Forum sędziów
NIe wiem czy was dotyka ten problem, ale ja już po raz kolejny znalazłem się w sytuacji, gdy jednego dnia otrzymuję kilka zapowiedzi, w ostatnim przypadku dwóch spraw pięciotomowych i jednej dwutomowej po uchyle. Wcześniej (w zeszłym roku po urlopie) oczekiwało na mnie 5 uzasadnień w tym dwóch spraw wielotomowych. zgodnie z k.p.k. mam 14 dni na sporządzenie uzasadnienia, ustawodawca jednak nie przewidział takich sytuacji, gdy terminy nakładają się na siebie . W praktyce na każde uzasadnienie pozostaje mi przecież odpowiednio 1/5 i 1/3 tego terminu w sytuaci, gdy sądzę 3 razy w tygodniu wywiązanie się z tego jest niemożliwe. Pisma z prośbami o przedłużenie terminów na poszczególne uzasadnienia też wymaga czasu , a dodatkowe okresy i tak 14 dni na poszczególne uzasadnienia nie dają, w szczególności, że w międzyczasie wpływają kolejne wnioski.
Jeżeli dotykają was podobne problemy napiszcie co możemy zrobić, żeby w tej niedoli sobie pomóc.
pozdrawiam.
"akaro" napisał:
NIe wiem czy was dotyka ten problem, ale ja już po raz kolejny znalazłem się w sytuacji, gdy jednego dnia otrzymuję kilka zapowiedzi, w ostatnim przypadku dwóch spraw pięciotomowych i jednej dwutomowej po uchyle. Wcześniej (w zeszłym roku po urlopie) oczekiwało na mnie 5 uzasadnień w tym dwóch spraw wielotomowych. zgodnie z k.p.k. mam 14 dni na sporządzenie uzasadnienia, ustawodawca jednak nie przewidział takich sytuacji, gdy terminy nakładają się na siebie . W praktyce na każde uzasadnienie pozostaje mi przecież odpowiednio 1/5 i 1/3 tego terminu w sytuaci, gdy sądzę 3 razy w tygodniu wywiązanie się z tego jest niemożliwe. Pisma z prośbami o przedłużenie terminów na poszczególne uzasadnienia też wymaga czasu , a dodatkowe okresy i tak 14 dni na poszczególne uzasadnienia nie dają, w szczególności, że w międzyczasie wpływają kolejne wnioski.
Jeżeli dotykają was podobne problemy napiszcie co możemy zrobić, żeby w tej niedoli sobie pomóc.
pozdrawiam.
Kolego ,nic nie możesz zrobic tylko napisac te uzasadnienia. Ciesz się ,że teraz jest na to 14 dni ,bo ja pamiętam jeszcze czasy, kiedy było ich 7.Taka robota.
Gdy obrońca tego samego dnia otrzyma 3 uzasadnienia po 20 stron, to też ma tylko 14 dni na wszystkie apelacje....po 2 strony sztuka
Pozostaje praca w weekendy, niestety. I Witoldw1 ma rację, kiedyś to było 7 dni. Przy 14 można to sobie jakoś rozłożyć. Ja po powrocie z ostatniego urlopu na wejściu miałam 7 wniosków. A przecież wydałam kolejne orzeczenia i czekam, co będzie dalej.
"akaro" napisał:
(...) Jeżeli dotykają was podobne problemy napiszcie co możemy zrobić, żeby w tej niedoli sobie pomóc. (...)
Nie sądzić 3 razy w tygodniu
"demokryt" napisał:
(...) Jeżeli dotykają was podobne problemy napiszcie co możemy zrobić, żeby w tej niedoli sobie pomóc. (...)
Nie sądzić 3 razy w tygodniu
Otóż to
Należycie, tzn. z włączeniem zdolności przewidywania, planować swoją pracę. (I prowadzić notatki co i kiedy robisz).
ja myślałem, że postaramy się stworzyć jakąś inicjtywę ustawodawczą , a wy radzicie mi pogodzić się z bolesnym faktem lub tak planować sesje, żeby popaść w przewlekłość, czyli ... z deszczu pod rynnę ??:
tym niemniej dziękuję
akaro tu nie ma żadnego problemu wystarczy zapis, iż termin do sporządzenia kolejnego uzasadnienia biegnie od daty oddania poprzedniego ale takie proste regulacje komisji kodyfikacyjnej do głowy nie wpadają. A co do tego że adwokat może czasem pisać równolegle dwie apelacje to prawda, tyle tylko że sędzia substytuta do sporządzenia uzasadnienia nie ustanowi
akaro, chyba pozostaje Ci zwrócić się z wnioskiem do prezesa o przedłużenie terminu do sporządzenia uzasadnienia . Jak miałam do pisania kilka ciężkich uzasów na raz to tylko to mnie ratowało
Dla mnie sprawa tak naprawdę sprowadza się do modelu postępowania odwolawczego przyjetego w naszym Kraju ,gdzie istnieje domniemanie wadliwości wyroku sądu I instancji ,który musi udowadniac ,że jego wyrok nie jest do d.... Starczłoby zmienic kolejność- strona pisze apelację a potem sąd odnosi się tylko do tych kwestii, które w apelacji podniesiono. Ale to wymaga daleko idących zmian w prawie i mentalności wielu sędziów.
Pomysł na uzasadnienie jako odpowiedź na apelację jest zły, bo jedni sędziowe uzasadniają ustnie lepiej, drudzy gorzej i mogłoby się zdarzyć tak, że strona nie wiedziałaby z czym tak naprawdę walczy.
Lepszym rozwiązaniem byłaby możliwość przedstwienia przez sąd zastrzeżeń do apelacji.
Inny mój pomysł to obowiązek wskazania zakresu uzasadnienia - co do konkretnego czynu, co do winy, co do kary. Wiadomo, że są sprawy z oczywistym stanem faktycznym, w których adwokat będzie walczył co najwyżej o zawiasy albo o krótszy zakaz prowadzenia pojazdów.
