Czwartek, 21 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6114
Czwartek, 21 listopada 2024

Forum sędziów

dyscyplinarka a długotrwałe zwolnienie lekarskie

piterek
22.07.2008 20:39:50

Mam następujący stan faktyczny:
Pracownik przebywał na zwolnieniu lekarskim przez 6 miesięcy do 31.01.2008 r. Dostarczył do zakładu orzeczenie orzecznika ZUS, że jest częściowo niezdolny do pracy do 30.06.2008 r i udał się do sanatorium. Zakład był przekonany, że pracownik będzie korzystał ze świadczenia rehabilitacyyjnego. ZUS podjął decyzję w dniu 15 lutego 2008 r., ale nie o przyznaniu pracownikowi świadczenia rehabilitacyjnego, po ustaniu zasiłku chorobowego, ale o rencie. Pracodawca po otrzymaniu informacji o decyzji ZUS wezwał pracownika do pracy i wręczył mu zwolnienie dyscyplinarne z powodu nieusprawiedliwonej nieobecności w pracy od 01.02.2008 r.
Mam pytanie, czy trzymiesięczny okres ochronny, obowiązujący w przypadku korzystania pracownika ze świadczenia rehabilitacyjnego będzie dotyczyć także sytuacji, gdy pracownik otrzymał decyzję o rencie.

anpod
22.07.2008 21:37:52

ale tu renta, moim zdaniem, nie ma zadnego znaczenia. Bo otrzymywanie renty nie stanowi okolicznosci usprawiedliwiającej nieobecność w pracy.
Natomiast, z tego, co napisalas/eś, wynika, że mial orzeczenie o częsciowej niezdolnosci do pracy- jak to rozumiem, to na tej podstawie zakład pracy uznał jego nieobecnosc od 1 stycznia 2008 za usprawiedliwioną? czy też mial jakieś inne zwolnienie lekarskie ? Bo jesli ta podstawa nie odpadła, to fakt przyznania renty w żaden sposób nie upowaznia do rozwiązania dyscyplinarnego. Co innego, gdyby zwolnili go z 53 kp, to zgadzałoby sie, bo okresu ochronnego nie ma.

No i świadczenie rehabilitacyjne to stanowi okolicznosc przedłużająca okres ochronny, ale w odniesieniu do rozwiazania bez wypowiedzenia, ale bez winy pracownika...wiec jakie tu ma znaczenie okres ochronny, skoro on został zwolniony dyscyplinarnie, a więc ze swojej winy ?

troche chaotycznie, ale zmeczona jestem

piterek
23.07.2008 09:53:21

teoretycznie wszystko się zgadza.
moim zdaniem, pracownik nie usprawiedliwił nieobecności w pracy, bo same orzeczenie o częściowej niezdolności do pracy, bez zwolnienia lekarskiego, nie stanowi usprawiedliwienia.
A tak swoją drogą, czy ZUS sam decyzuje, czy przyznać świadczenie rehabilitacyjne, czy rentę. Moim zdaniem, powinien taką decyzję poprzedzać konkretny wniosek ubezpieczonego, ale mogę się mylić, bo nie jestem biegła w tych sprawach.

benykuba
23.07.2008 10:44:07

co do istoty kazusu to faktycznie nalezaloby ustalić czy jego nieobecność jest usprawiedliwina a więc wazną kwestią będą zaświadczenia lekarskie i całoksztłt towarzyszących im okoliczności, odsyłam równiez do wielu orzeczeń w których SN wyjasnia, że czym innym jest nieusprawiedliwiona nieobecność a czym innym uchybienie w formlanym jej potwierdzeniu.

kubalit
23.07.2008 11:14:13

A pracownik był zdolny do pracy na danym stanowisku? Bo jeśli nie był w stanie (ze względu na stan zdrowia) wykonywać pracy, co w pewien sposób udokumentował składając orzeczenie lekarza orzecznika ZUS, to - przyznam szczerze - nie rozumiem zachowania pracodawcy. Co pracodawca zarzuca pracownikowi? Że nie podjął pracy choć powinien, czy też że w niewłaściwy sposób wykazał (albo nie wykazał wcale) niezdolności do pracy? I czy pracodawca nakazał pracownikowi podjęcie pracy i dopiero później (kiedy ten odmówił) dał mu pismo rozwiązujące umowę, czy też wezwał go do zakładu tylko po to by go zwolnić?

