Forum sędziów
Kazus: Dwukrotnie pozostawione w miejscu stanowiącym adres zamieszkania adresata zawiadomienie o korespondencji przechowywanej w placówce operatora publicznego. Adresat nie podejmuje pisma. Domniemujemy skuteczne doręczenie. Po pewnym czasie zjawia się adresat, który twierdzi, iz pod wskazanym adresem nie zamieszkiwał w tym czasie. Oczywiście przedstawia stosowne dowody na to. Pytanie moje brzmi: w jakiej formie uwzględnić jego zarzuty co do nieprawidłowego doręczenia- w formie przywrócenia terminu?
Moim zdaniem nie, ze wzgledu na to, iż nie została spełniona tu podstawowa przesłanka domniemania skutecznego doręczenia- "umieszczając zawiadomienie o tym w drzwiach mieszkania adresata lub w oddawczej skrzynce pocztowej." W przemiotowej sprawie bowiem, w mojej ocenie termin wogole nie biegł, więc nie może być mowy o przywróceniu terminu na dokonanie czynności procesowej strony.
Ja również sądzę, że wniosek o przywrócenie terminu nie wchodzi w grę, z tej właśnie przyczyny, o której piszesz. Należy ponownie doręczyć owe pismo, którego skuteczność doręczenia została obalona.
A wg mnie raczej przywrócenie terminu. Wezwanie doręczono jednak w trybie art. 139 par 1 kpc pozostawiając je w placówce pocztowej. Umieszczono też awizo w drzwiach mieszkania adresata zgodnie z adresem wskazanym w piśmie. Jeżeli adresat w istocie nie zamieszkiwał pod tym adresem, to nie z własnej winy nie mógł dokonac w terminie jakiejś tam czynności procesowej, co uzasadnia przywrócenie terminu. Koncepcja ta jest dodatkowo o tyle zasadna, że przyjęcie, iż wezwania nie doręczono skutkuje powaznymi konsekwencjami praktycznymi, w zakresie otwarcia się możliwości wzruszania wszytskich czynnosci bez ograniczeń w przypadku wykazywania ( nawet po latach ) przez takich "wadliwych adresatów pism", że nie mieszkali pod wskazanym adresem w dacie doręczenia. Skutki byłyby nieraz nie do odwrócenia. Tymczasem w przypadku przywracaia terminów mamy jednak ograniczenia przewidziane w art. 169 i nast. kpc, które mają na celu zachowanie pewności procesowej.
"Pawnik" napisał:
Umieszczono też awizo w drzwiach mieszkania adresata zgodnie z adresem wskazanym w piśmie.
Sęk w tym, że nie umieszczono, bo nie było to mieszkanie adresata. Obawa o konsekwencje przyjęcia koncepcji braku skutecznego doręczenia jest moim zdaniem bezpodstawna, bo w sumie nie tak łatwo będzie stronie wykazać, że adres był inny od tego wskazanego w pozwie. Same gołosłowne twierdzenia przecież nie wystarczą.
A według mnie Ignotus ma rację (może regionalizm przez Ignotusa i przeze mnie przemawia). Cały problem w tym, że doręczenie ma nastąpić do miejsca zamieszkania adresata, a nie miejsca zamieszkania wskazanego przez powoda jako miejsce zamieszkania adresta. ZGoda, może istnieje domniemanie, że powód wskazał prawidłowe miejsce zamieszkania, ale w tym momencie to domniemanie zostaje obalone. Po pierwsze Sąd nie może wydać odpisu postanowienia (czy np. nakazu) ze stwierdzeniem prawomocności bo to narazi Skarb Państwa na odpowiedzialność odszkodowawczą. Przecież Sąd wie, że doręczenie nie było prawidłowe.
"Ignotus" napisał:
Umieszczono też awizo w drzwiach mieszkania adresata zgodnie z adresem wskazanym w piśmie.
Sęk w tym, że nie umieszczono, bo nie było to mieszkanie adresata. Obawa o konsekwencje przyjęcia koncepcji braku skutecznego doręczenia jest moim zdaniem bezpodstawna, bo w sumie nie tak łatwo będzie stronie wykazać, że adres był inny od tego wskazanego w pozwie. Same gołosłowne twierdzenia przecież nie wystarczą.
No dobrze, a co w przypadku kiedy w sprawie rozwodowej nastąpiło takie doręczenie, sad orzekł rozwód, stwierdziłił prawomocność. Powód po stwierdzeniu prawomocności zawarł nowy związek małżeński. Zgłasza się pozwany twierdząc, że nie mieszkał pod adresem doręzcenia wezwania i żąda powtórzenia postępowania?
