Forum sędziów
klauzula wykonalności na nakaz zapłaty w upominawczyn nadawana jest z urzędu, powód zastępowany przez pełnomocnika wnosi jedynie o doręczeniu mu tytułu i żąda za to kosztów zastępstwa 60 zł. Zasądzacie te koszty? Bo niby za co, za złożenie wniosku o doręczenie już istniejącego tytułu?... :neutral:
nie zasądzam
Nie zasądzam i szczerze mówiąc to nawet nie rozpoznaję tego wniosku - nie oddalam go, bo mi szkoda na to czasu .
"vanilka" napisał:
Nie zasądzam i szczerze mówiąc to nawet nie rozpoznaję tego wniosku - nie oddalam go, bo mi szkoda na to czasno u .
no właśnie... a z pewnego towarzystwa ubezpieczeniowego oraz funduszu sekurytyzacyjnego wpłynęło mi ostatnio ponad 30 takich wniosków i co.... muszę to w diabły pooddalać bo u nas żaden wniosek nie może pozostać bez rozpoznania...
Lege artis trzeba te wnioski pooddalać. Nie ma bowiem takiej kategorii kosztów zastępstwa za występowanie w sprawie o ,,wydanie tytułu wykonawczego". Koszty należą się jedynie za czynności w postępowaniu o ,,nadanie klauzuli wykonalności". Skoro tu już klauzulę nadano, to nic się nie należy.
Ale ponieważ temat jest interesujący i bardzo praktyczny rozwinę go w dwóch innych wątkach
Także oddalamy takie wnioski z przyczyn podanych wyżej.
ja może nieco inaczej...
w mnie ukształtował się pogląd, iż postępowanie klauzulowe nadal pozostaje funkcjonalnie wyodrębionym postępowaniem, więc nie można mówić, że się a priori nie należą koszty
przyjęła się zasada, iż przy prawidłowym procedowaniu sądu i niezwłocznemu nadaniu klauzuli po uprawomocnieniu się (ja przyjmuję, że jest to dwa tygodnie od daty upływu terminu na wniesienie sprzeciwu czy zarzutów, co uwzględnia opieszałość poczty, obieg korespondencji w sądzie, błędy stron w adresowaniu pism itp. czyli jakieś 4 tygodnie od momentu doręczenia nakazu) nie jest potrzebna reakcja wierzyciela i nie ma potrzeby, aby inicjował postępowanie klauzulowe
była jednak sytuacja, gdy akta się gdzieś zawieruszyły (same się zawieruszyły, schowały się w zasadzie, czy coś) i dwa miesiące nie nadano klauzuli, aż wierzyciel się zniecierpliwił, znalazł radcę i ten wniósł o klauzulę i koszty, koleżanka koszty oddaliła, okręg zmienił, uznając, że w tym konkretnym przypadku się należą, bo gdyby zrobiła to jak należy, to wierzyciel nie musiałby inicjować postępowania
jeśli nie zapomnę, to jak będę w poniedziałek na zakładzie, mogę znaleźć i wkleić moje uzasadnienie w tym zakresie czy też główne tezy uzasadnienia
oczywiście są to uzasadnienia oddalające, bo wszystkie wnioski o koszty jak dotąd oddaliłem, bo ja się oczywiście nie spóźniam
Oddalam.
Co do postu richtera. Wydaje się oczywiste, że jeżeli wierzyciel zdąży złożyć wniosek o nadanie klauzuli przed jej nadaniem z urzędu, to koszty się należą.
"ubilexibi" napisał:
Co do postu richtera. Wydaje się oczywiste, że jeżeli wierzyciel zdąży złożyć wniosek o nadanie klauzuli przed jej nadaniem z urzędu, to koszty się należą.
Zastanawiam się jednak czy w tym wypadku działamy na wniosek, czy jednak nadal z urzędu. I - wyprzedzając nieco potencjalny argument - nie wiem czy porównywanie tej sytuacji do prostowania orzeczenia na podstawie art. 350 k.p.c. byłoby tutaj wskazane. Art. 782 par. 2 k.p.c. w sposób kategoryczny stwierdza, że klauzulę nakazowi nadajemy z urzędu. Strona może zatem sobie o to wnosić, ale w świetle przytoczonego przepisu i tak sąd działa w tym względzie z urzędu. A w takiej sytuacji wniosek strony jest zbyteczny, a koszt związany z tym wnioskiem nie jest kosztem celowym.