piterek
23.07.2008 11:24:13

na moje pytania pracodawca odpowiedział, że po pierwsze myślał, że pracownik ubiega się o świadczenie rehabilitacyjne, dlatego nie wzywał go do stawienia się do pracy zaraz po zakończeniu 6 miesięcy zwolnienia lekarskiego. Pracodawca, gdy dowiedział się, że pracownikowi przyznano rentę wezwał pracownika do stawienia się do pracy, a gdy ten się stawił postawił ultimatum, albo składa podanie o urlop bzpłatny za okres po ustaniu zwolnienia lekarskiego albo zwalnia go w trybie dyscyplinarnym z powodu nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy. Pracownik nie złożył podania o urlop więc nastąpiło rozwiązanie stosunku pracy.

Johnson
23.07.2008 12:24:35

Kazus jest bardzo prosty - brak winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa pracownika przesądza o tym, że nie może być mowy o ciężkim naruszeniu podstawowych obowiązków pracowniczych. Bo mówimy o art. 52 kp, a nie art. 53 kp ???

anpod
23.07.2008 12:26:30

z tego , co teraz napisalas, wynika, ze on od 1 stycznia miał nieusprawiedliwioną nieobecnośc. I nie rozumiem zakładu pracy, bo w zasadzie mogł juz wczesniej go zwolnic. Ubieganie się o świadczenie rehabilitacyjne ji przyznanie go daje tyle, ze pracownik będący na zwolnieniu lekarskim ponad 6 miesięcy jest nadal chroniony przed 53 kp.
Jednak nie usprawiedliwia samej nieobecnosci, do ktorej potrzebne byłoby zwolnienie lekarskie- ktorego, jak rozumiem, Twoj delikwent nie miał.

[ Dodano: Sro Lip 23, 2008 12:28 pm ]
jakiej winy umyślnej, Johnson?
z tego, co zostało powiedziane, pracownik nie stawwił sie do pracy przez kilka tygodni i nie miał usprawiedliwienia nieobecnosci. wiedza, jak mozna usprawiedliwiac nieobecnosc, to chyba podstawa...
i faktycznie, przy takim stanie faktycznym, jak ja go teraz rozumiem, to nie jest trudne, ale w odwrotną stronę chyba, ze czegos nie rozumiem ...

Johnson
23.07.2008 12:34:02

"anpod" napisał:


jakiej winy umyślnej, Johnson?
z tego, co zostało powiedziane, pracownik nie stawwił sie do pracy przeez kilka tygodni i nie miał usprawiedliwienia nieobecnosci. wiedza, jak mozna usprawiedliwiac nieobecnosc, to chyba podstawa...
i faktycznie, przy takim stanie faktycznym, jak ja go teraz rozumiem, to nie jest trudne, ale w odwrotną stronę chyba, ze czegos nie rozumiem ...


No ja zrozumiałem kazus inaczej.
Pracownik sobie chorował (6 miesięcy), potem "Dostarczył do zakładu orzeczenie orzecznika ZUS, że jest częściowo niezdolny do pracy do 30.06.2008 r i udał się do sanatorium" - co rozumiem zmierzało do uzyskania świadczenia rehabilitacyjnego., a ZUS zrobił mu psikusa i zamiast świadczenia rehabilitacyjnego dał mu rentę, czego pracownik oczywiście nie mógł nawet przewidzieć. A więc jest niewinny.

