Forum sędziów
Temat był juz poruszany ale mam propozycję małej ankiety.
[ Dodano: Pon Wrz 29, 2008 2:23 pm ]
Tak się zachwycilem moją pierwszą w zyciu ankietą, że oddałem zły głos Powinna być pierwsza odpowiedź a nie ostatnia. Sorry... Niestety nie mozna już tego poprawić
Prawidłowa ankieta winna brzmieć
a. stosuje obowiązujące przepisy;
b. nie stosuje obowiązujących przepisów
Po pierwszym dniu widać, ze ci którzy na potęgę przekazują wszystko w urzędu nie bywaja na Forum Może ktoś się jednak wyłamie? Liczę na szczerość.
"Johnson" napisał:
Prawidłowa ankieta winna brzmieć
a. stosuje obowiązujące przepisy;
b. nie stosuje obowiązujących przepisów
Zwłaszcza, że w innym wątku co do zasady była zgoda, że jednak przepis art. 202 k.p.c. nie jest taki jednoznaczny...
"filip407" napisał:
Zwłaszcza, że w innym wątku co do zasady była zgoda, że jednak przepis art. 202 k.p.c. nie jest taki jednoznaczny
Widocznie mnie tam nie było Nie ma zgody. Przepis jest jednoznaczny.
Pozwolę sobie się nie zgodzić z tak jednoznacznym stanowiskiem co do jednoznaczności tego przepisu...
Przepis jest jaki jest.
A oto fragment uzasadnienia do rządowego projektu ustawy, która tak boleśnie zmieniła treść art. 202 k.p.c.
"Zgodnie z nowym brzmieniem art. 202, sąd na żadnym etapie postępowania, również przed doręczeniem odpisu pozwu, nie bada z urzędu tak zwanej niewłaściwości usuwalnej. Może to uczynić i w efekcie przekazać sprawę sądowi właściwemu jedynie na zarzut pozwanego, zgłoszony i należycie uzasadniony przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy. Tym samym kontrola właściwości miejscowej sądu, poza właściwością wyłączną, powierzona została całkowicie stronie pozwanej. Proponowane rozwiązanie, zmieniające ugruntowane w orzecznictwie rozumienie art. 202, ma na celu usprawnienie postępowania cywilnego. Przekazywanie spraw między sądami stanowi bowiem jeden z istotnych czynników wpływających na przewlekłość postępowania cywilnego, nierzadko na wiele miesięcy (zwłaszcza, jeżeli zważyć, że postanowienie o przekazaniu sprawy do sądu równorzędnego lub niższego rzędu jest postanowieniem zaskarżalnym) odwleka etap merytorycznego rozpoznania sprawy."
Chodziło mi raczej o treść przepisu, bo uzasadnienie do projektu ustawy źródłem prawa chyba nie jest...
"filip407" napisał:
Chodziło mi raczej o treść przepisu, bo uzasadnienie do projektu ustawy źródłem prawa chyba nie jest...
źródłem prawa i owszem, nie jest, ale przy wykładni już bywa czasami pomocne
"Ignotus" napisał:
źródłem prawa i owszem, nie jest, ale przy wykładni już bywa czasami pomocne
Właśnie o to mi chodziło Filippe (407 zresztą).
Dzięki za wsparcie Ignotus
Co do wykładni - to zgoda
"filip407" napisał:
Co do wykładni - to zgoda
Dzięki, o dzięki Łaskawco!
(a tak na marginesie - dlaczego "407" wesoły Filipie? jeśli to nie tajne przez poufne przypadkiem )
Ciekaw jestem, w którym miejscu przepis art. 202 k.p.c. nie jest jednoznaczny
Był zakaz przed nowelą. 7 skład SN dawno temu w sobie tylko znany sposób wywiódł, że jest inaczej niż literalnie treść przepisu stanowi. Ponieważ było to wygodne wszyscy się tego czepili (bo nie wierzę by głębia uzasadnienia tak wszystkich powaliła na kolana). Ustawodawca dopisał jedno zdanie by było jeszcze bardziej jednoznacznie. A tu się okazuje, że nadal dla niektórych nie jest. Jeśli tu nie chodzi o zwykłe wygodnictwo referenta maskowane pokrętną interpretacją stosunkowo jasnego przepisu to może wytłumaczy ktoś publicznie o co chodzi?
Proszę, proszę ... Jaki rozsądny głos.
... i to z Warszawy
"ujw" napisał:
Proszę, proszę ... Jaki rozsądny głos.
... i to z Warszawy
A tak mi jakoś wyszło niechcący rozsądnie. Naprawdę to przypadek bo w tej stolycy to wiadomo: matołki jakieś. Żeby za takie pieniądze jeszcze w sądzie siedzieć zamiast kasę na rynku trzepać? No inaczej wytłumaczyć się tego nie da
A Kolega (Koleżanka ?) z której części Ojczyzny
"Łukasz" napisał:
A Kolega (Koleżanka ?) z której części Ojczyzny
Łukaszu - a jakżeby - z Dolnego Śląska
Tak, Ja (-żanka) z Wrocławia jestem
My tak tu mamy: rozsądni, piękni i skromni
Spojrzałem na wyniki ankiety i mam wrażenie, że te 12 % to się chyba na mnie uwzięło
jeśli chodzi o Warszawę, to od dawna już nie otrzymałam przekazówki sprzecznej z art.202 kpc, gorzej w tym zakresie wypada mój ukochany Kraków (chyba nie powinnam się przyznawać, że tak lubię to miasto, bo w końcu w stolicy mieszkam, ale trudno, serce nie sługa :P )no i Suwałki.
A właśnie a propo Suwałk? Czy ktoś z Was otrzymał postanowienie o przekazaniu wg właściwości wydane przez referendarza? i co o tym sądzicie? bo na mnie to chyba ten referendarz z Suwałk szczególnie się uwziął .
