraz z Iustitią powinni przygotować taki(albo inny ale jeden konkretny) projekt zmian i konsekwentnie go negocjować z rządem. W innym wypadku będzie tak, że my będziemy protestować i co chwilę będą się pojawiały nowe pomysły, które trzeba "rzedyskutować", "skonsultować" itp. itd.W końcu opinia publiczna stwierdzi, że tak naprawdę to sami nie wiemy o co nam chodzi.
Generalnie zgadzam się z tym postulatem, tylko nie wiem skąd to twierdzenie, że w SO jest mniej pracy niż w SR? Uwierz mi, od ponad dwóch lat siedzę w SO (jako delegowany ciągle jeszcze ) w wydziale pierwszoinstancyjnym i tyle pracy co teraz to nie miałem w SR prawie nigdy (no, może były takie okresy). A kaliber spraw i stopień ich skomplikowania jest na prawdę duuużo większy (oczywiście - co do zasady, bo i w SR bywały sprawy bardzo skomplikowane, ale tutaj to standard).
Miałem możliwość z bliska przyjrzeć się systemowi wymiaru sprawiedliwości w Niemczech. I wydaje mi się, że pewne elementy tego modelu można by spróbować u nas przeszczepić. Np. tam faktycznie wynagrodzenia sędziów ichniejszych sądów okręgowych (Landsgericht) są zrównane z pensjami sędziów sądów rejonowych (Amtsgericht), ale u nich kariera sędziowska zaczyna się właśnie od sądu okręgowego - to tam sędziowie na próbę orzekają w składach trzyosobowych. Dopiero po pewnym czasie, gdy już dostaną stałą nominację (nie od Prezydenta lecz od prezesa sądu), mogą zdecydować czy chcą zostać w tym sądzie, czy też wolą pracę w sądzie rejonowym. Niektórzy zostają w okręgu, ale niektórzy wolą pracę w rejonie, między innymi z powodu tego, że w rejonie - wedlug ichniejszej procedury - orzeka sie w składzie jednoosobowym, niektorym bardziej to pasuje. Wtedy faktycznie zrównanie pensji ma sens (w Niemczech dopiero awans do Oberlandgericht - sądu apelacyjnego jest faktycznym awansem połączonym przy tym ze znacznym, na prawdę znaczym, wzrostem uposażenia), ale u nas, według obecnego modelu? Kto i w jakim celu miałby wówczas chcieć "awansować" do okręgu. Prestiż? Wolne żarty!
"Paweł" napisał:
No cóż, w naszym Demokretycznym Państwie Prawa najbardziej opornie wprowadza się w życie te najbarsziej demokratyczne instytucje. Hasło niezawiłsości sedziowskiej to litera A, a litera B, to jej materialne podstawy. Jakość tej naszej władzy już co najmniej od 10 lat to B, nie może przejść przez gardło. Więc może pewne stany należy osiągać drobnymi kroczkami. Dodatek orzeczniczy, faktycznie oderwał by nasze wynagrodzenia od wynagrodzeń prokuratorów, a to już jest postęp. Chyba, że i oni dostali by dotatek np. oskarżycielski. Jestem za dodatkiem orzeczniczym jako rozwiązaniem przejściowym. Nie upierał bym się nad kwestią podstawy naszych wynagrodzeń w postacji przeiętniego wynagorodzenia pracowniczego. Niech będzie one liczone tak jak dieta poselska - wporówanianiu z wynagrodzeniem sekretarza stanu. Czy my możemy iść na takie ustępstwa ?
Zgadzam się z tym, że możnato przyjąć jako rozwiązanie tymczasowe i też jestem za tym, aby postulować powiązanie naszych pensji z wynagrodzeniem posła ( w komunikacie Iustiti pojawiła się informacja, że Ministerstwo rozważa takie rozwiązanie) tylko rzecz w tym, żeby to nie było 50% diety poselskiej ale 100%.Takie rozwiązanie odpowiada także konstytucyjnej zasadzie równowagi władz, bo zabezpiecza nas przed dowolnym kształtowaniem wynagrodzeń przez władzę wykonawczą i ustawodawczą. Osobiście jestem też zwolennikiem ujednolicenia pensji niezależnie od tego w jakim sądzie się sądzi. Nagrodą za awans do wyższej instancji powinien być prestiż i mniejsze obłożenie pracą, a chyba co do tego, że w SO sędziowie mają mniej pracy niż w SR, a w SA mniej niż w SO wszyscy się zgodzimy. Myślę, że KRS wraz z Iustitią powinni przygotować taki(albo inny ale jeden konkretny) projekt zmian i konsekwentnie go negocjować z rządem. W innym wypadku będzie tak, że my będziemy protestować i co chwilę będą się pojawiały nowe pomysły, które trzeba "rzedyskutować", "skonsultować" itp. itd.W końcu opinia publiczna stwierdzi, że tak naprawdę to sami nie wiemy o co nam chodzi.
Wychodzi na to, iż nie dojdzie do uzgodnienia stanowsk między KRS a Iustycją, chociaż kilka osób z KRS-u to członkowie Iustycji. Ponoć nie ma tu zgodności między samymi sędziami. Jest podział na sędziów okręgowych, tych innych sedziów i inne osoby.
"Paweł" napisał:
a chyba co do tego, że w SO sędziowie mają mniej pracy niż w SR, a w SA mniej niż w SO wszyscy się zgodzimy.
Nie można tak generalizować co do SO, co do SA zgadzam się. W I instancyjnym karnym SO z całą pewnością jest duuuuuuuuuuuuuuuużo bardzo odpowiedzialnej pracy a sprawy są naprawde trudne.
"witoldw1" napisał:
[ Biorąc pod uwagę ,że u nas większość kuratorów to panie ,ja nie wycofywałbym się tak łatwo z tego mobbingu
Witek, co to ma znaczyć?
policytujmy się jeszcze troche więcej kto więcej pracuje to ci co decydują o naszych wynagrodzeniach będą tylko zacierać ręce
To nie jest kwestia licytacji, orzekam w SR i zasadniczo uważam, że w moim okręgu SO ma dobrze, wiem jednak, że w innych okręgach bywa inaczej. Ja poprostu nie lubię uogólnień.
Co do tzw dodatku orzeczniczego to moja opinia jest negatywna.
Oczywiście, że jako rozwiązanie tymczasowe mogłoby doprowadzić czasowo do poprawy sytuacji finansowej sędziów jest jednak jedno ale.
Jeżeli, a tak mi się wydaje, celem naszego protestu jest doprowadzenie do reformy sądownictwa tak aby sędzia był rzeczywiście sędzią, a nie urzędnikiem wymiaru sprawiedliwości to finałem takiej reformy powinno być doprowadzenie do sytuacji w której sedzia będzie się zajmował głównie, przede wszystkima jak się da to nawet tylko i wyłacznie orzekaniem. W tej sytuacji przyznawanie dodatku za to co powinno być podstawą obowiązków wydaje się bez sensu. Jeżeli ma to być obejście powiązania naszych zarobków z zarobkami innych to zamiast proponować obejście prawa trzeba zdobyć się na odwagę i po prostu to powiązanie zlikwidować i tyle.
A co do argumentu, że sędziów jest zbyt wielu to przecież my niczego innego się nie domagamy jak wlasnie reformy polegającej na odciążeniu sędziego od obowiązków nie mających nic wspólnego z orzecznictwem, zmniejszenia kognicji sądów i zapewnienia sędziom pomocy urzędników w postaci sekretarzy, asystentów i referendarzy. A jak to zrobią to niech sobie zmniejszają ilość etetów na zdrowie. Osobiście nawet wolę żeby dochodziło do wygaszania zbędnych wówczas etetów po odchodzących w stan spoczynku z SO i SA niż przyjmowanie na to miejsce mecenasów pędzących do korony, i blokowania w ten sposób możliwości awansu z SR.
"ropuch" napisał:
Osobiście nawet wolę żeby dochodziło do wygaszania zbędnych wówczas etetów po odchodzących w stan spoczynku z SO i SA niż przyjmowanie na to miejsce mecenasów pędzących do korony, i blokowania w ten sposób możliwości awansu z SR.
Pełna zgoda i 100% poparcie dla tak słusznej idei
"Darkside" napisał:
To nie jest kwestia licytacji, orzekam w SR i zasadniczo uważam, że w moim okręgu SO ma dobrze, wiem jednak, że w innych okręgach bywa inaczej. Ja poprostu nie lubię uogólnień.
