Czwartek, 28 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5876
Czwartek, 28 marca 2024

Forum sędziów

Zadoscuczynienia

Tomasz Zawiślak
15.07.2008 00:02:23

Tak sobie pomyslalem, ze moznaby wykorzystac Forum do zbierania informacji na temat wielkosci zasadzanych zadoscuczynien. Oczywiscie, nie chodzi mi o żaden taryfikator. Moznaby podawac wielkosc zaoscuczynienia i garsc podstawowym informacji, np. okolicznosci urazu (wypadek komunikacyjny, upadek na chodniku, itp.), wiek poszkodowanego, wielkosc trwalego uszczerbku na zdrowiu fizycznym, psychicznym, czy pozostały blizny, zeszpecenia, okres leczenia, rehabilitacji, czy leczenie zostalo zakończone, czy chorowal w przeszłości (tylko powazne choroby), czy rokowania na przyszlosc sa dobre czy zle, jak duze zmiany w życiu spowodował wypadek (jak długo musial korzystac z pomocy innych osob, czy zaprzestal uprawiania sportu, jak długo byl niezdolny do pracy, czy w ogole przestal pracowac, itp.). Wydaje mi sie, iz biorac pod uwage ogolne przeslanki ustalania zadoścuczynienia, taka "baza danych" bylaby dla nas sedziow bardzo pomocna. Zwlaszcza, gdyby miala charakter ogolnopolski. Mam wrazenie, ze praktyka jest bardzo niejednolita. I co Koleżeństwo na to? Glupi pomysl, czy mozna sprobowac?

bea
15.07.2008 07:19:53

uważam pomysł za świetny, chętnie poczytam, jesli ktoś go pociągnie, sama tą działką nie zajmuję się, ale - wiedzy nigdy dość!!

Rafał R
15.07.2008 07:36:46

Pomysł jest świetny,zwlaszcza że zadośćuczynienia zaczynają iść w dobrym kierunku tzn.zaczynają przyjmować charakter kompensacyjny,i tym samym mają swój wymiar ekonomiczny.Do niedawna bowiem pokutowało w tej materii przekonanie tego typu-musimy zrobić wszystko,żeby tylko ten poszkodowany nie dorobił się na swoim nieszczęściu.

Tomasz Zawiślak
15.07.2008 11:37:15

Wobec pozytywnego odzewu wrzucam pierwsza sprawę:

15.000 - wyrok nieprawomocny, z lipca br.
Mężczyzna, lat 49, pracuje jako przedstawiciel pozyczkowy, przed wypadkiem zdrowy, upadl na nierownym chodniku, pozwal zarzadce drogi przy której jest chodnik, doznał złamania obu nadgarstków bez przemieszczenia, taksowka pojechal na pogotowie, gips na obu przedramieniach przez miesiąc, musial korzystac z pomocy osob trzecich przy ubieraniu sie, myciu, itp czynnościach, kości zrosly sie dobrze, bez powiklan, zwolnienie lekarskie na 2 miesiące, bez rehabilitacji, trwaly uszczerbek na zdrowiu fizycznym - 10%, bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym, wystąpila reakcja adaptacyjna, która ustąpila bez leczenia psychiatrycznego, pomimo upływu ponad 2 lat odczuwa bole nadgarstkow, zwlaszcza przy wysilku, przy pisaniu, niewielkie ograniczenie ruchomości w zakresie zgięcia dłoniowego, otrzymał odszkodowanie z tytułu NW.

aitra
16.07.2008 23:10:22

U nas jest taka nieformalna praktyka, że zasądzamy przy "lżejszych" przypadkach 1000 zł za jeden % uszczerbku, a 1500zł przy cięższych. W zależności od okoliczności ewentualnie jeszcze coś dorzucamy. Nikt tego nie pisze wprost w taki sposób w uzasadnieniu, ale nasz okręg też ma taką praktykę i nawet kiedyś ktoś z okręgu napisał to w uzasadnieniu. Wiadomo, że każda sprawa jest inna i są różne okoliczności, które trzeba uwzględnić i zasądzić więcej albo mniej , ale zawsze to jakiś punkt wyjścia.
Jak będziemy odnosić ekonomicznie odczuwalną wartość zadośćuczynienia do naszych zarobków to raczej wysokość zasądzanych zadośćuczynień gwałtownie zmaleje Chociaż to wcale nie jest śmieszne

Tomasz Zawiślak
17.07.2008 13:39:06

Prawde mowiac mialem nadzieje, ze wpisy nie beda sie ograniczac do wskazania stopnia uszczerbku na zdrowiu i wielkosci zadoscuczynienia... Takie zestawienia sa moim zdaniem bez sensu. Trudno pogodzic sie z tym, ze w przypadku lzejszym to dajemy 1.000 zł za 1% a w ciezszym to 1.500 zł i tak dalej. Bardzo to schematyczne i nie ma wiele wspolnego z wymiarem sprawiedliwosci.

magda1311
17.07.2008 16:42:05

"Tomasz Zawiślak" napisał:

Prawde mowiac mialem nadzieje, ze wpisy nie beda sie ograniczac do wskazania stopnia uszczerbku na zdrowiu i wielkosci zadoscuczynienia... Takie zestawienia sa moim zdaniem bez sensu. Trudno pogodzic sie z tym, ze w przypadku lzejszym to dajemy 1.000 zł za 1% a w ciezszym to 1.500 zł i tak dalej. Bardzo to schematyczne i nie ma wiele wspolnego z wymiarem sprawiedliwosci.
zgadzam się, zwłaszcza że ostatnio odchodzi się od zasady, wcześniej wyrażanej w orzecznictwie, ustalania wysokości zadośćuczynienia w odniesieniu do tzw. przeciętnej stopy życiowej.

Dla przykładu:

SA w Katowicach wyrok z 18 lutego 1998, I ACa 715/97

W ramach art. 445 par. 1 kc uwzględnione są okoliczności, które składają się na pojęcie krzywdy, jej rozmiar. Stąd posługiwanie się jedynie tabelami procentowego uszczerbku na zdrowiu i stawkami za każdy procent trwałego uszczerbku dla rozstrzygnięcia zasadności roszczenia o zadośćuczynienie i jego wysokości, znajduje jedynie orientacyjne zastosowanie i nie wyczerpuje oceny. Ogólnie wysokość zadośćuczynienia nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i stosunków majątkowych społeczeństwa.

SN wyrok z 5 października 2005, I PK 47/2007

Procentowo określony uszczerbek służy tylko jako pomocniczy środek ustalania rozmiaru odpowiedniego zadośćuczynienia. Należne poszkodowanemu zadośćuczynienie nie może być mechanicznie mierzone przy zastosowaniu stwierdzonego procentu uszczerbku na zdrowiu. W prawie ubezpieczeń społecznych wysokość należnego jednorazowego odszkodowania jest zryczałtowana, w prawie cywilnym wysokość zadośćuczynienia jest zindywidualizowana.


Można tylko dodać oczywistą rzecz, że przy zadośćuczynieniu za krzywdę, która nie polega na doznaniu uszczerbku na zdrowiu, to kryterium jest nieprzydatne. Podobnie w sytuacji gdy nie jest to trwały uszczerbek.

Z mojego podwórka - wypadek samochodowy, złamana ręka i nos. Kilka tygodni w gipsie, kilknaście miesięcy rehabilitacji, po trzech latach nadal zaburzenia czucia w palcach. Powód chciał 7 tysięcy (5 dostał od ubezpieczyciela wcześniej). Dostał ile chciał i pewnie dostałby więcej, pomimo że właściwie w czasie kiedy sprawa trafiła do sądu już się wyleczył. Rehabilitacja była bardzo bolesna i początkowo przez kilka miesięcy w ogóle nie było wiadomo czy ręka powróci do sprawności. Uważam, że w tym przypadku zadośćuczynienie należało się właśnie za to, że człowiek - wcześniej całkowicie sprawny, uprawiający regularnie kilka dyscyplin sportu, przez kilka miesięcy żył z obawą, że nawet z zawiązaniem butów może sobie nie poradzić samodzielnie, o powrocie do sportu nie wspominając. Tego się w procentach nie da obliczyć. Nawet się zdziwiłam, że chciał tak mało.

Tomasz Zawiślak
17.07.2008 19:18:16

"magda1311" napisał:

Z mojego podwórka - wypadek samochodowy, złamana ręka i nos. Kilka tygodni w gipsie, kilknaście miesięcy rehabilitacji, po trzech latach nadal zaburzenia czucia w palcach. Powód chciał 7 tysięcy (5 dostał od ubezpieczyciela wcześniej). Dostał ile chciał i pewnie dostałby więcej, pomimo że właściwie w czasie kiedy sprawa trafiła do sądu już się wyleczył. Rehabilitacja była bardzo bolesna i początkowo przez kilka miesięcy w ogóle nie było wiadomo czy ręka powróci do sprawności. Uważam, że w tym przypadku zadośćuczynienie należało się właśnie za to, że człowiek - wcześniej całkowicie sprawny, uprawiający regularnie kilka dyscyplin sportu, przez kilka miesięcy żył z obawą, że nawet z zawiązaniem butów może sobie nie poradzić samodzielnie, o powrocie do sportu nie wspominając. Tego się w procentach nie da obliczyć. Nawet się zdziwiłam, że chciał tak mało.


Własnie o to mi chodzilo! W sumie zadoscuczynienie wynioslo 12.000. Wielkie dzieki za opis przypadku. Mam jednak watpliwosc, czy w ogole ustalono trwaly uszczerbek na zdrowiu? Jesli tak, to jaki?
Jak sie ten watek troche rozwinie, to moglbym zrobic podumowanie w bardzie zwartej formie. Mam nadzieje, ze sie zanadto nie szarogesze, jak jakis moderator-uzurpator Zapraszam kolejne osoby do zamieszczania krotkich opisow!

aitra
17.07.2008 19:32:04

Źle mnie zrozumieliście, nie zasądzam określonej kwoty biorąc pod uwagę jedynie uszczerbek. To było w dużym skrócie. Napisałam, że wszystko zależy od okoliczności, jak ktoś leżał kilka tygodni w szpitalu, wycierpiał się itd. a ostatecznie trwałego uszczerbku nie odniósł to oczywiste jest, że za te wszystkie przejścia należy mu się zadośćuczynienie. Poza tym jak ktoś doznał wysokiego uszczerbku to zasadniczo z tym wiążą się większe cierpienia, poważniejsze skutki i automatycznie zadośćuczynienie jest wyższe. To nie jest żadna zasada, może ja po prostu nie umię tłumaczyć co mam na myśli.

szlomsky77
17.07.2008 19:37:47

Dzisiaj orzekałem o powództwie adhezyjnym - 157 par. 1 kk, pokrzywdzony uderzony jeden raz pięścią w twarz na zasadzie wyładowania agresji oskarżonego, złamania kości w obrębie szczęki górnej i dolnej, utrata przytomności na skutek uderzenia, kilkudniowy pobyt w szpitalu, bolesny zabieg operacyjny, kilkutygodniowe L4, wg lekarzy w pełni wyleczony, narzeka jeszcze na przejściowe ograniczenia sprawności szczęk, zarobki i sytuacja pokrzywdzonego i oskarżonego podobne, na poziomie średniej krajowej. Zasądziłem 5.000 zł (chciał 6.000 zł).

aitra
17.07.2008 20:06:09

Kobieta niewiele powyżej 30 lat, potrącona na przejściu dla pieszych, 3 tygodnie szpitala, połamana szczęka, złamany nos, dwa zęby wybite, kilka połamanych, drutowanie szczęki, leczenie ortodontyczne, implanty, rehabilitacja, blizny na twarzy, sanatorium - 20 000,00 zł - tyle ile chciała. Gdyby chciała więcej to dałabym więcej. Od PZU dostała 8 000,00 zł

Petrus
17.07.2008 21:43:48

"magda1311" napisał:

SN wyrok z 5 października 2005, I PK 47/2007

możesz podać publikację?? bardzo proszę

Tomasz Zawiślak
17.07.2008 23:08:32

"szlomsky77" napisał:

Dzisiaj orzekałem o powództwie adhezyjnym - 157 par. 1 kk, pokrzywdzony uderzony jeden raz pięścią w twarz na zasadzie wyładowania agresji oskarżonego, złamania kości w obrębie szczęki górnej i dolnej, utrata przytomności na skutek uderzenia, kilkudniowy pobyt w szpitalu, bolesny zabieg operacyjny, kilkutygodniowe L4, wg lekarzy w pełni wyleczony, narzeka jeszcze na przejściowe ograniczenia sprawności szczęk, zarobki i sytuacja pokrzywdzonego i oskarżonego podobne, na poziomie średniej krajowej. Zasądziłem 5.000 zł (chciał 6.000 zł).

