Forum sędziów
„wynagrodzenie ulega odpowiedniemu obniżeniu w przypadku, jeżeli praca została wykonana wadliwie, niezgodnie z zaleceniem lub ze znacznym nieusprawiedliwionym opóźnieniem”.
„Uzasadnienie.
Biegli w toku postępowania przygotowawczego wnioskowali o przyznanie im wynagrodzeń w kwocie po 180 zł tytułem wynagrodzenia za sporządzenie opinii w sprawie. Postanowieniem z dnia *** Prokurator *** przyznał biegłym wynagrodzenie w kwocie po 160 zł wskazując iż charakter sprawy, stopień złożoności problemu oraz warunki jej opracowania nie uzasadniają przyznania wynagrodzenia w maksymalnej wysokości. Na powyższe postanowienie biegli złożyli zażalenie, podnosząc, iż wydanie opinii wymagało szczegółowej prawno medycznej analizy materiału dowodowego oraz przeprowadzenie diagnostyki u opiniowanego zaburzeń stanu psychicznego. Czynności te mają charakter bardzo złożony, wymagają znacznego nakładu pracy. Prokurator *** wniósł o utrzymanie w mocy zaskarżonego postanowienia akcentując iż wydanie opinii nie wiązało się ze znacznym nakładem pracy, złożonością problemu, ani szczególnymi warunkami w jakich opinia została opracowana.
Sąd *** zważył co nastepuje, zażalenie nie zasługuje na uwzględnienie.
W ocenie Sądu brak podstaw aby kwestionować wysokość wynagrodzenia przyznaną biegłym przez prokuratora (po 160 zł). Biegli wskazali prawie maksymalną wysokość wynagrodzenia ale stosowanie prawie maksymalnej stawki nie powinno być regułą, lecz dotyczyć tylko tych opinii, które charakteryzują się znacznym stopniem skomplikowania. Prokurator słusznie uznał że w realiach tej sprawy brak podstaw aby przyznać ją w pełnej żądanej wysokości. Wprawdzie poza dwoma psychiatrami do zespołu został dokooptowany psycholog ale nie decyduje to automatycznie o wyjątkowej złożoności opinii – psycholog otrzymał wynagrodzenie niezależnie od wynagrodzenia psychiatrów.
Niewątpliwie, sporządzenie opinii wymagało nakładu pracy, ale nie w takim stopniu, aby uzasadniało to uwzględnienie żądania finansowego.”
Żenada sebetwane i tyle
No i ?
Ale rzeczywiście żeby obniżyć wynagrodzenie o 20 zł trzeba być idiotą. Ale nie jest też mądre składanie zażalenia o 20 zł.
Niektóre prokuratury arbitralnie tną do pewnej ustalonej wewnętrznie wysokości wszystkie rachunki biegłych, które tę wartość przekraczają. W jednostkowej sytuacji też zapewne nie walczyłbym o 20 zł, ale moim zdaniem należy sprzeciwiać się podobnej zasadzie.
"Johnson" napisał:
No i ?
Ale rzeczywiście żeby obniżyć wynagrodzenie o 20 zł trzeba być idiotą. Ale nie jest też mądre składanie zażalenia o 20 zł.
Właśnie dlatego że wystepuje punkt pierwszy, moim zdaniem należy składać zażalenie o 20 zł.
"meluzyna" napisał:
No i ?
Ale rzeczywiście żeby obniżyć wynagrodzenie o 20 zł trzeba być idiotą. Ale nie jest też mądre składanie zażalenia o 20 zł.
Właśnie dlatego że wystepuje punkt pierwszy, moim zdaniem należy składać zażalenie o 20 zł.
No właśnie - przecież jak biegły nie wniesie zażalenia to za każdą następną opinię również będzie miał mniej płacone
Bywa, że prokuratura obniża wynagrodzenie o 5 zł. Znam takie przypadki. Oczywiście prokurator pisze postanowienie z uzasadnieniem (2 str.), a sekretariat wysyła je pocztą. To wszystko za zaoszczędzone w ten sposób 5 zł
"Sebetwane" napisał:
„wynagrodzenie ulega odpowiedniemu obniżeniu w przypadku, jeżeli praca została wykonana wadliwie, niezgodnie z zaleceniem lub ze znacznym nieusprawiedliwionym opóźnieniem”.
