Forum sędziów
Pytanie brzmi:
Czy stanowi wykroczenie z art.97 kw brak zawiadomienia starosty o zbyciu pojazdu (zmianie danych w dowodzie rejestracyjnym ), do czego zobowiązuje art.78 ust.2 Prawa o ruchu drogowym?
Policja dość łatwo skłania się do wniosku o ukaranie w takiej sytuacji, lecz wg mnie sprawa nie jest tak oczywista, więc ciekaw jestem jak robią to inni. Dla porządku przytaczam przepisy:
Art. 97. Kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych,
podlega karze grzywny do 3.000 złotych albo karze nagany.
Art. 78. 2. Właściciel pojazdu zarejestrowanego jest obowiązany zawiadomić w terminie nieprzekraczającym 30 dni starostę o:
1) nabyciu lub zbyciu pojazdu;
2) zmianie stanu faktycznego wymagającej zmiany danych zamieszczonych w dowodzie rejestracyjnym.
Wykroczenie z art.97 kw dotyczy naruszenia przepisów o bezpieczeństwie ( to raczej nie dotyczy tego przypadku ) lub porządku ruchu na drogach. Uważam, że przepisy o porządku ruchu na drogach dotyczą ruchu (w sensie poruszanie się) pojazdów, pieszych i innych użytkowników, nie zaś wymogów administracyjnych związanych z posiadaniem pojazdu (np. właściwego adresu w dowodzie rej.) i nie można tego pojęcia interpretować rozszerzająco. Przepis ten przez swoją ogólnikowość odsyła do szerokiego ( na ile szerokiego?) kręgu przepisów dotyczących ruchu na drogach.
Zresztą komentatorzy podając przykłady naruszeń art.97 kw nie przytaczają art.78 Pr. o ruchu drogowym.
Z kolei w komentarzu do kodeksu drogowego R.A. Stefański ( Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, LEX, 2008, wyd. III. Stan prawny: 2008.04.10 ) podaje jedynie, że „niewykonanie obowiązków wynikających z komentowanego przepisu stanowi wykroczenie z art. 97 k.w.” ( bez żadnego uzasadnienia stanowiska ).
Spotkałem się kiedyś z głosem przeciwnym (S.Soboń „Kodeks drogowy. Komentarz z orzecznictwem NSA, SN i TK”, Twigger, Warszawa 2002, str.316-317 ). Niestety nie dysponuję tekstem, a tylko miałem wynotowane stanowisko komentatora "na nie". Może ktoś ma ten komentarz i poda z niego argumenty.
Czy więc art.78 ust. 2 Pr. o ruchu drogowym to dyspozycja bez sankcji (lex imperfecta)?
Jakoś tydzień temu widziałem u nas odmowę wszczęcia postępowania czy jak to się nazywa dokładnie w takim przypadku, jak opisujesz z argumentacją, że nie dotyczy to bezpieczeństwa lub porządku ruchu na drogach publicznych
"justice" napisał:
Pytanie brzmi:
Czy stanowi wykroczenie z art.97 kw brak zawiadomienia starosty o zbyciu pojazdu (zmianie danych w dowodzie rejestracyjnym ), do czego zobowiązuje art.78 ust.2 Prawa o ruchu drogowym?
Policja dość łatwo skłania się do wniosku o ukaranie w takiej sytuacji, lecz wg mnie sprawa nie jest tak oczywista, więc ciekaw jestem jak robią to inni. Dla porządku przytaczam przepisy:
Art. 97. Kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych,
podlega karze grzywny do 3.000 złotych albo karze nagany.
Art. 78. 2. Właściciel pojazdu zarejestrowanego jest obowiązany zawiadomić w terminie nieprzekraczającym 30 dni starostę o:
1) nabyciu lub zbyciu pojazdu;
2) zmianie stanu faktycznego wymagającej zmiany danych zamieszczonych w dowodzie rejestracyjnym.