Ale rzeczywiście można by kazusy lepiej i sensownej opisywać, żeby nie było wymyślania
Może autor napisze jeszcze raz wszystko, po kolei i spójnie. jak uzasadnienie

anpod
23.07.2008 12:43:52

masz rację Johnson, sama zapomnialam, jak nie rozumiałam o co biega w kazusie )

ale jak rozumiem teraz, to orzeczenie ZUS o czesciowej niezdolnosci posluzylo, jako kwit usprawiedliwiający nieobecnosc. Raczej nieslusznie.

kubalit
23.07.2008 12:52:06

Skłaniam się ku opcji Johnsona. Pracownik musiałby mieć świadomość, że powinien przychodzić do pracy, a tego nie robi. Wina (umyślność lub rażące niedbalstwo) jest tutaj jednym z wymaganych elementów. Pracownik mógł pozostawać w przekonaniu (błędnym, a być może nawet niebłędnym), że nie musi świadczyć pracy (a tym samym nie musi stawiać się w zakładzie), skoro pozostaje nadal niezdolny do pracy i wykazał to stosownym dokumentem. Przy staraniu się o świadczenie rehabilitacyjne nie musiałby przy tym zabiegać o kolejne zaświadczenia lekarskie; wystarczy orzeczenie lekarza orzecznika ZUS lub komisji lekarskiej.
Przy tak przedstawionym stanie faktycznym byłbym za przywróceniem do pracy/przyznaniem odszkodowania.
Na marginesie: samo zachowanie pracodawcy oceniam jako kontrowersyjne (urlop bezpłatny albo dyscyplinarka). Widziałem orzeczenia SN, gdzie podobnie formułowane ultimatum ze strony pracodawcy (dyscyplinarka albo rozwiązanie umowy za porozumieniem stron) uznano za groźbę w rozumieniu przepisu art. 87 k.c.

piterek
23.07.2008 14:51:26

sorrki jeżeli mój kazus został niewraźnie zapodany, postaram się powiedzieć wam wszystko co mi udało się ustalić.
Pracownik był na zwolnieniu lekarskim przez 6 miesięcy do 31.01.2008 r. Przed ustaniem zwolnienia lekarskiego przyniósł do zakładu orzeczenie ZUS, że jest częściowo niezdolny do pracy, nie powiedział, że będzie starał się o świadczenie rehabilitacyjne, po prostu pojechał do sanatorium, a orzeczenie ZUS zostawił w sekretariacie. Nie przedłożył dalszych zwolnień. Pracodawca na rozprawie stwierdził, że myślał, że pracownik ubiega się o świadczenie rehabilitacyjne w związku z tym nie wzywał go do pracy tylko czekał na doniesienie decyzji ZUS o przeznaniu śiadczenia rehabilitacyjnego. Po kilku tygodniach ZUS wydał decyzję o przyznaniu pracownikowi renty. Decyzję tą do zakładu doniosła żona pracownika, gdyż ten w tym czasie przebywał w sanatorium. Gdy pracodawca otrzymał decyzję ZUS wezwał pracownika do stawienia się do pracy, gdy pracownik się stawił w dniu 15.04.2008 r.dostał ultimatum, albo napisze podanie o urlop bezpłatny za okres od ustania zwolnienia lekarskiego, albo dostanie dyscyplinarkę za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy za okres od 01.02. do 14.04.2008 r. Skończyło się na dyscyplinarce.
Niestety to jest wszystko co wiem w tej sprawie.
Mam natomaist wątpliwość, czy pracownik mając jedynie orzeczenie ZUS, że jest częściowo niezdolny do pracy mógł nie stawiać się do pracy.

Johnson
23.07.2008 17:41:32

"piterek" napisał:


Mam natomaist wątpliwość, czy pracownik mając jedynie orzeczenie ZUS, że jest częściowo niezdolny do pracy mógł nie stawiać się do pracy.


Jak był niezdolny do pracy, to jak miał pracować? I tak nie mógłby świadczyć pracy. Według mnie mądry pracodawca powinien mu "zapodać", nie art. 52 kp tylko art. 53 kp. A tak to wygląda że nie chce płacić odprawy rentowej i to pewnie jest klucz do jego rozumowania.
A i płacić za okres kiedy nie pracował i tak mu nie musiał, więc pomysł z urlopem bezpłatnym jest jakiś chory.

anpod
23.07.2008 21:47:45

moim zdaniem takie orzeczenie ZUS nie stanowi usprawiedliwienia z nieświadczenia pracy... ono sluzy zupełnie innym celom, niż zwolnienie lekarskie...

piterek
24.07.2008 12:27:21

zgadzam się z tobą anpod, fakt, że ma orzeczenie o częściowej niezdolności do pracy nie zwalnia go z obowiązku pracy. takie jest moje zdanie, przecież renciści mają takie orzeczenia i pracują.