U nas stoimy na stanowisku, że nie było doręczenia (jeśli wykazuje, że nie mieszkał) Prawdą jest, że to może powodować problemy choć w innej sytuacji niż w tej "Pawnik" napisał:
a co w przypadku kiedy w sprawie rozwodowej nastąpiło takie doręczenie, sad orzekł rozwód, stwierdziłił prawomocność. Powód po stwierdzeniu prawomocności zawarł nowy związek małżeński. Zgłasza się pozwany twierdząc, że nie mieszkał pod adresem doręzcenia wezwania i żąda powtórzenia postępowaniabo jeśli to było wezwanie na rozprawę a nie doręczenie wyroku zaocznego to on ma wniosek o wznowienie postępowania ( z ograniczeniami dla rozwodowego). Problem będzie za to przy doręczeniu wyroku zaocznego. Ten sam jednak problem będzie jak np zwrotkę podpisze nazwiskiem pozwanego ktoś inny. Tu raczej przydałoby się nowe rozwiązanie - vide dyskusja o zmianach w kpc
Regionalizm regionalizmem, chłopaki, ale -
doręczenie zastępcze następuje z chwilą pozostawienia w aktach ze skutkiem doręczenia. Czyli inaczej mówiąc skutek doręczenia następuje w momencie wydania zarządzenia o pozostawieniu przesyłki w aktach. Jeżeli takiego zarządzenia nie ma, to i nie ma doręczenia. Skutek następuje nie dlatego, że były dwa awiza i poczta nam to odesłała. Dlatego, że pozostawiono to w aktach ze skutkiem doręczenia.
Czy wniosek o przywrócenie terminu. Może być. Może być także zażalenie na postanowienie w przedmiocie nadania klauzuli wykonalności, w ramach którego kontrolując niezaskarżalne zarządzenie o pozostawieniu w aktach ze skutkiem doręczenia - Sąd odwoławczy uchyli toto jedno i drugie. A w zasadzie powinien to uczynić Sąd I w trybie 395 par. 2 kpc
A przede wszystkim, to należałoby uchylić zarządzenie o pozostawieniu tego co doręczaliśmy w aktach ze skutkiem doręczenia, samemu. I oczywiście doręczyć ponownie. Nie jest to orzeczenie kończące, jest to zarządzenie, a do zarządzeń stosujemy odpowiednio przepisy o postanowieniach. Stworzy to podstawę do uchylenia postanowienia o nadaniu klauzuli w trybie postępowania zażaleniowego.
Tylko wniosek o przywrócenie terminu. Nie da się w inny sposób anulować skutków takiego doręczenia w postaci prawomocności, klauzuli itp. Co do wznowienia postępowania - jest postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1999 r., II CKN 1081/98, niepubl., że w sytuacji, gdy adresat nie zamieszkuje tam gdzie wskazał powód, a sąd uznawał przesyłki za doręczone - służy wniosek o przywrócenie terminu, a nie skarga.
"ubilexibi" napisał:
Co do wznowienia postępowania - jest postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1999 r., II CKN 1081/98, niepubl.,
Sygnatura jest dobra? Bo Lex twierdzi że tego nie ma A chciałbym dotrzeć jakoś do tego orzeczenia. Mógłbym prosić o sprawdzenie sygnatury, a jeśli jest dobra to o jakieś namiary gdzie to znalazłeś, albo wklejenie tutaj, albo na PW. Please
Moim zdaniem nie mozna wnosic o przywrocenie terminu bo... termin w ogole nie rozpoczal biegu. Skoro doreczenie zastepcze bylo nieskuteczne to termin do wniesienia srodka w ogole nie rozpoczal biegu, nie mogl wiec rowniez uplynac. Tym samym wniosek o przywrocenie terminu jest bezprzedmiotowy - nie mozna przeciez przywrocic terminu ktory nie uplynal.
IMO Powinnismy jeszcze raz doreczyc pismo pod wskazywany przez pozwanego (uczestnika) adres. Dopiero wowczas otworzy sie termin do wniesienia srodka zaskarzenia (rozumiem ze o taki srodek chodzi). Gorzej jak to byl nakaz zaplaty i nadano mu klauzule. Ale to juz inna kwestia.
Na marginesie. Jezeli to byl nakaz zaplaty pamietaj o doreczeniu odpisu pozwu
"kudłaty" napisał:
Regionalizm regionalizmem, chłopaki, ale -
doręczenie zastępcze następuje z chwilą pozostawienia w aktach ze skutkiem doręczenia.
To ciekawostka, muszę w takim razie bardziej wnikliwie przestudiować kpc. W naszej wersji kpc to o czym piszesz dotyczy tylko pozostawienia w aktach sprawy ze skutkiem doręczenia, a nie doręczenia przez awizo, które następuje z upływem 7 dnia od drugiego prawidłowego awizo. Nawet nasz SN popełnił jakieś orzeczenia na ten temat, kiedy jest ten skutek...."ubilexibi" napisał:
Co do wznowienia postępowania - jest postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1999 r., II CKN 1081/98, niepubl., że w sytuacji, gdy adresat nie zamieszkuje tam gdzie wskazał powód, a sąd uznawał przesyłki za doręczone - służy wniosek o przywrócenie terminu, a nie skarga.
To się zgadza, jeśli chodzi o doręczenia zawiadomień o rozprawie i pozwany nie wiedział o wyroku (nie było przecież naruszenia przepisów postępowania przez sąd dlatego nie ma podstaw wznowienia - modyfikuję wcześniejsze stanowisko co do wznowienia), ale inaczej jest moim zdaniem jak doręczał np nakaz zapłaty.
