Forum sędziów
Mam pytanie o stosowanie art 35 § 3 kk , zgodnie z którym miejsce, czas, rodzaj lub sposób wykonywania obowiązku pracy, o którym mowa w § 1, sąd określa po wysłuchaniu skazanego. Zdarzył się pewien problem, gdyż zaistniały różnice poglądów co do tego wysłuchiwania. Znane mi wydziały rozpoznawcze nie wysłuchują na okoliczność jakąi rodzaj pracy i gdzie chciałby wykonywać oskarzony ( w przepisie nazywany skazanym) i określają tylko czas (ilość godzin) miesięcznie, nie wskazując rodzaju prac ani ich miejsca. Ja dotąd też tak robiłem, ostatnio dawno nie miałem kary o.w. i jakoś się nie szykuje. Wydział wykonawczy to określa, jednak po ostatniej kontroli stwierdzono, że sędziowie rozpoznający sprawę powinni jednak wysłuchiwać, nie rozgraniczając nawet, czy robić to także przy oskarżonych wnoszących o uniewinnienie albo przy wyrokach zaocznych czy też 335. Oczywiście przytaczane są przez obie "strony" argumenty prawne. Jak to wygląda w innych sądach?
Kiedyś wskazywałem miejsce i ilość godzin miesięcznie, potem nie, a ostatnio wizytator zwrócił uwagę, że powinniśmy wskazywać. Mi to ganz egal, a dla wykonawczego dużo mniej roboty. Jak chciałbym się spierać to znalazłbym bez trudu argumenty na robienie tego po wyroku, bo dotyczy to, jak zauważyłeś, skazanego. I żaden wizytator nie mógłby niczego nakazać. Tak samo mógłbym orzec z art.72§2 kk naprawienie szkody, a wykonawczy niech w trybie art.74§1 kk wysłuchuje i uszczegóławia co do czasu i sposobu jej naprawienia. Coś w tej części kodeksu nie tworzyli na pewno praktycy.
Jak się domyślasz do głowy mi nie przyjdzie przed wyrokiem pytać o takie okoliczności oskarżonego, bo na jego miejscu od razu zgłosiłbym wniosek o wyłączenie stronniczego sędziego (i tak z każdym kolejnym ).
W tym przypadku bardziej przemawia do mnie szybkość postępowania, brak bezsensownych terminów w wykonawczym, gdzie wiadomo jak jest ze stawiennictwem skazanych, wyrok zaraz idzie do kuratora i jest szybciej wykonywany. a jak zajdzie potrzeba zmiany, to zawsze można to zrobić.
No właśnie. U nas wizytator zawarł takie wnioski powołując się na szybkość postępowania... wykonawczego. Z uwagi na range dokonywanych później działań i zaleceń oraz zarządzeń (!) u nas sprawa osiągnęła wymiar poważnego problemu i zapowiedź kolejnej kontroli w zakresie wykonania zaleceń pokontrolnych.
Nigdy nikogo nie wysłuchiwałem tylko w wyroku wskazywałem miejsce wykonywania pracy. Nigdy nikt nie zwrócił uwagi, że jest to nieprawidłowe postępowanie w tym wielce szanowny wizytator.
U nas wizytator też tak chce, żeby to robić w wyroku. Ale mamy wątpliwości, z uwagi na brzmienie art.35 par.3 kk, i dlatego nie ma jednolitej praktyki.
