Forum sędziów
Kwestia prosta i powszechna, ale mamy spór z wizytatorem (tzn. sporu nie ma, bo z samej istoty rzeczy z wizytatorem spierać się nie można):
oskarzony ma obrońcę w post. przygotowawczym, bo jest psychiatrzony. Wpływa opinia, że jest w pełni zdrowy, prok kieruje a/o, i sprawa wpływa do sądu.
Pytanie: KTO personalnie u Was zwalnia tego obrońcę? Komu WOLNO?
a) prezes sądu
b) przewodniczący wydziału/zastępca
c) sędzia referent, nawet jeśli jest asesorem
d) inne ewentualnie osoby (wobec roznącej roli kierowniczki sekretariatu w moim wydziale chyba ją wskażę jako kompetentną....)
U mnie PW ewentualnie wyznaczony sędzia, jednakowoż z upoważnienia Prezesa.
u mnie c.
a wizytator za którą literką optuje, he?
Przewodniczący (jeżeli zauważy ), albo sędzia referent
u nas s. referent (nie ma znaczenia czy asesor) - jest zarządzenie prezesa;
zresztą u nas maksymalnie dużo robią referenci, mały sąd i takie zwyczaje są, które zresztą bardzo mi pasują; potem przy jakimś zastępstwie, albo w razie zostania PW w innym sądzie nie ma żadnych problemów, czy to z dekretacją, czy to z postępowaniem międzyinstancyjnym
U nas też wyłącznie refernt. I uważam, ze to bardzo słuszne, bo ja dostając sprawę decyduję, czy ten obrońca powinien zostać czy nie. Czasem poczytalność watpliwości nie budzi, ale coś tam wychodzi w opini takiego, że zostawiam obrońcę.
Ale zaciekawiły mnie te "inne osoby"? Możesz wskazać przykłąd (kierowniczka rozumiem żart )
A tak przy okazji, pod jaką syganaturą prezes powinien wyznaczć obrońcę ? U mnie prezes będąc przewodniczącym wydziału karnego rozpoznaje zawsze, każdy wniosek o wyznaczenie obrońcy po wpisaniu wniosku do Kp wydziału karnego, nawet jeśli sprawa należy do grodzkiego.
A co jeśli prezes jest cywilistą. ?
wtedy powinien upoowaznic do tych czynności wiceprezesa jeżeli ten jest karnistą , a jezeli nie to przewodnioczacego wydziału karnego
W sądach, z którymi miałam do czynienia, oczywistym było dla wszystkich, że na etapie postępowania przygotowawczego na wniosek prokuratora to PW karnego wyznacza obrońcę, a po wpłynięciu ao do sądu (z opinią psych.) cofa go referent sprawy kierując się treścią opinii.
Skąd w ogóle wątpliwości?
"joolli" napisał:
..oskarzony ma obrońcę w post. przygotowawczym, bo jest psychiatrzony.
Fajne określenie. Chociaż lepiej brzmiałoby chyba "zapsychiatrzony" albo "sychiatryzowany"
Jak dla mnie, to w żadnym przypadku nie powinien ani ustanawiać ani zwalniać Prezes. przepis jest o tyle idiotyczny, że nie przewiduje takiego szczegółu, do jakiego dochodzi w moim Sądzie. Otóż są u nas trzy wydziały karne - dwa zwyczajne i jeden grodzki. Każdy z nich ma inny zakres działania, w tym dwa karne różne zakresy miejscowe. Każdy ma więc inny wykaz Kp. Z kolei Prezes wykazu Kp nie prowadzi, bo wykazy prowadzi się w miejscach merytorycznego rozpoznawania spraw - w Wydziałach. Każdy więc wniosek jest przekazywany odpowiedniemu Przewodniczącemu Wydziału, dzięki czemu można łatwo wyśledzić bieg wniosku oraz sposób jego załatwienia a później sprawdzić czy doszło do cofnięcia wyznaczenia obrońcy.
