Forum sędziów
Pomóżcie, bo myslę cały weekedn i nic z tego nie wynika:
pozwany z opóźnieniem złozył sprzeciw od nakazu zapłaty (nakazu nie odebrał - awizo). Niedługo później złozył wniosek o przywrócenie terminu do jego złożenia. Ponieważ wniosek dotknięty był brakami został wezwany do ich usunięcia pod rygorem zwrotu wniosku o przywrócenie terminu i odrzucenia sprzeciwu. Wezwania nie odebrał - awizo. Więc zapadło postanowienie o zwrocie wniosku o przywrócenie terminu i odrzuceniu sprzeciwu. W terminie otwartym do zażalenia pozwany składania zażalenie i wnosi o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu.
czy powinnam:
a) nadać bieg zażaleniu a po zwrocie akt ponownie nadać bieg wnioskowi o przywróenie terminu (znowu jest z brakami),
b) czy od razu zając się ponowionym wnioskiem
c) czy inaczej.
Nie znam jakiegoś przepisu czy jak?
pozdrawiam
"kaska" napisał:
c) czy inaczej.
Potraktować jako zażalenie na odrzucenie sprzeciwu, bo przecież tylko na to przysługuje. Wysłać do SO. Oddalą. Zapomnieć
u nas czasami wzywają do sprecyzowania czy jest to zażalenie czy wniosek o przywrócenie terminu gdyż są to dwa wykluczające się środki
Nie można złożyć wniosku o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu jak został odrzucony sprzeciw.
Więc w tym wypadku to musi być zażalenie na odrzucenie sprzeciwu i nie ma czego precyzować.
"Johnson" napisał:
Nie można złożyć wniosku o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu jak został odrzucony sprzeciw.
Więc w tym wypadku to musi być zażalenie na odrzucenie sprzeciwu i nie ma czego precyzować.
Można złożyć wniosek o przywrócenie terminiu do wniesienia sprzeciwu po odrzuceniu sprzeciwu w tym znaczeniu, że wniosek taki nie jest niedopuszczalny w rozumieniu art. 171 k.p.c. W sprawie "kaska" drugi wniosek został złożony po upływie terminu z art. 169 par. 1 k.p.c. i podlega odrzuceniu na podstawie art. 171 k.p.c. jako spóźniony. Sugerowałbym wniosek odrzucić i nie czekając na uprawomocnienie się tego postanowienia akta z zażaleniem przesłać do SO.
Myślę, jednak że w naszym wypadku zażalenie i wniosek o przywrócenie terminu to jedno pismo. Tak rozumiem pierwotny post.
jest tak jak pisze Johnson, tzn. w zażaleniu na postanowienie o zwrocie wniosku o przywrócenie terminu i odrzuceniu sprzeciwu pozwany wnosi: proszę ponownie o przywrócenie terminu bo poczta mi nie dorecza korespondencji.
Strona ma prawo wystąpić po odrzuceniu sprzeciwu z uwagi na nieuwzględnienie wniosku o przywrócenie terminu z kolejnym wnioskiem o przywrócenie termin do wniesienia sprzeciwu. Nie mamy tutaj do czynienia z res iudicata. Odpowiednio strona, ktorej odrzucono pozew może skarżyć postanowienie lub wnieść pozew ponownie, a obowiązkiem sądu będzie ponowne ustalenie czy, na przykład, droga sądowa jest dopuszczalna. Innym zagadnieniem jest kwestia dochowania terminów do wystąpienia z kolejnym wnioskiem i zasadności wniosku. Strona ma prawo podejmować czynności, które pozornie nie pozostają w logicznej spójności. Ale jeżeli w tej sprawie nastąpi oddalenie zażalenia, to pozostanie rozpoznanie wniosku o przywrócenie terminu. Nie ma żadnych przeszkód, aby w jednym piśmie podejmować jednocześnie kilka czynności procesowych, na przykład wystąpić z wnioskami dowodowym i wnieść zażalenie na postanowienie w kwestii incydentalnej. I strona nie ma obowiązku dokonać wyboru jednej z podejmowanych czynności tylko dlatego, że oszczędziła na papierze i ograniczyła w ten sposób objętość akt.
