Forum sędziów
To jeszcze raz z uwagi na przypadkowe skasowanie tematu, liczę na pomoc, a raczej twórcze myśli
W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany podniósł, że od lutego 2005 r. nie jest członkiem Zarządu spółki tym samym nie może ponosić odpowiedzialności za zobowiązania powstałe PO JEGO ODEJŚCIU. Na dowód dołączył umowę bezpłatnego przekazania udziałów Panu xy ?! 9Pana xy znaleźć nie można) oraz uchwałę wspólników odwołującą Go oraz powołującą nowy Zarząd. Powód w odpowiedzi na sprzeciw zarzucił tejże umowie bezpłatnego przekazania udziałów pozornośc zwykłą (83 k.c) wskazując na brak zmian w KRS (WPIS POJAWIŁ SIĘ 2 TYGODNIE TEMU), dalej wskazał również że w licznych sprawach sądowych i komorniczych uczestniczył tenże pozwany już po odwołaniu ze spółki (również w sprawach dot. zobowiązań powstałych po jego odwołaniu) a także , że w umowach zawieranych przez spółke figuruje pozwany jako Prezes. Zdaniem powoda wskazuje to na pozornośc czynności.
Pytanie (może niemądre) czy można rozpatrzeć ten zarzut? Wątpliwość moja bierze się stąd że ustalenie pozorności tej czynności wywołuje skutki prawne nie tylko dla osób w tym procesie.... inaczej jeżeli zasądzimy na korzyść powoda uznając pozorność czynności, to stwierdzenie tego znajdzie się w uzasie jedynie. Stwierdzenie pozorności danej czynności może bowiem (przynajmniej teoretycznie) wywołac skutki podatkowe, karne, sadministracyjne.... Czy przypadkiem powód nie powinien wnieść powództwa o ustalenie (co do pozorności) a dopiero w zależności od efektów dalej prowadzić sprawę co do zapłaty??
za odpowiedzi dziękuję
Moim zdaniem zbywanie udziałów i pozorność tej czynności nie ma tu nic do rzeczy. Najistotniejsze są kwestie dotyczące powołania i odwołania z funkcji członka zarządu oraz skutki ujawnienia lub nieujawnienia takiego faktu w KRS. Więcej na prv.
dla jasności/zaciemnienia tematu: osoby które w umowie bezpłatnego przekazania udziałów wyszły ze spółki, przekazały je jednej osobie która podjęla stosowne uchwały o zmianie składu zarządu
Mam podobna sprawę w toku. Badam pozorność. Uważam, że w sprawie o ustalenie pozew by mu oddalono z powodu braku interesu prawnego - bo przecież byłoby mu to potrzebne do tego, żeby dostać pieniadze od członka zarządu, a więc zamiast najpierw ustalać, powinien od razu żadać zapłaty.
Ja - gdy jeszcze 299 ksh sądził zwykły cywilny a nie gospodarczy :-) trafiłem na sprawę gdzie uznałem zbycie udziałów za czynność pozorną. Ale to był przypadek nadzwyczajny, bo próbowano mi wmówić ze świetnie prosperująca firmę, która miała milion obrotu i w żadnym wypadku nie upadała sprzedano za 5.000 zł "inwestorowi" który przeniósł siedzibę na jakąś wiochę w podkarpackiem, gdzie ulokował ją w tej samej starej stodole co 48 innych mocno zadłużonych firm. A sam pan "inwestor" utrzymuje się z pomocy społecznej (o ile akurat nie siedzi). Oczywiście jedyną czynnością pana inwestora było odwołanie poprzedniego zarządu i wybranie w głosowaniu tajnym siebie samego na jedynego członka zarządu. Uznałem że to ewidentna sprzedaz na słupa. Nawet nie wnieśli apelacji
Drogi Abaku! pochylam się i niniejszym zajmuję stanowisko:
I ACa 140/2006 wyrok SA Poznań z 13.07.06 LEX nr 278421
Wprawdzie skuteczność powołania członka zarządu nie zależy od jego wpisu do rejestru przedsiębiorców, wpisy w rejestrze dotyczące ujawnienia imion i nazwisk członków zarządu oraz sposobu reprezentowania spółki mają bowiem charakter deklaratoryjny, jednakże nie można powoływać się wobec osób trzecich na dane, które nie zostały wpisane do KRS (art. 14 ustawy o KRS). Wymieniony przepis dotyczy wprawdzie tylko osób działających w dobrej wierze, jednakże zgodnie z przepisem art. 7 k.c. domniemywa się istnienie dobrej wiary.
V CKN 10/2000 wyrok SN z 4.04.00 OSNC 2000/12 poz. 219
Odwołanie członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, nie ujawnione w rejestrze handlowym, nie zwalnia go od odpowiedzialności wynikającej z art. 298 § 1 kh. Osoba taka może jednak wyłączyć swoją odpowiedzialność, wykazując okoliczności wymienione w art. 298 § 2 kh.
Glosa: Gutowski Maciej Palestra 2004/7-8 str. 263 Krytyczna.
Glosa: Rygoł-Kościarz Magdalena Rejent 2002/9 str. 110 Krytyczna.
Glosa: Granecki Paweł OSP 2001/7-8 str. 384 Aprobująca tezę, krytyczna w stosunku do uzasadnienia.
można z tego wyinterpretować, że choć odwołany skutecznie to będzie odpowiadał wobec osób trzecich za zobowiązania
Nie zgadzam się z tym. Nie byłoby sprawiedliwe, gdyby miał odpowiadać, bo nie ma żadnej możliwości usunięcia się z KRS-u. To tylko spółka może wystąpić o zmianę wpisu i uaktualnienie członków zarządu - byli członkowie nie mogą. Po to jest proces, żeby mogli wykazać, że już członkami zarządu nie byli.