Nie mam zamiaru się licytować. Każdy ma swoją pracę i musi ją wykonać najlepiej jak potrafi. Być może uogólniłem, ale nie spotkałem sedziego SO, który po awansie narzekałby, że ma więcej pracy, zresztąnie w tym rzecz. Chodziło mi o to żeby się zdecydowac o co konkretnie walczymy. Jeżeli przyjmiemy, że zarobki powinny się różnić to ok ale ustalmy wtedy, że naszym postulatem jest np. że w rejonie to 90%, w SO 95% a w SA 100% wynagrodzenia posła tak żeby był jakiś wyraźny postulat. Tak samo co do drogi do zawodu.
To jest jakiś pomysł, tym bardziej, że dodatkowe różnice w wysokości wynagrodzeń pomiędzy SR, SO, SA bedą również wynikać ze stażu pracy i w tym zakresie trzeba rozszerzyć możliwość wzrostu wynagrodzenia.
Mnie osobiście podoba się koncepcja zrównania wynagrodzenia w SR i SO (z ewentualnym dodatkiem dla Wydziałów Odwoławczych coby nie byłe, że kontrolujący zarabia tyle co kontrolowany). Co do różnicy w trudności spraw to nie jestem pewien czy ona jest aż tak duża to chyba jest bardzo indywidualna sprawa (osobiście chętnie zamieniłby swoje nadzory nad egzekucja z nieruchomości, podziały, działy i zniesienia współwłasności na zadościuczynienia choćby i o milion złotych), w każdym razie żadnej ogólnie obowiązującej tezy nie da się tu wyprowadzić. Nadto doskonale wiadomo, że zarobki SR i SO doskonale róznicują zarówno staż pracy jak i rózne dodatki których w SO co nie miara (oczywiście tu tez nie chcę uogólniać bo mówię to na podstawie swojego okręgu).
"Beleg" napisał:
[ Biorąc pod uwagę ,że u nas większość kuratorów to panie ,ja nie wycofywałbym się tak łatwo z tego mobbingu
Witek, co to ma znaczyć?
To znaczy ,że podobnie jak kolega Pająk w szczególnych okolicznościach popieram mobbing jako formę protestu
1000 zł to dla mnie tak poważna kwota, że bardzo bym był rad z dodatku. Niech nazywa sią zasiłkiem, zapomogą czy kieszonkowym. KRS może się nawet nazywać od tej pory komisją socjalną. Kupiłbym sobie nowy garnitur, naprawił tłumik w samochodzie, może nawet dzieci zabrał na male wakacje (po październiku to zimowe) i w ten sposób odyskałbym doraźnie trochę godności.
ps chyba zmienię nick na coć w rodzaju "azerny i bezideowy"
"zziajany" napisał:
1000 zł to dla mnie tak poważna kwota, że bardzo bym był rad z dodatku. Niech nazywa sią zasiłkiem, zapomogą czy kieszonkowym. KRS może się nawet nazywać od tej pory komisją socjalną. Kupiłbym sobie nowy garnitur, naprawił tłumik w samochodzie, może nawet dzieci zabrał na male wakacje (po październiku to zimowe) i w ten sposób odyskałbym doraźnie trochę godności.
ps chyba zmienię nick na coć w rodzaju "azerny i bezideowy"
Ja też bym sobie nowy garnitur kupiła , lecz cóż z tego, skoro jest to temat całkowicie zastępczy. :sad:
Jakoś szczególnie pazerna w takim razie na tę kwotę nie jestem :sad:
Prowizorki mają tendencje do trwałości. Już z tej przyczyny powinniśmy się stanowczo odciąć od tej uchwały.
W propozycji KRS nie ma zmiany art 91 § 1 usp, stąd rodzi się problem interpretacyjny, czy dodatek orzeczniczy ma stanowić element zasadniczego wynagrodzenia sędziego, jako jednokrotność kwoty bazowej, czy też element różnicujący wynagrodzenia sędziów sądów równorzędnych. Przy pierwszym podejściu wzrosną wynagrodzenia referendarzy, na co MINIsterstwo nie przystanie, przy drugim dodatek orzeczniczy będzie związany z funkcją orzeczniczą, co także sugeruje proponowana treść § 6b. Pytanie: którzy sędziowie nie wykonują funkcji orzeczniczej?
"wanam" napisał:
Prowizorki mają tendencje do trwałości. Już z tej przyczyny powinniśmy się stanowczo odciąć od tej uchwały.
W propozycji KRS nie ma zmiany art 91 § 1 usp, stąd rodzi się problem interpretacyjny, czy dodatek orzeczniczy ma stanowić element zasadniczego wynagrodzenia sędziego, jako jednokrotność kwoty bazowej, czy też element różnicujący wynagrodzenia sędziów sądów równorzędnych. Przy pierwszym podejściu wzrosną wynagrodzenia referendarzy, na co MINIsterstwo nie przystanie, przy drugim dodatek orzeczniczy będzie związany z funkcją orzeczniczą, co także sugeruje proponowana treść § 6b. Pytanie: którzy sędziowie nie wykonują funkcji orzeczniczej?
referendarzom należy się dodatek orzeczniczy , ponieważ wydają także orzeczenia-wyrok trybunału konstytucyjnego z dnia 24.10.2007r. SK 7/06 dotyczący asesorów -W zakresie orzekania asesorów
ustawa proklamuje ich niezawisłość i podległość jedynie Konstytucji oraz ustawom (art.
135 § 2 prawa o ustroju sądów powszechnych). Należy przyjąć, że dotyczy to wszystkich
asesorów, ponieważ pełnienie zadań referendarza sądowego obejmuje również wydawanie
orzeczeń.
Nie mam nic przeciwko wzrostowi wynagrodzeń referendarzy, prokuratorów i innych grup zawodowych. To MINIsterstwo nie przystanie na taki mechanizm. Jest to oczywista oczywistość.
Precz z dodatkiem orzeczniczm!!! Tylko prawidłowo ustalone pobory mogą być wynagrodzeniem za orzekanie. Dziś dodatek jest,a jutro może go nie być(ustawa 203 w sprawie wynagrodzenia pielęgniarek).Mówiłem już wyzej czas płynie bardzo szybko ,( wiem to po sobie, wczoraj odbierałem nominację ,a dziś jestem już w stanie spocznku), co z osobami którym praca odebrała zdrowie ,co z koleżankami w stanie błogosławionym itp.
W jedności siła!!!
"K.Piotrowski" napisał:
Precz z dodatkiem orzeczniczm!!! Tylko prawidłowo ustalone pobory mogą być wynagrodzeniem za orzekanie. Dziś dodatek jest,a jutro może go nie być(ustawa 203 w sprawie wynagrodzenia pielęgniarek).Mówiłem już wyzej czas płynie bardzo szybko ,( wiem to po sobie, wczoraj odbierałem nominację ,a dziś jestem już w stanie spocznku), co z osobami którym praca odebrała zdrowie ,co z koleżankami w stanie błogosławionym itp.
W jedności siła!!!
Masz rację. Wprowadzenie dodatku to groźny precedens. Przez chwilowy iluzoryczny wzrost wynagrodzeń stracimy ostatnie tzw. przywileje. Nie będzie stanu spoczynku, nic nie zapobiegnie zwiększaniu dodatku orzeczniczego bez podnoszenia wynagrodzenia zasadniczego. Jeżeli dodatek orzeczniczy nie będzie przysługiwał sędziom w stanie spoczynku, nasze uposażenia w przyszłości spadną z chwilą przejścia w stan spoczynku nie do poziomu 75%, a niżej do poziomu 50%, 40%. Stan spoczynku niczym nie będzie się różnił od emeryturki z II filaru. W pierwszej kolejności stracimy prawo do 100% wynagrodzenia za okres choroby.
najpierw mami się nas, że mniej zarabiamy bo dostaniemy ten mityczny stan spoczynku, a potem chce się naciąć tych naiwniaków, dla których konstytuta i usp zdawały się gwarancją pewnego zatrudnienia i godnego wynagrodzenia.
ale nie ma na razie o co kruszyć kopii, bo i tak póki mini fini się w tym zakresie nie wypowie, to można to traktować jak gruszki na wierzbie.
Jest jeszcze jeden element w propozycji wprowadzenia dodatku orzeczniczego, który mnie najbardziej boli. Jeżeli sędzia wykonujący czynności służbowe ulegnie wypadkowi, powiedzmy zostanie zaatakowany przez jakiegoś świra, to po dwóch miesiącach nieobecności straci dodatek orzeczniczy. Wynika to wprost z proponowanej treści §6b. Jeżeli wynika to z przeoczenie, propozycja dodatku orzeczniczego jest co najmniej niedopracowana.