Zgadzam się z beatą. Takie rzeczy często się zdarzają. Trzeba najpierw nadać bieg zażaleniu, a po jego rozpoznaniu nadać bieg wnioskowi o przywrócenie terminu (czyli wezwać do braków itd.).
u nas robi się inaczej. naszym zdaniem jednak jednoczesne wniesienie zażalenia na odrzucenie środka odwoławczego (bo np. po terminie) i zarazem wniosku o przywrócenie terminu się wyklucza. bo jak: z jednej strony nie zgadzam się że odrzucone bo nie było po terminie a z drugiej- było po terminie, przyznaję i składam wniosek o przywrócenie terminu? my wzywamy do sprecyzowania żądania , czy składa zażalenie czy wniosek o przywrócenie terminu. a poza tym jeśli złożył wniosek o przywrócenie terminu do dokonania czynności a jednocześnie zażalenie na odrzucenie środka odwoławczego złożonego po terminie to najpierw zająć się należy chyba wnioskiem. tak sobie myślę
Niepotrzebnie komplikujecie sprawę.
Powtarzam, potraktować jako zażalenie, przesłać do SO i zapomnieć.
"RogerMortimer" napisał:
u nas robi się inaczej. naszym zdaniem jednak jednoczesne wniesienie zażalenia na odrzucenie środka odwoławczego (bo np. po terminie) i zarazem wniosku o przywrócenie terminu się wyklucza. bo jak: z jednej strony nie zgadzam się że odrzucone bo nie było po terminie a z drugiej- było po terminie, przyznaję i składam wniosek o przywrócenie terminu? my wzywamy do sprecyzowania żądania , czy składa zażalenie czy wniosek o przywrócenie terminu. ...
My robimy tak samo. Raz miałam taką sytuację, że pełnomocnik pozwanego w jednym piśmie złożył zażalenie na odrzucenie apelacji wniesionej po terminie i jednocześnie wniosek o przywrócenie terminu do złożenia apelacji. Nadałam bieg zażaleniu i wysłałam do SO. SO akta zwrócił i polecił aby zwrócić się do pełnomocnika pozwanego o sprecyzowanie o co wnosi, bowiem zażalenie i wniosek o przywrócenie terminu wzajemnie się wykluczają. Pełnomocnik sprecyzował, iż składa zażalenie i jedocześnie cofa wniosek o przywrócenie terminu. Akta ponownie poszły do SO, który zażalenie pełnomocnika pozwanego oddalił.
Jest orzeczenie SN na ten temat, jednak nie pamiętam jego dokładnych namiarów, a w domu nie mam dostępu do lexa.
dzieki za podpowiedzi,
walcze dalej
Ale było u nas raz tak że akta poszły do okręgu z zażaleniem a następnie po powrocie akt zajęto się wnioskiem o przywrócenie terminu
"Johnson" napisał:
Niepotrzebnie komplikujecie sprawę.
Powtarzam, potraktować jako zażalenie, przesłać do SO i zapomnieć.
Niektórzy chyba mają dostęp do jakieś wyjątkowej wersji kodeksu. Procedura cywilna nie przewiduje zakazu podejmowania dwóch nie do końca spójnych czynności. Nie przewiduje także pozostawienia wniosku bez rozpoznania. Zawsze możliwe jest działanie z tzw ostrożności procesowej. Zatem składam zażalenie na odrzucenie sprzeciwu, bo sąd niezasadnie odrzucił sprzeciw, ale jednocześnie składam wniosek o przywrócenie terminu bo istnieją, moim zdaniem, podstawy do uwzględnienia takiego wniosku.
Skomplikowanie sprawy zwykle nie wynika z działania strony, a nieznajmości i nieumiejętności zastosowania przepisów postępowania przez sędziego.
"beatah" napisał:
nieznajmości i nieumiejętności zastosowania przepisów postępowania przez sędziego.
Oj, oj, bo się obrażę
Róbcie jak chcecie
"Johnson" napisał:
nieznajmości i nieumiejętności zastosowania przepisów postępowania przez sędziego.
Oj, oj, bo się obrażę
Róbcie jak chcecie
No i to jest najlepsze w tej robocie.
"beatah" napisał:
Skomplikowanie sprawy zwykle nie wynika z działania strony, a nieznajmości i nieumiejętności zastosowania przepisów postępowania przez sędziego.
to chyba pewne uproszczenie, mam nadzieję ??:
a wracając do tematu:
w swoich orzeczeniach SN wielokrotnie podkreślał (m.in. I CZ 116/01; I CZ 174/99; I CZ 120/02) że k.p.c. nie dopuszcza możliwości łączenia zażalenia na postanowienie odrzucające środek odwoławczy z wnioskiem o przywrócenie terminu do jego wniesienia, ani tym bardziej możliwości traktowania zażalenia, na wypadek jego nieuwzględnienia, jako wniosku w trybie art. 168 k.p.c. . Wyłączenie możliwości jednoczesnego uwzględnienia zażalenia i wniosku o przywrócenie terminu wynika nie tylko z konkurencyjności zawartych w nich wniosków, zmierzających do wywołania przeciwstawnych skutków procesowych, ale i sprzeczności wewnętrznej ich podstaw. Zażalenie oparte jest bowiem na twierdzeniu , że np. termin do uiszczenia opłaty został zachowany, a wniosek o przywrócenie terminu na przeciwnym – że do uchybienia mu doszło (I CZ 198/01).