"misia" napisał:
jeśli chodzi o Warszawę, to od dawna już nie otrzymałam przekazówki sprzecznej z art.202 kpc, gorzej w tym zakresie wypada mój ukochany Kraków (chyba nie powinnam się przyznawać, że tak lubię to miasto, bo w końcu w stolicy mieszkam, ale trudno, serce nie sługa :P )no i Suwałki.
A właśnie a propo Suwałk? Czy ktoś z Was otrzymał postanowienie o przekazaniu wg właściwości wydane przez referendarza? i co o tym sądzicie? bo na mnie to chyba ten referendarz z Suwałk szczególnie się uwziął .
Z Krakowem to faktycznie coś jest na rzeczy, przekazują pasjami, a jak się zwróci do nich to odpisują, że postanowienie o przekazaniu jest prawomocne i odsyłają akta z powrotem.
Potwierdzam - Kraków do niedawna. Ostatnio nic (żeby nie zapeszyć ...).
Już widać, że wyniki będą niereprezentatywne... Prawie nikt nie przekazuje z urzędu, chyba jeden tylko Filip
Tomku. Nie jest tak, że tylko jeden Filip przekazuje... Otóż Filip jedynie powiedział, że przepis nie jest na tyle jednoznaczny, żeby powód miał niczym nieograniczoną swobodę wyboru sądu (a z tym właściwie zgodziła się większość w innym wątku). Mój głos w ankiecie (jak na razie jedyny, poza omyłkowym głosem Tomka) dotyczył na przykład wątpliwości co do "zbiegu" art. 202 k.p.c. i właściwości funkcjonalnej, zwłaszcza w przypadku dużego miasta (jak Wrocław), gdzie jest kilka sądów, a wydział gospodarczy tylko w jednym. Nie wiem, czy to w miarę zrozumiałe, ale jest już późno... Najwyżej później wyjaśnię szerzej...
"aitra" napisał:
postanowienie o przekazaniu jest prawomocne i odsyłają akta z powrotem.
W sumie to mają rację tak odpisując.
Ileż to ja dostałam dziwnych przekazówek i trudno, prawomocne postanowienie rzecz święta (trochę przesadziłam wiem)
Filip,
co Ty spać nie możesz? A lepszych zajęć, niż rozmyślanie o jednoznaczności przepisu art. 202 k.p.c. nie masz? Np. zdjęcia ze Spartakiady mógłbyś mi załatwić, tak jak ponoć w tamtym roku
hej hej,
a ja się zastanawiam czy taki 843 kpc kreuje jakąś wyłączną właściwość czy niekoniecznie? widzę też, że u nas niektórzy uznają, że to co wynika z ustaw ubezpieczeniowych to jakaś właściwość wyłączna i na to sprawy przekazują. co do poglądu drugiego - zdecydowanie nie popieram - bo nawet w tych przepisach pozakodeksowych ustawodawca pozostawił stronie wybór. ale co do pierwszego przypadku (tak jak i co do właściwości przy próbie ugodowej) nie mam wątpliwości, że ustawodawca coś ustalił i tyle. a jakie jest wasze zdanie?
aha, no i nasz sąd bliźniak wymyślił, że 46 kc bada w umowach i z tego też właściwość wyłączną zrobił. też jakoś mi się to nie widzi... przecież strony 3 razy mogły już to zmienić, a poza tym zarzut mogą podnieść... łeeee
843 par. 1 kpc to właściwość wyłączna, co nie oznacza, że nie może w ograniczonym zakresie statuować właściwości kilku sądów - egzekucja może być prowadzona w kilku naraz okręgach.
Przepisy o działalności ubezpieczeniowej moim zdaniem nie wprowadzają właściwości wyłącznej, ale tak uważa wielu kolegów z sądów wrocławskich.
Art 46 kpc w przypadku skutecznego zawarcia umowy prorogacyjnej z pewnością tworzy właściwość wyłączną i wprost z art. 202 kpc wynika, że jest to przypadek, w którym z pewnością należy sprawę przekazać. Skoro występuje ważna umowa prorogacyjna, to niewłaściwości sądu nie wskazanego w umowie prorogacyjnej nie da się usunąć za pomocą umowy.
No, chyba żeby przyjąć interpretację, że da się, bo umowa mogła zawsze być zmieniona. Ale wydaje się, że nie o to chodzi ustawodawcy, przyjmując ryzykowne założenie, że w ogóle o coś.
"kudłaty" napisał:
Przepisy o działalności ubezpieczeniowej moim zdaniem nie wprowadzają właściwości wyłącznej, ale tak uważa wielu kolegów z sądów wrocławskich.
Ja też tak uważam, choć trochę mi zajęło dojście do takiego wniosku, o czym mogli się przekonać koledzy z Warszawy
"Tomasz Zawiślak" napisał:
Przepisy o działalności ubezpieczeniowej moim zdaniem nie wprowadzają właściwości wyłącznej, ale tak uważa wielu kolegów z sądów wrocławskich.
Ja też tak uważam, choć trochę mi zajęło dojście do takiego wniosku, o czym mogli się przekonać koledzy z Warszawy
Niestety nadal się przekonują choć ostatnimi czasy stolicę Dolnego Śląska przebija stolica Śląska Górnego i Kujawy (Bydgoszcz to chyba Kujawy ?) i ni diabła nie da się z nimi porozumieć A Ci ostatni jeszcze się uparli na referendarza przekazywacza - na szczęście ostatnio przystopował jako Prezesi do siebie napisali
[ Dodano: Pią Paź 17, 2008 12:06 am ]
Art 46 kpc w przypadku skutecznego zawarcia umowy prorogacyjnej z pewnością tworzy właściwość wyłączną i wprost z art. 202 kpc wynika, że jest to przypadek, w którym z pewnością należy sprawę przekazać. Skoro występuje ważna umowa prorogacyjna, to niewłaściwości sądu nie wskazanego w umowie prorogacyjnej nie da się usunąć za pomocą umowy.
