Forum sędziów
Prowadzę sprawę z art. 224 par. 2 kk, a stan faktyczny kształtuje się tak, iż rodzi u mnie poważne wątpliwości co do tego, czy wyczerpane zostały znamiona czynu.
Pewien pan, który spożywał wódkę na ławeczce w trakcie kontroli przez Policję nie był zainteresowany okazaniem policjantom swoich dokumentów. Jak mozna się domyślać sytuacja ta policjantom się nie spodobała i podjęta została decyzja o wycieczce z panem na komendę. Także ten pomysł nie spotkał się z jego aprobatą i nie wykonał polecenia, aby wsiąćć do pojazdu. Funkcjonariuszka złapała pana za rękę i chciałą go do wsadzić do pojadu, na co on się wyszarpnął. Nie kierował siły fizycznej na policjantkę, nie dotknął jej nawet, jedynie wyszarpnął się z uchwytu. Ponadto wymachiwał rękami, ale jak wynika z zeaznań policjantów nie miał zamiaru nikogo uderzyć i nikogo nie udeżył. Po zastosowaniu chwytu transportowego pałką tonfa, przez innego funkcjonariusza pan został osadzony w pojeździe.
W sumie to niby zostąła użyta przez niego siła fizyczna, wyszarpnięcie miało na celu utrudnienie lub nawet uniemożiwienie jego zatrzymania, ale zastanawiam się czy jest to wystarczające, aby mówić o stosowaniu przemocy w rozumieniu art. 224 par 2 kpk. Nie wynika mi z tego, aby zachowanie takie stanowiło używanie przemocy w celu uniemożliwienia czynności policjantom. Mi się zawsze wydawało, że przemoc powinna mieć charakter wpływający na sferę psychiczną danej osoby i powoodwać u takiej osoby powstanie skutku w postaci odstapienia od czynności. Wydaje mi się, że samo tylko wyszarpnięcie i wymachiwanie rękoma bez zamiaru uderzenia kogokolwiek takiego charakteru nie ma.
Ciekaw jestem, czy ktoś z was zetknął się z podobną sytuacją?
Jak rozumiem akt oskarżenia sporządzony przez policję z datą 31 grudnia 2008
A do rzeczy dla mnie nie ma tutaj przemocy, w tym wypadku chodzi o zmuszanie funkcjonariusza do odstąpienia od czynności, tutaj jest utrudnianie czynności. Dla mnie przemoc z art. 224 par. 2 musi być "ofensywna" a nie "defensywna".
Moim zdaniem również w opisanym kazusie o przemocy mowy być nie może.
Kojarzę jeszcze z aplikacji, że to musi być tzw. czynny opór, a nie bierny. Krótko mówiąc, jeżeli pacjent kładzie się na ziemię albo chwyta np. ławki aby uniemożliwić jego doprowadzenie, to nie używa przemocy wobec funkcjonariusza. Można chyba umorzyć na brak znamion.
"romanoza" napisał:
A do rzeczy dla mnie nie ma tutaj przemocy, w tym wypadku chodzi o zmuszanie funkcjonariusza do odstąpienia od czynności, tutaj jest utrudnianie czynności. Dla mnie przemoc z art. 224 par. 2 musi być "ofensywna" a nie "defensywna".
zgadzam się z w/w jak zwykle wyszarpnięcie się nie jest zmuszaniem funkcjonariusza do odstąpienia od czynności.
Serdecznie wszystkim dziękuję za odpowiedzi. Mam nadzieję tylko, że mój SO czegoś innego nie wymyśli.
