Forum sędziów
P 8/07
Komunikat prasowy po rozprawie dotyczącej przesłanek wyłączenia sędziego.
Ograniczenie wyłączenia sędziego jedynie do stosunku osobistego między nim a jedną ze stron i pominięcie innych okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do jego bezstronności jest niezgodne z konstytucją.
24 czerwca 2008 r. o godz. 9.30 Trybunał Konstytucyjny rozpoznał pytanie prawne III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Wojewódzkiego Sąd Rejonowy w Grudziądzu dotyczące przesłanek wyłączenia sędziego.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 49 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego w zakresie, w jakim ogranicza przesłankę wyłączenia sędziego jedynie do stosunku osobistego między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem ustawowym, pomijając inne okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego, jest niezgodny z art. 45 ust. 1 Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny podzielił pogląd wyrażony w uzasadnieniu wyroku Trybunału SK 53/04, że gwarancje bezstronności sędziowskiej nie mogą być ograniczone jedynie do stworzenia możliwości wyłączenia sędziego ze względu na istnienie bezpośrednich relacji o charakterze osobistym. Wyłączenie powinno być możliwe w wypadku okoliczności (zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych), które w sytuacji konkretnego sędziego mogą budzić uzasadnione wątpliwości co do wydania orzeczenia opartego na w pełni zobiektywizowanych przesłankach. Trybunał ustalił, że zaskarżony przepis nie obejmuje innych okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności, a w związku z tym stwierdził, że jest to efekt pominięcia ustawodawczego nie zaś zaniechania ustawodawcy. Wyrok ma postać orzeczenia o niezgodności w określonym zakresie, co jest skutkiem pominięcia ustawodawczego. Zdaniem Trybunału potrzebna jest więc niezwłoczna interwencja ustawodawcza, w wyniku której nastąpiłaby nowelizacja zaskarżonego przepisu, umożliwiająca objęcie wszystkich przesłanek względnych mogących wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego
Rozprawie przewodniczyła sędzia TK Maria Gintowt-Jankowicz, a sprawozdawcą był sędzia TK Adam Jamróz.
Wyrok jest ostateczny, a jego sentencja podlega ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
Po wyroku TK dotyczącym postępowania przed sądem administracyjnym należało się spodziewać takiego rozstrzygnięcia. Po wyroku TK jednak nic się nie zmienia. TK jest tylko "negatywnym ustawodawcą" i z chwilą wydania wyroku przez TK przepis ten nie brzmi inaczej i nie powininen być wykładany inaczej - TK nie ma także komptencji w zakresie wydawania wiążącej wykładni. Wobec tego dopiero po uzupełnieniu przepisu sąd będzie musiał brać pod uwagę jeszcze inne, poza już wymienionymi, przesłanki wyłączenia sędziego.
Będzie pożywka dla "stałych klientów sądów, specyficznego gatunku powodów uzależnionych od pisania długich niezrozumiałych pism.
Czy w takim razie fakt że wcześnie pare razy pozwracałem jednemu takiemu jego pozew zanim wreszcie napisał coś czego nie dało się zwrócić (bo obsądzić nadal sie nie da) to znaczy ze powinienem sie wyłączyć bo jestem do niego już uprzedzony?
Niewątpliwie jesteś. Jak można, bowiem kilka razy zwracać pozew biednemu człowiekowi, który pragnie tylko sprawiedliwości?
Po wyroku TK jednak nic się nie zmienia. TK jest tylko "negatywnym ustawodawcą" i z chwilą wydania wyroku przez TK przepis ten nie brzmi inaczej i nie powininen być wykładany inaczej - TK nie ma także komptencji w zakresie wydawania wiążącej wykładni. Wobec tego dopiero po uzupełnieniu przepisu sąd będzie musiał brać pod uwagę jeszcze inne, poza już wymienionymi, przesłanki wyłączenia sędziego.
Nie zgadzam się z tą tezą. Skoro TK uznał ten przepis za niekonstytucyjny w zakresie, w jakim ogranicza przesłankę wyłączenia sędziego jedynie do stosunku osobistego, to oznacza, że to ,,ograniczenie" już nie obowiązuje. Innymi słowy, po wyroku TK przepis art. 49 k.p.c. obowiązuje w brzmieniu:
,,Niezależnie od przyczyn wymienionych w artykule poprzedzającym, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego.