Nie chcialbym wyjsc na niedouczonego, tym bardziej ze przez prawie 3 lata orzekalem w karnym ale czy to co zasadziles, to tytulem zadoscuczynienia za krzywdy? Jesli tak, to biorac pod uwage opis obrażeń i konsekwencje kwota wydaje sie bardzo niska. Baaaaaardzo! Kiedys za wybicie jednego zeba i nadkruszenie drugiego, a obylo sie bez bolesnego zabiegu operacyjnego, zasadzilem od 3 czy 4 zloczyncow 10.000 zł. Uprawomocnilo sie.

magda1311
17.07.2008 23:12:53

"Petrus" napisał:

SN wyrok z 5 października 2005, I PK 47/2007

możesz podać publikację?? bardzo proszęA proszę uprzejmie
Monitor Prawa Prywatnego z 2006 r., nr 4, str. 208

Petrus
18.07.2008 22:12:45

to ja mogę tylko pięknie i uprzejmie podziękować, pomogłaś mi

szlomsky77
19.07.2008 00:38:55

Do Tomasza Zawiślaka - zapomniałem dodać, że tuż po uderzeniu zadanym pokrzywdzonemu oskarżony został pobity przez kolegów pokrzywdzonego. Sam pokrzywdzony nie brał co prawda udziału w pobiciu oskarżonego, niemniej jednak przy ustalaniu wysokości należnego mu zadośćuczynienia nie można było pominąć tego, że oskarżony poniósł już pewne konsekwencje swego zachowania.

Tomasz Zawiślak
19.07.2008 13:18:56

"szlomsky77" napisał:

Do Tomasza Zawiślaka - zapomniałem dodać, że tuż po uderzeniu zadanym pokrzywdzonemu oskarżony został pobity przez kolegów pokrzywdzonego. Sam pokrzywdzony nie brał co prawda udziału w pobiciu oskarżonego, niemniej jednak przy ustalaniu wysokości należnego mu zadośćuczynienia nie można było pominąć tego, że oskarżony poniósł już pewne konsekwencje swego zachowania.


Wyszly tu roznice w mysleniu cywilistow i karnistow Przy takim opisie (nie wiadomo jaki jest trwaly uszczerbek na zdrowiu) pokrzywdzony dostalby u mnie nie mniej niż 15-20 tys. zl, nawet przy uwzglednieniu, ze sprawcy ktos inny spuścił łomot, za to co zrobil... Powiem szczerze, ze ustalajac zadoscuczynienie skupiam sie przede wszystkim na pokrzywdzonym, a nie na sprawcy. Dla mnie zadoscuczynienie ma kompensowac krzywde pokrzywdzonego. Owszem mógłbym uwzględnić szczególnie zły zamiar sprawcy, dzialanie z premedytacja, z niskich pobudek, itp. Raz miaem taka sprawe, ze jeden gosc specjalnie najechal samochodem na noge innemu, ktory kilkakrotnie zwracal mu uwage, ze jezdzi jak pirat drogowy... Efekt - pokrzywdzony dostał 3 tysiace zadoścuczynienia jako bonus Nie pamietam dokladnych obrazen, ale stopa byla pogruchotana.

[ Dodano: Pon Lip 21, 2008 12:38 pm ]
Nowy przypadek.
10.000 zł - mężczyzna, lat 22, student III roku studiów stacjonarnych, nauka nie sprawiala mu problemow, spłacał kredyt studencki, przed wypadkiem bardzo sprawny fizycznie (uprawial kung-fu, piłkę nożna, jeździł na rowerze), na nic nie chorował, upadł na ośnieżonym chodniku na plecy, uderzył karkiem o zlodowaciala powierzchnię, po upadku zaczal odczuwac bole glowy, trafil na pogotowie, zdjęcie rtg nie wykazalo zmian, w kołnierzu Schanza chodził przez 6 tygodni, był ciągle na lekach przeciwbólowych, ok. rok poźniej przebyl omdlenie, byl badany przez neurologa, ok. pol roku po wypadku pojawily sie u niego lęki przed wychodzeniem z domu, korzystal z pomocy psychiatry (rozpoznano pourazowe zaburzenia stresowe), biegli nie stwierdzili jednak trwalego uszczerbku na zdrowiu psychicznych, mial problemy z koncentracja, z nauką (przez 3 misiące był zwolniony z zajęć na uczelni), okresowo nadal odczuwa bole błowy, bóle ramion i kręgosłupa szyjnego, szczególnie przy poruszaniu głowa, podnoszeniu czegos, innym wysiłku fizycznym, przeszedł rehabilitację, nie był operowany, nie pozostały blizny, stwierdzono u niego 5% długotrwały uszczerbek na zdrowiu z powodu przewlekłego zespołu bólowego szyjnego, rokowania umiarkowanie optymistyczne, ww. zespól może się utrzymać 2-3 lata, konieczna dalsza rehabilitacja.

Sąd II instancji w wyniku apelacji strony pozwanej (gminy) obnizył zadośćuczynienie do 5.000,00 zł, uznajac że Sąd I instancji rażąco je zawyżył ...

szlomsky77
22.07.2008 21:34:39

Dzięki za odpowiedź, w dużej mierze czuję się przekonany - orzekając o wysokości zadośćuczynienia pewnie podświadomie (i w zasadzie w sposób nieuprawniony) traktuję je jako element całości rozstrzygnięcia o karze, albo przynajmniej jako jedno z rozstrzygnięć określających prawnokarne konsekwencje skazania. Sprzyja to niewątpliwie "miarkowaniu" wysokości zadośćuczynienia, tak, by wespół z pozostałymi rozstrzygnięciami było adekwatne do rangi czynu. Orzeczenie kary bezwzględnej pozbawienia wolności, wysokiej grzywny czy nawiązki na cel społeczny może przy takim ujęciu skłaniać do zasądzenia zadośćuczynienia w niższej wysokości niż byłoby to w przypadku "zwykłego" wyroku cywilnego.

Nam karnistom nie pozostaje chyba nic innego, jak z pokorą pochylić się nad dorobkiem sąsiadów z wydziałów cywilnych ..

marciano
22.07.2008 22:08:45

"aitra" napisał:

Kobieta niewiele powyżej 30 lat, potrącona na przejściu dla pieszych, 3 tygodnie szpitala, połamana szczęka, złamany nos, dwa zęby wybite, kilka połamanych, drutowanie szczęki, leczenie ortodontyczne, implanty, rehabilitacja, blizny na twarzy, sanatorium - 20 000,00 zł - tyle ile chciała. Gdyby chciała więcej to dałabym więcej. Od PZU dostała 8 000,00 zł


A było to w procesie cywilnym czy karnym i czy zasądziłaś od sprawcy czy od ubezpieczyciela? Na cywilistyce specjalnie się nie znam, ale czy nie jest tak, że to właśnie ubezpieczciel ponosi koszty zadośćuczynienia z polisy OC. Co innego u mnie w karnym, gdzie obowiązek naprawienia szkody czy nawiązka są środkami karnymi i obciążają sprawcę. Ja niedawno przy średnio - ciężkich obrażeniach kobiety orzekłem nawiązkę 7 tys. zł, ale sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, wiec miało to wpływ na wysokośc tego środka karnego. Zazwyczaj zasądzamy mniej, wychodząc z założenia że OC jest od tego aby pokrywać większośc tego typu roszczeń.

Tomasz Zawiślak
23.07.2008 07:01:56

"szlomsky77" napisał:


Nam karnistom nie pozostaje chyba nic innego, jak z pokorą pochylić się nad dorobkiem sąsiadów z wydziałów cywilnych ..


Ot postawa godna najwyższego szacunku Niezmiernie cieszy mnie aktywność kolegów karnistów w tym wątku. Pozdrawiam serdecznie.

sławo
24.07.2008 15:05:00

u nas to jest free style
starzy sędziowie biorą biegłego który na podstawie jakiś tabeli stosowanych w przepisach ubezpieczeniowych wylicza procentowy uszczerbek na zdrowiu i potem te procenty przemnażają przez stawki przyjmowane przez komercyjne towarzystwa ubezpieczeniowe, np: w 1TU jest 580 zł za 1% a w 2TU 720 zł to średnio 600 za 1% a jak kwota wychodzi im za duża, bo np ten pobity tak był pijak to zmniejszają, bo po co mu pieniądze...

a z tego co pamiętam,

mężczyzna 30 lat pobity, złamany nos - trwale zakrzywiony, wybite zęby, przez 2 miesiące problemy z jedzeniem i gryzieniem - 6.000 zł

mężczyzna ok. 40 lat złamanie kosci łodeczkowatej w śródręczu, podobno bardzo nietypowe i rzadkie, pracował przy montażu okien, ma ograniczoną ruchomość prawej dłoni - 12.000 zł.

Tomasz Zawiślak
24.07.2008 16:43:11

"sławo" napisał:

mężczyzna 30 lat pobity, złamany nos - trwale zakrzywiony, wybite zęby, przez 2 miesiące problemy z jedzeniem i gryzieniem - 6.000 zł

mężczyzna ok. 40 lat złamanie kosci łodeczkowatej w śródręczu, podobno bardzo nietypowe i rzadkie, pracował przy montażu okien, ma ograniczoną ruchomość prawej dłoni - 12.000 zł.


W tym pierwszym przypadku to troche mało. Te zęby to mu już chyba nie odrosna... Ciekawe ile ich stracił? Do tego trwałe zeszpecenie nosa... Jaki to mógł byc uszczerbek na zdrowiu ? - pewnie trwały. Może tyle tylko chiał, a Sąd nie mógł orzec z urzedu ponad żądanie?

kudłaty
25.07.2008 09:33:54

To tanio coś wyceniacie, sławo.
Ja ostatnio - tak żebym pamiętał - żadnego zadośćuczynienia nie obsądziłem, ale, posiłkowo stosowane kwoty za jeden procent wahają się raczej w granicach 1000 - 2000 w moim tutsądzie, zlależnie od szeregu dalszych kwestii.
TZ, 5000 za studenta, co się na lodzie wywrócił, to też moim zdaniem przegięcie. Nie pytam kogo tak dycha poraziła, bo nomina itd... ale 5000 to nie jest dzisiaj żadna szokująca kwota, to jest miesięczna pensja glazurnika , zatem uwzględniając stosunki majątkowe w społeczeństwie, to taka kwota powinna się raczej za zwyzywanie albo naruszenie nietykalności cielesnej należeć....

sebus
25.07.2008 10:30:26

Kobieta ok. 50 - tki, po tragicznej śmierci drugiej córki na przejeździe PKP, wina dróżnika za niezamknięcie szlabanu, zadośćuczynienie od PZU 25.000 zł, II Instancja oddaliła apelację PZU. Nadmieniam, iż pierwsza córka tejże powódki również tragicznie zginęła w wypadku i u powódki pogorszył się stan psychiczny. :sad:

chomik
25.07.2008 12:11:48

W zakresie wysokości zadośćuczynień moje spostrzeżenie jest takie, iż przyznane odszkodowania są w 20% spraw trafiających do II instancji zmniejszane, w około 5 podwyższane, zaś w pozostałej cżęści uznane za prawidłowe. Wnioski: starsi sędziowie są bardziej zachowawczy i często posługują się orzecznictwem SN wydawanym w duchu "zadośćuczynienie nie może być nadmierne, musi odpowiadać aktualnej stopie zyciowej POLAKÓW (to cytat)", itp. Dostrzagłem, iz koleżeństwo w Wydziale i sąd odwoławczy miarkując wysokość zadośćuczynienia odnoszą się do swojej sytuacji materialnej, do swoich wynagrodzeń, oczywiście tego nie piszą ale kwestia ta gdzieś tam w zwojach mózgowych się przemyka. Ostatnio dostrzegłem straszne rozbieżności dot. oceny stosownych kosztów pogrzebu. W wypadku drogowym życie stracił znany, majętny obywatel. Pogrzeb był, no, powiedzmy na poziome cechującym życie zmarłego, również od tego poziomu nie odstawała stypa i koszty nagrobka. Sąd I instancji uznał, iż jak ktoś żył tak i powinien odejść, i w taki sposób winnna być uczczona przez bliskich jego osoba. II instancja uznała natomiast, iż zmarłemu należy się nagrobek stosowny do "stopy życiowej POLAKÓW", czyli jakieś 5000 zł. ten ostatni przykład to może tak obok zadośćuczynień, ale roszczenia to czesto pojawia się w sprawach z powództwa pośrednio poszkodowanych.

sławo
25.07.2008 13:35:00

"kudłaty" napisał:

To tanio coś wyceniacie, sławo.


na szczęście to nie moje orzeczenia

niestety pokutuje cały czas stara peerelowska zasada, ze zadość uczynienie ma odpowiadac przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa a na zadośćuczynieniu nie wolno się wzbogacić i jest to nie do przeskoczenia w II instancji, niestety...
Jednak „rzeciętna stopa życiowa społeczeństwa nie może być wynikiem oceny najbiedniejszych warstw społecznych.

jak tak przypominam sobie orzecznictwo w naszym SRze to zasądzane sa sumy raczej skromne... do mnie tego trafia niewiele, więcej polisówek OC, AC, posagówek...