„Uzasadnienie.
Biegli w toku postępowania przygotowawczego wnioskowali o przyznanie im wynagrodzeń w kwocie po 180 zł tytułem wynagrodzenia za sporządzenie opinii w sprawie. Postanowieniem z dnia *** Prokurator *** przyznał biegłym wynagrodzenie w kwocie po 160 zł wskazując iż charakter sprawy, stopień złożoności problemu oraz warunki jej opracowania nie uzasadniają przyznania wynagrodzenia w maksymalnej wysokości. Na powyższe postanowienie biegli złożyli zażalenie, podnosząc, iż wydanie opinii wymagało szczegółowej prawno medycznej analizy materiału dowodowego oraz przeprowadzenie diagnostyki u opiniowanego zaburzeń stanu psychicznego. Czynności te mają charakter bardzo złożony, wymagają znacznego nakładu pracy. Prokurator *** wniósł o utrzymanie w mocy zaskarżonego postanowienia akcentując iż wydanie opinii nie wiązało się ze znacznym nakładem pracy, złożonością problemu, ani szczególnymi warunkami w jakich opinia została opracowana.
Sąd *** zważył co nastepuje, zażalenie nie zasługuje na uwzględnienie.
W ocenie Sądu brak podstaw aby kwestionować wysokość wynagrodzenia przyznaną biegłym przez prokuratora (po 160 zł). Biegli wskazali prawie maksymalną wysokość wynagrodzenia ale stosowanie prawie maksymalnej stawki nie powinno być regułą, lecz dotyczyć tylko tych opinii, które charakteryzują się znacznym stopniem skomplikowania. Prokurator słusznie uznał że w realiach tej sprawy brak podstaw aby przyznać ją w pełnej żądanej wysokości. Wprawdzie poza dwoma psychiatrami do zespołu został dokooptowany psycholog ale nie decyduje to automatycznie o wyjątkowej złożoności opinii – psycholog otrzymał wynagrodzenie niezależnie od wynagrodzenia psychiatrów.
Niewątpliwie, sporządzenie opinii wymagało nakładu pracy, ale nie w takim stopniu, aby uzasadniało to uwzględnienie żądania finansowego.”
... a mi sie podoba to postanowienie- uzasadnienie i stanowisko zajete - serio
[ Dodano: Wto Kwi 07, 2009 9:05 pm ]
"CR" napisał:
Bywa, że prokuratura obniża wynagrodzenie o 5 zł. Znam takie przypadki. Oczywiście prokurator pisze postanowienie z uzasadnieniem (2 str.), a sekretariat wysyła je pocztą. To wszystko za zaoszczędzone w ten sposób 5 zł
... i tak musi wyslac.
ale zeby zaraz zazalenie - innym razem wezma innego bieglego - chyba ze maja monopol.
ogromna kase ciagna psychiatrzy ...
ja nie jestem psychiatrą ale jestem opłacana z tego samego załącznika
i chyba nie chce mi sie gadać...
"SRS" napisał:
Prokuratorzy to dostrzegli i wywalczyli wam matysiaka. Sędziowie dostaną podwyżki, będzie jak plaster na czyrak na..... powiedzmy ranie.
ogromna kase ciagna psychiatrzy ...
"SRS" napisał:
ogromna kase ciagna psychiatrzy ...
Ogromna to jest, jak widać, siła takich obiegowych opinii ??:
W sumie też nie mam ochoty polemizować. Wszystko już w tym wątku zostało powiedziane.
"Sebetwane" napisał:
Prokuratorzy to dostrzegli i wywalczyli wam matysiaka. Sędziowie dostaną podwyżki, będzie jak plaster na czyrak na..... powiedzmy ranie.
ogromna kase ciagna psychiatrzy ...