kubalit
25.07.2008 13:58:44

A co z obowiązkiem skierowania przez pracodawcę pracownika na badanie okresowe. Zwracam uwagę na przepis art. 229 par. 2 kp, zgodnie z którym pracownik podlega okresowym badaniom lekarskim; w przypadku niezdolności do pracy trwającej dłużej niż 30 dni, spowodowanej chorobą, pracownik podlega ponadto kontrolnym badaniom lekarskim w celu ustalenia zdolności do wykonywania pracy na dotychczasowym stanowisku. To powinna być pierwsza czynność pracodawcy, a nie stawianie mu ultimatum czy zgodzi się na urlop bezpłatny czy też ma otrzymać rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzeniem. Przepis art. 229 par. 4 kp stanowi, że pracodawca nie może dopuścić do pracy pracownika bez aktualnego orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na określonym stanowisku. Skoro pracownik nie miał aktualnych badań nie mógł podjąć pracy. Nie można zatem twierdzić, że nie był zwolniony z obowiązku wykonywania pracy i że skoro takiej pracy nie podjął istniały podstawy do rozwiązania z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia. Zwłaszcza w świetle orzeczenia lekarza orzecznika ZUS takie twierdzenie wydaje się wątpliwe.

Cały czas nie wiemy też jaki został przez niego złożony wniosek do organu renowego (o rentę czy też o świadczenie rehabilitacyjne), co może mieć przecież wpływ na ustalenie winy u pracownika. W przypadku renty regulują to przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1983 r. w sprawie postępowania o świadczenia emerytalno-rentowe i zasad wypłaty tych świadczeń (m.in. paragraf 4 ust. 2 i 3 rozporządzenia - ust. 2: Za wniosek uważa się zgłoszone na piśmie lub ustnie do protokołu żądanie przyznania świadczenia, jak również wznowienia postępowania w sprawie już rozstrzygniętej prawomocną decyzją; wniosek o wznowienie postępowania może być zgłoszony wyłącznie na piśmie.
ust. 3: Wniosek powinien zawierać: imię i nazwisko zainteresowanego, datę jego urodzenia, miejsce zamieszkania, wskazanie rodzaju świadczenia, o które się ubiega, oraz podpis osoby uprawnionej do zgłoszenia wniosku. Do wniosku powinny być dołączone - w zależności od rodzaju żądanych świadczeń - odpowiednie dokumenty lub oświadczenia stwierdzające okoliczności uzasadniające przyznanie tego świadczenia. ).
Wniosek w sprawie przyznania świadczenia rehabilitacyjnego składany jest natomiast na druku ZUS Np-7 (paragraf 6 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 27 lipca 1999 r. w sprawie określenia dowodów stanowiących podstawę przyznania i wypłaty zasiłków z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa). Są to zatem różne dokumenty, a tym samym ich złożenie musi odzwierciedlać wolę ubezpieczonego co do tego o jakie świadczenie się ubiegał. Nikt chyba nie zakwestionuje tego, że otrzymanie przez pracownika świadczenia rehabilitacyjnego za dany okres zwalnia go z obowiązku wykonywania w tym czasie pracy (nawet jeśli za ten okres nie posiada zaświadczenia lekarskiego wystawionego przez lekarza). Gdyby zatem powód ubiegał się o świadczenie rehabilitacyjne, to zważywszy na inne okoliczności (uznanie częściowej niezdolności do pracy, skierowanie go do sanatorium) miałby podstawy przypuszczać, że nie powinien wykonywać pracy i że nie ma obowiązku stawiania się w zakładzie pracy.