Tomasz Zawiślak
31.07.2008 19:57:22

Ile przyznać zadoscuczynienia za bezpodstawne pozbawienie wolności przez 30 dni - przy założeniu, że sie nalezy, czego nie przesądzam... Sąd karny zastosował wobec świadka karę porządkową 30 dni aresztu, tyle że dzien przed zatrzymaniem i osadzeniem w areszcie, ww. sąd uchylił te karę. Wykonano ją jednak co do dnia, bo nakaz zwolnienia w oryginale dotarł do aresztu w ostatnim dniu. Tego okresu pozbawienia wolności nie zaliczono na poczet innej kary pozbawienia wolności, która ten sam człowiek miał akurat do odbycia. Dodam, że gość siedział w czasie świąt i sylwestra, cierpiał na dość poważną chorobę, a jego kobieta spodziewała się dziecka. Według oświadczenia powoda jego dochody miesieczne wynosiły wówczas nie mniej niz 10.000 (jak się domyslacie nie jest sędzią... ). Nie mam watpliwości, iż w takiej sytuacji właściwy jest sąd cywilny, a nie karny. Świadek to przeciez nie oskarzony, ani internowany. Z tego co się dowiedziałem zadoscuczynienia za internowanie w stanie wojennym zasądzane są za miesiąc od ok. 20-40 zł miesiecznie na wschodzie kraju ( ) do 1500 zł w okręgu wrocławskim. Maksymalna kwota zadoscuczynienia za internowanie (mogło trwac nawet 2 lata) została ustawowo określona na 25.000,00 zł. Na ile zatem wycenić krzywde związaną z miesięcznym pozbawieniem wolności i to w warunkach zbliżonych do tymczasowego aresztowania?

sponn
01.08.2008 09:29:06

Wiadomo ze w karnym jest mniej niz potem mozna dostac w cywilnym. Po prostu dla karnistow zlamanie reki, nogi, nosa, wybicie zebow to "chleb powszedni".

Ja ostatnio mialem zlamanie rzepki + zerwanie wiazadla kolanowego. Operacja, gips 8 tygodni. Chlopak 25 lat. W zasadzie brak mozliwosci obciazania nogi (sport czy nawet szybsze chodzenie nie wchodza w gre). Uszczerbek oceniony w pzu na 22%. Z opinii wynika iz pojawia sie na pewno zmiany zwyrodnieniowe, a trwaly uszczerbek na chwile obecna wynosi 12%.

PZU wyplacilio 20 000.

Ja dalem dodatkowo 15 000 z 20 000, ktorych zadal.

I tak sobie mysle ze jest to spora kwota. Ale z drugiej strony chlopak ma juz do konca zycia problem i te 35 000 to jest nieduza suma w porownaniu z tym jaki to bedzie mialo wplyw na jego zycie.

magda1311
18.08.2008 15:30:57

Zgłaszam do wyceny

Złamane obie ręce w nadgarstkach i na obie założony gips. Po dwóch tygodniach okazuje się, że jedna się źle zrasta i potrzebna jest operacja. Zoperowali i założyli druty na 8 tygodni. W sumie 10 tygodni w gipsie, z tym że jedna ręka dłużej. W tym czasie oczywiście do wszystkich czynności potrzeba pomoc rodziny. Po 2 latach biegły stwierdza na ręce po operacji 15 % uszczerbku a na drugiej 5 %. Operowana ręka nie powróciła do pełnej sprawności i nie powróci bo ruchomość jest ograniczona. Przed wypadkiem powód był sprzedawcą w sklepie. Chce 30 tysięcy

elew
18.08.2008 16:54:21

odpowiedzmy na to inaczej -czy za 30 000 złotych byłbym gotów podać się takim obrażeniom i przewidywanym skutkom

uwzględnijmy też, że 30 000 złotych to cena kiepskiego nowego samochodu, 3 metrów kwadratowych mieszkania, albo 30 najniższych wynagrodzeń.

dla mnie odpowiedź jest oczywista: te 30 000 złotych to i tak za mało.

vanilka
18.08.2008 17:55:44

Również uważam, że 30.000 w tej sprawie to nie jest za dużo.

sebus
19.08.2008 07:12:56

Złamanie piszczeli i strzałki lewej nogi ( otwarte). I operacja - nie zrasta się, druga operacja - już lepiej ale dalej drut w nodze, III operacja - usunięcie dwóch ( z czterech) śrub, IV operacja - jeszcze będzie, trwały uszczerbek- 15%, powód to emerytowany strażak zawodowy ok. 50-tki. Chciał powód 15.000, od ubezpieczalni dostał 1500, ja dałem 10.000 przy ustaleniu przyczynienia sie powoda w 1/3.

ropuch
19.08.2008 08:46:11

Ja chyba uznałbym te 15.000 za zasadne nawet przy przyjęciu przyczynienia.
Osoba jest juz niemłoda, a i przebieg leczenia zdecydowanie niestandardowy.

Nadto z uwagi na wzrost przecietnego wynagrodzenia chyba zaczne podnosić stawki

mitesek
21.08.2008 21:28:33

"sebus" napisał:

Kobieta ok. 50 - tki, po tragicznej śmierci drugiej córki na przejeździe PKP, wina dróżnika za niezamknięcie szlabanu, zadośćuczynienie od PZU 25.000 zł, II Instancja oddaliła apelację PZU. Nadmieniam, iż pierwsza córka tejże powódki również tragicznie zginęła w wypadku i u powódki pogorszył się stan psychiczny. :sad:


normalnie sebus jak patrzę na zdjęcie pod Twoim avatarem to aż mi się wierzyć nie chce, że nie brałeś udziału w tych tragediach

PS. sorry za takie jaja z pogrzebu ale jakiś przemęczony jestem

PS.II a ja dzisiaj miałem 2 takie sprawy i w jednej facet lat 82, 40% uszczerbku - dałem 25 z 50, których żądał (+20, które dostał wcześniej) a drugiej nie pamiętam, bo jak już pisałem zmęczony jestem

Tomasz Zawiślak
26.08.2008 23:10:08

"sebus" napisał:

Złamanie piszczeli i strzałki lewej nogi ( otwarte). I operacja - nie zrasta się, druga operacja - już lepiej ale dalej drut w nodze, III operacja - usunięcie dwóch ( z czterech) śrub, IV operacja - jeszcze będzie, trwały uszczerbek- 15%, powód to emerytowany strażak zawodowy ok. 50-tki. Chciał powód 15.000, od ubezpieczalni dostał 1500, ja dałem 10.000 przy ustaleniu przyczynienia sie powoda w 1/3.


Przy takich powikłaniach, kolejnych operacjach, trwałym uszczerbku na zdrowiu 15% i przyczynieniu się poszkodowanego w 1/3 - dałbym 15.000 zł. Gdyby nie przyczynienie to pełne zadoścuczynienie (łacznie z wypłaconą kwotą) wyniosłoby +/- 23.000 zł, a to nie wydaje mi się wygórowaną kwotą.
A co z moim pozbawieniem wolności świadka w sprawie karnej? Zadnych propozycji?

[ Dodano: Wto Sie 26, 2008 11:19 pm ]
"magda1311" napisał:

Zgłaszam do wyceny

Złamane obie ręce w nadgarstkach i na obie założony gips. Po dwóch tygodniach okazuje się, że jedna się źle zrasta i potrzebna jest operacja. Zoperowali i założyli druty na 8 tygodni. W sumie 10 tygodni w gipsie, z tym że jedna ręka dłużej. W tym czasie oczywiście do wszystkich czynności potrzeba pomoc rodziny. Po 2 latach biegły stwierdza na ręce po operacji 15 % uszczerbku a na drugiej 5 %. Operowana ręka nie powróciła do pełnej sprawności i nie powróci bo ruchomość jest ograniczona. Przed wypadkiem powód był sprzedawcą w sklepie. Chce 30 tysięcy


Czyli w sumie 20% trwałego uszczerbku na zdrowiu, tak? Ciekawe ile lat ma ten człowiek, co teraz robi, czy pracuje, czy pobiera rentę, czy poza praca wypadek spowodował zmiane jego trybu życia (sport, hobby i takie tam...), czy zostały jakieś blizny, czy konieczne sa dalsze zabiegi? Nawet nie majac tych wszystkich danych raczej dałbym tyle ile chce. Raczej napewno

[ Dodano: Wto Sie 26, 2008 11:26 pm ]
"mitesek" napisał:

PS.II a ja dzisiaj miałem 2 takie sprawy i w jednej facet lat 82, 40% uszczerbku - dałem 25 z 50, których żądał (+20, które dostał wcześniej) a drugiej nie pamiętam, bo jak już pisałem zmęczony jestem

Tobie Mitesek urlop jest potrzebny na gwałt Ja przed urlopem też nie pamietałem wieczorem co i jak sądziłem.... A tak w ogóle, to bardzo się cieszę, że przeszedłeś do cywilnego, bo z karnistycznym podejściem nie rozgrzebuje sie tego, co rozgrzebywania nie wymaga.

ubilexibi
31.08.2008 18:13:27

10.000 zł (powód chciał 25.000 zł)

W wyniku potrącenia samochodem powód (lat 48) doznał obrażeń ciała w postaci urazu głowy z raną tłuczoną okolicy czołowej, wstrząśnienia mózgu i złamania podudzia lewego, które to obrażenia skutkowały rozstrojem zdrowia powoda na okres powyżej 7 dni. Sprawca został skazany. Poszkodowany otrzymał w związku doznanym przez niego uszczerbkiem na zdrowiu 6.000 zł odszkodowania z ZUS oraz 7.600 zł nawiązki zasądzonej w wyroku karnym.
Doznany uszczerbek na zdrowiu został oceniony przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych na 15%. Po leczeniu operacyjnym i rehabilitacji nastąpił powrót do pełnej sprawności kończyny dolnej lewej, a uszczerbek neurologiczny na zdrowiu wywołany wypadkiem wynosi zero procent.
W chwili obecnej skutki wypadku nie mają bezpośredniego wpływu na stan zdrowia poszkodowanego. Dwóch powołanych w sprawie biegłych stwierdziło, iż obecnie powód powrócił do zdrowia.

Tomasz Zawiślak
01.09.2008 13:53:13

Ubi a nie było żadnych skutków w sferze psychiki? Jakiś zespół pourazowy, czy coś takiego... Przy takich potrąceniach często pojawiają się lęki, zaburzenia psychiczne, choćby przemijające. To mogłoby rzutować na wielkość zadośćuczynienia. Z drugiej strony ciekawe, jak traktować nawiązkę w takiej sytuacji.

ubilexibi
01.09.2008 14:50:47

Ja potraktowałem nawiązkę jako czynnik zmniejszający zadośćuczynienie. Jest to przecież swoistego rodzaju zadośćuczynienie.

Co do skutków psychicznych - biegły psycholog stwierdził, że jest ok. Natomiast powód podnosił, że na skutek wypadku utracił pracę, wpadł w kłopoty finansowe i doszło do rozpadu związku małżeńskiego. Okoliczności te, a ściślej związek między wypadkiem a rozwodem nie zostały wykazane w toku postępowania.
Muszę się przyznać, że orzekałem w tej sprawie w 2006 r. Dzisiaj patrzę na to inaczej. Przyznałbym więcej.