W mojej ocenie przepis ten odnosi się obecnie do wszystkich sytuacji, w których bezstronność sędziego może wydawać się wątpliwa (czyli tak szeroko trzeba będzie do tego podchodzić jak w przypadku wyłączeń na podstawie art. 41 k.p.k.). Nie tylko zatem chodziłoby o wszelkie stosunki łączące sędziego z którąkolwiek ze stron, ale także o sytuacje, w której ze względu np. na przekonania sedziego dotyczące określonych kwestii (znane chociażby z poprzednich procesów) zachodzi obawa, że sędzia ma już wyrobiony pogląd na daną sprawę (niezależnie od wyników postępowania dowodowego w tejże sprawie).
"ubilexibi" napisał:
Niewątpliwie jesteś. Jak można, bowiem kilka razy zwracać pozew biednemu człowiekowi, który pragnie tylko sprawiedliwości?
Po wyroku TK jednak nic się nie zmienia. TK jest tylko "negatywnym ustawodawcą" i z chwilą wydania wyroku przez TK przepis ten nie brzmi inaczej i nie powininen być wykładany inaczej - TK nie ma także komptencji w zakresie wydawania wiążącej wykładni. Wobec tego dopiero po uzupełnieniu przepisu sąd będzie musiał brać pod uwagę jeszcze inne, poza już wymienionymi, przesłanki wyłączenia sędziego.
Nie zgadzam się z tą tezą. Skoro TK uznał ten przepis za niekonstytucyjny w zakresie, w jakim ogranicza przesłankę wyłączenia sędziego jedynie do stosunku osobistego, to oznacza, że to ,,ograniczenie" już nie obowiązuje. Innymi słowy, po wyroku TK przepis art. 49 k.p.c. obowiązuje w brzmieniu:
,,Niezależnie od przyczyn wymienionych w artykule poprzedzającym, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego.
Jednak TK ma inne zdanie na ten temat:
Trybunał ustalił, że zaskarżony przepis nie obejmuje innych okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności, a w związku z tym stwierdził, że jest to efekt pominięcia ustawodawczego nie zaś zaniechania ustawodawcy. Wyrok ma postać orzeczenia o niezgodności w określonym zakresie, co jest skutkiem pominięcia ustawodawczego. Zdaniem Trybunału potrzebna jest więc niezwłoczna interwencja ustawodawcza, w wyniku której nastąpiłaby nowelizacja zaskarżonego przepisu, umożliwiająca objęcie wszystkich przesłanek względnych mogących wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego
czy ten przepis może teraz obowiązywać w brzmieniu jakimkolwiek innym, na skutek orzeczenia Trybunału, zanim szanowny ustawodawca nie popełni jakiegoś aktu, to ja bym tam miał wątpliwości
co jednak moim zdaniem nie oznacza, że sędzia nie może być wyłączony z innych przyczyn niż stosunek osobisty - IMHO, bezpośrednie stosowanie konstytucji się tu kłania
"kudłaty" napisał:
czy ten przepis może teraz obowiązywać w brzmieniu jakimkolwiek innym, na skutek orzeczenia Trybunału, zanim szanowny ustawodawca nie popełni jakiegoś aktu, to ja bym tam miał wątpliwości
co jednak moim zdaniem nie oznacza, że sędzia nie może być wyłączony z innych przyczyn niż stosunek osobisty - IMHO, bezpośrednie stosowanie konstytucji się tu kłania
Z chęcią się ukłonię tylko któremu przepisówi Konstytucji. I jakie jeszcze przyczyny wyłączenia aktualnie ma wiziąć pod uwagę sąd rozstrzygając wniosek o wyłączenie sędziego poza wymienionym w 48 i 49. Na razie chyba nie ma żadnych innych. Kłania się niewątpliwie Konstytucja, z której nie wynika, aby sądy stanowiły przepisy przez siebie stosowane.
Trybunał ustalił, że zaskarżony przepis nie obejmuje innych okoliczności, które mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności, a w związku z tym stwierdził, że jest to efekt pominięcia ustawodawczego nie zaś zaniechania ustawodawcy. Wyrok ma postać orzeczenia o niezgodności w określonym zakresie, co jest skutkiem pominięcia ustawodawczego. Zdaniem Trybunału potrzebna jest więc niezwłoczna interwencja ustawodawcza, w wyniku której nastąpiłaby nowelizacja zaskarżonego przepisu, umożliwiająca objęcie wszystkich przesłanek względnych mogących wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego
Wydaje mi się, że jest to komunikat prasowy ze strony internetowej TK, a nie oficjalne stanowisko wyrażone w uzasadnieniu. Poczekajmy na nie.
