Forum sędziów
Mam pytanko w 2006 roku toczyła się sprawa karna - oskarżony, miał adwokata z wyboru, został uniewinniony przez Sąd II Instancji, zaś kosztami sądowymi obciążono SP na podstawie art. 632 pkt 2. kpk.
Później było orzeczenie TK z 26 lipca 2006 r. i teraz po kilku latach adwokat wnosi o zasądzenie na rzecz byłego oskarżonego na podstawie art. 626§2 kpk w zw. z art. 623 pkt 2 kpk kwoty ok. 10 tyś zł podając szczegółowe wyliczenie - przejazdy autem. ile wziął kasy od oskarżonego za obronę i to zsumował. Nie dał na to kwitów, lecz jest szczegółowe wyliczenie we wniosku o zwrot kosztów - i to całkiem logiczne.
Co mam zrobić? Może ktoś miał z tym styczność.
ja w takich sytuacjach przyznawałam zwrot tak, jak w przypadku obrony z urzędu, ewentualnie plus niezbędne udokumentowane wydatki - zwykle adw. przedstawiali rachunki za ksero z akt - więc im grzecznie tłumaczyłam, że za to nie dostaną (jest na ten temat orzeczenie, niestety nie mam w tej chwili dostępu do lexa) a co do kosztów dojazdu, to wg mnie, jeżeli udokumentuje - np fakturą za paliwo, biletem parkingowym czy jak bądż, to bym przyznała, ale na pewno nie na podstawie samego oświadczenia o kosztach dojazdu, może to i błędne stanowisko, ale ja mam "ciężką rękę" jeżeli chodzi o zwrot kosztów obrony i obcinam ile się da
pamiętaj - dla obrońcy z wybory zasądzasz bez Vatu. Jeżeli chodzi o wynagrodzenie, to od 1 do 6 krotności stawek minimalnych ( teoretycznie można obciąć poniżej 6 krotności jeżeli nakłąd pracy nie był duzy, w praktyce w moim okręgu jeżeli mieści się w tych widełkach i ośiwadcza, ze takie wynagrodzene wziął, to zasądzamy). Wydatki - tak jak napisała wodniczka - niech udokumentuje.
Uważam, że fakt opłacenia obrońcy wanagrodzenia przez uniewinnionego skazanego też powinien być udowodniony.
A dlaczego bez Vat-u ?
"jupi" napisał:
Mam pytanko w 2006 roku toczyła się sprawa karna - oskarżony, miał adwokata z wyboru, został uniewinniony przez Sąd II Instancji, zaś kosztami sądowymi obciążono SP na podstawie art. 632 pkt 2. kpk.
Później było orzeczenie TK z 26 lipca 2006 r. i teraz po kilku latach adwokat wnosi o zasądzenie na rzecz byłego oskarżonego na podstawie art. 626§2 kpk w zw. z art. 623 pkt 2 kpk kwoty ok. 10 tyś zł podając szczegółowe wyliczenie - przejazdy autem. ile wziął kasy od oskarżonego za obronę i to zsumował. Nie dał na to kwitów, lecz jest szczegółowe wyliczenie we wniosku o zwrot kosztów - i to całkiem logiczne.
Co mam zrobić? Może ktoś miał z tym styczność.
Chwila chwila, a czy nie istotne jest to, że wyrok uniewinniający zapadł zanim TK wydał swoje orzeczenie i zanim prawodawca zmienił Kodeks postępowania karnego?
Ale z postu wynika, że wyrok zapadł zanim orzeczenie TK zaczęło obowiązywać. Ja nie widzę podstaw do zsądzania obecnie
No i właśnie o to mi chodziło. Skoro wyrok uniewinniający zapadł zanim TK wydał orzeczenie, to moim zdaniem adwokat nie może się obecnie domagać zasądzenia od Skarbu Państwa rzecz osoby uniewinnionej kosztów związnych z ustanowieniem adwokata w sprawie.
Ale z postu wynika, że wyrok zapadł zanim orzeczenie TK zaczęło obowiązywać. Ja nie widzę podstaw do zsądzania obecnie
Wydaje mi się że jednak można zasądzić - przepis był niekonstytucyjny od samego poczatku, skoro tak, to data wyrku trybunału nie ma znaczenia.
A dlaczego bez Vat-u ?
bo przepis o doliczaniu stawki vat dotyczy tylko i wyłacznie obrony z urzędu
Ale jeżeli klient zapłacił wynagrodzenie adwokatowi - mieszcząc się w stawkach - to razem z VAT - a więc musisz mu ten VAT zwrócić. To są realnie poniesione przez niego koszty obrony.