Uzasadnienie co do kary mogłoby wyglądać tak:
Sąd na podstawie zgromadzonych dowodów uznał oskarżonego Jana W. winnym popełnienia zarzucanego mu czynu.
ewentualnie: Czyn ten jest szkodlliwy społecznie bo ...
Wymierzono karę [i tu już jak w normalnym uzasadnieniu]
A jeszcze lepszym rozwiązaniem, nie wymagającym zmian ustawodawczych - zmiana mentalności sądów odwoławczych.
Bo w chwili obecnej jest tak: piszesz 20 stron uzasadnienia zabezpieczając się na wszystkie sposoby przed tym, co może być napisane w apelacji, ale nie przewidzisz, że adwokat (lub jeszcze gorzej - oskarżony) wyskoczy z jakąś totalną bzdurą, a sąd odwoławczy, zamiast w trzech celnych zdaniach odprawić natręta, uchyla wyrok z uzasadnieniem "Sąd nie rozważył...".
Jednocześnie na szkoleniach często powtarza się "uzasadnienia sądów I instancji są za długie". Jest w tym sporo racji to, bo jaki sens ma pisanie pijaka czy wykroczenia na 10-12 stron, z czego 3/4 kopiuj-wklej tak na wszelki wypadek? Tyle tylko, że jeśli się skróci uzasadnienie do 3 stron, to łatwo nadziać się na "sąd nie rozważył..."
Z moich obserwacji wynika, że sąd odwoławczy krótkie uzasadnienie, a dokładniej mające mało zapisanych stronic, z zasady uważa za podejrzane, jakby przyświecała temu myśl, że to nie wypada tak mało kartek zapisać. I jak niejeden z nas sobie radzi, żeby bardziej wypadało? Ano np. podobne sformułowania po kilka razy używane, o oskarżonym nie inaczej jak kilkanaście co najmniej razy ,,oskarżony w niniejszej sprawie Jan Kowalski', kopiuj-wklej większość tego co w komentarzach o np. umyślności czy nieumyślności, chociażby w sprawie żadnych wątpliwości co do winy nie było, a przy tym pisane to wszystko 16-tką, podwójna interlinia itp.
A lasy cierpią
"pmaciej7" napisał:
Pomysł na uzasadnienie jako odpowiedź na apelację jest zły, bo jedni sędziowe uzasadniają ustnie lepiej, drudzy gorzej i mogłoby się zdarzyć tak, że strona nie wiedziałaby z czym tak naprawdę walczy.
ale przecież strona zawsze walczy ze wszystkim, a SO zwykle uchyla też cały wyrok, to co za różnica co napiszesz w uzasie? ja tam uważam, że to sędzia powinien decydować czy pisze uzasa... na własne ryzyko, że bez uzasa SO orzeknie, że nie wiedział dlaczego taki był wyrok, więc uchyłka (teraz też tak robi, to co za różnica). kretyńskie uzasy w sprawach pijaków, gdzie 90% uzasa jest nie na temat apelacji (bo oskarżony chce tylko zmniejszenia zakazu z 2 lat do roku ) sa przecież bezsensowną stratą czasu.
W przedmiocie uzasadnień :
była u nas jakiś czas taka sytuacja, że orzekał kolega asesor, któremu pan prezydent "nie zdążył" wręczyć nominacji. W rezultacie z dnia na dzień chłopak musiał przestać sądzić. Ale przecież coś tam pokończył - i jak powpływały wnioski o uzasadnienie, to nie mógł ich rzecz jasna sporządzić. Sprawa była oczywista, że strony musiałby składać apelacje od wyroku bez uzasadnienia. No i okręg był w kropce - czy od razu uchylać, czy nie. Nie bardzo orientuję się, jak to się zakończyło, ale pojawiło się chyba i takie orzeczenie, że okręg uchylił, bo "nie mógł zapoznać się z tokiem myślowym sadu I instancji". Ale ta koncepcja chyba szybko upadła, bo w końcu przedmiotem oceny jest wyrok, a nie uzasadnienie.
Wniosek : da się przeżyć bez uzasadnienia wyroku.
Swoją drogą, wystarczyłoby, żeby do przepisu o treści uzasadnienia dodać jedno słowo "zwięzłe" - i po sprawie.
"akkon" napisał:
Swoją drogą, wystarczyłoby, żeby do przepisu o treści uzasadnienia dodać jedno słowo "zwięzłe" - i po sprawie.
I po jakimś roku czy dwóch praktyka sądów odwoławczych i orzecznictwo SN spowodowałoby, że te zwięzłe motywy byłyby co najmniej tak obszerne jak dzisiejsze uzasadnienia
"akkon" napisał:
W przedmiocie uzasadnień :
była u nas jakiś czas taka sytuacja, że orzekał kolega asesor, któremu pan prezydent "nie zdążył" wręczyć nominacji. W rezultacie z dnia na dzień chłopak musiał przestać sądzić. Ale przecież coś tam pokończył - i jak powpływały wnioski o uzasadnienie, to nie mógł ich rzecz jasna sporządzić. Sprawa była oczywista, że strony musiałby składać apelacje od wyroku bez uzasadnienia. No i okręg był w kropce - czy od razu uchylać, czy nie. Nie bardzo orientuję się, jak to się zakończyło, ale pojawiło się chyba i takie orzeczenie, że okręg uchylił, bo "nie mógł zapoznać się z tokiem myślowym sadu I instancji". Ale ta koncepcja chyba szybko upadła, bo w końcu przedmiotem oceny jest wyrok, a nie uzasadnienie.
Wniosek : da się przeżyć bez uzasadnienia wyroku.
Swoją drogą, wystarczyłoby, żeby do przepisu o treści uzasadnienia dodać jedno słowo "zwięzłe" - i po sprawie.
Jak dostał nominację to wszystkie uzasadnienia pisał - po kilku miesiącach i powyrzucał wszystkie notatki - masakra
A po co on je pisał te uzasadnienia po tym, jak odwoławczy porozpoznawał już od tych wyroków środki odwoławcze? No chyba, że odwoławczy bezradny czekał, aż mu eksasesor poda na tacy
"pmaciej7" napisał:
Pomysł na uzasadnienie jako odpowiedź na apelację jest zły, bo jedni sędziowe uzasadniają ustnie lepiej, drudzy gorzej i mogłoby się zdarzyć tak, że strona nie wiedziałaby z czym tak naprawdę walczy.