Wykroczenie z art.97 kw dotyczy naruszenia przepisów o bezpieczeństwie ( to raczej nie dotyczy tego przypadku ) lub porządku ruchu na drogach. Uważam, że przepisy o porządku ruchu na drogach dotyczą ruchu (w sensie poruszanie się) pojazdów, pieszych i innych użytkowników, nie zaś wymogów administracyjnych związanych z posiadaniem pojazdu (np. właściwego adresu w dowodzie rej.) i nie można tego pojęcia interpretować rozszerzająco. Przepis ten przez swoją ogólnikowość odsyła do szerokiego ( na ile szerokiego?) kręgu przepisów dotyczących ruchu na drogach.
Zresztą komentatorzy podając przykłady naruszeń art.97 kw nie przytaczają art.78 Pr. o ruchu drogowym.
Z kolei w komentarzu do kodeksu drogowego R.A. Stefański ( Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, LEX, 2008, wyd. III. Stan prawny: 2008.04.10 ) podaje jedynie, że „niewykonanie obowiązków wynikających z komentowanego przepisu stanowi wykroczenie z art. 97 k.w.” ( bez żadnego uzasadnienia stanowiska ).
Spotkałem się kiedyś z głosem przeciwnym (S.Soboń „Kodeks drogowy. Komentarz z orzecznictwem NSA, SN i TK”, Twigger, Warszawa 2002, str.316-317 ). Niestety nie dysponuję tekstem, a tylko miałem wynotowane stanowisko komentatora "na nie". Może ktoś ma ten komentarz i poda z niego argumenty.
Czy więc art.78 ust. 2 Pr. o ruchu drogowym to dyspozycja bez sankcji (lex imperfecta)?
Tak na gorąco art 78 prod nie jest dla mnie przepisem dotyczącym bezpieczeństwa ani porządku ruchu na drogach, a naruszenie tych przepisow sankcjonuje 97 kw.
Porządek w papierach Wydzialu Komunikacji UM to nie porządek na drogach.
Też rozwazałem ten problem - trochę na innym gruncie gdyż moja sprawa dotyczyła niepodania danych uztkownika pojazdu stsownie do art. 78 ust. 4 (o ile teraz na gorąco dobrze pamiętam numer ustępu); po dłuższym przemyśleniu również doszedłem do wniosku, iż art. 97 kw mający w dyspozycji naruszenie przepisów o bezpieczeństwie lub porządku ruchu w żaden sposób nie obejmuje swoim zakresem niewykonania obowiązku z art. 78 prawa o ruchu drogowym. Analogicznie bym postąpił w przedsatwionej przez Ciebie sytuacji. Brak jest zatem podstaw do skazania za takie zachowanie.
"stedke" napisał:
Też rozwazałem ten problem - trochę na innym gruncie gdyż moja sprawa dotyczyła niepodania danych uztkownika pojazdu stsownie do art. 78 ust. 4 (o ile teraz na gorąco dobrze pamiętam numer ustępu); po dłuższym przemyśleniu również doszedłem do wniosku, iż art. 97 kw mający w dyspozycji naruszenie przepisów o bezpieczeństwie lub porządku ruchu w żaden sposób nie obejmuje swoim zakresem niewykonania obowiązku z art. 78 prawa o ruchu drogowym. Analogicznie bym postąpił w przedsatwionej przez Ciebie sytuacji. Brak jest zatem podstaw do skazania za takie zachowanie.
mam podobną sprawę, z tym że we wniosku o ukaranie czyn polegający na niepodaniu danych użytkownika pojazdu uwidocznionego na zdjęciu z fotoradaru policjant zakwalifikował z art. 65 &2 kw a nie 97 kw. W jakimś komentarzu doczytałam, że 65&2 kw w takim przypadku odpada a 97 kw też z powodów o których pisaliście. W takim razie w jaki sposób egzekwować obowiązek o którym mowa w art. 78 prd ?