"zziajany" napisał:
1000 zł to dla mnie tak poważna kwota, że bardzo bym był rad z dodatku. Niech nazywa sią zasiłkiem, zapomogą czy kieszonkowym. KRS może się nawet nazywać od tej pory komisją socjalną. Kupiłbym sobie nowy garnitur, naprawił tłumik w samochodzie, może nawet dzieci zabrał na male wakacje (po październiku to zimowe) i w ten sposób odyskałbym doraźnie trochę godności.
ps chyba zmienię nick na coć w rodzaju "azerny i bezideowy"
z tego co wiem to ten 1000 zł jest kwotą brutto, więc z tym garniturem to może jeszcze, jeżeli nie jesteś wybredny i nie mierzysz w wyższe półki, ale na tłumik to ci najwyżej na poxiline zostanie cobyś sobie sam dziury zalepił, a na wakacje zimowe z dziećmi to sobie wyjdziesz pzred blok bałwana ulepić ( o ile snieg spadnie) :sad:
Ignacy, a może zziajany niekoniecznie chce wszystko to zrobić w pierwszym miesiącu otrzymania dodatku ?
Zziajany, nie wiem, czy pazerny? moze po prostu zmeczony liczeniem grosza do grosza ?
znam wiele osób wykonujących nasz zawód, ktorzy z miesiąca na miesiąc odkładają pewne "luksusowe" wydatki, bo są pilniejsze i wiem, jak moze to doskwierać. I rozumiem, ze są takie osoby, którym bardzo cięzko byłoby owe pomiatane przez niektorych marne 1000 zł odrzucic.
"Ignacy" napisał:
1000 zł to dla mnie tak poważna kwota, że bardzo bym był rad z dodatku. Niech nazywa sią zasiłkiem, zapomogą czy kieszonkowym. KRS może się nawet nazywać od tej pory komisją socjalną. Kupiłbym sobie nowy garnitur, naprawił tłumik w samochodzie, może nawet dzieci zabrał na male wakacje (po październiku to zimowe) i w ten sposób odyskałbym doraźnie trochę godności.
ps chyba zmienię nick na coć w rodzaju "azerny i bezideowy"
z tego co wiem to ten 1000 zł jest kwotą brutto, więc z tym garniturem to może jeszcze, jeżeli nie jesteś wybredny i nie mierzysz w wyższe półki, ale na tłumik to ci najwyżej na poxiline zostanie cobyś sobie sam dziury zalepił, a na wakacje zimowe z dziećmi to sobie wyjdziesz pzred blok bałwana ulepić ( o ile snieg spadnie) :sad:
Ja tydzień temu tłumik pospawałem, fachowiec powiedział, że może nawet do wiosny wytrzyma. Dla mnie 1 tys. to masa kasy, ale w formie dodatku orzeczniczego to nie bardzo jej pożądam.
Żeby nie było niegodnie i off topic, to nie zapytam ile dałeś za spawanie... Ja na razie nie spawam, bo buczy całkiem ładnie, takie pomruki i zimny łokieć w komplecie to z dwa oczka do lansu będzie.
Ale dodatek orzeczniczy, to w tym kraju tylko jest możliwe.
Proponuję dodatek spawalniczy dla spawacza, kierowniczy dla kierowcy, jeszcze bardziej kierowniczy dla kierownika i rządny dla rządu. Tylko dla posłów coś nie umiem wymyślić.
Ja na pewno nie będę protestował przeciwko dodatkowi orzeczniczemu. To kochane, żałosne Państwo quasi-europejskie doprowadziło do takiej sytuacji, że kilka stówek znacznie polepszy moją sytuację finansową.
I nie wierzę, że taki ochłap wygasi nasz zapał rewolucyjny. Przecież wszyscy wiemy - chodzi o zmiany systemowe
Ja również nie będę protestował przeciwko dodatkowi. Dla mnie to byłby bardzo istotny element budżetu domowego. Oczywiście myślę o wszystkich w stanie spoczynku i na zwolnieniach lekarskich ale nie mogę sobie pozwolić na unoszenie się honorem.
Sama inicjatywa KRS-u jest doskonałym pomysłem, w ramach jednorazowego i doraźnego wspomożenia finansowego... Natomiast my będziemy kontynuować protest do czasu, aż doprowadzimy do zmian systemowych, czyli zgodnego z Konstytucją uniezaleznienia III władzy !!!!!
W samym pomyśle dodatku, widzę osobiście jedno, ale znaczne zagrożenie. Otóż społeczeństwo nie rozróżnia dodatków itp od wynagrodzeń. Boję się, czy czasem nie będę świadkiem konferencji prasowej w której usłyszymy, że sedziowie dostali podwyżki po 1500 złotych,a miniutę później padną wiadomości, że np. nauczyciele, dostali średnio po 300 złotych podwyżki.
Nasze, niezbyt uświadomione społeczeństwo powie od razu - czego oni sobie nieroby szukają? Dostali po 1500 złotych, a ja mam 1500 poborów..........
Mam wrażenie że daliśmy się złapać w pułapkę. Dodatek orzeczniczy jest czymś absolutne doraźnym, prowizorycznym i dyskusyjnym co do korzystności (brak przy stanie spoczynku, zwolnieniach lekarskich, urlopie dla poratowania zdrowia, pewna niejasność w obecnym brzmeniu co do nnych usprawiedliwionych nieobecnośc). Niestety nasze wynagrodzenia na tyle realnie spadły, że trudno nam na te tysiąc złotych machnąć ręką.
Ale nie miejmy złudzeń: władza odtrąbi,że sędziowie dostali podwyżki i uzna, że zaspokaja to potrzebę zmian na kilka kolejnych lat. A nasze postulaty zmian systemowych łatwo będzie przedstawić jako nienasyconą pazerność.
czytam uważnie Wasze posty i jedno pytanie mnie nurtuje. Czy już dali nam te dodatki orzecznicze?
Ja z niepokojem obseruję sytuacje , w której kolejne grupy zawodowe domają się podwyżek z jednoczesnym porównywaniem swoich zarobków do innych zupełnie nieadekwatnych zajęć.
Nikt nie zastanawia się że zdobycie zawodu wymaga lat wyrzeczeń i ogromnych nakładów finasowych. Także predyspozycji, czesto talentu. Kiedy moi rówieśnicy po maturze szli do pracy to nie tylko przez te lata zarobkowali ale również mieli staż pracy liczony do emerytury. Ja przez przez ten okres ciagle do nauki dokładałem. A lata pracy- sami wiemy jak to jest liczone w przypadku sędziów i kiedy startujemy z życie zawodowe. Złości mnie kiedy pracownik fizyczny z oburzeniem wypowiada się na temat podwyżek dla sędziów a jego jedynym argumentem jest że on sam zarabia dwa razy mniej. Ja obserwuję to w naszym sądzie gdzie na każdym kroku spotykam się z głosami oburzenia ze strony pracowników sekretariatów. Bo oni tak mało zarabiają. Nie wspomnę , że większośc tych osób posiada tylko wykształcenie średnie a ci co zmuszeni są uzupełnić je o studia robią to na śmiesznych niszowych prywatnych uczelniach. Nie zgadzam się z tezą, że wszystkim po równo za sam fakt wykonywania jakiejkolwiek pracy. Dlatego nie zależy mi na społecznym poparciu naszych żądań bo to jest niemożliwe. Zależy mi na tym aby państwo szanowało mnie i moją pracę ( również w wymiarze finansowym) skoro powierzyło mi tak odpowiedzialne zadanie.
Do:chomik:
Nie, jeszcze raz nie i w ogóle nie dadzą. Chodzi o to, żeby podrzucić kolejny temat, który odwróci uwagę od faktycznego celu naszych protestów, skłóci środowisko i w efekcie da rządowi kolejny, jakże cenny okres spokoju. A od nowego roku wszyscy sędziowie dostaną wspaniałe podwyżki aż po 150, 00 zł. na głowę, czym rząd uratuje godność urzędu i zapobiegnie kryzysowi w wymiarze sprawiedliwości Proponuję, żeby już nie poruszać tej kwestii
Ja rownież nie będę protestował, jak dodatek dostanę, w swojej wypowiedzi do zziajanego zwrócilem tylko uwagę, że ulegamy manipulacji powielając informacje o 1000 złotowym dodatku, pomijając że ejst to kwota brutto, co już nieco osłabia wydźwięk tej informacji.
