Forum sędziów
pomóżcie...mam dwie wątpliwości, a oto stan faktyczny:
osoba fizyczna reprezentowana przez profesjonalistę wnosi o "ustalenie istnienia stosunku najmu" przeciwko "spółdzielni X w upadłości reprezentowanej przez syndyka". w uzasadnieniu podnosi, że przedmiotowy lokal otrzymała od poprzednika prawnego spółdzielni na podstawie decyzji o przydziale i umowy o przydział, którą następnie potwierdziła spółdzielnia X umową najmu. nieruchomość na której stoi budynek z przedmiotowym lokalem jest przedmiotem sporu o własność (oddalony wk o zasiedzenie złożony przez spółdzielnię X, apelacja nieprawomocnie oddalona).
co myślicie o określeniu pozwanego i czy toczący się spór o własność, póki co wskazujący, że Spółdzielnia X nie jest właścicielem nieruchomości, nie powinno skutkować A) zawieszeniem do czasu prawomocnego zakończenia zasiedzenia, B) w przypadku oddalenia wku o zasiedzenie oddaleniem powództwa, no i czy trzeba byłoby czepiać się takiemu określeniu pozwanego?
Wydaje mi się, że w sprawie o ustalenie istnienia stosunku najmu pozwanym powinien być wynajmujący. To nie musi być właściciel, lecz druga strona stosunku najmu. W tej sytuacji kwestia zasiedzenia nie ma chyba znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
dzięki Tomasz
A pozwany powinien być " syndyk masy upadłości spółdzielni XY", a nie spółdzielnia reprezentowana przez syndyka
[ Dodano: Wto Sty 13, 2009 11:09 pm ]
Odnośnie czepiania się oznaczenia strony to ja bym się przyczepiła. W lexie w komentarzach pod przepisami prawa upadłościowego dotyczącymi skutków ogłoszenia upadłości na postępowania sądowe są fajne komentarze dotyczące statusu syndyka w postępowaniu przed sądem, w których jest to dobrze opisane.
[ Dodano: Wto Sty 13, 2009 11:15 pm ]
Syndyk działa w imieniu własnym, ale na rzecz upadłego, czy jakoś tak to było. Jest w tych komentarzach.
co to znaczy apelacja nieprawomocnie oddalona?
Orzeczenie sadu drugiej instancji jest orzeczeniem prawomocnym.
Brak podstaw do zawieszenia postępowania.
"Darby" napisał:
co to znaczy apelacja nieprawomocnie oddalona?
Orzeczenie sadu drugiej instancji jest orzeczeniem prawomocnym.
Brak podstaw do zawieszenia postępowania.
to oczywiście moja nieścisła wypowiedź, chodziło mi o to, że postanowienie I instancji jest nieprawomocne, a apelacja podobno oddalona, (akta jeszcze nie wróciły)
[ Dodano: Sro Sty 14, 2009 9:06 pm ]
"aitra" napisał:
A pozwany powinien być " syndyk masy upadłości spółdzielni XY", a nie spółdzielnia reprezentowana przez syndyka
[ Dodano: Wto Sty 13, 2009 11:09 pm ]
Odnośnie czepiania się oznaczenia strony to ja bym się przyczepiła. W lexie w komentarzach pod przepisami prawa upadłościowego dotyczącymi skutków ogłoszenia upadłości na postępowania sądowe są fajne komentarze dotyczące statusu syndyka w postępowaniu przed sądem, w których jest to dobrze opisane.
[ Dodano: Wto Sty 13, 2009 11:15 pm ]
Syndyk działa w imieniu własnym, ale na rzecz upadłego, czy jakoś tak to było. Jest w tych komentarzach.
bardzo dziękuję za utwierdzenie mnie w moim czepialstwie
Czy to, że grunt na którym stoi budynek jest przedmiotem sporu o własność ma Twoim zdaniem znaczenie? tzn. czy masz wątpliwości co do legitymacji biernej? Kto inny miałby zatem ją mieć? (chyba opis problemu jest zbyt lakoniczny)
Przecież wiele gruntów (bloków, kamienic) ma nieuregulowany stan prawny i nie wpływa to na prawa lokatorów takich budowli. Stosunek najmu jest prawem obligacyjnym, skutecznym między stronami.