Tomasz Zawiślak
01.09.2008 16:33:25

Czy probowaliscie jakos powiazac zadoscuczynienie z przeciętnym miesiecznym wynagrodzeniem lub innym obiektywnym miernikiem? Nie mowię o żadnym algorytmie, tylko o punkcie odniesienia. Jesli nawet ktoś się posługuje procentowym uszczerbkiem na zdrowiu, to jak ustala zadośćuczynienie za 1 %. W uzasadnieniach do zadoścuczynień pisze się często o przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Co ją wyznacza? Ww. wynagrodzenie, najniższa pensja lub emerytura? Jaką przyjąć górną granicę stopy życiowej żeby ustalić przeciętną? Doskwiera mi to, że tak naprawdę w uzasadnieniach o wysokości zadośćuczynienia piszę bardzo mało. Wydaje mi się, że większość też tak robi. Przytaczam orzeczenia SN i publikacje naukowe, w ktorych mowa o kryteriach jego ustalania, ale wyjaśnienie dlaczego zasądziłem tyle ile zasądziłem sprowadza się do sformułowania: taka suma jest odpowiednia! Ale dlaczego 10 tys. a nie 12 tys? Bo 12 tys to by bylo za duzo a 10 jest w sam raz Osobiście staram się zaokraglać zadośćuczynienia do pełnych tysięcy, żeby nie zasądzać 10.342,15 zł... Czy to sie jednak nie ociera o dowolność... Sam nie wiem.

ubilexibi
01.09.2008 22:53:55

Ale właśnie na tym polega problem. Nie ma tu żadnych ścisłych kryteriów. Jest swobodne uznanie sędziego.

Tomasz Zawiślak
01.09.2008 23:16:18

Jak u was wygląda sytuacja z zadoścuczynieniami dla skazanych z tytułu nieludzkich warunków odbywania kar pozbawienia wolności (przeludnienie, złe warunki higieniczne, brak wydzielonych toalet w celach, odsiadka z osobami palacymi, itp.)? W okregu wrocławskim "doły" skłaniaja sie do zasądzania (sumy są raczej niewielkie - próbujemy opierać się na kwotach zasądzanych przez Trybunał w Strasburgu), a "góra" (SA w szczególności) oddala powództwa. W głośniej sprawie, w której SN stwierdziwszy, iż ciężar wykazania, że warunki odbywania kary są godziwe i spełniają normy spoczywa na SP, uchylił wyrok SA we Wrocławiu, po ponownym rozpoznaniu sprawy tenże Sąd ponownie oddalił powództwo, pomimo stwierdzonego przeludnienia w celi, w której siedział powód.

elew
02.09.2008 12:03:11

u nas dopiero to wygląda z szafy

czy macie może uzasadnienia do tych sprawy z osadzonymi, którymi moglibyście poratować kolegę w potrzebie?????
gdyby ktoś chciał się podzielić -to proszę o przesłanie na prywa

pozdr

ubilexibi
02.09.2008 17:59:48

@ elew - przewodniczący przyznał zadośćuczynienie w takiej sprawie. Raczej symboliczne. Uzasadnienie jest zapewne - jak relacja Maxa Kolonki - barokowe w formie, pustawe w treści.

Mam nadzieję, że przy najmniej PW się na mnie nie obrazi.

Faktem jest, że w referacie mam ze trzy takie sprawy. W jednej mam zgłoszonych świadków, którzy odbywają karę pozbawienia wolności w 15 ZK w całej Polsce. Jak zacznę słać te odezwy o pomoc sądową ...

elew
03.09.2008 09:51:08

piękne -
muszę to gdzieś zapisać



ale czy może ktoś jeszcze inny ma jakieś uzasadnienie

RogerMortimer
03.09.2008 16:10:06

a interesuje Cię elew oddalające bo mam nawet dwa. ale to bracia bliźniaki to jedno Ci wystarczy jak sądzę

[ Dodano: Sro Wrz 03, 2008 4:19 pm ]
elew , napisz czy dostałeś bo coś dziś ciężko myślę i nie wiem czy poszło. pozdr

Marbel
03.09.2008 18:41:46

elew- wysłałam Ci maila - ale chyba nie dostałeś. Pisałam uzasadnienie w takiej sprawie, ale II instancji (zmiana - z oddalenia na częściowe uwzlędnienie). Jeśli jesteś zainteresowany, daj znać jak mogę Ci je wysłać.

ropuch
16.09.2008 10:47:07

Kolejna pozycha do Twojego rankingu Tomku.
Facet lat 37, przed wypadkiem zdrów jak koń. Na skutek wypadku doznał skręcenia kręgosłupa szyjnego bez złamań - wygojony z przewlekłym zespołem bolowym - przykręgosłupowym. Ustalono 5 % trwałego uszczerbku, z uwagi na urazowe zespoły korzonkowe szyjne. W postepowaniu likwidacyjnym dostał 1.000 zł. Chciał dalszych czterech tys i tyle dostał.

grubson
16.09.2008 18:19:54

Kolejny przykład: dziewczynka 13 letnia podczas przerwy w szkole dostała śnieżką w oko i praktycznie straciła w tym oku wzrok (reaguje jedynie na światło i jego brak). Ze szkolnego NW dostała 1500 zł. Chciała 45 tys zadośćuczynienia i rentę miesięczną 500 zł. Zadośćuczynienie dostała w całości (chociaż po wahaniach w przedziale 30-45 tys.), renty nie.
Do zadośćuczynień zawsze dopuszczam dowód z opinii biegłych lekarzy albo CM UJ. Na czymś swobodne sędziowskie uznanie musi się opierać.

Ale wyrok wydawałem jakieś 1,5 roku temu. Dzisiaj nie miałbym wahania.

Tomasz Zawiślak
16.09.2008 18:36:16

"grubson" napisał:

Kolejny przykład: dziewczynka 13 letnia podczas przerwy w szkole dostała śnieżką w oko i praktycznie straciła w tym oku wzrok (reaguje jedynie na światło i jego brak). Ze szkolnego NW dostała 1500 zł. Chciała 45 tys zadośćuczynienia i rentę miesięczną 500 zł. Zadośćuczynienie dostała w całości (chociaż po wahaniach w przedziale 30-45 tys.), renty nie

A dlaczego renty nie dostała?

elew
16.09.2008 22:30:05

właśnie, czemu nie dostała renty?

magda1311
16.09.2008 23:12:56

Do zadośćuczynień zawsze dopuszczam dowód z opinii biegłych lekarzy albo CM UJ. Na czymś swobodne sędziowskie uznanie musi się opierać.

z urzędu dopuszczasz ten dowód?

[ Dodano: Wto Wrz 16, 2008 11:13 pm ]
coś mi nie wyszło z cytowaniem

Michał44
16.09.2008 23:40:35

ano właśnie, co w przypadku braku aktywności procesowej strony ? To mnie ostatnio zastanawia, bo rzeczywiście zmierza do "rocesu brytyjskiego" Przy okazji też spytam:dlaczego nie dostała renty ?

grubson
16.09.2008 23:54:11

1. Dziewczyna chodzi do szkoły, nie pracuje i pozostaje na utrzymaniu rodziców. Gdyby nie wypadek też by chodziła do szkoły i była na ich utrzymaniu. Leczenie zostało zakończone. Leków żadnych nie bierze. Specjalnej diety nie wymaga. Specjalnej opieki też nie. Wprawdzie będzie ograniczona w wyborze zawodu czy przy uprawianiu sportu, ale w przypadku (w chwili orzekania) gimnazjalisty trudno określić jaki zawód wybierze, a jaki chciałaby (czy mogłaby) wybrać gdyby nie to zdarzenie.
Ustaliłem odpowiedzialność pozwanego na przyszłość, bo w przyszłości jakaś renta będzie się jej należeć.

2. W tej akurat sprawie miałem wniosek o biegłego. Ale w innej dopuściłem taki dowód z urzędu. Przeszło przez apelację. Nie czepiali się.
Moim zdaniem sprawiedliwość formalna to nie jest sprawiedliwość (sorry, ale patos)

Michał44
17.09.2008 08:47:46

Aha, a już myślałem że nie orzeka się o odpowiedzialności na przyszłość. Swoją drogą ostatnio wiodłem (na szczeście teoretyczny) spór, czy orzeczenie o odp. na przyszłość bez wyraźnego żądania w pozwie, to niedopuszczalne wyjście ponad żądanie, czy też dopuszczalne ograniczenie res iudicata wyroku.

ropuch
17.09.2008 09:10:00

Zgadzam się z grubsonem, w zadośćuczynieniach tez zwykle dopuszczam dowód z biegłych, nawet z urzędu jak trzeba (chyba, że oddalam co do zasady, a i tak się zdarza). Zgadzam się, że trzeba na czyms oprzeć uznanie w kwestii wysokości zadośćuczynienia i trzeba balansować, żeby nie wpaść w sztywne taryfikowanie za uszczerbek z jednej strony, a dowolnościa z drugiej.
Miałem tez podobna sprawę dziewczynka w dacie wypadku w gimnazjum, w dacie orzekania już pełnoletnia. Pozwani, żeby było zabawniej sprawca, Gmina i ubezpieczyciel.
Powódka została uderzona w czasie lekcji przez kolegę wskaźnikiem w ucho w wyniku czego doznała trwałego uszkodzenia słuchu w tymże uchu w stopniu znacznym. Praktycznie prawie na nie nie słyszała. Biegły stwierdził 10 % trwałego uszczerbku. chciała. 15.000 i tyle zasądziłem beż większego wahania.

ujw
19.09.2008 10:53:50

Do O. Wrocławskiego:

Potrzebuję biegłego z zakresu chirurgii szczękowej do sprawy o zadośćuczynienie.
Powód jest po złamaniu szczęki.
Ew. info proszę o przekazanie na prywatny adres mailowy.
Będę wdzięczna za pomoc.

elew
22.09.2008 17:05:05

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article241390/Skarzy_Polske_za_gulasz_w_wiezieniu.html
będzie czad

Tomasz Zawiślak
14.10.2008 23:22:58

Wracam do tematu zadośćuczynień dla więźniów. Facet żądał ponad 20 tys złotych za to, że spędził ponad rok w A.Śl. w przeludnionych, zagrzybionych celach, w których zdarzało się tez robactwo. Przez dłuższy czas siedział w celi o pow. ok. 16-17 m. kw., wraz z 6 towarzyszami niedoli. Sporą część celi zajmowały łóżka, stół krzesła. Pozostała powierzchnia była poniżej norm ustawowych. Tzw. punkt sanitarny to była muszla klozetowa oddzielona od reszty celi dykta i ... prześcieradłem. Sąd I instancji zasądził zadośćuczynienie w kwocie 1.500,00 zł. Sąd kierował się zaleceniami SN co do rozkładu ciężaru dowodu, wziął pod uwage normy powierzchniowe wynikające z prawa karnego wykonawczego i aktów międzynarodowych. Ustalając zadośćuczynienie Sąd posiłkował się orzecznictwem Trybunału w Strasburgu. Tymczasem Sąd II instancji oddalił powództwo w całości. W dużym skrócie SO uznał, iż żądanie powoda jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Wskazano m.in. na to, iż powód jest recydywistą, że nie można pomijać ciężkiej sytuacji sfery budżetowej (szpitale, szkoły, przedszkola, itd.). Podkreślono, iż powód nie wykazał, aby wzywał A.Śl. do zaniechania naruszeń jego dóbr osobistych (zob. art. 24 kc) tj. nie żądął przeniesienia do celi nie przeludnionej, bez grzyba i robaków.
I co o tym myślicie koledzy i koleżanki?

markosciel
14.10.2008 23:39:10

To niestety przykład mentalności homo soviticus

Wróg ludu (czytaj recydywista) nie ma żadnych praw. A kurde ma to tego ciężka sytuacja sfery budżetowej? Przecież skazany także ma pewne prawa - i jeżeli Państwo nie jest mu w stanie ich zapewnić - to musi płacić odszkodowanie. To też obywatel - i WYBORCA

"Tomasz Zawiślak" napisał:

nie żądął przeniesienia do celi nie przeludnionej, bez grzyba i robaków


Czyli to nie Państwo ma mu zawsze zapewnić godne warunki odbywania kary - a tylko wtedy gdy tego zarząda? Jak jest burak - to nich siedzi w przeludnionej, zarobaczonej celi? Ciekawa argumentacja

Michał44
15.10.2008 00:09:43

Nie wiem czy homo sovieticus, ale też mi się to nie podoba. Przecież klienci (pacjenci) szpitali, szkół i przedszkoli też mogą trafić na paskudne warunki i np załapać jakiegoś wirusa. Czy wówczas też użyjemy tego argumentu, że mógł wnosić o czystszy szpital lub przedszkole? To prowadzi do paranoi. Państwo wprowadza ustawowo pewne normy więc albo je realizuje albo ponosi odpowiedzialność.

kudłaty
15.10.2008 09:21:57

"Tomasz Zawiślak" napisał:

Wracam do tematu zadośćuczynień dla więźniów. Facet żądał ponad 20 tys złotych za to, że spędził ponad rok w A.Śl. w przeludnionych, zagrzybionych celach, w których zdarzało się tez robactwo. Przez dłuższy czas siedział w celi o pow. ok. 16-17 m. kw., wraz z 6 towarzyszami niedoli. Sporą część celi zajmowały łóżka, stół krzesła. Pozostała powierzchnia była poniżej norm ustawowych. Tzw. punkt sanitarny to była muszla klozetowa oddzielona od reszty celi dykta i ... prześcieradłem. Sąd I instancji zasądził zadośćuczynienie w kwocie 1.500,00 zł. Sąd kierował się zaleceniami SN co do rozkładu ciężaru dowodu, wziął pod uwage normy powierzchniowe wynikające z prawa karnego wykonawczego i aktów międzynarodowych. Ustalając zadośćuczynienie Sąd posiłkował się orzecznictwem Trybunału w Strasburgu. Tymczasem Sąd II instancji oddalił powództwo w całości. W dużym skrócie SO uznał, iż żądanie powoda jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Wskazano m.in. na to, iż powód jest recydywistą, że nie można pomijać ciężkiej sytuacji sfery budżetowej (szpitale, szkoły, przedszkola, itd.). Podkreślono, iż powód nie wykazał, aby wzywał A.Śl. do zaniechania naruszeń jego dóbr osobistych (zob. art. 24 kc) tj. nie żądął przeniesienia do celi nie przeludnionej, bez grzyba i robaków.
I co o tym myślicie koledzy i koleżanki?