No dobra, a co wtedy, gdy sąd nie nada tej klauzuli przez miesiąc albo rok? Czy złożenie wniosku nadal uznałbyś za niecelowe?
Pytanie tylko czy taki wniosek trzeba by traktować jako wniosek o nadanie klauzuli (bez którego klauzuli tej nadać nie można) czy raczaj jako wniosek o to, by Sąd - zgodnie z przepisem art. 782 par. 2 k.p.c. - nadał klauzulę z urzędu (do czego przepis ten go obliguje).
Jeżeli profesjonalny pełnomocnik pisze: ,,wnoszę o nadanie klauzuli wykonalności i wydanie tytułu wykonawczego", to ja nie widzę możliwości uznania, że nie jest to wniosek o nadanie klauzuli wykonalności.
Jak by taki wniosek złożył nieprofesjonalista to możnaby się zastanawiać nad jego interpretacją.
Zgoda. Ale z uwagi na treść art. 782 par. 2 k.p.c. wniosek ten jest nadal zbyteczny. Równie dobrze pełnomocnik może pisać do prezesa by ponaglił sędziego. I za takie pismo zwrotu kosztów postępowania od strony przeciwnej raczej otrzymać nie powinien.
Ta cała dyskusja prowadzona jest chyba przy założeniu, że ustawodawca wprowadzając regulację zawartą w 782 k.p.c. miał na uwadze treść § 11. ust. 1 pkt 13 rozporządzenia w sprawie opłat adwokackich, w którym mowa jest jedynie o zaopatrzeniu tytułu. Raczej tak nie było. Stąd raczej nie należy uznawać, że koszty nie należą się, jeżeli wniosek wpłynął po nadaniu z urzędu klauzuli. Bo co należałoby zrobić w sytuacji, gdy wniosek został nadany na poczcie przed dniem nadania klazuli i wpłynał fizycznie do sądu po nadaniu. Klauzula została już nadana, ale wniosek zmierzał do nadania klazuli i doręczenia tytułu. A że sądowi udało się być szybszym od pełnomocnika, to oznacza, że pełnomocnik (w istocie strona) ma nie uzyskać zwrotu kosztów wystąpienia z takim wnioskiem?
Moim zdaniem, sam wniosek o nadanie klauzuli wykonalności - o czym pisałem wcześniej - jest zbyteczny (a tym samym nie może generować kosztów celowych), skoro sąd nadaje klauzulę wykonalności z urzędu. I pełnomocnik (w szczególności profesjonalny) powinien zdawać sobię z tego sprawę. Pełnomocnik może jedynie wystapić z wnioskiem o doręczenie mu tytułu wykonawczego, za który nie powinno mu się przyznawać zwrotu wynagrodzenia. Tak jak nie należałby się zwrot kosztów (w postaci wynagrodzenia pełnomocnika) gdyby po sporządzeniu przez Sąd z urzędu uzasadnienia wyroku pełnomocnik ten złożył następnie wniosek o jego doręczenie.
Nie możemy przy tym zakładać, że ustawodawca tworząc określony przepis nie brał pod uwagę przepisów już istniejących. Takie założenie kłóci się z zasadą racjonalnego ustawodawcy.
Co raz bardziej przekonuję się do poglądu kubalita. Zwłaszcza przykład beatyh jest ciekawy. Jestem skłonny przyjąć, że koszty nie należą się, niezależnie od chwili złożenia wniosku, który w świetle art. 770 k.p.c. jest niecelowy - zbędny.
"ubilexibi" napisał:
Co raz bardziej przekonuję się do poglądu kubalita. Zwłaszcza przykład beatyh jest ciekawy. Jestem skłonny przyjąć, że koszty nie należą się, niezależnie od chwili złożenia wniosku, który w świetle art. 770 k.p.c. jest niecelowy - zbędny.
no więc widać, jak ważne są dyskusje, skoro nawzajem się przekonujemy
ps. bardzo ciekawa odmiana nicka Formumowiczki Beatah
kto co: beatah
kogo czego (wg Ubiego): beatyh
komu czemu: beacieh?