"markosciel" napisał:
Ale jeżeli klient zapłacił wynagrodzenie adwokatowi - mieszcząc się w stawkach - to razem z VAT - a więc musisz mu ten VAT zwrócić. To są realnie poniesione przez niego koszty obrony.
Jeżeli zwracasz - to kwotę którą faktycznie zapłacił oskarżony. Więc to jest już kwota z Vat-em (który przecież od tego wynagrodzenia musiał odprowadzić obrońca), a zwracasz ją nie obrońcy tylko oskarżonemu, więc nie ma podstaw do odliczenia Vat. Ponadto należałoby się zastanowić czy obrońca, który o to wnosi, nie powinien przedstawić wystawionej oskarżonemu faktury czy też dowodu KP. A jeszcze żeby bardziej "ogrążyć" obrońcę możnaby zapytać go o wysokość odprowadzonego podatku Vat, wtedy możnaby oprzeć się na tej wysokości podatku, (stwierdzając, iż przecież nie mógł oskarżony zapłacić więcej, bo wtedy "raworządny" obywatel w postaci obrońcy na pewno odprowadziłby podatek ).
Odrębną kwestią jest podstawa prawna takiego rozstrzygnięcia, skoro nie istniał w tym czasie przepis pozwalający na takie orzeczenie. Sam fakt uznania przepisu za niekonstytucyjny moim zdaniem nie jest wystarczająca, bo wyroki TK działają "wprzód", a nie wstecz. W innym przypadku jak wyobrażacie sobie działanie przepisu uznanego za niezgodny z konstytucją - a którego utratę mocy odroczono na 18 miesięcy. Przecież przy takim rozumowaniu wszystkie wydane przez asesorów wyroki musiałyby być uznane za wydane przez osoby nieuprawnione .
Czyli skoro nie było przepisu, który pozwalałby wtedy na zwrot tych kosztów, to nie ma teraz podstawy do ich zwrotu. Zawsze mecenas może wnieść pozew
"markosciel" napisał:
Ale jeżeli klient zapłacił wynagrodzenie adwokatowi - mieszcząc się w stawkach - to razem z VAT - a więc musisz mu ten VAT zwrócić. To są realnie poniesione przez niego koszty obrony.
O to mi chodziło w pierwszym moim poscie w tym temacie - mozna zasadzić od 1 krotności do 6 - krotnosci stawek minimalnych - jezeli mieści się w tych stawkach to u nas zasądzamy - a zaznaczyłem, że bez Vatu, bo nie może być sytuacji gdy wnosi o 6 - krotność plus Vat - wtedy to co przekracza 6-krotnośc trzeba obciać i nie ma znaczenia czy vat zapłacił. Miałem taki przypadek w praktyce, ale nie było tam zażalenia, więc się nie przetarło przez SO.
Ja obrońcom/pełnomocnikom z wyboru płacę bez VATu nawet jeśli kwota z VATem byłaby niższa od przewidzianej rozporządzeniem. Powołujęsię na uchwałę SN z 25.01.2007, III CZP 95/06, Biul. SN 2/2007, którą wklejam poniżej:
Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 10 lutego 1995 r., III CZP 4/95 (OSNC 1995, nr 5, poz. 79) wyraził pogląd, że do wynagrodzenia i wydatków jednego adwokata, zaliczanych do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata (art. 98 § 3 k.p.c.), nie dolicza się podatku VAT, płaconego od usług adwokackich na podstawie przepisów ustawy z 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym (Dz.U. Nr 11, poz. 50 ze zm.). Sąd Najwyższy w uzasadnieniu stwierdził, że obowiązujące wówczas przepisy nie dawały podstaw do wyciagnięcia wniosku, że adwokat może pobrać od klienta, z możliwością obciążenia strony przegrywającej proces, kwotę, którą zobowiązany jest odprowadzić do Skarbu Państwa tytułem podatku VAT. Nie umożliwiały też obciążenia strony przegrywającej proces kosztami adwokackimi strony wygrywającej w wysokości przekraczającej stawki przewidziane rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z 4 czerwca 1992 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie w postępowaniu przed organami wymiaru sprawiedliwości (Dz.U. Nr 48, poz. 220 ze zm.). Pobieranie podatku VAT obok maksymalnego wynagrodzenia adwokackiego pozostałoby także w sprzeczności z art. 1 ust. 2 ustawy z 26 lutego 1982 r. o cenach (Dz.U. z 1998 r. Nr 27 poz. 195 ze zm.). Nie było też podstaw do zaliczenia podatku VAT do wydatków adwokata ponoszonych przez niego w związku z reprezentowaniem strony w procesie cywilnym, ponieważ podatek ma charakter świadczenia publicznoprawnego, podczas gdy wydatki przewidziane w art. 98 § 3 k.p.c. są świadczeniami cywilnoprawnymi.