Ja tam myślę, że więzienie to nie wczasy i uważam takie rozstrzygnięcie ze sprawiedliwe.
A czy uzasadnienie jest mądre? A bo zawsze musi takie być? Trudno, jestem homo sovieticus

Beleg
15.10.2008 09:35:50

"kudłaty" napisał:

Wracam do tematu zadośćuczynień dla więźniów. Facet żądał ponad 20 tys złotych za to, że spędził ponad rok w A.Śl. w przeludnionych, zagrzybionych celach, w których zdarzało się tez robactwo. Przez dłuższy czas siedział w celi o pow. ok. 16-17 m. kw., wraz z 6 towarzyszami niedoli. Sporą część celi zajmowały łóżka, stół krzesła. Pozostała powierzchnia była poniżej norm ustawowych. Tzw. punkt sanitarny to była muszla klozetowa oddzielona od reszty celi dykta i ... prześcieradłem. Sąd I instancji zasądził zadośćuczynienie w kwocie 1.500,00 zł. Sąd kierował się zaleceniami SN co do rozkładu ciężaru dowodu, wziął pod uwage normy powierzchniowe wynikające z prawa karnego wykonawczego i aktów międzynarodowych. Ustalając zadośćuczynienie Sąd posiłkował się orzecznictwem Trybunału w Strasburgu. Tymczasem Sąd II instancji oddalił powództwo w całości. W dużym skrócie SO uznał, iż żądanie powoda jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Wskazano m.in. na to, iż powód jest recydywistą, że nie można pomijać ciężkiej sytuacji sfery budżetowej (szpitale, szkoły, przedszkola, itd.). Podkreślono, iż powód nie wykazał, aby wzywał A.Śl. do zaniechania naruszeń jego dóbr osobistych (zob. art. 24 kc) tj. nie żądął przeniesienia do celi nie przeludnionej, bez grzyba i robaków.
I co o tym myślicie koledzy i koleżanki?

Ja tam myślę, że więzienie to nie wczasy i uważam takie rozstrzygnięcie ze sprawiedliwe.
A czy uzasadnienie jest mądre? A bo zawsze musi takie być? Trudno, jestem homo sovieticus


Z jednej strony do więzienia idzie się nie w nagrodę, tylko za karę, ale są pewne granice zdrowego rozsądku. Jeżeli cela nie odpowiadała podstawowym regułom ( była przeludniona itp), to dlaczego dlaczego państwo ma byc z tego tytułu usprawiedliwione? Albo stosujemy przepisy, które ktos mądry wymyślił, albo nie. W takiem przypadku odniesienie do trudnej sytuacji budżetowej kraju jest zupełnie nielogiczne.
TOmek, udostepnij to orzeczenie.

chomik
15.10.2008 14:52:36

"elew" napisał:

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article241390/Skarzy_Polske_za_gulasz_w_wiezieniu.html
będzie czad


już był, no może lekki czadzik, Pan przegrał sprawę o zadośćuczynienie, nawet nie prosił o pisemna uzasadnienie.

Tomasz Zawiślak
15.10.2008 22:38:58

"kudłaty" napisał:


Ja tam myślę, że więzienie to nie wczasy i uważam takie rozstrzygnięcie ze sprawiedliwe.
A czy uzasadnienie jest mądre? A bo zawsze musi takie być? Trudno, jestem homo sovieticus

Ty mnie Kudłaty potrafisz jednak zadziwić Przełknąłem pokój w hotelu wynajęty na 2 dni jako pomieszczenie tymczasowe... Przepis jest niejasny, więc ... Ale normy o powierzchni dla osoby pozbawionej wolności są jednoznaczne. Skazani odbywają kary w warunkach sprzecznych z obowiązującym prawem. Sami sobie są winni, państwo ich utrzymuje więc niech gniją... Ale co z tymczasowo aresztowanymi, co do których istnieje domniemanie niewinności?!! Zasądzane kwoty dla osób pozbawionych sa moim zdaniem "zmiarkowane" z uwzględnieniem, że k.p.w. czy areszt to nie wczasy. Czy potrafiłbyś mądrze uzasadnić zastosowanie 5-ki w takiej sytuacji? Gość się odwoła do Strasburga i swoje dostanie... Tyle że SP poniesie dodatkowe koszty.
PS. Jak na homo sovieticus, to masz zdecydowanie za dużo odwagi i własnych, artukułowanych głośno poglądów

[ Dodano: Sro Paź 15, 2008 11:48 pm ]
Co do treści uzasadnienia, to w celach wyłącznie edukacyjnych wybiórczo przedstawię najważniejsze elementy.
Powód był tymczasowo aresztowany. Sąd I instancji wskazał na domniemanie bezprawności naruszenia dobra osobistego wynikające z art. 24 k.c. Domniemania tego strona pozwana nie zdołała obalić. Sąd I instancji ustalił naruszanie godności osobistej powoda przez stronę pozwaną, wskazując na przeludnienie (w celach w których siedział powód powierzchnia na jednego człowieka przeważnie wynosiła poniżej 3 m kw.). Sąd I instancji powołał się na art. 30, 40, 41 ust. 4 i 47 Konstytucji, art. 10 Międzynarodowego Paktu Praw Osobistych i Publicznych z 19.12.1966 r., art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 4.12.1950 r., wyrok SN z dnia 28.02.2007 r. V CSK 431/06, orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 19.04.2001 r. (skarga nr 28524/95), z 6.03.2001 r. (skarga nr 40907/98). Osadzenie w przeludnionych celach nie stanowi uzasadnionego, normalnego elementu kary pozbawienia wolności (zob. art. 110 par. 2 kkw). Odpowiedzialność strony pozwanej wynika z art. 417 kc.
Sąd II instancji uznał wywody SR dotyczące godności za słuszne. Zgodzono się ze stanowiskiem SR co do naruszenia godności powoda i prawa do intymności. Samo osadzenie w przeludnionej celi nie jest jednak wystarczające do uwzględnienia powództwa (zob. wyrok SN w sprawie II CSK 269/07). Sąd może ale nie musi przyznać zadośćuczynienia, bowiem art. 24 kc przewiduje inne środki (zob. wyrok SN w sprawie II PK 245/05). Oddalając powództwo Sąd II instancji wziął pod uwagę, iż powód był już wcześniej pozbawiony wolności (kwalifikacja prawna zarzucanego mu czynu wskazuje na recydywę). Powód wiedział jakie są warunki odbywania k.p.w., a mimo to doprowadził do ponownego pozbawienia wolności. Ocena byłaby inna gdyby chodziło o osobe pierwszy raz pozbawioną wolności, za przestępstwo nieumyślne... Powód nie żądał przeniesienia do celi spełniającej normy, ale tego nie zrobił. Brak dowodów, aby skarżył się na warunki w celi. Reasumując Sąd II instancji uznał, iż żadanie powda jest sprzeczne z art. 5 kc (wskazano m.in. na sytuacje finansową w całej sferze budżetowej).
Mam kilka uwag: Po pierwsze, czy nie należałoby sprecyzować naruszonej zasady współżycia społecznego? Po drugie, wydaje się, iż w podobnych sprawach trzeba badać, czy ZK lub AŚl. mógł potencjalnie spełnić w danym czasie żądanie osadzonego przeniesienia do celi spełniającej normy.

joasmy01
16.10.2008 17:36:10

Galopujemy widzę. Jak się nie skarżył, to nie ma naruszenia dóbr?
Jeśli my nie rozumiemy innych, to czego się spodziewać odnośnie naszych praw?
Sorry, ale to wyjątki z uzasadnienia nie przemawiają do mnie.
Poza tym takie orzeczenia usprawiedliwiają nasze państwo w ciagłej bylejakości.
Może nie jakieś horrendalne kwoty (widziałam pozwy o setki tysięcy w takich sprawach), ale samo przyznanie zasadności i niewielkiej kwoty zadośćuczynienia powinno być.

ujw
16.10.2008 17:47:41

"Powód wiedział jakie są warunki odbywania k.p.w., a mimo to doprowadził do ponownego pozbawienia wolności"

A to dobre!
Już lepiej niech te cele dalej będą fatalne (a może są jednak całkiem znośne skoro ludzie popełniają przestępstwa) bo jak się poprawi to wzrośnie przestępczość,galopująco

gilgamesz
16.10.2008 18:03:07

Też mnie irytują zadośćuczynienia dla osób odbywających kary pozbawienia wolności, ale skoro Państwo uważa za stosowne określanie norm minimalnych dla odbywających te kary to musi je potem wypełniać. Jeśli taka norma miałaby być pusta (bez żadnych konsekwencji w razie jej naruszania) to jest to (zacytuję klasyków) psucie Państwa. Natomiast co do zakresu krzywdy tym czynionej i jej materialnej rekompensaty to byłbym baaardzo ostrożny Pobyt w celi pojedynczej jest zwykle zdecydowanie bardziej dolegliwy niż w przeludnionej
Zgadzam się, że nie wyłącza naruszenia jego dóbr osobistych fakt, że nie starał się o przeniesienie, ale
a/ może to swiadczyć o tym, że w istocie przeludnienie nie było dla niego tak dolegliwe
b/ pokrzywdzony powinien jednak podejmować działania zmierzające do zmniejszenia szkody, wskazywać na to, ze dla niego jest to szczególna dolegliwość i dążyć do zaprzestania naruszania jego praw. W innej sytuacji osoba niesłusznie pozbawiona wolności mogłaby ukrywać oczywisty dowód swojej niewinności i liczyć ile dostanie odszkodowania za każdy dzień odsiadki. Wiem, dla normalnego człowieka nawet jeden dzień pozbawienia wolności jest zbyt cenny, żeby wpaść na taki koncept, ale zapewniam Was, że są tacy, dla których jest to do pomyślenia.

Tomasz Zawiślak
22.10.2008 19:17:18

Skończyłem właśnie sprawę o której pisałem wcześniej. Dla przypomnienia:

SR w ... (Wydział Karny) zastosował wobec świadka karę porządkową 30 dni aresztu, tyle że dzien przed zatrzymaniem i osadzeniem w areszcie, ww. sąd uchylił te karę. Wykonano ją jednak co do dnia, bo nakaz zwolnienia w oryginale dotarł do aresztu w ostatnim dniu. Tego okresu pozbawienia wolności nie zaliczono na poczet innej kary pozbawienia wolności, która ten sam człowiek miał akurat do odbycia. Dodam, że gość siedział w czasie świąt i sylwestra, cierpiał na dość poważną chorobę, a jego kobieta spodziewała się dziecka. Według oświadczenia powoda jego dochody miesieczne wynosiły wówczas nie mniej niz 10.000. Żądał 30 tys zł zadoscuczynienia od SP reprezentowanego przez Areszt i Sąd.

Powód dostał 10.000 zł od SP - SR w... Co do A.Śl. oddaliłem. Wyrok nieprawomocny.

PS Zapomiałem dodać, że facet już wczesniej miał do czynienia z więziennictwem...

[ Dodano: Wto Lis 11, 2008 11:39 pm ]
Wracam do wątku zadośćuczynienia za bezprawne pozbawienie wolności. Znalazłem dwa ciekawe orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu przeciwko Polsce opartych na art. 5 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Zwracam uwagę na wielkość zasądzanych kwot.