"sławo" napisał:
klauzula wykonalności na nakaz zapłaty w upominawczyn nadawana jest z urzędu, powód zastępowany przez pełnomocnika wnosi jedynie o doręczeniu mu tytułu i żąda za to kosztów zastępstwa 60 zł. Zasądzacie te koszty? Bo niby za co, za złożenie wniosku o doręczenie już istniejącego tytułu?... :neutral:
W jednym z wątków pisałam, iż po zmianie regulaminu nakazowi zapłaty w postępowaniu upominawczym klauzulę wykonalności zaczęliśmy nadawać na wniosek strony (jej pełnomocnika) Po zmianie stanowiska nadajemy tę klauzulę z urzędu zgodnie z art. 782 par. 2 kpc, pozostawiając tytuł wykonawczy w aktach sprawy.
Sławo odpowiadając na Twoje pytanie: kosztów zastępstwa procesowego nie zasądzamy, wniosek oddalamy.
No z nieba mi spadł ten temat! Właśnie z poniedziałku będąc na zakładzie (za richterem) miałam rozpocząć telefonienie po innych zakładach celem ustalenia wspólnej praktyki w tym temacie. A żeby oddalać w pełni się zgadzam.
no dzięki wielkie... nadal oddalam i pogląd kubalita, co do tego, iż bez względu na moment złożenia wniosku Sąd nadaje z urzędu klauzulę - przekonuje mnie i jestem za
bez przesady to nie wyścig między sądem a pełnomocnikiem klauzula jest nadawana z urzędu i wniosek o nadanie jej który składa pełnomocnik jest bezprzedmiotowy nie dostaje kosztów
"alutka" napisał:
klauzula wykonalności na nakaz zapłaty w upominawczyn nadawana jest z urzędu, powód zastępowany przez pełnomocnika wnosi jedynie o doręczeniu mu tytułu i żąda za to kosztów zastępstwa 60 zł. Zasądzacie te koszty? Bo niby za co, za złożenie wniosku o doręczenie już istniejącego tytułu?... :neutral:
W jednym z wątków pisałam, iż po zmianie regulaminu nakazowi zapłaty w postępowaniu upominawczym klauzulę wykonalności zaczęliśmy nadawać na wniosek strony (jej pełnomocnika) Po zmianie stanowiska nadajemy tę klauzulę z urzędu zgodnie z art. 782 par. 2 kpc, pozostawiając tytuł wykonawczy w aktach sprawy.
Sławo odpowiadając na Twoje pytanie: kosztów zastępstwa procesowego nie zasądzamy, wniosek oddalamy.
Kosztów też nie zasądzamy, ale doręczmy z urzedu, bo gdy próbowliśmy to nam wizytacja zarzciła z uwagi na podane niżej orzeczenie z 7 XII 05r. (ICa1/06) Nie macie problemów?
Przepis art. 782 § 2 k.p.c. nakłada na sąd obowiązek nadania nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności z urzędu oraz doręczenia - także z urzędu - tytułu wykonawczego wierzycielowi.
OSNC 2006/6/109,
"rjaw" napisał:
Przepis art. 782 § 2 k.p.c. nakłada na sąd obowiązek nadania nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności z urzędu oraz doręczenia - także z urzędu - tytułu wykonawczego wierzycielowi.
Taki sobie niczym nieuzasadniony pogląd SN. Szkoda że bezkrytycznie przyjmowany przez wizytatorów.
Gdyby sam zwrot nadaje klauzulę wykonalności z urzędu oznaczał również doręczenie tytułu wykonawczego nie byłoby wyraźnych zapisów o obowiązku doręczenia w art. 1082 kpc, art. 477 [6] §3 kpc. Skoro takie przepisy istnieją to nadanie z urzędu klauzuli wykonalności z urzędu nie jest równoznaczne z ich doręczeniem.
a tu się Johnson zgodzę
czy można poprosić o jakiś wzór ktoś obiecał wrzucić!
Wniosek o koszty w postępowaniu klauzulowym w takim przypadku oczywiście oddalam - klauzula nadana z urzędu, pełnomocnik nie dokonał żadnej czynności w postępowaniu klauzulowym.
Wniosek pełnomocnika o nadanie klauzuli wykonalności prawomocnemu nakazowi zapłaty odrzucam, jako niedopuszczalny w świetle przepisu art.782 par.2 kpc i nigdy nikt na takie rozstrzygnięcia się nie zażalił.