Dlatego w przypadku zgłoszenia obu środków wzywamy strony do wskazania który ze zgłoszonych środków popiera. Zdarza się jednak, że STRONA ! mimo wszystko podtrzymuje zażalenie i wniosek o przywrócenie terminu twierdząc np. że zapłaciła w terminie ale nawet gdyby okazało się, że uchybiła terminowi to i tak nie mogła wcześniej zapłacić z powodów przez nią niezawinionych… i wówczas nie pozostaje nam nic innego, jak najpierw nadać bieg zażaleniu (bo jeżeli zostanie uwzględnione, to wniosek o przywrócenie terminu stanie się bezprzedmiotowy) a następnie wnioskowi.
A ciekawa jestem pod jakim rygorem wzywacie strony do oświadczenia czy wnosi zażalenie, czy też wniosek o przewrócenie terminu.
"kzawislak" napisał:
Skomplikowanie sprawy zwykle nie wynika z działania strony, a nieznajmości i nieumiejętności zastosowania przepisów postępowania przez sędziego.
to chyba pewne uproszczenie, mam nadzieję ??:
a wracając do tematu:
w swoich orzeczeniach SN wielokrotnie podkreślał (m.in. I CZ 116/01; I CZ 174/99; I CZ 120/02) że k.p.c. nie dopuszcza możliwości łączenia zażalenia na postanowienie odrzucające środek odwoławczy z wnioskiem o przywrócenie terminu do jego wniesienia, ani tym bardziej możliwości traktowania zażalenia, na wypadek jego nieuwzględnienia, jako wniosku w trybie art. 168 k.p.c. . Wyłączenie możliwości jednoczesnego uwzględnienia zażalenia i wniosku o przywrócenie terminu wynika nie tylko z konkurencyjności zawartych w nich wniosków, zmierzających do wywołania przeciwstawnych skutków procesowych, ale i sprzeczności wewnętrznej ich podstaw. Zażalenie oparte jest bowiem na twierdzeniu , że np. termin do uiszczenia opłaty został zachowany, a wniosek o przywrócenie terminu na przeciwnym – że do uchybienia mu doszło (I CZ 198/01).
Dlatego w przypadku zgłoszenia obu środków wzywamy strony do wskazania który ze zgłoszonych środków popiera. Zdarza się jednak, że STRONA ! mimo wszystko podtrzymuje zażalenie i wniosek o przywrócenie terminu twierdząc np. że zapłaciła w terminie ale nawet gdyby okazało się, że uchybiła terminowi to i tak nie mogła wcześniej zapłacić z powodów przez nią niezawinionych… i wówczas nie pozostaje nam nic innego, jak najpierw nadać bieg zażaleniu (bo jeżeli zostanie uwzględnione, to wniosek o przywrócenie terminu stanie się bezprzedmiotowy) a następnie wnioskowi.
A ciekawa jestem pod jakim rygorem wzywacie strony do oświadczenia czy wnosi zażalenie, czy też wniosek o przewrócenie terminu.
ach, jak to piękne napisane. i o to chodzi. ja pod rygorem uznania , że podtrzymuje oba, bo nie jestem zwolennikiem wkladania w usta stronie więcej niż by chciała zazwyczaj jednak jakiegoś wyboru w koncu dokonuje.
S. Gonera na aplikacji nas uczyła, że jeśli kiedys zostaniemy jednak adwokatami/radcami, to powinniśmy zawsze składać w takiej sytuacji trzy pisma: zażalenie na odrzucenie, wniosek o przywrócenie terminu, i samą czynność (czyli np. sprzeciw) - bo bez tego wniosek o przywrócenie jest do odrzucenia. Pełnomocnik nie ma zakładać, że sąd przyzna mu rację, tylko ma dbać o dobro strony. A to wymaga, żeby przewidywał, że jego zażalenie zostanie oddalone. A tylko jednoczesne złożenie tych 3-ch pism zagwarantuje mu dotrzymanie terminów i do zażalenia, i do wniosku o przywrócenie terminu.
