Forum sędziów
Jeden sędzia, a nie sędzia plus dwóch ławników będzie orzekać w I instancji, rozpatrując przestępstwa nie będące zbrodniami - taka nowelizacja Kodeksu postępowania karnego wejdzie w życie od soboty.
Jednoosobowy skład sędziowski ma być zasadą; jeśli sprawa zostanie jednak uznana za szczególnie zawiłą, orzekać będzie trzech sędziów zawodowych. Tylko w sprawach o zbrodnie (czyli przestępstwa zagrożone karą od 3 lat więzienia) sąd ma orzekać w składzie sędziego i dwóch ławników - co dotychczas było zasadą. W sprawach o czyny, za które grozi dożywocie, sąd ma orzekać w składzie dwóch sędziów i trzech ławników.
Oj szkoda tych ławników, szkoda... Zawsze można było poznać, co vox populi ma do powiedzenia ....
Może i szkoda, może i coś wnosili do sprawy (choć do końca nie wiem co) - ale bez nich łatwiej się orzeka. Przynajmniej mi.
są i plusy ujemne - łatwiej odpowiadało się na skargi bo było sie na kogo powołać
Moim zdaniem nie powinno sie tak raptownie zrywać z tradycją, tylko dlatego, że nagle okazało się że brakuje kasy na wynagrodzenia adwokatów za tryby.
Mi bardzo miło orzekało się z ławnikami, nie miałem nigdy powodów by na nich narzekać. A w trudniejszych sprawach zawsze z pełnym sadyzmem zmuszałme ich by sie wypowiadali co do winy i kary, zanim zdecydowałem jaki bedzie wyrok.
Trochę za krótko mieliśmy te tryby (choć i tak za długo), żeby można było mówić o tradycji! Niech idą precz!!!! (adwokaci już chodzą smutni...)
Mi ławnicy też nie przeszkadzali....nie stresowałem ich tak jak Ty, bo to starsi ludzie byli i prawdopodobieństwo zawału duże!
mówiąc o tradycji miałem na myśli wyłącznie ławników - Broń Boże nie tryby ! Niech idą precz
"Dred" napisał:
Trochę za krótko mieliśmy te tryby (choć i tak za długo), żeby można było mówić o tradycji! Niech idą precz!!!! (adwokaci już chodzą smutni...)
Mi ławnicy też nie przeszkadzali....nie stresowałem ich tak jak Ty, bo to starsi ludzie byli i prawdopodobieństwo zawału duże!
Oj Dred, a ile ty miałeś tych ławników w grodzkim... Ja ławników żałuję tylko z jedgego powodu, zawsze miałem świeżutką czekoladkę, tak aby się tu cytat: "anu sędziemu lepiej myślało"
To teraz kolega bez czekolady będzie łapał uchyły, aż będzie furczało....
"Dred" napisał:
To teraz kolega bez czekolady będzie łapał uchyły, aż będzie furczało....
Możesz o tym pomarzyć, tyle twojego kolego Dredzie, sam zresztą nie masz ławników, a jak z uchyłami? Coś ostatnio nie jestem na bieżąco z twoją statystyką
Uchyły w normie (ilości śladowe), a ławników nigdy nie potrzebowałem...
uchyły to sama kwintesencja naszej roboty...
To opowiem o mojej uchyłce. Sad okręgowy uchylił mi wyrok ponieważ powinienem był uzyskać szkic miejsca zdarzenia, nic więcej. Ten sam sąd okręgowy stwierdził, że nie powinno być żadnych problemów ze zwróceniem sie do policji o sporządzenie szkicu miejsca zdarzenia i tylko kompletny materiał dowodowy ( a więc uzupełniony o szkic miejsca zdarzenia) da pełny obraz okoliczności faktycznych. Ale wyrok uchylił. I co ? i ja mam sie przejmować uchylonym wyrokiem ?
Pewnie Sądowi Rejonowemu lepiej się proceduje ze szkicami niż Okręgowemu....