"Johnson" napisał:
Przepis art. 782 § 2 k.p.c. nakłada na sąd obowiązek nadania nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności z urzędu oraz doręczenia - także z urzędu - tytułu wykonawczego wierzycielowi.
Taki sobie niczym nieuzasadniony pogląd SN. Szkoda że bezkrytycznie przyjmowany przez wizytatorów.
Gdyby sam zwrot nadaje klauzulę wykonalności z urzędu oznaczał również doręczenie tytułu wykonawczego nie byłoby wyraźnych zapisów o obowiązku doręczenia w art. 1082 kpc, art. 477 [6] §3 kpc. Skoro takie przepisy istnieją to nadanie z urzędu klauzuli wykonalności z urzędu nie jest równoznaczne z ich doręczeniem.
Rzeczywiście wykładnia dokonana przez SN w tym orzeczeniu, w kontekście powołanych przez Johnson przepisów, wydaje się sprzeczna z założeniem o racjonalności ustawodawcy. Jeżeli racjonalny ustawodawca chciałby, aby taki tytuł wykonawczy był doręczany z urzędu wierzycielowi przez sąd, to zawarłby w art. 782 § 2 k.p.c. stosowną regulację - na wzór 477[6] § 3 i art. 1082 zd. 2 k.p.c. Skoro tak nie uczynił, to powinniśmy przyjąć, że nakaz z klauzulą powinien być doręczany dopiero na wniosek wierzyciela.
Poza tym, nie można przecież wykluczyć, że doręczanie tytułu wykonawczego z urzędu może okazać się zbędne, bo np. dłużnik po otrzymaniu nakazu zapłaty dobrowolnie zaspokoi wierzyciela. W świetle zaś w/w orzeczenia SN, sąd mimo zaspokojenia wierzyciela przez dłużnika, musiałby i tak doręczać nakaz z klauzulą z urzędu.
"suetto" napisał:
wydaje się sprzeczna z założeniem o racjonalności ustawodawcy.
czy od czasu, gdy są powszechnie dostępne w sieci stenogramy z posiedzeń komisji przy uchwalaniu poszczególnych przepisów ktoś jeszcze przy wykładni korzysta z założenia racjonalności ustawodawcy...
no moje doświadczenie wskazuje na "kogo obchodzą stengramy" i chodzi mi nie o moje podejście do wykładania prawa, ale jakby powiem dalsze... no coż wykładnia dynamiczna, historyczna ... brak wiedzy o teorii wykładni... .../coż nie każy był pod presją "Krwawej Joli" na studiach ... /
witam
orzeczenie SN jest nieaktualne bo zapadło na gruncie nieobowiązującego już regulaminu USP. W nowym regulaminie z 2007 r. kwestię tę porusza par. 188 pkt 4. Tytuł wykonawczy wydaje sie jedynie na wniosek wierzyciela jeżeli jest nim nakaz zapłaty opatrzony klauzlą z urzędu. Pozdrawiam
Katonie u nas przyjmujemy, że jednak regulamin narusza kpc i jednak stosujemy doręczenie z urzędu /tak dla zobrazowania różnorodności sądowej / .
Witam Włóczykiju!
My nie wysyłamy tytułu wykonawczego z urzędu. Doręczamy natomiast wierzycielowi postanowienie o nadaniu kw . Pojęcia nie mam dlaczego nie doręczamy go dłużnikowi (powielam wieloletnią praktykę wydziału, a z koniem kopać się nie zamierzam ). Znam pogląd komentatorów którzy taką praktykę uzasadniają koniecznością zachowania w tajemnicy przed dłużnikiem, faktu nadania klauzuli wykonalności. Tym nie mniej moim skromnym zdaniem pogląd ten nie znajduje oparcia w przepisach kpc. Art. 795 par 2 kpc normuje jedynie kwestę terminu do wniesienia zażalenia (lex specali dla art. 394 par 2 kpc). Nie mówi natomiast nic w kwestii doręczania stronom postanowienia o nadaniu kw. W tym zakresie rozstrzygający jest art. 357 par 2 kpc. Innego przepisu nie znam. W efekcie dłużnik nie dostaje zarówno postanowienia o nadaniu kw, jak i pouczenia o możliwości i terminie jego zaskarżenia.