"sponn" napisał:
IMO Powinnismy jeszcze raz doreczyc pismo pod wskazywany przez pozwanego (uczestnika) adres. Dopiero wowczas otworzy sie termin do wniesienia srodka zaskarzenia (rozumiem ze o taki srodek chodzi). Gorzej jak to byl nakaz zaplaty i nadano mu klauzule. Ale to juz inna kwestia.
A co kiedy 8 lat temu wydano wyrok zaoczny na podstawie doręczenia w trybie 139 kpc, świadczenie wyegzekwowano, zgłasza się pozwany z dowodem, że nie zamieszkiwał w pod adresem wskazanym w pozwie? Doręczamy jeszcze raz pozew na właściwy adres? To paranoja! Cały czas obstaję przy stanowisku, że należy stosować tu przepisy o przywróceniu terminu, które w sposób wyczerpujący regulują te kwestie. Np., że po roku przywrócenie terminu jest możliwe tylko wyjątkowo, itd. Instytucja przywracania terminu służy właśnie restytucji czynności procesowych np. w przypadku wadliwego doręczenia stronie, na skutek którego strona uchybiła terminowi. Inaczej otwieramy drogę do wzruszania prawomocnych formalnie orzeczeń w drodze zarządzeń.
Co do rozpoczęcia biegu terminu dla strony. Termin formalnie rozpoczął bieg z upływem 7-dniowego terminu od powtórnego awiza zgodnie z domniemaniem prawidłowego doręczenia. Strona może wzruszyć do domniemanie w postępowaniu o przywrócenie terminu, w którym może dowodzić i uprawdapadabniać, że doręczenie nie było prawidłowe, a zatem nie mogła w formalnym terminie dokonać czynności procesowej.
"kudłaty" napisał:
Regionalizm regionalizmem, chłopaki, ale -
doręczenie zastępcze następuje z chwilą pozostawienia w aktach ze skutkiem doręczenia. Czyli inaczej mówiąc skutek doręczenia następuje w momencie wydania zarządzenia o pozostawieniu przesyłki w aktach. Jeżeli takiego zarządzenia nie ma, to i nie ma doręczenia. Skutek następuje nie dlatego, że były dwa awiza i poczta nam to odesłała. Dlatego, że pozostawiono to w aktach ze skutkiem doręczenia.
Czy wniosek o przywrócenie terminu. Może być. Może być także zażalenie na postanowienie w przedmiocie nadania klauzuli wykonalności, w ramach którego kontrolując niezaskarżalne zarządzenie o pozostawieniu w aktach ze skutkiem doręczenia - Sąd odwoławczy uchyli toto jedno i drugie. A w zasadzie powinien to uczynić Sąd I w trybie 395 par. 2 kpc
A przede wszystkim, to należałoby uchylić zarządzenie o pozostawieniu tego co doręczaliśmy w aktach ze skutkiem doręczenia, samemu. I oczywiście doręczyć ponownie. Nie jest to orzeczenie kończące, jest to zarządzenie, a do zarządzeń stosujemy odpowiednio przepisy o postanowieniach. Stworzy to podstawę do uchylenia postanowienia o nadaniu klauzuli w trybie postępowania zażaleniowego.
No to sobie dokładnie odpowiedziałes - zarządzenie jest TWOJE i TY je możesz uchylić gdy stwierdzisz, że to co uznałeś za skuteczne doręczenie takim nie było. A jak tego z urzędu nie zrobisz no to kiszka Czesia wyjdzie i jeszcze delikwent może twój SR pozwać o odszkowanie.
PS. A jak twój Prezes jest zimny drań albo wyrywny choleryk to jeszcze może z regresem wyskoczy? - A to już przepraszam kudłaty było tylko sarkastyczne nawiązanie do innego wałkowanego na forum tematu.
"wb02" napisał:
Regionalizm regionalizmem, chłopaki, ale -
doręczenie zastępcze następuje z chwilą pozostawienia w aktach ze skutkiem doręczenia. Czyli inaczej mówiąc skutek doręczenia następuje w momencie wydania zarządzenia o pozostawieniu przesyłki w aktach. Jeżeli takiego zarządzenia nie ma, to i nie ma doręczenia. Skutek następuje nie dlatego, że były dwa awiza i poczta nam to odesłała. Dlatego, że pozostawiono to w aktach ze skutkiem doręczenia.
Czy wniosek o przywrócenie terminu. Może być. Może być także zażalenie na postanowienie w przedmiocie nadania klauzuli wykonalności, w ramach którego kontrolując niezaskarżalne zarządzenie o pozostawieniu w aktach ze skutkiem doręczenia - Sąd odwoławczy uchyli toto jedno i drugie. A w zasadzie powinien to uczynić Sąd I w trybie 395 par. 2 kpc
A przede wszystkim, to należałoby uchylić zarządzenie o pozostawieniu tego co doręczaliśmy w aktach ze skutkiem doręczenia, samemu. I oczywiście doręczyć ponownie. Nie jest to orzeczenie kończące, jest to zarządzenie, a do zarządzeń stosujemy odpowiednio przepisy o postanowieniach. Stworzy to podstawę do uchylenia postanowienia o nadaniu klauzuli w trybie postępowania zażaleniowego.