Lepszym rozwiązaniem byłaby możliwość przedstwienia przez sąd zastrzeżeń do apelacji.
Inny mój pomysł to obowiązek wskazania zakresu uzasadnienia - co do konkretnego czynu, co do winy, co do kary. Wiadomo, że są sprawy z oczywistym stanem faktycznym, w których adwokat będzie walczył co najwyżej o zawiasy albo o krótszy zakaz prowadzenia pojazdów.
Uzasadnienie co do kary mogłoby wyglądać tak:
Sąd na podstawie zgromadzonych dowodów uznał oskarżonego Jana W. winnym popełnienia zarzucanego mu czynu.
ewentualnie: Czyn ten jest szkodlliwy społecznie bo ...
Wymierzono karę [i tu już jak w normalnym uzasadnieniu]
A jeszcze lepszym rozwiązaniem, nie wymagającym zmian ustawodawczych - zmiana mentalności sądów odwoławczych.
Bo w chwili obecnej jest tak: piszesz 20 stron uzasadnienia zabezpieczając się na wszystkie sposoby przed tym, co może być napisane w apelacji, ale nie przewidzisz, że adwokat (lub jeszcze gorzej - oskarżony) wyskoczy z jakąś totalną bzdurą, a sąd odwoławczy, zamiast w trzech celnych zdaniach odprawić natręta, uchyla wyrok z uzasadnieniem "Sąd nie rozważył...".
Jednocześnie na szkoleniach często powtarza się "uzasadnienia sądów I instancji są za długie". Jest w tym sporo racji to, bo jaki sens ma pisanie pijaka czy wykroczenia na 10-12 stron, z czego 3/4 kopiuj-wklej tak na wszelki wypadek? Tyle tylko, że jeśli się skróci uzasadnienie do 3 stron, to łatwo nadziać się na "sąd nie rozważył..."
Sorry ,ale czy przypadkiem nie popadasz w wewnetrzną sprzeczność.Z jednej strony piszesz ,że jedni uzasadniają ustnie lepiej a inni gorzej co twoim zdaniem wyklucza pisanie uzasadnienia po apelacji ,w kolejnym zdaniu piszesz ,ze są sprawy z oczywistym stanem faktycznym ( ergo stronom nie są nawet potrzebne nasze ustne motywy).
Rzuciłem tylko hasło ,twierdzę jednak ,ze nasz system postępowania odwolawczego to przeżytek. A jego ewentualne zmiany zaczynają się od zmniejszania roboty instancji odwoławczej ( oczywiście bezzasadna apelacja) a nie sądom I inastancji. Choć ja itak jestem w ekstra sytuacji ,bo jak już kiedyś pisalem SA we Wrocławiu ma bardzo rozsądne podejście do tematu.
"akkon" napisał:
W przedmiocie uzasadnień :
była u nas jakiś czas taka sytuacja, że orzekał kolega asesor, któremu pan prezydent "nie zdążył" wręczyć nominacji. W rezultacie z dnia na dzień chłopak musiał przestać sądzić. Ale przecież coś tam pokończył - i jak powpływały wnioski o uzasadnienie, to nie mógł ich rzecz jasna sporządzić..
a nie rozważaliście, by nieszczęśnik uzasadnienie sporządził, lecz podpisał się np. PW (w zastępstwie)
a co do tematu przewodniego, to jestem za wydłużeniem terminu do sporządzania uzasu o kolejne 14 dni. Miesiąc myślę byłby optymalny, bo przy kumulacji wniosków nie jest wesoło. Zwłaszcza, że na bieżąco trzeba sądzić.
ps. może jakiś obywatelski projekt?
"zgredmen" napisał:
a nie rozważaliście, by nieszczęśnik uzasadnienie sporządził, lecz podpisał się np. PW (w zastępstwie)
A na jakiej podstawie?? Bo jeżeli by tak było to przecież mógłby się wujek podpisać
widziałam hiszpański wyrok z uzasadnieniem - dwie strony łącznie z sentencją. Jak to już ktoś wcześniej zauważył- wystarczyłoby słowo ZWIĘŹLE.
zacytuję pmaciej7 :
"Inny mój pomysł to obowiązek wskazania zakresu uzasadnienia - co do konkretnego czynu, co do winy, co do kary. Wiadomo, że są sprawy z oczywistym stanem faktycznym, w których adwokat będzie walczył co najwyżej o zawiasy albo o krótszy zakaz prowadzenia pojazdów."
ten pomysł mi się podoba. Często prokurator walczy tylko o karę a oskarżony o zawiasy. Warto by było pominąć smętną część stanu faktycznego i oceny dowodów nie dotyczących tych kwestii.
Uważam, że sądy meriti powinny być zwolnione z obowiązku pisania uzasadnienia w sprawach z wniosków 335 i zakończonych w 387. Przecież w tych sprawach strony zgodnie dochodzą do konsensusu zarówno co do kary ale i tego, że okoliczności nie budzą wątpliwości. Dlaczego w takich sytuacjach my mamy dowodzić słuszności wyroku !?
Moim zdaniem to strona w apelacji winna wyjaśnić sądowi odwoławczemu dlaczego zmieniła ocenę materiału i przekonać, że wyrok nie jest słuszny.
Sąd odwoławczy w takich sprawach też winien być bezwarunkowo zwolniony z uzasadnienia w przypadku uznania takiej apelacji za bezzasadną, także w sytuacjach gdyby zaostrzył karę. Skończyłyby się wtedy kalkulację obrońców i oskarżonych w tych sprawach, bo procedura przebiegałaby bardzo szybko.
Akaro ,ja na gruncie obecnie obowiązującego prawa mocno zastanawialem się nad tym ,czy powinna przy dobrowolce przyslugiwać apelacja ( no może poza naruszeniem prawa materialnego lub wydaniem wyroku niezgodnego z ustaleniami). Uważam ,że jeśli rozstrzygnięcie jest zgodne z wnioskiem oskarzonego ,to nie ma on podstaw do wniesienia apelacji,bo trudno przyjąć ,by wyrok jakiego on sam chcial mógł naruszać jego interes. jest takie mądre slowo ,chyba gravamen ( ).Ale większośc sędziów ,w tym wszyscy odwolawczy wyzwie mnie od heretyków. Dlatego wcześniej pisałem o mentalności..............