A co do czasu sporzadzenia A.O., to co prawda nie jest 31.12, ale na tyle blisko że wpisuje się radosną twórczość z okazji końca roku
Nie chcę zakładac nowego wątku, a mam podobna sytuację :
Policjanci zatrzymuja do kontroli samochód. Kierowaca otrzymuje mandat za jazdę bez gasnicy itp. Jego pasażer - właściciel samochodu - niejako zdenerwowany, że kolega za jego przewine zapłacil mandat zaczął wychodzic z samochodu i chodzic, co zdenerwowało policjantow, aż wreszcie prowokacyjnie rzucił przed nich niedopałek papierosa. Policjant poinformował wówczas o nałozeniu mandatu, a mój oskarzony powiedział, że przyjmuje. Policjant wipisal mandat, a oskarzony w trakcie jego podpisywania powiedzial do policjanta "spotkamy się po cywilnemu i masz wpie... za to, że wypisałes mi mandat.
mam swoją koncepcję, ale nie chce sugerować. Tyle tylko powiem, że czynność wypisywania mandatu nie kończy sie przy podpisaniu, bo trzeba wtedy 2 kopie z pouczeniem i numerem konta wręczyć ukaranemu, a 3 kopie policjant zostawia dla siebie.
Więc jakie jest Wasze zdanie : groźba była w celu zmuszenia funkcjonariusza do zaniechania prawnej czynnosci słuzbowej ? Wtedy skazanie. czy tz w innym celu np. zemsty itp. wtedy uniewinienie. Daodam, że pokrzywdzony cofnął wniosek o ściganie z 190.
dzieki.
A co mówi oskarżony ?
oskarzony jak oskarzony nie grozil w ogole, ot tak po podpisaniu mandatu powiedział, że chciałby sie później z nim spotakc i porozmawiac dlaczego którys raz go juz zatrzymuje porozmawiac, ze przecież sa z jednego podwórka i byli kiedys kumplami itd
Ogólnie jest tak, że przyjęło się policjantom wierzyć.
Ale to nie jest najlepsze rozwiązanie - bo kiedyś po przeprowadzeniu dość dużego postępowania dowodwego - zdarzyło mi się przyjąć, że sprawca czynnej napaści na policjanta na służbie dziłał w ramach obrony koniecznej - i wyrok został przez sąd odwoławczy utrzymany w mocy. Więc jednak trzeba trochę chociażby ostrożności przy ocenie ich zeznań.
A tak dla oceny stanu faktycznego prze fuknkcjonariuszy policji polecam artykuł w dzisiejszej Polityce o drogówce - i ocenach stanów faktycznych przez nich dokonywanych.
Mi w szczególności podobał się tekst, gdy sprawca wykroczenia pytał czy nie można byłoby porzestać na pouczeniu i odpowiedź, że na pouczenia był czas w szkole.
Tak więc należy jednak do zeznań policjantów podchodzić z należytą ostrożnością ??:
Tu nie tyle chodzi o ocenę dowodów a bardziej o zamiar. Bezsporne jest, iz zgodzil sie przyjąc mandat. Teraz moja watpliwość wywodzi się z tego, iz słowa spotkamy sie na miescie i masz wpeir... moim zdaniem nie były wypowiedziane w celu zaniechania prawnej czynnosci słuzbowej czyli ukarania mandatem - bo mandat przeciez przyjął.
Ważne, iz par. 2 nie mówi o groxbie w związku, ale wyłacznie w celu zaniechania czynnosci.
On wypowiedział te słowa nie w celu aby ten nie karał go mandatem, ale w celu aby na przyszlość uwazał itd, czy tez po prostu ulzył sobie.
Co wy na to ?
Cóż, na mój nos gość po prostu ulżył sobie, tym bardziej tak myślę, jeżeli to zrobił przy tym drugim policjancie.
To było przy drugim policjancie, ale obiektywna skutecznośc groźby, czyli wpływ, zdolność, zdatność do zaniechanie czynnosci nie ma znaczenia. Wazny jest zamiar kierowania, bo jezli nie w celu zaniechania dokonywanej czynności to uniewinienie.
"Robek321" napisał:
To było przy drugim policjancie, ale obiektywna skutecznośc groźby, czyli wpływ, zdolność, zdatność do zaniechanie czynnosci nie ma znaczenia. Wazny jest zamiar kierowania, bo jezli nie w celu zaniechania dokonywanej czynności to uniewinienie.
A jak uniewinnienie, to apelacja i co najmniej 90% szans na uchylenie
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.