Szanowni biegli weźcie pod uwagę, że słowa ,,ogromna kasa' w kontekście dochodów biegłych psychiatrów za opiniowanie na użytek sądu i prokuratury używa sędzia, który dostał matysiaka - otrąbionego jednorazową podwyżką najwyższą w dziejach tego zawodu
Ogromna kasa dla sędziego nie musi być ogromną kasą dla innych
A tak na poważnie, to wiele zależy od lokalnych warunków (czasem być może i układów).
W moim rejonie biegłych psychiatrów jest dosłownie paru; 3 może 4 nazwiska opiniują non stop dla prokuratury i sądu (akurat w wykroczeniach to naprawdę często) No wiem, wiem, że to mała kaska za poszczególne opinie , ale jak szacuję z grubsza jeden biegły opiniuje miesięcznie co najmniej kilkanaście razy. Pomnożyć to przez stawki (ja nie obcinam, nie zauważyłam, żeby inni sędziowie i prokuratorzy obcinali), to wychodzi określona kwota. Wziąwszy pod uwagę, że oprócz tego ci biegli pracują też gdzieś na etacie, no to sobie sędziowie świeżo po matysiaku sumują, przeliczają i wychodzi im ,,ogromna kasa'
"Sebetwane" napisał:
Prokuratorzy ... wywalczyli wam matysiaka
Czy to sen, czy jawa?
a może by tak po prostu nie zagladać innym w kieszeń...będzie bezpieczniej i milej.. Osobiście uważam, że każdy powinien dostać tyle ile mu sie nalezy ale tytuł tego watku nasuwa mi podejrzenia o jakoweś szykany Co innego kiedy biegły nie wywiązuje się ze zlecenia a co innego kiedy wykona swoja pracę rzetelnie, wtedy jak najbardziej należy się godziwe wynagrodzenie. Jeszcze inna sprawa to naciaganie ilości godzin poświęconych sporzadzeniu opinii(karta pracy), mnie wychodzi niekiedy,że prosta opinia jest sporzadzana przez ponad tydzień przyjmujac 8 godzin dziennie non stop. Wtedy bez emocji ograniczam ilość tych godzin do ilości realnej. Tak czy inaczej chylę czola przed biegłymi sądowymi rzetelnie przykładajacymi się do swoich obowiązkow a niekiedy wrecz wyręczajacymi sąd w pewnych kwestiacj Mam w swoim doświadczeniu zawodowym w pamięci kilka opinii naprawdę powalajacych na kolana i kilka takowych przesluchań biegłych wszystkich serdecznie pozdrawiam.
"censor" napisał:
Prokuratorzy ... wywalczyli wam matysiaka
Czy to sen, czy jawa?
censor, tylko nie mów, że nie zauważyłeś ironii
"suzana22" napisał:
No wiem, wiem, że to mała kaska za poszczególne opinie , ale jak szacuję z grubsza jeden biegły opiniuje miesięcznie co najmniej kilkanaście razy. Pomnożyć to przez stawki (ja nie obcinam, nie zauważyłam, żeby inni sędziowie i prokuratorzy obcinali), to wychodzi określona kwota. Wziąwszy pod uwagę, że oprócz tego ci biegli pracują też gdzieś na etacie, no to sobie sędziowie świeżo po matysiaku sumują, przeliczają i wychodzi im ,,ogromna kasa'No to możecie zaproponować w proteście, że chcecie uzasadnienia pisać poza etatem, po jakieś 180 zł za sztukę ryczałtem. Już widzę te oceny okręgu - uzasadnienie nie wymagające szczególnego nakładu pracy(poniżej 20 stron), sprawa typowa, nieskomplikowana nie uzasadnia przyznania wynagrodzenia 180, przyznajemy 150 (minus podatek). Pewnie niektórzy wiedzą, ile czasu zajmuje napisanie dobrego uzasadnienia. Proponuję dla zabawy podzielić sobie sumę 180 zł przez liczbe godzin poświęconych na takie. Jeśli wyjdzie suma, jaką chcecie zarabiać na godzinę to odszczekam wszystko :D :D
"romanoza" napisał:
Prokuratorzy ... wywalczyli wam matysiaka
Czy to sen, czy jawa?
censor, tylko nie mów, że nie zauważyłeś ironii
Przyznam, że nie zauważyłem.