Zgadzam się - poczekajmy na uzasadnienie.
A kłaniać się moim zdaniem należy art. 45 ust.1 Konstytucji RP. W oparciu o ten przepis można wydać orzeczenie wyłączające sędziego od rozpoznania sprawy. Skoro każdy ma prawo do rozpoznania sprawy przez bezstronny między innymi Sąd, to każdy ma prawo, by nie bezstronny sędzia został wyłączony od rozpoznania jego sprawy, niezależnie od tego dlaczego nie jest bezstronny. Wystarczy moim zdaniem tego przepisu. Art 8 ust.2 Konstytucji RP na dokładkę.
A jak komu mało, to jeszcze jest art 91ust. 1 Konstytucji RP i w związku z nim art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Beatah, jeśli zamierzasz prowadzić dalszą licytację ze znajomości przepisów Konstytucji RP, to ewentualnie wskaż proszę w którym miejscu cytowanego przez Ciebie mego postu znalazła się propozycja samodzielnego stanowienia przez Sąd prawa, które następnie Sąd ten będzie stosował. Proponuję wykazanie błędu w moim rozumowaniu - zgodzę się z Twoimi tezami, jeśli wykażesz mi, dlaczego w oparciu o art. 45 ust. 1 Konstytucji RP nie można przy wyeliminowaniu z obrotu prawnego określonego przepisu czy jego elementu wyłączyć sędziego od rozpoznania sprawy, jeśli, załóżmy, zachodzi obawa, czy będzie bezstronny w sprawie z powództwa Iksińskiego, który jest kibicem Legii Warszawa, a tenże sędzia z kolei zagorzałym fanem Lecha Poznań. Jest to stosunek osobisty? Za nic... Ale jeśli wykaże, że to powoduje wątpliwości co do bezstronności? Kwestia dowiedzenia takiego związku. Będzie to podstawa do wyłączenia.
quote="kudłaty"]Zgadzam się - poczekajmy na uzasadnienie.
A kłaniać się moim zdaniem należy art. 45 ust.1 Konstytucji RP. W oparciu o ten przepis można wydać orzeczenie wyłączające sędziego od rozpoznania sprawy. Skoro każdy ma prawo do rozpoznania sprawy przez bezstronny między innymi Sąd, to każdy ma prawo, by nie bezstronny sędzia został wyłączony od rozpoznania jego sprawy, niezależnie od tego dlaczego nie jest bezstronny. Wystarczy moim zdaniem tego przepisu. Art 8 ust.2 Konstytucji RP na dokładkę.
A jak komu mało, to jeszcze jest art 91ust. 1 Konstytucji RP i w związku z nim art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Beatah, jeśli zamierzasz prowadzić dalszą licytację ze znajomości przepisów Konstytucji RP, to ewentualnie wskaż proszę w którym miejscu cytowanego przez Ciebie mego postu znalazła się propozycja samodzielnego stanowienia przez Sąd prawa, które następnie Sąd ten będzie stosował. Proponuję wykazanie błędu w moim rozumowaniu - zgodzę się z Twoimi tezami, jeśli wykażesz mi, dlaczego w oparciu o art. 45 ust. 1 Konstytucji RP nie można przy wyeliminowaniu z obrotu prawnego określonego przepisu czy jego elementu wyłączyć sędziego od rozpoznania sprawy, jeśli, załóżmy, zachodzi obawa, czy będzie bezstronny w sprawie z powództwa Iksińskiego, który jest kibicem Legii Warszawa, a tenże sędzia z kolei zagorzałym fanem Lecha Poznań. Jest to stosunek osobisty? Za nic... Ale jeśli wykaże, że to powoduje wątpliwości co do bezstronności? Kwestia dowiedzenia takiego związku. Będzie to podstawa do wyłączenia.
