Forum sędziów
Witajcie Drodzy Forumowicze!
zwracam się do Was z pytaniem o [praktykę rozpoznawania spraw z zwrot kwoty 425 zł tytułem części opłaty za wydanie karty pojazdu.
Rozporządzeniem MI z 2003 r. opłatę za wydanie karty pojazdu ustalono na 500 zł (wtórnik 75 zł). w Październiku 2004 r. RPO wniósł do TK o stwierdzenie zgodności tego rozporządzenia z Konstytucją, skutkiem czego TK w styczniu 2006 r. wydał orzeczenie stwierdzające niezgodność. Przepis obowiązywał m/w do połowy kwietnia 2007 r. po czym nowym rozporządzeniem ustalono wysokość tej opłaty na 75 zł w każdym przypadku.
Pojawiły się teraz sprawy o zwrot tych 425 zł.
U nas są to sprawy przeciwko Powiatowi oparte o 410 kc (zwrot świadczenia nienależnego). Wiem również że w Polsce są takie sprawy opierane o 417 1 kc (bezprawie legislacyjne).
Chciałam zapytać jak to u Was wygląda, a przede wszystkim o to, w jaki sposób rozpoznajecie sprawy oparte o 410. U mnie powiat broni się, że on jest od wykonywania przepisów, a zdobyte środki wydał (ale tu umniejszył pasywa, więc jest wzbogacenie). Pytanie tylko brzmi, czy jeżeli opłaty uiszczano jeszcze przed skierowaniem sprawy przez RPO do TK, Powiat powinien był liczyć się z możliwością że to przepis niekonstytucyjny i jakoś ograniczyć wydatkowanie tych środków? Widziałam wyroki w których opłaty uiszczane po wniesieniu skargi przez RPO były zasądzane, z uzasadnieniem, że skoro sprawa była sporna, to powiat nie powinien był forsy wydawać. A jak waszym zdaniem będzie przy opłatach z jeszcze wcześniejszego okresu (u mnie to lipiec 2004 r.)?
Ja się łamię...
A na pewno nie mogę przekwalifikować powództwa sama na bezprawie legislacyjne tym bardziej, że w takiej sytuacji inny pozwany by mi się pojawił....
Pozdrawiam :smile:
WI
Mam sprawę przeciwko miastu na prawach powiatu opartą o 417 kc. Powód twierdził, że pobranie opłaty w wysokości 500 zł, było bezprawne. Opłata została pobrana w okresie między ogłoszeniem wyroku TK a jego wejściem w życie. Oddaliłem uznając, iż w tym okresie była podstawa do pobrania opłaty w pełnej wysokości i nie może być mowy o bezprawności. Dla mnie samodzielne badanie przez Sąd, czy mimo utrzymania przepisu przez TK przez pewien czas po ogłoszeniu wyroku, przepis stosować czy nie, jest bardzo abstrakcyjne.
Teraz mam druga podobna sprawę. Jako podstawę wskazano 410 kc.Miasto broni się tak samo jak poprzednio.
Uwzględniłam żądanie na p. 410 (nie miałam zarzutu wyzbycia się wzbogacenia). Uwzględniłam żądanie z uwagi na orzeczenie ETS o sprzeczności naszego rozporządzenia z prawem wspólnotowym (=bezprawność). Poza tym uważam, że możemy badać zgodność z konstytucją rozporządzeń (jesteśmy związani tylko konstytucją i ustawami), więc co do opłat pobranych przed orzeczeniem TK (i w okresie odroczenia utraty mocy przez przepis) też można się powoływać na niekonstytucyjność. W mojej sprawie art. 417 (1) nie wchodził w rachubę - bo przepis ten wszedł w życie po uiszczeniu opłaty.
Na stronie internetowej Sądu Rejonowego w Zamościu jest ciekawe uzasadnienie w tego typu sprawie
"czarny" napisał:
Na stronie internetowej Sądu Rejonowego w Zamościu jest ciekawe uzasadnienie w tego typu sprawieSzukałem, szukałem i nie znalazłem. Prosze o dodatkowe namiary
www.zamosc.sr.gov.pl
Aktualności
Orzeczenia
Polecam bardzo ciekawy artykuł:
Przemysław Feliga, Zwrot nienależnie pobranej opłaty za kartę pojazdu, Monitor Prawniczy 2009, nr 15, s. 821-832.
