Czwartek, 21 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6114
Czwartek, 21 listopada 2024

Forum sędziów

Niejasno uzasadniony wyrok może zostać uchylony

Dreed
31.07.2007 11:51:24

Sąd musi tak wytłumaczyć motywy rozstrzygnięcia, by w wyższej instancji mogła zostać oceniona jego prawidłowość. Braki w uzasadnieniu są wystarczającym powodem uchylenia werdyktu i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia.

Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 26 lipca 2007 r - pisze "Rzeczpospolita"


Jak pisze gazeta, Wyrok SN dotyczy sprawy, która już raz, 12 lipca 2006 r. (sygn. V CSK 187/06), trafiła na wokandę SN. Wówczas została przekazana do ponownego rozpoznania, ponieważ ten sam sąd takie same co do istoty sprawy rozstrzygał wcześniej odmiennie.

"SN, którego zadaniem jest zapewnić jednolitość orzecznictwa sądowego, nie może przejść nad tym do porządku" - mówił wówczas sędzia Jan Górski.

Sprawa ta jest następstwem procesu przekształcania się szpitali z jednostek budżetowych w samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej (ZOZ). Organem założycielskim szpitala, o którym mowa, był wojewoda dolnośląski. Szpital przekształcił się i usamodzielnił 17 kwietnia 1998 r.

Wojewoda zobowiązał się do przekazania samodzielnemu już szpitalowi środków na działalność za okres do końca lipca 1998 r. Zdaniem szpitala tych środków było za mało. Przedmiotem sporu były m.in. zapłacone przez szpital wynagrodzenia i pochodne od nich (składki na ZUS, podatki) za okres od 17 kwietnia do końca kwietnia 1998 r. Przekraczały one 643 tys. zł. Szpital na podstawie umowy przelewu scedował tę wierzytelność na rzecz Tadeusza O. I to on teraz dochodzi zapłaty od Skarbu Państwa - wojewody. Nabył on zresztą inne jeszcze wierzytelności szpitala wobec wojewody pochodzące z okresu od 17 do końca lipca 1998 r.

Zasada jest taka, że osoba, która nabywa wierzytelność, nabywa także wszystkie związane z nią prawa i może przytaczać wszystkie argumenty dotyczące tej należności, jakie mógłby przytoczyć jej pierwotny właściciel.

Tadeusz O. przegrał w obu instancjach. Sądy I i II instancji uznały wtedy, że szpital nie miał wierzytelności wobec wojewody, bo otrzymał od niego pieniądze na spłatę tych należności. Nie mógł więc sprzedać wierzytelności Tadeuszowi O.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy przekazanej przez SN, sąd II instancji w wyroku, który wczoraj trafił na wokandę SN, zasądził na rzecz Tadeusza O. 498 tys. zł, a co do 144 tys. zł oddalił roszczenie. Ponieważ z jego uzasadnienia nie można się było zorientować, jakie były motywy rozstrzygnięcia, wyrok ten - jak stwierdził sędzia Tadeusz Żyznowski - "nie poddawał się kontroli kasacyjnej".

Niezrozumiały był także podział kosztów procesu między strony. Dlatego też SN musiał ten werdykt uchylić i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia.



Źródło - Rzeczpospolita

dorota
28.10.2007 09:11:38

Dla mnie to orzeczenie nie jest jakimś novum. Orzekając kiedyś w instancji odwoławczej zetknąłem się ze sprawą, która także została uchylona (była to akurat Cz) bo w zabezpieczeniu Sąd Rejonowy w ogóle nie uzasadnił dlaczego uznał roszczenie uprawdopodobnione i dlaczego do takiej, a nie innej kwoty. Postanowienie zostało zatem uchylone do ponownego rozpoznania, bowiem z jego uzasadnienia powyższe informacje nie wynikały.
Ja rozumiem że nikomu z nas nie chce się pisać uzasadnień, sam też staram się pisać w miarę krótkie - ale krótkie to nie znaczy bez podstawowych elementów które w nim winny się znaleźć.

