Forum sędziów
ja właśnie dzisiaj dostałem bardzo mądre pismo od Dyrektora swojego Aresztu Śledczego. Argumentacja na 2 strony A-4, zresztą całkiem sensowna, że brak jest podstaw do umieszczania na więziennym oddziale psychiatrycznym internowanych oczekujących na miejsce w szpitalu. Mogą co najwyżej przebywać na zwykłym oddziale mieszkalnym - na odpowiedzialność Sądu. Pan Dyrektor powołał się na przepis (art. 260 kpk) który mówi o wykonywaniu aresztu "we właściwym zakładzie lecznyczum". Czyli w Szpitalu, który mi wcześniej odpisał, że nie mają miejsc.
I co Wy na to? Mnie ręce opadają.
Mam taką koncepcję. A może jako miejsce wykonywania aresztu wskazać rządowy szpital MSWiA dla VIPów? Jak się jeden z drugim poseł czy minister nie będzie miał gdzie leczyć, to może ktoś wpadnie na pomysł uregulowania tej kwestii...
Nie bardzo rozumiem. Dlaczego oddział psychiatryczny przy AŚ nie może być tym "właściwym zakładem leczniczym"? I do czego on w takim razie służy, jeśli nie do leczenia tymczasowo aresztowanych chorych psychicznie?
W tym piśmie, o którym pisze xvart, Pan Dyrektor pouczył sędziów, że Oddział ten służy do obserwacji, a nie do leczenia.
I rację miał dyr. AŚ, bo Oddziały sądowo-psychiatryczne służa tylko do obserwacji zleconej przez sąd. Jedyny normalny Oddział Psychiatryczny jest przy AŚ Wrocław na cały kraj. Miałem kiedyś taką sprawę i musiałem to ustalać. Na stronie CZSW był kiedyś odnośnik do oddziałów szpitalnych przy AŚ lub ZK, ale od pewnego czasu już nie ma.
"m35" napisał:
I rację miał dyr. AŚ, bo Oddziały sądowo-psychiatryczne służa tylko do obserwacji zleconej przez sąd. Jedyny normalny Oddział Psychiatryczny jest przy AŚ Wrocław na cały kraj. Miałem kiedyś taką sprawę i musiałem to ustalać. Na stronie CZSW był kiedyś odnośnik do oddziałów szpitalnych przy AŚ lub ZK, ale od pewnego czasu już nie ma.
Jasne! Powinienem był o tym pamiętać pisząc poprzedni post. Tych oddziałów jest na dzień dzisiejszy sześć i są przeznaczone do obserwacji tych szczególnie niebezpiecznych podsądnych. Rozporządzenie MZ nie określa jednak konkretnej ilości miejsc obserwacyjnych dla każdego z zakładów, w związku z czym dyrektorzy tych AŚ są w dość komfortowej sytuacji uzasadniając odmowę przyjęcia.
Klaruje się tu nam kolejny "goracy" temat - wykonywanie aresztów poza AŚ lub obserwacje w zamkniętym zakładzie leczniczym.
"m35" napisał:
I rację miał dyr. AŚ, bo Oddziały sądowo-psychiatryczne służa tylko do obserwacji zleconej przez sąd. Jedyny normalny Oddział Psychiatryczny jest przy AŚ Wrocław na cały kraj. Miałem kiedyś taką sprawę i musiałem to ustalać. Na stronie CZSW był kiedyś odnośnik do oddziałów szpitalnych przy AŚ lub ZK, ale od pewnego czasu już nie ma.
Ale to pisal Dyr. AŚ Wrocław
"bladyswit" napisał:
Ale to pisal Dyr. AŚ Wrocław
Serio? No to aresztując chorego psychicznie pozostaje już tylko wystawić dwóch pod bronią do pilnowania i do oddziału w zwykłym szpitalu! Coś tu jest nie tak.