No, chyba żeby przyjąć interpretację, że da się, bo umowa mogła zawsze być zmieniona. Ale wydaje się, że nie o to chodzi ustawodawcy, przyjmując ryzykowne założenie, że w ogóle o coś.
Wydaje się, że właśnie ta ostatnia interpretacja jest prawidłowa i to już tylko na gruncie wykładni językowej. Po pierwsze art. 46 to nie właściwość wyłączna tylko prawie. A jak wiadomo prawie robi różnicę. By obronić ten pogląd wskazuję na umiejscowienie przepisu (oddział o wł. wyłącznej to tylko 38 - 42), jak również na treść jego par. 2. Zasada jest taka że wyłącznej zmienić się nie da - a tą z art. 46 - owszem - wystarczy się porozumieć inaczej. Różnica jest tylko taka, że dzięki 202 zamiast pisać nową umowę prorogacyjną i dołączać ją do pozwu strony mogą sobie tę formalność pominąć: sąd wiedząc że nie jest właściwy tylko dlatego, że się strony (kiedyś) inaczej umówiły poczeka na zarzut pozwanego: jeśli tego zarzutu nie będzie dojdzie do (słusznego skądinąd) wniosku, że strony właśnie przed nim chcą toczyć spór. I tyle: po co formalizować to co nie musi być formalizowane - to procedura cywilna - zobowiązania - domena wolnych ludzi
A co do tego o co chodziło ustawodawcy: patrz http://orka.sejm.gov.pl/Druki5ka.nsf/wgdruku/484 (do ściągnięcia).
popieram, iż 843 kpc to wyłączna. Nasz okręg gdański niestety ma na ten temat inne zdanie, podobnie jak na przepis wskazujący właściwość przy zawezwaniu do próby ugodowej - uchylił mi ostatnio przekazanie w takiej sprawie pisząc, że to nie jest właściwość wyłączna. To ja się pytam jaka?
odnośnie 46 kpc i ustaw ubezpieczeniowych - nie wydaje mi się że to wyłączna właściwość. słusznie zauważa przedmówca, iż umowa może ulec zmianie, o czym niekoniecznie może chcieć nas informować składający pozew, więc żadna to wyłączność do badania z urzędu. ale jak pisałem - konfederaci gdańscy namiętnie na 46 i ubezpieczeniówki przekazują, a mnie trafia co nieco.
popieram, iż 843 kpc to wyłączna. Nasz okręg gdański niestety ma na ten temat inne zdanie, podobnie jak na przepis wskazujący właściwość przy zawezwaniu do próby ugodowej - uchylił mi ostatnio przekazanie w takiej sprawie pisząc, że to nie jest właściwość wyłączna. To ja się pytam jaka?
Też popieram. O ile jeszcze w 843 czasem jest problem co to znaczy sąd w okręgu, którego prowadzi się egzekucję jak prowadzi się w kilku bo z różnych składników i wtedy dopuszczam możliwość tworzenia różnych koncepcji to już przy 185 włosy stają dębem na głowie - na szczęście mój nadrzędny SO (Gosp.) od kiedy pamiętam (a z 5 lat to będzie) wszystkie zażalenia na przekazówki z zawezwania oddalał. Współczuję tych dziwnych pomysłów góry przedmówcy: nie dość, że jakiś misio wzywa Cię do próby pojednawczej w roszczeniu, które jest mocno wątpliwe, to jeszcze trzeba dymać przez całą Polskę na 5 minut spotkania z sądem bo jak nie to jednak ryzykujesz w procesie podwójne koszty. Chore
No przepis art. 202 kpc się nie wszędzie przyjął - właśnie dostałem przekazanie wg właściwości z uzasadnieniem że nowy art. 202 kpc nie może być interpretowany w oderwaniu od innych przepisów kpc, w szczególności art. 187 §1 pkt 2 kpc - jeśli powód nie "bąknie" nic czemu kieruje sprawę do sądu niewłaściwego to trzeba zastosować art. 200 kpc. No i pan asesor sprawę do mnie wysłał.
"Johnson" napisał:
No przepis art. 202 kpc się nie wszędzie przyjął - właśnie dostałem przekazanie wg właściwości z uzasadnieniem że nowy art. 202 kpc nie może być interpretowany w oderwaniu od innych przepisów kpc, w szczególności art. 187 §1 pkt 2 kpc - jeśli powód nie "bąknie" nic czemu kieruje sprawę do sądu niewłaściwego to trzeba zastosować art. 200 kpc. No i pan asesor sprawę do mnie wysłał.
A pewnie jak się go poprosi by swe postępowanie przemyślał i może jednak poczekał na zarzut pozwanego to już nie będzie miał problemu z prawidłową wykładniu nieodległego w końcu w kpc przepisu dotyczącego związania równorzędnego sądu przekazanego prawomocnym postanowieniem
@Johnson,
to jeszcze nic, ja ostatnio na prośbę o uchylenie postanowienia w związku z przekazaniem sprawy z naruszeniem art.202 otrzymałem z powrotem akta z pouczeniem, że przepis art.461 skoro jest w postępowaniu szczególnym w sprawach pracowniczych to wyłącza stosowanie przepisu art.202 jako przepisu ogólnego (mistrzostwo świata za wykładnię )
Przyłączam się do zdania tych, którzy twierdzą, że art 843 k.p.c. i art 185 § 1 k.p.c. to właściwość wyłączna. Takie też zdanie przeważa w literaturze przedmiotu.
kudłaty napisał
Art 46 kpc w przypadku skutecznego zawarcia umowy prorogacyjnej z pewnością tworzy właściwość wyłączną i wprost z art. 202 kpc wynika, że jest to przypadek, w którym z pewnością należy sprawę przekazać. Skoro występuje ważna umowa prorogacyjna, to niewłaściwości sądu nie wskazanego w umowie prorogacyjnej nie da się usunąć za pomocą umowy.