"Alicja" napisał:
Też rozwazałem ten problem - trochę na innym gruncie gdyż moja sprawa dotyczyła niepodania danych uztkownika pojazdu stsownie do art. 78 ust. 4 (o ile teraz na gorąco dobrze pamiętam numer ustępu); po dłuższym przemyśleniu również doszedłem do wniosku, iż art. 97 kw mający w dyspozycji naruszenie przepisów o bezpieczeństwie lub porządku ruchu w żaden sposób nie obejmuje swoim zakresem niewykonania obowiązku z art. 78 prawa o ruchu drogowym. Analogicznie bym postąpił w przedsatwionej przez Ciebie sytuacji. Brak jest zatem podstaw do skazania za takie zachowanie.
mam podobną sprawę, z tym że we wniosku o ukaranie czyn polegający na niepodaniu danych użytkownika pojazdu uwidocznionego na zdjęciu z fotoradaru policjant zakwalifikował z art. 65 &2 kw a nie 97 kw. W jakimś komentarzu doczytałam, że 65&2 kw w takim przypadku odpada a 97 kw też z powodów o których pisaliście. W takim razie w jaki sposób egzekwować obowiązek o którym mowa w art. 78 prd ?
No właśnie, ale to pytanie to chyba do racjonalnego...
u nas robimy z art. 65 par 2 kpw i myślę, że tak powinno być
"ossa" napisał:
u nas robimy z art. 65 par 2 kpw i myślę, że tak powinno być
A dlaczego tak powinno być?
"suzana22" napisał:
u nas robimy z art. 65 par 2 kpw i myślę, że tak powinno być
A dlaczego tak powinno być?
No właśnie, czy starosta to instytucja uprawniona do legitymowania, bo o tym mówi art.65§2 kw? Dodaję, że starosta to organ samorządowy a nie państwowy.
Poza tym art.65§2 kw odsyła do okoliczności wymienionych w §1, a podana sytuacja dotyczy informacji o zbyciu/nabyciu pojazdu.
Art. 78. 2. Właściciel pojazdu zarejestrowanego jest obowiązany zawiadomić w terminie nieprzekraczającym 30 dni starostę o:
1) nabyciu lub zbyciu pojazdu;
2) zmianie stanu faktycznego wymagającej zmiany danych zamieszczonych w dowodzie rejestracyjnym.
Naruszenie tej normy absolutenie nie reazlizuje znamion wykroczenia z art.97 k.w. , gdyż nie dotyczą te normy bezposrednio bezpieczeństwa i ruchu na drogach publicznych.
No to chyba możemy uznać linię orzecznictwa za utrwaloną Teraz wypada przekonać do niej policję.
Dzięki za wszystkie komentarze.
"justice" napisał:
No to chyba możemy uznać linię orzecznictwa za utrwaloną Teraz wypada przekonać do niej policję.
Dzięki za wszystkie komentarze.
Policję przekonamy serią uzasadnień od uniewinnień (wystarczy jeden dobry schimel opracować)
"suzana22" napisał:
No to chyba możemy uznać linię orzecznictwa za utrwaloną Teraz wypada przekonać do niej policję.
Dzięki za wszystkie komentarze.
Policję przekonamy serią uzasadnień od uniewinnień (wystarczy jeden dobry schimel opracować)
A po co pchać na rozprawę? umorzyć wcześniej .
Nie chcę mnożyc watków więc pisze to mam do was pytanie ;
jest skrzyzowanie w kształcie litery T. Drogi gruntowe piaszczyste. Dochodzi do kolizji. Osoba jadąca "górą litery T" uważa że to nie jej wina bo druga osoba (kobieta) włączała się do ruchu a droga po której sie poruszała to wjazd. Zatem szczególna ostroznośc i ustąpienie przejazdu.
Kobieta twierdzi, że to nie żaden wjazd ale skrzyzowanie drug równorzednych zatem ona była po prawej stronie i ona miała pierwszeństwo.
Żadnych oznaczeń. Droga która jechała kobieta prowadzi do kilku posesji, a potem przezpozostałośc po torach (w poprzek) mozna dojechac do innej drogi.
Tak tez przyjechała policja - jak ta kobieta tzn. droga gruntowa przez pozostałośc po zlikwidowanych torach i dalej.
na miejscu nikt nie mógł sie zorientować jaki charakter maja drogi policja nikogo nie karała na miejscu zwrócil sie do Gminy. gmina wg swoich map ustaliła że droga ma charakter wjazdu i dlatego wniosek na kobiete.