Ponadto w czym problem jak jest umowa najmu? Pozwany przdstawił już jakieś stanowisko?
"SSR" napisał:
Kwestia własności ma w tej sprawie znaczenie dla określenia, kto winien występować w procesie po stronie pozwanej: syndyk czy upadły. Po ogłoszeniu upadłości upadły nie traci zdolności sądowej ani procesowej i może występować samodzielnie w pewnych kategoriach spraw (nie dotyczących masy upadłości). Zgodnie z art. 144 pun syndyk występuje tylko w sprawach dotyczących "masy upadłości". Jeżeli nieruchomość nie wchodzi w skład masy, bo prawomocnie oddalono wniosek o stwierdzenie zasiedzenia, to moim zdaniem w procesie winien występować upadły a nie syndyk.
Ciekawe i przekonujące. Oznaczałoby to jednak, że należy zaczekać do prawomocności postanowienia o zasiedzeniu. Czy jednak przesłanka z art. 177 par. 1 pkt 1 kpc jest spełniona? Mam wątpliwości... Z pozywaniem upadłej spółdzielni reprezentowanej przez zarząd to procesowo może być masakra. O ile taka spółdzielnia ma w ogóle jeszcze zarząd, to najczęściej zarząd nie ma już dostępu do siedziby. Jak dokonywać doręczeń? W skrajnym przypadku może być konieczność powołania kuratora. Brrrr...
"Tomasz Zawiślak" napisał:
Kwestia własności ma w tej sprawie znaczenie dla określenia, kto winien występować w procesie po stronie pozwanej: syndyk czy upadły. Po ogłoszeniu upadłości upadły nie traci zdolności sądowej ani procesowej i może występować samodzielnie w pewnych kategoriach spraw (nie dotyczących masy upadłości). Zgodnie z art. 144 pun syndyk występuje tylko w sprawach dotyczących "masy upadłości". Jeżeli nieruchomość nie wchodzi w skład masy, bo prawomocnie oddalono wniosek o stwierdzenie zasiedzenia, to moim zdaniem w procesie winien występować upadły a nie syndyk.
Ciekawe i przekonujące. Oznaczałoby to jednak, że należy zaczekać do prawomocności postanowienia o zasiedzeniu. Czy jednak przesłanka z art. 177 par. 1 pkt 1 kpc jest spełniona? Mam wątpliwości... Z pozywaniem upadłej spółdzielni reprezentowanej przez zarząd to procesowo może być masakra. O ile taka spółdzielnia ma w ogóle jeszcze zarząd, to najczęściej zarząd nie ma już dostępu do siedziby. Jak dokonywać doręczeń? W skrajnym przypadku może być konieczność powołania kuratora. Brrrr...
Z tym upadłym to nie jest tak źle. Jest uczestnikiem postępowania upadłościowego, więc sąd upadłościowy doręcza mu pisma. Jeśli nie wskazał innego adresu to na adres z rejestru. Zarząd zazwyczaj jest, choć się niczym nie interesuje - tym lepiej dla sprawności procesu
Nie znam sprawy, ale tu chyba zawsze będzie legitymowany syndyk nawet jeżeli nieruchomość nie wchodzi w skład masy, bo pomimo tego czerpie on dochody z najmu (tak zakładam), zatem spór dotyczący najmu dotyczy też masy upadłości. To tak na szybko.