Zajmuję się wykonastwem i z mojego punktu widzenia - a przede wszystkim z punktu widzenia czasu jaki dzieli wydanie wyroku a skierowanie go do wykonania dobrze by było, aby te wszystkie rzeczy były określowe w wyroku. Nie mówię tu tylko o mojej wygodzie, wydanie postanowienia o określeniu miejsca pracy nie wyma szczególnego nakładu pracy. Mówię tu o sytuacji, gdzie trzeba wyznaczyć posiedzenie, rozpoisać go, wysłuchać skaznaego wydać postanowienie i je uprawomocnić. Może to dłuugo trwać. A można tego uniknąć - zadając sobie nieco trudu i pamiętać, aby w wyroku napisać gdzie skazany ma pracować (z reguły jak długo kara ograniczenia wolności ma trwać i ile w iesiącu w wyroku jerst napisane). rzekłem
totep - wiem, że taka jest "druga strona medalu". Wiem też, ze szykuja się zmiany ustawowe i odstąpienie od wysłuchania. Sędziowie orzekający mogliby bez trudu wskazywać miejsce, ale nie maja i nie powinni mieć kontaktu z organami wykonującymi kary, tak więc może wychodzić na to, że masowo skazani będą trafiać do jednego miejsca, a praca robi się przez to podwójna, i tak wykonawczy musi wychodzić na posiedzenie. Tak ja, pisałem - argumenty są i za i przeciw. Ciekawi mnie jak jest w większości sądów.
Zawsze cchiałem zapytać ; czy Twój cytat w postach jest z Rudego Orma?
A jaki oskarżony fatyguje się na takie posiedzenie ? W mieście jest jedna spółka komunalna a ja mam sobie głowę zawracać wysłuchiwaniem na posiedzeniu. Zawsze miejsce pracy można zmienić. Zważcie też ilość decyzji sądu kwestionowanych przez skazanych z powodu niewłaściwego miejsca pracy. Praktycznie zero.
warto w już w wyroku określać miejsce i rodzaj pracy - to ułatwia wykonanie kary [szybkość postępowania]; ja osobiście tak robię; jeśli się nadarza okazja [bo oskarżony zjawił się na rozprawę] to oczywiście wysłuchuję [choć jest to trochę faux pas ponieważ z góry niejako - przed zapadnięciem wyroku - sąd sugeruje jaka będzie kara;
w innych wypadkach - określam nie wysłuchując oskarżonego [lub obwinionego]
w ogóle jestem zdania, że w wyroku warto
- wskazywać dokładną wartość liczbową kosztów sądowych [wówczas w postępowaniu wykonawczym nie trzeba wydawać dodatkowego postanowienia sumującego wszystkie koszty]
- jeśli podaje się wyrok do publicznej wiadomości - to dobrze jest określić w wyroku sposób publikacji
etc
robię tak, bo także prowadzę postępowania wykonawcze co do swoich orzeczeń - więc sobie ułatwiam pracę [i namawiam do tego innych sędziów]
"skorpion" napisał:
totep - wiem, że taka jest "druga strona medalu". Wiem też, ze szykuja się zmiany ustawowe i odstąpienie od wysłuchania. Sędziowie orzekający mogliby bez trudu wskazywać miejsce, ale nie maja i nie powinni mieć kontaktu z organami wykonującymi kary, tak więc może wychodzić na to, że masowo skazani będą trafiać do jednego miejsca, a praca robi się przez to podwójna, i tak wykonawczy musi wychodzić na posiedzenie. Tak ja, pisałem - argumenty są i za i przeciw. Ciekawi mnie jak jest w większości sądów.
Zawsze cchiałem zapytać ; czy Twój cytat w postach jest z Rudego Orma?
Już mnie o to pytałeś To jest bitewne zawołanie Szalonego Konia - wodza indian Oglala Dakota albo Lakota
"Markiel" napisał:
warto w już w wyroku określać miejsce i rodzaj pracy - to ułatwia wykonanie kary [szybkość postępowania]; ja osobiście tak robię; jeśli się nadarza okazja [bo oskarżony zjawił się na rozprawę] to oczywiście wysłuchuję [choć jest to trochę faux pas ponieważ z góry niejako - przed zapadnięciem wyroku - sąd sugeruje jaka będzie kara;
w innych wypadkach - określam nie wysłuchując oskarżonego [lub obwinionego]
w ogóle jestem zdania, że w wyroku warto
- wskazywać dokładną wartość liczbową kosztów sądowych [wówczas w postępowaniu wykonawczym nie trzeba wydawać dodatkowego postanowienia sumującego wszystkie koszty]
- jeśli podaje się wyrok do publicznej wiadomości - to dobrze jest określić w wyroku sposób publikacji
etc
robię tak, bo także prowadzę postępowania wykonawcze co do swoich orzeczeń - więc sobie ułatwiam pracę [i namawiam do tego innych sędziów]
U mnie praktyka jest następująca:
1. w wyrokach nie wskazujemy miejsca i rodzaju wykonywanej pracy przy karze ograniczenia wolności - robi to sekcja wykonawcza, ograniczamy się do wskazania ile kara ma trwać oraz określenia liczby godzin w stosunku miesięcznym.
