P 8/07
Komunikat prasowy po rozprawie dotyczącej przesłanek wyłączenia sędziego.
Ograniczenie wyłączenia sędziego jedynie do stosunku osobistego między nim a jedną ze stron i pominięcie innych okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do jego bezstronności jest niezgodne z konstytucją.
24 czerwca 2008 r. o godz. 9.30 Trybunał Konstytucyjny rozpoznał pytanie prawne III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Wojewódzkiego Sąd Rejonowy w Grudziądzu dotyczące przesłanek wyłączenia sędziego.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 49 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego w zakresie, w jakim ogranicza przesłankę wyłączenia sędziego jedynie do stosunku osobistego między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem ustawowym, pomijając inne okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego, jest niezgodny z art. 45 ust. 1 Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny podzielił pogląd wyrażony w uzasadnieniu wyroku Trybunału SK 53/04, że gwarancje bezstronności sędziowskiej nie mogą być ograniczone jedynie do stworzenia możliwości wyłączenia sędziego ze względu na istnienie bezpośrednich relacji o charakterze osobistym. Wyłączenie powinno być możliwe w wypadku okoliczności (zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych), które w sytuacji konkretnego sędziego mogą budzić uzasadnione wątpliwości co do wydania orzeczenia opartego na w pełni zobiektywizowanych przesłankach. Trybunał ustalił, że zaskarżony przepis nie obejmuje innych okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności, a w związku z tym stwierdził, że jest to efekt pominięcia ustawodawczego nie zaś zaniechania ustawodawcy. Wyrok ma postać orzeczenia o niezgodności w określonym zakresie, co jest skutkiem pominięcia ustawodawczego. Zdaniem Trybunału potrzebna jest więc niezwłoczna interwencja ustawodawcza, w wyniku której nastąpiłaby nowelizacja zaskarżonego przepisu, umożliwiająca objęcie wszystkich przesłanek względnych mogących wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego
Rozprawie przewodniczyła sędzia TK Maria Gintowt-Jankowicz, a sprawozdawcą był sędzia TK Adam Jamróz.
Wyrok jest ostateczny, a jego sentencja podlega ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
Po wyroku TK dotyczącym postępowania przed sądem administracyjnym należało się spodziewać takiego rozstrzygnięcia. Po wyroku TK jednak nic się nie zmienia. TK jest tylko "negatywnym ustawodawcą" i z chwilą wydania wyroku przez TK przepis ten nie brzmi inaczej i nie powininen być wykładany inaczej - TK nie ma także komptencji w zakresie wydawania wiążącej wykładni. Wobec tego dopiero po uzupełnieniu przepisu sąd będzie musiał brać pod uwagę jeszcze inne, poza już wymienionymi, przesłanki wyłączenia sędziego.
Będzie pożywka dla "stałych klientów sądów, specyficznego gatunku powodów uzależnionych od pisania długich niezrozumiałych pism.
Czy w takim razie fakt że wcześnie pare razy pozwracałem jednemu takiemu jego pozew zanim wreszcie napisał coś czego nie dało się zwrócić (bo obsądzić nadal sie nie da) to znaczy ze powinienem sie wyłączyć bo jestem do niego już uprzedzony?
Niewątpliwie jesteś. Jak można, bowiem kilka razy zwracać pozew biednemu człowiekowi, który pragnie tylko sprawiedliwości?
Po wyroku TK jednak nic się nie zmienia. TK jest tylko "negatywnym ustawodawcą" i z chwilą wydania wyroku przez TK przepis ten nie brzmi inaczej i nie powininen być wykładany inaczej - TK nie ma także komptencji w zakresie wydawania wiążącej wykładni. Wobec tego dopiero po uzupełnieniu przepisu sąd będzie musiał brać pod uwagę jeszcze inne, poza już wymienionymi, przesłanki wyłączenia sędziego.
