Forum sędziów
jeszcze nie mam ale policja prosi nieformalnie o radę
na małym stadionie w zasadzie boisku gdzie rozgrywają się mecze lokalnej ligii młodzi i starzy spożywaja alkohol. Gazety się rozpisują, że policja nic nie robi ale jak spojrzę w przepisy to mi się nie widzi aby coś zrobić mogli.
art. 14 ust. 2a ustawy o wych. w trzeźwości: Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów.
no to ten stadionik mi tu nie podpada
art. 16 ust. 1 zabrania się wnoszenia napojów alkoholowych na teren zakładów pracy, obiektów wymienionych w art. 14 ust. 1 pkt 6, jak również stadionów i innych obiektów, w których odbywają się masowe imprezy sportowe i rozrywkowe, a także obiektów lub miejsc objętych zakazem wnoszenia napojów alkoholowych.
ale z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych art. 3 wynika, że impreza masowa to jest taka, gdzie liczba miejsc dla osób na stadionie lub innnym obiekcie jest nie mniejsza niż 1000 .... a ten nasz stadionik jest na góra 200-300 osób
przyszło mi do głowy, że może z art. 14ust. 1. ustawy o wych w trezźwości Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych:
3) w miejscach i czasie masowych zgromadzeń;
ale mecz VI ligii nie jest zgromadzeniem w rozumieniu ustawy o zgromadzeniach...
nie mam pomysłu czy i jak karać spożywających alkohol na małych imprezach sportowych. Może mieliście taką sprawę. Proszę o radę
Stadioniku nie można podciągnąć pod plac? Wykładnia ma być pewnie ścisła z uwagi na charakter regulacji, ale można dojść do absurdlanych wniosków, iż można spożywać bez konsekwencji na bulwarach, duktach, alejkach, basenach itd.
A generalnie to nie chodzi o spożywanie w miejscu publicznym poza knajpami itd?
no w art. 14 i 16 ustawy o wych. w trzeźwości nie pojawia się zwrot "w miejscu publicznym"... ha..., to by załatwiało sprawę . Podszedł nasz ustawodawca do sprawy naszej trzeźwości bardzo kazuistycznie i chyba się pogubił...
Art. 43.1 (1) odnosi się do art 14.1 i 2a-6.
Art. 14. 1. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych:
1) na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuńczych i domów studenckich;
2) na terenie zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników;
3) w miejscach i czasie masowych zgromadzeń;
4) w środkach i obiektach komunikacji publicznej;
5) (uchylony);
6) w obiektach zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych, jak również w rejonie obiektów koszarowych i zakwaterowania przejściowego jednostek wojskowych.
1a. (uchylony).
2. (uchylony).
2a. Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów.
3. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów zawierających więcej niż 18 % alkoholu w ośrodkach szkoleniowych.
4. Zabrania się sprzedaży i podawania napojów zawierających więcej niż 18 % alkoholu w domach wypoczynkowych.
5. Sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów zawierających więcej niż 4,5 % alkoholu może się odbywać na imprezach na otwartym powietrzu tylko za zezwoleniem i tylko w miejscach do tego wyznaczonych.
6. W innych niewymienionych miejscach, obiektach lub na określonych obszarach gminy, ze względu na ich charakter, rada gminy może wprowadzić czasowy lub stały zakaz sprzedaży, podawania, spożywania oraz wnoszenia napojów alkoholowych.
Można taki stadionik podciągnąć pod plac.
Można doptrowadzić w trybie art. 14.6 do uchwały Rady Gminy obejmującej ten teren.
W domach studenckich nie można Zaprzeczam jakobym kiedykolwiek mieszkał w akademiku
A tak do rzeczy, według słownika PWN plac to:
duża, wolna przestrzeń w mieście, powstała najczęściej przy zbiegu lub skrzyżowaniu ulic, zwykle otoczona zabudową architektoniczną; pełni różne funkcje, np. miejsca zebrań publicznych, postoju pojazdów, rynku targowego, węzła komunikacyjnego i in.
Plac miejski.
Plac zamkowy.
Plac targowy, wyścigowy, sportowy.
Plac defilad.
Plac budowy.
Plac zabaw, ćwiczeń a. plac do zabaw, do ćwiczeń.
Pomnik stał na placu, na środku placu.
Mieszkać przy placu Grunwaldzkim.
Z placu promieniście rozchodziły się ulice.
I wydaje mi się, że można to uznać za "dużą wolną przestrzeń, plac sportowy, plac do ćwiczeń". Można też się dowiedzieć w urzędzie miasta czy gminy, jak ten stadion czy boisko figuruje w ich dokumentach, bo może w planie zagospodarowania czy w czymś innym to funkcjonuje jako plac?
