Forum sędziów
wiadomym jest, że wskutek śmierci oskarżonego należy postępowanie w jakiejkolwiek fazie umorzyć. umorzenie w trakcie postępowania ma miejsce postanowieniem na posiedzeniu bądź może mieć miejsce na rozprawie
pytanie jest następujące - w jakiej formie następuje po wydanym wyroku, który jeszcze nie jest prawomocny? też postanowieniem? który by uchylał wyrok? czy też wyrokiem?
Nigdy nie miałem takiej sytuacji, pewnie to jeden z Twoich kazusów. Ja bym chyba odczekał, aż wyrok się uprawomocni i umorzył postanowieniem postępowanie wykonawcze. Powodzenia Petrus.
a czy w sprawie jest apelacja? Moim zdaniem Sąd I instancji nie jest kompetentny do orzekania po wydaniu wyroku w tym zakresie.
Jeżeli jest aplelacja, to ja bym bezczelnie wysłał akta do II instancji niech oni się martwią - w końcu nawet z ustawy wynika, że są mądrzejsi
A jeżeli nie masz apelacji, to zachowaj olimpijski spokój i odczekaj 7 dni, a potem spokojniutko stwierdź prawomocność wyroku. Następnie ze zdziwieniem "odkryj" w aktach odpis skrócony aktu zgonu i umórz postępowanie wykonawcze.
Zalety przedstawionego rozwiązania:
1. masz fajkę w K
2. masz szybciutko wykonany wyrok w wykonawstwie - norma to 30 dni, więc takie umorzenie bardzo ładnie obniża średnią. A jeżeli jeszcze jest należność i można ją ładnie odpisać...
xvart 5 ! :smile:
nie miałem takiej sytuacji, ale myślę że postanowieniem na posiedzeniu. Nie odnosiłbym się do wyroku, ograniczając się w części dyspozytywnej do "umarza postępowanie przeciwko XY" albowiem....
Ja też uważam, że należy czekać na uprawomocnienie się wyroku (w przypadku braku apelacji), a potem pozostaje już jedynie umorzyć postępowanie wykonawcze. Trudno mi wyobrazić sobie inne rozwiązanie.
Petrus z którego roku kazus jak coś daj info mam w elektronice wszystko w zasadzie 2005 i 2006 a jak się uprę to 2007 tyż będę miał :-)
"duralex" napisał:
reasumując uważam, że wyrok jest, tylko się nie uprawamacnia
A dlaczego i na jakiej podstawie prawnej nie staje się prawomocny? (zakładam, że przed ósmym dniem od publikacji wyroku nie doszło do wydania orzeczenia o umorzeniu postępowania)
KK 261/06 postanow. SN 2006.09.19
LEX nr 196623
Czy możliwe jest uprawomocnienie się wyroku sądu pierwszej instancji w stosunku do strony, która zmarła jeszcze przed jego wydaniem? Odpowiedź na to pytanie może być tylko negatywna. Nie sposób racjonalnie mówić o niezaskarżeniu wyroku przez stronę procesową, która już nie żyła. W tej sytuacji wobec tej strony wyrok nie mógł się uprawomocnić, gdyż już w tym czasie wystąpiła ujemna przesłanka procesowa, przewidziana w art. 17 § 1 pkt 5 k.p.k. Wystąpienie tej przesłanki implikowało umorzenie postępowania karnego, które prawomocnie wszak wówczas zakończone nie było.
Zgadzam się z Durą, nie może się uprawomocnić wyrok w którym skazany człek zmarł.
Na posiedzenie i umarzać.
"Darkside" napisał:
Zgadzam się z Durą, nie może się uprawomocnić wyrok w którym skazany człek zmarł.
Na posiedzenie i umarzać.
Tylko, że w takiej sytuacji będą dwa różne rozstrzgnięcia co do istoty sprawy. Wyrok (skazujący)i postanowienie (umarzające). A procedura takiego czegoś nie przewiduje. Podobnie jak wydawania postanowień co do istoty sprawy po zakończeniu postępowania rozpoznawczego, a przed wykonawczym. To bez sensu. Wyrok jest prawomocny jeśli upłynął termin do złożenia od niego środków odwoławczych i koniec. Śmierć oskarżonego tego nie zmnienia i nie ma na to wpływu. Ja bym to umorzył w wykonastawie.
Wyrok SA w Krakowie nie zawiera żadnych rzeczowych argmentów.
Bull, podpisuję się pod Twoimi uwagami.
Nie wykluczam z góry, że pogląd o nieuprawomocnieniu się wyroku jest słuszny, ale oczekiwałbym solidniejszych i konkretniejszych argumentów niż te w zacytowanym orzeczeniu.