A ja uważam, że 335 powinno być załatwiane na posiedzeniu niejawnym - a jeżeli ktoś się ropzmyśli - to wnosi sprzeciw i sprawa idzie na rozprawę. Taki wyrok nakazowy po prostu.
I nie narusza niczyich praw
Ojjj , a mnie bardzo nie podobają się pomysły Akaro i Witoldw1, wchodzicie na śliski grunt i przemawia za Wami wygodnictwo.
"labla" napisał:
Ojjj , a mnie bardzo nie podobają się pomysły Akaro i Witoldw1, wchodzicie na śliski grunt i przemawia za Wami wygodnictwo.
@labla - chcącemu nie dizeje się krzywda - jeżeli strony się godzą, to dlaczego nam ma nie być wygodniej - po to jest
"totep" napisał:
Ojjj , a mnie bardzo nie podobają się pomysły Akaro i Witoldw1, wchodzicie na śliski grunt i przemawia za Wami wygodnictwo.
@labla - chcącemu nie dizeje się krzywda - jeżeli strony się godzą, to dlaczego nam ma nie być wygodniej - po to jest
Strony się godzą, jest wniosek 335 i jest wygodniej, ale dlaczego od razu pozbawiać prawa do kontroli, tym bardziej, że oskarżony konsekwencje ewentualnej apelacji zna.
pmaciej7 napisał:
Inny mój pomysł to obowiązek wskazania zakresu uzasadnienia - co do konkretnego czynu, co do winy, co do kary. Wiadomo, że są sprawy z oczywistym stanem faktycznym, w których adwokat będzie walczył co najwyżej o zawiasy albo o krótszy zakaz prowadzenia pojazdów.
zgadzam się z takim pomysłem. Skoro od strony skarżącej i to tylko profesjonalnej wymaga się konkretnych zarzutów i wskazania zakresu oraz wniosków apelacji to nie byłby naruszeniem prawa do kontroli instancyjnej wymóg sprecyzowania zakresu żądania uzasadnienia wyroku. Poza tym, ileż jest wypadków, gdy wniosek-apelację składa sam oskarżony pisząc "nie zgadzam się z wyrokiem" można byłoby go wzywać do uzupełnienia wniosku poprzez wskazanie zakresu uzasadnienia (tj. orzeczenia co do kary, winy) w terminie do uzupełnienia pism procesowych (pod rygorem oczywiście uznania pisma za bezskuteczne ). sami wiemy jak na rozprawach odwoławczych trzeba "wyciągać" od oskarżonych czego tak naprawdę domagają się w swojej apelacji. A tak byłoby po problemie. Kwestia zaś obszerności uzasadnień to temat na pracę doktorską. Jak czytam uzasadnienia sprzed kilkunastu lat to przecież 1/10 tego co dzisiaj rzeźbimy, a i tak potem zapadnie zwrot "uzasadnienie nie spełnia wymogów art. 424 kpk" bo sąd nie wyjaśnił wszystkich sprzeczności w zeznaniach świadków, którzy zeznawali np. 6 razy w ciągu 7 lat procesu - przy trzech uchyłach)
"markosciel" napisał:
A ja uważam, że 335 powinno być załatwiane na posiedzeniu niejawnym - a jeżeli ktoś się ropzmyśli - to wnosi sprzeciw i sprawa idzie na rozprawę. Taki wyrok nakazowy po prostu.
I nie narusza niczyich praw
Też tak uważam , że taka możliwość powinna być. Dla tych wniosków , co do których sędzia nie ma żadnych zastrzeżeń, to przecież jak ulał nadaje się posiedzenie niejawne.
Labla ,za mną nic nie przemawia-od lat nie zalatwiam spraw w trybie dobrowolek bo w SO takie sprawy trafiają się raz na ruski rok.
Zawsze będę za zwiększaniem obowiązków oskarżonemu, ale także zawsze będę stał przeciw zmniejszaniu im praw, dlatego nie spodobał mi się pomysł z likwidacją apelacji od dobrowolki.
Sorry, ale takie pomysły źle mi się kojarzą.
"labla" napisał:
Zawsze będę za zwiększaniem obowiązków oskarżonemu, ale także zawsze będę stał przeciw zmniejszaniu im praw, dlatego nie spodobał mi się pomysł z likwidacją apelacji od dobrowolki.
Sorry, ale takie pomysły źle mi się kojarzą.
A ja myślę, że nie jest to takie bezzasadne - jeżeli klient dogaduje się z oskarżycielem, a później się rozmyśli - to powinien to zrobić (na obecnym stanie prawnym) najpóźniej na posiedzeniu. A potem pozamiatane - tylko apelacja od uchybień formalnych lub orzeczenia czegoś innego niż we wniosku z 335. I bez uzasadnienia - bo to do niczego nie jest potrzebne.
Absurd dzisiejszego rozwiązania najlepiej widać na przykładzie wykroczeń. Jeżeli klient "kupi" mandat - to staje się on prawomocny. I może wnosić o uchylenie prawomocnego mandatu w ściśle określonym zakresie - czyli jeżeli został nałożony za czyn nie będący wykroczeniem. I nikt od policjanta nie wymaga pisania uzasadnienia. A przecież się te wnioski jakoś rozpoznaje.
Ale gdy klient odmówi przyjęcia mandatu - a później jednak uzna swoją winę -albo policja przekroczy termin do jego nałożenia dołączany jest do wniosku o ukaranie wniosek o wymierzenie konkretnej kary bez rozprawy. I po wydaniu wyroku - klient może złożyć wniosek o uzasadnienie, wnieść apelację. I wszyscy mają kupę roboty. A czym to dpo różni się od mandatu?