Dred
28.10.2007 15:35:56

W karnym to dopiero musi być wyczerpujące uzasadnienie.....istna powieść!!! a wszystko rozważone w każdą stronę...a nawet więcej!!!! ;-)

bladyswit
28.10.2007 15:42:23

a najlepsze to przepisywanie listy świadków z a/o i treści wyjaśnień oskarzonego.

Dred
28.10.2007 21:27:45

"bladyswit" napisał:

a najlepsze to przepisywanie listy świadków z a/o i treści wyjaśnień oskarzonego.


sam miód!!!

bladyswit
28.10.2007 21:40:33

"Dred" napisał:

a najlepsze to przepisywanie listy świadków z a/o i treści wyjaśnień oskarzonego.


sam miód!!!

smiej się, smiej. Ja teraz piszę uzasa, gdzie lista świadków liczy 850 pozycji, a pozostałe dowody z dokumentów wymienione są na 60 kartach. Na pewno tego nie przepiszę - wolę już spędzić cały dzień przy kserokopiarce albo skanerze ??:

Dred
28.10.2007 22:02:54

"bladyswit" napisał:

a najlepsze to przepisywanie listy świadków z a/o i treści wyjaśnień oskarzonego.


sam miód!!!

smiej się, smiej. Ja teraz piszę uzasa, gdzie lista świadków liczy 850 pozycji, a pozostałe dowody z dokumentów wymienione są na 60 kartach. Na pewno tego nie przepiszę - wolę już spędzić cały dzień przy kserokopiarce albo skanerze ??:

Nie zarzekaj się!!! Proszę odpis tego uzasadnienia!
PS. sądziłeś (ponownie) sprawę Renaty B.?!!!! A to pech!!!!

bladyswit
28.10.2007 23:16:12

Renia B to nie mój rewir...

cin
06.01.2008 16:24:35

Doroto, a jak był rozpoznawany ten Cz, to mieliście samo zaskarżone postanowienie, czy całe akta? W jaki sposób niepełne uzasadnienie postanowienia ma wpływ na jego zasadność, zgodność z prawem itd. ? Czasami mam wrażenie, że sędziowie odwoławczy chcą przeczytać samo uzasadnienie i bez czytania akt wiedzieć, czy skarżący ma rację. Sami popełniają ewidentny błąd (bo idą na łatwiznę), a przy okazji wytykają błędy pierwszoinstancjnemu (który też poszedł na łatwiznę). Po to mają akta, żeby na podstawie akt ocenić, a - jeżeli to potrzebne - uzupełnić postanowienie. Ale najłatwiej wziąć i uchylić. To się niestety nazywa fuszerka.

monikissima
06.01.2008 22:44:00

Czy aby nie Ty doroto byłeś referentem tej Cz-tki?

ubilexibi
07.01.2008 18:02:13

Wracając do orzeczenia SN, to jest ono - delikatnie rzecz ujmując średnio zgodne z prawem. Chociaż podobne orzeczenia zapdały i na tle k.p.c. z 1932 r. i później. Warto jednak przypomnieć, że podstawą skargi kasacyjnej może być jedynie ,,naruszenie przepisów postępowania, jeżeli uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy". Niewątpliwie kiepskie uzasadnienie jest naruszeniem przepisów postępowania. Problem polega jednak na tym, że uzasadnienie jest sporządzane po wydaniu orzeczenia. Naruszenie przepisów postępowania na może więc mieć wpływu na wynik sprawy - w rozumieniu treści rozstrzygnięcia. Chyba że pojęcie wynik sprawy objemuje także treść uzasadnienia. Nawet jednak w takim wypadku, wpływ tego uchybienia na wynik sprawy nie może być istotny. Wskazuje na treść art. 398 (14) k.p.c. zgodnie, z którym ,,Sąd Najwyższy oddala skargę kasacyjną, jeżeli ... zaskarżone orzeczenie mimo błędnego uzasadnienia odpowiada prawu". Jeżeli więc Sąd napisze kompletne bzdury w uzasadnieniu, a orzeczenie jest słuszne, to brak podstaw o uwzględnienia skarg kasacyjnej.