No to sobie dokładnie odpowiedziałes - zarządzenie jest TWOJE i TY je możesz uchylić gdy stwierdzisz, że to co uznałeś za skuteczne doręczenie takim nie było. A jak tego z urzędu nie zrobisz no to kiszka Czesia wyjdzie i jeszcze delikwent może twój SR pozwać o odszkowanie.
PS. A jak twój Prezes jest zimny drań albo wyrywny choleryk to jeszcze może z regresem wyskoczy? - A to już przepraszam kudłaty było tylko sarkastyczne nawiązanie do innego wałkowanego na forum tematu.
Oby Twój prezes, kudłaty, nie był zimnym draniem albo wyrywnym cholerykiem.
"Pawnik" napisał:
A co kiedy 8 lat temu wydano wyrok zaoczny na podstawie doręczenia w trybie 139 kpc, świadczenie wyegzekwowano, zgłasza się pozwany z dowodem, że nie zamieszkiwał w pod adresem wskazanym w pozwie? Doręczamy jeszcze raz pozew na właściwy adres? To paranoja!
Nie, to nie paranoja. dlaczego przyznajesz powodowi prawo wniesienia pozwu i podania niewłaściwego adresu pozwanego, a prawo pozwanego do obrony uzależniasz od tego czy podejmie dodatkową czynność w postaci przywrócenia terminu doustosunkowania się do czegoś czego mu nigdy skutecznie nie doręczono (nie mamy chyba watpliwości, że analizujemy przypadek gdy rzeczywiście adres był"trefny".
[ Dodano: Czw Paź 09, 2008 10:32 pm ]
"filip407" napisał:
PS. A jak twój Prezes jest zimny drań albo wyrywny choleryk to jeszcze może z regresem wyskoczy? - A to już przepraszam kudłaty było tylko sarkastyczne nawiązanie do innego wałkowanego na forum tematu.
Oby Twój prezes, kudłaty, nie był zimnym draniem albo wyrywnym cholerykiem.
O przepraszam filipie to już kudłaty sam sobie w tej kwestii zastosuje opcję "niewłaściwe skreślić", a "właściwe zaznaczyć"
Jeszcze do Pawnika. Według SN jak doręczysz postanowienie na niejawnym bez pouczenia, to termin do zażalenia nie biegnie, podobnie jest z wyrokiem zaocznym i sprzeciwem. W konsekwencji tu jest dopiero paranoja bo on wie o wyroku, może tez wie o sposobie i terminie odwołania a zażalenie czy sprzeciw może złożyć i po 25 latach - nadal będzie w terminie. W tych okolicznościach to o czym piszesz brzmi bardzo niewinnie. Poza tym jakbyś ty był tym pozwanym to miałbyś inny ogląd tego problemu Tu rację ma wb02
Forsując nasz regionalny - jak to powiedział mój szanowny przedmówca - pogląd, pozwolę sobie powołać się na uzasadnienie postanowienia SN z dnia 22 marca 1995 r. (II CRN 4/95), które, choć wydane w poprzednio obowiązującym stanie prawnym nie straciło chyba na aktualności. W orzeczeniu tym SN stwierdził, co następuje :
"Sposób doręczenia, przewidziany w art. 139 § 1 k.p.c. w zw. § 7 ust. 3, § 9 i 19 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 15.XII.1979 r. w sprawie doręczania pism sądowych przez pocztę (Dz. U. Nr 31, poz. 266), oparty jest na domniemaniu, że zawiadomienie o złożeniu pisma sądowego w urzędzie pocztowym dotarło do rąk adresata, i że w ten sposób doręczenie zostało dokonane prawidłowo ... Domniemanie to może być jednak przez stronę obalone przez wykazanie, że takie zawiadomienie do adresata nie dotarło. Obalenie domniemania nie likwiduje jednak samej fikcji prawnej skutecznego doręczenia, a jedynie uchyla ujemne skutki w zakresie terminów, jakie dla strony wiążą się z tym doręczeniem.
Podstawowym warunkiem skuteczności zastępczego doręczenia, o którym mowa w art. 139 § 1 k.p.c., jest prawidłowy adres osoby, do której pismo sądowe jest adresowane. Przepis ten zakłada bowiem, że adresat mieszka pod wskazanym adresem, a jedynie zachodzi niemożność doręczenia mu pisma w sposób przewidziany w artykułach poprzedzających."
Przyznam, że nie rozumiem koncepcji przyjętej przez SN, a wyrażonej w następującej wypowiedzi : "Obalenie domniemania nie likwiduje jednak samej fikcji prawnej skutecznego doręczenia, a jedynie uchyla ujemne skutki w zakresie terminów, jakie dla strony wiążą się z tym doręczeniem." Teza niestety nie została w uzasadnieniu bliżej uargumentowana. Moim zdaniem jest poważną wewnętrzną sprzecznością jednoczesne stwierdzenie, że "następuje obalenie domniemania skuteczności doręczenia zastępczego", jednak obalenie tego domniemania "nie likwiduje samej fikcji prawnej skutecznego doręczenia". Po prostu kłóci się to z moją logiką. Albo domniemanie zostaje obalone i uznajemy doręczenie za nieskuteczne, albo nadal domniemywamy skuteczność. Nie widzę innej opcji.