W mojej ocenie przepis ten odnosi się obecnie do wszystkich sytuacji, w których bezstronność sędziego może wydawać się wątpliwa (czyli tak szeroko trzeba będzie do tego podchodzić jak w przypadku wyłączeń na podstawie art. 41 k.p.k.). Nie tylko zatem chodziłoby o wszelkie stosunki łączące sędziego z którąkolwiek ze stron, ale także o sytuacje, w której ze względu np. na przekonania sedziego dotyczące określonych kwestii (znane chociażby z poprzednich procesów) zachodzi obawa, że sędzia ma już wyrobiony pogląd na daną sprawę (niezależnie od wyników postępowania dowodowego w tejże sprawie).
"ubilexibi" napisał:
Niewątpliwie jesteś. Jak można, bowiem kilka razy zwracać pozew biednemu człowiekowi, który pragnie tylko sprawiedliwości?
Po wyroku TK jednak nic się nie zmienia. TK jest tylko "negatywnym ustawodawcą" i z chwilą wydania wyroku przez TK przepis ten nie brzmi inaczej i nie powininen być wykładany inaczej - TK nie ma także komptencji w zakresie wydawania wiążącej wykładni. Wobec tego dopiero po uzupełnieniu przepisu sąd będzie musiał brać pod uwagę jeszcze inne, poza już wymienionymi, przesłanki wyłączenia sędziego.
Nie zgadzam się z tą tezą. Skoro TK uznał ten przepis za niekonstytucyjny w zakresie, w jakim ogranicza przesłankę wyłączenia sędziego jedynie do stosunku osobistego, to oznacza, że to ,,ograniczenie" już nie obowiązuje. Innymi słowy, po wyroku TK przepis art. 49 k.p.c. obowiązuje w brzmieniu:
,,Niezależnie od przyczyn wymienionych w artykule poprzedzającym, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego.
czy ten przepis może teraz obowiązywać w brzmieniu jakimkolwiek innym, na skutek orzeczenia Trybunału, zanim szanowny ustawodawca nie popełni jakiegoś aktu, to ja bym tam miał wątpliwości
co jednak moim zdaniem nie oznacza, że sędzia nie może być wyłączony z innych przyczyn niż stosunek osobisty - IMHO, bezpośrednie stosowanie konstytucji się tu kłania
"kudłaty" napisał:
czy ten przepis może teraz obowiązywać w brzmieniu jakimkolwiek innym, na skutek orzeczenia Trybunału, zanim szanowny ustawodawca nie popełni jakiegoś aktu, to ja bym tam miał wątpliwości
co jednak moim zdaniem nie oznacza, że sędzia nie może być wyłączony z innych przyczyn niż stosunek osobisty - IMHO, bezpośrednie stosowanie konstytucji się tu kłania
Trybunał ustalił, że zaskarżony przepis nie obejmuje innych okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności, a w związku z tym stwierdził, że jest to efekt pominięcia ustawodawczego nie zaś zaniechania ustawodawcy. Wyrok ma postać orzeczenia o niezgodności w określonym zakresie, co jest skutkiem pominięcia ustawodawczego. Zdaniem Trybunału potrzebna jest więc niezwłoczna interwencja ustawodawcza, w wyniku której nastąpiłaby nowelizacja zaskarżonego przepisu, umożliwiająca objęcie wszystkich przesłanek względnych mogących wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego
Zgadzam się - poczekajmy na uzasadnienie.
A kłaniać się moim zdaniem należy art. 45 ust.1 Konstytucji RP. W oparciu o ten przepis można wydać orzeczenie wyłączające sędziego od rozpoznania sprawy. Skoro każdy ma prawo do rozpoznania sprawy przez bezstronny między innymi Sąd, to każdy ma prawo, by nie bezstronny sędzia został wyłączony od rozpoznania jego sprawy, niezależnie od tego dlaczego nie jest bezstronny. Wystarczy moim zdaniem tego przepisu. Art 8 ust.2 Konstytucji RP na dokładkę.