Vilgefortz
07.01.2008 18:47:04

To orzeczenie - którego uzasadnienia nie znam - pewnie dotyka pośrednio kwestii "istoty sprawy". Jeżeli w uzasie sąd nie odniósł się do tego dlaczego nie uwzględnił twierdzeń lub zarzutów którejś ze stron procesu (lub uzasadnił to "niejasno" uchył mógł być uzasadniony.

ubilexibi
07.01.2008 21:50:46

Absolutnie nie. Po pierwsze nierozpoznanie istoty sprawy jest zarzutem apelacyjnym, a nie podstawą skargi kasacyjnej. Po drugie, uchylenie orzeczenia z tego powodu może nastąpić tylko wtedy, gdy z uzasadnienia będzie wynikało, że sąd nie rozpoznał istoty sprawy. Niejasne uzasadnienie, niepozwalające na ustalenie dlaczego sąd orzekł tak jak orzekł (a takiej sytuacji dotyczy orzeczenie SN), nie daje podstaw do uznania takiego zarzutu za zasadny.

monikissima
07.01.2008 22:04:21

Skarga kasacyjna? Ktoś o tym wspominał? Myślałam, że chodzi o rozpoznawanie zażalenia przez SO... Nie?

Ps. Ale ja w sumie głupia jestem, skoro tak mało zarabiam.

ubilexibi
07.01.2008 22:52:28

W zasadzie ten wątek tego dotyczy ... Pierwszy post jest o orzeczeniu SN.

monikissima
07.01.2008 23:23:12

Mea culpa. Skupiłam się na wypowiedzi doroty

Vilgefortz
08.01.2008 10:40:26

"ubilexibi" napisał:

Absolutnie nie. Po pierwsze nierozpoznanie istoty sprawy jest zarzutem apelacyjnym, a nie podstawą skargi kasacyjnej.


Istota sprawy jest pojęciem odnoszącym się do meritum rozstrzygnięcia - por. 386 par. 1 kpc - dotyka więc - pośrednio co prawda - ale także kwestii materialnoprawnych.
Nie jest to imo zarzut ściśle formalny nawet w post. apelacyjnym - nie ma bowiem związku z samym sposobem prowadzenia postępowania przez sąd (zgodnie czy niezgodnie z kpc), ale z pominięciem jakiegoś aspektu merytorycznego orzeczenia.
Tak ja to rozumię

PS
Fajnie sobie tak pogawędzić

praefectus
10.01.2008 20:08:24

"Vilgefortz" napisał:



Istota sprawy jest pojęciem odnoszącym się do meritum rozstrzygnięcia - por. 386 par. 1 kpc - dotyka więc - pośrednio co prawda - ale także kwestii materialnoprawnych.
Nie jest to imo zarzut ściśle formalny nawet w post. apelacyjnym - nie ma bowiem związku z samym sposobem prowadzenia postępowania przez sąd (zgodnie czy niezgodnie z kpc), ale z pominięciem jakiegoś aspektu merytorycznego orzeczenia.



I to jest właśnie kolejny sposób na uchył, wbrew przepisom - zbyt szerokie rozumienie "istoty sprawy". Z cała pewnością nie jest to pominięcie "jakiegoś aspektu", bo to może i powinien uzupełnić sąd odwoławczy, będący przecież sądem merytorycznym. Nie rozpoznanie istoty sprawy zachodzi wtedy, gdy sąd I instancji np. bezzasadnie przyjął przedawnienie, nie odnosząc się (co oczywiste w takiej sytuacji) do tego, czy zachodzą materialnoprawne przesłanki odpowiedzialności pozwanego. Wtedy mamy do czynienia z nierozpoznaną istotą sprawy - gdy sąd I instancji nie zbadał roszczenia, jako takiego.