pozdrawiam
Miłe przywitanie i forma listowa ale przy większej ilości wpisów będzie za Ci tego za dużo
795 par. 2 napisany jest jak jest, al emyslę, że spokojnie jego ustalona wykładnia znajduje uzasadnienie w zapisie językowym /przy tym nawiązującym do normalnych czasów, gdy postanowienie było tylko pieczątką/, czyli że orzeczenie klazulowe idzie tylko do wierzyciela (stąd przy okazji jednym zamachem zawiera się to w informacji o wydaniu - doręczeniu), a dłużnik te informację dostaje dopiero w związku z zawiadomieniem o egzekucji i wówczas dostaje ! poczenie o zażaleniu na klazulę (poprzednio była tylko pieczątku, więc samego posatnowienia nie mógł dostać/
zatem tu co znasz to nie tajemna praktyka wydziału, ale ustalone powszechnie orzecznictwo ... /po wyroku TK wszytsko coś się tu zaczyna rozjeżdżać /
ps. wytrwałości w pisaniu, bo dobrze jest tak "omerytorykować"
w sumie macie moce przerobowe - wysyłać samo postanowienie, a potem osobno orzeczenie z pieczątku ? /w sumie to dziwna praktyka, bo teraz to posatnowienie "robi " za klazulę i stąd my to zszywamy /jak poprzednio przy innych tytułach, gdzie zawsze się wydawało odrębne posatnowienie/, na to nabijamy pieczątkę jak dawniej i ten komplet idzie do wierzyciela (plus egzeplarz postanowienia, zeby przekazać komornikowi do doręczenia dłużnikowi)
w sumie powstał już problem podpisywania - bo zgodziliśmy się u nas, że pieczątkę może podpisać tylko ten, co podpisał postanowienie /poprzednio zdarzało się podpisywać pieczątęe mimo, że zarządzenie o jej nabiciu dawał kto inny - no bo zaskrżalna była pieczątka jako posatnowienie/, ale teraz jednak była taka sytuacja, że w końcu doszłam do wniosku, że ta pieczątka teraz to tylko takie zaświadczenie,że postanowienie jest OK i wobec tego może ją jednak podpsiać inny sędzia/referendarz /a czasami jest taka potrzeba/
Siemaka!
Same postanowienia o nadaniu KW wysyłamy jedynie w przypadku tytuów o których mowa w art. 782 par 2 kpc) oczywiście o tyle o ile powód w pozwie (lub przed nadaniem KW z urzędu) nie żąda wydania tytułu wykonawczego. Jeśli takiego żądania nie ma, wychodzimi z założenia że mamy obowiązek z urzędu nadać nakazowi klauzlę a nie wydać wierzycielowi tytuł wykonawczy. Przypadki wydawania tytuów wykonaczych z urzędu enumeratywanie wprost wymienia kpc (np. 1082 kpc).
Fakt, że praktyka niedoręczania dłużnikowi postanowienia o KW jest powszechna nie zawsze oznacza, że słuszna . Argument, że przepis art. 795 par 2 kpc w zakesie doręczania postanowienia o KW był dostosowany od czasów "ieczątkowych" (TK uznał że to było bardzo beee..) jest o tyle słaby, że także w czasach "rzedtrybunałowych" wydawano postanowienia o nadaniu KW w formie "niepieczątkowej" (BTE, małżonek, akt notarialny itp). Takie postanowienie można było (od strony technicznej) bez kłopotu doręczyć dłużnikowi. Ale tego nie robiono z powołaniem się na art. 795 par 2 kpc. Ta praktyka przypomina mi czasy kiedy powszechnie uważano, że na postanowienie o oddaleniu wniosku o przywrócenie terminu zawitego przysługuje zażalenie (wszystkich "wyprostował" dopiero SN).
Wracjąc do waszej praktyki, na jakiej podstawie prawnej zobowiązujecie wierzyciela do przekazania komornikowi odpisu postawnowienia o KW dla dłużnika i w jaki sposób sprawdzacie czy to zrobił ? na jakiej podstawie prawnej komornik ma obowiązek doręczania dłużnikowi postanowień sądu przekazanych mu przez wierzyciela?
Różnorodność praktyki w zakresie wydawania TW (w przypadku gdy jest nim nakaz), świadczy miom zdaniem o tym, że na siłę póbuje się "zrobić dobrze" wierzycielowi. Wydać z urzędu tytuł (choć o to nie wnosi), ukryć przed dłużnikiem fakt nadania klauzli choć dłużnik może przyjśc do sądu i sprawdzić sobie w aktach czy wydano wierzycielowi tytuł.