Problemem jak zwykle jest uogólnianie. Jeżeli chodzi o pisanie uzasadnień poza etatem, zapewne wielu sędziów z radością na to przystałoby.
Prawdą jest, że stawki za opinie, zwłaszcza - jeżeli chodzi o działkę karną - opinie psychiatryczne, są niskie. To powoduje, że np. wszystkie opnie w moim powiecie sporządzają dwie biegłe. Nikt nie pcha się bowiem na biegłego, więc siła rzeczy opinie są wykonywane sztampowo i hurtowo. Konsekwencją są pewne zarzuty co do ich jakości.
Ale przecież jak już wyżej wskazano, nie chodzi o to, żeby sobie do kieszeni zaglądać.
Nie w porządku jest myślenie, że co prawda za jedną opinię przyznajemy 180 złotych, ale dany biegły sporządził w miesiącu kilkanaście czy kilkadziesiąt takich opinii, więc zarobił, że ho,ho.
Sami oczekujemy, że z uwagi na nasze kwalifikacje nasza praca powinna być odpowiednio wynagradzana, więc również stawki za opinie powinny odpowiadać kwalifikacjom, jakie wymagane są od biegłych.
Niestety, ale w naszym kraju panuje przekonanie, że praca umysłowa to nie jest żadna praca, a kolejne lata nauki to przedłużanie sobie młodości.
Jeżeli mamy zarzuty do konkretnej opinii czy do pracy konkretnego biegłego, możemy sobie na forum o nich opowiadać. Nie sądzę, aby któryś z biegłych zarejestrowanych na forum czuł się przez to dotknięty.
Jeżeli jednak uogólniamy, to jesteśmy niesprawiedliwi.
"censor" napisał:
Censor, sorry, nie mam daru opowiadania dowcipów. To miał być żart w 110%
Przyznam, że nie zauważyłem.
taaaa...przed chwilka miałam na sali akta z opinią biegłego w sprawie oszacowania strat związanych z istnieniem stacji trafo na nieruchomości.. sprawa niezbyt skomplikowana, przyznacie, stawki jak stawki... ile biegły pracował? 87 godzin czyli dwa tygodnie i jeden dzień przyjmujac 8 godzin dziennie i przerwe weekendową. Wynagrodzenie blisko 3 matysiaki.. coby nie mówić.. trochę długo zbierał dane do opinii.. ponadto kilka godzin studiowania akt liczących kilkadziesiąt kart razem ze zwrotkami..przyznacie Państwo biegli, że to troche długo? a może się mylę...
"efa" napisał:
Jeżeli mamy zarzuty do konkretnej opinii czy do pracy konkretnego biegłego, możemy sobie na forum o nich opowiadać. Nie sądzę, aby któryś z biegłych zarejestrowanych na forum czuł się przez to dotknięty.