A jak komu mało, to jeszcze jest art 91ust. 1 Konstytucji RP i w związku z nim art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Beatah, jeśli zamierzasz prowadzić dalszą licytację ze znajomości przepisów Konstytucji RP, to ewentualnie wskaż proszę w którym miejscu cytowanego przez Ciebie mego postu znalazła się propozycja samodzielnego stanowienia przez Sąd prawa, które następnie Sąd ten będzie stosował. Proponuję wykazanie błędu w moim rozumowaniu - zgodzę się z Twoimi tezami, jeśli wykażesz mi, dlaczego w oparciu o art. 45 ust. 1 Konstytucji RP nie można przy wyeliminowaniu z obrotu prawnego określonego przepisu czy jego elementu wyłączyć sędziego od rozpoznania sprawy, jeśli, załóżmy, zachodzi obawa, czy będzie bezstronny w sprawie z powództwa Iksińskiego, który jest kibicem Legii Warszawa, a tenże sędzia z kolei zagorzałym fanem Lecha Poznań. Jest to stosunek osobisty? Za nic... Ale jeśli wykaże, że to powoduje wątpliwości co do bezstronności? Kwestia dowiedzenia takiego związku. Będzie to podstawa do wyłączenia.
quote="kudłaty"]Zgadzam się - poczekajmy na uzasadnienie.
A kłaniać się moim zdaniem należy art. 45 ust.1 Konstytucji RP. W oparciu o ten przepis można wydać orzeczenie wyłączające sędziego od rozpoznania sprawy. Skoro każdy ma prawo do rozpoznania sprawy przez bezstronny między innymi Sąd, to każdy ma prawo, by nie bezstronny sędzia został wyłączony od rozpoznania jego sprawy, niezależnie od tego dlaczego nie jest bezstronny. Wystarczy moim zdaniem tego przepisu. Art 8 ust.2 Konstytucji RP na dokładkę.
A jak komu mało, to jeszcze jest art 91ust. 1 Konstytucji RP i w związku z nim art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Beatah, jeśli zamierzasz prowadzić dalszą licytację ze znajomości przepisów Konstytucji RP, to ewentualnie wskaż proszę w którym miejscu cytowanego przez Ciebie mego postu znalazła się propozycja samodzielnego stanowienia przez Sąd prawa, które następnie Sąd ten będzie stosował. Proponuję wykazanie błędu w moim rozumowaniu - zgodzę się z Twoimi tezami, jeśli wykażesz mi, dlaczego w oparciu o art. 45 ust. 1 Konstytucji RP nie można przy wyeliminowaniu z obrotu prawnego określonego przepisu czy jego elementu wyłączyć sędziego od rozpoznania sprawy, jeśli, załóżmy, zachodzi obawa, czy będzie bezstronny w sprawie z powództwa Iksińskiego, który jest kibicem Legii Warszawa, a tenże sędzia z kolei zagorzałym fanem Lecha Poznań. Jest to stosunek osobisty? Za nic... Ale jeśli wykaże, że to powoduje wątpliwości co do bezstronności? Kwestia dowiedzenia takiego związku. Będzie to podstawa do wyłączenia.
Żaden przepis nie został wyeliminowany z porządku prawnego. TK tylko stwierdził, i możemy tak na razie przyjąć za oficjalną stroną TK, że w przepisie jest "za mało". Gdyby uznać, że art. 45 Konstytucji jest tu lekiem na każde zło, to nie jest nam potrzebny art. 48 i 49 k.p.c. Wcześniej było orzeczenie TK dotyczące przepisu obowiązującego w postępowaniu prowadzonym przed sądami administracyjnymi. Po wyroku TK zakwestionowany przepis został zmieniony w następujący sposób:
przed zmianą
Art. 19. (2) Niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 18, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek osobisty tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego.
po zmianie
Art. 19. (2) Niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 18, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie.
Skoro doszło do zmiany przepisu, to uznano, że jest ona potrzebna, a pojęci stosunku osobistego jest zbyt wąskie i nie obejmuje wszystkich okoliczności mogących uzasadniać wyłączenie. My mamy na razie jedynie "stosunek osobisty".