Gdybym miał czas drążyć ten temat zastanowiłbym się jeszcze czy śmierć oskarżonego powoduje umorzenie procesu z mocy prawa (a na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że tak nie jest - nie pamiętam w każdym razie podstawy prawnej ku temu - więc dlaczego wyrok ma się nie uprawomocnić?) oraz czy wyrok uprawomacnia się z mocy prawa na skutek samego upływu czasu czy dopiero na skutek stwierdzenia jego prawomocności, które miałoby charakter konstytutywny a nie jedynie deklaratoryjny. Zastanowiłbym się czy to co napisano w cytowanym orzeczeniu byłoby aktualne gdyby człowiek zmarł nie przed wyrokiem (tak było w kazusie z orzeczenia) a po jego ogłoszeniu.
To takie luźne uwagi na początek.
Uważam, że w kazusie przedstawionym przez Petrusa po prostu umarzamy postępowanie i nie przejmujemy się wyrokiem. Choć w praktyce, biorąc pod uwagę, że trzeba uzyskać odpis aktu zgonu, to może być trudno zmieścić się z umorzeniem przed upływem terminu do zaskarżenia wyroku i on w istocie może się uprawomocnić. Tyle, że to też nie stoi na przeszkodzie umorzenia postępowania. Umorzenie postępowania wykonawczego nie ma tu nic do rzeczy, bo to dotyczy sytuacji, gdy skazany umrze w trakcie postępowania wykonawczego. Poza tym jasne jest, że jak umorzymy postępowanie to wcześniej zapadły wyrok po prostu nie podlega wykonaniu.
orzeczenie Jarosińskiego jest niezwykle trafne, lecz akurat nie do tej sytuacji, którą miałem na myśli, jedynie mogę stwierdzić post factum, że zbyt generalny opis przypadku wpłynął na bardziej abstrakcyjny, ale przez to szerszy kontekst Waszych wypowiedzi, co jest niezwykle jednak cenne
przypadek taki - postępowanie toczy się - oskarżony żyje, zamknięty przewód, wyrok, oskarżony umiera w terminie do złożenia skutecznego apelacji (po wniosku albo jeszcze w terminie do złożenia wniosku), akt zgonu trafia do sądu (moim zdaniem już nieważne kiedy), co teraz
wyrok jest nieprawomocny, należy umorzyć, bo trup nie może zostać prawomocnie skazany,
wyrokiem umorzyć? na pewno trzeba, moim zdaniem, umorzyć postępowanie karne w sprawie, do wykonania przeciwko trupowi dojść nie może, nawet jeśli Xvart odkryjemy to później, choć byłoby tak pięknie, czy na posiedzeniu postanowieniem? nie mam zielonego pojęcia, proszę o dalsze wypowiedzi, dziękując za dotychczasowe
Dred - tak jest... wielkie dzięki dla Starszej Braci zawodowej za pomoc.
Petrus zdecydowanie umarzamy postanowieniem, bo kpk wskazuje w jakich wypadkach Sąd wydaje wyrok.
Duralex 5.00 rozumiem, że pisałeś z Pekinu przy popołudniowej kawie
petrus jak chcesz być taki zgodny z kpk to:
1. skieruj sprawę na posiedzenie (toż to przecie orzeczenie kończące postępowanie w sprawie)
2. zakładam, że pracujesz w normalnym sądzie - czyli pierwszy wolny termin w kalendarzu masz za miesiąc
3. w tym czasie upłynie ci termin do zaskarżenia wyroku - wyrok się uprawomocni taka jest paskudna cecha wyroków, że się uprawomocniają jak nikt ich nie zaskarży
4. umarzasz na posiedzeniu postępowanie już wykonawcze.
I muzyka gra.
Ja bym zamorzył wykonawcze w ósmym dniu po wydaniu wyroku bez żadnego wyznaczania posiedzenia. Szkoda czasu.
anpod, z tego co się orientuję, to egzaminują również praktycy!
aaa to inna ehm rozmowa...
a ja już się chciałem zapytać na priva gdzie Petrus orzeka, że ma czas na takie problemy przeniósł bym się...
Więc jest tak.
Moim zdaniem na treść kazusu ma wpływ art. 448 par 1 kpk.
Czyli trzeba się zastanowić jakie są kompetencje do orzekania Sądu I instancji po wydaniu wyroku. Jest jasne, że może on orzekać tylko w takim zakresie w jakim posiada uprawnienie ustawowe - a takie niewątpliwie wynika z art. 17 pkt 5 kpk.
Moim zdaniem art. 448 z uwagi na usytuowanie stanowi lex specjalis do 17 kpk.
