Forum sędziów
art 691 par 1 k.c. w razie śmieric najemcy lokalu mieszkalnego w stosunek najmu wstępują : małżonej niebędący najemcą, dzieci najemcy i jego małżonka (...) oraz osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą.
I właśnie mam problem z tym wspólnym pożyciem. Jest orzeczenie SN z 2002, w którym sprowadzono współne pozycie tylko i wyłącznie do konkubinatu.
Nie bardzo jednak moę się zgodzić z traktowaniem "wspólnego pożycia" tyko i wyłącznie jako konkubinatu. Obecnie mam kilka spraw o ustalenie wstąpienia w stosunek najmu, gdzie ludzie kilka lat mieszkali z najemcami, prowadzili z nimi wspólne gospodarstwo domowe, dokonywali opłat itp, ale nie był to konkubinat, tylko coś na wzór relacji rodzic - dziecko, a także sprawę wspólnego zamieszkiwania dwóch panów, niestety z materiału dowodowego nie wynika, aby najemca z zamieszkującym lokal powodem współżył ( z zeznań świadków wynika, że "mieszkali razem od kilu lat i żadne dziewczyny nie przychodziły). Jeśli wziąć pod uwagę wspomniane orzeczenie SN, to sytuacja homoseksualistów byłaby przesądzona, a przecież byłabyto dyskryminacja.
Czy w Waszej ocenie można aż tak zawężać krąg osób uprawnionych do wstąpienia w stosunek najmu.
Jak rozumiecie znaczenie "wspólnego pożycia z najemcą", czy jest to tylko i wyłącznie konkubinat?
PS szanownych Panów Dreda i Baldegoswita uprzejmie proszę o nie robienie sobie żartów z powaznych problemów z zakresu prawa cywilnego !!!
Ola
Słusznie powiedziane: żadnych żartów. To są poważne sprawy, koleżanka Ola musi rozwiązać czyjś ważny życiowy problem, zdecydować o czyjejś przyszłości i nie mogę zaakceptować sytuacji, gdy ktoś będzie sobie na tym forum robił z tego żarty. Dlatego od tego momentu każdy żart z jakiegokolwiek z węzłowych zagadnień prawa cywilnego będzie karany natychmiastowym przypisaniem do nicka "żartownisia" oślich uszu. Howgh.
[ Dodano: Nie Lis 04, 2007 10:42 pm ]
Moim zdaniem pożycie to wspólnota osób mająca wymiar cielesny, emocjonalny i gospodarczy o charakterze trwałym.
Cielesność pożycia wyraża się w zachowaniach seksualnych, emocjonalność w szczególnym, silnym i pozytywnym zaangażowaniu emocjonalnym do osoby pozostającej we wspólnocie, a gospodarczość we wspólnym dysponowaniu majątkiem partnerów (np. prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego).
Tym samym do stwierdzenia wspólnego pożycia, poza wymiarem gospodarczym, konieczny jest też element cielesny. Podobnie to pojęcie jest rozumiane w przypadku art. 115 par. 11 k.k., co ma w procesie karnym znaczenie np. dls przyznania praa odmowy składania zeznań. Nie wyobrażam sobie, by takie prawo przysługiwało komuś kto jedynei mieszka z oskarżonymn i np. płaci za niego rachunki.
Nic dodać, nic ująć.... ??:
Jestem tego samego zdania co bladyswit.
Moim zdaniem pożycie to wspólnota osób mająca wymiar cielesny, emocjonalny i gospodarczy o charakterze trwałym.
Cielesność pożycia wyraża się w zachowaniach seksualnych, emocjonalność w szczególnym, silnym i pozytywnym zaangażowaniu emocjonalnym do osoby pozostającej we wspólnocie, a gospodarczość we wspólnym dysponowaniu majątkiem partnerów (np. prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego).
Tym samym do stwierdzenia wspólnego pożycia, poza wymiarem gospodarczym, konieczny jest też element cielesny. Podobnie to pojęcie jest rozumiane w przypadku art. 115 par. 11 k.k., co ma w procesie karnym znaczenie np. dls przyznania praa odmowy składania zeznań. Nie wyobrażam sobie, by takie prawo przysługiwało komuś kto jedynei mieszka z oskarżonymn i np. płaci za niego rachunki.
NO to po ptokach :-///
Droga Beleg!To może jednak chcesz przeczytać "inną interpretację"?!
"Dred" napisał:
Droga Beleg!To może jednak chcesz przeczytać "inną interpretację"?!
O tak, proszę.... :-((((
Może czasem warto pójść pod prąd obowiązującej wykładni...
A z tymi gejami to też możnaby się zastanawiać....
"bladyswit" napisał:
Może czasem warto pójść pod prąd obowiązującej wykładni...
A z tymi gejami to też możnaby się zastanawiać....
Myślę, że w przypadku pary homoseksualnej zamieszkałej razem moglibyśmy mówić o wspólnym pożyciu, jeśli ich wzajemne relacje były takie jak w małżeństwie lub konkubinacie.
"jarocin" napisał:
Może czasem warto pójść pod prąd obowiązującej wykładni...
A z tymi gejami to też możnaby się zastanawiać....
Myślę, że w przypadku pary homoseksualnej zamieszkałej razem moglibyśmy mówić o wspólnym pożyciu, jeśli ich wzajemne relacje były takie jak w małżeństwie lub konkubinacie.
We wspomnianym przeze mnie orzeczeniu SN jest zastosowana wykładnia zawężająca. A zatem małżeństwo lub konkubinat, to tylko związek kobiety i mężczyzny.