Jednakże pragnę zwrócić uwagę na dalszy, znamienny fragment wypowiedzi SN - "obalenie domniemania ... uchyla ujemne skutki w zakresie terminów, jakie dla strony wiążą się z tym doręczeniem". Skoro zatem nie ma ujemnych skutków dla strony w zakresie terminów wynikających z doręczenia, to tym samym nie może być mowy o przywróceniu terminu dla dokonania czynności procesowej. Nie można bowiem przywrócić terminu, któremu strona nie uchybiła.
Zaś co do orzeczeń niepublikowanych - nie przywiązywałbym do nich wielkiej wagi. Z publikacją orzeczeń SN praktyka jest taka, że nie podlegają publikacji zazwyczaj orzeczenia, które uznawane są za "wypadek przy pracy", albo takie, które są kontrowersyjne, lecz niedostatecznie uargumentowane.
"Ignotus" napisał:
Obalenie domniemania nie likwiduje jednak samej fikcji prawnej skutecznego doręczenia, a jedynie uchyla ujemne skutki w zakresie terminów, jakie dla strony wiążą się z tym doręczeniem.
Otóz to! Pogląd jak najbardziej słuszny! Chodzi tu właśnie o to o czym pisałem wcześniej. Nie możemy tracić z pola widzenia dość istotnej zasady jaką jest pewność obrotu prawnego i stabilizacja procesowa. Zasady te są uwzględnione w przepisach o przywróceniu terminu."Ignotus" napisał:
"obalenie domniemania ... uchyla ujemne skutki w zakresie terminów, jakie dla strony wiążą się z tym doręczeniem".
Ne widzę tu żadnej sprzeczności. SN chodziło o to, że obalenie domniemania skutecznego doręczenia wywiera skutki wyłacznie w zakresie winy strony w niezachowaniu terminu do dokonania określonej czynności procesowej. Samo w sobie nie może jednak unicestwiać tej czynności, gdyż w kazdej sprawie w której nastąpiło doręczenie zastępcze istniałaby niepewność prawna co do stabilności orzeczenia. "Ignotus" napisał:
Skoro zatem nie ma ujemnych skutków dla strony w zakresie terminów wynikających z doręczenia, to tym samym nie może być mowy o przywróceniu terminu dla dokonania czynności procesowej. Nie można bowiem przywrócić terminu, któremu strona nie uchybiła.
Nie ma ujemnych skutków w zakresie zawinienia strony! Bieg terminu fikcyjnie rozpoczął się i zakończył. Strona w owym fikcyjnym terminie nie mogła dokonać czynności procesowej, gdyż nie mieszkała pod adresem fikcyjnego doręczenia. Nie rozumiem też głosów o odpowiedzialności odszkodowawczej S.P. a nawet sędziego jezeli doręczeie w trybie 139 nastąpiło na nieprawidłowy adres wskazany przez powoda? I ponawiam pytanie : w jaki sposób szanowni zwolennicy teorii braku doręczenia konwalidują ten brak po wydaniu prawomocnego orzeczenia w sprawie?
Drogi Pawniku! Zapoznaj się z tym orzeczeniem a zwłaszcza ze zdaniem "W tej sytuacji brak podstaw do przyjęcia, iż odpis wyroku zaocznego został prawidłowo doręczony pozwanemu. Konsekwencją tego jest brak prawomocności tego wyroku (art. 363 § 1 k.p.c.)." W mojej ocenie to przeczy Twoim tezom.
Co do kwestii: w jaki sposób szanowni zwolennicy teorii braku doręczenia konwalidują ten brak po wydaniu prawomocnego orzeczenia w sprawie?
a/ w razie doręczenia orzeczenia kończącego postępowanie nie ma prawomocności, więc nie ma tego problemu
b/ w razie doręczenia wezwań i wydania orzeczenia na rozprawie orzeczenie jest prawomocne, ale stronie służy wniosek o przywrócenie terminu do złożenia apelacji, zażalenia czy wniosku o uzasadnienie
"gilgamesz" napisał:
b/ w razie doręczenia wezwań i wydania orzeczenia na rozprawie orzeczenie jest prawomocne, ale stronie służy wniosek o przywrócenie terminu do złożenia apelacji, zażalenia czy wniosku o uzasadnienie
Czyli zgadzasz sie ze mną!
Gdybyś czytał wszystkie moje posty to byś już się cieszył co najmniej od wczoraj od 20:49, a tak to straciłeś klika godzin radości.
Oby Ci mina nie zrzedła jak ten poprzedni przeczytasz dokładnie
"gilgamesz" napisał:
Gdybyś czytał wszystkie moje posty to byś już się cieszył co najmniej od wczoraj od 20:49, a tak to straciłeś klika godzin radości.
Oby Ci mina nie zrzedła jak ten poprzedni przeczytasz dokładnie
Wybacz, ale mój wybuch radosci tłumiła nieco niejednoznaczność Twojego modyfikowanego wczorajszego stanowiska z 20.49
W przedostatnim dzisiejszym poście przyznałeś jednak wprost, że środkiem służącym konwalidacji prawidłowości doręczeń po stwierdzeniu prawomocności jest instytucja przywrócenia terminu, co mnie w naturalny sposób ucieszyło, gdyż jest to zbieżne z moim poglądem
Co do pogladu SN o braku prawomocności - przeciez jak przywrócisz termin prawomocnośc upada! Skutek jest ten sam, a mamy zabezpieczenie pewności obrotu przepisami o przywróceniu terminu.