A dlaczegóż to się nie da? Właśnie, że się da - zawierając drugą umowę, czy też zmieniając tę pierwszą. To jest właśnie niewłaściwość usuwalna w rozumieniu art 202 k.p.c. (daje się usunąć za pomocą umowy stron). Zwróćmy przy tym uwagę, że art. 46 k.p.c. mówi, że sąd będzie wyłącznie właściwy, jeżeli strony nie postanowiły inaczej. Mogą przy tym postanowić ,,inaczej" w dwojakim znaczeniu: 1. albo napisać w umowie, że wybrany sąd nie jest wyłącznie właściwy, 2. albo zawrzeć drugą umowę. Jakby nie było nie ma podstaw do przekazywania bez zarzutu spraw, w których z umowy wynika właściwość innego sądu.
Co do karkołomnej wykładni - ostatnio przeczytałem, że art. 202 k.p.c. nie może być wykładany w oderwaniu od art 200 k.p.c., który nakazuje przekazywać wg. właściwości. Nie, żebym zrozumiał, ale tak stało w postanowieniu.
Przyjmuję argumenty co do właściwości umownej - macie rację chyba.
Chyba żebym jeszcze coś nakombinował.
Podniosę temat.
A co myślicie o art. 202 kpc w sprawach konsumenckich? Czy nie uważacie, że w tych sprawach nie ma on zastosowania - bo z konsumentem nie można się umówić na niewłaściwy sąd? Czy może jednak ma on tu zastosowanie, skoro sądem właściwym może być np. sąd z właściwości przemiennej?
Ale co zrobić, skoro tym sądem przemiennym we wszystkich sprawach o zapłatę jest sąd siedziby profesjonalisty, któremu konsument ma coś zgodnie z umową płacić? A przecież na sąd siedziby umówić się nie wolno. Ale może wolno, gdy jest on sądem miejsca płatności?
Tylko dlaczego niby wolno, skoro powoduje to, że np. żeby sprzeciwić się od nakazu z TP SA biedny staruszek z Bieszczad alboo inwlidka ze`Szczecina musi lecieć do Warszawy? Przecież jak chronimy konsumenta, to ten profesjonalista powininen się pofatygować w góry albo nad morze, prawda?
A w ogóle jak się ma 202 do konstytucji: "każdy ma prawo do rozpoznania sprawy przez WŁAŚCIWY sąd?"
"Joasia" napisał:
A w ogóle jak się ma 202 do konstytucji: "każdy ma prawo do rozpoznania sprawy przez WŁAŚCIWY sąd?"
Bez przegięć. W konstytucji na pewno nie mowa o właściwości miejscowej.
Dlaczego?
Czy prawo konsumenta do rozpoznania srawy przez właściwy sąd nie jest iluzoryczne, gdy ten konsument musi jeździć na drugi koniec Polski w sprawie wytoczonej mu przez profesjonalnego dostawcę usług?
Nie przekonuje mnie, że ten konsument może (na początku sprawy) zgłosić zarzut niewłaściwości miejscowej, bo od tego jest konsumentem, żeby nie musiec znać się na procedurze.
"Joasia" napisał:
Nie przekonuje mnie, że ten konsument może (na początku sprawy) zgłosić zarzut niewłaściwości miejscowej, bo od tego jest konsumentem, żeby nie musiec znać się na procedurze.
Dlatego jest obywatelem polski i po to chodził do szkoły by znać obowiązujące prawo.
[ Dodano: Pon Gru 15, 2008 8:42 am ]
Do precyzuje:
nie zgadzam się z koncepcją że konsument nie musi znać obowiązującego prawa i w ogóle nic nie musi, bo jest "świętą krową" dla niepoznaki zwaną "konsumentem".
Czy sąd jest dla konsumenta czy konsument dla sądu.
Czy konsument to święta krowa?
Ależ tak właśnie jest traktowany zarówno przez kc, jak i - może nawet bardziej - przez prawo unijne. Dyrektywy konsumenckie wprost mówią, że konsument NIE MUSI znać prawa, za to profesjonalista MUSI go o prawie informować.
W ogóle pierwszym i najważniejszym prawem konsumenta jest prawo do informacji - a kto go u nas informuje o tym, że może zgłosić zarzut niewłaściwości miejscowej?
I sądzę, że w pojęciu właściwego sądu mieści się sąd jednak także sąd właściwy miejscowo. W końcu - jedną z klauzul abuzywnych jest zapis na sąd siedziby profesjonalisty.
W tych wszystkich przepisach chodzi o to, żeby to profesjonalista jeździł za konsumentem, a nie na odwrót. A przez 202 kpc - jest właśnie na odwrót.
A co do ostatniego postu - oczywiście że sąd jest dla konsumenta.
"czarny" napisał:
Czy sąd jest dla konsumenta czy konsument dla sądu.
I jaka myśl ma z tego wynikać? Skoro sąd jest dla stron to stron nie obowiązują żadne przepisy ???
"Johnson" napisał:
Czy sąd jest dla konsumenta czy konsument dla sądu.
I jaka myśl ma z tego wynikać? Skoro sąd jest dla stron to stron nie obowiązują żadne przepisy ???
Oczywiście że obowiązuję - ale tutaj chodzi o ochronę strony słabszej (tzn. konsumenta) przed niekorzystnymi dla niej działaniami strony silniejszej (z założenia profesjonalnej) która zrobi wszystko, żeby utrudnić dochodzenie roszczeń.
"markosciel" napisał:
Oczywiście że obowiązuję - ale tutaj chodzi o ochronę strony słabszej (tzn. konsumenta) przed niekorzystnymi dla niej działaniami strony silniejszej (z założenia profesjonalnej) która zrobi wszystko, żeby utrudnić dochodzenie roszczeń.
Proszę o konkrety, czyli proszę wskazać konkretne przepisy proceduralne które mówią że konsument ma mieć lepiej, w szczególności w zakresie tej właściwości sądu. A jak nie ma takich przepisów to możecie sobie tylko pisać, ale nic z tego nie wynika ...