"Maltazar" napisał:
To opowiem o mojej uchyłce. Sad okręgowy uchylił mi wyrok ponieważ powinienem był uzyskać szkic miejsca zdarzenia, nic więcej. Ten sam sąd okręgowy stwierdził, że nie powinno być żadnych problemów ze zwróceniem sie do policji o sporządzenie szkicu miejsca zdarzenia i tylko kompletny materiał dowodowy ( a więc uzupełniony o szkic miejsca zdarzenia) da pełny obraz okoliczności faktycznych. Ale wyrok uchylił. I co ? i ja mam sie przejmować uchylonym wyrokiem ?
No to pewnie któryś nie miał czasu, aby przeczytać dokąadnie sprawę. Na pocieszenie powiem, że czytałem takii passus w wyroku, który utrzymali w mocy:
"Biorąc pod uwagę powyższe zaskarżony wyrok należało uchylić a sprawę przekazać sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania". I w takiej sytuacji nawet dwa szkice nie pomogą.
Zresztą może uchylił ci jakiś szkicownik, albo niespełniony architekt, geodeta czy nawet.... ARTYSTA. Takimi uchyłami rzeczywiście nie ma się co przejmować, bo to widać, że nie chciało im się pracować.
uchyłkami w ogóle nie powinnysmy się przejmować.
"bladyswit" napisał:
uchyłkami w ogóle nie powinnysmy się przejmować.
No tak, tylko czasami trochę szkoda oskarżonych...
Uchylone wyroki to trauma dla asesorów. Z drugiej strony uchylanie wyroków legitymizuje instancję odwoławczą. Ja już moi drodzy jestem na takim etapie, że zmiany i uchylenia wyroków wkalkulowuję w ten zawód. Bo tak szczerze, czy sędzia, który wydając tak ok. 1500 merytorycznych orzeczeń rocznie, będzie miał w ciągu roku uchylonych 3 czy 5 orzeczeń, jest gorszy od tego, któremu uchylą 1 albo 2. Jakie to ma kuźwa znaczenie w skali kosmosu.
W skali kosmosu - uchyłki nie mają żadnego znaczenia . Ja też się już nimi nie przejmuję, ale pamiętam, że na asesurze to była niezła trauma. Teraz tylko się czasami wkurzam - raz na własną głupotę, a nieraz na cudzą.
Czasem wręcz należy przetestować sąd okręgowy zakladając, że zmieni decyzję, tylko po to żeby wiadomo było jaką przyjąć praktyke na przyszłość.
też tak uważam - w końcu w SO w składach orzeka po trzech sędziów o niebo ode mnie mądrzejszych. Czasami nawet mawiam: "Niech SO uchyli i napisze co tu jeszcze w sprawie trzeba zrobić". A że cierpią strony - cóż , nie ja pisałem kpk.
Zaraz tam cierpią
"Maltazar" napisał:
Zaraz tam cierpią
Najfajniej maja świadkowie w sytuacji, gdy SO każe "od początku prowadzić postępowanie dowodowe".
No nie mam wyjścia, muszę się zgodzić
Ja raz w takiej sytuacji zaryzykowałem - i ujawniłem zeznania na podst. 394 kpk. W końcu to też jest postępowanie dowodowe, tyle że nie bezpośrednie. Poszła apelacja, ciekawe co z tego będzie.
"bladyswit" napisał:
Zaraz tam cierpią
Najfajniej maja świadkowie w sytuacji, gdy SO każe "od początku prowadzić postępowanie dowodowe".
A jak ci świadkowie czekając przed salą przeklinają, szkoda tylko, że adresatem jest SR a nie SO, który na przykład po drugiej uchyłce i po 6 latach od zdarzenia poleca "dokładnie" przesłuchać świadków i ocenić materiał dowodowy. Tylko nagrywać takie teksty lecą, ale nie do cytowania tutaj. Ja nagrałbym i przesłałbym do wglądu do SO jako załącznik do akt sprawy, a niech wiedzą, co robią swoimi wyrokami uchylającymi.