2. wskazujemy dokładną wartość liczbową orzeczonych kosztów sądowych (wysokść opłaty oraz pozostałych kosztów sądowych) - tak zalecił wizytator i przyjeliśmy owe zalecenie do wiadomości i stosowania, z czego sekcja wykonawcza jest zadowolona.
3. przy podaniu wyroku do publicznej wiadomości wskazujemy miejsce, sposób publikacji i czas jej trwania (to ostatnie m. in. w przypadku publikacji poprzez wywieszenie treści wyroku na tablcy urzędu miasta/gminy).
teraz pamietam totep, dzięki. zostanie na dłużej No i dziękuję za odzew. Skłaniam się teraz do tego, żeby przynajmniej wskazywać wysokośc kosztów, bo zasadą dotąd było jedynie kwotowe określanie opłaty, wydatki tylko co do zasady. Część różnic może wynikać z faktu, że u mnie jest dość bogato obsadzony wydział wykonywania orzeczeń. Tzn obsada sekretarska jest bardzo duża, sędziów stałych dwóch, do tego połówka. Wydział wyk był towrzonyh właśnie po to, by sobie sędziowie głowy nie zaprzątali niektórymi rzeczami. Ale - jak napisałem - praktykę choć częściowo dałoby się zmienić bez bólu. Z drugiej strony - jako Przew nie mam podstaw do nakazywania sędziom , żeby orzekali w taki sposób, jaki mi by się podobał, pozostaje sprawa rozmów i tłumaczenia, może ktoś się ze mną zgodzi
Acha - co do sposobu publikacji, to orzekamy dokładnie podając sposób i miejsce.
"alutka" napisał:
warto w już w wyroku określać miejsce i rodzaj pracy - to ułatwia wykonanie kary [szybkość postępowania]; ja osobiście tak robię; jeśli się nadarza okazja [bo oskarżony zjawił się na rozprawę] to oczywiście wysłuchuję [choć jest to trochę faux pas ponieważ z góry niejako - przed zapadnięciem wyroku - sąd sugeruje jaka będzie kara;
w innych wypadkach - określam nie wysłuchując oskarżonego [lub obwinionego]
w ogóle jestem zdania, że w wyroku warto
- wskazywać dokładną wartość liczbową kosztów sądowych [wówczas w postępowaniu wykonawczym nie trzeba wydawać dodatkowego postanowienia sumującego wszystkie koszty]
- jeśli podaje się wyrok do publicznej wiadomości - to dobrze jest określić w wyroku sposób publikacji
etc
robię tak, bo także prowadzę postępowania wykonawcze co do swoich orzeczeń - więc sobie ułatwiam pracę [i namawiam do tego innych sędziów]
U mnie praktyka jest następująca:
1. w wyrokach nie wskazujemy miejsca i rodzaju wykonywanej pracy przy karze ograniczenia wolności - robi to sekcja wykonawcza, ograniczamy się do wskazania ile kara ma trwać oraz określenia liczby godzin w stosunku miesięcznym.
2. wskazujemy dokładną wartość liczbową orzeczonych kosztów sądowych (wysokść opłaty oraz pozostałych kosztów sądowych) - tak zalecił wizytator i przyjeliśmy owe zalecenie do wiadomości i stosowania, z czego sekcja wykonawcza jest zadowolona.