Powyższa wykładnia była aprobowana w orzecznictwie sądowym. Z tej przyczyny Sąd Najwyższy postanowieniem z 27 listopada 2002 r., III CZP 13/02 (OSNC 2004, nr 1, poz. 6) odmówił podjęcia uchwały w związku z przedstawionym następującym zagadnieniem prawnym: „Czy do kosztów niezbędnych do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (art. 98 § 1 k.p.c.) strony reprezentowanej przez adwokata lub radcę prawnego zalicza się podatek VAT uregulowany w ustawie z dnia 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym (Dz.U. Nr 11, poz. 50 ze zm.)”.
Po podjęciu przez Sąd Najwyższy uchwały z 10 lutego 1995 r. (III CZP 4/95) zostały wydane nowe akty prawne dotyczące przedstawionego zagadnienia prawnego i aktualnie obowiązują: ustawa o cenach z 5 lipca 2001 r. (Dz.U. Nr 97, poz. 1050 ze zm., dalej: „ustawa o cenach”, rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. Nr 163, poz. 1348 ze zm., dalej: „rozporządzenie” oraz ustawa z 11 marca 2004 r. o podatku o towarów i usług (Dz.U. Nr 54, poz. 535 ze zm., dalej: „ustawa o VAT”. Wątpliwości Sądu Okręgowego wzbudziła jednak tylko nowelizacja paragrafu drugiego rozporządzenia, dokonana rozporządzeniem zmieniającym Ministra Sprawiedliwości z 27 października 2005 r. (Dz.U. Nr 219, poz. 1872). Istotna okazała się treść § 2 ust. 3, stanowiąca, że w sprawach, w których strona korzysta z pomocy prawnej udzielonej przez adwokata ustanowionego z urzędu, opłaty adwokackie podwyższa się o stawkę podatku od towarów i usług przewidzianą dla tego rodzaju czynności, tj. przewidzianą w art. 41 ust. 1 w związku z art. 5 ust. 1, 8 ust. 1 i 15 ustawy o VAT.
Obowiązujący od 15 listopada 2005 r. paragraf drugi rozporządzenia określa przesłanki orzekania przez sąd o wysokości opłat adwokackich w sposób całościowy, różnicując wyraźnie oba rodzaje zastępstwa prawnego. Nakaz podwyższenia wynagrodzenia o stawkę podatku VAT dotyczy tylko pomocy prawnej udzielonej z urzędu, a więc nie dotyczy zastępstwa adwokackiego z wyboru. Istotne argumenty przemawiają za tym, ze takie unormowanie było zamierzone przez prawodawcę. Znane mu bowiem były wątpliwości prawne przedstawiane przez niektórych przedstawicieli doktryny, a nawet sugestie wskazujące na potrzebę unormowania wpływu opodatkowania usług prawniczych na wysokość opłat adwokackich. Zdezaktualizował się także argument oponentów uchwały z 10 lutego 1995 r. (III CZP 4/95), podkreślający fakt późniejszego wejścia w życie ustawy wprowadzającej nowy podatek od towarów i usług, gdy obowiązywało już rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 4 czerwca 1992 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie w postępowaniu przed organami wymiaru sprawiedliwości (Dz.U Nr 48, poz. 220). Nowelizacja § 2 rozporządzenia musiała więc nastąpić przy uwzględnieniu tych uwarunkowań.
Podstawowe znaczenie mają także wyraźne różnice między zastępstwem prawnym udzielonym z urzędu a zastępstwem prawnym z wyboru, odnoszące się w szczególności do podstawy umocowania, ustania zastępstwa oraz wysokości opłat.