Sąd powininien najpierw rozpoznać zażalenie, a potem wniosek o przywrócenie terminu.
No na logikę: a co to ma do rzeczy, że te środki są ze sobą sprzeczne? Strona może wnosić o wszystko, a sąd ma to rozponawać. Po to jest.
Jakby ktoś pozwał pełnomocnika, ze zaniedbał np. wniosku o przywrócenie - to bez wahania bym zasądziła odszkodowanie za oczywiście niefachowe reprezentowanie.
nie ukrywam, że pomysł powyżej ↑ mi się podoba najbardziej
nigdy nie rozumiałem o jakiego rodzaju wykluczanie się wniosków chodzi, które zmusza sąd do wzywania strony do dokonania wyboru...
robimy zatem po kolei i już
"richter" napisał:
nigdy nie rozumiałem o jakiego rodzaju wykluczanie się wniosków chodzi,
Wnioski te wykluczają się w tym znaczeniu, że zażalenie opiera się na twierdzeniu: "wniosłem w terminie, a sąd bezzasadnie odrzucił", a wniosek o przywrócenie terminu: "wniosłem po terminie, ale proszę o jego przywrócenie"
Powyższa sprzeczność nie powoduje jednak konieczności wzywania do wypowiedzenia się co strona popiera (bo co jeśli napisze, że oba? - przecież ma takie prawo - nie takie głupstwa strony wypisują, poza tym pod jakim rygorem?) - To jest zbędna strata czasu i energii.
więc:
- najpierw z żaleniem do SO
- później zająć się wnioskiem, który w tym wypadku będzie do odrzucenia (bo z pewnością upłynęło 7 dni).
no pod jakim rygorem sie wzywa?? zwrotu pisma :neutral:
wyzej kzawislak przedstawila orzeczenia SN i nie ma sensu ich ponownie przytaczac
mozna sie zzymac, ale jest prawie cos takiego jak prawo precedensowo-SNajwyzszowe
skoro sie wnioski wykluczaja, to niech strona sie na cos zdecyduje
z tym upływem terminu tygodniowego (a nie 7 dniowego) pamietajmy, ze jest przywracalny. czekajmy z niecierpliwoscia na uchwale skladu 7 SSN, co prawda dotyczy skargi kasacyjney, ale mozna spodziewac sie ogolnych stwierdzen ( chyba w przyszlym tygodniu)
ps. co do skargi kasacyjnej, pelnomocnika z urzedu i przywracania terminu - projektowana zmiana regulacji, w której w ogole rezygnuje sie z przywracania terminu
no pod jakim rygorem sie wzywa?? zwrotu pisma
którego? zażalenia, czy wniosku o przywrócenie terminu? Na jakiej podstawie, jaki brak formalny występuje w którymś z tych pism? - taki, że zostały wniesione jednocześnie? Moim zdaniem to za mało.
mozna sie zzymac, ale jest prawie cos takiego jak prawo precedensowo-SNajwyzszowe
Co do zasady nie poważam tego typu "rawa" - orzeczenie SN ma tę zaletę, że może zwolnić od obowiązku samodzielnego myślenia, co niektórych satysfakcjonuje. Rzecz gustu.
mozna sie zzymac, ale jest prawie cos takiego jak prawo precedensowo-SNajwyzszowe
Co do zasady nie poważam tego typu "rawa" - orzeczenie SN ma tę zaletę, że może zwolnić od obowiązku samodzielnego myślenia, co niektórych satysfakcjonuje. Rzecz gustu.
mój błąd w powyższej wypowiedzi polegał na tym, że pewne kwestie traktuję jako oczywiste. Rozróżniam przepis prawa od orzeczeń SN. Z częścią z nich się nie zgadzam. Oczywiście mogę wobec mojego przekonania np. niepodpisywac wyroku i traktować jako orzeczenie istniejące i co dalej?? Czym innym jest wypowiadanie swoich poglądów w literaturze, czym innym zajmowanie swojego stanowiska w orzecznictwie a czym innym orzekanie całkowicie "od prąd", bo tak uważam i już.