1. SPRAWA SHAMSA przeciwko POLSCE (SKARGI nr 45355/99 i 45357/99) WYROK – 27 listopada 2003 r.

Dwóch obywateli Libii zostało zatrzymanych w Warszawie podczas kontroli tożsamości. Nie potrafili przedstawić ani ważnych dokumentów tożsamości, ani pozwolenia na pobyt. Wojewoda warszawski wydał decyzję o wydaleniu, podlegającą wykonaniu najpóźniej w ciągu dziewięćdziesięciu dni. Prokuratura Rejonowa w Warszawie - Praga Południe wydała postanowienie o zastosowaniu wobec skarżących aresztu w celu wydalenia. Po nieudanych próbach deportacji (w terminie 90 dniowym) osoby te, jako niepożądane na terytorium Polski, były przetrzymywane przez Straż Graniczną na lotnisku w Warszawie - od 25 sierpnia 1997 r. do 3 października 1997 r. ETPCz uznał to pozbawienie wolności za sprzeczne z art. 6 ust. 1 ww. Konwencji i przyznał każdemu z mężczyzn po [color=red]4.000 EURO[/color] zadośuczynienia za szkody moralne.

2. SPRAWA GĘBURA przeciwko POLSCE (Skarga nr 63131/00) WYROK - 6 marca 2007

Skarżący odbywał karę pozbawienia wolności. SO postanowił o warunkowym przedterminowym zwolnieniu. SA utrzymał w mocy postanowienie SO. Tego samego dnia SA wysłał odpis swojego postanowienia do SO. Odpis wpłynął tam następnego dnia. SO od razu nakazał dyrektorowi zakładu karnego zwolnienie skarżącego i dostarczenie mu odpisu postanowienia Sądu Apelacyjnego. Pisma te zostały doręczone dyrektorowi następnego dnia. W dniu otrzymania nakazu zwolnienia ZK zwolnił człowieka. Skarga do Trybunałuy dotyczyły 2 dni pomiędzy wydaniem orzeczenia przez SA a faktycznym zwolnieniem. Trybunał uznał że doszło do naruszenia art. 5 ust. 1 Konwencji i przyznał... [color=red]1.500 EURO [/color]zadosuczynienia za szkody moralne.
"Trybunał zauważa, ze chociaż pozbawienie skarżącego wolności, po wydaniu przez Sąd Apelacyjny ostatecznego postanowienia o warunkowym przedterminowym zwolnieniu, przestało być zasadne, skarżący nie mógł oczekiwać natychmiastowego zwolnienia. Trybunał stale powtarza, że zwłoka z wykonywaniem postanowień
o zwolnieniu skazanego jest zrozumiała i czasami nieunikniona ze względu na praktyczne działanie sądów oraz przestrzeganie różnych formalności. Jednakże organy krajowe muszą starać się ograniczać je do minimum (Quinn przeciwko Francji, wyrok z 22 marca 1995 r., Series A no. 311, str. 17, § 42; Giulia Manzoni przeciwko Włochom, wyrok z 1 lipca 1997 r., Reports 1997 IV, str. 1191, § 25 in fine; K. F. przeciwko Niemcom, wyrok
z 27 listopada 1997 r., Reports 1997 VII, str. 2675, § 71; oraz Mancini przeciwko Włochom nr 44955/98, § 24, ECHR 2001 IX). Trybunał powtarza także, że formalności administracyjne związane ze zwolnieniem mogą stanowić uzasadnienia jedynie dla zwłoki nieprzekraczającej więcej niż kilka godzin (Labita, cyt. powyżej, oraz Nikolov przeciwko Bułgarii, nr 38884/97, § 82, 30 stycznia 2003 r.)"

che
28.11.2008 10:22:25

5.000 zł - powód, lat 26, w czerwcu 2005 r. doznał urazu kręgosłupa szyjnego (skręcenie), stłuczenia głowy oraz kolan w wypadku komunikacyjnym; domagał się 10.000 zł od ubezpieczyciela sprawcy kolizji (OC); wcześniej zakład ubezpieczeń wypłacił mu 1.000 zł; powód przyznał, że miał źle zapięty pas, co zlekceważył; miało to wpływ na zakres obrażeń; strona pozwana nie podniosła jednak zarzutu przyczynienia się przez powoda; biegli z zakresu naurologii i ortopedii stwierdziłi 5% trwałego uszczerbku na zdrowiu (niewielka niestabilność kręgów szyjnych i przewlekły zespół bólowy przykręgosłupowy o miernym nasileniu); rokowania na przysżłość dobre; powód twierdził, że doznał także uszczrbku na zdrowiu psychicznym; biegły psychiatra to wykluczył.
Czy Waszym zdaniem można takie zachowanie powoda jak nie zapięcie pasów bezpieczeństwa uwzględnić jako okolicznosc uzasadniającą obniżenie zadośćuczynienia bez zarzutu strony pozwanej? Ja uznałem, że tak, ponieważ niewątpliwie zakres obrażeń i krzywdy byłby mniejszy, gdyby powód zachował należytą ostrożność.

Joasia
18.12.2008 06:22:52

O Boże, 5 tysięcy????

Naprawdę powinniśmy więcej zarabiać...

Na studiach uczono mnie tak:
według moralności socjalistycznej nie da się przeliczyć krzywdy na pieniądze. Kropka.
według moralności (bezprzymiotnikowej) - należy stosować zasady, jakie przyświecały twórcom instytucji zadośćuczenia (o ile się nie mylę, pojawiło się ono w kodeksie Napoleona), czyli
za zadośćuczynienie pokrzywdzony ma sobie kupić tyle przyjemności, żeby zapomnieć o doznanych przykrościach"
[ktoś wcześniej ładnie napisał mniej więcej to samo innymi słowy: czy za taką kwotę pokrzywdzony dałby sobie zrobic to, co go spotkało?]

Ważna nie jest stopa życiowa jakiegos tam abstrakcyjnego społeczeństwa, tylko dotychczasowy poziom życia pokrzywdzonego - bo to jest jego krzywda. Jak zasądzimy 5 tysięcy bezdomnemu, to może i zwariuje ze szczęścia, ale jak te same pienądze dostanie notariusz albo inny Kulczyk, to będą one porównywalne z napiwkiem, jaki zostawiają w knajpie - i gdzie tu jest wyrównanie ich krzywdy?

Są juz na szczęście orzeczenia sądów apelacyjnych o tym, że ta stopa życiowa to relikt PRL-u i nie należy się do niej odnosić. Mam je na kompie w pracy, wieczorem postaram się wkleić.

Genaralnie powiem tyle: generalnie niestety okropnie "komunistyczne" są te nasze sądy, jeśli chodzi o kwoty zadośćuczynień za krzywdy na osobie. A szczególnie wychodzi to, gdy się te kwoty porówna z wynagradzaniem krzywd tzw. celybrytów za artykuły o nich w gazetach.

Waszym zdanie, 30 tys. za pomówienie dr G., albo 60 tys. dla Joanny Brodzik za artykuł, że jest w ciąży - daje się jakoś porównać do 5 tys. za wielotygodniowy ból i cierpienie po złamaniach, operacjach, oszpecenie itd?

Tomasz Zawiślak
19.12.2008 18:54:10

"Joasia" napisał:

O Boże, 5 tysięcy????
Naprawdę powinniśmy więcej zarabiać...
(...)
Waszym zdanie, 30 tys. za pomówienie dr G., albo 60 tys. dla Joanny Brodzik za artykuł, że jest w ciąży - daje się jakoś porównać do 5 tys. za wielotygodniowy ból i cierpienie po złamaniach, operacjach, oszpecenie itd?

A ile koleżanka przy opisanym stanie faktycznym byłaby skłonna zasądzić. Chociaż w przybliżeniu, bo ilość znaków zapytania i westchnienie do Najwyższego wskazuje na poważny szok Czyżby wielokrotność zasądzonej sumy?!

"Joasia" napisał:


b]za zadośćuczynienie pokrzywdzony ma sobie kupić tyle przyjemności, żeby zapomnieć o doznanych przykrościach"
[ktoś wcześniej ładnie napisał mniej więcej to samo innymi słowy: czy za taką kwotę pokrzywdzony dałby sobie zrobic to, co go spotkało?]

Ładne... Tyle, że zaraz można zarzucić, że o pewnych cierpieniach nie da się zapomnieć, że nie ma takich pieniędzy, że nikt o zdrowych zmysłach nie dałby sobie połamać nóg i przetrącić kręgosłupa nawet za milion zł. Czy takie czysto merkantylne podejście do zadośćuczynień nie obraża przyrodzonej godności jednostki ludzkiej, która z komunizmem nie ma nic wspólnego?

"Joasia" napisał:


Są juz na szczęście orzeczenia sądów apelacyjnych o tym, że ta stopa życiowa to relikt PRL-u i nie należy się do niej odnosić. Mam je na kompie w pracy, wieczorem postaram się wkleić.

Byłbym BARDZO wdzięczny za jakieś przykłady.

mitesek
21.12.2008 18:41:50

"che" napisał:

5.000 zł - powód, lat 26... Czy Waszym zdaniem można takie zachowanie powoda jak nie zapięcie pasów bezpieczeństwa uwzględnić jako okolicznosc uzasadniającą obniżenie zadośćuczynienia bez zarzutu strony pozwanej?


i chyba zrobiłbym tak samo zarzut zarzutem ale jednak trzeba mieć na uwadze jakieś wyważenie wyroku.

PS. a westchnienia Joasi też nie łapię... mało to czy dużo?

Tomasz Zawiślak
21.12.2008 19:34:01

5000 zł zadośćuczynienia to nie jest bardzo dużo, ale... powód chciał 10.000 zł, a nie 50.000. Po drugie jechał ze źle zapiętymi pasami. Po trzecie, zupełnie nie przekonuje mnie postulat całkowitego odejścia od przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa i odniesienie do stopy życiowej konkretnej osoby. Działałoby to na niekorzyść osób źle sytuowanych: bezrobotnych, rencistów itd.

mitesek
23.12.2008 08:16:03

ja oczywiście nie mówię, że to jest dużo - chociaż tyle jeszcze nie zarabiam ale miał obowiązek zapiąć pasy, a nie zapiął, to dlaczego ubezpieczyciel ma ponosić dodatkowe koszty jego niefrasobliwości?

PS. ciekawe czy dostał mandat od policji?

Tomasz Zawiślak
29.12.2008 20:29:39

"mitesek" napisał:



PS. ciekawe czy dostał mandat od policji?


Nie dostał, bo policja nie była tak dociekliwa jak ja Mnie zaintrygowało jakim cudem ten facet przy zapiętym pasie uderzył czołem o dolną krawędź koła kierownicy...

Dred
29.12.2008 22:20:33

Tomek, uważaj, bo przeniosą Cię do Karnego i tam będziesz w pełni realizował zasadę prawdy materialnej

ujw
29.12.2008 22:30:33

Tomkowi zasada prawdy materialnej nie obca

On z niejednego pieca chleb jadł

Tomasz Zawiślak
30.12.2008 10:41:36

"ujw" napisał:

Tomkowi zasada prawdy materialnej nie obca

On z niejednego pieca chleb jadł

Dokładnie!

Z innej beczki. Wracam do wątku poruszonego przez Joasie. Chodzi o uwzględnianie tzw. przecietnej stopy życiowej społeczeństwa. Nie dawało mi to spokoju więc trochę poszukałem i znalazłem coś takiego:

Fragment uzasadnienia wyroku SN z dnia 9 listopada 2007 r., V CSK 245/07:

"W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia w orzecznictwie ukształtował się jednak pogląd, że wysokość zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa (zob. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1965 r., I PR 203/65, OSPiKA 1966, nr 4, poz. 92). Jego konsekwencją - na co wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03 (OSNC 2005, nr 2, poz. 40) - była utrzymująca się tendencja do zasądzania skromnych sum tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W ostatnich latach Sąd Najwyższy, w dążeniu do przełamania tej tendencji, w swoich orzeczeniach wielokrotnie podkreślał, że ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Zwracał uwagę, że nie można akceptować stosowania taryfikatora i ustalania wysokości zadośćuczynienia według procentów trwałego uszczerbku na zdrowiu, że zdrowie ludzkie jest dobrem o szczególnie wysokiej wartości w związku z czym zadośćuczynienie z tytułu uszczerbku na zdrowiu powinno być odpowiednio duże, oraz że nietrafne byłoby posługiwanie się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia jedynie określonymi jednostkami przeliczeniowymi w postaci najniższego czy średniego wynagrodzenia pracowniczego. Nawiązując do praktyki orzeczniczej zapoczątkowanej orzeczeniem z dnia 24 czerwca 1965 r., I PR 203/65, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, podkreślił, że powołanie się przy ustalaniu zadośćuczynienia na potrzebę utrzymania jego wysokości w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 29 października 1997 r., II CKN 416/97, niepubl., z dnia 19 maja 1998 r., II CKN 756/97, niepubl., z dnia 18 listopada 1998 r., II CKN 353/98, niepubl., z dnia 29 października 1999 r., I CKN 173/98, niepubl., z dnia 12 października 2000 r., IV CKN 128/00, niepubl., z dnia 11 stycznia 2001 r., IV CKN 214/00, niepubl., z dnia 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00, niepubl., z dnia 11 października 2002 r., I CKN 1065/00, niepubl., z dnia 10 lutego 2004 r., IV CK 355/02, niepubl., z dnia 27 lutego 2004 r., V CK 282/03, niepubl., z dnia 28 czerwca 2005 r., I CK 7/05, niepubl., z dnia 10 marca 2006 r., IV CSK 80/05, OSNC 2006, nr 10, poz. 175 i z dnia 20 kwietnia 2006 r., IV CSK 99/05, niepubl.)".