co do samego dodatku, to widzę dwie korzyści i wiele zagrożeń z nim związanych
Korzyści
1. konkretne pienądze mogą przyjść szybciej niż w wyniku zmian systemowych
2. pozwala ominąć powiązanie wynadrodzeń sędziów z innymi zawodami, w tym z prokuratorami, co również ułatwi znalezienie odpowiedniej sumy w budżecie
Zagrożenia
1.moze być wymówką dla rządu pzred wprowadzaniem zmian systemowych i podwyższaniem wynagrodzenia zasadniczego ( argument "zreciez już dostaliście"
2. jeżeli spełni się zagrożenie nr 1, to jeszcze silniej uzalezni III władze od II władzy ( dowolnośc kształtowania wysokości dodatku pzrez rzad)
3. jeżeli spełni się zagrożenie nr 1, to może prowadzić do stałego realnego obniżania siły nabywczej wynadrodzenia wypłacanego w stanie spoczynku ( bedziemy więc zapierd...do 70 roku życia, o ile wcześniej nie kpniemy w kalendarz)
4. może prowadzić do stałego realnego obniżania siły nabywczej wynadrodzenia wypłacanego w czasie zwolnień lekarskich ( w końcu sedzia na zwolnieniu nie orzeka, więc dodatek mu się nie nalezy), urlopow maciezyńskich i wychowawczych, urlopów szkoleniowych lub dla podratowania zdrowia ( bedziemy więc zapierd...w chorobie, już teraz wielu sedziów przychodzi do pracy mimo choroby, jak jeszcze pojawi się perspektywa, że na chorobowych zarobimy n mniej, to bedziemy na kulach i po zawałach przychodzić - no ale to już jest rozwiazanie systemowe, bo obciążając tak organizm nie dozyjemy stanu spoczynku i zagrożenie nr 3 się zdeaktualizuje )
5. może być formą nacisku zmierzającą do podniesienia wydajności pracy sędziego (np uzależnienie wyplacenia dodatku od wyrobienia pensum, czyli okreslonej ilości spraw, albo wprowadzenie dodatków różniej wysokości i podkręcanie tempa - "co, nie chce się wyznaczać 5 sesji w tygodniu w okresie świąt - oj panie kolego, bo nie będzie dodatku" )
6. może być formą nacisku zmierzającą do podniesienia sędziego do innego sądu lub wydziału (np wprowadzenie dodatków różniej wysokości i wypłacanie wyższych w sądach albo wydziałach bardziej obciążonych, co pozoli ominąć zapisy o równości wynagrodzeń ( bo w końcu wynagrodzenie bezie równe, tylko dodatek różny- "co, nie chce się przenieść z Pcimia do Warszawy i posądzić w stolycy- oj panie kolego, bo nie będzie dodatku" )
7. może być formą nacisku zmierzającą do zmuszenia sędziego do podjęcia dodatkowych obowiązków "co, nie chce się wziaść dyzuru aresztanckego połaczonego z trybem, zostać w poniedziałek do 18 i sporzadzić reglamentacji w archiwum bo niby alergie na kurz mamy - oj panie kolego, bo nie będzie dodatku" )
"zainteresowany" napisał:
Nie zgadzam się z tezą, że wszystkim po równo za sam fakt wykonywania jakiejkolwiek pracy. Dlatego nie zależy mi na społecznym poparciu naszych żądań bo to jest niemożliwe. Zależy mi na tym aby państwo szanowało mnie i moją pracę ( również w wymiarze finansowym) skoro powierzyło mi tak odpowiedzialne zadanie.
I o ten szacunek ze strony pozostałych władz jest najtrudniej. Warto przypominać że właśnie o to chodzi w naszych protestach.
"chomik" napisał:
czytam uważnie Wasze posty i jedno pytanie mnie nurtuje. Czy już dali nam te dodatki orzecznicze?
chomiku, chyba ta ironia nie jest potrzebna, bo moim zdaniem dyskusja toczy sie także dlatego, a moze głownie po to, by ustalić, czy przypadkiem nie byłoby dla nas korzystniej tę inicjatywę zablokować, powstrzymac juz teraz, w fazie jej zgłoszenia.
I to nie jest dzielenie skóry na niedzwiedziu, a rozwazanie bazy do strategii.
Jestem za dodatkiem orzeczniczym jako rozwiązaniem tymczasowym. Dla młodych sędziów z kilkuletnim stażem byłby to znaczący wzrost dochodów (nie utożsamiam tego z pojęciem wynagrodzenia).W pełni natomiast podzielam pogląd Dreeda, że należy dążyć do systemowych rozwiązań wynagrodzenia sędziego, takich żeby wynagrodzenie było ustalane automatycznie ,bez udziału władzy wykonawczej (likwidacja kwot bazowych), żebyśmy wiedzieli ,że nasze zarobki będą nadążały za wzrostem PKB. Dlatego dobra jest koncepcja powiązania naszych wynagrodzeń z wynagrodzeniami parlamentarzystów, nawet lepsza niż wielokrotność średniej wynagrodzenia w gospodarce narodowej-mnożniki mogą stanąć w miejscu, a wynagrodzenia władzy wykonawczej i ustawodawczej iść w górę wraz z mnożnikami.
Precz z dodatkiem orzeczniczym!!!
"filozof" napisał:
Precz z dodatkiem orzeczniczym!!!
głos z prokuratury, czy Ministerstwa Finansów?
"chomik" napisał:
Precz z dodatkiem orzeczniczym!!!
głos z prokuratury, czy Ministerstwa Finansów?
Bardzo śmieszne! A może po prostu to jest również zdanie mojej żony, z perspektywą urlopu macierzyńskiego? Teraz będzie się zastanawiać czy wykorzystać całe jego dobrodziejstwo. Nie ma co, wspaniały sposób motywowania do pracy!
"filozof" napisał:
Precz z dodatkiem orzeczniczym!!!
Precz
Przepraszam, nie zamierzałem nikogo urazić. Myślę, iż instytucji dodatku orzeczniczego należy się dokładnie przyjrzeć. Jet to instytucja do zaakceptowania jako rozwiązanie tymczasowe. Jest to tylko projekt. Można się zastanowić nad celowością pozbawienia tekiego dodatku sędziego, który zachorował, udał się na urlop dla poratowania zdrowia, czy był nieobecny w pracy przez okres dłuższy niż dwa miesiące łącznie w roku. Dla mnie ten zapis nie jest akceptowalny. Chorzy ludzie chodzili by do pracy, skracane były by urlopy dla poratowania zdrowia. Dziwi mnie to tylko żt to KRS wymyślił takie coś. Jestem ciekawy od kogo kontretnie z tego grona wypłynąła ta myśl. Mogę zaakceptować fakt pozbawienia dodatku orzeczniczego sędziów w stanie spoczynku, tokich przeciwko którym toczy sie postępowanie dyscyplinarne i zostali odsuniecie od orzekania, i to wszystko. Można przysiąść i dokonać modyfikacji tego projektu. Np. uściślić, iż te 100% kwoty bazowej to ma być wypłacane miesięcznie, a nie rocznie.
[ Dodano: Pią Cze 20, 2008 1:30 pm ]
można by się jeszcze zastanowić nad kwestią dodatku ala delegowanych do MS. Nie żal mi ich specjalnie, ale przecież jest często tak, iż co niektórzy i tak orzekają, np. 1 dzień w miesiącu.
no a mnie nurtuje ta kwestia usprawiedliwionej nieobecności, podczas której dodatek się nie należy...
jak rozumiem urlop wypoczynkowy jest taka usprawiedliwioną nieobecnością, to jeżeli ktoś wykorzysta swój zaległy i bieżący urlop w danym roku i przekroczy to dwa miesiące, to już dodatku niet???
przeciez to w sumie niesprawiedliwe jest, bo każdemu w danym roku przysługuje ileś tam dni urlopu i skoro w danym roku ktoś wykorzystał ponad 2 miesiące tzn że w poprzednim roku zaiwaniał bez urlopu, a gdyby ten urlop wykorzystał, to dodatek nie przepadłby ??:
u mnie w robocie są automaty, co mają zachomikowane po 70 dni urlopu i co??? z powodu groźby utraty 1.000 zł mają niewykorzystywać???
poza tym sorry, ale wystarczy wykorzystać swój urlop plus urlop dodatkowy plus jedno zwolnienie lekarskie takie około tygodniowe, a jeszcze opieka nad dzieckiem ... czyli normalne życie ...i już po kieszeni leci ...
jakiś szwindel z tym dodatkiem i tyle
Precz z dodatkiem orzeczniczym!!!
Rozwiązania tymczasowe bywają trwałe jak zamek w Malborku- ku pomięci młodych sędziów.
W jedności siła!!!