W każdym razie ja nie będę się czuł dotknięty. No chyba, że to będzie moja opinia
"katelra" napisał:
taaaa...przed chwilka miałam na sali akta z opinią biegłego w sprawie oszacowania strat związanych z istnieniem stacji trafo na nieruchomości.. sprawa niezbyt skomplikowana, przyznacie, stawki jak stawki... ile biegły pracował? 87 godzin czyli dwa tygodnie i jeden dzień przyjmujac 8 godzin dziennie i przerwe weekendową. Wynagrodzenie blisko 3 matysiaki.. coby nie mówić.. trochę długo zbierał dane do opinii.. ponadto kilka godzin studiowania akt liczących kilkadziesiąt kart razem ze zwrotkami..przyznacie Państwo biegli, że to troche długo? a może się mylę...Wracam do początku dyskusji. Mówiliśmy wcześniej o obcinaniu rachunku o kilkanaście złotych np. ze 180 do 170. Psychiatrzy mają widełki gdzie górna granica jest w tej chwili 189 zł za opiniię. Jeśli ta jego opinia byłą warta tylko 189 zł to oczywiści masz rację. Jeśli pracował góra dwie godziny to już zarobił mniej niż mechanik samochodowy w salonie Renault. Tam stawka godzinowa za pacę jest powyżej 100 zł na godzinę. Jeśli natomiast użyjemy argumentu, że stawki są jakie są, no to i ten sam argument będzie się tyczył zarobków sędziów. Zarobki są jakie są, trzeba dalej pracować dla etosu :D
mój kolega - cywilista, powiedział coś innego. Na przykład biegli geodeci na wolnym rynku za taką opinie, która sporządzają na potrzeby Sądu otrzymaliby kilka razy większe wynagrodzenie. Nasze stawki za opinie nie odpowiadają bowiem stawkom rynkowym. Dlatego biegli czasami "wyrównują" sobie tę różnicę ilością godzin, którą wpisują jako czas przeznaczony na sporządzenie opinii. Może jest to nie w porządku, ale nie w porządku jest również płacenie ludziom z odpowiednimi kwalifikacjami znacznie poniżej cen rynkowych. To doprowadzi do tego, że coraz trudniej będzie skorzystać z opinii biegłego będącego prawdziwym specjalistą w danej dziedzinie. Argumenty takie same, ja w przypadku odchodzenia sędziów z zawodu. Zostaną tylko słabsi oraz ci z powołania
To są oszczędności krótkoterminowe.
Niskie stawki to coraz częściej ryzyko słabej opinii, a w konsekwencji ryzyko powtórzenia procesu. A więc zwiększenie kosztów, w tym tzw, kosztów społecznych, które u nas uwzględnia się tylko na papierze.
[ Dodano: Sro Kwi 08, 2009 1:33 pm ]
"CR" napisał:
Jeżeli mamy zarzuty do konkretnej opinii czy do pracy konkretnego biegłego, możemy sobie na forum o nich opowiadać. Nie sądzę, aby któryś z biegłych zarejestrowanych na forum czuł się przez to dotknięty.
W każdym razie ja nie będę się czuł dotknięty. No chyba, że to będzie moja opinia
Bierzesz w ogóle pod uwagę, że może to być Twoja opinia?
Ja nie spodziewam się zobaczyć w temacie gnioty I instancji swojego orzeczenia :P
"efa" napisał:
Jeżeli mamy zarzuty do konkretnej opinii czy do pracy konkretnego biegłego, możemy sobie na forum o nich opowiadać. Nie sądzę, aby któryś z biegłych zarejestrowanych na forum czuł się przez to dotknięty.
W każdym razie ja nie będę się czuł dotknięty. No chyba, że to będzie moja opinia
Bierzesz w ogóle pod uwagę, że może to być Twoja opinia?
Ja nie spodziewam się zobaczyć w temacie gnioty I instancji swojego orzeczenia :P
To, że istnieje zarzut w stosunku do opinii nie oznacza jeszcze, że jest on uzasadniony
No dobra - żartowałem
"efa" napisał:
.... To doprowadzi do tego, że coraz trudniej będzie skorzystać z opinii biegłego będącego prawdziwym specjalistą w danej dziedzinie. Argumenty takie same, ja w przypadku odchodzenia sędziów z zawodu. Zostaną tylko słabsi oraz ci z powołania
To są oszczędności krótkoterminowe.
Niskie stawki to coraz częściej ryzyko słabej opinii, a w konsekwencji ryzyko powtórzenia procesu. A więc zwiększenie kosztów, w tym tzw, kosztów społecznych, które u nas uwzględnia się tylko na papierze.