3. przy podaniu wyroku do publicznej wiadomości wskazujemy miejsce, sposób publikacji i czas jej trwania (to ostatnie m. in. w przypadku publikacji poprzez wywieszenie treści wyroku na tablcy urzędu miasta/gminy).
Już kiedyś był podobny temat.
U mnie tak jak u alutki.
Po uprawomocnieniu się wyroku, kurator składa wniosek o to aby skazany odbywał karę OW w tym a tym zakładzie , oraz wskazuje jej rodzaj. Kierujemy na posiedzenie, przychodzi skazany, zgadza się i tak to leci
Dark - jak zwykle czujnie dzięki, ale mam wrażenie, że wcześniej było pytanie o to, jakie są zdania na temat zasadności poszczególnych rozwiązań. Wiem o różnicach i ich motywach, tym razem chciałem tylko ustalić , czy jakaś praktyka jest dominująca. Jeżeli powtórzyłem wątek - przepraszam.
"skorpion" napisał:
Jeżeli powtórzyłem wątek - przepraszam.
Przy tej ilości tematów to nie jest trudne
Co do rzekania kosztów kwotowo.
W prostych sprawach nie jest to problemem i robi się to niejako z marszu.
Ale w sprawach wieloomowych i wielo osobowych - tu już pojawia się problem. Obliczenie kosztów w stosunku do każdego oskarżonego zajmje czasem więcej czasu niż sporządzenie części merytorycznej wyroku.
Więc może skorzystać z wzorów niemieckich. Gdy dostawałem do doręczenia odpisy niemieckich nakazów karnych i wyroków zaocznych - to zawierały one orzeczenie, że kosztami obciążony jest oskarżony. Do tego dołączony był kolejny dokument podpisany przez referenta ds. kosztów sądowych z wyliczeniem tychże kosztów.
Czy naprawdę sędzia powinien marnować czas naliczenie kosztów - opinii, badań lekarskich, kosztów transportu czy zwrotu kosztów dla świadków? Czy nie marnujemy przez to naszego czasu?
A argument, że dzięki temu łatwiej wykonać wyrok można zbyć stwierdzeniem, że po prostu trzeba zwiększyć obsadę sekretarską czy referendarską (bo to dobre pole działania dla referendarzy) pionu wykonywania orzeczeń, niż obciążać bzdurnymi czynnościami sędzió.
Marko, zapraszamy do zespołu, mamy spotkanie 15 lutego w Warszawie na Płockiej. Właśnie chodzi o pomysły, jak uprościć, co zmienić, może się skusisz
U nas w wyroku wskazuje się tylko sposób wykonania kary i ilość godzin pracy. Ja zajmuję się całym wykonawstwem i nie bawię się w wysłuchiwanie skazanych, tylko od razu dokumentacja idzie do kuratorów i zakładu pracy. Wizytator zawsze zwraca uwagę, że niby takie posiedzenia gdzie się pouczy skazanego o obowiązkach i wskaże miejsce pracy usprawnią wykonanie kary i zaleca ich wyznaczanie. Ja natomiast zawsze odpisuję, że moim zdaniem przeciwnie wydłuży to wprowadzenie kary do wykonania, a skazani i tak takie posiedzenia olewają (może 20 % przychodzi). I robię dalej swoje.