Najlepsza była uchyłka (nie moja), gdzie kazano ponownie dokładnie przesłuchać oskarżonego na okoliczności wymienione w uzasadnieniu wyroku SO. Trzeba wspomnieć że w pierwszym procesie przed SR oskarżony odmówił składania wyjaśnień.
Widziałem też uchyłkę z gromami, że SR odstąpił od bezpośredniego przesłuchania bardzo ważnego świadka. Jakoś SO nie zauważył znajdującego się w aktach sprawy aktu zgonu tegoż świadka.
Że niby tacy nieomylni
Wspomnę jeszcze o uchyłce wyroku, gdzie oskarżony został skazany za jedno przestępstwo, od drugiego uniewinniony. Wyrok skarżył wyłącznie obrońca. SO uchylił wyrok... w całości. Musiałem gościa po raz drugi uniewinnić.
No w SO prawda materialna jest święta. Nie ma dowodów winy, prokurator ich nie zebrał??? NIe szkodzi, jest przecież niezawisły sąd śledczy, który przeprowadzi postępowanie przygotowawcze w całości. A co to kogo obchodzi, że przez kilka lat oskrżony na przykład otrzymuje połowę wynagrodzenia, albo traci pracę i musi się zając sprzedażą warzyw na straganie. Prawda materialna jest święta. A już grzechem niewybaczalnym jest bezczelność sądu rejonowego, jak po wielokroć nie wzywa świadka z Irlandii, bo ten tam siedzi i nie jest taki głupi, aby przyjeżdżać... Więc sąd musi ponownie podjąć próbę... he, he, wykorzystać okres świąteczny, bo może akurat świadka wezmie na sentymenty i przyjedzie do naszego pięknego kraju. To nic, że jest art. 391 §1 kpk. W niektórych sądach po prostu się nie przyjął, albo sobie tę stronę z kodeksów powyrywali.
A tak na marginesie, o święta naiwności, jak świadek jest jeszcze na tyle uczciwy i specjalnie przyleci z Anglii, Irlandii, Holandii czy Norwegii, a wezwanie doręczymy mu na adres w Polsce, i rodzina przez przypadek odbierze i w przypływie obywatelskiej postawy sama sprowadzi świadka, to wówczas co Sąd ma zrobić??? He, he przyznać koszty stawiennictwa z miejsca wezwania... śmiech na sali, ale takie ostatnio stanowisko przyjmują niektórzy w SO. Bo przecież za benzynę nie można zwrócić...
Zastanawiam cię, co myśleli sobie, którzy to głupie prawo tworzyli. Czy wychodzili z założenia, że tak jak za komuny wszyscy będą siedzieć w POlsce i tylko czekać, aż ich łaskawie wysoka sprawiedliwość raczy wezwać?
No, więc jeżeli wysoka sprawiedliwość jest na tyle rozgarnięta i nie wzywa a odczytuje, to zaraz ma zarzut albo z jednej albo z drugiej strony: błąd w ustaleniach faktycznych, bo przecież sąd nie przesłuchał "dokładnie" świadka i nie ustalił... tak więc wyrok do uchylenia, bo jeszcze wyższa instancja łyka, łyka, łyka...
[ Dodano: Pią Gru 07, 2007 11:14 pm ]
Macie czasami wrażenie, że postępowanie apelacyjne faktycznie przekształciło się w postępowanie kasacyjne????
"Sąd Rejonowy ponownie przeprowadzi postepowanie dowodowe" - tylko k... po co ? Żeby mi ludzie na korytarzu k...wali, że kretyński sąd, że ich się po raz n-ty pyta o to samo, a to był już 7 lat temu i oni nic nie pamiętają.