Wyrok SN z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03
"Powołanie się przez sąd przy ustalaniu zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na potrzebę utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia"

W uzasadnieniu tego ostatniego wyroku znlazłem coś co mnie szczególnie ucieszyło. Sami domyślcie się dlaczego i opisujcie kolejne przypadki!!!

"Subiektywny ze swej istoty charakter krzywdy ogranicza wprawdzie przydatność kierowania się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia sumami zasądzonymi z tego tytułu w innych przypadkach, lecz nie eliminuje jej całkowicie. Ze względu na niemożliwość przeliczenia krzywdy na pieniądze, konfrontacja danego przypadku z innymi może dać orientacyjną wskazówkę co do wysokości odpowiedniego zadośćuczynienia w podobnych przypadkach i pozwolić uniknąć znaczących dysproporcji. Zastosowanie tego zabiegu w niniejszej sprawie prowadzi do wniosku, że określona przez Sąd Apelacyjny wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia jest w sposób widoczny niższa od zasądzonego w innych podobnych przypadkach. Przykładowo, w sprawie, w której zapadł wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00, wysokość zadośćuczynienia dla powoda - ucznia poparzonego w dniu 24 listopada 1994 r. (łączna powierzchnia oparzeń - 7%, w tym oparzenia pierwszego i drugiego stopnia twarzy oraz drugiego i trzeciego stopnia rąk), została ustalona na 70.000 zł, a w sprawie, w której zapadł wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 września 1999 r., III CKN 339/98, powódce, studentce medycyny, przyznano w 1996 r. zadośćuczynienie w kwocie 30.000 zł w związku z uszkodzeniem w wypadku samochodowym łokcia prawej ręki, przejawiającym w znacznym ograniczeniu prostowania i zginania tej ręki.

mp
30.12.2008 23:42:25

W pełni popiram Tomasza Zawiślaka.
Jak najbardziej mierkowanie musi byc odnoszone do jakis konkretnych kryteriów i to równych dla każdego - przecietna stopa zyciowa społeczenstwa jest jak na razie najbardziej miarodajnym miernikiem, nie bardzo wyobrażam sobie inną, a ta wskazana jako odnośnik do konkretnej osoby nie przekonuje mnie. I słusznie wskazał Tomasz że nie jest sprawidliwa.

A co do Twojej Tomaszu Zawislak zagadki, to wiem .

suzana22
31.12.2008 01:47:41

A jaka jest przeciętna stopa życiowa społeczeństwa? Moja sędziego rejonka? mojego kolegi wziętego adwokata? znajomego menela i jego czworga dzieci? koleżanki nauczycielki z dwojgiem dzieci i przyjacielem wziętym artystą? a może zaprzyjaźnionej samotnej emerytki całe życie w handlu uspołecznionym pracującej? Chodzi wam o średnią statystyczną? Skąd ją weźmiecie, z publikacji GUS-owskich?

Tomasz Zawiślak
31.12.2008 19:23:44

W porządku, zapomnijmy o przeciętnej stopie życiowej. Czy jesteśmy jednak gotowi przyjąć takie wnioskowanie: krzywda osoby bardzo zamożnej jest większa niż krzywda bezrobotnego, zbieracza makulatury. Pierwsza osoba zarabia 20 razy więcej niż ta druga. Za to samo uszkodzenie ciała temu pierwszemu dajemy 20 tys zł, a temu drugiemu 1 tysiąc ... Czy to oddaje kompensacyjny charakter zadośćuczynienia?

suzana22
01.01.2009 11:12:43

"Tomasz Zawiślak" napisał:

W porządku, zapomnijmy o przeciętnej stopie życiowej. Czy jesteśmy jednak gotowi przyjąć takie wnioskowanie: krzywda osoby bardzo zamożnej jest większa niż krzywda bezrobotnego, zbieracza makulatury. Pierwsza osoba zarabia 20 razy więcej niż ta druga. Za to samo uszkodzenie ciała temu pierwszemu dajemy 20 tys zł, a temu drugiemu 1 tysiąc ... Czy to oddaje kompensacyjny charakter zadośćuczynienia?


Hmm... trudne pytania zadajesz Tomku :neutral:

Tomasz Zawiślak
01.01.2009 12:39:24

Swego czasu Joasia napisała:
"Ważna nie jest stopa życiowa jakiegos tam abstrakcyjnego społeczeństwa, tylko dotychczasowy poziom życia pokrzywdzonego - bo to jest jego krzywda. Jak zasądzimy 5 tysięcy bezdomnemu, to może i zwariuje ze szczęścia, ale jak te same pienądze dostanie notariusz albo inny Kulczyk, to będą one porównywalne z napiwkiem, jaki zostawiają w knajpie - i gdzie tu jest wyrównanie ich krzywdy"
Oczywiście nie wiadomo ile dokładnie wynosi przeciętna stopa życiowa społeczeństwa. W warunkach gospodarki rynkowej następuje rozwarstwienie materialne społeczeństwa. Rodzi to pokusę by szukać przeciętnej stopy życiowej dla danej grupy społecznej, zawodowej, środowiska. Tylko, że zaraz pojawi się zarzut aprobowania kastowości, archaicznych podziałów klasowych.
Z publikowanych danych najbardziej pomocne byłoby przeciętne miesięczne wynagrodzenie. Nie wydaje mi się aby wskazując, że powoływanie się na tę stopę życiową nie może przesłaniać kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia, SN aprobował taki tok rozumowania jaki przedstawiła Joasia. Podkreślam jeszcze raz: ten kij ma dwa końce. W przypadku osób biednych waliłby ich po głowach.

mp
04.01.2009 23:56:17

23 latek - wypadek komunikacyjny, na kutek którego doznał urazu kręgosłupa z dyskopatią, łaczny okres rehabilitacji prawie dwa miesiące, poza tym niewielkie obrazenia. Student. Na skutek wypadku zmuszony był zrezygnowac z praktyk, urlopu wakacyjnego - zaplanowanego oraz uprawiania namietnie w ramach zaintersowań gry w piłke nozną. Do dnia dzisiejszego odczuwa skutki wypadku 9ponad dwa lata). Domagał sie 11.500zł - tyle dostał.

Pani w średnim wieku (nie pamietam lat) wypadek komunikacyjny, powazny uraz nogi, niesprawnośc oceniona na 5% do dnia dzisiejszego niesprawna. domagała sie 15.000zł - tyle dostała.

Troche z innej beczki: zniesławiona w prasie nauczycielka (pominę okoliczności zniesławiania) domagała sie 25.000zł - tyle dostała.

Ja z reguły po ustaleniu stanu faktyczmego, zakresu i rozmiaru krzywdy staram sie ocenić czy kwota dochodzona pozwem spełnia właśnie owa funkcje kompensacyjną. Jezeli nie jest zbyt wygórowana, zasądzam tyle ile domaga sie strona powodowa. Oczywiscie uwaga ta jest bardzo ogólna i nie zawiera w sobie innych okoliczności, które warunkowałby o zmniejszeniu tej kwoty. Ale wychodze z założenia, że dana osoba, która doznala krzywdy najlepiej jest w stanie ocenic jaka kwota zrekompencuje jej ta krzywdę. Oczywiście ja badam wszystkie okolicznosci wpływajace na wysokość tej kwoty.

falkenstein
05.01.2009 00:14:19

ja zauważyłem pewną prawidłowość. Jak pozew dotyczy tylko zadośćuczynienia za krzywdę, za ból i rany to jakoś zawsze zasądzam akurat tyle ile żądają. Oczywiście o ile nie ma przyczynienia itp. Ale jeśli w pozwie jest dodatkowo nawpychane mnóstwo mocno naciąganych roszczeń "odszkodowawczych" to niezależnie od oddalania tych roszczeń mocno przycinam samo zadośćuczynienie bo wydaje mi sie że jest wygórowane. Niewykluczone że to się wiąże z tym ze pełnomocnicy z kancelarii typu "załatwimy ci odszkodowanie i zabierzemy połowę" występują z bardzo wygórowanymi roszczeniami.

Tomasz Zawiślak
05.01.2009 00:42:57

"mp" napisał:



Pani w średnim wieku (nie pamietam lat) wypadek komunikacyjny, powazny uraz nogi, niesprawnośc oceniona na 5% do dnia dzisiejszego niesprawna. domagała sie 15.000zł - tyle dostała.


Biorąc pod uwagę wielkość uszczerbku na zdrowiu, to chyba najwyższe zadośćuczynienie o jakim słyszałem! Czy sprawa przeszła przez II instancje i jaki był finał?

Joasia
05.01.2009 06:37:40

Tomasz Zawiślak
pełnoprawny sędzia



Posty: 210
Skąd: Wrocław

Wysłany: Sro Gru 31, 2008 7:23 pm
W porządku, zapomnijmy o przeciętnej stopie życiowej. Czy jesteśmy jednak gotowi przyjąć takie wnioskowanie: krzywda osoby bardzo zamożnej jest większa niż krzywda bezrobotnego, zbieracza makulatury. Pierwsza osoba zarabia 20 razy więcej niż ta druga. Za to samo uszkodzenie ciała temu pierwszemu dajemy 20 tys zł, a temu drugiemu 1 tysiąc ... Czy to oddaje kompensacyjny charakter zadośćuczynienia?


Dokładnie. Tak właśnie jest. Temu 1 tys., a temu 20 tys. Ale to nie znaczy, że ich kzywda jest różna. Krzywda jest taka sama, różny jest sposób jej naprawienia - bo inne kwoty wystarczą tym osobom do jej wyrównania.
Przemyślcie to: przecież tak naprawdę w sprawach o pomówienia już dawno tak właśnie orzekamy: Joanna Brodzik dostaje 100 tys. za plotkę w gazecie, że jest w ciąży. Gdyby to nie była ta aktorka, z tymi dochodami, tylko sprzątaczka albo SSR - to czy dostałby tyle samo?

Pewnym sposobem na uniknięcie absurdów w skrajnych (bardzo skrajnych) przypadkach (jak np. z tym bezdomnym i bogaczem) jest jeszcze funkcja penalna zadośćuczynienia. Funkcja negowana przez doktrynę komunistyczną, a przecież bardzo ważna. Jeśli w konkretnym przypadku sędzia uważa, że 1 tys. dla bezdomnego to śmieszna kwota (choć dla tego bezdomnego to wieeelki majątek) - to może zasądzić więcej - bo zadośćuczynienie powinno być odczuwalne dla sprawcy.

Czyli jest sposób na ewentualne podwyższenie kwoty zadośćuczynienia.
Na pewno jednak nie możemy - poprzez odwołanie do tej abstrakcyjnej stopy życiowej społeczeństwa - zmniejszać kwoty zadośćuczynienia odpowiedniej dla tego bogacza, bo wtedy zatraci ona swój podstawowy, kompensacyjny cel.

Michał44
05.01.2009 09:49:48

"Tomasz Zawiślak" napisał:



Pani w średnim wieku (nie pamietam lat) wypadek komunikacyjny, powazny uraz nogi, niesprawnośc oceniona na 5% do dnia dzisiejszego niesprawna. domagała sie 15.000zł - tyle dostała.


Biorąc pod uwagę wielkość uszczerbku na zdrowiu, to chyba najwyższe zadośćuczynienie o jakim słyszałem! Czy sprawa przeszła przez II instancje i jaki był finał?