"duralex" napisał:
no a mnie nurtuje ta kwestia usprawiedliwionej nieobecności, podczas której dodatek się nie należy...
jak rozumiem urlop wypoczynkowy jest taka usprawiedliwioną nieobecnością, to jeżeli ktoś wykorzysta swój zaległy i bieżący urlop w danym roku i przekroczy to dwa miesiące, to już dodatku niet???
przeciez to w sumie niesprawiedliwe jest, bo każdemu w danym roku przysługuje ileś tam dni urlopu i skoro w danym roku ktoś wykorzystał ponad 2 miesiące tzn że w poprzednim roku zaiwaniał bez urlopu, a gdyby ten urlop wykorzystał, to dodatek nie przepadłby ??:
u mnie w robocie są automaty, co mają zachomikowane po 70 dni urlopu i co??? z powodu groźby utraty 1.000 zł mają niewykorzystywać???
poza tym sorry, ale wystarczy wykorzystać swój urlop plus urlop dodatkowy plus jedno zwolnienie lekarskie takie około tygodniowe, a jeszcze opieka nad dzieckiem ... czyli normalne życie ...i już po kieszeni leci ...
jakiś szwindel z tym dodatkiem i tyle
dobrze prawisz
Pewnie to co stwierdzę będzie niepopularne. Przy całej świadomości negatywnych konsekwencji ewentualenego wprowadzenia dodatku orzeczniczego dla osób w stanie spoczynku z pewnością miałby on także pozytywne działanie. Wpłynąłby on z pewnością dramatycznie na poprawę stanu zdrowia co najmniej kilku z moich słabowitych i wątłego zdrowia (szczególnie w dniu wyznaczenia na wokandę na 1 termin spraw starszych od węgla) koleżanek, które w czasie zwolnień można spotkać w centrum handlowym lub na imprezie. Zmniejszyłby też różnicę w pensji pomiędzy sędziami orzekającymi normalnie a baaardzo ważnymi kolegami i koleżankami z ministerstwa, szkółki i jeszcze kilku "niezbędnych" jednostek organizacyjnych" (którzy to koledzy i koleżanki na wysokość swoich dodatków nie narzekają). Działoby się tak pod warunkiem, że dodatek dotyczyłby osób orzekających na co najmniej 4 sesjach w miesiącu. Nie chciałbym być uznany za "sa ogrodnika", ale orzekający rzadziej liczne dodatki już mają. Naprawdę całkiem liczni spośród nas wykonują takie czynności, że zapomnieli jak wygląda sala, łańcuch i toga. Oczywiście całym sercem jestem za tym, by dodatek był jedynie etapem do wprowadzenia powiązania naszego uposażenia ze średnią krajową lub wynagrodzeniem osób z władzy ustawodawczej i wykonawczej.
"bzyk" napisał:
Pewnie to co stwierdzę będzie niepopularne. Przy całej świadomości negatywnych konsekwencji ewentualenego wprowadzenia dodatku orzeczniczego dla osób w stanie spoczynku z pewnością miałby on także pozytywne działanie. Wpłynąłby on z pewnością dramatycznie na poprawę stanu zdrowia co najmniej kilku z moich słabowitych i wątłego zdrowia (szczególnie w dniu wyznaczenia na wokandę na 1 termin spraw starszych od węgla) koleżanek, które w czasie zwolnień można spotkać w centrum handlowym lub na imprezie. Zmniejszyłby też różnicę w pensji pomiędzy sędziami orzekającymi normalnie a baaardzo ważnymi kolegami i koleżankami z ministerstwa, szkółki i jeszcze kilku "niezbędnych" jednostek organizacyjnych" (którzy to koledzy i koleżanki na wysokość swoich dodatków nie narzekają). Działoby się tak pod warunkiem, że dodatek dotyczyłby osób orzekających na co najmniej 4 sesjach w miesiącu. Nie chciałbym być uznany za "sa ogrodnika", ale orzekający rzadziej liczne dodatki już mają. Naprawdę całkiem liczni spośród nas wykonują takie czynności, że zapomnieli jak wygląda sala, łańcuch i toga. Oczywiście całym sercem jestem za tym, by dodatek był jedynie etapem do wprowadzenia powiązania naszego uposażenia ze średnią krajową lub wynagrodzeniem osób z władzy ustawodawczej i wykonawczej.
Może masz trochę racji ,tylko odpowiedz mi na pytania:
1.księgi wieczyste- jak liczyć im sesje ?
2 .gospodarczy - wiele spraw na niejawnym ,o rejestrach nie wspomnę?
Hipoteka: ustalić liczbę, pensum czynności, ale tam przecież glównie referendarze, gospodarczy - nie ma spraw spornych i wokand? - to po co takie wydziały?, rejestry - przecież tam podobno są referendarze
tylko żadnego pensum czynności proszę !!!
to może jeszcze sztywne godziny pracy i służbowy garnitur z przypietym identyfikatorem?hę?
JA chcę mieć wysokie wynagrodzenie zasadnicze !!!
Proszę o odrobinę obiektywizmu. Akurat w hipotece czy rejestrach, gdzie podobno sędzia poza przewodniczącym nie jest niezbędny i dają radę referendarze - nikt od tego by nie umarł. Twoje tezy o mundurkach i identyfikatorach to demagogia, mówisz jak polityk
"bzyk" napisał:
Proszę o odrobinę obiektywizmu. Akurat w hipotece czy rejestrach, gdzie podobno sędzia poza przewodniczącym nie jest niezbędny i dają radę referendarze - nikt od tego by nie umarł. Twoje tezy o mundurkach i identyfikatorach to demagogia, mówisz jak polityk
wydaje mi się, że nie brak mi tutaj obiektywizmu zważywszy, że jestem karnistą i w życiu nie orzekałem w księgach czy rejestrach
nie zgadzam się na żadne regulacje dotyczące "ensum czynności", podobnie jak nagród za wyniki itd itp ....
mój post to nie żadna demagogia, ale skoro porównujesz mnie do polityka, to pozwól, że zacytuję klasykę propagandy "Wróg Cię kusi Coca-Colą" he,he,he
Dodatkowi orzeczniczemu, mimo pewnych jego zalet musimy powiedzieć zdecydowane "NIE!". Praca sędziego polega właśnie na orzekaniu, a zatem za orzekanie należy sie wynagrodzenie a nie dodatek. Dodatki nalezą się za wykonywanie dodatkowych obowiązków a nie za wykonywanie swej pracy. i to tyle na ten temat.
A jeżeli juz ktoś bardzo chce dodatek, to wprowadźmy zasadę że SSO dostają dodatek okręgowy, a SSA dodatek apelacyjny, który wynosi określoną część wynagrodzenia podstawowego. Cos takiego mozna byłoby zaakceptować.
"bzyk" napisał:
Hipoteka: ustalić liczbę, pensum czynności, ale tam przecież glównie referendarze, gospodarczy - nie ma spraw spornych i wokand? - to po co takie wydziały?, rejestry - przecież tam podobno są referendarze
Poczytaj procedure gospodarcza- tam nawet wyroki moga byc wydawane na posiedzeniu ,o nakazach nie wspomnę. Moja zona sądzi w gospodarczym i tam nikt nie ma wiecej sesji niż 1 w tygodniu bo nie ma takiej potrzeby.
Zazdroszczę Twojej żonie. Procedurę znam Mówiłem, że będę niepopularny.
[ Dodano: Pią Cze 20, 2008 8:36 pm ]
Jescze ostatnia refleksja. Patologia obecnego systemu polaga na tym, że najwięcej pracujący, tzn.orzekający - zarabiają najmniej. Rejestracja wpływu i szeroko pojęty nadzór z czym wiążą się obecnie dodatki - aczkolwiek istotne - to nie orzekanie, które powinno być istotą 3 władzy. Może piszę jak "ies ogrodnika", ale bywałem i "nadzorcą". Drugą nieprawidłowością jest niezwykła chorowitość - niektórych - oby jak najmniej licznych - spośród nas (może jakieś badania kondycji fizycznej przed "ukoronowaniem"?). Pomysł dodatków - stara się w praktyce niwelować te patologie. Niebezpieczeństwo polega niestety na tym, że prowizorki są najtrwalsze. Ale myślę, że i pomysł doadatków (podobnie jak inne zgłaszane przez KRS) nie ma realnych szans na wejście w życie. Dlatego wyrażane wcześniej głosy, by go oprotestować uważam za pocieszne.
P.S. Nie cierpię coca-coli
Jak raz wejdzie dodatek orzeczniczy to zostanie na długie lata. I nic się więcej nie zmieni. Chyba nie tego chcemy.
Kwestia dyskusji - czy chcemy godziwych uposażeń za orzekanie czy licznych dodatków dla mniej licznych za wszystko inne tylko nie orzekanie (stan obecny)
"robak" napisał:
Jak raz wejdzie dodatek orzeczniczy to zostanie na długie lata. I nic się więcej nie zmieni. Chyba nie tego chcemy.
jak to ,,nie chcemy' ? :P
tytuł poniższego artykułu jest wymowny
http://www.rp.pl/artykul/151642.html
Chcieliśmy, ale o tym nie wiedzieliśmy. Teraz już wiemy, że chcemy.