Ona mówi ze nie miała pojęcia że to wjazd. Powinno byc to oznaczone etc.
Jak wy to widzicie ?
Ukarałbym kobietę.
"romanoza" napisał:
Ukarałbym kobietę.
a strona podmiotowa - wina ?
"Robek321" napisał:
Ona mówi ze nie miała pojęcia że to wjazdA czy są podstawy do przyjęcia, że mówi prawdę Współuczestnik kolizji wiedział, że to jest wjazd. No chyba, że założysz, że działała w błędzie. Ale skoro jedni mogą wiedzieć to inni wiedzieć też mogą. No i skoro rację miał poruszający się górą litery T, to kto ponosi odpowiedzialność za spowodowanie kolizji, nikt
Skupiłbym się bardziej na tym, jak to wyglądało w terenie, a nie na tym, że "gmina wg swoich map ustaliła że droga ma charakter wjazdu"; jeżeli przeciętny kierowca w braku oznaczeń jest w stanie uznać to za skrzyżowanie, to za takie bym je potraktował (twój opis wymyka się kodeksowej definicji skrzyżowania ze względu na nawierzchnię: skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną).
"justice" napisał:
Skupiłbym się bardziej na tym, jak to wyglądało w terenie, a nie na tym, że "gmina wg swoich map ustaliła że droga ma charakter wjazdu"; jeżeli przeciętny kierowca w braku oznaczeń jest w stanie uznać to za skrzyżowanie, to za takie bym je potraktowałBardzo dobry pomysł, może się okazać, że np. dojazd jest "jednojezdniowy" a górna część litery T "dwujezdniowa", to wtedy będzie to bardziej wyglądało jak włączanie się do ruchu. Tyle, że oprócz wyglądu "skrzyżowania", jest jeszcze powszechna wiedza "tubylców". Jeżeli wszyscy wiedzą, że to dojazd...
"romanoza" napisał:
Ona mówi ze nie miała pojęcia że to wjazdA czy są podstawy do przyjęcia, że mówi prawdę Współuczestnik kolizji wiedział, że to jest wjazd. No chyba, że założysz, że działała w błędzie. Ale skoro jedni mogą wiedzieć to inni wiedzieć też mogą. No i skoro rację miał poruszający się górą litery T, to kto ponosi odpowiedzialność za spowodowanie kolizji, nikt
Nikt na miejscu nie znał charakteru tych dróg. Zarówno kierowcy jak i policja. Droga tej samej szerokosci i jednai druga.
"Robek321" napisał:
Nikt na miejscu nie znał charakteru tych dróg. Zarówno kierowcy jak i policja. Droga tej samej szerokosci i jednai druga.A to zmienia postać rzeczy. W takim układzie to chyba uniewinnienie.
no to uniewinnić kobietę i czekać co w ewentualnej apelacji mądrego napisze policja (jak widać mają problem sami z ustaleniami, ale wniosek złożyli, pewnie na odczepnego, a niech się sąd martwi).
a Roman ją już tak pochopnie ukarał
"justice" napisał:
a Roman ją już tak pochopnie ukarałale wyroku jeszcze nie podpisał
"Robek321" napisał:
Nikt na miejscu nie znał charakteru tych dróg. Zarówno kierowcy jak i policja. Droga tej samej szerokosci i jednai druga.
Ciekawe jak gmina ustaliła charakter dróg.
Pewnie żadna z nich nie została wpisana uchwałą do gminnych dróg publicznych.
Chyba, że ta dojazdowa jest własnością osób prywatnych.
A nawet jak byłaby to droga prywatna to i tak obie należałoby zaliczyć do dróg wewnętrznych.
Jako kierowca bym postępował tak:
- brak oznakowania,
- nic nie wskazuje na to, że jedna z dróg jest główna - obie wyglądają podobnie.
Stosuje ogólne zasady ruchu drogowego.
A z drugiej strony jak oni po tych drogach polnych musieli posuwać, że się zderzyli.
Więc może obu za niedostosowanie prędkości do warunków drogowych
"TDK" napisał:
z drugiej strony jak oni po tych drogach polnych musieli posuwać, że się zderzyli.