U mnie stan faktyczny był podobny i prawie nie musiałem palcem kiwnąć, bo po przesłuchaniu dwóch świadków poproszono o przerwę, po czym zaakceptowałem ugodę na 18.500zł

Tomasz Zawiślak
05.01.2009 19:22:45

"Joasia" napisał:


Przemyślcie to: przecież tak naprawdę w sprawach o pomówienia już dawno tak właśnie orzekamy: Joanna Brodzik dostaje 100 tys. za plotkę w gazecie, że jest w ciąży. Gdyby to nie była ta aktorka, z tymi dochodami, tylko sprzątaczka albo SSR - to czy dostałby tyle samo?


Z tym SSR to pojechałaś po bandzie Resztę muszę przemyśleć na spokojnie...

mp
05.01.2009 22:59:09

Tomaszu. Dla mnie uszczerbek na zdrowiu jest jedynie elemnetem pomocniczym, a nie wyznacznikiem. Sprawa czeka na rozstrzygnięcie SO. Ponadto oddaliłam ustalenie odpowiedzialności na przyszłość z uwagi na brak intersu i strona powodowa też wywiodła apelację. Dam znać z jakim rezultatem

Tomasz Zawiślak
06.01.2009 15:31:00

Znalazłem w sieci ciekawy przykład zadośćuczynienia za naruszenie prawa do kultu pamięci o osobie najbliższej (chodziło o sposób oddania po wykonanych badaniach zwłok niemowlęcia rodzinie do pochówku). W marcu 2006 r. zasądzono na rzecz matki dziecka kwotę 15.000,00 zł.
http://www.prawaczlowieka.edu.pl/index.php?orzeczenie=290a52e4dd6282ca78bedde4f4d85b44e532cf99-b0

Joasia
19.01.2009 15:59:02

Na ostatnim wykładzie na studium podyplomowym prawa cywilnego SSN Mirosława Wysocka dość mocno podkreślała, że odejście SN-u od przeciętnej stopy życiowej na rzecz indywidualizacji zadośćuczynienia jest faktem raczej nieodwracalnym (hi hi, jakby w ogóle jakakolwiek linia orzecznictwa w SN-ie była nieodwracalna).
Sugerowała też żeby równać w górę zadośćuczynienia za krzywdy fizyczne do zadośćuczynień za naruszenia dóbr osobistych (choć zaznaczyła też, że jej osobistym zdaniem te ostatnie zdarzają się nieco wygórowane ).

A tak off topic - to co trochę podkreślała, jakie to trudne i przez to ciekawe są sprawy z naruszeń dóbr osobistych - w przeciwieństwie do "takich rozgraniczeń czy innych podziałów". Jeśłi tak myśli więcej sędziów w SN-ie, to nic dziwnego, że sędziowie rejonowi są traktowani tak, jak są.

forte
20.01.2009 15:00:33

do Joasi: niezłe kwiaty w tym SN-ie. Bravo, bravissimo!

Tomasz Zawiślak
20.01.2009 23:32:50

Ustalając wysokość zadośćuczynienia, sąd powinien uwzględniać nie tylko sytuację istniejącą w chwili wydania wyroku, lecz także przyszły spadek siły nabywczej pieniądza i przyznać je w odpowiednio wyższej kwocie (por. wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 12 września 2002 r., IV CKN 1266/2001)

Czy w dobie kryzysu powinienem przewidywać spadek wartości pieniądza (specjaliści przewidują w tym roku wzrost inflacji i osłabienie złotego) i jak to w praktyce uwzględnić? O ile konkretnie podwyższyć zadośćuczynienie? Nie mam pojęcia na czym to miałoby polegać. Czy a contrario Sąd powinien też uwzględnić spadek inflacji i wzrost wartości pieniądza?

Ponadto polecam uwadze kolegów i koleżanek następujący tekst:

http://www.rp.pl/artykul/197899.html?print=tak

Dla mnie dość szokujące były przykłady zadośćuczynień za krzywdy fizyczne i psychiczne (niestety bez możliwości weryfikacji wskazanych sum - a szkoda). W artykule padają pod adresem sędziów dość poważne zarzuty: "brak wyczucia w procesach odszkodowawczych", "brak doświadczenia życiowego sędziów" czy "ogromna i ograniczana jedynie przez sądy wyższej instancji uznaniowość składów orzekających". Łatwo pisać o zwykłej, ludzkiej sprawiedliwości, gorzej takie zadośćuczynienie ustalić.

[ Dodano: Sro Sty 21, 2009 12:02 am ]
Dalsze przykłady zadośćuczynień przy uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia::

http://www.tomaszow-lubelski.com.pl/index.phtml?id=3&nr=281

[ Dodano: Sro Sty 21, 2009 12:20 am ]
Na koniec kapitalny tekst z czasopisma "Prawo i Medycyna". Są konkretne kwoty, namiary na orzeczenia, po prostu bajka

[ Dodano: Sro Sty 21, 2009 12:20 am ]
Na koniec kapitalny tekst z czasopisma "Prawo i Medycyna". Są konkretne kwoty, namiary na orzeczenia, po prostu bajka
http://prawoimedycyna.pl/?str=artykul&id=145&PHPSESSID=00249b1fa091e57f5c3182c873c99c11

Joasia
21.01.2009 02:02:09

WIELKIE DZIĘKI! Te materiały są naprawdę świetne.

forte
21.01.2009 15:34:14

Przyłączam się do podziękowań. Właśnie siedzę i korzystam

sponn
23.01.2009 10:41:37

No to tez cos od siebie wrzuce :

15 000 zł (z zadanych 20 000) 22 latam, uraz reki i prawej goleni (nic groznego) oraz powazne zlamanie kolana - kat. D wojskowa, 25 lat, nie pamietam ile PZU wyplacilo, w SO utrzymane

47 000 (z zadanych 60 000) - 25 lat, uraz kregoslupa bardzo powazny - blachy i sruby w kregoslupie, 25% uszczebku chirurg, 10% psycholog, bole kregoslupa - ostatnio na tydzien w szpitalu z powodu tych bolow, lacznie z likwidacyjnym 60 000

20 000 (z zadanych 40 000) - 26 lat, uraz pluca, watroby - krwiaki, dosc powazne przezycia psychiczne (przytomna w teakcie wypadku - dwa trupy), uszcerbek trwaly 20% chirug (ale za stluczenia wydawalo mi sie ciut duzo)+3% psycholog (tu znowu uwazam ze zdecyowanie za malo), lacznie z likwidacyjnym 30 000

Nie wiem czy ja tak duzo zasadzam czy inni malo. Kazdy wedlug swego uznania i oczywiscie zalezy ile powod zada (jeden cierpi mocniej inny mniej).

Odnosnie skazanych z ZK ostatnio 4 oddalenia odszkodowan i zadoscuczynien - glowna podstawa - brak naruszenia godnosci poprzez zmniejszenie powierzchni.

Tomasz Zawiślak
24.01.2009 12:20:05

Moim zdaniem samo przebywanie w celi, w której nie są spełnione normy ustawowe co do powierzchni, a w konsekwencji panuje nadmierne zagęszczenie, osadzeni chodzą sobie po głowach, co wywołuje napięcia i stres może stanowić naruszenie godności. Jeśli się do tego doda spanie na dostawkach (czasami na materacach na podłodze), brak minimum intymności w związku z załatwianiem potrzeb fizjologicznych, to nie ma wątpliwości, że doszło do naruszenia dóbr osobistych, w tym prawa do intymności. Znam przypadek zasądzenia w takie sytuacji zadośćuczynienia w kwocie 1500,00 zł (pisałem o tym w październiku ubiegłego roku). W uzasadnieniu wyroku wskazano na art. 30, 40, 41 ust. 4 i 47 Konstytucji, art. 10 Międzynarodowego Paktu Praw Osobistych i Publicznych z 19.12.1966 r., art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 4.12.1950 r., wyrok SN z dnia 28.02.2007 r. V CSK 431/06, orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 19.04.2001 r. (skarga nr 28524/95), z 6.03.2001 r. (skarga nr 40907/98).
Sąd Najwyższy wyraźnie wskazał, iż to Z.K. lub A.Śl. musi wykazać, że były spełnione normy ustawowe dotyczące warunków pozbawienia wolności, w tym dotyczące powierzchni. Trzeba też pamiętać o domniemaniu bezprawności wynikającym z art. 24 par. 1 kc. Powód musi wskazać, że doszło do naruszenia jego dóbr osobistych i na czym to naruszenie polegało.
W innym wątku Conifer napisał:

Na marginesie - dosyć fałszywie jak dla mnie brzmią argumenty skazanych o poszanowaniu zasad humanitaryzmu, zwłaszcza jak się prześledzi akta osobopoznawcze niektórych z nich i jak na razie wszystkie powództwa oddalałem i nie pamiętam by w moim Sądzie zdarzył się jakiś precedens w tej materii"
.
Przyznam, że razi mnie taka argumentacja. Istnieje założenie, że każdy zostaje pozbawiony wolności z własnej winy (zwracam jednak uwagę na tymczasowe aresztowanie i domniemanie niewinności!). Więzienie to nie wczasy, jak napisał kiedyś Kudłaty... Ale państwo przyjęło na siebie pewne zobowiązania co do warunków pozbawienia wolności. Moim zdaniem w samym pozbawieniu wolności tkwi wystarczająca dolegliwość, która nie może być potęgowana złymi warunkami odbywania kary. Taka dodatkowa dolegliwość nie ma podstawy w ustawie. Można oczywiście wskazywać na "realia budżetowe", podobnie jak się to czyni w przypadku żądań płacowych sędziów..., można mówić o bardzo trudnej sytuacji materialnej szpitali, szkół, przedszkoli, jednostek wojskowych, itd. Dla mnie jest to jednak demagogia i przejaw niezrozumienia idei państwa cywilizowanego, respektującego prawa człowieka i zasady humanitaryzmu. Zasady odbywania kary są oparte na normach minimalnych. Po przekroczeniu tych norm kończy się sprawiedliwa kara, a zaczyna odwet, tortura. Ja z takim systemem nie chcę być utożsamiany.

[ Dodano: Sob Kwi 04, 2009 8:12 pm ]
Pamiętacie moją sprawę z zadoscuczynieniem za bezpodstawne odbycie 30 dni aresztu przez świadka? W pierwszej instancji facet dostał 10 tys zł. Zlożył apelacje i... dostał kolejne 10 000 zł, w sumie 20 tysiączków. Chciał 30 000 zł. Powiem szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Facet w przeszłości był karany, więc obawiałem się, że zasadzone zadośćuczynienie zostanie obnizone, a tu taka niespodzianka.

Cezary Orłowski
21.06.2012 10:01:50

[center]

a my bardzo chętnie byśmy jakieś trendy /tak ogólnie to nazwę/ poznali pozwalające miarkować ubezpieczenie w miarę jednolicie (chodzi o zadośćuczynienia)
[/center]

Odnośnie miarkowania zadośćuczynienia polecam opracowanie zamieszczone pod następującym linkiem: http://www.rzu.gov.pl/publikacje/artykuly-pracownikow-i-wspolpracownikow/Aleksander_Daszewski___Zadoscuczynienia_za_szkody_niemajatkowe_z_art__445____1_k_c__oraz_art__446____4_k_c____Rozprawy_U__20466

Johnson
21.06.2012 10:24:52

"Cezary Orłowski" napisał:


Odnośnie miarkowania zadośćuczynienia polecam opracowanie zamieszczone pod następującym linkiem: http://www.rzu.gov.pl/publikacje/artykuly-pracownikow-i-wspolpracownikow/Aleksander_Daszewski___Zadoscuczynienia_za_szkody_niemajatkowe_z_art__445____1_k_c__oraz_art__446____4_k_c____Rozprawy_U__20466


Fajne,
więc linków poprosimy

Cezary Orłowski
21.06.2012 10:42:39

Fajne,
więc linków poprosimy



Proszę uprzejmie: http://www.rzu.gov.pl/publikacje/artykuly-pracownikow-i-wspolpracownikow/Aleksander_Daszewski___Miarkowanie_zadoscuczynienia_dla_najblizszych_czlonkow_rodziny_z_art__446____4_k_c____Monitor_Ube__20415

http://www.rzu.gov.pl/publikacje/artykuly-pracownikow-i-wspolpracownikow/Urszula_Borowiecka___Zadoscuczynienie_dla_bezposrednio_poszkodowanego__art__445_k_c_______tendencje_w_aktualnym_orzeczni__20587

beta
21.06.2012 22:31:49

bardzo ciekawa strona, na którą nigdy wcześniej nie trafiłam

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.