przepis wygląda tak:
art 138 par. 1 kpc jeżeli doręczający nie zastanie adresata w mieszkaniu, może doręczyć pismo sądowe dorosłemu domownikowi, a gdyby go nie było - administracji domu, dozorcy domu lub sołtysowi, jeżeli osoby te nie są przeciwnikami adresata w sprawie i podjęły się oddania mu pisma.
stan faktyczny wygląda tak:
Adresata nie ma w domu więc listonosz zostawia pismo dorosłemu domownikowi (matka). Dowód doręczenia (odpisu pozwu i wezwania na rozprawę) wraca, więc wszystko gra. Po kilku dniach do sądu wpływa pismo matki o treści "Myślałam, że oddam synkowi te pisma, ale on wyjechał i nie wiem dokąd. Dzwoniłam do niego i czytałam mu trochę (dlatego przesyłka została otwarta ), ale nie chciał słuchać. Dlatego pisma sądowe zwracam w załączeniu"
a pytanie wygląda tak:
Czy takie doręczenie w świetle art 138 jest w ogóle skuteczne, czy też jest to nowy sposób na doprowadzenie powoda do czarnej rozpaczy związanej z brakiem informacji o miejscu zamieszkania ? Bądź też, czy doręczenie następuje (poprzez fikcję), z chwilą gdy dorosły domownik podjął się oddania pisma adresatowi z wszelkimi konsekwencjami dla strony ?
Raczej skuteczne
Z kazusu wynika, że wyjechał co nie znaczy, że zmienił miejsce zamieszkania, dorosły domownik podjął się przekazania pisma i faktycznie starał się to uczynić. Adresat mógł się z pismem zapoznać, ale zrezygnował.
Podzielam stanowisko Gilgamesza. Skoro matka przyjęła przesyłkę w celu oddania jej synowi (sama tak przecież napisała) to znaczy, że jeszcze w tym dniu syn zamieszkiwał razem z nią (tak przynajmniej można by domniemywać). Gdyby z nią nie mieszkał powinna była odmówić przyjęcia przesyłki powołując się na to, że nie jest to miejsce zamieszkania jej syna.
Zgadzam się z przedmówcami. Dorosły domownik nie ma obowiązku odebrania korespondencji nie do niego adresowanej. Jeżeli adresat zmienił miejsce zamieszkania, domownik zawsze może nie przyjąć. Wtedy albo poinformuje listonosza o tej zmianie (lepsze rozwiązanie dla adresata) albo przesyłka pozostanie do awiza i w konsekwencji będzie mogła zostać uznana za doręczoną. Odebranie pisma przez dorosłego domownika ma bardzo poważne konsekwencje procesowe. Tłumaczenia jak w kazusie można brać natomiast pod uwagę przy rozpoznawaniu ewentualnego wniosku o przywrócenie terminu.
Przesyłkę odebrał dorosły domownik, podjął się doręczenia jej adresatowi zatem doręczenie jest skuteczne.
Dzięki serdeczne. Ostatecznie również zająłem to stanowisko, a moje wątpliwości pojawiły się
w związku z sygnalizowanymi przeze mnie możliwościami nadużyć w celu obstrukcji postępowania, ale także możliwością naruszenia prawa strony do obrony w procesie. Ostatecznie między mamą a synem może istnieć konflikt, o którym nawet sądowi się nie śniło.
Może w istocie tak być, z tym, że o ile sama strona nie wykaże, że doręczenie nastąpiło na adres który nie jest już jej miejscem zamieszkania ( pismo mamy to jednak w tym względzie nieco za mało ) przyjmowałbym, że doręczenie było skuteczne.
Wszyscy są dość zgodni, ja tylko dorzucam jeszcze jeden argument za przyjęciem doręczenia- jeżeli między matką a synem jest konflikt, syn zawsze może wnosić o przywrócenie terminu i wykazywać ten konflikt dostępnymi środkami dowodowymi. Nigdy nie wiemy czy dorosły domownik przekaże treść listu adresatowi.