A poza tym podobno dążymy do kontradyktoryjności ...
[ Dodano: Czw Gru 18, 2008 8:52 am ]
"Joasia" napisał:
Ależ tak właśnie jest traktowany zarówno przez kc, jak i - może nawet bardziej - przez prawo unijne. Dyrektywy konsumenckie wprost mówią, że konsument NIE MUSI znać prawa, za to profesjonalista MUSI go o prawie informować.
Ale co to ma do rzeczy, że przedsiębiorca coś powinien? Co do tego ma sąd? Sąd ma zastępować przedsiębiorcę?
"Joasia" napisał:
W ogóle pierwszym i najważniejszym prawem konsumenta jest prawo do informacji - a kto go u nas informuje o tym, że może zgłosić zarzut niewłaściwości miejscowej?
Ja na pewno nie.
Reanimuję wątek
Po kilku latach sporów wokół art. 202 kpc orzecznictwo jest nadal niejednolite. Ci którzy przekazywali z urzędu nadal to robią. Część tych, którzy nie przekazywali, się łamie
Obserwując pewne praktyki czuję się coraz bardziej jak łoś . Oto przykład z ostatnich dni:
Powód składa pozew do sądu X. W uzasadnieniu pisze, że właściwość miejscową wyznacza miejsce zamieszkania pozwanego. Tak się składa, że jest to w okręgu sądu Y. Sąd X z urzędu, bez wezwania powoda o jakiekolwiek wyjaśnienia, przekazuje sprawe sądowi Y, a w uzasadnieniu pisze, że nie narusza to art. 202 kpc, bo "POWÓD SIĘ POMYLIŁ KIERUJĄC SPRAWE DO SĄDU X, NA CO WSKAZUJE TREŚĆ UZASADNIENIA"... Czy można z urzędu korygować w ten sposób pomyłki powoda??? A może powód pomyllił się sporządzając uzasadnienie i wskazując na miejsce zamieszkania pozwanego? Może świadomie chciał wniesc pozew do sądu niewłasciwego miejscowo? Czy sąd może to ruszać bez zarzutu pozwanego, czy choćby bez dopytania powoda?
ech, gadać się nie chce... my nie przekazujemy, a sąd sąsiadujący z nami w rejonie nam przekazuje beztrosko. chyba się nie przyjęło u nich
Opowiem o innym ciekawym przypadku... Tylko nabiję fajkę wybornym tytoniem...
Otóż dawno, dawno temu (tj. jakieś cztery kwartalne okresy statystyczne temu) powód złożył kilka pozwów do sądu X o roszczenie z umowy najmu (czynsz), z powołaniem się na 34 kpc. Wygrał sprawy, koniec tematu.
Następnie składa kolejny, ostatni już pozew do tego samego sądu, tym razem o roszczenie z tytułu bezumownego korzystania za dalszy okres. Oczywiście powołuje się na 34 kpc, choć już tym razem bezzasadnie, bo w takim wypadku nie ma już umowy i zachodzi właściwość ogólna sądu Y (wg siedziby pozwanego) po drugiej stronie Polski. Powód czyni to świadomie, bo pozwany jest znanym ogólnopolskim złodziejem, a jest to ostatnia z serii spraw
Pozwany składa sprzeciw od nakazu, wnosząc o przekazanie sprawy do sądu Y, powołując się jednak na treść umowy pomiędzy stronami (!!!) - i nie pisze ani słowa więcej.
Sąd oczywiście z radością przekazuje sprawę do sądu Y, ale w uzasadnieniu postanowienia również powołuje się na umowę prorogacyjną (przypominam: w sprawie o należność z bezumownego korzystania z lokalu - sic!!!)
Powód pisze zażalenie podnosząc, iż umowa prorogacyjna nie ma zastosowania, bo umowa dotyczyła najmu, a obecnie powód domaga się zasądzenia roszczenia z tytułu bezumownego korzystania z lokalu w późniejszym okresie. Podnosi również, że pozwany podniósł tylko to twierdzenie, które jest wszak nieuzasadnione, a przepis art. 202 kpc wymaga, aby zarzut niewłaściwości był "należycie uzasadniony".
Okręgowy w swojej salomonowej mądrości (w końcu nie bez kozery jest okręgowym) stwierdza lakonicznie, oszczędzając tym samym sąd rejonowy, że rzeczywiście umowa prolongacyjna nie ma zastosowania w sprawie o roszczenie z tytułu bezumownego korzystania, tym nie mniej postanowienie, jako odpowiadające prawu (bo przekazuje sprawę wg właściwości ogólnej), chociaż oparte na wadliwej podstawie prawnej, jest prawidłowe.
Pytanie brzmi - po co w takim razie ustawodawca wprowadził wymóg uzasadniania i to "należytego" zarzutu niewłaściwości? Czy Waszym zdaniem SO naruszył przepis art. 202 kpc badając zarzut niewłaściwości niejako poza jego granicami, czy też wszystko jest OK?
Ciekawym Waszego zdania. Moje jest takie, że przesadził
PS. zupełnie abstrahuję od zagadnienia, że energia spożytkowana na to przekazywanie wystarczyłaby do zasilenia 100 W żarówki przez trzy lata.
"Joasia" napisał:
Dlaczego?
Czy prawo konsumenta do rozpoznania srawy przez właściwy sąd nie jest iluzoryczne, gdy ten konsument musi jeździć na drugi koniec Polski w sprawie wytoczonej mu przez profesjonalnego dostawcę usług?
Nie przekonuje mnie, że ten konsument może (na początku sprawy) zgłosić zarzut niewłaściwości miejscowej, bo od tego jest konsumentem, żeby nie musiec znać się na procedurze.
... czy lepiej jest dla klienta jak do odległego sadu profesjonalny dostawca uslug wysle adwokata? - który policzy koszty dojazdu ( za np. 300 km w sprawie o 300 zł) ...