A dlaczego ma to być zmniejszanie praw oskarżonego? Przecież zgodził się na karę, wiedział o terminie (albo mógł się dowiedzieć) i jeżeli w tym terminie nie odwołał swojej zgody - to klamka zapadła -umowa została przyklepana.
"markosciel" napisał:
A czym to dpo różni się od mandatu?
Dotkliwością Panie Kolego. Nie porównujmy spraw o wykroczenia, z karnymi, bo to inna waga.
Wykroczeniówka jest w ogóle bardzo liberalna, przykład: niemożność bezkarnego uchylenia się od odpowiedzi narażającej na odpowiedzialność za wykroczenie osoby najbliższej .
Podoba mi się za to pomysł z rozpatrywaniem 335 na niejawnym.
"labla" napisał:
Dotkliwością Panie Kolego. Nie porównujmy spraw o wykroczenia, z karnymi, bo to inna waga.
Ale na pewno? To zależy od tego jak na to patrzymy. Między 0,50% a 0,51% różnica jest jedynie w sankcji a nie w sposobie rozpatrzenia sprawy. Podobnie przy 86 kw a 177 kk - a skutek może byc minimalnie różny. Natomiast dla rozpoznania sprawy nie ma różnicy czy to jest wykroczenie czy przestępstwo. A waga sprawy w takich przypadkach? przecież kilka lat temu wszystkie jazdy po pijaku były wykroczeniami, a część obecnych kolizji przestępstwami. A zatem to tylko decyzja ustawodawcy może zdecydować czy coś jest przestępstwem czy wykroczniem. Dla zobrazowania - jeżeli doprowadzisz do kolizji, gdzie poszkodowany sobie coś złamie - to jest przestępstwo, ale karambol w którym uczestniczy kilkadziesiąt samochodów bez obrażeń powyżej 7 dni - to wykroczenie. A dowodowo która z tych spraw jest trudniejsza?
Ale jeżeli poważnie podchodzisz do rozpoznawania spraw - to rozróżnienie między wykroczeniem a przestępstwem nie ma znaczenia.
Miałem na myśli dotkliwość kary, a nie zdarzenia.
Obwiniony jak nawet, Boże broń , dostanie niesłusznie kilka stówek grzywny, to jakoś przeżyje, nawet gdyby pozbawić go praw odwoławczych
Labla ,bo w trybie dobrowolki za przestępstwa to zwykle leci po pare lat do odsiadki 6 miesiecy w zawiasach na dwa lata i klient jest bardziej zadowolony niz ten co ma zaplacić te kilkaset zlotych. i jeszcze mówi ,że jest niekarany bo ma wyrok w zawieszeniu
Dokładnie tak witoldw1,
Dla klienta liczy się kara realnie dotkliwa. W chili orzekania grzywna jest bardziej dotkliwa niz kara pozbawienia wolności w zawiasach. Więc tutaj większej różnicy nie ma. Ja od kilkunastu lat sądzę w sprawach karnych - od kilku w grodzkim karnym w dość dużym sądzie. I w zasadzie w większości spraw na rozprawie nie ma znaczeniz czy to wykroczenie czy karn. Czasem tylko mi sie myli obwiniony z oskarżonym :P
A sądziłęm też w życiu wiele spraw dużytch i skomplikowanych - więz akurat jest to temat na który mogę się wypowiadać.
To nie jest tak, że kajo sędzia w wydziale grodzkim szukam sposobu co robić, żeby się nie narobić ??: To są moje przemyślenia wynikające z doświadczenia i obserwowania tego co się dzieje.
A ponieważ to temat o uzasadnieniach - to mogę powiedzieć, że w ciągu kilkunastu ostatnich latnastąpiła tu niewyobrażalna zmiana. Tam gdzie kiedyś uzasadnienie mieściło się na stronie maszynopisu (nie uwierzycie ale można było takie uzasadnienia pisać - i jeszcze zostać pochwalonym przez ówczesny SW, że wnikliwie się sprawę omówiło :P) - dzisiaj pisze się dość długi (tak 10 stronicowy) esej. A w sprawach, gdzie kiedyś pisało się 5 do 10 stron uzasadnienia -dzisiaj pisze się rozprawę doktorską w formie dość obszernej książki. I to nie jest wymóg kodeksowy - to wymysł sądów II instancji, niczym nie poparty. A straszakiem jest uchylanie wyroków. To po prostu chora droga - bo jak tak dalej pójdzie to obszerność uzasadnienia będzie się musiała równać (lub przewyższać) objętość akt.
Po prostu sądu II instancji znalazły miła dla siebie formułe - wyrok I instancji nie poddaje się kontroli odwoławczej. To może byłoby i śmieszne, ale zaczyna ocierać się o groteskę, gdy w wielotomowej i wieloosobowej sprawie jeden z oskarżonych wnosi apelację co do kary, a sąd II instancji uchyla wyrok w całości co do niego i z urzędu co do pozostaych albowiem z uwagi na uzasadnienie wyrok nie poddaje się kontroli odwoławczej. Z tego wynika wniosek, że sąd odwoławczy nie potrafi ocenić (nawet bez uzasadnienia) czy kara jest słuszna czy nie jeżeli mu się na piśmie tych kilku standartowych formułek nie wrzuci? To po prostu jest brak szacunku dla sądu I instancji.
I nie wiem czy naprawdę nie byłoby takie głupie zlikwidowanie uzasadnień na wniosek jako warunek apelacji. Jeżeli klient nie zgada się z wyrokiem to wnosi apelację - przecież wie z czym się nie zgadza - z winą, z karą, środkami karnymi, czy takimi tam innymi pierdołami. Ewentualnie po wpływie apelacji sporządzane było by uzasadnienie w zakresie w jakim wyrok zostałby zaskarżony. A co do kary - to moim zdanie uzasadnienie nie byłoby potrzebne - bo przecież sąd odwoławczy sam jest to w stanie bez uzasadnienia ocenić.
I to rozwiązałoby też problem składania wniosków o uzasadnienie dla samej opini prawnej.
"kazanna" napisał:
widziałam hiszpański wyrok z uzasadnieniem - dwie strony łącznie z sentencją. ...