U mnie też jest tak, jak u Alutki. Co do zasady nie określamy miejsca wykonywania kary ograniczenia wolności w wyroku. Ostatnio wizytator ds. wykonywania orzeczeń zalecił, żeby to robić w wyroku. Trudno jednak wypytywać oskarżonego, gdzie chciałby pracować, jak jeszcze nie jest uznany za winnego . Poza tym nie wiem, jak na to zapatrywałby się wizytator kontrolujący rozpoznawanie spraw. Mam niejasne podejrzenia, że zupełnie inaczej . W praktyce już w zarządzeniu wykonania wyroku pojawia się punkt o wpisaniu sprawy z urzędu do Ko i skierowaniu na posiedzenie w przedmiocie ustalenia miejsca wykonywania kary. Zazwyczaj nikt nie przychodzi, więc kierujemy zgodnie z zasadą do jednostki najbliżej miejsca zamieszkania. Jakbyśmy robili to bez posiedzenia jak u Domianiuka, to by nam chyba od razu dyscyplinarki porobili
No tak, zmianę miejsca pracy można zrobić zarządzeniem, ale ustalenie miejsca postanowieniem na posiedzeniu, na które nota bene żadko kto przychodzi
No właśnie jest to strata czasu i przed każdą dyscyplinarką bym sie wybronił. Dlatego nikt mi jej nie robi (na razie )
Ja wiem, że to strata czasu, ale u nasz WSZYSTKO w wykonawczym musi być na posiedzeniu, z zawiadomieniem, a jak ktoś jest pozbawiony wolności, to trzeba go doprowadzać. Nawet na odwołanie rat.... A potem każą nam oszczędzać na prądzie
Współczuję. To jest właśnie przykład na to jak marnuje się czas sędziego.
u mnie sędziowie nie wskazują miejsca wykonywania kary w wyrokach. Wzywam klientów jednego dnia na tą samą godzine, przychodzi ich zazwyczaj całkiem sporo. Wygłaszam mowę do 15 - 20 osób, pouczając o obowiązkach i informując, o konsekwencjach. Potem tłumek rozchodzi się po pokojach kuratorów, którzy indywidualnie ustalają z każdym miejsce wykonywania kary i dają do podpisania druczek pouczenia. Na koniec wydaję odpowiednie postanowienie okreslające miejsce wykonania kary.
Odnośnie kosztów - początkowo nie były określane w wyrokach, jednak stoję na stanowisku, że jeżeli coś regulowane jest wprost w kpk, a nie odpowiednio, to nalezy to do postępowania rozpoznawczego. Zagroziłam, że będę zwracać akta w celu wydania postanowienia uzupełniającego o kosztach i po wielu oporach ustaliliśmy z sędziami z grodzkich i karnego datę, od której w wyrokach są policzone koszty w pełnej wysokości.
U nas miejsce wykonywania kary ograniczenia wolności określane jest dopiero na etapie postepowania wykonawczego.
"joanna77" napisał:
Ja wiem, że to strata czasu, ale u nasz WSZYSTKO w wykonawczym musi być na posiedzeniu, z zawiadomieniem, a jak ktoś jest pozbawiony wolności, to trzeba go doprowadzać. Nawet na odwołanie rat.... A potem każą nam oszczędzać na prądzie
Wyjdzie, że to postępowanie przekroczy kosztami wysokość grzywny :sad:
Co do kosztów w wyroku, w zdecydowanej większości spraw jest to szybko do podliczenia. Czasem w dużej sprawie jak wiem, że i tak będzie apelacja, to tylko wskazuję opłatę oraz obciążenie oskarżonego co do zasady, bo po zwrocie akt z apelacji ( o ile utrzymane ) to trzeba je znowu wskazać w finalnej wysokości.
"efa" napisał:
u mnie sędziowie nie wskazują miejsca wykonywania kary w wyrokach. Wzywam klientów jednego dnia na tą samą godzine, przychodzi ich zazwyczaj całkiem sporo. Wygłaszam mowę do 15 - 20 osób, pouczając o obowiązkach i informując, o konsekwencjach. Potem tłumek rozchodzi się po pokojach kuratorów, którzy indywidualnie ustalają z każdym miejsce wykonywania kary i dają do podpisania druczek pouczenia. Na koniec wydaję odpowiednie postanowienie okreslające miejsce wykonania kary.