Polecam tym bardziej, że Autor jest Sędzią SR dla Łodzi - Śródmieścia. artykuł powstał na bazie uzasadnienie wyroku ww. Sądu sporządoznego przez Autora. jako asesor (!) został on za nie wyróżniony tytułem Honorowy Sędzia Europejski 2008. Po przeczytaniu szczęka mi opadła! Dosłownie. Dotyczy to zwłaszcza znajomości orzecznictwa ETS w Luksemburgu. Gratulacje dla Pana Sędziego! Z drugiej strony uświadomiłem sobie, jak długa droga przede mna...
Ja też uwzględniłam żądanie z uwagi na orzeczenie ETS o sprzeczności naszego rozporządzenia z prawem wspólnotowym (=bezprawność). A pozwy zawsze miałam skierowane przeciwko Skarbowi Państwa - Ministrowi Infrastruktury, w uzasadnieniu wskazywałam, że jest to następca po Ministrze Transportu, który wydał rozporządzeni o opłacie. Przeciwko Powiatowi pozwy odrzucamy.
"imagine7" napisał:
Ja też uwzględniłam żądanie z uwagi na orzeczenie ETS o sprzeczności naszego rozporządzenia z prawem wspólnotowym (=bezprawność). A pozwy zawsze miałam skierowane przeciwko Skarbowi Państwa - Ministrowi Infrastruktury, w uzasadnieniu wskazywałam, że jest to następca po Ministrze Transportu, który wydał rozporządzeni o opłacie. Przeciwko Powiatowi pozwy odrzucamy.
A dlaczego odrzucamy ?
Według autora artykułu szkoda w wysokości 425 zł może być przedmiotem roszczenia naprawienie szkody [od Skarbu Państwa - dopisek mój], jeśli powód wykaże, ze nie może tej należności dochodzić od powiatu. W przeciwnym razie powództwo powinno ulec oddaleniu jako przedwczesne (s. 832)
W artykule została także opisana sytuacja, gdy powód jednoczesnie dochodzi dwóch roszczeń: z tytułu nienależnego świadczenia (ze względu na nieistnienie zobowiązania) oraz z tytułu roszczenia o naprawienia szkody. Sąd nie może w takiej sytuacji uwględnić roszczenia przeciwko obu pozwanym. Autor wskazuje, iż z orzecznictwa ETS (w tekście okreslonego jako TSWE), że w takich sytuacjach wyłaczona jest odpowiedzialność państwa członkowskiego za wyrządzona szkodę, gdyż prowadziłoby to do bezpodstawnego wzbogacenia poszkodowanego (s. 830-831). Powództo o odszkodowanie przeciwko SP podlega oddaleniu jako przedwczesne, gdyż nie powstała szkoda po stronie powoda. Dopiero wówczas, gdyby powód nie uzyskał od powiatu zwrotu nienaleznie pobranych opłat, będzie mógł dochodzić naprawienia szkody od SP (s. 831).
Przyznam, iż tezy te budzą moje wątpliwości. Autor wskazuje jednak, iż jest to szczególne roszczenie odszkodowawcze wynikające z wydania aktu prawnego niezgodnego z prawem WE, a przesłanki odpowiedzialności zostały wypracowne w orzecznictwie TSWE. Przesłanki te wyłączają zastosowanie niezgodnych z nimi przesłanek i warunków odpowiedzialności władz publicznych przewidzianych przez prawo krajowe (s. 830). Czy z tego jednak wynika, iż w sytuacji gdy powód może dochodzić roszczenia o zwrot opłaty od powiatu, to nie może skutecznie dochodzić roszczenia o naprawienia szkody w wyniku bezprawia legislacyjnego? Poza tym, czy w ewentualnym procesie odszkodowawczym przeciwko SP wystarczy ustalić, że powód nie dochodził zwrotu opłaty od powiatu, czy też trzeba badać czy powodowi przysługuje skuteczne roszczenie w tym zakresie?
Z artykułu (a contrario) wynia także, że powód nie może domagać sie od powiatu odsetek ustawowych za okres od pobrania opłaty do dnia jej zwrotu (s. 831). Zdaniem Autora odsetki te moga stanowić szkodę, której powód będzie mógł dochodzić od SP.
w jakim postępowaniu rozstrzygacie te sprawy? chodzi mi o rodzaj - zwykłe, upominawcze? Czy w sytuacji skierowania pozwu w zwyklym postępowaniu procesowym kierujecie do Nc? Referendarz?