SSR bardzo serdecznie Ci dziękuję. Być może - jak wytknął mi Darby - zbyt lakonicznie opisałam stan faktyczny, ale chodziło mi dokładnie o te problemy interpretacyjno - procesowe które opisałeś
[ Dodano: Sob Sty 17, 2009 6:38 pm ]
"SSR" napisał:
Nie znam sprawy, ale tu chyba zawsze będzie legitymowany syndyk nawet jeżeli nieruchomość nie wchodzi w skład masy, bo pomimo tego czerpie on dochody z najmu (tak zakładam), zatem spór dotyczący najmu dotyczy też masy upadłości. To tak na szybko.
czyli w tym świetle uważasz, że można rozważać odrzucenie pozwu wobec wskazania przez profesjonalistę jako pozwanego "Spółdzielni reprezentowanej przez syndyka", chociaż do sprawy jako pozwany zgłosił się syndyk podpisując odpowiedź na pozew? mam skłonność do dzielenia włosa na czworo i przeprowadzałam właśnie takie analizy, jak Twoje, więc teraz oczywiście już sama nie wiem, którą drogę wybrać
"wróbel" napisał:
czyli w tym świetle uważasz, że można rozważać odrzucenie pozwu wobec wskazania przez profesjonalistę jako pozwanego "Spółdzielni reprezentowanej przez syndyka", chociaż do sprawy jako pozwany zgłosił się syndyk podpisując odpowiedź na pozew? mam skłonność do dzielenia włosa na czworo i przeprowadzałam właśnie takie analizy, jak Twoje, więc teraz oczywiście już sama nie wiem, którą drogę wybrać
Co do odrzucenia, to nie widzę takiej możliwości - na jakiej podstawie?
Przed doręczeniem pozwu uzasadniony był w tej sprawie zwrot (w gospodarczym) lub wezwanie do braków i ewentualny zwrot (w cywilnym), bo to jest taka sytuacja jakby powód napisał: "ozwany: Jan Kowalski reprezentowany przez Stanisława Nowaka" - nie wiadomo do końca kto jest pozwanym.
Jak jednak napisałaś, pozew już doręczony, a więc o zwrocie możemy zapomnieć. Skoro zgłosił się syndyk, który do tego wczuł się w rolę pozwanego, to ja bym to zostawił tak jak jest. Ewentualnie dla higieny procesowej można na rozprawie wyciągnąć od powoda oświadczenie, że używając tego niefortunnego określenia z pozwu w istocie miał na myśli syndyka.
Gdyby natomiast zaskoczył Cię i powiedział, że pozywa upadłego a nie syndyka (i pomimo pouczeń o 144 pun nadal się upierał), to też nie odrzucasz tylko oddalasz na brak legitymacji procesowej biernej (oczywiście po wcześniejszym wezwaniu upadłego na rozprawę i doręczeniu odpisu pozwu)
"SSR" napisał:
Co do odrzucenia, to nie widzę takiej możliwości - na jakiej podstawie?
Przed doręczeniem pozwu uzasadniony był w tej sprawie zwrot (w gospodarczym) lub wezwanie do braków i ewentualny zwrot (w cywilnym), bo to jest taka sytuacja jakby powód napisał: "ozwany: Jan Kowalski reprezentowany przez Stanisława Nowaka" - nie wiadomo do końca kto jest pozwanym.
Jak jednak napisałaś, pozew już doręczony, a więc o zwrocie możemy zapomnieć. Skoro zgłosił się syndyk, który do tego wczuł się w rolę pozwanego, to ja bym to zostawił tak jak jest. Ewentualnie dla higieny procesowej można na rozprawie wyciągnąć od powoda oświadczenie, że używając tego niefortunnego określenia z pozwu w istocie miał na myśli syndyka.
Gdyby natomiast zaskoczył Cię i powiedział, że pozywa upadłego a nie syndyka (i pomimo pouczeń o 144 pun nadal się upierał), to też nie odrzucasz tylko oddalasz na brak legitymacji procesowej biernej (oczywiście po wcześniejszym wezwaniu upadłego na rozprawę i doręczeniu odpisu pozwu)
serdecznie Ci dziękuję
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.