Jak chodzi o opiniowanie przez psychiatrów, to jest jeszcze jedna kwestia - oczywiście w żadnym stopniu nie spowodowana przez biegłych i w niczym tu nie są winni - otóż wysyłają prokuratorzy i sądy karne w sprawach o przestępstwa (o wykroczenia oczywiście też) do badania wcale nie tylko wtedy, gdy mają rzeczywiście jakieś wątpliwości co do poczytalności delikwenta, ale po prostu zawsze, gdy tylko gość coś przebąknie, że się leczył, gdzieś tam się uderzył i miał podobno utratę przytomności itp. Niestety sama też tak robię, bo nie mam ochoty kopać się z koniem: jeżeli gościa nie przebadam, to mi odwoławczy uchyli i to z urzędu. A kaska ze Skarbu Państwa płynie...
"Sebetwane" napisał:
taaaa...przed chwilka miałam na sali akta z opinią biegłego w sprawie oszacowania strat związanych z istnieniem stacji trafo na nieruchomości.. sprawa niezbyt skomplikowana, przyznacie, stawki jak stawki... ile biegły pracował? 87 godzin czyli dwa tygodnie i jeden dzień przyjmujac 8 godzin dziennie i przerwe weekendową. Wynagrodzenie blisko 3 matysiaki.. coby nie mówić.. trochę długo zbierał dane do opinii.. ponadto kilka godzin studiowania akt liczących kilkadziesiąt kart razem ze zwrotkami..przyznacie Państwo biegli, że to troche długo? a może się mylę...Jeśli natomiast użyjemy argumentu, że stawki są jakie są, no to i ten sam argument będzie się tyczył zarobków sędziów. Zarobki są jakie są, trzeba dalej pracować dla etosu :D
nieporozumienie..chodziło mi o stawki czynszu w tego typu nieruchomości, na ktorej posadowiono bezprawnie stacje trafo. Mój post natomiast dotyczy tego o czym pisze efa, tj wyrównywania sobie wysokości wynagrodzenia ilością godzin Osobiście tego nie rozumiem i absolutnie się na to nie godzę. Bycie biegłym sądowym jest zupełnie dobrowolne, daje pewnego rodzaju gwarancję rzetelności co dla zleceniodawców spoza branży stanowi zachętę do skorzystania z usług konkretnego specjalisty. Myślę, że to wystarczajacy powód dla wielu bieglych ubiegajacych się o wpis na listę. A skoro już tym biegłym jest to musi wykonywać swoje obowiązki wedlug stawek jakie zostaly przewidziane. Porównywanie wysokości wynagrodzenia z tzw. wolnym rynkiem nie jest uzasadnione. Etos.. proszę Państwa etos... jak u nas
"suzana22" napisał:
Jak chodzi o opiniowanie przez psychiatrów, to jest jeszcze jedna kwestia - oczywiście w żadnym stopniu nie spowodowana przez biegłych i w niczym tu nie są winni - otóż wysyłają prokuratorzy i sądy karne w sprawach o przestępstwa (o wykroczenia oczywiście też) do badania wcale nie tylko wtedy, gdy mają rzeczywiście jakieś wątpliwości co do poczytalności delikwenta, ale po prostu zawsze, gdy tylko gość coś przebąknie, że się leczył, gdzieś tam się uderzył i miał podobno utratę przytomności itp. Niestety sama też tak robię, bo nie mam ochoty kopać się z koniem: jeżeli gościa nie przebadam, to mi odwoławczy uchyli i to z urzędu. A kaska ze Skarbu Państwa płynie...
Mówisz o ogólnopolskiej bolączce - "mój" SO jest tak samo restrykcyjny, a może nawet bardziej. Wszystko zależy od tego, jak pojmować "uzasadnione wątpliwości co do poczytalności". Ale to jest temat do dyskusji w innym dziale. W każdym razie rezultat jest taki, że ponad 70% opinii nie kwestionuje poczytalności oskarżonego. Robimy zatem robotę, przez którą jesteśmy mniej terminowi i mniej dyspozycyjni w stosunku do spraw, w których naprawdę zachodzi potrzeba wydania opinii.