Czyli możliwe są dwie sytuacje:
1. Jeżeli nie przyjęto apelacji to możliwe jest umorzenie postępowania postanowieniem. Przewodniczący w takiej sytuacji stwierdza prawomocność postanowienia o umorzeniu a nie prawomocność wyroku.
2. Jeżeli przyjęto apelację, to Sąd I instancji wykonuje czynności wynikające z art. 448 kpk - czyli doręcza zawiadomienia, załącza zwrotki i niezwłocznie przedstawia akta Sądowi II instancji.
Moim zdaniem Sąd II instancji może wydać postanowienie o umorzeniu. Praktyka jest jednak taka, że orzeka wyrokiem, w którym zmienia w ten sposób, że umarza.
Ciekawe czy dobrze rozwiązałem? Ale w końcu po tylu latach nikt z nas sędziowskiego już by nie zdał...
Drodzy Moi,
niestety tak to już jest, że biegam ja też, ale w większej części pytam Was, bo jest 01.42 i nikt teraz normalny w sądzie nie siedzi, czasu w dzień też nie mają wiele, a i tych co ufać można odpowiedzi niewielu...
a tu od razu dyskusja i jestem dumny, że mogę Was zapytać, staram sie to czynić wyłącznie w sytuacjach najdziwniejszych... albo takich że już wyczerpałem wszystkie dostępne mi możliwości sprawdzenia poprzez komenty, orzeczenia i np. brak czasu mądrzejszych ode mnie... jutro znów wrzucę jedno pytanko.
@ Xvart - stawiam na Twoją wyczerpującą odp lege artis
@ Anpod - brawo za pamięć
pozdrawiam wszystkich i baardzo dziękuję, pozostał mi niecały miesiąc
dzięki dzięki, staram się szukać odpowiedzi sam, nieraz do upadłego, nie sam też... konsultacje są... ale nie ma jak konsultacje z mądrzejszymi od siebie o co najmniej wieloletnie doświadczenie, pozdrawiam
"bull78" napisał:
Zgadzam się z Durą, nie może się uprawomocnić wyrok w którym skazany człek zmarł.
Na posiedzenie i umarzać.
Tylko, że w takiej sytuacji będą dwa różne rozstrzgnięcia co do istoty sprawy. Wyrok (skazujący)i postanowienie (umarzające). A procedura takiego czegoś nie przewiduje. Podobnie jak wydawania postanowień co do istoty sprawy po zakończeniu postępowania rozpoznawczego, a przed wykonawczym. To bez sensu. Wyrok jest prawomocny jeśli upłynął termin do złożenia od niego środków odwoławczych i koniec. Śmierć oskarżonego tego nie zmnienia i nie ma na to wpływu. Ja bym to umorzył w wykonastawie.
Wyrok SA w Krakowie nie zawiera żadnych rzeczowych argmentów.
OK jeżeli się uprawomocnił to koniec, ale nie mogę pogodzić się z tym, że sąd mając informację o śmierci oskarzonego, w sytuacji gdy wyrok jeszcze nie jest prawomocny, cierpliwie czeka, aż terminy upłyną, a upłyną bo oskarzony nie żyje, i potem sobie radośnie uprawomacnia.
O to mi chodziło gdy pisałem, że nie może uprawomocnić się wyrok gdy oskarżony nie żyje.
Jeżeli wyrok nieprawomocny, a wiem że oskarzony kipnął, to na posiedzenie i umarzałbym.
"bull78" napisał:
Tylko, że w takiej sytuacji będą dwa różne rozstrzygnięcia co do istoty sprawy. Wyrok (skazujący)i postanowienie (umarzające). A procedura takiego czegoś nie przewiduje.
U nas w rejonie praktyka jest taka że mogą być dwa różne rozstrzygnięcia z których pierwsze nigdy się nie uprawomocni.
Kazus 1 (z udziałem SO): wyrok nakazowy -> doręczenie -> zwrot z adnotacją "adresat zmarł" -> żądam a/z -> wychodzi, że umarł przed wydaniem wyroku -> piszę do SO żeby wznowili uchylili wyrok i proces umorzyli (podobnie jak bull uważałem że nie może być dwóch kończących orzeczeń odmiennej treści) -> SO nie wznawia pisząc żebym sam sobie proces umorzył co też uczyniłem (wyrok jest przecież nieprawomocny i już nigdy nie będzie bo obwinionemu się go już nie doręczy). Co istotne takie rozwiązanie da się opisać w statystyce.