Inna rzecz, czy art. 199 ksh w ogóle jest konstytucyjny, gdy się go wykłada tak, jak przeważająca część orzecznictwa SN. Jeśli przyjmiemy, że ta odpowiedzialność jest odszkodowawcza, to np. były członek zarządu nie może wykazać, że należność zasądzona od spółki się nie należy, a sąd jest związany wyrokiem p-ko spółce. Dopiero gdy ten przepis zinterpretujemy tak, jak Allerhan: że jest to odpowiedzialność sui generis, a nie odszkodowawcza (w tę stronę zmierzał też Bieniek, gdy uznał to za odpowiedzialność gwarancyjną) - to robi się to zgodne z konstytucyjnym prawem do sądu; wtedy dopiero były członek zarządu może np. wykazać, że choć należność zasądzono od spółki w wyroku np. zaocznym (bo nowy zarząd się nie zainetersował sprawą), to jednak się ona nie należy (i tu podnosi zarzuty, których spółka nie podniosła bo się jej nie chciało, a on sam nie mógł - bo go w procesie p-ko spółce nie było).
"Joasia" napisał:
Inna rzecz, czy art. 199 ksh w ogóle jest konstytucyjny, gdy się go wykłada tak, jak przeważająca część orzecznictwa SN. Jeśli przyjmiemy, że ta odpowiedzialność jest odszkodowawcza, to np. były członek zarządu nie może wykazać, że należność zasądzona od spółki się nie należy, a sąd jest związany wyrokiem p-ko spółce. Dopiero gdy ten przepis zinterpretujemy tak, jak Allerhan: że jest to odpowiedzialność sui generis, a nie odszkodowawcza (w tę stronę zmierzał też Bieniek, gdy uznał to za odpowiedzialność gwarancyjną) - to robi się to zgodne z konstytucyjnym prawem do sądu; wtedy dopiero były członek zarządu może np. wykazać, że choć należność zasądzono od spółki w wyroku np. zaocznym (bo nowy zarząd się nie zainetersował sprawą), to jednak się ona nie należy (i tu podnosi zarzuty, których spółka nie podniosła bo się jej nie chciało, a on sam nie mógł - bo go w procesie p-ko spółce nie było).
A oto dwa świeżutkie orzeczenia SN na ten temat:
Postanowienie z dnia 19 listopada 2008 r. (sygn. akt III CZP 21/08).
W sprawie zagadnienia prawnego:
"Jaki jest charakter prawnej odpowiedzialności członków ząrzadu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością na podstawie art. 299 § 1 k.s.h. - czy jest to odpowiedzialność gwarancyjna zbliżona do poręczenia czy odszkodowawcza, a w konsekwencji: czy w tym procesie pozwany może podnosić wobec wierzyciela spółki zarzuty przysługujące spółce, z których spółka nie skorzystała, a dotyczące istnienia zobowiązania i jego wysokości stwierdzonych prawomocnym wyrokiem, czy też nie ma takiej możliwości?"
Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały.
Uchwała z dnia 19 listopada 2008 r. (sygn. akt III CZP 94/08).
Członek zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, przeciwko któremu wierzyciel spółki występuje z roszczeniem przewidzianym w art. 299 k.s.h., nie może bronić się zarzutem przedawnienia roszczenia objętego tytułem wykonawczym wystawionym przeciwko spółce.
"Joasia" napisał:
Mam podobna sprawę w toku. Badam pozorność. Uważam, że w sprawie o ustalenie pozew by mu oddalono z powodu braku interesu prawnego - bo przecież byłoby mu to potrzebne do tego, żeby dostać pieniadze od członka zarządu, a więc zamiast najpierw ustalać, powinien od razu żadać zapłaty.,
Ta wypowiedź mnie cieszy w tym sensie że przyjmuszesz możliwość rozpatrzenia pozorności podniesionej przez os. 3 w procesie o zapłatę.
Natomiast problem ten intryguje mnie ponieważ stwierdzenie pozorności może mieć skutki daleko wykraczające po za tenże proces. Z tego powodu zastanawiałem się nad tym czy powód nie powinien wytoczyć procesu o ustalenie pozorności wskazując jako interes prawny możliwość skutecznego dochodzenia należności od osoby której ta kwestia dotyczy.
Jednakże sam przychylam się zdecydowanie do tego, że spokojnie zarzut pozorności można rozpatrzyć w tym procesie.
Jednocześnie bardzo dziękuję wszystkim, którzy zechcieli się wypowiedzieć w być może banalnej? kwestii. Wasza pomoc bezcenna
Szczególne podziękowania dla Petrusa i Michała 44 (za "WIĘCEJ NA PW"
Uchwała z dnia 19 listopada 2008 r. (sygn. akt III CZP 94/08).
Członek zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, przeciwko któremu wierzyciel spółki występuje z roszczeniem przewidzianym w art. 299 k.s.h., nie może bronić się zarzutem przedawnienia roszczenia objętego tytułem wykonawczym wystawionym przeciwko spółce.
No, i czy to jest właściwe w państwie prawa?
Kurczę, dlaczego oni nie chcą tego widzieć tak jak Allerhand, łosie jedne.
Ale dopóki nie ma uzasadnienia, to mam nadzieję, że może jednak chodziło w tej sprawie o przedawnienie, które nastąpiło dopiero po wydaniu orzeczenia p-ko spółce.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.