Żaden przepis nie został wyeliminowany z porządku prawnego. TK tylko stwierdził, i możemy tak na razie przyjąć za oficjalną stroną TK, że w przepisie jest "za mało". Gdyby uznać, że art. 45 Konstytucji jest tu lekiem na każde zło, to nie jest nam potrzebny art. 48 i 49 k.p.c. Wcześniej było orzeczenie TK dotyczące przepisu obowiązującego w postępowaniu prowadzonym przed sądami administracyjnymi. Po wyroku TK zakwestionowany przepis został zmieniony w następujący sposób:
przed zmianą
Art. 19. (2) Niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 18, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek osobisty tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego.
po zmianie
Art. 19. (2) Niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 18, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie.
Skoro doszło do zmiany przepisu, to uznano, że jest ona potrzebna, a pojęci stosunku osobistego jest zbyt wąskie i nie obejmuje wszystkich okoliczności mogących uzasadniać wyłączenie. My mamy na razie jedynie "stosunek osobisty".
Istnieje jeszcze pojęcie luki w prawie. Trybunał uznał, że przepis ten nie obejmuje wszystkich sytuacji, które winien obejmować, ponieważ ogranicza się wyłącznie do stosunku osobistego łączącego stronę z sędzią. Można przyjąć, że jest to rodzaj luki, którą należy wypełnić bądź poprzez bezpośrednią interwencję legislacyjną bądź też poprzez odpowiednie zabiegi interpretatorskie np. zastosowanie wykładni systemowej, stosowanie pewnej analogii itp. Odwołując się do analogicznych uregulowań znajdujących się w k.p.k. i w przepisach postępowania przed sądami administracyjnymi można starać się tę lukę wypełnić, do czego - w świetle omawianego orzeczenia TK - sąd nie tylko byłby uprawniony, ale także zobligowany (żeby nie doszło do naruszenia m.in. art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). Przypominam także, że wykładnia językowa przepisu ustawy zwykłej prowadząca do wniosków niezgodnych z przepisami Konstytucji RP jest niedopuszczalna i należy wówczas sięgnąć po inne środki interpretatorskie.
Pozdrawiam
"kubalit" napisał:
Istnieje jeszcze pojęcie luki w prawie. Trybunał uznał, że przepis ten nie obejmuje wszystkich sytuacji, które winien obejmować, ponieważ ogranicza się wyłącznie do stosunku osobistego łączącego stronę z sędzią. Można przyjąć, że jest to rodzaj luki, którą należy wypełnić bądź poprzez bezpośrednią interwencję legislacyjną bądź też poprzez odpowiednie zabiegi interpretatorskie np. zastosowanie wykładni systemowej, stosowanie pewnej analogii itp. Odwołując się do analogicznych uregulowań znajdujących się w k.p.k. i w przepisach postępowania przed sądami administracyjnymi można starać się tę lukę wypełnić, do czego - w świetle omawianego orzeczenia TK - sąd nie tylko byłby uprawniony, ale także zobligowany (żeby nie doszło do naruszenia m.in. art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). Przypominam także, że wykładnia językowa przepisu ustawy zwykłej prowadząca do wniosków niezgodnych z przepisami Konstytucji RP jest niedopuszczalna i należy wówczas sięgnąć po inne środki interpretatorskie.
Pozdrawiam
Tylko, że tutaj nie mamy luki w prawie. Przepis jest. Z luką mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby TK stwierdził niezgodność z Konstytucją art. 48 k.p.c. w sposób eliminujący ten przepis z porządku prawnego. A tak się nie stało. TK jedynie stwierdził, że regulacja zawarta w badanym przepisie jest nieprawidłowa z uwagi na wzorzec konstytucyjny wynikający z art. 45 Konstytucji. Przepis zawarty w art. 48 nadal obowiązuje i będzie obowiązywać do czasu zmiany kodeksu.
[ Dodano: Czw Cze 26, 2008 11:59 am ]
Ponadto wykładnia przepisu, która powinna być dokonywana w sposób zapewniający zagwarantowanie konstytucyjności przepisu, nie może prowadzić do nadania przepisowi znaczenia nie wynikającego z ustawy. W takim wypadku byłoby to bowiem stanowienie prawa. Czy można aktualnie pod "stosunek osobisty" podciągnąc wszystkie "stosunki" byleby tylko zapewnić zgodność z Konstytucją art. 49. Chyba nie. Gdyby to w ogóle było możliwe to TK stwierdziłby brak formalnych podstaw od udzielenia odpowiedzi na pytanie. Skoro tak nie uczynił, to uznał, że wykładnia art. 48 przy dotychczasowym brzmieniu tego przepisu nie może być dokonana w sposób zapewniajacy zgodność z art. 45 Konstytucji.