"Pawnik" napisał:
Co do pogladu SN o braku prawomocności - przeciez jak przywrócisz termin prawomocnośc upada! Skutek jest ten sam, a mamy zabezpieczenie pewności obrotu przepisami o przywróceniu terminu.
SN przywrócił termin? Czyżbym coś przeoczył w tym orzeczeniu
"gilgamesz" napisał:
Co do pogladu SN o braku prawomocności - przeciez jak przywrócisz termin prawomocnośc upada! Skutek jest ten sam, a mamy zabezpieczenie pewności obrotu przepisami o przywróceniu terminu.
SN przywrócił termin? Czyżbym coś przeoczył w tym orzeczeniu
W którym orzeczeniu? Tym powołanym przez Ciebie? Nie podałeś namiarów , a poz tym Za bardzo sie chyba do niego przywiązałeś i przesłania Ci teraz nieco optykę widzenia
"Pawnik" napisał:
W którym orzeczeniu?
Tym na który zareagowałeś: "Otóz to! Pogląd jak najbardziej słuszny!"
"Ignotus" napisał:
Obalenie domniemania nie likwiduje jednak samej fikcji prawnej skutecznego doręczenia, a jedynie uchyla ujemne skutki w zakresie terminów, jakie dla strony wiążą się z tym doręczeniem.
Ja ( przypominam ) zgodziłem się z tym konkretnym zdaniem zawartym w uzasadnieniu, bo ono wyraża istotę zagadnienia. To orzeczenie w uzasadnieniu jest wewnętrznie sprzeczne.
W tych orzeczeniach SN opowiedział sie natomiast wprost za przywróceniem terminu przy wadliwym doręzceniu zastępczym: post SN 4.09.1970, I PZ 53/70, OSNC 1971/6/100, post. SN 25.01.1995 r., III CRN 71/94 i ja się z tym zgadzam.
"Pawnik" napisał:
W tych orzeczeniach SN opowiedział sie natomiast wprost za przywróceniem terminu przy wadliwym doręzceniu zastępczym: post SN 4.09.1970, I PZ 53/70, OSNC 1971/6/100, post. SN 25.01.1995 r., III CRN 71/94 i ja się z tym zgadzam.
Nie dam rady tego teraz prześledzić czy była sytuacja jak w pkt a/ czy b/ z mojego postu. Jeśli b/ to też się zgadzam i cieszę się jak Pawnik
"ubilexibi" napisał:
Tylko wniosek o przywrócenie terminu. Nie da się w inny sposób anulować skutków takiego doręczenia w postaci prawomocności, klauzuli itp. Co do wznowienia postępowania - jest postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1999 r., II CKN 1081/98, niepubl., że w sytuacji, gdy adresat nie zamieszkuje tam gdzie wskazał powód, a sąd uznawał przesyłki za doręczone - służy wniosek o przywrócenie terminu, a nie skarga.
ja też bym się skłaniała do takiego stanowiska - skoro przesyłkę wysłano na niewłaściwy adres i sąd (w oparciu o adnotacje poczty) błędnie uznał taką przesyłkę za skutecznie doręczoną - to strona nie mogła dokonać czynności procesowej bez swej winy, co stanowi właśnie ustawową przesłankę przywrócenia terminu ... choć w moim Sądzie jestem z tą opinią osamotniona
"wb02" napisał:
[ Dodano: Czw Paź 09, 2008 10:32 pm ]
PS. A jak twój Prezes jest zimny drań albo wyrywny choleryk to jeszcze może z regresem wyskoczy? - A to już przepraszam kudłaty było tylko sarkastyczne nawiązanie do innego wałkowanego na forum tematu.
Oby Twój prezes, kudłaty, nie był zimnym draniem albo wyrywnym cholerykiem.
O przepraszam filipie to już kudłaty sam sobie w tej kwestii zastosuje opcję "niewłaściwe skreślić", a "właściwe zaznaczyć"
na szczęście mój Prezes nie jest ani zimnym draniem ani wyrywnym cholerykiem
"johan" napisał:
Kazus: Dwukrotnie pozostawione w miejscu stanowiącym adres zamieszkania adresata zawiadomienie o korespondencji przechowywanej w placówce operatora publicznego. Adresat nie podejmuje pisma. Domniemujemy skuteczne doręczenie. Po pewnym czasie zjawia się adresat, który twierdzi, iz pod wskazanym adresem nie zamieszkiwał w tym czasie. Oczywiście przedstawia stosowne dowody na to. Pytanie moje brzmi: w jakiej formie uwzględnić jego zarzuty co do nieprawidłowego doręczenia- w formie przywrócenia terminu?
Moim zdaniem nie, ze wzgledu na to, iż nie została spełniona tu podstawowa przesłanka domniemania skutecznego doręczenia- "umieszczając zawiadomienie o tym w drzwiach mieszkania adresata lub w oddawczej skrzynce pocztowej." W przemiotowej sprawie bowiem, w mojej ocenie termin wogole nie biegł, więc nie może być mowy o przywróceniu terminu na dokonanie czynności procesowej strony.