Ustanowienie zastępstwa adwokackiego z urzędu następuje orzeczeniem sądu, w ramach stosunku publicznoprawnego. Sposób pokrycia kosztów pełnomocnika uzależniony jest wówczas od wyniku sprawy i skuteczności egzekucji, przy czym reprezentowana strona nie bierze udziału w tej operacji; koszty te finalnie ponosi bądź przegrywający przeciwnik, bądź Skarb Państwa (art. 122 k.p.c. oraz § 19-21 rozporządzenia). Nie ma tu możliwości umownego włączenia w skład kosztów zastępstwa podatku VAT. Ponadto ponoszone przez Skarb Państwa koszty nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata ustanowionego z urzędu są wyraźnie niższe niż koszty adwokackie obciążające stronę przegrywającą, gdyż nie mogą przekraczać wymiaru 150% stawki minimalnej (§ 19 pkt 1 rozporządzenia), podczas gdy umówione wynagrodzenie adwokackie może sięgać sześciokrotnej stawki minimalnej (§ 2 ust. 2 rozporządzenia).
Jest oczywiste, że nie można różnicować obowiązków profesjonalnych adwokata w zależności od rodzaju zastępstwa prawnego, należy jednak zaakcentować, że adwokata działającego z wyboru łączy ze stroną umowa określająca jego wynagrodzenie w granicach dopuszczalnej, szerokiej autonomii. Sąd orzekający w istocie nie może ingerować w sferę uprawnień równorzędnych podmiotów do określenia w drodze umowy ich wzajemnych zobowiązań. Sąd jest natomiast decydentem w sferze określania wysokości kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata, podlegających zasądzeniu od strony przegrywającej sprawę na rzecz strony wygrywającej (art. 98 § 1 i 3 k.p.c.). Wynagrodzenie adwokackie nie zawsze podlega zwrotowi w wysokości określonej w umowie. Nie tylko z racji obowiązywania reglamentowanych stawek (art. 98 § 3 i 4 k.p.c.), lecz także wskutek niezwiązania sądu wysokością umówionego wynagrodzenia. Po nowelizacji art. 109 k.p.c. (dodaniu § 2) sąd samodzielnie określa wysokość kosztów poniesionych przez stronę reprezentowaną przez adwokata, biorąc pod uwagę niezbędny nakład pracy pełnomocnika oraz czynności podjęte przez niego w sprawie, a także charakter sprawy i wkład pełnomocnika w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia (por. też § 3 ust. 1 rozporządzenia).
Wysokość wynagrodzenia adwokackiego została wiążąco określona w omawianym rozporządzeniu (art. 98 § 4 k.p.c.), wydanym na podstawie art. 16 ust. 2 i 3 oraz art. 29 ust. 2 u stawy z 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2002 r., Nr 123, poz. 1058 ze zm.). Unormowanie te jest wyłączne i wyczerpujące, także w odniesieniu do opodatkowania usług adwokackich podatkiem od towarów i usług (VAT). Zaświadcza o tym treść § 2 ust. 3 rozporządzenia, wskazująca, że wpływ opodatkowania na wysokość wynagrodzenia adwokackiego musi być wiążąco określony tylko w tym akcie prawnym. Prawodawca zadecydował, że wpływ tego o podatkowania dotyczy tylko pomocy prawnej ustanowionej z urzędu. W konsekwencji opłata, zasądzana na rzecz strony reprezentowanej przez adwokata z wyboru, ustalana według wskazań zamieszczonych w § 2 ust. 1 i 2 rozporządzenia, nie zostaje podwyższona o stawkę podatku od towarów i usług przewidzianą dla tego rodzaju czynności w ustawie o VAT. W tym zakresie podatek VAT nie wchodzi w skład zwracalnego wynagrodzenia adwokackiego (art. 98 § 3 k.p.c.). Nie stanowi też wydatku, ponieważ jest świadczeniem publicznoprawnym.
Podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 21 grudnia 2006 r., III CZP 127/06 (jeszcze nie publ.), stwierdzając, że sąd przyznaje biegłemu będącemu podatnikiem w zakresie podatku od towarów i usług wynagrodzenie bez uwzględnienia tego podatku.