Oczywiście - można powiedzieć, że przepis KPK jest jasny, zaś regulamin i instrukcja są wydane wbrew treści ustawy, czyli Kpk. I rygorystycznie do tematu podchodząc - tak właśnie jest. Ale co z czysto logiczną prostotą działania? Który prezes dużego sądu rzeczywiście wyznacza obrońców? I tak dochodzimy do wniosku, że powoływany i wątpliwy przepis kpk o wyznaczaniu obrońców przez prezesa sądu jest martwy, ewentualnie zmieniony w drodzy zwyczaju. I w tym miejscu siwieją teoretycy prawa))
Moja odpowiedź na kazus : zapewne zwolni PW, ale w każdym razie s. ref. jest najbardziej uprawnionym do działania, bardziej nawet niż Prezes (pomimo treści przepisu, który raczej dlatego przewiduje Prezesa, że dotyczy w znacznej mierze sytuacji, gdy sędzia referent dla sprawy nie został wyznaczony - wykładnia systematyczna i teleologiczna). Ponadto s.ref. orzekający w rejonie w swojej sprawie jednoosobowo to Sąd rozpoznający sprawę. A Sądowi przysługują moim zdaniem wszelkie uprawnienia, także "zastrzeżone" dla Prezesa. To Sąd a nie Prezes stanowi niezawisły i bezstronny organ powołany do rozpoznania danej sprawy.
"skorpion" napisał:
Jak dla mnie, to w żadnym przypadku nie powinien ani ustanawiać ani zwalniać Prezes. przepis jest o tyle idiotyczny, że nie przewiduje takiego szczegółu, do jakiego dochodzi w moim Sądzie. Otóż są u nas trzy wydziały karne - dwa zwyczajne i jeden grodzki. Każdy z nich ma inny zakres działania, w tym dwa karne różne zakresy miejscowe. Każdy ma więc inny wykaz Kp. Z kolei Prezes wykazu Kp nie prowadzi, bo wykazy prowadzi się w miejscach merytorycznego rozpoznawania spraw - w Wydziałach. Każdy więc wniosek jest przekazywany odpowiedniemu Przewodniczącemu Wydziału, dzięki czemu można łatwo wyśledzić bieg wniosku oraz sposób jego załatwienia a później sprawdzić czy doszło do cofnięcia wyznaczenia obrońcy.
Oczywiście - można powiedzieć, że przepis KPK jest jasny, zaś regulamin i instrukcja są wydane wbrew treści ustawy, czyli Kpk. I rygorystycznie do tematu podchodząc - tak właśnie jest. Ale co z czysto logiczną prostotą działania? Który prezes dużego sądu rzeczywiście wyznacza obrońców? I tak dochodzimy do wniosku, że powoływany i wątpliwy przepis kpk o wyznaczaniu obrońców przez prezesa sądu jest martwy, ewentualnie zmieniony w drodzy zwyczaju. I w tym miejscu siwieją teoretycy prawa))
Moja odpowiedź na kazus : zapewne zwolni PW, ale w każdym razie s. ref. jest najbardziej uprawnionym do działania, bardziej nawet niż Prezes (pomimo treści przepisu, który raczej dlatego przewiduje Prezesa, że dotyczy w znacznej mierze sytuacji, gdy sędzia referent dla sprawy nie został wyznaczony - wykładnia systematyczna i teleologiczna). Ponadto s.ref. orzekający w rejonie w swojej sprawie jednoosobowo to Sąd rozpoznający sprawę. A Sądowi przysługują moim zdaniem wszelkie uprawnienia, także "zastrzeżone" dla Prezesa. To Sąd a nie Prezes stanowi niezawisły i bezstronny organ powołany do rozpoznania danej sprawy.
no i oto właśnie chodzi, bo zdarza sie, że prezes ze wzgledów oszczędnościowych zwolni obrońcę, a nawet zwlekając wogóle go nie wyznaczy jak się okaże, że klient jest poczytalny. A odpowiedzialnośc za wyrok spada na referenta.
u nas zwalniamy na wniosek prokuratora już na etapie postępowania przygotowawczego jak w opinii nic nie wyjdzie; zawsze takie wnioski składają i robię to ja -PW; rzadko zdarza się aby po badaniu negatywnym kierowali a/o z obrońcą z urzędu
wtedy to oni wydają postanowienie o przyznaniu wynagrodzenia a nie ja
Jestem PW. W czasie dekretowania sprawy - oprócz sprawdzenia wymogów formalnych a/o zaglądam we wnioski opinii psychiatrycznej. Jeśli jest stwierdzone, że poczytalność oskarżonego zarówno w czasie popełnienia zarzucanego czynu, jak i w czasie postępowania nie budzi wątpliwości - zarządzeniem zwalniam obrońcę. Mam tak opracowane zarządzenie wstępne - że są w nim punkty dotyczące zwolnienia obrońcy.