Dla mnie to jest kontratyp-"wielowiekowa tradycja"
po śląsku plac - to boisko też oznacza...
X wlozł na plac - zawodnik X wszedł na boisko.
był już podobny kazus:
http://www.tutej.pl/cms.php?i=19332
"Dla tuTej.pl mówi Tomasz Przybecki, prawnik z kancelarii Krotoski-Adwokaci:
Jeżeli chodzi o zawężenie karalności spożywania alkoholu jedynie do ulic, placów i parków, to powinno interpretować się te pojęcia możliwie wąsko. Definicję ulicy odnajdujemy w ustawie o drogach publicznych, natomiast status placu lub parku powinien wynikać z przepisów gminnych. Jeżeli miejsce spożywania alkoholu nie jest ulicą, placem lub parkiem w powyższym rozumieniu, wydaje się, że nie mamy do czynienia z wykroczeniem. "
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3903037.html
"Ustawodawcy, kiedy wyliczał ulice, parki i place, nie chodziło o to, by nie pić alkoholu w kilku wybranych miejscach, lecz o to, by nie spożywać go w miejscach publicznych - mówiła sędzia (...)."
http://wiadomosci.tutej.pl/cms.php?i=19919&a=kr,2
"Sąd uznał, że zapisy Ustawy o wychowaniu w trzeźwości są nadrzędne w stosunku do innych aktów prawa np. uchwał rady miasta. Podważył w ten sposób argument "Naszości", że Wzgórze Przemysła jest zieleńcem, a nie placem czy ulicą. Jednak za zieleniec uznała to miejsce nie ustawa, a uchwała - czyli akt mniejszej wagi. Członkowie "Naszości" zapowiedzieli, że odwołąją się od wyroku do Sądu Okręgowego."
czy sprawa trafiła do Sądu Okręgowego - w google nie udało się znaleźć.
Ja w takim przypadku odmówiłam wszczęcia postępowania o wykroczenie. Gmina zna przepisy i jeśli sobie nie objęła stadionu zakazem, to trudno. Policję odesłałam do Burmistrza, żeby sobie uchwalili zakaz i już. Ustawa jest czytelna. Nie ma co kombinować.
popieram justibas - niedługo to już we własnym domu piwa zabronią
"wb02" napisał:
popieram justibas - niedługo to już we własnym domu piwa zabronią
No to ja się wtedy z Polski wypisuję
jakby się tak zastanowić, to chyba nie wolno pić piwka na balkonie w bloku spółdzielczym. balkon nie należy do mieszkania
"mia" napisał:
jakby się tak zastanowić, to chyba nie wolno pić piwka na balkonie w bloku spółdzielczym. balkon nie należy do mieszkania
Nie strasz, zimne piwko, wieczorem na balkonie, po ciężkim dniu w pracy i domu, poezja.
"mia" napisał:
jakby się tak zastanowić, to chyba nie wolno pić piwka na balkonie w bloku spółdzielczym. balkon nie należy do mieszkania
mia to już jest zamordyzm
"mia" napisał:
jakby się tak zastanowić, to chyba nie wolno pić piwka na balkonie w bloku spółdzielczym. balkon nie należy do mieszkania
a jak się tak serio, głębiej zastanowić, to mój balkon nie jest jednak
terenem szkoły czy innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej, opiekuńczej tudzież domu studenckiego - to raz
dwa - terenem zakładu pracy czy miejscem zbiorowego żywienia pracowników
trzy - miejscem masowych zgromadzeń
cztery - środkiem czy obiektem komunikacji publicznej
pięć - obiektem zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych, ani też rejonem obiektów koszarowych czy zakwaterowania przejściowego jednostek wojskowych.
sześć - ulicą, placem czy parkiem
siedem - ośrodkiem szkoleniowym
osiem - domeme wypoczynkowym
dziewięc - miejscem imprez na otwartym powietrzu (a jak jest, to oczywiście posiadam stosowne zezwolenie)
dziesięć - gminie nic do tego, co wolno mi lub nie wolno pić na moim własnym balkonie
to był przecież żart sprowokowany poprzednim postem, mała prowokacja a straż miejska jak bardzo chce, to zawsze paragraf znajdzie. pewnemu panu strażnicy wlepili mandat za piwo na ulicy i kazali natychmiast wyrzucić puszkę. no to posłuchał i wyrzucił. tylko, że w okolicy nie było kosza na śmieci, więc poleciała w krzaki. no i dostał jeszcze mandat za śmiecenie. tak go podpuścili autentyk.
u mnie gościu regularnie przychodził na izbę przyjęć szpitala i tam ciągnął winko i inne wynalazki i niestety robił to zupełnie legalnie- vide ust. o wych . w trzeźw.... to odnośnie miejsca, a swiją drogą jak piją denaturat lub wodę brzozową to uznajecie, że to alkohol ?