Aczkolwiek w wydziałach cywilnych mojego SO są składy, które płacą biegłym z vat (rozumowanie dałoby się chyba przełozyć na obrońców z wyboru). Ja orzekając w trybie art. 463 par. 1 k.p.k. kiedyś napisałem na ten temat coś takiego:
Po pierwsze, obowiązkiem Sądu jest kierowanie się przy orzekaniu dobrocią i słuszno-ścią, bo nic nie straciła na aktualności rzymska paremia ius est ars boni et aequi (wyrok SN z 23.01.2007, III PK 96/06, OSNP 5-6/2008, poz. 61). Zatem Sąd musi odnaleźć taką wykładnię przepisów rozporządzenia, która zapewni realizację tych właśnie zasad. Po drugie, bezsporne jest, iż praktyczne skutki stosowanie uchwały SN w jej dosłownym brzmieniu opartym na dosłownym brzmieniu rozporządzenia, w sposób w jaki zrozumiał je Sąd Rejonowy są dla biegłych krzywdzące i w sposób niczym nie uzasadniony różnicują ich sytuację w stosunku na przykład do obrońców z urzędu, którym przyznaje się wynagrodzenie brutto. Narusza to zasadę równości wobec prawa. W istniejących współcześnie realiach stanowienie, stosowanie i dokonywanie wykładni prawa wymaga zaś przede wszystkim racjonalnego używania i odczytywania języka. Radykalny formalizm, ignorujący dostępne reguły interpretacyjne, nie służy z pewnością rzetelnemu rozpoznaniu rzeczywistej treści normy prawnej (uchwała SN z 21.11.2001, OSNKW 1-2/2002, poz. 4). Z powyższych względów Sąd Rejonowy w chwili obecnej podziela stanowisko tych składów Sądu Okręgowego, które stoją na stanowisku, iż wysokość wynagrodzenia biegłego limitowana jest § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18.12.1975 roku, a w jej ramach, dla celów związanych z obliczaniem należności publicznoprawnych, biegły może wyodrębnić kwotę podatku VAT .
[ Dodano: Czw Lis 27, 2008 4:06 pm ]
Wypowiadajac się merytorycznie: ja bym wniosku obrońcy nie uwzględnił. Wyrok zawiera rozstrzygnięcie o kosztach (przejęto ja na SP), a więc art. 626 par. 2 k.p.k. nie ma zastosowania. Jeśli obrońca się z rozstrzygnięciem o kosztach nie zgadzał (twierdził, że powinno ono także zawierać zasądzenie na rzecz oskarżonego kosztów obrony z wyboru), mógł je zaskarżyć zażaleniem a w razie jego nie uwzględnienia pisać skargę konstytucyjną. Skoro tego zaniedbał - jego problem. (Interesów oskarżonego to nie narusza bo zawsze może pozwać obrońcę o odszkodowanie - po coś w końcu płacą te składki OC).
Wznowienie postępowania w trybie art. 540 par. 2 k.p.k. także nie przysługuje, gdyż przepis który utracił moc w wniniku orzeczenia TK nie był podstawa skazania lub warunkowego umorzenia postepowania.
(Ewentuanie mozna by rozwazac wznowienie postepowania bezposrednio na podstawie art. 190 Konstytucji, ale tu pilka jest po stronie obroncy: dopiero jak taki wniosek sporzadzi zaczalbym sie zastanawiac co z nim zrobic)
Jakieś dwa tygodnie temu przyznałem uniewinnionemu swojemu klientowi ponad 18 tyś zet tytułem kosztów obrony ( papuga ,dojazdy ,ksera itd ). Facet był funkcjonariuszem CBŚ oskarżanym o korupcję . 5 lata pstępowania przed prokuratorem a potem w sądzie ,zawieszenie w robocie ,zszargana opinia.W imię czego mial ponosić jakiekolwiek koszty udowadniania,że nie jest wielbłądem
"witoldw1" napisał:
Jakieś dwa tygodnie temu przyznałem uniewinnionemu swojemu klientowi ponad 18 tyś zet tytułem kosztów obrony ( papuga ,dojazdy ,ksera itd ). Facet był funkcjonariuszem CBŚ oskarżanym o korupcję . 5 lata pstępowania przed prokuratorem a potem w sądzie ,zawieszenie w robocie ,zszargana opinia.W imię czego mial ponosić jakiekolwiek koszty udowadniania,że nie jest wielbłądem
Dyskusja nie dotyczyła celowości tego przepisu i tej możliwości zasądzenia tylko stosowania go wstecz
ponowię pytanie:
czy żądacie jakiegoś dowodu poniesienia kosztów obrony przez uniewinnionego oskarżonego ?
"darjos" napisał:
Jakieś dwa tygodnie temu przyznałem uniewinnionemu swojemu klientowi ponad 18 tyś zet tytułem kosztów obrony ( papuga ,dojazdy ,ksera itd ). Facet był funkcjonariuszem CBŚ oskarżanym o korupcję . 5 lata pstępowania przed prokuratorem a potem w sądzie ,zawieszenie w robocie ,zszargana opinia.W imię czego mial ponosić jakiekolwiek koszty udowadniania,że nie jest wielbłądem
Dyskusja nie dotyczyła celowości tego prze
pisu i tej możliwości zasądzenia tylko stosowania go wstecz
Jak ja umiem czytać ,to pierwszy post zaczynający dyskusję dotyczyl udokumentowania poniesionych kosztów a nie dzaiłania przepisu wstecz
"bladyswit" napisał:
czy żądacie jakiegoś dowodu poniesienia kosztów obrony przez uniewinnionego oskarżonego?