"filozof" napisał:
Do:chomik:
Nie, jeszcze raz nie i w ogóle nie dadzą. Chodzi o to, żeby podrzucić kolejny temat, który odwróci uwagę od faktycznego celu naszych protestów, skłóci środowisko i w efekcie da rządowi kolejny, jakże cenny okres spokoju. A od nowego roku wszyscy sędziowie dostaną wspaniałe podwyżki aż po 150, 00 zł. na głowę, czym rząd uratuje godność urzędu i zapobiegnie kryzysowi w wymiarze sprawiedliwości Proponuję, żeby już nie poruszać tej kwestii
Tak, masz rację, rzuciliśmy się jak zgłodniały pies na ochłap, którego mu nawet nie dano, ale o którym mu opowiedziano.
Dajmy sobie spokój z tym przynajmniej do czasu, gdy tego nie uchwalą.
Jak uchwalą to już będzie po ptakach. Nie uda nam się wtedy namówić nikogo do protestu przeciw dodatkowym pieniądzom.
Nie podoba mi się pomysł dodatku orzeczniczego ale w tym co pisze bzyk tez jest wiele racji. Są przecież wśród nas koleżanki i koledzy, którzy w sądzie spędzają po 6 miesięcy w roku ale za to bardzo ważne funkcje pełnią i dodatków mają, że ho ho i do opowiadania o etosie i właściwej metodyce pracy sędziego pierwsi.
Nad tym tez warto by się zastanowić.
"ropuch" napisał:
Są przecież wśród nas koleżanki i koledzy, którzy w sądzie spędzają po 6 miesięcy w roku ale za to bardzo ważne funkcje pełnią i dodatków mają, że ho ho i do opowiadania o etosie i właściwej metodyce pracy sędziego pierwsi.
Nad tym tez warto by się zastanowić.
Będziemy się nad tym zastanawiać, jak wywalczymy godziwe wynagrodzenia. Inaczej politycy wykorzystają nasz spór do odebrania dodatków, a liniowi nic nie zyskają.
Dodatek orzeczniczy, jeżeli w ogóle miałby wejść w życie, to musi mieć charakter przejściowy do czasu systemowego uregulowania naszych wynagrodzeń. Powinno się zatem już w ustawie o tym dodatku wskazać końcowy okres jego zobowiązania (jak najkrótszy) i nałożyć na ustawodawcę zobowiązanie do uregulowania naszych wynagrodzeń w sposób zgodny z art. 178 konstytucji tak, aby przepisy w tym zakresie weszły w życie po upływie okresu obowiązywania przepisów o dodatku.
Jak zdecydowana większość sędziów jestem w takiej sytuacji, że nawet taki dodatek, miałby duże znaczenie dla domowego budżetu.
W mojej nie ocenie nie możemy jednak godzić się nawet przejściowo na rozwiązanie, które (być może zmierzając do obejścia przepisów o połączeniu naszych zarobków z innymi grupami zawodowymi), w tak rażący sposób narusza prawa m.in. sędziów w stanie spoczynku, przebywających na zwolnieniach lekarskich czy na urlopach macierzyńskich.
Przecież osoby te, tak samo jak sędziowie aktualnie orzekający, mają prawo do godziwego uposażenia, którego nie otrzymują, a przejście w stan spoczynku, choroba, czy urodzenie dziecka absolutnie nie są okolicznościami, które powinny skutkować pozbawieniem ich tego prawa i pociągać za sobą pominięcie ich przy podwyższaniu naszych wynagrodzeń (nawet tak prowizorycznym i przejściowym jak tzw. dodatek orzeczniczy).
Dlatego myślę, że jeśliby faktycznie projekt tego dodatku zaczął nabierać realnych kształtów, to godząc się na to jako na rozwiązanie przejściowe, powinniśmy kategoryczne żądać objęcia takim świadczeniem (nazwa obojętna) również sędziów w stanie spoczynku, niezdolnych do pracy z powodu choroby i przebywających na urlopach macierzyńskich.
"Jac" napisał:
Dlatego myślę, że jeśliby faktycznie projekt tego dodatku zaczął nabierać realnych kształtów, to godząc się na to jako na rozwiązanie przejściowe, powinniśmy kategoryczne żądać objęcia takim świadczeniem (nazwa obojętna) również sędziów w stanie spoczynku, niezdolnych do pracy z powodu choroby i przebywających na urlopach macierzyńskich.
Tylko wtedy zamiast "dodatku" otrzymasz normalny składnik wynagrodzenia zasadniczego i wszystkie "odczepione" grupy będą mogły zasadnie (na podstawie własnych ustaw zawierających odniesienie do wynagrodzeń sędziów) żądać analogicznych podwyżek. Właśnie to najbardziej przekonuje mnie do uznania, że:
1. Idea dodatku jest zła;
2. Traktowana wyłącznie w kategoriach mniejszego zła (jeżeli alternatywą miałby być status quo) musi mieć charakter epizodyczny.
Jac pisze, że niedopuszczalne jest, by ewentualnego dodatku pozbawieni byli sędziowie na zwolnieniach lekarskich. Ja wolałbym, by była mowa o osobach chorych a nie akurat przebywających na zwolnieniach lekarskich. Z pewnością brzmi to niepopularnie, usłyszę, że jestem prowokatorem, ale czasami rozejrzyjmy się wokół siebie. Tak czasami też budujemy nasz obraz w społeczeństwie.
Nadal uważam, że głosy gwałtownie nawołujące na poprzednich stronach do oprotestowania pomysłu dodatków za mało przekonujące. Samo Forum aczkolwiek słusznie i pozytywnie wprowadzajace i Iustitię i KRS w jakikolwiek ruch, bez ich wspracia w mojej ocenie nie będzie mogło być skuteczne. Uwikła się co najwyżej w politykę kojarzoną z jedną opcją polityczną.
Czy nie lepiej domagać się zwiększenia mnożnika niż zadowalać się dodatkiem.Słuszne padło stwierdzenie ,że przecież jesteśmy sedziami i nasza praca to orzekanie w sprawie .Za co więc ten dodatek?
Ponawiam swoje spostrzeżenia :
- co mają zrobic sędziowie ,ktorzy po kilkunastu latach pracy zaczną chorować np. na nowotwory ,kiedy potrzebne są pieniądze na kosztowne leczenie , przeszczepy,rehabilitację?
- co mają zrobić sędziowie w stanie spoczynku ? Czy im sie nie należy godne życie na "emeryturze"?Czy oni pred stanem spoczynku nie orzekali?
- co mają zrobić kobiety na macierzyńskim - czy przed urodzeniem dziecka nie orzekały?
- co mają zrobić sędziowie którzy mają chore dzieci( nie chcę tym porównaniem nikgo urazić) ale przecież te dzieci wymagają szczególnej opieki i czy wtedy sędzia nie może korzystać z opieki nad dzieckiem i przysługujących mu zwolnień?
To co chce wprowadzić KRS doprowadzi do absurdalnych sytuacji i nie możemy zgodzić się na taki dodatek.
"mati" napisał:
- co mają zrobic sędziowie ,ktorzy po kilkunastu latach pracy zaczną chorować np. na nowotwory ,kiedy potrzebne są pieniądze na kosztowne leczenie , przeszczepy,rehabilitację?
No co ty, przecież mammy darmowe obowiązkowe leczenie, w dodatku zapisane w konstytucji
Myślę, że w kontekście takiego stanowiska MS i posłów możemy zakończyć dyskusję o dodatku orzeczniczym:
http://www.rp.pl/artykul/152977.html
Tutaj też na ten temat:
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/23288,dodatek_orzeczniczy_nie_wstrzyma_protestow_sedziow.html
Ciekaw jestem, czy Rzepa ma świeższe informacje? Czy też raz mówią w MS tak, a raz inaczej?
A tak przy okazji, to wydawało mi się, czytając to forum, że jednak środowisko jest raczej przeciwko temu dodatkowi? No oczywiście to forum to nie całe środowisko, ale jednak jakaś jego reprezentatywna część...
[ Dodano: Wto Cze 24, 2008 6:11 am ]
"anpod" napisał:
tę dyskusję tak, ale muszę powiedzieć, ze mnie pozytywnie zaskoczyły konkluzje wynikajace z wszystkich tych wypowiedzi...
chyba wreszcie jest w sejmie dobry klimat..
szkoda tylko, że rzad nadal w strefie zlodowacenia
Mi w tym kontekście przypominają się słowa jednej z piosenek Elektrycznych Gitar: "wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak, jak jest" (mam nadzieję, że nie przekręciłem) ??:
Gdzieś wyżej pisałem, że MINIsterstwo się nie zgodzi. Nie ma żadnej woli, by uregulować sytuację naszych wynagrodzeń. Rozwiązania tymczasowe nie mają racji bytu. Wprowadzenie ustawy z rozwiązaniami tymczasowymi zajmuje tyle samo czasu, co rozwiązania docelowego, tj. powiązania naszych wynagrodzeń z niezależnym od polityków wskaźnikiem. Pieniądze zaś na podwyżki są, i to należy podkreślać.