Niedługo się okaże że sam mam go pilnować
no to albo coś się w AŚ Wrocław zmieniło z oddziałami albo dyr. tego aresztu walił ściemę. Choć nie wiem, czy tam nie ma Oddziału Obserwacyjnego oraz normalnego dla psychicznych. Zresztą co do tematu aresztów dla trochę psychicznych, to najlepiej z tym problemem przy areszcie się nie wychylać. Choć na dobrą sprawę dyr. AŚ lub ZK musi takiego delikwenta przyjąć jak jest dokumentacja. Jest tylko wyjątek opisany w tym rozp. ze stycznia 2004 r. o czynnościach administracyjnych dot. wykonywania kar pozbawienia wolności itd. kiedy gostka nie przyjmą do aresztu. O wykonywaniu tymczasowego aresztu w szpitalu nie ma co marzyć. Niedaleko mamy psychiatryk, ale kiedyś jak chcieliśmy tam osadzić aresztanta, to dyr.szpitala kazałnam spadać na drzewo, bo to niego problem.
"m35" napisał:
no to albo coś się w AŚ Wrocław zmieniło z oddziałami albo dyr. tego aresztu walił ściemę. Choć nie wiem, czy tam nie ma Oddziału Obserwacyjnego oraz normalnego dla psychicznych. Zresztą co do tematu aresztów dla trochę psychicznych, to najlepiej z tym problemem przy areszcie się nie wychylać. Choć na dobrą sprawę dyr. AŚ lub ZK musi takiego delikwenta przyjąć jak jest dokumentacja. Jest tylko wyjątek opisany w tym rozp. ze stycznia 2004 r. o czynnościach administracyjnych dot. wykonywania kar pozbawienia wolności itd. kiedy gostka nie przyjmą do aresztu. O wykonywaniu tymczasowego aresztu w szpitalu nie ma co marzyć. Niedaleko mamy psychiatryk, ale kiedyś jak chcieliśmy tam osadzić aresztanta, to dyr.szpitala kazałnam spadać na drzewo, bo to niego problem.
A ja wykonywałem ta w szpitalu psychiatrycznym, nie robili mi problemu. Wiem jednocześnie, że koleżance udało się umieścić gościa dopiero w trzeciej placówce. Próbować jednak trzeba.
jasne tylko jaki powiatowy czy miejski komendant policji się zgodzi zdjąć patrol z ulicy do pilnowania aresztanta w szpitalu przez kilka miesięcy? W mniejszych komendach policji na ulicy w jednym czasie są 3-4 patrole (razem z drogówką). Jak jeden patrol ubywa to bezpieczeństwo spada o 25 - 30 %. Kto się będzie wtedy tłumaczył jak pijany mąż zabije żonę bo policjanci nie zdążyli dojechać, bo było ich za mało?
Moim zdaniem to jest takie przerzucanie problemu. Najlepiej by było gdyby ci cholerni sędziowie nie zawracali nikomu z tych ciężko pracujących ludzi głowy tymi swoimi środkami zabezpieczającymi i w ogóle ich nie stosowali.
Chodziłby sobie wariat po ulicy i komu by to przeszkadzało?
Dyrektorzy szpitali odsyłają nas do dyrektorów aresztów, dyrektorzy aresztów do dyrektorów szpitali i koło się zamyka. Dlatego ja się nie zamierzam przejmować pismem Dyrektora AŚ. Jak coś się stanie zamierzam się tłumaczyć przed prokuratorem stanem wyższej konieczności...
:neutral:
Kończąc. A może przydałaby się jakaś zorganizowana akcja w skali całego kraju, która uświadomi miniterstu rangę problemu? Zorganizowana akcja wysyłania pism z całej Polski na przykład?
U nas nie słyszałem, by były jakieś problemy z organizowaniem obstawy dla aresztowanego w szpitalu. Wykonywanie w taki sposób aresztów jest oczywiście złym rozwiązaniem, wymuszonym niedoborem jednostek przystosowanych do takich zadań. Żalił się na to nasz PO zaproszony na jedną z naszych konferencji.
Ponieważ 12 ostatnich postów z tematu "Środki zabezpieczające" dotyczyło tej właśnie problematyki, proponuję przenieść ten wątek TUTAJ.
[ Komentarz dodany przez: duralex: Nie Wrz 14, 2008 1:28 am ]
zrobione
Dzięki :smile:
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.