[ Dodano: Czw Cze 26, 2008 12:00 pm ]
Oczywiście powyżej zamiast 48 kpc powinien byc 49.
A jednak pewną lukę (w prawie, a nie w przepisie) można by stwierdzić. Gdybyśmy przepis art. 49 k.p.c. odczytywali literalnie, zgodnie z zasadami wykładni językowej, to musielibyśmy przyjąć jednocześnie, że brak jest przepisu, który by nakazywał wyłączenie sędziego z innych przyczyn niż stosunek osobisty łączący go ze stroną. A to już jest luka, którą możemy stwierdzić nie tylko w oparciu o omawiane orzeczenie TK, ale także na podstawie analizy analogicznych uregulowań zawartych w innych procedurach.
Co do zakazu wykładni prawotwórczej to zgodzę się, że o takim zakazie wspomina się w wielu orzeczeniach SN i TK. A jednak również SN i TK parokrotnie podkreślił, że jeśli wykładania językowa prowadzi do wniosków sprzecznych z jakimś ogólnym porządkiem prawnym, wyznaczanym m.in. przez zasady konstytucyjne, powinno dokonywać się takiej wykładni przepisu - nawet kosztem wykładni językowej - by dało się to pogodzić z wartościami (wolnościami, swobodami, prawami) gwarantowanymi przez przepisy konstytucyjne. Parokrotnie wspomina o tym również prof. L. Morawski w monografii poświęconej wykładni w orzecznictwie sądów.
Tak. Jak prawnik chce to udowodni, że 2x2=5 i jeszcze znajdzie na to "odkładkę" :smile:
"beatah" napisał:
Tak. Jak prawnik chce to udowodni, że 2x2=5 i jeszcze znajdzie na to "odkładkę" :smile:
Beatah, złota myśl i szczera prawda zarazem. Na mojej sali co i rusz pojawiają się mecenasi, którzy starają się wykazywać, że 2x2=niekoniecznie 4.
A wracając do wątku głównego. Mam świadomość, że szukanie luk w prawie i próba ich uzupełniania stanowi w gruncie rzeczy wyręczanie ustawodawcy czego Sąd nie powinien co do zasady robić.
Ale:
1) mamy orzeczenie TK
2) przepisy w k.p.k i ustawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, z których wynika jak szeroko ta kwestia winna zostać uregulowana
3) opieszałego ustawodawcę, który nie wiadomo kiedy uzna za wskazane dokonanie zmiany przepisu art. 49 k.p.c.
4) składane co pewien czas wnioski o wyłączenie na podstawie art. 49 k.p.c.
Czegóż więcej chcieć by pokusić się o wykładnię "rawotwórczą" (wypełnianie luki), ale zgodną z konstytucyjnym wzorcem.
Pozdrawiam
Trochę się zgadzam. Czy tylko nie za wiele bierzemy na siebie. Czy mamy naprawiać cały świat...Staram się siebie przekonać, aby tak nie robić, ale na razie mi nie wychodzi. Stąd już 7 czy 8 pytań do TK i dodatkowe obowiązki, za które nikt nigdy nie podziękował i nie podziękuje.
Ciekawa dyskusja. Wydaje mi się, że możemy osiągnąć konsensus, uznając, że każdy stosunek budzący wątpliwości co do bezstronności może być podstawą do wyłączenia, a nie tylko stosunek osobisty. Niezależnie, czy taka interpretacja art. 49 k.p.c. jest bezpośrednim skutkiem orzeczenia TK, wykładni tego przepisu dokonywanej zgodnie z Konstytucją, czy wypełnianiem luki w prawie.
Uważam poza tym, że trudno wyobrazić sobie sytuację, w której istniałaby okoliczność budząca wątpliwości co do bezstronności sędziego przy braku stosunku (jakiegokolwiek) między sędzią a stroną.
Nie tylko zatem chodziłoby o wszelkie stosunki łączące sędziego z którąkolwiek ze stron, ale także o sytuacje, w której ze względu np. na przekonania sędziego dotyczące określonych kwestii (znane chociażby z poprzednich procesów) zachodzi obawa, że sędzia ma już wyrobiony pogląd na daną sprawę (niezależnie od wyników postępowania dowodowego w tejże sprawie).