"CR" napisał:
[
Mówisz o ogólnopolskiej bolączce - "mój" SO jest tak samo restrykcyjny, a może nawet bardziej. Wszystko zależy od tego, jak pojmować "uzasadnione wątpliwości co do poczytalności". Ale to jest temat do dyskusji w innym dziale. W każdym razie rezultat jest taki, że ponad 70% opinii nie kwestionuje poczytalności oskarżonego. Robimy zatem robotę, przez którą jesteśmy mniej terminowi i mniej dyspozycyjni w stosunku do spraw, w których naprawdę zachodzi potrzeba wydania opinii.
ale dzięki temu wiemy (jeżeli przyjmiemy te dane jako próbę reprezentatywną ), że ponad 70% społeczeństwa jest normalne
"CR" napisał:
Jak chodzi o opiniowanie przez psychiatrów, to jest jeszcze jedna kwestia - oczywiście w żadnym stopniu nie spowodowana przez biegłych i w niczym tu nie są winni - otóż wysyłają prokuratorzy i sądy karne w sprawach o przestępstwa (o wykroczenia oczywiście też) do badania wcale nie tylko wtedy, gdy mają rzeczywiście jakieś wątpliwości co do poczytalności delikwenta, ale po prostu zawsze, gdy tylko gość coś przebąknie, że się leczył, gdzieś tam się uderzył i miał podobno utratę przytomności itp. Niestety sama też tak robię, bo nie mam ochoty kopać się z koniem: jeżeli gościa nie przebadam, to mi odwoławczy uchyli i to z urzędu. A kaska ze Skarbu Państwa płynie...
Mówisz o ogólnopolskiej bolączce - "mój" SO jest tak samo restrykcyjny, a może nawet bardziej. Wszystko zależy od tego, jak pojmować "uzasadnione wątpliwości co do poczytalności". Ale to jest temat do dyskusji w innym dziale. W każdym razie rezultat jest taki, że ponad 70% opinii nie kwestionuje poczytalności oskarżonego. Robimy zatem robotę, przez którą jesteśmy mniej terminowi i mniej dyspozycyjni w stosunku do spraw, w których naprawdę zachodzi potrzeba wydania opinii.
Ale problem polega właśnie na tym, jak zauważyła Suzana, że w tego typu sprawach, które Suzana opisuje, NAPRAWDĘ - jak przekonuje sąd odwoławczy - potrzeba przebadać klienta i NAPRAWDĘ istnieją wątpliwości. kto się nie przestawi na taki tok myślenia, ten ma uchyły, więc pragmatyczne podejście Suzany jest w moim odczuciu zrozumiałe.
bez komentarza...
"censor" napisał:
Jak chodzi o opiniowanie przez psychiatrów, to jest jeszcze jedna kwestia - oczywiście w żadnym stopniu nie spowodowana przez biegłych i w niczym tu nie są winni - otóż wysyłają prokuratorzy i sądy karne w sprawach o przestępstwa (o wykroczenia oczywiście też) do badania wcale nie tylko wtedy, gdy mają rzeczywiście jakieś wątpliwości co do poczytalności delikwenta, ale po prostu zawsze, gdy tylko gość coś przebąknie, że się leczył, gdzieś tam się uderzył i miał podobno utratę przytomności itp. Niestety sama też tak robię, bo nie mam ochoty kopać się z koniem: jeżeli gościa nie przebadam, to mi odwoławczy uchyli i to z urzędu. A kaska ze Skarbu Państwa płynie...
Mówisz o ogólnopolskiej bolączce - "mój" SO jest tak samo restrykcyjny, a może nawet bardziej. Wszystko zależy od tego, jak pojmować "uzasadnione wątpliwości co do poczytalności". Ale to jest temat do dyskusji w innym dziale. W każdym razie rezultat jest taki, że ponad 70% opinii nie kwestionuje poczytalności oskarżonego. Robimy zatem robotę, przez którą jesteśmy mniej terminowi i mniej dyspozycyjni w stosunku do spraw, w których naprawdę zachodzi potrzeba wydania opinii.