Wystarczy wczytać się uważnie. Rząd nie poprze tego projektu - bo należy mieć na uwadze możliwości finansowe budżetu- . To tyle kropka. Każdy kto jeszcze miał jakąś nadzieję na trochę większe wynagrodzenie powinien w tej chwili przestać się łudzić. Co rząd może nam zaproponować skoro każda kolejna propozycja jest odrzucana, odrzucono 25 procent kwoty bazowej, odrzucono zwiększenie mnożników, odrzucono dodatek orzeczniczy. Czy ktoś się jeszce łudzi że dostanie jakąkolwiek podwyżkę. Wczoraj moja wieloletnia protokolantka zapytała mnie dlaczego my protestujemy skoro od lipca mamy zarabiać 8600 zł. Na pytanie skąd ma te wiadomości powiedziała - przeciwż w telewizji tak mówili.
Ona jest święcie przekonana, że tak będzie w rzeczywistości bo tak mówili w TV. Na moje wyjaśnienia , że ja konkretnie to nie dostanę nawe 1 zł a wręcz przeciwnie wpadnę w kolejny próg podatkowy nie uwierzyła.
Ja osobiście nie mam już żadnych złudzeń. Nie chodzi już nawet o ten dodatek orzeczniczy.
Dyskusja jaka od kilku miesięcy toczy się na temat naszych wynagrodzeń do nikąd nie prowadzi.
Zgłaszanie kolejnych propozycji, w stylu dodatku orzeczniczego nie ma najmniejszego sensu, w pewnym sensie powoduje tylko demobilizację. Pozostaje zaostrzanie protestu, zwalczanie szkodliwych pomysłów MINIsterstwa, takich jak zniesienie awansu poziomego i czekanie na rekcję. Nie ma rozmowy, jeżeli druga strona potrafi powiedzieć tylko jedno słowo NIE. Trzeba zatem nakłonić drugą stronę do tego by nauczyła się rozmawiać.
"wanam" napisał:
Zgłaszanie kolejnych propozycji, w stylu dodatku orzeczniczego nie ma najmniejszego sensu, w pewnym sensie powoduje tylko demobilizację.
Czasem lepsi pożyteczni idioci (przepraszam za słowo) niż bojówkarze. Niestety tak to wygląda z pomysłem dodatku orzeczniczego. Myślę, że KRS nie mogła zrobić lepszego prezentu Ministerstwu. Zgłaszając nieskonsultowany z nikim projekt mogła pomyśleć o tym, że:
1. Na takie "odwyżki" i tak nie ma pieniędzy w budżecie;
2. Przyjęcie takiego rozwiązania grozi jeszcze większym uzależnieniem wynagrodzeń sędziów od woli politycznej;
3. Powstanie zamieszanie w środowisku.
Nie jestem zwolennikiem teorii spisku, ale pięknie się to wpisuje w działania MS. Teraz sędziowie stanęli przed diabelską alternatywą:
1. albo popierać dodatek i godzić się z faktem, że będzie to oznaczało "systemowe rozwiązanie kwestii wynagrodzeń"
2. albo sprzeciwiać się, a wtedy nasi przyjaciele z MS ogłoszą, że sędziowie sami nie chcieli żeby im było lepiej (a najbardziej wkurzające będzie to, że będzie to tylko pretekst do takiego zamknięcia sprawy, bo kto się będzie zastanawiał, czy MS rzeczywiście zamierzało dać podwyżki).
Wnioski? Prostych nie ma. Głośny sprzeciw przeciwko dodatkom może okazać się równie szkodliwy jak gorliwe ich popieranie. Myślę, że "na dzień dzisiejszy" do przyjęcia jest postulat, żeby organy konstytucyjne mające m.in. stać na straży niezawisłości sędziowskiej nie wyrywały się przed szereg z propozycjami, które mogą przynieść więcej sdzkody niż pożytku.
Mi w tym kontekście przypominają się słowa jednej z piosenek Elektrycznych Gitar: "wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak, jak jest" (mam nadzieję, że nie przekręciłem) dalej jest niestety tak:"i co ja robie tu ? co ty tutaj robisz? .........sto szczerozłotych koron twoja głowe zdobi..........jest tyle róznych dróg....co ty tutaj robisz?"
dobre pytania na które trzeba znaleźć odpowiedź.
"Mira" napisał:
Mi w tym kontekście przypominają się słowa jednej z piosenek Elektrycznych Gitar: "wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak, jak jest" (mam nadzieję, że nie przekręciłem) dalej jest niestety tak:"i co ja robie tu ? co ty tutaj robisz? .........sto szczerozłotych koron twoja głowe zdobi..........jest tyle róznych dróg....co ty tutaj robisz?"
dobre pytania na które trzeba znaleźć odpowiedź.
O Boże, w moim wypadku to tylko starzeję się tu w tych szczerozłotych ozdobach
"Łukasz G." napisał:
Zgłaszanie kolejnych propozycji, w stylu dodatku orzeczniczego nie ma najmniejszego sensu, w pewnym sensie powoduje tylko demobilizację.
Czasem lepsi pożyteczni idioci (przepraszam za słowo) niż bojówkarze. Niestety tak to wygląda z pomysłem dodatku orzeczniczego. Myślę, że KRS nie mogła zrobić lepszego prezentu Ministerstwu. Zgłaszając nieskonsultowany z nikim projekt mogła pomyśleć o tym, że:
1. Na takie "odwyżki" i tak nie ma pieniędzy w budżecie;
2. Przyjęcie takiego rozwiązania grozi jeszcze większym uzależnieniem wynagrodzeń sędziów od woli politycznej;
3. Powstanie zamieszanie w środowisku.
Nie jestem zwolennikiem teorii spisku, ale pięknie się to wpisuje w działania MS. Teraz sędziowie stanęli przed diabelską alternatywą:
1. albo popierać dodatek i godzić się z faktem, że będzie to oznaczało "systemowe rozwiązanie kwestii wynagrodzeń"
2. albo sprzeciwiać się, a wtedy nasi przyjaciele z MS ogłoszą, że sędziowie sami nie chcieli żeby im było lepiej (a najbardziej wkurzające będzie to, że będzie to tylko pretekst do takiego zamknięcia sprawy, bo kto się będzie zastanawiał, czy MS rzeczywiście zamierzało dać podwyżki).
Wnioski? Prostych nie ma. Głośny sprzeciw przeciwko dodatkom może okazać się równie szkodliwy jak gorliwe ich popieranie. Myślę, że "na dzień dzisiejszy" do przyjęcia jest postulat, żeby organy konstytucyjne mające m.in. stać na straży niezawisłości sędziowskiej nie wyrywały się przed szereg z propozycjami, które mogą przynieść więcej sdzkody niż pożytku.
komentarz ze strony referendarzy o dodatku orzeczniczym :
Nie popieram propozycji KRS (sprawa jeszcze chyba nie jest do końca zamknięta...)! Dziwi mnie, że sami sędziowie uciekają się do propozycji, które są niczym innym, jak jawną próbą ominięcia przepisów dotyczących zasad wynagradzania - powiązania wynagrodzeń sędziów z wynagr. refów, prokuratorów a nawet samych sędziów w stanie spoczynku. Takie "oszczędnościowe" legislacyjne omijanie innych przepisów może się obrócić przeciwko budżetowi MS, gdy pominięci zaczną masowo występować do sądów o "uzupełnienie" ich wynagrodzeń, w myśl zasady równego traktowania (w ramach procesów należałoby wnieść o wystąpienie z pyt. prawnym do TK o zbadanie zgodności nowych przepisów płacowych z konstytucją). Co do refów sprawa jest najprostsza, bo my też orzekamy (w odróżnieniu od sędziów nieczynnych). Ale kto kiedy słyszał o czymś takim, żeby jakikolwiek pracownik, z tego tylko powodu że pracuje (tu: orzeka) dostawał dodatek do wynagrodzenia zasadniczego (za swoją zwykła pracę), nie wchodzący w jego skład? Przecież to kpina z prawa - szkoda, że w wykonaniu tych, którzy mają stać na straży jego przestrzegania...Obejście przepisów i w dodatku zagranie nie fair wobec tych, którzy też cierpią na pomijaniu ich grupy przy podwyżkach dla sfery budżetowej...