Nie wydaje mi się jednak, aby fakt, że sędzia ma wyrobiony pogląd na sprawę budził wątpliwości co do jego bezstronności. Takie podejście (rozpowszechnione na tle k.p.k.) skończy się wyłączaniem sędziów, którzy w danej sprawie wydali: nakaz zapłaty, wyrok zaoczny, postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia, oddalili wniosek o zwolnienie od kosztów z uwagi na oczywistą bezzasadność powództwa itp.
Przyznaję, że podstawy wyłączenia w oparciu o podobny przepis zawarty w k.p.k. są dość szerokie.
Ale...
Koleżanka prowadziła ostatnio sprawę o przywrócenie do pracy. W uzasadnieniu wskazała, że zwolnienie z pracy stanowiło przejaw dyskryminacji z uwagi na przynależność związkową. Po uprawomocnieniu się wyroku, kilka miesięcy później ta sama powódka wystąpiła z pozwem przeciwko temu samemu pozwanemu o zapłatę odszkodowania za dyskryminację (ze względu na przynależność związkową). Traf chciał, że sprawę tę dostała wspomniana wcześniej koleżanka. Jak myślisz Ubi, byłaby podstawa wyłączenia czy też nie? Żadnego stosunku między nią i stronami, zapewniam Cię, nie było
Myślę, że granicą do wyłączeń nie powinny być tylko różnorakie stosunki łączące stronę z sędzią. Chyba, że będziemy baaardzo szeroko wykładać wyrażenie "stosunek" i obejmować niż również sytuacje, przykład których opisałem wcześniej (np. potencjalny stosunek jaki może zaistnieć między sędzią i stroną ze względu na poglądy sędziego na daną sprawę). IMO, granicą dla wyłączeń powinien być przede wszystki zdrowy rozsądek skłądu orzekającego, który sam powinien ocenić na podstawie dość elastycznego przepisu czy zachodzą uzasadnione wątpliwości co do bezstronności sędziego.
"kubalit" napisał:
Przyznaję, że podstawy wyłączenia w oparciu o podobny przepis zawarty w k.p.k. są dość szerokie.
Ale...
Koleżanka prowadziła ostatnio sprawę o przywrócenie do pracy. W uzasadnieniu wskazała, że zwolnienie z pracy stanowiło przejaw dyskryminacji z uwagi na przynależność związkową. Po uprawomocnieniu się wyroku, kilka miesięcy później ta sama powódka wystąpiła z pozwem przeciwko temu samemu pozwanemu o zapłatę odszkodowania za dyskryminację (ze względu na przynależność związkową). Traf chciał, że sprawę tę dostała wspomniana wcześniej koleżanka. Jak myślisz Ubi, byłaby podstawa wyłączenia czy też nie? Żadnego stosunku między nią i stronami, zapewniam Cię, nie było
Myślę, że granicą do wyłączeń nie powinny być tylko różnorakie stosunki łączące stronę z sędzią. Chyba, że będziemy baaardzo szeroko wykładać wyrażenie "stosunek" i obejmować niż również sytuacje, przykład których opisałem wcześniej (np. potencjalny stosunek jaki może zaistnieć między sędzią i stroną ze względu na poglądy sędziego na daną sprawę). IMO, granicą dla wyłączeń powinien być przede wszystki zdrowy rozsądek skłądu orzekającego, który sam powinien ocenić na podstawie dość elastycznego przepisu czy zachodzą uzasadnione wątpliwości co do bezstronności sędziego.
i tu jest ciekawy kazus. Czy ten wyrok o przywrócenie do pracy nie wiązał przypadkiem innych sądów co do faktu dyskryminacji z uwagi na przynależność związkową... ale to na inny wątek wiec nie rozwijam....
Moim zdaniem ,,poglądy" sędziego wyrażone w dopuszczalnej procesowo formie (w orzeczeniu, uzasadnieniu, ustnych motywach) nie mogą być podstawą do jego wyłączenia. Nie widzę tu braku bezstronności.
Sędzia wielokrotnie w toku postępowania ma okazję dać wyraz swojemu zapatrywaniu na sprawę. Jeżeli przyjmiemy koncepcję dominującą w postępowaniu karnym, to sparaliżujemy postępowanie w trudnych sprawach. Podjęcie jakiejkolwiek decyzji procesowej będzie w zasadzie oznaczało konieczność wyłączenia sędziego.
