Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024

Forum sędziów

art. 276 kk

Mario 71
09.08.2008 14:45:53

Skazany, który miał z mocy art. 43par 3 kk zwrócić prawo jazdy staroście nie uczynił zadość wyrokowi w tym zakresie. Prokurator wniósł akt oskarżenia z art. 276 kk zarzucając ukrywanie dokumentu - prawa jazdy, którym oskarżony nie miał prawa wyłącznie rozporządzać. Czy ktoś z Szanownych Forumowiczów spotkał się z taką sytuacją. Jeśli tak, proszę o informację, ponieważ zastanawiam się, czy taki czyn wyczerpuje znamiona tego przepisu. Dzięki z góry.

Adek
09.08.2008 15:54:04

ja niestety nie spotkałem się z czymś takim ale przemyślę; u nas testowaliśmyw wykonawczym zarządzenie wykonania kar z uwagi na niewykonanie obowiązku nałożonego w wyroku art.43§3kk i czekamy na wynik

Brus
09.08.2008 16:11:20

Ciekaw jestem szczegółów sprawy bo samego tylko niezwrócenia prawa jazdy chyba raczej bym jeszcze nie nazwał ukrywaniem. Na co prokurator powołał się uzasadniając zamiar ukrywania?

romanoza
09.08.2008 16:33:15

Jak na mój gust nic tutaj nie ma. Jak ustawodawca chce coś penalizować, to pisze. Zwróćcie uwagę na ustawę o transporcie drogowym, tam w razie cofnięcia licencji trzeba ją zwrócić, jak nie to jest art. 96a ust. 1, jest to wykroczenie. I w kk i w tej ustawie jest obowiązek zwrotu, ale tylko w transporcie jest sankcja z tego tytułu

Mario 71
09.08.2008 23:10:43

Facet chodził do Wydziału Komunikacji i ustnie informował, że gdzieś zapodział prawko. Nie chciał składać oświadczenia o tym, że je zgubił lub że je skradziono. Cały czas łudził sie że jak je znajdzie to odda. Gość dość nieporadny życiowo ale szczery. Problem nie jest w zamiarze ( bo go nie było ) ale chodzi o to, czy prawo jazdy, które należy zwrócić jest dokumentem, o którym mowa w art. 276 kk. A odnośnie uzasadnienia prokuratora - dobre pytanie. Akt oskarżenia go nie zawiera z uwagi na tryb. Na sali także się nie widzieliśmy. Dzięki za odzew.

romanoza
09.08.2008 23:27:38

Prawo jazdy jest z całą pewnością dokumentem, według mnie człowiek ma prawo nim dysponować, bo uiścił opłatę za jego wydanie i stanowi owoż prawo jazdy jego własność. Jeżeli chce, może je porwać, spalić, pociąć nożyczkami czy zakopać. I moim zdaniem nie jest to penalizowane.

bull78
10.08.2008 20:15:47

"Mario 71" napisał:

Facet chodził do Wydziału Komunikacji i ustnie informował, że gdzieś zapodział prawko. Nie chciał składać oświadczenia o tym, że je zgubił lub że je skradziono. Cały czas łudził sie że jak je znajdzie to odda. Gość dość nieporadny życiowo ale szczery. Problem nie jest w zamiarze ( bo go nie było ) ale chodzi o to, czy prawo jazdy, które należy zwrócić jest dokumentem, o którym mowa w art. 276 kk. A odnośnie uzasadnienia prokuratora - dobre pytanie. Akt oskarżenia go nie zawiera z uwagi na tryb. Na sali także się nie widzieliśmy. Dzięki za odzew.

Takich spraw nie załatwia się na gębę. Zgodnie z art 98 prod w sytaucji zagubienia prawa jazdy ma obowiązek złożenia na piśmie oświadczenia, że zgubił i wydział komunikacji jest zobowiązany takie oświadczenie przyjąć. Więc jeśli był w wydziale komunikacji to gdzie ma kwitek. Poza tym jeśli zgubił to czy zgaszał to na policję co jest typowe w takich sprawach (są to kryteria oceny jego wyjaśnień). Jeśli ntomiast uznasz, że rzeczywiście zgubił to trzeba uniewinnić.
Moim zdaniem skoro sąd zobowiązał kogoś wyrokiem do wydania dokumentu to z chwilą urawomocnienia się wyroku taka osoba traci prawo do rozporządzania takim dokumentem.

Brus
10.08.2008 21:45:22

"bull78" napisał:

Moim zdaniem skoro sąd zobowiązał kogoś wyrokiem do wydania dokumentu to z chwilą urawomocnienia się wyroku taka osoba traci prawo do rozporządzania takim dokumentem.