Istnieje jeszcze pojęcie luki w prawie. Trybunał uznał, że przepis ten nie obejmuje wszystkich sytuacji, które winien obejmować, ponieważ ogranicza się wyłącznie do stosunku osobistego łączącego stronę z sędzią. Można przyjąć, że jest to rodzaj luki, którą należy wypełnić bądź poprzez bezpośrednią interwencję legislacyjną bądź też poprzez odpowiednie zabiegi interpretatorskie np. zastosowanie wykładni systemowej, stosowanie pewnej analogii itp. Odwołując się do analogicznych uregulowań znajdujących się w k.p.k. i w przepisach postępowania przed sądami administracyjnymi można starać się tę lukę wypełnić, do czego - w świetle omawianego orzeczenia TK - sąd nie tylko byłby uprawniony, ale także zobligowany (żeby nie doszło do naruszenia m.in. art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). Przypominam także, że wykładnia językowa przepisu ustawy zwykłej prowadząca do wniosków niezgodnych z przepisami Konstytucji RP jest niedopuszczalna i należy wówczas sięgnąć po inne środki interpretatorskie.
Pozdrawiam
"kubalit" napisał:
Istnieje jeszcze pojęcie luki w prawie. Trybunał uznał, że przepis ten nie obejmuje wszystkich sytuacji, które winien obejmować, ponieważ ogranicza się wyłącznie do stosunku osobistego łączącego stronę z sędzią. Można przyjąć, że jest to rodzaj luki, którą należy wypełnić bądź poprzez bezpośrednią interwencję legislacyjną bądź też poprzez odpowiednie zabiegi interpretatorskie np. zastosowanie wykładni systemowej, stosowanie pewnej analogii itp. Odwołując się do analogicznych uregulowań znajdujących się w k.p.k. i w przepisach postępowania przed sądami administracyjnymi można starać się tę lukę wypełnić, do czego - w świetle omawianego orzeczenia TK - sąd nie tylko byłby uprawniony, ale także zobligowany (żeby nie doszło do naruszenia m.in. art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). Przypominam także, że wykładnia językowa przepisu ustawy zwykłej prowadząca do wniosków niezgodnych z przepisami Konstytucji RP jest niedopuszczalna i należy wówczas sięgnąć po inne środki interpretatorskie.
Pozdrawiam
A jednak pewną lukę (w prawie, a nie w przepisie) można by stwierdzić. Gdybyśmy przepis art. 49 k.p.c. odczytywali literalnie, zgodnie z zasadami wykładni językowej, to musielibyśmy przyjąć jednocześnie, że brak jest przepisu, który by nakazywał wyłączenie sędziego z innych przyczyn niż stosunek osobisty łączący go ze stroną. A to już jest luka, którą możemy stwierdzić nie tylko w oparciu o omawiane orzeczenie TK, ale także na podstawie analizy analogicznych uregulowań zawartych w innych procedurach.
Co do zakazu wykładni prawotwórczej to zgodzę się, że o takim zakazie wspomina się w wielu orzeczeniach SN i TK. A jednak również SN i TK parokrotnie podkreślił, że jeśli wykładania językowa prowadzi do wniosków sprzecznych z jakimś ogólnym porządkiem prawnym, wyznaczanym m.in. przez zasady konstytucyjne, powinno dokonywać się takiej wykładni przepisu - nawet kosztem wykładni językowej - by dało się to pogodzić z wartościami (wolnościami, swobodami, prawami) gwarantowanymi przez przepisy konstytucyjne. Parokrotnie wspomina o tym również prof. L. Morawski w monografii poświęconej wykładni w orzecznictwie sądów.
Tak. Jak prawnik chce to udowodni, że 2x2=5 i jeszcze znajdzie na to "odkładkę" :smile:
"beatah" napisał:
Tak. Jak prawnik chce to udowodni, że 2x2=5 i jeszcze znajdzie na to "odkładkę" :smile:
Trochę się zgadzam. Czy tylko nie za wiele bierzemy na siebie. Czy mamy naprawiać cały świat...Staram się siebie przekonać, aby tak nie robić, ale na razie mi nie wychodzi. Stąd już 7 czy 8 pytań do TK i dodatkowe obowiązki, za które nikt nigdy nie podziękował i nie podziękuje.
Ciekawa dyskusja. Wydaje mi się, że możemy osiągnąć konsensus, uznając, że każdy stosunek budzący wątpliwości co do bezstronności może być podstawą do wyłączenia, a nie tylko stosunek osobisty. Niezależnie, czy taka interpretacja art. 49 k.p.c. jest bezpośrednim skutkiem orzeczenia TK, wykładni tego przepisu dokonywanej zgodnie z Konstytucją, czy wypełnianiem luki w prawie.