Bo tam widocznie sądy mają wysoki autorytet, a u nas - nawet w wykroczeniach musieli przewidzieć kasację.
A wszystko dlatego żeby nie narażać się na kasację
"told" napisał:
A wszystko dlatego żeby nie narażać się na kasację
Bo to SN stowrzył pojecie wyroku nie poddającego się kontroli instancyjnej
Ryba psuje się od głowy ??:
Ale to efekt tego, że coraz mniej tam praktyków - a przybywa teoretyków
"labla" napisał:
Ojjj , a mnie bardzo nie podobają się pomysły Akaro i Witoldw1, wchodzicie na śliski grunt i przemawia za Wami wygodnictwo.
Labla, a jak myślisz dlaczego te regulacje zostały wprowadzone do k.p.k.. Ja uważam, że właśnie dlatego, żeby nam ułatwić pracę a nie utrudnić. Sam ustawodawca zatem uznał, trzeba nam ulżyć w codziennym znoju. Dlaczego zatem nie iść dalej - jak pisze Witold - odebrać możliwość skarżenia takiego wyroku, bądź jak sugeruję ja, zdjąć z sędziego obowiązek uzasadnienia takiego wyroku.
Ja mam sporo inej pracy, niż smarowanie bezsensownego uzasadnienia, które w okręgu w 99% kończy się ApOB.
Gdyby istotnie w kilku przypadkach okręg podrzucił karę z 4 - 6 miechów to proceder skarżenia by się zakończył i nie było by problemu, ale jak na razie z takim wyrokiem okręgu się nie spotkałem.
Obszerność obecnych uzasadnień musi budzić wątpliwości co do tego, czy stanowią one motywy wydania określonego wyroku czy też próbę zrelacjonowania Sądowi Odwoławczemu, co tak naprawdę się w sprawie działo same motywy daje się zapisać w formie jasnej i zwięzłej, bez opowiadania co zeznawali poszczególni świadkowie (dziwne, ale o ile na szkoleniach uznaje się to za błąd to w praktyce takie uzasadnienia o wiele łatwiej "oddają się kontroli" Osobiście uważam, że kontrola instancyjna powinna polegać na tym, czy w oparciu o określone dowody Sąd I Instancji MÓGŁ wydać wyrok jaki wydał. Jeśli mógł - apelacja jest bezzasadna. Podobnie w zakresie kary - czy Sąd orzekł w granicach ustawowego zagrożenia a jeśli tak, to czy np za kradzież 300 zł niekaranemu nie dał np 4 lat... W pozostałym zakresie ochronie powinna podlegać swoboda orzekania. Uważam, że rolą Sądu II Instancji nie jest wyszukiwanie na siłę błędów i nieścisłości tylko kontrola orzeczenia pod względem jego merytorycznej (materialnej i proceduralnej) poprawności. Nie rozumiem np powodu, dla którego Sąd Odwoławczy Z URZĘDU znajduje dowód który wymaga jeszcze przeprowadzenia (i zamiast go przeprowadzić, uchyla)... I czekam jeszcze, kiedy II Instancja będzie w karnych utrzymywać słuszny wyrok nawet jeżeli uzasadnienie nie odpowiada jej wymogom, tak jak w procedurze cywilnej... W końcu uzasadnienie nie jest "częścią" wyroku a kontroli podlega co do zasady wyrok
Ech Graffi niedoczekanie Twoje, no chyba że zmienimy to my wszyscy dziś narzekający, gdy się już dochrapiemy stołka w sądzie odwoławczym.
"Graffi" napisał:
Obszerność obecnych uzasadnień musi budzić wątpliwości co do tego, czy stanowią one motywy wydania określonego wyroku czy też próbę zrelacjonowania Sądowi Odwoławczemu, co tak naprawdę się w sprawie działo same motywy daje się zapisać w formie jasnej i zwięzłej, bez opowiadania co zeznawali poszczególni świadkowie (dziwne, ale o ile na szkoleniach uznaje się to za błąd to w praktyce takie uzasadnienia o wiele łatwiej "oddają się kontroli" Osobiście uważam, że kontrola instancyjna powinna polegać na tym, czy w oparciu o określone dowody Sąd I Instancji MÓGŁ wydać wyrok jaki wydał. Jeśli mógł - apelacja jest bezzasadna. Podobnie w zakresie kary - czy Sąd orzekł w granicach ustawowego zagrożenia a jeśli tak, to czy np za kradzież 300 zł niekaranemu nie dał np 4 lat... W pozostałym zakresie ochronie powinna podlegać swoboda orzekania. Uważam, że rolą Sądu II Instancji nie jest wyszukiwanie na siłę błędów i nieścisłości tylko kontrola orzeczenia pod względem jego merytorycznej (materialnej i proceduralnej) poprawności. Nie rozumiem np powodu, dla którego Sąd Odwoławczy Z URZĘDU znajduje dowód który wymaga jeszcze przeprowadzenia (i zamiast go przeprowadzić, uchyla)... I czekam jeszcze, kiedy II Instancja będzie w karnych utrzymywać słuszny wyrok nawet jeżeli uzasadnienie nie odpowiada jej wymogom, tak jak w procedurze cywilnej... W końcu uzasadnienie nie jest "częścią" wyroku a kontroli podlega co do zasady wyrok
Prawdę piszesz Graffi, myślę dokładnie tak samo, tych samych rzeczy nie rozumiem, ale co z tego, skoro SO jest jaki jest a model postępowania odwoławczego i sposób jego prowadzenia przez SO wymuszają (przynajmniej u mnie) takie a nie inne pisanie uzasadnień.
Znajomy prokurator zwrócił mi uwagę na pewien aspekt. Kiedyś sędzia mógł w zasadzie ukoronować swoją karierę w sądzie wojewódzkim, zatem inaczej podchodził do kwestii utrzymywania i uchylania wyroków. Teraz jest oprócz okręgowego jeszcze apelacyjny ( nie licząc najwyższego).Obawa przed kasacją powoduje takie a nie inne orzecznictwo SO.
"beer" napisał:
Obawa przed kasacją powoduje takie a nie inne orzecznictwo SO.