Ja dostałerm kiedyś sprawę po uchyłce, gdzie kazano mi znaleźć świadka w Niemczech i koniecznie go przesłuchać. Znalazłem gada, bo akurat odbywał karę, ale zanim wysłałem wniosek do konsulatu i konsulat ruszył się, by go przesłuchać, to gada wypuścili i znowu wsiąkł jak kamień w wodę. Nie miałem już siły nawet zawieszać tej sprawy. Odczytałem go jak w pierwszym procesie i skazałem oskarżonych. A oni nawet nie mieli siły skarżyć wyroku... PARANOJA
Sytuacja wygląda w drugiej instancji, że też patrzą jak skończyć szybko sprawę i się nie urobić (czyli w dalszym ciągu słynna statystyka). Wiem to z autopsji, bo czasami też jako warzywko orzekam w II instancji. W wielu sprawach (przynajmniej cywilnych-rodzinnych - bo tam orzekam) można uratować sprawę - np dopuszczając jakiś dodatkowy dowód. Ale po co się bawić - skoro można uwalić i dać wytyczne SR żeby to zrobił
"dorota" napisał:
Sytuacja wygląda w drugiej instancji, że też patrzą jak skończyć szybko sprawę i się nie urobić (czyli w dalszym ciągu słynna statystyka). Wiem to z autopsji, bo czasami też jako warzywko orzekam w II instancji. W wielu sprawach (przynajmniej cywilnych-rodzinnych - bo tam orzekam) można uratować sprawę - np dopuszczając jakiś dodatkowy dowód. Ale po co się bawić - skoro można uwalić i dać wytyczne SR żeby to zrobił
I ty w tym bierzesz udział...
Przecież napisałem że bywam od czasu do czasu w charakterze warzywa, czyli mówiąc inaczej mam tam tyle do powiedzenia co Żyd za Niemca
"dorota" napisał:
Przecież napisałem że bywam od czasu do czasu w charakterze warzywa, czyli mówiąc inaczej mam tam tyle do powiedzenia co Żyd za Niemca
Tia.. i dlatego się tak tłumaczysz :-)
Zatem powiem już prawdę - uwielbiam uwalać orzeczenia swoim koleżankom i kolegom z rejonu. Strasznie mnie to kręci. Bardziej niż seks. A nie przyznawałem się, bowiem nie chciałem uchodzić za zboka. Skoro jednak Tomasz Raczek przyznał się do homoseksualizmu, to dlaczego ja nie mam powiedzieć o swoich upodobaniach
Świr...
"dorota" napisał:
Zatem powiem już prawdę - uwielbiam uwalać orzeczenia swoim koleżankom i kolegom z rejonu. Strasznie mnie to kręci. Bardziej niż seks. A nie przyznawałem się, bowiem nie chciałem uchodzić za zboka. Skoro jednak Tomasz Raczek przyznał się do homoseksualizmu, to dlaczego ja nie mam powiedzieć o swoich upodobaniach
Strach pomyśleć o Tobie jako wizytatorze..
"Beleg" napisał:
Zatem powiem już prawdę - uwielbiam uwalać orzeczenia swoim koleżankom i kolegom z rejonu. Strasznie mnie to kręci. Bardziej niż seks. A nie przyznawałem się, bowiem nie chciałem uchodzić za zboka. Skoro jednak Tomasz Raczek przyznał się do homoseksualizmu, to dlaczego ja nie mam powiedzieć o swoich upodobaniach
Strach pomyśleć o Tobie jako wizytatorze..
No przynajmniej jasne jest, że przyznajesz się do zboczenia, bo to jest na pewno jakiegoś rodzaju perwersja. A co na to oskarżeni, którzy czekają latami na wyrok, wtedy kiedy na przykład napiszesz, że wyrok SR nie poddaje się kontroli instancyjnej??? Dla mnie bowiem takie sformułowania oznaczają, że druga instancja ani nie umie czytać ani myśleć, skoro koniecznie musi mieć wytłumaczone wszystko, jak krowie na granicy
Zresztą i tak cały czas mam nadzieję, że to co mówisz to zwykłe żarty, bo inaczej to rzeczywiście brzmi groźnie.