Uważam poza tym, że trudno wyobrazić sobie sytuację, w której istniałaby okoliczność budząca wątpliwości co do bezstronności sędziego przy braku stosunku (jakiegokolwiek) między sędzią a stroną.
Nie tylko zatem chodziłoby o wszelkie stosunki łączące sędziego z którąkolwiek ze stron, ale także o sytuacje, w której ze względu np. na przekonania sędziego dotyczące określonych kwestii (znane chociażby z poprzednich procesów) zachodzi obawa, że sędzia ma już wyrobiony pogląd na daną sprawę (niezależnie od wyników postępowania dowodowego w tejże sprawie).
Przyznaję, że podstawy wyłączenia w oparciu o podobny przepis zawarty w k.p.k. są dość szerokie.
Ale...
Koleżanka prowadziła ostatnio sprawę o przywrócenie do pracy. W uzasadnieniu wskazała, że zwolnienie z pracy stanowiło przejaw dyskryminacji z uwagi na przynależność związkową. Po uprawomocnieniu się wyroku, kilka miesięcy później ta sama powódka wystąpiła z pozwem przeciwko temu samemu pozwanemu o zapłatę odszkodowania za dyskryminację (ze względu na przynależność związkową). Traf chciał, że sprawę tę dostała wspomniana wcześniej koleżanka. Jak myślisz Ubi, byłaby podstawa wyłączenia czy też nie? Żadnego stosunku między nią i stronami, zapewniam Cię, nie było
Myślę, że granicą do wyłączeń nie powinny być tylko różnorakie stosunki łączące stronę z sędzią. Chyba, że będziemy baaardzo szeroko wykładać wyrażenie "stosunek" i obejmować niż również sytuacje, przykład których opisałem wcześniej (np. potencjalny stosunek jaki może zaistnieć między sędzią i stroną ze względu na poglądy sędziego na daną sprawę). IMO, granicą dla wyłączeń powinien być przede wszystki zdrowy rozsądek skłądu orzekającego, który sam powinien ocenić na podstawie dość elastycznego przepisu czy zachodzą uzasadnione wątpliwości co do bezstronności sędziego.
"kubalit" napisał:
Przyznaję, że podstawy wyłączenia w oparciu o podobny przepis zawarty w k.p.k. są dość szerokie.
Ale...
Koleżanka prowadziła ostatnio sprawę o przywrócenie do pracy. W uzasadnieniu wskazała, że zwolnienie z pracy stanowiło przejaw dyskryminacji z uwagi na przynależność związkową. Po uprawomocnieniu się wyroku, kilka miesięcy później ta sama powódka wystąpiła z pozwem przeciwko temu samemu pozwanemu o zapłatę odszkodowania za dyskryminację (ze względu na przynależność związkową). Traf chciał, że sprawę tę dostała wspomniana wcześniej koleżanka. Jak myślisz Ubi, byłaby podstawa wyłączenia czy też nie? Żadnego stosunku między nią i stronami, zapewniam Cię, nie było
Myślę, że granicą do wyłączeń nie powinny być tylko różnorakie stosunki łączące stronę z sędzią. Chyba, że będziemy baaardzo szeroko wykładać wyrażenie "stosunek" i obejmować niż również sytuacje, przykład których opisałem wcześniej (np. potencjalny stosunek jaki może zaistnieć między sędzią i stroną ze względu na poglądy sędziego na daną sprawę). IMO, granicą dla wyłączeń powinien być przede wszystki zdrowy rozsądek skłądu orzekającego, który sam powinien ocenić na podstawie dość elastycznego przepisu czy zachodzą uzasadnione wątpliwości co do bezstronności sędziego.
Moim zdaniem ,,poglądy" sędziego wyrażone w dopuszczalnej procesowo formie (w orzeczeniu, uzasadnieniu, ustnych motywach) nie mogą być podstawą do jego wyłączenia. Nie widzę tu braku bezstronności.
Sędzia wielokrotnie w toku postępowania ma okazję dać wyraz swojemu zapatrywaniu na sprawę. Jeżeli przyjmiemy koncepcję dominującą w postępowaniu karnym, to sparaliżujemy postępowanie w trudnych sprawach. Podjęcie jakiejkolwiek decyzji procesowej będzie w zasadzie oznaczało konieczność wyłączenia sędziego.