/przy tym nawiązującym do normalnych czasów, gdy postanowienie było tylko pieczątką/
Chciałam tylko powiedzieć, że te normalne czasy w Warszawie trwają nadal
Wiadoma rzecz STOLICA .....
"vanilka" napisał:
Nie zasądzam i szczerze mówiąc to nawet nie rozpoznaję tego wniosku - nie oddalam go, bo mi szkoda na to czasu .
tak samo
Za doręczaniem z urzędu n.z. z klauzulą następujące argumenty:
1. różnica między 782 § 2 a 1082 to błąd legislacyjny, który praktyka powinna skorygować bo klauzula wykonalności zalegająca w aktach sprawy i niedoręczona wierzycielowi to absurd: samo nadanie klauzuli bez jego doręczenia nie spełnia żadnej społeczno-gospodarczej roli. Niemożliwe żeby ustawodawca tego chciał. Nadanie klauzuli bez jej doręczenia ma tylko takie znaczenie, że tw. jest gotowy i sobie czeka - to byłoby tylko takie usprawnienie o charakterze administracyjnym, a na tego typu normy nie ma miejsca w kpc.
2. § 188 ust. 4 regulaminu jest przeczny z konstytucją bo przekracza zakres upoważnienia w ustawie. Sędziemu wolno odmówić zastosowania przepisu rozporządzenia. W takim razie referendazowi chyba też tak wolno, skoro orzeka jako substytut sędziego.
To nie jest żaden błąd legislacyjny, tylko najnormalniejsze i racjonalne podejście. Nakazy generują głównie masowi. Masowi są obsługiwani masowo przez pełnomocników. Ustawodawca nie chciał dodatkowo karmić tych pełnomocników po 60,- zł za sztukę nakazu. I nie chciał przysparzać pracy biednym sędziom, którzy musieliby przystawiać pieczątki i wpypełniać je jeszcze danymi stron. Rozumiesz zatem, że takie działanie ustawodawcy jest bardzo racjonalne i tylko taka wykładnia załuguje na miano logicznej i uzasadnionej.
Dlatego trzeba się trzymać racjonalnej wykładni przedstawionej powyżej w tym wątku - że skoro sąd klauzuluje z urzędu, to wniosek o to, by wykonał swoją pracę, nie może być wynagradzany.
A co do postanowień o odmowie albo o odrzuceniu wniosku: czy Wy, drodzy, nie macie czasem za dużo wolnego czasu?
Rozstrzygnięcie o kosztach nie musi zawierać wyraźnie wskazanej odmowy przyznania kosztów. Nie ma nic o wynagrodzeniu - to znaczy że sąd go nie przyznał. Rozstrzygnięcie o kosztach w ogóle w klauzuli jest - bo jest tam wzmianka "za opłata kancelaryjną.... zł". W wyroku tez piszecie: "w pozostałej części wniosek o zasądzenie kosztów oddala"? Dlaczego mamy być świętsi od papieża i w postanowieniu klauzulowym bardziej skrupulatni niż w wyroku?
Jak chcę przyznać wynagrodzenie pełnomocnikowi - to pod pieczątką klauzulową przystawiam pieczątkę o przyznaniu tego wynagrodzenia. A jak nie chcę go przyznać - tonie przystawiam tej drugiej pieczątki i tyle.
"Joasia" napisał:
Jak chcę przyznać wynagrodzenie pełnomocnikowi - to pod pieczątką klauzulową przystawiam pieczątkę o przyznaniu tego wynagrodzenia. A jak nie chcę go przyznać - tonie przystawiam tej drugiej pieczątki i tyle.
Tak z ciekawości spytam ... ile masz tych wszystkich pieczątek i na jakie okoliczności ??
Ja miałem taką z kosztami, ale gdzieś mi się zawieruszyła jakieś trzy lata temu to i nie miałem czym dawać kosztów zastępstwa. Przez ten czas tylko TRZY razy jakiś pełnomocnik upomniał się o te 60 zł. Wynika z tego, że wcale im na nich nie zależy :-)
Pieczątek ci u nas dostatek
Gorzej z długopisami, papierem, tonerem i drukarkami, że o komputerach nie wspomnę.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.