Wrócę jeszcze na moment do samego pobytu powoda w sanatorium. Zapewne został do niego wysłany przez organ rentowy, w ramach podejmowanych przez ten organ czynności prewencyjnych (tzw. prewencja rentowa). Czy Waszym zdaniem w trakcie pobytu w sanatorium miał obowiązek wykonywania pracy tylko dlatego, że nie posiadał za ten okres zwolnienia lekarskiego? Do uzdrowiska/sanatorim wysyła się na podstawie skierowania wystawionego przez lekarza ubezpieczenia zdrowotnego (art. 33 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych), zweryfikowanego przez NFZ, który ma na względzie przede wszystkim stan zdrowia osoby kierowanej (por. przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 15 grudnia 2004 r.
w sprawie leczenia uzdrowiskowego). Czy to nie wystarczy by okres objęty skierowaniem uznać za okres, w którym pracownik nie musi wykonywać pracy?

anpod
25.07.2008 14:13:56

kubalit, pozwolę sie sobie wyjatkowo z Tobą nie zgodzić )
patrzysz na to z punktu widzenia pracodawcy, a ja patrzę w punktu widzenia pracownika i jego zawinienia...
Przyczyny, dla których pracownik może w sposób usprawieedliwony nie przychodzić do pracy są jasno określone. Tu- pracodawca błednie uznał, ze takie istnieją, dopowiadajac sobie cos, czego nie bylo. Ale pracownik wiedział, że tego nie bylo, czyli, że nie stara sie o żadne swiadczenie rehabilitacyjne. Pracodawca nie kierował na żadne badania, w przekonaniu, iz istnieje okoliczność, ktora usprawiedliwa nieobecnosc, ale ona nie istniała- o czym pracownik wiedział
Wyjazd do sanatorium, to obecnie żadne usprawiedliwienie, rzadko sie odbywa to z powodu niezdolności do pracy, najcześciej zas w ramach urlopu wypoczynkowego.

Oczywiście ciezko oceniac wszystko nie widząc ludzi, nie widząc akt, ale ja uwazam, ze pracownik to nie jest małe dziecko, by trzeba bylo mu tlumaczyć, ze alby mnogł nie iść do pracy, to zwolnienie lekarskie, lub inne usprawiedliwienie nieobecnosci określone przepisami jest nieżbędne.

Muli mi komputer, wiec nie moge do przepisów posiegac, stad ten "luźny" styl i język

kubalit
25.07.2008 16:57:41

A jeśli pracownik starał się o świadczenie rehabilitacyjne, a ZUS w swej "łaskawości" przyznał mu rentę, a wcześniej wysłał go do sanatorium (z czego ten zapewne musiał skorzystać)? Nie wiadomo czy i pracownik czegoś sobie nie dopowiedział i stąd wzięła się jego absencja. Uważam, anpod, że ten kazus nie jest taki jednoznaczny. Jak na razie nie jestem przekonany by można było pracownika zwolnić powołując się na nieusprawiedliwioną nieobecność. Bądź co bądź była to nieobecność spowodowana chorobą. Jego absencję w zakładzie usprawiedliwiała zatem jego niezdolność do pracy. Nie można przecież osoby niezdolnej do pracy dopuścić do niej, a tym bardziej wymagać od niej by pracę świadczyła. To natomiast w jaki sposób to wykazał to już inna sprawa. Jest to jednak zupełnie inna przyczyna rozwiązania umowy o pracę niż nieusprawiedliwiona nieobecność.

anpod
25.07.2008 17:03:10

kubalit, ja jednak uwazam, że należy odzielić niezdolność do pracy- częściową, o ktorej orzeka orzecznik ZUS, będącej podstawą do przyznania renty, od takiej, ktora czasowo uniemożliwia świadczenie pracy.

Ale masz rację, to juz trzeba byłoby sie wdac w analizę szczegółow, których tu nie mamy..

kubalit
25.07.2008 19:44:21

Anpod, masz rację. Nie każda częściowa niezdolność do pracy pociągająca za sobą prawo do renty oznaczałaby, że powód nie był zdolny do podjęcia pracy w tym konkretnym przypadku. A w takiej sytuacji moglibyśmy mówić o nieusprawiedliwionej nieobecności. Ale założyłem, że otrzymał rentę z powodu schorzenia, które już wcześniej czyniło go niezdolnym do pracy na powierzonym mu stanowisku (i z tego też względu otrzymywał zasiłek chorobowy). Przyjąłem zatem, że w dalszym ciągu nie był zdolny do podjęcia pracy u pozwanego. Czy w takiej sytuacji można by mówić o nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy?

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.