Udzielono wielu odpowiedzi, ale nikt nie zapytał co zawierała niedoręczona przesyłka. A chyba jest to istotne, co?
"beatah" napisał:
nikt nie zapytał co zawierała niedoręczona przesyłka
Z treści postu :
"Pytanie moje brzmi: w jakiej formie uwzględnić jego zarzuty co do nieprawidłowego doręczenia- w formie przywrócenia terminu?
Moim zdaniem nie, ze wzgledu na to, iż nie została spełniona tu podstawowa przesłanka domniemania skutecznego doręczenia- "umieszczając zawiadomienie o tym w drzwiach mieszkania adresata lub w oddawczej skrzynce pocztowej." W przemiotowej sprawie bowiem, w mojej ocenie termin wogole nie biegł, więc nie może być mowy o przywróceniu terminu na dokonanie czynności procesowej strony."
a zwłaszcza ze stwierdzeń " termin w ogóle nie bieg" i rozważań co do przywrócenia terminu do czynności w związku z nieprawidłowym doręczeniem można wnioskować, że chodzi o doręczenie orzeczenia a nie zawiadomienia/ wezwania.
czy tak, Johan? W każdym razie ja tak to zinterpretowałem
co jaki temat gdzie nie zostanie poruszony w wirtualu zaraz mi się materializuje w życiu.
Mam omawianą kwestię w postaci pisma pełnomocnika powoda który przedkłada zaswiadczenie z belu, że klient w czasie wnoszenia pozwu zameldowany(sic) był gdzie indziej. Sprawa od pół roku równo pozamiatana (klauzula, zwrot 3/4) a profesjonalny pełnomocnik ma prośbę o ponowne "doręczenie pozwu z zał". Aż się prosi aby odpisać, że aby wzruszyć sąd (prawomocne orzeczenie) powinien się bardziej postarać, ale osobiście uważam że procedura ma służyć załatwieniu sprawy czyli, że pozwany powinien być traktowany bardziej podmiotowo. Jako referendarz mam niestety też ograniczone pole manewru.
eh życie
Sesz.
"seszele" napisał:
co jaki temat gdzie nie zostanie poruszony w wirtualu zaraz mi się materializuje w życiu.
Mam omawianą kwestię w postaci pisma pełnomocnika powoda który przedkłada zaswiadczenie z belu,
A cóż to za pismo jest, jeśli można wiedzieć? Pismo przewodnie z zaświadczeniem z BEL-u jako załącznikiem? To w takim razie zwrot, bo to nie jest pismo procesowe....
Rozumiem, że jest to wniosek o doręczenie pozwu. Ja bym odpisał, że nie ma podstaw bo już jest raz doręczony. A jak chce ksero albo odpis to niech zapłaci opłatę kancelaryjną.
dorzuciłem się do wątku ze swoim przypadkiem w celach informacyjno-rozrywkowych, ale przyznam że akta leżą mi drugi dzień i spoglądam na nie coraz bardziej spode łba.
pawniku:
czy jest to pismo procesowe? na środku kartki jak wół stoi , że "ismo procesowe powoda". Ale nie możemy dać się zasugerować, oczywiście
ubilexibie:
pełnomocnik powoda wnosi "o doręczenie pozwanemu odpisu pozwu z zał". Pierwsze było dwukrotnie awizowane i pozostawione a/a ze skutkiem dor. Na tej podstawie prawomocność + klauzula.
Mam jednak dylemat bo tendencja w okręgu jest taka, że przy niewłaściwym od początku adresie termin nie zaczyna biegu. Ale przecież informacja z bel dotyczy miejsca zameldowania, co niekoniecznie oznacza, że jest to miejsce zamieszkania i pierwsze doręczenie może być prawidłowe. Domniemanie może obalone ale sprawa pozamiatana od pół roku. Z kolei w jakimś negatywnym wariancie zabawę w uchylanie orzeczeń (nakaz, klauzula) musiałbym oddać sędziemu.
Mam parę innych ciekawych spraw na tapecie więc mam co robić ale trzymać tego w nieskończoność nie będę. Pozwany obudzi się ewentualnie za rok albo i nie. A do sądu dotarło jednak jakieś pismo zawierające określoną istotną informację i którego pozostawić a/a nie można.
Sesz
Wydaje mi się że temat nie został jednak wyczerpany, a sprawa chyba tylko z pozoru jest prosta.
Spróbuję podsumować.
W przypadku nieprawidłowego uznania za doręczoną przesyłkę taką jak nakaz zapłaty czy wyrok zaoczny termin do wniesienia sprzeciwu pozostaje cały czas otwarty. Pozwany może zatem w każdej chwili wnieść sprzeciw i trzeba nadać mu bieg lub odrzucić (tu chyba jest zgoda bo sprzeciw może wnieść mimo niedoręczenia mu odpisu pozwu). Gorzej jak nie wnosi sprzeciwu ale robi coś innego. Pozwany przecież nie uchybił żadnej czynności - bo prawidłowo nie doręczono. Chyba trzeba by mu prawidłowo doręczyć odpis pozwu i np: nakaz.