Ale ja i tak pójdę pod prąd tej wykładni :-)
"Beleg" napisał:
Może czasem warto pójść pod prąd obowiązującej wykładni...
A z tymi gejami to też możnaby się zastanawiać....
Myślę, że w przypadku pary homoseksualnej zamieszkałej razem moglibyśmy mówić o wspólnym pożyciu, jeśli ich wzajemne relacje były takie jak w małżeństwie lub konkubinacie.
We wspomnianym przeze mnie orzeczeniu SN jest zastosowana wykładnia zawężająca. A zatem małżeństwo lub konkubinat, to tylko związek kobiety i mężczyzny.
Ale ja i tak pójdę pod prąd tej wykładni :-)
Może zasłużysz na tytuł tęczowego sędziego
"jarocin" napisał:
Może czasem warto pójść pod prąd obowiązującej wykładni...
A z tymi gejami to też możnaby się zastanawiać....
Myślę, że w przypadku pary homoseksualnej zamieszkałej razem moglibyśmy mówić o wspólnym pożyciu, jeśli ich wzajemne relacje były takie jak w małżeństwie lub konkubinacie.
We wspomnianym przeze mnie orzeczeniu SN jest zastosowana wykładnia zawężająca. A zatem małżeństwo lub konkubinat, to tylko związek kobiety i mężczyzny.
Ale ja i tak pójdę pod prąd tej wykładni :-)
Może zasłużysz na tytuł tęczowego sędziego
raczej na gola...
Przy tych gejach zwróć uwagę na art. 18. Konstytucji:
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
"bladyswit" napisał:
Przy tych gejach zwróć uwagę na art. 18. Konstytucji:
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Nie wyklucza to jednak wg mnie, że dwaj mężczyźni (lub dwie kobiety) mogą pozostawać we wspólnym pożyciu.
Ale to będzie niekonstytucyjne wspólne pożycie
A trzech mężczyzn? Albo dwóch mężczyzn i jedna kobieta? Albo jeden mężczyzna i trzy kobiety? Przecież wspólne pożycie możliwe jest również i w takich układach. Natura zna takie przypadki.
całkowicie popieram stanowisko ubi coś -tam (to chyba z fantastyki od Dicka )
- a tak na marginesie -Północ czy Południe
"elew" napisał:
całkowicie popieram stanowisko ubi coś -tam (to chyba z fantastyki od Dicka )
- a tak na marginesie -Północ czy Południe
Ale jakie stanowisko?
W RP wspólne pożycie jest możliwe jedynie między niewiastą a mężczyzną. Koniec i basta !!!
legalne pożycie to jest tylko niemożliwe między homo sapiens sapiens i zwierzaczkiem
oraz między 17 lat i wzwyż, a piętnaście lat i w dół
a poza tym nie mylmy związku małżeńskiego, a stanem faktycznym
o czym ja tu w ogóle pisze -apage
znowu się zapędzę w cywilne u nas jeden mężczyzna cofnął wniosek o ściganie drugiego - umorzone - klepnięte! Jak w karnym można, to chyba tym bardziej w cywilnym?
chodzi o znęty ??:
nie kradzież - konkubent cofnął wniosek o ściganie konkubenta! Nie ma jak polityczna poprawność;-)
Chodziło mi tylko o wskazanie, że oderwanie pojęcia ,,wspólne pożycie" od konkubinatu prowadzi nas w bardzo dziwne rejony rozważań.
PS. Tytuł książki Dicka to oczywście ,,Ubik", a mój nick nie ma z nim nic wspólnego. Ale ciekawe skojarzenie.
mogłeś mnie tak nie upokarzać z tym Ubikiem -miało być dowcipnie, a wyszło jak zawsze
"jarocin" napisał:
Przy tych gejach zwróć uwagę na art. 18. Konstytucji:
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Nie wyklucza to jednak wg mnie, że dwaj mężczyźni (lub dwie kobiety) mogą pozostawać we wspólnym pożyciu.
Kwestia art 18 Konstytucji nie może prowadzić jednak do dyskryminacji osób tej samej płci. Tutaj z kolei art 32 Konstytucji powinien mieć pierwszeństwo. Skoro na wspólne pożycie decydują się osoby tej samej płci, to powinny korzystać z takich samych praw jak inni, to czy mogą zawrzeć związek małżeński, czy nie to zupełnie inna sprawa, bo oczywiście nie mogą.
No właśnie chyba jest inaczej. Zróżnicowanie uprawnień określonych grup osób (a więc naruszenie zasady równości) jest usprawiedliwione jeżeli przemawiają za tym inne wartości konstytucyjne. Przyznanie zatem rodzinie (w rozumieniu mężczyzna + kobieta) pewnych przywilejów nie oznacza więc dyskryminacji innych osób,bo przemawia za tym konstytucyjna ochrona rodziny. Nie chcesz chyba powiedzieć, że to, iż żona dziedziczy na postawie ustawy po mężu, albo, że małżonkowie mogą się wspólnie rozliczać z PIT dyskryminuje osoby niebędące małżeństwem?
Będę się upierał, że odejście od klasycznego pojęcia rodziny prowadzi do niepokojących konsekwencji. Onacza nie tylko akceptację dla związków homoseksulnych, ale także np. dla wielożeństwa. Nic przecież nie stoi na przeszkodzie, aby uznać mormońską czy arabską rodzinę typu 1 mężczyzna + 10 kobitek za pozostającą we wspólnym pożyciu.
Swoją drogą, gdyby się pożarli, to rozliczenie majątkowe takiego ,,konubinatu" byłoby koszmarem.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.