No nie całkiem chyba, bo do urzędu zwrócić może

Ale nie o tym chciałem... Chciałem tylko zauważyć, że nawet jeśli podzielić pogląd bulla78 to oprócz znamienia dokumentu, którym nie ma się wyłącznego prawa rozporządzać do bytu przestępstwa z art. 276 k.k. trzeba jeszcze umyślnego ukrycia lub usunięcia dokumentu.

gzrech
10.08.2008 22:07:36

"bull78" napisał:

Chciałem tylko zauważyć, że nawet jeśli podzielić pogląd bulla78 to oprócz znamienia dokumentu, którym nie ma się wyłącznego prawa rozporządzać do bytu przestępstwa z art. 276 k.k. trzeba jeszcze umyślnego ukrycia lub usunięcia dokumentu.


Mądre słowa. Czyli należy spytać pana oskarżonego dlaczego nie zwrócił dokumentu. Czy zrobił to celowo, czy może biedak zapomniał. Już widzę jak się wyjasnia, że zrobił to celowo.

Co do strony przedmiotowej podzielam pogląd bull78

Ignacy
10.08.2008 22:32:18

Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk - przecztajcie jego treść, ustawodawca wymienia kilka sytuacji w których złamanie takiego obowiązku podlega karze, a o nie wypełnieniu 43 kk ani słowa - moim zdaniem oznacza to, że ustawodawca nie spenalizował opisywanej przez Ciebie sytuacji ( może to błąd, ale to już postulat de lege ferenda). a zatem nullum crimen sine lege.

Graffi
10.08.2008 22:34:24

Grzech, ale to prok ma wykazać, że celowo - jak nie umie to nie powinien oskarżać

gzrech
10.08.2008 22:50:45

"Graffi" napisał:

Grzech, ale to prok ma wykazać, że celowo - jak nie umie to nie powinien oskarżać


Masz oczywistą rację. Tak właśnie powinno być.
Ale jak dobrze wiesz w naszym systemie to niestety na sądzie ciąży ciężar wszechstronnego rozpoznania sprawy w tym zbadania strony podmiotowej. Czyli prok daje impuls w postaci watpliwej jakości a/o a reszta, czyli udowodnienie winy zgodnie z tezą lansowaną przez prok należy do sądu
Smutne ale prawdziwe.

Graffi
10.08.2008 23:02:48

cóż, zgadzam się, ale ja bym jednak się trzymał tego, że dowodów brak...
oczywiście Prok nie wniesie o żaden dowód ale nawt dopuszczenie dowodów z urzędu nic tu nie da, więc umorzenie na oczywisty brak podstaw ma swój sens...

Patrycja
11.08.2008 08:38:41

"Ignacy" napisał:

Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk - przecztajcie jego treść, ustawodawca wymienia kilka sytuacji w których złamanie takiego obowiązku podlega karze, a o nie wypełnieniu 43 kk ani słowa - moim zdaniem oznacza to, że ustawodawca nie spenalizował opisywanej przez Ciebie sytuacji ( może to błąd, ale to już postulat de lege ferenda). a zatem nullum crimen sine lege.


Jak to pisze często sąd odwoławczy: "aby uniknąć zbędnych powtórzeń" w pełni popieram cytowane argumenty

rbx
11.08.2008 10:37:40

"Ignacy" napisał:

Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk


Ja się z Ignacym w pełni zgadzam. To jest niezrealizowanie obowiązku nałożonego przez Sąd i gdyby ustawodawca chciał to penalizować, to opisałby to w art. 244 kk, który tego właśnie dotyczy (i jest występkiem przeciwko wymiarowi sprawiedliwości a nie wiarygodności dokumentów jak art. 276 kk). Jak dla mnie karać to go nie ma za co, co najwyżej okres na jaki zabrano mu prawo jazdy będzie biegł od dnia, gdy rzeczywiście je zwróci.

Matylda
11.08.2008 11:47:24

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego oskarżony nie chciał złożyć oświadczenia o zagubieniu prawa jazdy ? Czy potrafił to w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć ? Skoro nie zwrócił takiego dokumentu i nie składa ww. oświadczenia - zakaz nie biegnie (art. 43 par. 3 kk). To działa przecież na niekorzyść oskarżonego i trzeba mu to uświadomoć. Moim zdaniem w sytuacji opisywanej przez Mario 71 brak znamion przestępstwa.

Graffi
11.08.2008 23:30:05

jeśli to faktycznie jeden z tych oskarżonych, o jakich pisze autor to skoro nie wie, czy zgubił to nie powie, że zgubił... nawet jeśli go to kosztowało by życie

Darkside
12.08.2008 12:31:47

"Patrycja" napisał:

Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk - przecztajcie jego treść, ustawodawca wymienia kilka sytuacji w których złamanie takiego obowiązku podlega karze, a o nie wypełnieniu 43 kk ani słowa - moim zdaniem oznacza to, że ustawodawca nie spenalizował opisywanej przez Ciebie sytuacji ( może to błąd, ale to już postulat de lege ferenda). a zatem nullum crimen sine lege.


Jak to pisze często sąd odwoławczy: "aby uniknąć zbędnych powtórzeń" w pełni popieram cytowane argumenty

Popieram to samo co popiera Patrycja. Jakiś nadgorliwy prok to wypchnął.

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.