Następnie przydzielam sprawę sędziemu lub sobie [w zależności od kolejności wpływu]. Nie wpisuję zwolnienia obrońcy do Kp - bo przecież to nie postępowanie przygotowawcze.
Jeśli biegli wprost nie określają, czy poczytalność nie budzi wątpliwości [ale też z treści opinii nie wynika jasno czy owa poczytalność budzi wątpliwości, a jeżeli tak - to w jakim zakresie] - to kieruję sprawę na posiedzenie w celu uzupełnienia opinii [mają się wypowiedzieć jednoznacznie co do poczytalności].
Zwykle po uzupełnieniu - odpowiedź jest jasna - jeśli poczytalność nie budzi wątpliwości - zwalniam obrońcę z urzędu [lub sędzia, któremu przypada sprawa]
Kompetencje PW do zwalniania zarządzeniem obrońcy należy wywieść z regulaminu oraz zakresu czynności [w ramach wydziału PW przysługują uprawnienia prezesa]
Wybaczcie dygresję.
Art. bodajże 93 kpk stanowi, że w kwestiach nie wymagających postanowienia prezes, przewodniczący wydziału albo upoważniony sędzia wydaje zarządzenia.
Czy przychodząc do wydziału jako sędzia, który nie jest ani prezesem, ani przewodniczącym zostaliście upoważnieni, albo chociaż poinformowani o tym, w jakich to kwestiach macie prawo/obowiązek wydawać zarządzenia jako ,,upoważniony sędzia'?
Czy w ogóle macie w wydziale to jakoś ,,skodyfikowane', czy też musicie na własną rękę ustalać, jaki co do tego panuje zwyczaj
"suzana22" napisał:
Wybaczcie dygresję.
Art. bodajże 93 kpk stanowi, że w kwestiach nie wymagających postanowienia prezes, przewodniczący wydziału albo upoważniony sędzia wydaje zarządzenia.
Czy przychodząc do wydziału jako sędzia, który nie jest ani prezesem, ani przewodniczącym zostaliście upoważnieni, albo chociaż poinformowani o tym, w jakich to kwestiach macie prawo/obowiązek wydawać zarządzenia jako ,,upoważniony sędzia'?
Czy w ogóle macie w wydziale to jakoś ,,skodyfikowane', czy też musicie na własną rękę ustalać, jaki co do tego panuje zwyczaj
wydaje mi się, że w tej kwestii chyba wiosną 2007r. nastapiła zmiana w regulaminie - wtedy Prezeska w moim Sądzie wręczyła wszystkim sędziom orzekającym w Wydziałach Karnych i Grodzkich pisemne upowaznienie do wykonywania czynności wynikających z art. ... kpk
u mnie każdy sędzia robi wszystko w swoim referacie; tak jest od zawsze; stosujemy to co najlepiej się sprawdza
u mnie problemu nie ma, bo to SĄD wydaje postanowienie, a nie sędzia czy przewodniczący;
"koko" napisał:
u mnie problemu nie ma, bo to SĄD wydaje postanowienie, a nie sędzia czy przewodniczący;
przed wyznaczeniem rozprawy też Sąd? postanowieniem?
tak, zawsze, powołanie i odwołanie
"koko" napisał:
tak, zawsze, powołanie i odwołanie
Sorry koko art 81 § 1 k.p.k. in fine - powołuje Prezes Sądu a skoro prezes to zarządzeniem.
SN III KKN 547/00
Co do odwołania art 79 § 4 k.p.k.
Przed rozprawą Prezes - zarządzeniem, na rozprawie Sąd - postanowienie.
"Darkside" napisał:
tak, zawsze, powołanie i odwołanie
Sorry koko art 81 § 1 k.p.k. in fine - powołuje Prezes Sądu a skoro prezes to zarządzeniem.