Ja nie bo i tak zasądzam po minimalu.
rozporządzenie w/s opłat za czynności adwokackie:
§ 2. 1. Opłaty stanowiące podstawę zasądzenia przez sądy kosztów zastępstwa prawnego nie mogą być wyższe niż stawki minimalne, o których mowa w rozdziałach 3-5, niezależnie od wysokości tych opłat ustalonych w umowie między adwokatem a klientem.
2. Sąd może przyznać opłaty wyższe od wskazanych w ust. 1, jeżeli uzasadnia to rodzaj i stopień zawiłości sprawy oraz niezbędny nakład pracy adwokata; nie mogą być one wyższe niż sześciokrotne stawki minimalne.
Nawet jeśli oskarżony jeszcze obrońcy faktycznie nie zapłacił, to w jego majątku powstał dług w wysokości nie mniejszej niż stawka minimalna, a więc co najmniej tyle mu się należy.
"witoldw1" napisał:
Jak ja umiem czytać ,to pierwszy post zaczynający dyskusję dotyczyl udokumentowania poniesionych kosztów a nie dzaiłania przepisu wstecz
Co do umiejetności ....
jupi pytał
Mam pytanko w 2006 roku toczyła się sprawa karna - oskarżony, miał adwokata z wyboru, został uniewinniony przez Sąd II Instancji, zaś kosztami sądowymi obciążono SP na podstawie art. 632 pkt 2. kpk.
Później było orzeczenie TK z 26 lipca 2006 r. i teraz po kilku latach adwokat wnosi o zasądzenie na rzecz byłego oskarżonego na podstawie art. 626§2 kpk w zw. z art. 623 pkt 2 kpk kwoty ok. 10 tyś zł podając szczegółowe wyliczenie - przejazdy autem. ile wziął kasy od oskarżonego za obronę i to zsumował. Nie dał na to kwitów, lecz jest szczegółowe wyliczenie we wniosku o zwrot kosztów - i to całkiem logiczne.
Co mam zrobić? Może ktoś miał z tym styczność.
To chyba jednak rozmawiamy o stosowaniu tego przepisu wstecz
A ja mam takie pytanie. Czy zasądzając dla uniewinnionego oskarżonego od SP koszty ustanowienia przez niego adwokata określacie stacio fisci? Co myślicie o zasądzaniu tych kosztów od SP - prokuratora, jeśli już wniesienie aktu oskarżenia było niesłuszne?
"radykał" napisał:
A ja mam takie pytanie. Czy zasądzając dla uniewinnionego oskarżonego od SP koszty ustanowienia przez niego adwokata określacie stacio fisci? Co myślicie o zasądzaniu tych kosztów od SP - prokuratora, jeśli już wniesienie aktu oskarżenia było niesłuszne?
Jak było niesłuszne, to trzeba było od ręki umorzyć.
Jasne, że trzeba było, tylko nie w moim okręgu. Według mojego okręgu umorzenie postępowania przed rozprawą to profanacja procesu (zresztą tak samo jak uniewinnienie), bo rozstrzygnięcie o istocie sprawy musi zapaść po przeprowadzeniu rozprawy. Dlatego też nieraz wiedząc, że nie ma dowodów winy często zmuszeni jesteśmy kierować sprawę na rozprawę. A wtedy czy zasądzając koszty oskarżonemu od SP wskazywać jako statio fisci prokuratora czy nie? Jak myślicie?
"radykał" napisał:
Jasne, że trzeba było, tylko nie w moim okręgu. Według mojego okręgu umorzenie postępowania przed rozprawą to profanacja procesu (zresztą tak samo jak uniewinnienie), bo rozstrzygnięcie o istocie sprawy musi zapaść po przeprowadzeniu rozprawy. Dlatego też nieraz wiedząc, że nie ma dowodów winy często zmuszeni jesteśmy kierować sprawę na rozprawę. A wtedy czy zasądzając koszty oskarżonemu od SP wskazywać jako statio fisci prokuratora czy nie? Jak myślicie?