Np. uwzględniając wniosek o zwolnienie od kosztów, sędzia wyraża pogląd, że powództwo nie jest ,,oczywiście bezzasadne", bo gdyby tak było, to powinien wniosek oddalić. Skoro uważa, że powództwo nie jest oczywiście bezzasadne, to już nie jest bezstronny. Itp. Co więcej, oznaczałoby to, że sędzia, który wydał wyrok nie może już w sprawie podejmować czynności, np. odrzucić apelacji, bo już nie jest bezstronny.
W przytoczonym kazusie nie widzę podstaw do wyłączenia. Zgodnie z tym co napisałem wyżej.
Mam natomiast inny przykład. Czy sędzia, którego małżonek zginął w wypadku spowodowanym przez nietrzeźwego kierowcę powinien sądzić sprawy nietrzeźwych kierowców?
Ciekawy kazus, można by go rozszerzyć na prowadzenie spraw o odszkodowanie za błędy lekarskie przez sędziego, którego członek najbliższej rodziny stał sie ofiarą takiego błędu. Ale tutaj też chodzi o poglądy sędziego na daną kwestię, a nie o stosunek do określonej osoby.
Wracając do mojego kazusu
Mam świadomość tego, że do każdej nowej sprawy winniśmy przystępować "zresetowani" (bez jakichkolwiek naleciałości tj. uprzedzeń, osądów, opinii wyniesionych z wcześniej prowadzonych spraw), ale nie zawsze jest to możliwe. Jeżeli sędzia ma obojętne nastawienie do obu stron (nie łączy go z nią jakikolwiek stosunek emocjonalny, osobisty, stosunek innego rodzaju), a jednak z zachowania tego sędziego można wnosić, że jeszcze przed przeprowadzeniem postępowania dowodowego wie jaki wyrok zapadnie w tej sprawie, byłaby podstawa do wyłączenia takiej osoby. I nie uważam, by taką sytuację można by kwalifikować jako określony stosunek sędziego do którejkolwiek ze stron. Oczywiście, nie można popadać w histerię i wyłączać nawet w takich sytuacjach, jakie - dla kontrastu zapewne - podajesz (wydanie nakazu zapłaty, wyroku zaocznego etc.). Sędzia ma prawo (ba, nawet obowiązek) wyrobić sobie pogląd na daną sprawę, ale winien czynić to w oparciu o materiał zebrany w ramach tego postepowania, a nie na podstawie okoliczności występujących poza danym procesem. Dlatego twierdzę, że granicą do wyłączeń winien być zdrowy rozsądek, nie zaś ograniczenie się wyłącznie do konstrukcji stosunku między sędzią i daną stroną.
Co w konsekwencji prowadzi do wniosku, że docelowo w art. 49 k.p.c. powinna być mowa o każdej okoliczności budzącej wątpliwości co do bezstronności. Reszta to już zdrowy rozsądek sędziów.
Czyli zgadzamy się, że przepis ten powinien mieć docelowo taką treść jak w innych wzmiankowanych wcześniej procedurach.
Pozdrawiam
Czyli zgadzamy się, że przepis ten powinien mieć docelowo taką treść jak w innych wzmiankowanych wcześniej procedurach.
Docelowo może i tak. To już jest sprawa ustawodawcy. Ale do czasu zmiany mamy taką treść przepisu jaką mamy i raczej nie jest możliwe podciągnięcie pod stosunek osobisty wszystkich okoliczności mogących uzasadniać wyłączenie sędziego.
"beatah" napisał:
Docelowo może i tak. To już jest sprawa ustawodawcy. Ale do czasu zmiany mamy taką treść przepisu jaką mamy i raczej nie jest możliwe podciągnięcie pod stosunek osobisty wszystkich okoliczności mogących uzasadniać wyłączenie sędziego.
A ten zawsze musi mieć ostatnie słowo ....
Sąd, sądem...
bez komentarza...
O ile dobrze pamiętam od lipca zmienia się i wchodzi w życie art. kpc w tym zakresie.