"SRS" napisał:
Dlaczego?
Czy prawo konsumenta do rozpoznania srawy przez właściwy sąd nie jest iluzoryczne, gdy ten konsument musi jeździć na drugi koniec Polski w sprawie wytoczonej mu przez profesjonalnego dostawcę usług?
Nie przekonuje mnie, że ten konsument może (na początku sprawy) zgłosić zarzut niewłaściwości miejscowej, bo od tego jest konsumentem, żeby nie musiec znać się na procedurze.
... czy lepiej jest dla klienta jak do odległego sadu profesjonalny dostawca uslug wysle adwokata? - który policzy koszty dojazdu ( za np. 300 km w sprawie o 300 zł) ...
Cha, cha, już widzę, jak wyśle. Tyle sądzę i jeszcze nie widziałem żywego "ełnomocnika dostawcy usług" na oczy.
PS. zdaję sobie sprawę, iż mój post jest mało merytoryczny i wstydzę się tego.
A ja dostałam wczoraj zwrot przekazanej skargi na czynności komornika ze wskazaniem, że "rzyzwoitość wymaga, żebyśmy tę sprawę sami obsądzili" (!) i wyjaśnieniem, że spraw ze skargi art. 202 nie pozwala przekazywać bez zarzutu drugiej strony
No i co tu można zrobić, poza zwrotem akt z lakonicznym "ostanowienie jest prawomocne"?
A co do konsumentów - to, że mają prawo, by ich sprawę rozpoznawał sąd w ich miejscu zamieszkania - nie oznacza, że mają tę sprawę wygrać.
No i jeszcze - pisałam o swoich przemyśleniach co do tego, że unijne prawo konsumenta do rozpoznania sprawy przez bliski mu sąd - w jakiejś mierze także deklarowane przez prawo polskie - jest u nas iluzoryczne z powodu przepisu art. 34 kpc. Mamy system, wedle którego sąd siedziby profesjonalisty jest sądem właściwym w sporze z konsumentem. To o czym my tu mówimy?
A dla mnie mistrzostwem świata jest przekazanie skarg (większa ilość!) na czynność komornika zarządzeniem. I dodatkowo kompletnie zdębiałam, bo moja szefowa to przyjęła, zarejestrowała i nadała bieg, więc dostałam już akta z odpowiedzią na skargę i aktami komorniczymi. I co z tym zrobić?
Rozpoznać
Z Wrocławia?
"Joasia" napisał:
No i jeszcze - pisałam o swoich przemyśleniach co do tego, że unijne prawo konsumenta do rozpoznania sprawy przez bliski mu sąd - w jakiejś mierze także deklarowane przez prawo polskie - jest u nas iluzoryczne z powodu przepisu art. 34 kpc. Mamy system, wedle którego sąd siedziby profesjonalisty jest sądem właściwym w sporze z konsumentem. To o czym my tu mówimy?
O tym, że dopóki jest taki przepis to naszą rzeczą jest go stosować, a nie udawać że nie obowiązuje - to są może i słuszne postulaty - ale de lege ferenda.
A tak przy okazji: już parę klauzul abuzywnych co do umówienia się we wzorcu na sąd właściwy dla przedsiębiorcy utrąciłem - ale do tego jest podstawa prawna - do odmowy stosowania art. 34 k.p.c. - niekoniecznie.
O tym, że dopóki jest taki przepis to naszą rzeczą jest go stosować, a nie udawać że nie obowiązuje - to są może i słuszne postulaty - ale de lege ferenda.
A tak przy okazji: już parę klauzul abuzywnych co do umówienia się we wzorcu na sąd właściwy dla przedsiębiorcy utrąciłem - ale do tego jest podstawa prawna - do odmowy stosowania art. 34 k.p.c. - niekoniecznie.
Pełna zgoda. Dlatego nie przekazuję. Ale niech no mi sie tylko w konsumenckim trafi taki, co zapomni sie powołać na 34 ... <cwaniak>
"joanna3107" napisał:
A dla mnie mistrzostwem świata jest przekazanie skarg (większa ilość!) na czynność komornika zarządzeniem. I dodatkowo kompletnie zdębiałam, bo moja szefowa to przyjęła, zarejestrowała i nadała bieg, więc dostałam już akta z odpowiedzią na skargę i aktami komorniczymi. I co z tym zrobić?
Nie widzę najmniejszego problemu. Należy uchylić poszczególne zarządzenia przewodniczącej o wpisaniu sprawy do repertorium, jako omyłkowe (najlepiej, jakby przewodnicząca sama to zrobiła, ale po przedstawionym wyżej stanie faktycznym wnoszę, że komunikacja może być utrudniona), pozakreślać numery, po czym odesłać sądowi, który to zrobił, żeby łaskawie wydał (skądinąd zaskarżalne) postanowienia.
Hm... Dla niektórych to nie takie oczywiste... 21.05.2010 SN się wypowie - referent Pan Sędzia Pietrzkowski, III CZP 28/10.
"Joasia" napisał:
Hm... Dla niektórych to nie takie oczywiste... 21.05.2010 SN się wypowie - referent Pan Sędzia Pietrzkowski, III CZP 28/10.
Joasiu, nie mówimy tu o terminie dla strony do wniesienia skargi (a tego dotyczy sprawa o ww. sygnaturze), tylko o tym, co należy zrobić, gdy sąd, z pominięciem wszelkiej procedury, przekazuje sprawę wg właściwości zarządzeniem. Sąd, któremu przekazano, nie jest tym związany, co więcej, pominięto prawo strony do zakwestionowania decyzji sądu (w tym wypadku przewodniczącego), bo jak rozumiem, była to zwykła "zetka", bez uzasadnienia. A strona złożyła tam gdzie złożyła i dalsze czynności sądu tego nie zmienią.