Odnośnie kosztów - początkowo nie były określane w wyrokach, jednak stoję na stanowisku, że jeżeli coś regulowane jest wprost w kpk, a nie odpowiednio, to nalezy to do postępowania rozpoznawczego. Zagroziłam, że będę zwracać akta w celu wydania postanowienia uzupełniającego o kosztach i po wielu oporach ustaliliśmy z sędziami z grodzkich i karnego datę, od której w wyrokach są policzone koszty w pełnej wysokości.
W jaki sposób dokumentujesz tą czynność ?
"bull78" napisał:
W jaki sposób dokumentujesz tą czynność ?
tak samo, jak każde posiedzenie - protokołem z posiedzenia. Natomiast kuratorzy sporządzają notatki urzędowe z przeprowadzonych rozmów - zawierają tam dane co do stanu zdrowa, ewentualnej pracy zawodowej itp.
"efa" napisał:
Wzywam klientów jednego dnia na tą samą godzine, przychodzi ich zazwyczaj całkiem sporo. Wygłaszam mowę do 15 - 20 osób, pouczając o obowiązkach i informując, o konsekwencjach. Potem tłumek rozchodzi się po pokojach kuratorów, którzy indywidualnie ustalają z każdym miejsce wykonywania kary i dają do podpisania druczek pouczenia.
U mnie by się to nie udało.
Tyle osób nie zmieści się na sali
"alutka" napisał:
warto w już w wyroku określać miejsce i rodzaj pracy - to ułatwia wykonanie kary [szybkość postępowania]; ja osobiście tak robię; jeśli się nadarza okazja [bo oskarżony zjawił się na rozprawę] to oczywiście wysłuchuję [choć jest to trochę faux pas ponieważ z góry niejako - przed zapadnięciem wyroku - sąd sugeruje jaka będzie kara;
w innych wypadkach - określam nie wysłuchując oskarżonego [lub obwinionego]
w ogóle jestem zdania, że w wyroku warto
- wskazywać dokładną wartość liczbową kosztów sądowych [wówczas w postępowaniu wykonawczym nie trzeba wydawać dodatkowego postanowienia sumującego wszystkie koszty]
- jeśli podaje się wyrok do publicznej wiadomości - to dobrze jest określić w wyroku sposób publikacji
etc
robię tak, bo także prowadzę postępowania wykonawcze co do swoich orzeczeń - więc sobie ułatwiam pracę [i namawiam do tego innych sędziów]
U mnie praktyka jest następująca:
1. w wyrokach nie wskazujemy miejsca i rodzaju wykonywanej pracy przy karze ograniczenia wolności - robi to sekcja wykonawcza, ograniczamy się do wskazania ile kara ma trwać oraz określenia liczby godzin w stosunku miesięcznym.
2. wskazujemy dokładną wartość liczbową orzeczonych kosztów sądowych (wysokść opłaty oraz pozostałych kosztów sądowych) - tak zalecił wizytator i przyjeliśmy owe zalecenie do wiadomości i stosowania, z czego sekcja wykonawcza jest zadowolona.
3. przy podaniu wyroku do publicznej wiadomości wskazujemy miejsce, sposób publikacji i czas jej trwania (to ostatnie m. in. w przypadku publikacji poprzez wywieszenie treści wyroku na tablcy urzędu miasta/gminy).
Alutka ad 2 i 3 to u nas zawsze była oczywista oczywistość; ad 3 to sąd orzekający ma decydować ,która forma publikacji z uwagi na społeczne oddziaływanie kary będzie najlepsza a nie wykonawczy, kkw pozostawił furtkę na okoliczność gdyby w wyroku coś w tej mierze nie było doprecyzowane gdyż brak tego przepisu uniemożliwiłby wykonanie w tej części wyroku; ad 1 poza dpk też tak robię gdy z uważam, że to sąd orzekający ma ocenić materiał dowodowy i ukształtować w przypadku skazania karę; nie tylko liczba m-cy kow ale też liczba godzin czy % potrącenia są w/w mnie elementem kary i to należy ująć w wyroku
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.