Ale problem polega właśnie na tym, jak zauważyła Suzana, że w tego typu sprawach, które Suzana opisuje, NAPRAWDĘ - jak przekonuje sąd odwoławczy - potrzeba przebadać klienta i NAPRAWDĘ istnieją wątpliwości. kto się nie przestawi na taki tok myślenia, ten ma uchyły, więc pragmatyczne podejście Suzany jest w moim odczuciu zrozumiałe.
Zatem dostaję takie akta po uchyle do opiniowania, badam poczytalność i przy okazji dochodzę do wniosku, że zgromadzony materiał dowodowy tak NAPRAWDĘ nigdy nie uzasadniał wątpliwości co do poczytalności
Powiedz to odwoławczym.
"censor" napisał:
Powiedz to odwoławczym.
a odwoławczy powiedzą: powiedz to SN, jak będzie kasację rozpoznawał
Mam jednak wrażenie, że w SN nie "lecą" sprawy z tego powodu.
"censor" napisał:
Powiedz to odwoławczym.
Czemu nie? Mnie przecież nie obowiązują wytyczne odwoławczego przy uchyleniu
A tak zupełnie serio: co wiem, to wiem, ale moje zadanie polega jednak na odpowiedzi na pytania zawarte w postanowieniu. I tego się w trzymam opiniując.
"katelra" napisał:
wyrównywania sobie wysokości wynagrodzenia ilością godzin Osobiście tego nie rozumiem i absolutnie się na to nie godzę. Bycie biegłym sądowym jest zupełnie dobrowolne
święte słowa
Dość często spotykam się z taką praktyką biegłych i jest to dla mnie żenujące. W uzasadnieniu postanowienia muszę "na okrągło" napisać, że biegły jest naciągaczem.
Co do stawek biegłych lekarzy (także psychiatrów) - są one śmiesznie niskie w porównaniu z innymi biegłymi. Jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Czyżby kwalifikacje lekarza były niższe niż np. geodety, czy rzeczoznawcy w zakresie wyceny nieruchomości. Zwłaszcza biegli tej ostatniej specjalności "mnożą" godziny pracy przeznaczone na sporządzenie opinii. Tymczasem porównując dwie opinie tego samego biegłego - znaczna ich część jest tożsama....
Może tutaj to się nada:
TK: biegły z zakresu medycyny ma prawo do wynagrodzenia jak inni specjaliści
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/615767,tk_biegly_z_zakresu_medycyny_ma_prawo_do_wynagrodzenia_jak_inni_specjalisci.html
jaki piękny wyrok :D
Mam nadzieję, że przełoży się on na na liczbę biegłych z zakresu medycyny na naszej liście .
czy geodetom też powinniśmy zacząć liczyć godzinowo?
U geodetów nie ma problemu, bo kasa z tabelek jest i tak większa niż stawki rynkowe. Tzn. ta sama mapa sądowa jest droższa niż niesądowa.
stąd pytanie czy nie zacząć liczyć godzinowo
"kam" napisał:
stąd pytanie czy nie zacząć liczyć godzinowo
A już miałem coś innego napisać ....
Taryfa z rozporządzenia jest dosyć dobrze skonstruowana, kwoty wychodzą zbliżone do cen rynkowych. (raz trochę wyższe raz niższe – w zależności od sytuacji na rynku).
Zresztą wynagrodzenia za opinie powinny być wyższe niż ceny usług na rynku,
po primo – trzeba się tutaj tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem,
po drugie primo – strony są upierdliwe i z kosami ganiają <killer>
po trzecie primo – sprawy trafiające do sądu są często po… tego od kilku pokoleń i wymagają większych umiejętności, doświadczenia i nakładu pracy. <urwanie glowy>
A’ropos – godzinowo też nie wyjdzie gorzej, wiecie ile jest zgromadzonych materiałów geodezyjnych w ośrodkach dokumentacji ??
Można to miesiącami analizować
Gratuluję wygranej biegłym-lekarzom
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.