Kilka razy wskazywałem SP- Prokuratura..., obrońcy po uprawomocnieniu się wyroków przychodzili do nas co robić. Odsyłaliśmy ich do Prok. Jak na razie w apelacjach czy też zażaleniach nie było to kwestionowane prze prok., tak jakby tej części wyroku nie czytali. Swoją drogą dlaczego Sąd ze "swojej części budżetu" ma tutaj płacić za przegraną oskarżyciela publicznego, który był stroną procesu. Rozmawiałem z ksiegową, mamy pieniądze na "urzędówki". Swoją drogą może zmusiłoby to prok. do zastanowienia się nad sprawą zanim sporządzą a/o i prześlą go do sądu....
No właśnie. Też uważam, że uniewinniając oskarżonego i zasądzając mu koszty powinniśmy wskazywać jako SP prokuratora, bo niby dlaczego sąd ma płacić za niesłuszne oskarżenia. Może ktoś z Was przerabiał już taką kwestię w instancji odwoławczej? Jaki macie pogląd?
"radykał" napisał:
No właśnie. Też uważam, że uniewinniając oskarżonego i zasądzając mu koszty powinniśmy wskazywać jako SP prokuratora, bo niby dlaczego sąd ma płacić za niesłuszne oskarżenia. Może ktoś z Was przerabiał już taką kwestię w instancji odwoławczej? Jaki macie pogląd?
U nas jeszcze nikt tego nie próbował, ale ja przy pierwszej okazji robię tak samo. W końcu dlaczego Sąd ma płacić za błędy Prokuratury?
Nie znam praktyki wskazywania statio fisci i mam wątpliwości, czy taka praktyka byłaby prawidłowa. gdzieś kiedyś była już na ten temat na forum dyskusja.
"klurg" napisał:
No właśnie. Też uważam, że uniewinniając oskarżonego i zasądzając mu koszty powinniśmy wskazywać jako SP prokuratora, bo niby dlaczego sąd ma płacić za niesłuszne oskarżenia. Może ktoś z Was przerabiał już taką kwestię w instancji odwoławczej? Jaki macie pogląd?
U nas jeszcze nikt tego nie próbował, ale ja przy pierwszej okazji robię tak samo. W końcu dlaczego Sąd ma płacić za błędy Prokuratury?
Fajnie by było, ale tak naprawdę to mrzonki. Polecam lekturę postanowienia Sądu Najwyższego z 10 maja 2000 roku w sprawie III Kz 52/00, w którym SN stwierdza, że "określenie nalezności świadka lub tłumacza wyłożonych przez Skarb Państwa tymczasowo (art. 619 § 1 kpk) wtedy, gdy wydatki te związane są z wykonanymi na podstawie art. 329 § 1 kpk "czynnościami sądowymi w postepowaniu przygotowawczym" należy do właściwości sądu (lub jego prezesa)". A z kontekstu wynika, że chodzi nie tylko o określenie wysokości, ale wypłacenie tymczasowo należności, bo tego dotyczyło zażalenie.
Żeby było jasne - ja nie zgadzam się z tym, że powinien w takim przypadku płacić Sąd, zwłaszcza w przypadku kosztów psychologa uczestniczącegow przesłuchaniu dziecka w postępowaniu przygotowawczym, ale proki machają przed oczami tym orzeczeniem i wygrywają. Po prostu czerwoną mgłą zasłania oczy, w kamień zwija dłoń (jak w Celinie
Przydałoby się wreszcie pełne oddzielenie sądów od prokuratur. I niech za uniewinnienia płaci prokuratura, tak samo, jak "za te czynności", które w toku ich postepowania musi wykonać Sąd.
Dodatkowo prokuratura dostała od myśłącego organu w postaci Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej wytyczne, w których nakazuje się "wyeliminowanie nieprawidłowości w zakresie powoływania psychologa" przez prokuratora w sytuacji z art. 185a § 1 i 2 kpk. Dzięki czemu powołają się na to, że skoro sąd sam "sobie" powołał psychologa, to niech za niego płaci.
Tak na marginesie, odkąd pracuje w tym zawodzie to mam wrażenie, że zdaniem wielu (zwłaszcza w ministerstwie ale i w sądach odwoławczych nie mówiąc już o prokuratorach i mediach) sąd to organ usługowy dla prokuratury i marzą o tym aby przerzucić na sąd całkowitą inkwizycję a prokurator zajmował się tylko wnoszeniem aktów oskarżenia :-( Aż mi się krew gotuje mimo, że za oknem mróz ;-)
"skorpion" napisał:
Dodatkowo prokuratura dostała od myśłącego organu w postaci Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej wytyczne, w których nakazuje się "wyeliminowanie nieprawidłowości w zakresie powoływania psychologa" przez prokuratora w sytuacji z art. 185a § 1 i 2 kpk. Dzięki czemu powołają się na to, że skoro sąd sam "sobie" powołał psychologa, to niech za niego płaci.