Joasiu, nie mówimy tu o terminie dla strony do wniesienia skargi (a tego dotyczy sprawa o ww. sygnaturze), tylko o tym, co należy zrobić, gdy sąd, z pominięciem wszelkiej procedury, przekazuje sprawę wg właściwości zarządzeniem. Sąd, któremu przekazano, nie jest tym związany, co więcej, pominięto prawo strony do zakwestionowania decyzji sądu (w tym wypadku przewodniczącego), bo jak rozumiem, była to zwykła "zetka", bez uzasadnienia. A strona złożyła tam gdzie złożyła i dalsze czynności sądu tego nie zmienią.
Wszystko to prawda i pięknie brzmi. Tyle, że w sprawach egzekucyjnych takie przekazania i tym podobne zbędne czynności sobie trwają, a komornik sobie egzekwuje, egzekwuje ... A gdzie realizacja zamierzenia ustawodawcy, by skarga została rozpoznana w terminie 7 dni ...
[ Dodano: Czw Kwi 29, 2010 8:46 pm ]
Przepraszam, nie udało mi się zacytowanie poprzedniej wypowiedzi
"joanna3107" napisał:
Wszystko to prawda i pięknie brzmi. Tyle, że w sprawach egzekucyjnych takie przekazania i tym podobne zbędne czynności sobie trwają, a komornik sobie egzekwuje, egzekwuje ... A gdzie realizacja zamierzenia ustawodawcy, by skarga została rozpoznana w terminie 7 dni ...
Dokładnie tam, gdzie zamierzenie ustawodawcy, żeby termin pierwszej rozprawy w sprawach pracowniczych odbył się najpóźniej w dwa tygodnie od złożenia pozwu (art. 471 kpc), a gospodarcza sprawa została zakończona w trzy miesiące (art. 479[16] kpc)... Nieelegancko jest publicznie nazywać to miejsce. Już dawno przestałem się przejmować terminami instrukcyjnymi.
Nie rozumiem do końca o co Ci Joasiu3107 chodzi - z jednej strony pytasz się co robić w opisanej sytuacji, z drugiej strony masz gotową odpowiedź: rozpoznać, pomimo, że to nie do Twojego sądu wpłynęła ta skarga, ani nie została ona przekazana prawomocnym postanowieniem. Argumentem ma być to, że jest termin 7 dni na rozpoznanie i może powstać niepowetowana strata dla skarżącego, gdy go przekroczysz. OK - rozumiem to. Tylko to nie jest już rozważanie prawne, a słusznościowe. Jeśli uważasz, że pierwsza opcja jest lepsza, odeślij, jeśli uważasz, że druga, załatw sprawę. Cokolwiek zrobisz, jest do obronienia. Możesz zrobić co uważasz, bo jesteś SĘDZIĄ. Kropka.
Może rzeczywiście mój pierwszy post był nadmiernie pytający Bardzo dziękuję za odpowiedź, choć - trzeba przyznać - rzeczywiście jej nie oczekiwałam.
Chciałam napisać więcej, a zwłaszcza wyjaśnić co jest przyczyną tych moich dylematów - ale o tym trzeba by pisać w innym wątku.
Joasiu, nie mówimy tu o terminie dla strony do wniesienia skargi (a tego dotyczy sprawa o ww. sygnaturze), tylko o tym, co należy zrobić, gdy sąd, z pominięciem wszelkiej procedury, przekazuje sprawę wg właściwości zarządzeniem. Sąd, któremu przekazano, nie jest tym związany, co więcej, pominięto prawo strony do zakwestionowania decyzji sądu (w tym wypadku przewodniczącego), bo jak rozumiem, była to zwykła "zetka", bez uzasadnienia. A strona złożyła tam gdzie złożyła i dalsze czynności sądu tego nie zmienią.
To nie tak. To jest sprawa z podtekstem, o którym pisał Tomek Zawiślak. Ichni odwoławczy uznał, że skargi nie są jak pozwy tylko jak apelacje - więc się ich nie przekazuje postanowieniem tylko zarządzeniem PW - i wszystkie zażalenia na przekazania postanowieniem odrzucał, jako niedopuszczalne (bo niedopuszczalen jest i samo postanowienie o przekazaniu, tak jak nie ma postanowienia o przekazaniu apelacji). Więc jeden z sędziów rejonowych napisał pytanie do SN-u - no bo skoro jest jako ta apelacja, tzn. że jest II instancją, czyli może pytać sam SN.
Jak SN odmówi odpowiedzi, bo SR nie może go zapytać - tzn. że SN uważa, że skarga jest jak pozew - czyli trzeba ją przekazywać postanowieniem; a jak odpowie - tzn. że podziela pogląd wrocławskiego SO. To jest clou sprawy, a nie jakieś tam wątpliwości co do terminu
A, to zwracam Joasiu honor! Nie znałem kontekstu Rzeczywiście ciekawy temat, ciekawe co na to SN.
Z Sędzią H. Pietrzkowskim miałem przyjemność mieć zajęcia z kpc na aplikacji, tym bardziej czekam na werdykt.
"Joasia" napisał:
Joasiu, nie mówimy tu o terminie dla strony do wniesienia skargi (a tego dotyczy sprawa o ww. sygnaturze), tylko o tym, co należy zrobić, gdy sąd, z pominięciem wszelkiej procedury, przekazuje sprawę wg właściwości zarządzeniem. Sąd, któremu przekazano, nie jest tym związany, co więcej, pominięto prawo strony do zakwestionowania decyzji sądu (w tym wypadku przewodniczącego), bo jak rozumiem, była to zwykła "zetka", bez uzasadnienia. A strona złożyła tam gdzie złożyła i dalsze czynności sądu tego nie zmienią.