Sorry, ale jeżeli SSO boi się kasacji to co on robi w SO, to tak jakbym ja miał się bać każdej apelacji ??:
"beer" napisał:
Znajomy prokurator zwrócił mi uwagę na pewien aspekt. Kiedyś sędzia mógł w zasadzie ukoronować swoją karierę w sądzie wojewódzkim, zatem inaczej podchodził do kwestii utrzymywania i uchylania wyroków. Teraz jest oprócz okręgowego jeszcze apelacyjny ( nie licząc najwyższego).Obawa przed kasacją powoduje takie a nie inne orzecznictwo SO.
I niektórzy okręgowi w prywatnych rozmowach się przyznają, że to tkwi w podświadomości: czy będzie kasacja i czy "chwyci".
censor, pozwolę sobie dopisać
NIESTETY
Strach to zawisłość od siebie )
"Justus" napisał:
Strach to zawisłość od siebie )
Dobre , z tym że oczywiście bardzo złe
chciałbym podzielić się następującym spostrzeżeniem
Zgodnie z art. 423. § 1 kpk Uzasadnienie wyroku powinno być sporządzone w ciągu 14 dni od daty złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia, a w wypadku sporządzenia uzasadnienia z urzędu - od daty ogłoszenia wyroku; w sprawie zawiłej, w razie niemożności sporządzenia uzasadnienia w terminie, prezessądu może przedłużyć ten termin na czas oznaczony
co w sytuacji gdy tych uzasadnień wpłynie dajmy na to 5, jednego dnia (albo każdego następnego po 1).
czy wówczas termin do sporządzenia uzasadnienia nie powinien być liczony od dnia pierwszego po upływie terminu do sporządzenia poprzedniego (w tym także po jego przedłużeniu). W takiej sytuacji jak przedstawiłem fikcją jest 14 dnia na każde uzasadnienie, a w opisanym przypadku byłoby to - na 2,3,4,5 uzasadnienie 0 dni (a gdyby wpływały kolejno co dzień to byłoby po 1 dniu).
chyba zależy nam by dobrze były one napisane.
ale to już było...
"Dred" napisał:
ale to już było...
a gdzie?
TU http://sedziowie.kei.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=1457
no faktycznie, ale wcześniej nie widziałem, zatem można ten temat już zakończyć
"a_szymek" napisał:
no faktycznie, ale wcześniej nie widziałem, zatem można ten temat już zakończyć
co by nie zamykać scaliłem oba termaty w jedno
Swoją drogą to jest lepsze miejsce o dyskucji nad wykładnią art 423 k.p.k. niż błędy w kodeksach :smile:
"akaro" napisał:
Jeżeli dotykają was podobne problemy napiszcie co możemy zrobić, żeby w tej niedoli sobie pomóc.
pozdrawiam.
Żeby choć trochę pomóc tej niedoli, o ile tego nie stosujesz, to przynajmniej co do sytuacji po urlopie, nie wyznaczać wokand w pierwszym tygodniu po urlopie. Ja tak robię, no może wyznaczam jedną, a znam ludzi, którzy prosto z urlopu wchodzą na salę i nijak nie rozumiem po co to robią, wiedząc, że po urlopie zawartość szafy, w tym uzasadnienia, ich zasypie.
"Justibas" napisał:
Jeżeli dotykają was podobne problemy napiszcie co możemy zrobić, żeby w tej niedoli sobie pomóc.
pozdrawiam.
Żeby choć trochę pomóc tej niedoli, o ile tego nie stosujesz, to przynajmniej co do sytuacji po urlopie, nie wyznaczać wokand w pierwszym tygodniu po urlopie. Ja tak robię, no może wyznaczam jedną, a znam ludzi, którzy prosto z urlopu wchodzą na salę i nijak nie rozumiem po co to robią, wiedząc, że po urlopie zawartość szafy, w tym uzasadnienia, ich zasypie.
Justibas pomysł jest bardz dobry, ale zdaje egzamin tylko w tych sądach gdzie referatami zawiadują sędziowie, do których one przynależą. Tam gdzie sesje wyznacza PW wdrożenie tego pomysłu jest utrudnione, a czasami to i niemożliwe.
Bo sędzia, który nie jest na urlopie ma sądzić i koniec
"totep" napisał:
Bo sędzia, który nie jest na urlopie ma sądzić i koniec
He, he..., parę lat temu przed urlopem wpłynęły mi wnioski o uzasadnienie w dwóch dużych sprawach, w obu przypadkach termin mijał już w czasie urlopu. Wobec tego napisałem o przedłużenie, bo sprawy trudne, urlop wyjazdowy itp. i wyjechałem. Po urlopie przyjeżdżam i okazuje się, że w obu przypadkach jest odmowa przedłużenia, albowiem (cyt. z pamięci) tak należy planować pracę, aby zdążyć napisać przed urlopem. Więc teraz planuję...
znam sytuację, kiedy to sedzia przynosił do prezesa wniosek o przedłużenie terminu na sporządzenie uzasa powiedzmy do 1 lutego, a prezio dpopisywał przed jedynką 0, żeby czasem sobie czegoś po jedynce nie dopisał
"totep" napisał:
znam sytuację, kiedy to sedzia przynosił do prezesa wniosek o przedłużenie terminu na sporządzenie uzasa powiedzmy do 1 lutego, a prezio dpopisywał przed jedynką 0, żeby czasem sobie czegoś po jedynce nie dopisał
nie żartuj
"demokryt" napisał:
He, he..., parę lat temu przed urlopem wpłynęły mi wnioski o uzasadnienie w dwóch dużych sprawach, w obu przypadkach termin mijał już w czasie urlopu. Wobec tego napisałem o przedłużenie, bo sprawy trudne, urlop wyjazdowy itp. i wyjechałem. Po urlopie przyjeżdżam i okazuje się, że w obu przypadkach jest odmowa przedłużenia, albowiem (cyt. z pamięci) tak należy planować pracę, aby zdążyć napisać przed urlopem. Więc teraz planuję...