Oj jaro123, jaro123....chyba za długo pisałeś uzasy!!!!!
Oczywiście, że dorota żartuje, a poza tym jego nie interesują problemy oskarżonych, ponieważ orzeka w rodzinnym.......albo jak to mówi Belegowska : dziecinnym.
Pozdrawiam!
"Dred" napisał:
Oj jaro123, jaro123....chyba za długo pisałeś uzasy!!!!!
Oczywiście, że dorota żartuje, a poza tym jego nie interesują problemy oskarżonych, ponieważ orzeka w rodzinnym.......albo jak to mówi Belegowska : dziecinnym.
Pozdrawiam!
Dobrze, że mu podpowiedziałeś, inaczej chłopak by nie wiedział.
Tak, tak.....bo jaro123 dopiero w ostatnich dniach tak się uaktywnił!
Naśmiewacie się ze mnie.... o wy.... zapamiętam sobie :P
kota nie ma więc myszy harcują....
z tym "okresem przedświątecznym" to trafiłeś, tak jakbym czytała uzasadnienie naszego SO
ha ha
[ Dodano: Pon Gru 10, 2007 9:08 pm ]
to nie tutaj miało sie pojawić!!!!!!!!!
[ Dodano: Pon Gru 10, 2007 9:11 pm ]
No w SO prawda materialna jest święta. Nie ma dowodów winy, prokurator ich nie zebrał??? NIe szkodzi, jest przecież niezawisły sąd śledczy, który przeprowadzi postępowanie przygotowawcze w całości. A co to kogo obchodzi, że przez kilka lat oskrżony na przykład otrzymuje połowę wynagrodzenia, albo traci pracę i musi się zając sprzedażą warzyw na straganie. Prawda materialna jest święta. A już grzechem niewybaczalnym jest bezczelność sądu rejonowego, jak po wielokroć nie wzywa świadka z Irlandii, bo ten tam siedzi i nie jest taki głupi, aby przyjeżdżać... Więc sąd musi ponownie podjąć próbę... he, he, wykorzystać okres świąteczny, bo może akurat świadka wezmie na sentymenty i przyjedzie do naszego pięknego kraju.
jednak tutaj
namieszałaś w tym poście koleżanko niespielak. namieszałaś......
He, he, cieszę się, że się znalazłem na właściwym miesjcu
"Maltazar" napisał:
Sad okręgowy uchylił mi wyrok ponieważ powinienem był uzyskać szkic miejsca zdarzenia, nic więcej.
Przygotowując sie na termin czytam uchylenie przez SA postanowienia o zabezpieczeniu wydanego przez SO dotyczącego sposobu korzystania z lokalu mieszkalnego na czas trwania postępowania.
I właściwie co rozprawa była, to ze dwa-trzy pisma w tym przedmiocie - stron i sądu, wyraźnie sprawa wspólnego z przymusu mieszkania jest dla stron niezwykle bolesną, zresztą tam już prawie na noże idzie.
A pisma i postanowienia przyznające lub odmawiające określenia sposobu korzystania z mieszkania długie i zawiłe.
Z uzasadnienia SA coś mniej więcej "nie można określić, czy nie krzyżują się drogi dalej komplikując relacje".
I na te kilkanaście pism... żadnego rysunku
Akurat jestem, hmm, zawodowcem od budownictwa, mieszkań, nieruchomości i wiem, że jeden rysunek to czasem więcej niż 1000 słów (z tamtych parostronicowych opisów spornego mieszkania naprawdę niewiele wynika).
A jak zauważyłem nie tylko w tej, ale i w podobnych sprawach sąd nie prosił stron[y] o rysunek mieszkania, rzuty pomieszczeń z zaznaczonymi wymiarami, powierzchnią, określeniem rodzaju pomieszczeń, okien, drzwi, wentylacji, przyrządów sanitarno-kuchennych (choćby jakaś kserokopia z administracji/spółdzielni) - żeby było czarno na białym widać, co dzieli.