Np. uwzględniając wniosek o zwolnienie od kosztów, sędzia wyraża pogląd, że powództwo nie jest ,,oczywiście bezzasadne", bo gdyby tak było, to powinien wniosek oddalić. Skoro uważa, że powództwo nie jest oczywiście bezzasadne, to już nie jest bezstronny. Itp. Co więcej, oznaczałoby to, że sędzia, który wydał wyrok nie może już w sprawie podejmować czynności, np. odrzucić apelacji, bo już nie jest bezstronny.
W przytoczonym kazusie nie widzę podstaw do wyłączenia. Zgodnie z tym co napisałem wyżej.
Mam natomiast inny przykład. Czy sędzia, którego małżonek zginął w wypadku spowodowanym przez nietrzeźwego kierowcę powinien sądzić sprawy nietrzeźwych kierowców?
Ciekawy kazus, można by go rozszerzyć na prowadzenie spraw o odszkodowanie za błędy lekarskie przez sędziego, którego członek najbliższej rodziny stał sie ofiarą takiego błędu. Ale tutaj też chodzi o poglądy sędziego na daną kwestię, a nie o stosunek do określonej osoby.
Wracając do mojego kazusu
Mam świadomość tego, że do każdej nowej sprawy winniśmy przystępować "zresetowani" (bez jakichkolwiek naleciałości tj. uprzedzeń, osądów, opinii wyniesionych z wcześniej prowadzonych spraw), ale nie zawsze jest to możliwe. Jeżeli sędzia ma obojętne nastawienie do obu stron (nie łączy go z nią jakikolwiek stosunek emocjonalny, osobisty, stosunek innego rodzaju), a jednak z zachowania tego sędziego można wnosić, że jeszcze przed przeprowadzeniem postępowania dowodowego wie jaki wyrok zapadnie w tej sprawie, byłaby podstawa do wyłączenia takiej osoby. I nie uważam, by taką sytuację można by kwalifikować jako określony stosunek sędziego do którejkolwiek ze stron. Oczywiście, nie można popadać w histerię i wyłączać nawet w takich sytuacjach, jakie - dla kontrastu zapewne - podajesz (wydanie nakazu zapłaty, wyroku zaocznego etc.). Sędzia ma prawo (ba, nawet obowiązek) wyrobić sobie pogląd na daną sprawę, ale winien czynić to w oparciu o materiał zebrany w ramach tego postepowania, a nie na podstawie okoliczności występujących poza danym procesem. Dlatego twierdzę, że granicą do wyłączeń winien być zdrowy rozsądek, nie zaś ograniczenie się wyłącznie do konstrukcji stosunku między sędzią i daną stroną.
Co w konsekwencji prowadzi do wniosku, że docelowo w art. 49 k.p.c. powinna być mowa o każdej okoliczności budzącej wątpliwości co do bezstronności. Reszta to już zdrowy rozsądek sędziów.
Czyli zgadzamy się, że przepis ten powinien mieć docelowo taką treść jak w innych wzmiankowanych wcześniej procedurach.
Pozdrawiam
Czyli zgadzamy się, że przepis ten powinien mieć docelowo taką treść jak w innych wzmiankowanych wcześniej procedurach.
Docelowo może i tak. To już jest sprawa ustawodawcy. Ale do czasu zmiany mamy taką treść przepisu jaką mamy i raczej nie jest możliwe podciągnięcie pod stosunek osobisty wszystkich okoliczności mogących uzasadniać wyłączenie sędziego.
"beatah" napisał:
Docelowo może i tak. To już jest sprawa ustawodawcy. Ale do czasu zmiany mamy taką treść przepisu jaką mamy i raczej nie jest możliwe podciągnięcie pod stosunek osobisty wszystkich okoliczności mogących uzasadniać wyłączenie sędziego.
Pod stosunek osobisty (a tym samym pod przepis art. 49 k.p.c.) nie. Ale...istnieje jeszcze pojęcie luki w prawie... (itd., itd. )
Pozdrawiam
A ten zawsze musi mieć ostatnie słowo ....
Sąd, sądem...
bez komentarza...
O ile dobrze pamiętam od lipca zmienia się i wchodzi w życie art. kpc w tym zakresie.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.