Przywrócenie terminu wydaje się jednak konieczne bowiem trzeba jakoś „zalegalizować” uznania za doręczone, stwierdzenie prawomocności, czy dalsze rozpoznawanie sprawy mimo wydania tytułu wykonawczego. Trzeba zatem bardzo wnikliwie zbadać czy aby na pewno przebywał pod adresem gdzie uznano za doręczone (nawet rozprawa). Chyba lepiej to zrobić w tym trybie, bowiem musimy wydać decyzję o uwzględnieniu bądź oddaleniu wniosku o przywrócenie terminu.
Rozumiem, że rezygnując z koncepcji przywracania terminu ewentualnie uchylamy zarządzenie o uznaniu za doręczone i po prostu doręczamy jeszcze raz. Ale co robimy jak nie uznajemy argumentów dotyczących nieprawidłowego doręczenia - nic?
Co do zasady obie te drogi powinny chyba prowadzić do takiego samego skutku.
W naszej apelacji zawsze guru był H. Pietrzkowski, który uczył nas przywracania terminu w takich sytuacjach.
Chyba zaczynam mieć wątpliwości, bo przywracanie terminu ma swoje dodatkowe rygory (siedem dni, dokonanie uchybionej czynności itd.)! A jak początkowo pozwany nie przejął się egzekucją i dopiero po czasie do niego dotarło. Jak ma napisać sprzeciw jak nie zna treści pozwu - u komornika widział tylko tytuł wykonawczy.
Na potrzeby kazusu skłonny jednak byłbym przyjąć, że siedmiodniowy termin bez prawidłowego doręczenia wogóle nie rozpoczął biegu, dlatego dokąd nie doręczymy prawidłowo to można przywracać termin. Jest w tym pewna niekonsekwencja bo po co przywracać jak nie było uchybienia terminu.
Skoro taki pozwany zamiast wnosić sprzeciw wniesie o wznowienie postępowania to przeciwnicy przywracania terminu ją odrzucą bo nakaz ciągle nie jest prawomocny?? (mimo że stwierdzono prawomocność).
Jeśli natomiast wniesie powództwo o pozbawienie tytułu wykonalności to uwzględnią bo nieprawidłowo nadano klauzulę wykonalności??.
Boję się, że się chyba gdzieś zakałapućkałem.
Problem jest chyba najmniejszy jeżeli pozwany wniesie sprzeciw – bo niezależnie od koncepcji będzie on rozpoznany.
Gorzej jak zrobi coś innego.
Cytowane przez Ignatiusa uzasadnienie orzeczenia SN jest logiczne, tylko ja je rozumiem inaczej. Otóż, strona może obalić domniemanie skutecznego doręczenia - wtedy robimy to przywróceniem terminu - jeśli w ogóle ten przepis znalazł zastosowanie. To znaczy - gdy rzeczywiście spełnione zostały przesłanki dla jego zastosowania. Czyli - adres jest OK, ale adresat np. wyjechał na miesięczny urlop. Obala domniemanie skutecznego doreczenia przez wniosek o przywrócenie terminu i wykazuje, że faktycznie nie doręczono mu pisma.
Natomiast gdy adres od początku był niewłaściwy - to w ogóle żadnego domniemania nie ma, bo w ogóle nie ma warunków do zastosowania art. 139. Oczywiście - jego wadliwe zastosowanie nastąpiło bez winy sądu, ale przeciez także bez jakiegokowiek udziału strony - adresata. Takiego zastępczego doręczenia po prostu nie ma, bo nie zaszły przesłanki z art. 139 (choc sąd wcześniej o tym nie wiedział). Czyli - doręczenia w ogóle nie było.
I teraz:
w zależności od sytuacji procesowe - albo doręczamy to pismo - bo jeszcze można i ma to sens, albo podejmujemy inne kroki (np.:
- wznowienie, bo skoro nie było doręczenia to nastąpiła nieważność czyli podstawa do wznowienia;
- albo np. zażalenie na klauzulę nadaną nakazowi;
możliwości konfiguracji faktycznych jest oczywiście mnóstwo).
I jeszcze jedno: nie demonizujcie, proszę, zarządzenia o "uznaniu za doręczone". To NIC NIE ZNCZY i w ogóle takiego zarządzenia (napisanego na kopercie) mogłoby nie być. Zresztą - przez wiele lat w ogóle nie było takiej praktyki w sądach, to się pojawiło, jak pamiętam, z 8 - 9 lat temu, po jakimś durnym piśmie z MinSpraw do sekretariatów; wcześniej po prostu sędzia uznawał doręczenie ("w myśli" ) i podejmował określoną decyzję procesową (np. prowadził rozprawę, a nie odraczał; ewentualnie protokołował: nie stawił się - powiadomiony prawidłowo; albo np. nakazywał wydanie tytułu). Przeciez taka adnotacja na kopercie o uznaniu za doręczone nie tylko nie ma żadnych skutków prawnych, ale i podstawy w kpc. Ani w regulaminie.
Te wszystkie uznania zwrotek to niepotrzebna nasza praca, którą wykonujemy nie wiadomo na jakiej podstawie (prawem świeckiej tradycji?).
[Podobnie jakiś czas temu pojawiła się moda na wpisywanie na orzeczeniach stwierdzenia ich prawomocności; na szczęście u nas minęła].
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.