Jeśli nie robisz sobie jaj..... to ci nie zazdroszczę współpracy :smile:
"demokryt" napisał:
He, he..., parę lat temu przed urlopem wpłynęły mi wnioski o uzasadnienie w dwóch dużych sprawach, w obu przypadkach termin mijał już w czasie urlopu. Wobec tego napisałem o przedłużenie, bo sprawy trudne, urlop wyjazdowy itp. i wyjechałem. Po urlopie przyjeżdżam i okazuje się, że w obu przypadkach jest odmowa przedłużenia, albowiem (cyt. z pamięci) tak należy planować pracę, aby zdążyć napisać przed urlopem. Więc teraz planuję...
Kto Cię tak załatwił? Prezes? PW? Jestem ciekaw czy od tego czasu już awansował i nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że tak...
"kzawislak" napisał:
znam sytuację, kiedy to sedzia przynosił do prezesa wniosek o przedłużenie terminu na sporządzenie uzasa powiedzmy do 1 lutego, a prezio dpopisywał przed jedynką 0, żeby czasem sobie czegoś po jedynce nie dopisał
nie żartuj
totep nie żartuje, tak kiedyś u nas było
Na szczęście znam to już tylko z opowieści
"demokryt" napisał:
Bo sędzia, który nie jest na urlopie ma sądzić i koniec
He, he..., parę lat temu przed urlopem wpłynęły mi wnioski o uzasadnienie w dwóch dużych sprawach, w obu przypadkach termin mijał już w czasie urlopu. Wobec tego napisałem o przedłużenie, bo sprawy trudne, urlop wyjazdowy itp. i wyjechałem. Po urlopie przyjeżdżam i okazuje się, że w obu przypadkach jest odmowa przedłużenia, albowiem (cyt. z pamięci) tak należy planować pracę, aby zdążyć napisać przed urlopem. Więc teraz planuję...
Ale od jakiegoś czasu wykazywane jest to w sprawozdaniach miesięcznych jako uzasadnienie po terminie usprawiedliwione, właśnie np. z powodu urlopu, czy szkolenia itp., więc chyba można to pisanie przełożyć na "o urlopie".
a jak u Was są opisywane sprawy, gdzie Prezes przedłużył termin na uzasa o np. 1 miesiąc.
u nas są to spóżnione usprawiedliwione
Tak samo.
Chciałam poznać Wasze zdanie na następujący temat
zgodnie z Art. 423. § 1. Uzasadnienie wyroku powinno być sporządzone w ciągu 14 dni od daty złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia, a w wypadku sporządzenia uzasadnienia z urzędu - od daty ogłoszenia wyroku; w sprawie zawiłej, w razie niemożności sporządzenia uzasadnienia w terminie, prezes sądu może przedłużyć ten termin na czas oznaczony.
Kto ma przedłużyć termin do sporzadzenia uzasadnienia wyroku karnego samemu prezesowi SR ,gdy nie ma on zastępcy ?
"lejdi" napisał:
Chciałam poznać Wasze zdanie na następujący temat
zgodnie z Art. 423. § 1. Uzasadnienie wyroku powinno być sporządzone w ciągu 14 dni od daty złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia, a w wypadku sporządzenia uzasadnienia z urzędu - od daty ogłoszenia wyroku; w sprawie zawiłej, w razie niemożności sporządzenia uzasadnienia w terminie, prezes sądu może przedłużyć ten termin na czas oznaczony.
Kto ma przedłużyć termin do sporzadzenia uzasadnienia wyroku karnego samemu prezesowi SR ,gdy nie ma on zastępcy ?
Widzę dwa rozwiązania
1. Sam prezes sobie jako sędziemu przedłuża lub nie
2. Prezes upoważnia innego sędziego aby ten w jego imieniu rozstrzygnął wniosek
Moim zdaniem nr 2
"lejdi" napisał:
Chciałam poznać Wasze zdanie na następujący temat
zgodnie z Art. 423. § 1. Uzasadnienie wyroku powinno być sporządzone w ciągu 14 dni od daty złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia, a w wypadku sporządzenia uzasadnienia z urzędu - od daty ogłoszenia wyroku; w sprawie zawiłej, w razie niemożności sporządzenia uzasadnienia w terminie, prezes sądu może przedłużyć ten termin na czas oznaczony.
Kto ma przedłużyć termin do sporzadzenia uzasadnienia wyroku karnego samemu prezesowi SR ,gdy nie ma on zastępcy ?
Prezesi nie wydają wyroków a jak już to zawsze słuszne i nikt nie zapowiada apelacji
"bebek4" napisał:
Chciałam poznać Wasze zdanie na następujący temat
zgodnie z Art. 423. § 1. Uzasadnienie wyroku powinno być sporządzone w ciągu 14 dni od daty złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia, a w wypadku sporządzenia uzasadnienia z urzędu - od daty ogłoszenia wyroku; w sprawie zawiłej, w razie niemożności sporządzenia uzasadnienia w terminie, prezes sądu może przedłużyć ten termin na czas oznaczony.
Kto ma przedłużyć termin do sporzadzenia uzasadnienia wyroku karnego samemu prezesowi SR ,gdy nie ma on zastępcy ?
Prezesi nie wydają wyroków a jak już to zawsze słuszne i nikt nie zapowiada apelacji
A jak już ktoś wniesie o uzasadnienie słusznego wyroku prezesa, to prezes pisze w terminie ustawowym i potrzeba przedłużenia tego terminu nie ma miejsca, a kto nie wierzy, ten niech spojrzy w kontrolkę sporządzania uzasadnień
Wchodzi też w grę jednodniowa abdykacja.
Kojarzę taki kazus, bodajże z którejś monarchii skandynawskiej albo z Beneluxu - król na jeden dzień abdykował, żeby nie podpisywać uchwalonej ustawy zwiazanej z aborcją.
Jak do tej pory najbardziej konstruktywny był tylko Darkside w pkt 2 . :sad: Inne propozycje : mało realne w naszych warunkach - a problem pozostaje ,chyba że rzeczywiście Prezes powinien -unikając tego rodzaju problemów dogmatycznych ,zaprzestać orzekania ( w tym wydawania niesłusznych wyroków) .
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.