i dziękuję za uwagę co do satysfakcji wynikjacej ze zwolnienia mnie z samodzielnego myslenia. powstrzymam sie od komentarza
mój błąd w powyższej wypowiedzi polegał na tym, że pewne kwestie traktuję jako oczywiste. Rozróżniam przepis prawa od orzeczeń SN. Z częścią z nich się nie zgadzam. Oczywiście mogę wobec mojego przekonania np. niepodpisywac wyroku i traktować jako orzeczenie istniejące i co dalej?? Czym innym jest wypowiadanie swoich poglądów w literaturze, czym innym zajmowanie swojego stanowiska w orzecznictwie a czym innym orzekanie całkowicie "od prąd", bo tak uważam i już.
i dziękuję za uwagę co do satysfakcji wynikjacej ze zwolnienia mnie z samodzielnego myslenia. powstrzymam sie od komentarza
Moja uwaga nie była skierowana ad personam lecz miała charakter ogólny. Jeżeli kogoś uraziłem to bardzo przepraszam.
Też uważam, że orzekanie pod prąd w takich kwestiach jak podpisywanie orzeczeń byłoby conajmniej nierozsądne. Niemniej jednak w kwestii tematu głównego jakim jest przywrócenie terminu to nie mogę zaakceptować tez o konieczności dokonania wyboru właściwego środka przez stronę - ona ma prawo składać różne hybrydowe wnioski, z którymi my się musimy zmierzyć i nie widzę nic złego w tym, aby strona twierdziła, że wniosła w terminie, a na wypadek niepodzielenia jej racji wnosiła o jego przywrócenie
i bardzo dobrze!! nie jest chyba dobrym pomyslem przyjmowanie, że tylko jedna koncepcja jest jedynie sluszna. Rozumiem Twój tok myślenia. Inna wcześniej zaproponowana opiera sie na przyjęciu tezy, dośc chyba powszechnej, że albo 1 albo 2. Wówczas, mam prawo zapytac stronę, co to jest: wniosek czy zażalenie. brak odpowiedzi eliminuje takie pismo z obiegu procesowego i zwracam. Pewnie, ze mozna zapytac o ścislą podstawę prawną. Rzecz w tym, że nie zawsze sie taką da wskazać, co do tego zgoda. Nie jest to jedyny przypadek procesowy. Coż dodać?? raczej prochu nie wymyslimy :neutral:
"RogerMortimer" napisał:
ja pod rygorem uznania , że podtrzymuje oba, bo nie jestem zwolennikiem wkladania w usta stronie więcej niż by chciała zazwyczaj jednak jakiegoś wyboru w koncu dokonuje.
Ja podobnie. W wezwaniu wskazuję na różne przesłanki obu środków i wyznaczam termin do wskazania właściwego, pod rygorem ...nadania dalszego biegu zażaleniu (bo temu w pierwszej kolejności nadam bieg). W praktyce większość takich wezwań kończy się wyborem jednego ze środków (właściwego), więc widzę sens takiego działania.
Dziwią mnie głosy popierające praktykę składania zarówno zażalenia, jak i wniosku o przywrócenie terminu, zwłaszcza w sytuacji, gdy strona działa przez zawodowego pełnomocnika. Przecież przesłanki każdego z nich są jasne i konkurencyjne. Albo strona uchybiła terminowi - i dlatego wnosi o jego przywrócenie, albo nie uchybiła, a kwestionuje zasadność zaskarżonego orzeczenia! Profesjonalista nie powinien mieć żadnego problemu z wyborem właściwego środka.
[ Dodano: Pią Lut 20, 2009 10:11 pm ]
"SSR" napisał:
- najpierw z żaleniem do SO
- później zająć się wnioskiem, który w tym wypadku będzie do odrzucenia (bo z pewnością upłynęło 7 dni).
Jeżeli wniosek wpłynął razem ze skutecznie wniesionym zażaleniem, to z pewnością nie będzie po terminie.
Ja osobiście uznaję za terminowy również taki wniosek, który wpłynie w przeciągu tygodnia od doręczenia stronie postanowienia o oddaleniu zażalenia. Uzasadniam to w ten sposób, że z momentem doręczenia takiego postanowienia strona dowiedziała się o tym, że uchybiła terminowi. To moje stanowisko "wypracował" nasz Sąd Okręgowy .
Dziwią mnie głosy popierające praktykę składania zarówno zażalenia, jak i wniosku o przywrócenie terminu, zwłaszcza w sytuacji, gdy strona działa przez zawodowego pełnomocnika. Przecież przesłanki każdego z nich są jasne i konkurencyjne. Albo strona uchybiła terminowi - i dlatego wnosi o jego przywrócenie, albo nie uchybiła, a kwestionuje zasadność zaskarżonego orzeczenia! Profesjonalista nie powinien mieć żadnego problemu z wyborem właściwego środka.