Kiedyś byłemna takiej polanie w polskich górach, gdzie były 3 gospodarstwa i drogi krzyżujące się w Y.
Z pojazdów mechanicznych - to były tam jedynie dwa motory - i udało się im zderzyć
"markosciel" napisał:
z drugiej strony jak oni po tych drogach polnych musieli posuwać, że się zderzyli.
Kiedyś byłemna takiej polanie w polskich górach, gdzie były 3 gospodarstwa i drogi krzyżujące się w Y.
Z pojazdów mechanicznych - to były tam jedynie dwa motory - i udało się im zderzyć
marko a to nie byki były czasem
"Pudlonka" napisał:
a to nie byki były czasem
Dwa miejscowe młode byczki na nich zasuwały <dresik> <dokuczacz>
"markosciel" napisał:
a to nie byki były czasem
Dwa miejscowe młode byczki na nich zasuwały <dresik> <dokuczacz>
Znając trochę góralską fantazję, zwłaszcza po kwarcie śliwowicy, to jak najbardziej realne
miałam nie tak dawno identyczne wykroczenie, przy czym u mnie okazało sie, ze droga dojazdowa nie jest wpisana do dróg publicznych, a druga i owszem.
Ale tak na logikę.. ? czemu ta jedna jest nazywana jako dojazdowa ? dokądś prowadzi ? czy kończy się np przy jakims gospodarstwie i już ?
a ta druga w obie strony prowadzi w nieskończoność ?
skad to pojęcie "dojazdowości" sie wzięło? tylko z twierdzenia kierowcy jadącego szczytem litery t?
a problem pewnie dawno rozwiązany ..
ale to te zalegające nieczytane wątki
"anpod" napisał:
miałam nie tak dawno identyczne wykroczenie, przy czym u mnie okazało sie, ze droga dojazdowa nie jest wpisana do dróg publicznych, a druga i owszem.
Ale tak na logikę.. ? czemu ta jedna jest nazywana jako dojazdowa ? dokądś prowadzi ? czy kończy się np przy jakims gospodarstwie i już ?
a ta druga w obie strony prowadzi w nieskończoność ?
skad to pojęcie "dojazdowości" sie wzięło? tylko z twierdzenia kierowcy jadącego szczytem litery t?
a problem pewnie dawno rozwiązany ..
ale to te zalegające nieczytane wątki
Problem rozwiązany ale nie dawno - takze dzieki głosom z forum.
Droga nazwana przez policje "dojazdową" prowadzi do kilku zabudowań, a tam dalej przez nieczynny przejazd kolejowy mozna jechac dalej do jakiejs większej asfaltowej.
Okreslenie dojazdowosci sie wzięło z mapy gminnych gdzie droga ta sie kończy przed linia kolejową. Ale zycie poszło dalej, kolei nie ma ludzie sobie droge skrócili i jeżdżą przez rozkopany nasyp dlaej do asfaltówki bo maja krócej.
"anpod" napisał:
u mnie okazało sie, ze droga dojazdowa nie jest wpisana do dróg publicznych, a druga i owszem
A tak z ciekawości - to skąd kierujący ma wiedzieć, jakiej kategorii jest droga
"markosciel" napisał:
u mnie okazało sie, ze droga dojazdowa nie jest wpisana do dróg publicznych, a druga i owszem
A tak z ciekawości - to skąd kierujący ma wiedzieć, jakiej kategorii jest droga
Eeee .... nie wiesz?
Powinien się zatrzymać przed skrzyżowaniem, napisać do gminy zapytanie, a jak już dostanie odpowiedź, to już będzie wiedział i może jechać.
"TDK" napisał:
u mnie okazało sie, ze droga dojazdowa nie jest wpisana do dróg publicznych, a druga i owszem
A tak z ciekawości - to skąd kierujący ma wiedzieć, jakiej kategorii jest droga
Eeee .... nie wiesz?
Powinien się zatrzymać przed skrzyżowaniem, napisać do gminy zapytanie, a jak już dostanie odpowiedź, to już będzie wiedział i może jechać.
Tak sobie właśnie pomyślałem, że bez wójta co najmniej się nie obejdzie
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.