Nie lękajcie się szkiców i rysunków
wytyczne po uchyleniu wydane przez IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społ SO w .... " po ponownym rozpoznaniu sprawy sąd rejonowy dokona analizy materiału dowodowego i wyda prawidłowy wyrok "
"jasiu" napisał:
wytyczne po uchyleniu wydane przez IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społ SO w .... " po ponownym rozpoznaniu sprawy sąd rejonowy dokona analizy materiału dowodowego i wyda prawidłowy wyrok "
W sprawach karnych to klasyka
a ja byłem kiedyś na szkoleniu, na którym pewna pani sędzia ze stołecznego pałacu przez kilka godzin uczyła asystentów z II instancji jak w praktyce uwalać wyroki. Zajęcia były bardzo praktyczne. Sporo się na nich nauczyłem i odkryłem, że moim zadaniem jest znalezie powodu do uchyłu przed przeczytaniem akt przez sedziego.
Na koniec wykładu prowadząca rzuciła - dobrze, że nie słyszą tego moi koledzy z rejonów
czy to nasz jedyny temat o ławnikach ? bo przeszukuję i nic więcej nie widzę
(no taki krótki http://sedziowie.kei.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=1965&highlight=%B3awnicy )
czy mogę postawić tezę, że czas na wykasowanie tej instytucji, czy po latach funkcjonowania z dowcipem "kwiatek i dwa wazony" , czy jakoś tak, jednak widzimy sens utrzymać i gdzie
powiem tak - pozytywów nie znam, negatywy i owszem i wiadomo komu dziękuję, że tylko na aplikacji miałam okazję poznać, więc można było pogadać w wolnych chwilach
mam nadzieję, że jednak nikogo nie obrażam, wiem, że jak wszędzie bywa różnie, ale czy tu nie za rzadko
generalnie słychać, że jest problem z osobami, z przychodzeniem tych, co są na liście, no i z ich zachowaniem
uważam, że wciąż za wcześnie by społeczeństwo było w wymiarze, bo jeszcze za mało obywatelsko jest edukowane i jednak to doświadczenie życiowe w tym momencie to mit
no i przy okazji konkretny kazus, o którym rozmawiałam z koleżanką – otóż powstała kwestia, czy sędzia może uchylić pytanie ławnika (nawet pytanie nie z pogranicza, ale totalnie spoza sprawy i nawet świadek się zapytał, czy musi odpowiadać) – nie przypominam sobie tej sytuacji z czasów szkoleń, jednak z koleżanek uważała, że to równoważny członek składu sędziowskiego, więc nie można (i że tak jest w 3osobowym zawodowym), mi się wydawało, że może jednak Przewodniczący może zareagować, no bo jednak kieruje, a bywa, że nawet uczestnik z sali podniesie, iż przy jednoosobowym składzie kwestionuje pytanie sędziego
"Włóczykij" napisał:
konkretny kazus, o którym rozmawiałam z koleżanką – otóż powstała kwestia, czy sędzia może uchylić pytanie ławnika (nawet pytanie nie z pogranicza, ale totalnie spoza sprawy i nawet świadek się zapytał, czy musi odpowiadać) – nie przypominam sobie tej sytuacji z czasów szkoleń, jednak z koleżanek uważała, że to równoważny członek składu sędziowskiego, więc nie możnaFormalnie? W świetle art.370 kpk może, bo to jest prerogatywa przewodniczącego składu orzekającego (art.370 par.4 kpk). Warto zauważyć, że w art.370 par.1 kpk jako uprawnionych do zadawania pytań ustawodawca wymienia nie "sąd" jako całość, a członków składu orzekającego. W praktyce, oczywiście, jest to bardzo niezręczna sytuacja.
owszem, niezręczna, ale chyba raz na aplikacji taką widziałem a kilka razy mnie korciło samemu
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.