Ależ tu nie chodzi o popieranie takiej nikczemnej praktyki, a już z pewnością nie w wykonaniu prof... zawodowych pełnomocników. Po prostu nie ma skutecznego rygoru pozwalającego zmusić stronę do wyboru jednego z tych środków, a napisanie "od rygorem uznania, że popiera oba", jakoś nie przechodzi mi przez klawiaturę .
[ Dodano: Pią Lut 20, 2009 10:11 pm ]
"SSR" napisał:
- najpierw z żaleniem do SO
- później zająć się wnioskiem, który w tym wypadku będzie do odrzucenia (bo z pewnością upłynęło 7 dni).
Jeżeli wniosek wpłynął razem ze skutecznie wniesionym zażaleniem, to z pewnością nie będzie po terminie.
Ja osobiście uznaję za terminowy również taki wniosek, który wpłynie w przeciągu tygodnia od doręczenia stronie postanowienia o oddaleniu zażalenia. Uzasadniam to w ten sposób, że z momentem doręczenia takiego postanowienia strona dowiedziała się o tym, że uchybiła terminowi. To moje stanowisko "wypracował" nasz Sąd Okręgowy .
Co do zasady OK zgadzam się, ale tu kaska napisała, że jest to już drugi wniosek o przywrócenie tego samego terminu - pierwszy został już zwrócony:
"ozwany z opóźnieniem złozył sprzeciw od nakazu zapłaty (nakazu nie odebrał - awizo). Niedługo później złozył wniosek o przywrócenie terminu do jego złożenia. Ponieważ wniosek dotknięty był brakami został wezwany do ich usunięcia pod rygorem zwrotu wniosku o przywrócenie terminu i odrzucenia sprzeciwu. Wezwania nie odebrał - awizo. Więc zapadło postanowienie o zwrocie wniosku o przywrócenie terminu i odrzuceniu sprzeciwu. W terminie otwartym do zażalenia pozwany składania zażalenie i wnosi o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu.
Skoro więc pozwany składając pierwszy wniosek o przywrócenie terminu wiedział, że upłynął mu termin i podjął działania mające na celu jego przywrócenie (co zakończyło się zwrotem wniosku i odrzuceniem sprzeciwu), to chyba nie sposób uznać, że ponowny wniosek o przywrócenie tego samego terminu do wniesienia sprzeciwu jest w terminie. Z postanowienia o odrzuceniu sprzeciwu to nasz bohater dowiedział się jedynie tyle, że pierwszy wniosek o przywrócenie terminu został zwrócony, bo znów nie odebrał korespondencji. Ale sama przyczyna niezłożenia sprzeciwu od nakazu w terminie (tj. brak wiedzy o wydaniu nakazu wobec jego nieodebrania) ustała najpóźniej z chwilą złożenia pierwszego wniosku o przywrócenie terminu czyli long long time ago...
"SSR" napisał:
"ozwany z opóźnieniem złozył sprzeciw od nakazu zapłaty (nakazu nie odebrał - awizo). Niedługo później złozył wniosek o przywrócenie terminu do jego złożenia. Ponieważ wniosek dotknięty był brakami został wezwany do ich usunięcia pod rygorem zwrotu wniosku o przywrócenie terminu i odrzucenia sprzeciwu. Wezwania nie odebrał - awizo. Więc zapadło postanowienie o zwrocie wniosku o przywrócenie terminu i odrzuceniu sprzeciwu. W terminie otwartym do zażalenia pozwany składania zażalenie i wnosi o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu.
Skoro więc pozwany składając pierwszy wniosek o przywrócenie terminu wiedział, że upłynął mu termin i podjął działania mające na celu jego przywrócenie (co zakończyło się zwrotem wniosku i odrzuceniem sprzeciwu), to chyba nie sposób uznać, że ponowny wniosek o przywrócenie tego samego terminu do wniesienia sprzeciwu jest w terminie. Z postanowienia o odrzuceniu sprzeciwu to nasz bohater dowiedział się jedynie tyle, że pierwszy wniosek o przywrócenie terminu został zwrócony, bo znów nie odebrał korespondencji. Ale sama przyczyna niezłożenia sprzeciwu od nakazu w terminie (tj. brak wiedzy o wydaniu nakazu wobec jego nieodebrania) ustała najpóźniej z chwilą złożenia pierwszego wniosku o przywrócenie terminu czyli long long time ago...
jasne, pełna zgoda co Twojej oceny tego konkretnego przypadku
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.