Aczkolwiek dla porządku dodam, że jeśli oskarżony umrze po skutecznym wniesieniu apelacji nasz SO nie umorzy postępowania "o prostu", ale na podstawie art. 439 kpk najpierw uchyli zaskarżony wyrok.
Kazus 2 (bez udziału SO): oskarżony wnosi apelację z wnioskiem o przywrócenie terminu -> nie przywracam -> żali się -> uchył z wytycznymi wnikliwie przesłuchać oskarżonego i ponownie ocenić przyczyny uchybienia terminowi-> umiera w toku ponownego postępowania w przedmiocie przywrócenia terminu -> umorzenie. Tutaj zastanawialiśmy się co robić, ale zwyciężyła koncepcja że: (a) wyrok jest nieprawomocny, (b) nie wiadomo czy apelacja jest wniesiona po terminie z przyczyn niezależnych od oskarżonego ale nie można tego wykluczyć (c) skoro nie można wykluczyć, że wyrok został skutecznie zaskarżony, nie możemy go uprawomocnić i nie pozostaje nic innego niż postępowanie rozpoznawcze umorzyć. Też się to "odwójne" merytoryczne rozstrzygnięcie dało ująć w statystyczne tabelki.
Kazus 3 (z udziałem SO): wyrok 335 kpk (zawiadomiony przez prawidłowa awizo) -> odpis wyroku nie doręczony gdyż "adresat zmarł" -> żądam a/z -> wychodzi mi, że umarł przed terminem posiedzenia -> uprawomacniam wyrok (przecież nikt go nie zaskarżył) -> przesyłam akta do SO który wznawia postępowanie, uchyla wyrok i postępowanie umarza.
Też to ostatnio ćwiczyłam. Oskarżony zmarł dzień przed posiedzeniem z 335, na które przyszedł jego obrońca, który nie wiedział o śmierci swojego klienta
Dzień po posiedzeniu i wydaniu wyroku dowiedział się i złożył wniosek o uzasadnienie, celem zaskarżenia wyroku i żądania uchylenia i umorzenia postępowania. Jak napisałam uzas., to nie wniósł tej apelacji Wyroku jednak nie uprawomacniałam, bo nie mógł stać się prawomocny wyrok wydany w stosunku do nieboszczyka, choćby miał jakże gorliwego obrońcę! W K było już zakreślone, więc tylko umorzyłam wykonawcze i już.
Zdarzyło mi się ze dwa razy, że oskarżony zmarł po wyroku, a przed upływem 7 dni do uprawomocnienia. Informację o śmierci miałem dość szybko i wydawałem postanowienia (zza biurka) o umorzeniu postępowania (wyrok nie uprawomocniał się, bo i niby kiedy miał upłynąć termin dla oskarżonego, jak go już nie ma wśród żywych). Tak więc pozostawał wydany, ale nigdy nie prawomocny wyrok i postanowienie o umorzeniu. Prokuratura nie widziała problemu.
I myślę, że nigdzie nie byłoby problemu, gdyby nie patrzenie od razu, jak to będzie wyglądać w statystyce, czy aby nie dojdzie do SO, który uchyli wyrok.
Dziwi mnie rozbieżność decyzji wydanych w przypadku 1. i 3. kazusu Klurga.
"Matylda" napisał:
Dziwi mnie rozbieżność decyzji wydanych w przypadku 1. i 3. kazusu Klurga.
Argumentacja jest taka: Kazus 1 to w/n gdzie termin doi zaskarżenia liczy się od doręczenia. Skoro doręczenia nie było (nie można doręczyć nieboszczykowi) termin do zaskarżenia nie rozpoczął biegu a więc nie mógł upłynąć (upłynięcie terminu do zaskarżenia = prawomocność). Skoro wyrok jest nieprawomocny nie można wznowić (ani umarzać wykonawczego) i trzeba umorzyć postępowanierozpoznawcze. Kazus 2 to wyrok 335 gdzie termin do zaskarżenia liczy się od ogłoszenia. Skoro ogłoszenie było termin rozpoczął bieg (i po 7 dniach się skończył). Skoro w otwartym terminie nikt wyroku nie zaskarżył stał się on prawomocny.
Klurg
w zestawie 3 wydałeś wyrok na trupa; nie wydaje mi się to prawidłowe by go uprawomocniać. wyrok niedopuszczalny, nie wiedziałeś o zgonie ok, ale się dowiedziałeś później, nie było apelacji, Twoja rola umorzyć.
Miałem niedawno taką sytuację. Oskarżony zmarł, po wydaniu wyroku , zdążył złoyć wniosek o uzas. , które sporządziłem , po czym zmarł zanim wywiódł ap. Umorzyłem post.na śmierć osk. przy biurku.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.