Forum sędziów
Jak sądzicie na jaki okres musi być zaoferowane przez wierzyciela dłużnikowi pomieszczenie zastępcze o jakim mowa w art. 1046 §4 kpc [przy założeniu że wierzyciel nie czeka na gminę] ?
"Johnson" napisał:
Jak sądzicie na jaki okres musi być zaoferowane przez wierzyciela dłużnikowi pomieszczenie zastępcze o jakim mowa w art. 1046 §4 kpc [przy założeniu że wierzyciel nie czeka na gminę] ?
Jakby nie patrzeć przepis jest tak napisany że w zasadzie wystarczy wynajęcie pokoju w hotelu na dwa dni. Co więcej nigdzie nie ma mowy o tym aby wierzyciel miał mieć jakiekolwiek prawo do dysponowania zaproponowanym lokalem. Oczywiście dokonując wykładni przepisu należy jednoznacznie odrzucić tak ekstremalne interpretacje, bo mimo wszystko ten przepis ma jakiś określony cel i dążyć należy do jego realizacji. Wydaje się że powinien być to zatem dostateczny czas by umożliwiło to eksmitowanemu względnie spokojne przejście ze stanu zamieszkania do stanu bezdomności.
Co nie zmienia aktu że cały ten przepis jest idiotyczny,
"falkenstein" napisał:
Wydaje się że powinien być to zatem dostateczny czas by umożliwiło to eksmitowanemu względnie spokojne przejście ze stanu zamieszkania do stanu bezdomności.
Może taki termin (jako minimum) jak określony w art. 1046 §10 kpc z argumentacją że taki termin ustawodawca przewidział na "zorganizowanie" sie dłużnika po eksmisji ?
"Johnson" napisał:
Wydaje się że powinien być to zatem dostateczny czas by umożliwiło to eksmitowanemu względnie spokojne przejście ze stanu zamieszkania do stanu bezdomności.
Może taki termin (jako minimum) jak określony w art. 1046 §10 kpc z argumentacją że taki termin ustawodawca przewidział na "zorganizowanie" sie dłużnika po eksmisji ?
Wydaje mi się, że to za długo. Moim skromnym zdaniem wystarczy 7 dni. W końcu to ma być pomieszczenie tymczasowe i dotyczy tych którzy nie mają prawa do socjalu, więc tak naprawdę powinni iść na bruk. Postawmy się na miejscu właściciela, który czeka na gminę, a lokator nie płaci.
"Paweł" napisał:
Wydaje mi się, że to za długo. Moim skromnym zdaniem wystarczy 7 dni. W końcu to ma być pomieszczenie tymczasowe i dotyczy tych którzy nie mają prawa do socjalu, więc tak naprawdę powinni iść na bruk. Postawmy się na miejscu właściciela, który czeka na gminę, a lokator nie płaci.
Wszystko pięknie, ale może jeszcze jakieś krótkie uzasadnienie terminu ?
A z tym brukiem to "niemodne" i sprzeczne ze "sprawiedliwością społeczną".
Wydaje się, że poszukujemy normy prawnej, tam, gdzie jej nie ma. Nie sądzę, aby dało się ustalić jakiś jeden ,,obiektywny" termin. Wszystko zależy od okoliczności konkretnej sprawy. Ale głównym kryterium powinna być ,,tymczasowość" pomieszczenia.
"Johnson" napisał:
Wydaje mi się, że to za długo. Moim skromnym zdaniem wystarczy 7 dni. W końcu to ma być pomieszczenie tymczasowe i dotyczy tych którzy nie mają prawa do socjalu, więc tak naprawdę powinni iść na bruk. Postawmy się na miejscu właściciela, który czeka na gminę, a lokator nie płaci.
Wszystko pięknie, ale może jeszcze jakieś krótkie uzasadnienie terminu ?
A z tym brukiem to "niemodne" i sprzeczne ze "sprawiedliwością społeczną".
A ty, Johnsonie, nie jesteś zwolennikiem liberalnej teorii wolności
A na jakim tle powstał Twój problem? Jakaś skarga? Terminu żadnego moim zdaniem nie można wyinterpretować. Sam oddaliłem skargę, gdzie pomieszczeniem tymczasowym był pokój hotelowy wynajęty przez wierzyciela na 2 dni. Zgadzam się z Falkensteinem, że wierzyciel nie musi mieć uprawnienia do dysponowania tym lokalem o jakimkolwiek trwalszym charakterze. Czy dwa dni to ekstremalna interpretacja, tego nie wiem, ale jestem tu znanym liberalnym ekstremistą. Zgadzam się również z Falkensteinem, że ten przepis jest idiotyczny. Na bruk i już.