Spotyka się wadliwą praktykę, gdy sąd I instancji przeprowadził część dowodów, pozostałą część oddalił z uwagi np. na prekluzję dowodową w sprawach gospodarczych czy 207 par. 3 k.p.c., i na podstawie tych przeprowadzonych dowodów ocenił zasadność roszczenia - istota sprawy została więc rozpoznana, bo sąd I instancji odniósł wyniki postępowania dowodowego do materialnoprawnej podstawy powództwa, natomiast sąd odwoławczy może co najwyżej uznać, że oddalenie wniosków dowodowych było nieuzasadnione - wtedy powinien, jeśli nie powoduje to konieczności przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości - uzupełnić postępowanie dowodowe i orzec merytorycznie. Natomiast gdyby należało powtórzyć postępowanie dowodowe W CAŁOŚCI - można wtedy uchylić wyrok, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania. Tymczasem częstą praktyką jest kasacyjne podejście do wyroku I instancji.

Zdarzają się też i takie kwiatki: istota sprawy rozpoznana, przesłuchanych wielu świadków, ale oddalony wniosek o biegłego - czego zasadności nie podziela sąd odwoławczy. Następuje uchylenie, albowiem "zachodzi konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego w zakresie pozbawiającym strony prawa do II instancji". Nie będę tego komentował. Pewien wielki przedstawiciel doktryny napisał kiedyś glosę do OSN następującej treści - "ustawa inaczej".

ubilexibi
11.01.2008 09:45:03

Mnie kiedyś okręgowy uchylił podział majątku wspólnego z następującą argumentacją. Rolą sądu w postępowaniu o podział majątku jest właściwe podzielenie tego majątku. Sąd I instancji dokonał podziału w taki sposób, kótry nie znajduje uzasadnienia w oczach sądu okręgowego. Zatem sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy (!). W ponownym postępowaniu sąd I instancji właściwie podzieli majątek (ale jak konkretnie, to już SO nie był łaskaw wskazać).
Nie muszę wspominać, że postępowanie dowodowe było przeprowadzone w 100%.
Niezłe, co?

Vilgefortz
11.01.2008 10:05:51

Toteż ja wcale nie gloryfikuje "istoty ". Ta regulacja w praktyce w poważnym stopniu paraliżuje zasadę kontradyktoryjności procesu - zwłaszcza w sprawach kasacyjnych.
W poprzednich postach wyraziłem tylko swoje przypuszczenia co do motywów rozstrzygnięcia SN - które nota bene będzie pewnie w przyszłości powodem sporej ilości uchyłów na poziomie II instancji.
PZDRV

praefectus
12.01.2008 00:04:16

"ubilexibi" napisał:

Mnie kiedyś okręgowy uchylił podział majątku wspólnego z następującą argumentacją. Rolą sądu w postępowaniu o podział majątku jest właściwe podzielenie tego majątku. Sąd I instancji dokonał podziału w taki sposób, kótry nie znajduje uzasadnienia w oczach sądu okręgowego. Zatem sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy (!). W ponownym postępowaniu sąd I instancji właściwie podzieli majątek (ale jak konkretnie, to już SO nie był łaskaw wskazać).
Nie muszę wspominać, że postępowanie dowodowe było przeprowadzone w 100%.
Niezłe, co?


Spotkałem się z takim oto uchyłem. Ktoś pobierał energię elektryczną od zakładu energetycznego i następnie dostarczał ją swojemu najemcy. Nie byłoby problemy, gdyby to była zwykła refaktura. Facet jednak postanowił na tym zarobić i sprzedawał energię bez koncesji. Sąd I instancji (nie ja nie uznał umowy za nieważną, przeprowadził szereg dowodów. Sąd II instancji - uchylił, w zaleceniach nie kazał powtórzyć nawet pół dowodu, tylko polecił rozważenie, czy jednak umowa nie była nieważna. PRZYSIĘGAM. Powołał się na nieśmiertelną istotę sprawy.

cin
12.01.2008 14:06:33

Na temat "nierozpoznania istoty sprawy", to powinni "okręgowym" zrobić przymusowe szkolenia, a wizytatorzy przeprowadzać okresowe kontrole. Może to by coś zmieniło, bo wszystko można podciągnąć pod nierozpoznanie istoty sprawy, nawet jeżeli nie ma się wstydu i objawia się przez to totalną ignorancję

ubilexibi
13.01.2008 20:14:01

Święte słowa

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.