Na marginesie warto zauważyć, ze przepisy o wynagrodzeniach sędziów (i w zasadzie refów też) są niezgodne z normami unijnymi. Przewidywanie już trzech de facto dodatków stażowych (1: klasyczny-5-20%, 2: stawki awansowe, 3: sędzia SO w SR, SA w SO, odpowiednio starszy ref sąd) to w swietle orzecznictwa ETS nierówne traktowanie pracowników. Wg ETS rozróznianie wynagrodzeń wg kryterium stażu pracy jest dopuszczalne, ale tylko o tyle, o ile przekłada się na zwiększone umiejętności i wydajność. Mam poważne wątpliwości, czy starsi sędziowie załatwiają więcej spraw (przecież wpływ w wydziałach, pomijając jakieś wyjątki, jest równy na poszczególnych sędziów); co do umiejętności (tu:jakości orzecznictwa) - ok, większy staż=większe doświadczenie, ale bez przesady, zwłaszcza, że moje doświadczenia z aplikacji są takie, że pośród starszych sedziów (powiedzmy w wieku powyżej 45- 50) odsetek, tych którym się już nic nie chce, jest dużo wyższy, aniżeli wśród ich młodszych kolegów...Da się to pewnie wykazać statystykami w zakresie stabilności orzecznictwa. Stąd tak duże różnicowanie wynagrodzeń ze względu na staż pracy nie da się obronić, jeśli ktoś (młodsi sędziowie lub refowie) zarzuci nierówne traktowanie ze względu na staż pracy (niezgodność przepisów płacowych z prawem unijnym).
Grzrgorz, sędziowie ( a przynajmniej zdecydowana większość z tych z którymi rozmawiałem) wcale nie chce tego dodatku, poczytaj wpisy w tym temacie. To jest projekt KRS - co nie oznacza, że sędziowie w całej swej masie go akceptują. Skoro logujesz się na stronie referendarzy ( nawet nie wiedziałem, ze taka jest ) to bylibyśmy wdzięczni ( a przynajmniej ja, bo doceniam pracę referendarzy i nie chciałbym, aby doszło do jakiś nieskasek miedzy nimi a sedziami) gdybyś na tej stronie poinformował o naszych obiekcjach co do tego dodatku.
Ponadto oczywiste dla mnie jest, że jeżeli już miałby powstać ten nieszczęsny "dodatek za orzekanie", to musi dotyczyć on również referendarzy ( bo ci też orzekają). Skoro referendarz ma zagwaratowane 75 procent wynagrodzenie sedziego, to taki dodatek powinien dostać w wysokości co najmniej 75 procent dodatku sędziego i tyle.
"Voyto" napisał:
Zgadzam się z tym, że możnato przyjąć jako rozwiązanie tymczasowe i też jestem za tym, aby postulować powiązanie naszych pensji z wynagrodzeniem posła ( w komunikacie Iustiti pojawiła się informacja, że Ministerstwo rozważa takie rozwiązanie) tylko rzecz w tym, żeby to nie było 50% diety poselskiej ale 100%.Takie rozwiązanie odpowiada także konstytucyjnej zasadzie równowagi władz, bo zabezpiecza nas przed dowolnym kształtowaniem wynagrodzeń przez władzę wykonawczą i ustawodawczą. Osobiście jestem też zwolennikiem ujednolicenia pensji niezależnie od tego w jakim sądzie się sądzi. Nagrodą za awans do wyższej instancji powinien być prestiż i mniejsze obłożenie pracą, a chyba co do tego, że w SO sędziowie mają mniej pracy niż w SR, a w SA mniej niż w SO wszyscy się zgodzimy. Myślę, że KRS wraz z Iustitią powinni przygotować taki(albo inny ale jeden konkretny) projekt zmian i konsekwentnie go negocjować z rządem. W innym wypadku będzie tak, że my będziemy protestować i co chwilę będą się pojawiały nowe pomysły, które trzeba "rzedyskutować", "skonsultować" itp. itd.W końcu opinia publiczna stwierdzi, że tak naprawdę to sami nie wiemy o co nam chodzi.
Generalnie zgadzam się z tym postulatem, tylko nie wiem skąd to twierdzenie, że w SO jest mniej pracy niż w SR? Uwierz mi, od ponad dwóch lat siedzę w SO (jako delegowany ciągle jeszcze ) w wydziale pierwszoinstancyjnym i tyle pracy co teraz to nie miałem w SR prawie nigdy (no, może były takie okresy). A kaliber spraw i stopień ich skomplikowania jest na prawdę duuużo większy (oczywiście - co do zasady, bo i w SR bywały sprawy bardzo skomplikowane, ale tutaj to standard).
Miałem możliwość z bliska przyjrzeć się systemowi wymiaru sprawiedliwości w Niemczech. I wydaje mi się, że pewne elementy tego modelu można by spróbować u nas przeszczepić. Np. tam faktycznie wynagrodzenia sędziów ichniejszych sądów okręgowych (Landsgericht) są zrównane z pensjami sędziów sądów rejonowych (Amtsgericht), ale u nich kariera sędziowska zaczyna się właśnie od sądu okręgowego - to tam sędziowie na próbę orzekają w składach trzyosobowych. Dopiero po pewnym czasie, gdy już dostaną stałą nominację (nie od Prezydenta lecz od prezesa sądu), mogą zdecydować czy chcą zostać w tym sądzie, czy też wolą pracę w sądzie rejonowym. Niektórzy zostają w okręgu, ale niektórzy wolą pracę w rejonie, między innymi z powodu tego, że w rejonie - wedlug ichniejszej procedury - orzeka sie w składzie jednoosobowym, niektorym bardziej to pasuje. Wtedy faktycznie zrównanie pensji ma sens (w Niemczech dopiero awans do Oberlandgericht - sądu apelacyjnego jest faktycznym awansem połączonym przy tym ze znacznym, na prawdę znaczym, wzrostem uposażenia), ale u nas, według obecnego modelu? Kto i w jakim celu miałby wówczas chcieć "awansować" do okręgu. Prestiż? Wolne żarty!
Nie do końca się zgadzam. Wynagrodzenia sędziów z Amtsgericht, Landgericht i Oberlandesgericht są zróżnocowane, niemniej jednak procentowo różnice te nie są wielkie.
Awans do Oberlandesgericht też nie jest niczym szczególnym, nie trzeba się specjalnie zasłużyć, a poza tym można tam być oddelegowanym na pewien okres i przydzielonym do zadań administracyjnych. Więc generalnie rzecz biorąc nie ma też animozji pomiędzy sędziami niższych instancji i sędziami wyższych instancji nikt nikomu nie zarzuca, że zarabia o wiele więcej, a poza tym wyższe instancje szczególnie w Oberlandesgericht muszą się starać, gdyż mimo wszystko można być przeniesionym do innego sądu np. Landgericht.
Jedynie prezesi sądów są dożywotni, a raczej do czasu przejścia w stan spoczynku.
dodatek orzeczniczy jedynie dla sędziów jest sprzeczny z całym rozwiązaniem systemowym wynagrodzeń, popieram tu Grzegorza. Z tego wynika, że jedynie sędziowie wydają orzeczenia. conajmniej dyskusyjne a co z prokuratorami, którzy pomiędzy innymi decyzjami kończącymi postępowanie w postaci aktu oskarżenia i wniosku o warunkowe umorzenie postępowania wydają postanowienia o umorzeniu postępowań (które zgodnie z kpk są też orzeczeniami). Generalnie rozwiązanie niezadowalające.
Mam nadzieje ,że w sprawie dodatku orzeczniczego wypracowaliśmy już stanowisko ,które mój ojciec zwykł określac jako " pies go trącał ". Proponuję zamknąć temat ,bo " w tym temacie" niczego nowego już nie wymyślimy.
Wymyślimy (chyba, że ktoś już o tym wcześniej napisał). Mianowicie jest jeszcze kwestia osób funkcyjnych - szczególnie prezesów i wizytatorów, których wymiar zadań polegający na orzekaniu jest w stosunku do innych sędziów symboliczny. Przyznanie im dodatku orzeczniczego w tej samej wysokości co innym byłoby w tej sytuacji nieporozumieniem. Dlatego terminologia jest nad wyraz niefortunna.
Rozwiązaniem natomiast mogłoby być przyznanie każdemu sędziemu (a zatem również sędziemu w stanie spoczynku, czy przewlekle choremu) dodatku "restiżowego" - traktowanego jako wyróżnienie sędziów spośród innych grup zawodowych przez konstytucję. W ten sposób można legalnie, bez kombinowania - bo opierając się na treści art. 178 konstytucji - zwiększyć nasze wynagrodzenie, uzasadniając, że w tym zakresie nie ma podstaw do powiązania naszych wynadzedzeń z wynagrodzeniami innych grup zawodowych, albowiem tylko o naszych wynagrodzeniach wspomina konstytucja. Taki dodatek - żeby nie budzić politowania i ironicznych komentarzy - nie mógłby jednak wynosić 1000zł, bo to nie starczy nawet na ratę marnego samochodu, ale być naprawdę "godny". Jednak i tu mam wątpliwości, bo konstytucja mówi wyraźnie o wynagrodzeniu a nie jakiś tam dodatkach.
Dlatego w pełni popieram przejrzysty i zdroworozsądkowy system słowacki.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.