"kudłaty" napisał:
A na jakim tle powstał Twój problem? Jakaś skarga?
Mój problem ma charakter czysto teoretyczny. Tak z nudów zacząłem się zastanawiać
Ale 2 dni to uważam że to przegięcie ...
"Johnson" napisał:
A na jakim tle powstał Twój problem? Jakaś skarga?
Mój problem ma charakter czysto teoretyczny. Tak z nudów zacząłem się zastanawiać
Ale 2 dni to uważam że to przegięcie ...
Ha, ja często przeginam.
Pomieszczenie tymczasowe to nie takie, w którym dłuznik ma sie przygotować psychicznie do wyladowania na bruku za tydzien. Poszukujac sensu w tym przepisie wydaje sie, ze chodzilo o takie pomiszczenie, w ktorym dłuznik bedzie mogl przeczekac do czasu zapewnienia mu przez wlasciwa gmine jakiegos dachu nad glowa, tak zeby nie wyladowal na bruku. To jest przeciez obowiazek gmin. W przypadku pokoju w hotelu wynajetego na 2 dni (!) to jest obejscie celu ustawy jak nic. Wychodze na socjaliste, ale trudno... Tu chodzi o wzgledy humanitarne. Jestesmy narodem cywilizowanym, czyz nie Co do takich pomyslow to slyszalem o niezlym patencie: Pewna Spoldzielnia w moim miescie zaproponowala pewnemu Komornikowi, żeby eksmitowana rodzinke zajmujaca lokal 4 pokojowy wyeksmitowac z trzech pokoi do najwiekszego a w pozostalych pokojach urzadzic pomieszczenia tymczasowe dla innych swoich dluznikow. Kiedys wydawalo mi sie, ze to przegiecie, ale w porownaniu z wynajeciem pokoju na 2 dni to po prostu soft .
A ty, Johnsonie, nie jesteś zwolennikiem liberalnej teorii wolności
Widzę tu pewną, małą aluzję. Na prawdę nie uważam, że określenie ,,liberał" to obelga.
Temat rzeka z tym przepisem art. 1046 k.p.c., a jako że orzekam w wydziale egzekucyjnym to moje codzienne zmagania. W miarę upływu czasu i brakiem zainteresowania ustawodawcy koniecznością doprecyzowania tego przepisu, mój radykalizm w zakresie jego wykładni znacznie słabnie.
W końcu prawo własności jest jednym z najważniejszych praw.
Nie pozwoliłam kiedyś na eksmisję do noclegowni, ale w chwili obecnej chyba raczej zmieniłabym zdanie. Czasem mi się wydaje, że poprzez utrudnianie eksmisji uczymy dłużników dalszej nieporadności a przecież sama nazwa wskazuje, iż pomieszczenie ma charakter wyłącznie tymczasowy.
Na dniach przyjdzie mi się ponownie zmagać z eksmisją z altanki (sprawa była już w SN - III CZP 157/06) i pewnie tam będę rozstrzygać kwestię tego pomieszczenia tymczasowego.
Dam znać o moich przemyśleniach.
"ubilexibi" napisał:
A ty, Johnsonie, nie jesteś zwolennikiem liberalnej teorii wolności
Widzę tu pewną, małą aluzję. Na prawdę nie uważam, że określenie ,,liberał" to obelga.
Ja też nie uważam
Ja po prostu lubię bawić się słowami
TZ, dwa dni to hardcore? Noclegownia, to by był hardcore. Też bym oddalił skargę. Podstawy prawnej do obciążenia wierzyciela obowiązkiem utrzymywania dłużnika do czasu zaoferowania mu przez właściwą gminę czegoś nie widzę. Mówimy o dłużnikach nie mających prawa do lokalu socjalnego.
Ja tam nie jestem widocznie narodem cywilizowanym
"kudłaty" napisał:
TZ, dwa dni to hardcore?
To interpretacja nie oddająca zamiaru ustawodawcy i pozwalająca tylko na pozorne wykonanie normy prawnej.
I będąc liberałem i konserwatystą jestem za tym by stosować obowiązujące prawo, choćby było lekko głupawe (jak ten przepis).
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.