"mia" napisał:
jakby się tak zastanowić, to chyba nie wolno pić piwka na balkonie w bloku spółdzielczym. balkon nie należy do mieszkania
I tu się mylisz.
Piweczko można spokojnie pić na balkonie, bo balkon jest cześcią składową lokalu.
Poczytaj:
Wyrok SN III RN 153/01, z dnia 3.10.2002;
oraz niedawno III CZP 10/08, z dnia 7.03.2008.
Tak więc kufle w górę na balkonie
To idę na balkon. Cześć.
"wb02" napisał:
To idę na balkon. Cześć.
Późno znaleźliśmy to orzeczenie; teraz już za zimno na balkonie
"Kubuś Puchatek" napisał:
jakby się tak zastanowić, to chyba nie wolno pić piwka na balkonie w bloku spółdzielczym. balkon nie należy do mieszkania
I tu się mylisz.
Piweczko można spokojnie pić na balkonie, bo balkon jest cześcią składową lokalu.
Poczytaj:
Wyrok SN III RN 153/01, z dnia 3.10.2002;
oraz niedawno III CZP 10/08, z dnia 7.03.2008.
Tak więc kufle w górę na balkonie
Kubuś, po pierwsze wyjaśniłam już wcześniej, że żartowałam - prowokowałam, a po drugie pisałam tylko o lokalach spółdzielczych a masz może jakieś orzeczenia dotyczące picia w ogródku przed blokiem/pod balkonem? (w niektórych spółdzielniach przydzielono do korzystania takie mini ogródki mieszkańcom parterów, chyba po to, by spółdzielnia była zwolniona z utrzymania zieleni, ale efekt wizualny jest groteskowy)
"mia" napisał:
jakby się tak zastanowić, to chyba nie wolno pić piwka na balkonie w bloku spółdzielczym. balkon nie należy do mieszkania
I tu się mylisz.
Piweczko można spokojnie pić na balkonie, bo balkon jest cześcią składową lokalu.
Poczytaj:
Wyrok SN III RN 153/01, z dnia 3.10.2002;
oraz niedawno III CZP 10/08, z dnia 7.03.2008.
Tak więc kufle w górę na balkonie
Kubuś, po pierwsze wyjaśniłam już wcześniej, że żartowałam - prowokowałam, a po drugie pisałam tylko o lokalach spółdzielczych a masz może jakieś orzeczenia dotyczące picia w ogródku przed blokiem/pod balkonem? (w niektórych spółdzielniach przydzielono do korzystania takie mini ogródki mieszkańcom parterów, chyba po to, by spółdzielnia była zwolniona z utrzymania zieleni, ale efekt wizualny jest groteskowy)
Ja też żartowałem
Ale brnijmy dalej.
W lokalu spódzielczym jest jeszcze prościej:
Majątek spółdzielni jest prywatną własnością członków spółdzielni - balkon nie jest więc terenem publicznym tylko prywatnym - pić piwo na nim można
Obecnie w spółdzielniach mieszkaniowych jest wyodrębnionych już wiele lokali stanowiących odrębną własność - nic to nie zmienia - przchodzimy do punktu 1 - pić piwo można.
Do mia - tak samo będzie z ogródkami przydzielonymi do lokali będących odrębną własnością jak i spółdzielczych - pić piwo można.
A teraz na koniec otworzę puszkę Pandory.
Balkony, które przekraczają granice działki - tak jest w starych kamienicach (jak i czasami w nowych budynkach). Kiedy granice nieruchomości biegną po ścianie, a balkony są przewieszone nad ulicą - wtedy brrrrr... wiadomo - super ficies.... - podpada pod picie piwa na ulicy
Uffff - starczy na niedzielne popołudnie.
Pogoda piękna - idę napić się piwa na balkon - będący częścią lokalu mieszklalnego
I Wam tego życzę.
Kubuś Puchatek -
Miś o Bardzo Małym Rozumku.
"Kubuś Puchatek" napisał:
Piweczko można spokojnie pić na balkonie, bo balkon jest cześcią składową lokalu.
Poczytaj:
Wyrok SN III RN 153/01, z dnia 3.10.2002;
oraz niedawno III CZP 10/08, z dnia 7.03.2008.
Żarty czy nie odetchnąłem z ulgą
"suzana22" napisał:
To idę na balkon. Cześć.
Późno znaleźliśmy to orzeczenie; teraz już za zimno na balkonie
nie było zimno
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.