To nie tak. To jest sprawa z podtekstem, o którym pisał Tomek Zawiślak. Ichni odwoławczy uznał, że skargi nie są jak pozwy tylko jak apelacje - więc się ich nie przekazuje postanowieniem tylko zarządzeniem PW - i wszystkie zażalenia na przekazania postanowieniem odrzucał, jako niedopuszczalne (bo niedopuszczalen jest i samo postanowienie o przekazaniu, tak jak nie ma postanowienia o przekazaniu apelacji). Więc jeden z sędziów rejonowych napisał pytanie do SN-u - no bo skoro jest jako ta apelacja, tzn. że jest II instancją, czyli może pytać sam SN.
Jak SN odmówi odpowiedzi, bo SR nie może go zapytać - tzn. że SN uważa, że skarga jest jak pozew - czyli trzeba ją przekazywać postanowieniem; a jak odpowie - tzn. że podziela pogląd wrocławskiego SO. To jest clou sprawy, a nie jakieś tam wątpliwości co do terminu
Joasiu wielkie dzięki! Sam bym tego kontekstu lepiej nie naświetlił Tak w ogóle nie możemy się już doczekać rozstrzygnięcia SN...
Uważam, że SN w tejże sprawie III CZP 28/10 powinien sprawę rozpoznać merytorycznie - chyba że postanowienie, w związku z którym zadano pytanie prawne, byłoby rozstrzygnięciem, od którego przysługuje zażalenie do sądu II instancji.
Jestem za uznawaniem skarg na czynności komornika jako specyficznych środków odwoławczych, ale uważam, że przepisy ich dotyczące powinny zostać uszczegółowione przez naszego wspaniałego USTAWODAWCĘ. W mojej ocenie stosowanie przepisów o apelacji wprost nie byłoby często do pogodzenia z funkcją nadzorczą sądu nad komornikiem i efektywną ochroną stron z uwagi na nadmierny formalizm postępiania międzyinstancyjnego.
Jeśli chodzi o ewentualne zmiany prawa postulowałabym np. obowiązek składania skarg wprost do komornika, który przekazywałby je (jeśli nie nadawałyby się do uwzględnienia) Sądowi WŁAŚCIWEMU, co rozwiązywałoby parę problemów z tego wątku .
[ Dodano: Pon Maj 03, 2010 3:19 pm ]
"ostępianie" to całkiem ładne słowo
Podpisuję się pod postulatem wnoszenia skarg do komornika, który dopiero przekazywałby je do sądu.
Miałam szalenie przykrą sytuację, w której dopiero na etapie wniosku o wyznaczenie drugiej licytacji, powzięłam wiadomość, że od pół roku toczy się w sądzie postępowanie ze skargi komornika na opis i oszacowanie nieruchomości, przy czym wszystko wskazuje na to, iż skarga powinna zostać rozpoznana merytorycznie.
No i oczywiście prosta i jedyna zasada, że skargi na czynności komornika rozpoznaje sąd przy którym działa komornik
No tutaj to się nie zgodzę....
Tak już kiedyś było. Konieczność wprowadzenia obecnie obowiązującego rozwiązania uzasadniano dwojako: po pierwsze, dłużnik ma bliżej do sądu, który rozpoznaje skargę, a po drugie, są tacy komornicy, którzy mają potężne kancelarie, prowadzą bardzo dużo egzekucji na podstawie wyboru wierzyciela, przez co generują wyjątkowo dużą ilość skarg. Prowadzi to do znacznego obciązenia sądu przy którym komornik działa. Przy mom sądzie jest jeden taki hurtownik u którego ilość spraw w rep. KM dochodziła w szczytowym okresie do 15-20 tysięcy rocznie. Problem własciwości sądu do rozpoznania skargi pojawia się najczęściej przy niejasnym, niekompletnym pouczeniu przez komornika, np. przez samo przytoczenie formułki ustawowej bez wskazania konkretnego sądu.
Dziś dostałem przekazanie bez zarzutu z 202 ale przekazujący napisał 4 strony uzasadnienia dlaczego uważa, że powód podeptał wszystkie zasady konsumenckie włącznie z przytoczeniem orzecznictwa ETS. Nie szkoda czasu na coś takiego Wydanie nakazu zapłaty w upominawczym to 2 minuty, a 4 strony uzasadnienia do przekazania to chyba już wykazywanie wyższości świąt wielkiej nocy nad świętami bożego narodzenia. Oczywiście - chwała przekazującemu za to, że mu się chciało i tego nie kwestionuję ale na litość boską zastanówmy się nad celowością takich zachowań.
Na marginesie: jakby pozwany złożył sprzeciw to i tak przesłuchałbym go przez odezwę i to nie jest argument, że pozwany miałby daleko i musiałby ponieść duże koszty dojazdu. Zresztą jak ktoś już wcześniej słusznie zauważył - pozwany wcale nie musi wygrać takiej sprawy.
"sebus" napisał:
Nie szkoda czasu na coś takiego
może komuś chodziło o zasady? a nie o statystykę?
nie wiem, nie znam się, nie przekazuję (już)
chociaż nie do końca podoba mi to się...
PS. aha i nie przekonujcie mnie, że tako rzecze paragraf 202, bo wiem...
tylko się zastanawiam czy ktoś za x lat - gdy zmieni się ustrój społeczny - nie wypomni nam, że jednak trzeba było go nie stosować, bo przecież był niesprawiedliwy społecznie... a jeśli ktoś nie miał odwagi i go stosował, to działał na szkodę mas pracujacych miast i wsi i był w zmowie z Golman Sachsem i co by tam jeszcze można wymysleć...
a kiedy SN odmówi uchylenia immunitetu, to znajdą się pewnie i tacy, co powiedzą, że to skandal i chroni się przestępców w togach, i że trzeba było mieć odwagę, a jak nie to odejść z sądu ... itp. itd.
No i oczywiście prosta i jedyna zasada, że skargi na czynności komornika rozpoznaje sąd przy którym działa komornik
Co Ty, Falki, chciałbyś, żebym rozpoznawała wszystkie skargi od tego naszego komornika, który miał w zeszłym roku 136 tysięcy wpływu?
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.