Ja w takiej sytuacji słucham dzieci w obecności psychologa - za którą to obecność płacę. Ale jeżeli prokurator chce mieć opinię tegoż psychologa - to już musi sobie dopuścić dowód z jej opinii i za nią zapłacić. Ja nawet nie dopuszczam na posiedzeniu pytań do biegłego - gdyż nie jest to przedmiotem posiedzenia
"radykał" napisał:
Tak na marginesie, odkąd pracuje w tym zawodzie to mam wrażenie, że zdaniem wielu (zwłaszcza w ministerstwie ale i w sądach odwoławczych nie mówiąc już o prokuratorach i mediach) sąd to organ usługowy dla prokuratury i marzą o tym aby przerzucić na sąd całkowitą inkwizycję a prokurator zajmował się tylko wnoszeniem aktów oskarżenia :-( Aż mi się krew gotuje mimo, że za oknem mróz ;-)
Wrażenie całkowicie słuszne. :sad:
Na dodatek czasami bywa tak, że organ wnoszący akt oskarżenia jest ze szczebla okręgowego, apelacyjnego lub nawet krajowego (ze wszystkimi konsekwencjami finansowo-wynagrodzeniowymi), a szczebel organu prowadzącego postępowanie inkwizycyjne to rejon (z takimiż konswekwencjami).
"censor" napisał:
Na dodatek czasami bywa tak, że organ wnoszący akt oskarżenia jest ze szczebla okręgowego, apelacyjnego lub nawet krajowego (ze wszystkimi konsekwencjami finansowo-wynagrodzeniowymi), a szczebel organu prowadzącego postępowanie inkwizycyjne to rejon (z takimiż konswekwencjami).
bo się art. 25 § 2 kpk nie wiedzieć czemu nie przyjął. Kilka razy próbowałem, i jakoś sąd apelacyjny nie chce sobie brać na klatę apelacji od wyroku sądu okręgowego
"markosciel" napisał:
Ja w takiej sytuacji słucham dzieci w obecności psychologa - za którą to obecność płacę. Ale jeżeli prokurator chce mieć opinię tegoż psychologa - to już musi sobie dopuścić dowód z jej opinii i za nią zapłacić. Ja nawet nie dopuszczam na posiedzeniu pytań do biegłego - gdyż nie jest to przedmiotem posiedzenia
Marko u mnie robimy dokładnie tak samo.
nie widzę powodów bym miał zlecać jakąś opinie.
przepis wymaga od sądu wyłącznie obecności psychologa przy przesłuchaniu dziecka.
"radykał" napisał:
No właśnie. Też uważam, że uniewinniając oskarżonego i zasądzając mu koszty powinniśmy wskazywać jako SP prokuratora, bo niby dlaczego sąd ma płacić za niesłuszne oskarżenia. Może ktoś z Was przerabiał już taką kwestię w instancji odwoławczej? Jaki macie pogląd?
w instancji odwoławczej nie znam, ale pogląd wydaje się słuszny i znajduje oparcie w uzasadnieniu wyroku TK sygn. SK 21/04, który szerszym echem się nie odbił, gdzie TK moim zdanie bardzo trafnie wskazał, że:
"Trybunał Konstytucyjny potwierdza, że w państwie prawnym zasadą powinno być obciążanie kosztami postępowania tej ze stron, która w jego toku nie zdołała utrzymać swojego stanowiska. W odniesieniu do zakończonych uniewinnieniem postępowań z oskarżenia publicznego oznacza to, że koszty winna ponosić strona oskarżająca - organ władzy publicznej, a faktycznie - Skarb Państwa"
Dzięki Prorator. Na razie nie mogę napisać czemu dziękuję. Ale będzie zabawnie
Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 kwietnia 2011 r. II KK 322/10
Zasądzając od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego określoną kwotę tytułem zwrotu kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu, sąd nie jest zobowiązany do wskazywania jednostki organizacyjnej, ze środków której nastąpić ma wypłata należności. W tej bowiem kwestii decydować może sąd, który wydał orzeczenie w pierwszej instancji, orzekający w postępowaniu wykonawczym.
OSNKW z. 8, poz. 74
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.