SN III KKN 547/00
Co do odwołania art 79 § 4 k.p.k.
Przed rozprawą Prezes - zarządzeniem, na rozprawie Sąd - postanowienie. Darkside, to nie zupełnie tak; wszystko co może Prezes zarządzeniem, może zrobić sąd postanowieniem. TYlko pytanie po co wyznaczać formalne posiedzenie, skoro może Prezes ( Przewodniczący, upoważniony sedzia ) zarządzeniem.
"kajprez" napisał:
Darkside, to nie zupełnie tak; wszystko co może Prezes zarządzeniem, może zrobić sąd postanowieniem. TYlko pytanie po co wyznaczać formalne posiedzenie, skoro może Prezes ( Przewodniczący, upoważniony sedzia ) zarządzeniem.
Mój post był odpowiedzią na tezę koko że wszystko postanowieniem ??:
U minie się to wszystko robi zarządzeniem z upoważnienia Prezesa i robi to PW lub S.Ref.
Mamy opracowany szablonik w który wstawiamy tylko sygnaturę, datę, dane oskarżonego i obrońcy - zajmuje to 1 minutę.
Spór ma charakter akademicki. Czy to zrobi Prezes zarzadzeniem, czy sąd postanowieniem i tak cofnięcie obrońcy jest skuteczne. Ważne jest, aby przesłanki zwolnienia z art. 79 par 4 k.p.k. były zachowane. Z tym natomiast, niestety u mnie w okregu jest różnie :sad: .
joolli, a jakie stanowisko zajęła wizytator?
No co Ty, Mikasata, na forum mnie pytasz?
Ale napiszę wszystkim: wizytator uznała, że zwalnianie obrońcy przez asesora jest karygodnym naruszeniem procedury karnej (i podlega karze pręgierza ). Uprawnionym do zwalniania jest tylko i wyłącznie prezes, który może upowaznić do tej czynności, ale tylko przewodniczącego wydziału (ew. zastępcę przewodniczącego), którym (z niewiadomych względów) nie może być w żadnym wypadku asesor. Absolutnie niedopuszczalne, zdaniem wizytatora, jest podpisywanie tego rodzaju zarządzeń przez asesora "z upoważnienia prezesa" czy "rezes - w/z asesor XY". Asesor, który uzna, że w jego sprawie obrońca jest zbędny, powinien pójść po podpis pod zarządzeniem do przewodniczącego wydziału (ew. prezesa).
"joolli" napisał:
No co Ty, Mikasata, na forum mnie pytasz?
Ale napiszę wszystkim: wizytator uznała, że zwalnianie obrońcy przez asesora jest karygodnym naruszeniem procedury karnej (i podlega karze pręgierza ). Uprawnionym do zwalniania jest tylko i wyłącznie prezes, który może upowaznić do tej czynności, ale tylko przewodniczącego wydziału (ew. zastępcę przewodniczącego), którym (z niewiadomych względów) nie może być w żadnym wypadku asesor. Absolutnie niedopuszczalne, zdaniem wizytatora, jest podpisywanie tego rodzaju zarządzeń przez asesora "z upoważnienia prezesa" czy "rezes - w/z asesor XY". Asesor, który uzna, że w jego sprawie obrońca jest zbędny, powinien pójść po podpis pod zarządzeniem do przewodniczącego wydziału (ew. prezesa).
No to prawie jak u mnie tyle że u nas z.up, czy wz Prezesa może każdy sędzia czy asesor.
cała ta jałowa ( z punktu widzenia znaczenia jej efektów dla mocy wydawanych orzeczeń) dyskusja świadczy o jakości naszego prawa. Żeby sędzia się takimi rzeczami...
"skorpion" napisał:
cała ta jałowa ( z punktu widzenia znaczenia jej efektów dla mocy wydawanych orzeczeń) dyskusja świadczy o jakości naszego prawa. Żeby sędzia się takimi rzeczami...
... i drobiazgowości , czepiania się sędziów tym się zajmujących, gdyby pani sędzia wizytator jolii taką (przepraszam za słowo) "ierdołą" to temat by nie zaistniał, a to tylko jeden z przykładów, zaręczam, że podobnych bzdurnych problemów jest o wiele więcej.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.