U nas pozwy przeciwko powiatowi odrzucamy - bo droga administracyjna. Przeciwko Skarbowi Państwa jeszcze nie było ale nie ma przeszkód by robić to w Nc up.
Z uzasadnienia uchwały składu 7 sędziów NSA z dnia z dnia 4 lutego 2008 r., sygn. akt I OPS 3/07
(...) Prowadzi to do wniosku, że skierowane do organu żądanie zwrotu opłaty za wydanie karty pojazdu, uiszczonej na podstawie § 1 ust. 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 28 lipca 2003 r. w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu, jest sprawą administracyjną, którą organ załatwia w drodze aktu lub czynności, na które przysługuje skarga do sądu administracyjnego na podstawie art. 3 § 2 pkt 4 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
Przyjęcie takiego stanowiska nie oznacza, że tym samym jest niedopuszczalna droga sądowa przed sądem powszechnym dla dochodzenia roszczenia o zapłatę, którego podstawę stanowi nienależne pobranie opłaty za wydanie karty pojazdu. Należy bowiem podzielić stanowisko wyrażone w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2007 r., sygn. akt III CZP 35/07, iż o dopuszczalności drogi sądowej przed sądem powszechnym decyduje przed wszystkim podstawa prawna wskazana przez powoda, a nie to czy określone roszczenie rzeczywiście istnieje. Należy przy tym dodać, że stwierdzenie w postępowaniu sądowoadministracyjnym, że określony obowiązek administracyjny strony istnieje lub nie istnieje w określonym zakresie, nie wyklucza dochodzenia przez stronę roszczenia o zapłatę w zakresie dotyczącym tego obowiązku, jeżeli organ nie wykona świadczenia. Rozstrzygnięcie sądu administracyjnego o istnieniu lub nieistnieniu takiego obowiązku może mieć zasadnicze znaczenie w toku rozpoznawania sprawy cywilnej o zapłatę.
Z uzasadnienia wyroku WSA w Gdańsku z dnia 12 lutego 2009 r., III SA/Gd 455/08
(...) Niezależnie od dotychczasowych rozważań, Sąd w tym składzie podziela stanowisko zawarte w przywołanej uchwale NSA i uzasadnieniu wyroku NSA z dnia 18.06.2008r. w sprawie I OSK 52/07, zgodnie z którym dopuszczalna jest również dla dochodzenia roszczenia o zapłatę, którego podstawę stanowi nienależne pobranie opłaty za wydanie karty pojazdu, droga sądowa przed sądem powszechnym. Należy przy tym dodać, że stwierdzenie w postępowaniu sądowoadministracyjnym, iż w oznaczonym zakresie powstaje obowiązek administracyjny strony lub nie, nie wyklucza dochodzenia przez stronę roszczenia o zapłatę w zakresie dotyczącym tego obowiązku, jeżeli organ nie wykona świadczenia. Rozstrzygnięcie sądu administracyjnego o istnieniu lub nieistnieniu takiego obowiązku może mieć zasadnicze znaczenie w toku rozpoznawania sprawy cywilnej o zapłatę.
---
Z powyższego wynika, że odrzucenie pozwu jest bezpodstawne.
Z tego, co mi wiadomo, do większości sądów w Polsce trafiają obecnie pozwy o zwrot opłaty za wydanie karty pojazdu pobranej na podstawie rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 28 lipca 2003 r. w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu. U nas w wydziale stanowiska są podzielone, część z nas zasądza, część oddala powództwa, dlatego jestem ciekawa jakie orzeczenia są wydawane w Waszych Sądach i dlaczego takie, jeżeli komuś będzie się chciało napisać to będę wdzięczna
Ja tak,
405 k.c. - po prostu.
Polecam także lekturę:
IV CNP 99/08 wyrok SN 2009.04.23
LEX nr 527127
1. Bezpodstawne wzbogacenie jest uzależnione od uzyskania korzyści majątkowej bez podstawy prawnej, co nie oznacza, że może być to wynikiem wyłącznie bezprawnego działania osoby, która uzyskała korzyść majątkową.
2. Mimo orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego niezgodność przepisu rangi rozporządzenia z ustawą i Konstytucją oraz odroczenia jego mocy obowiązującej, sąd powszechny zachowuje uprawnienie do odmowy zastosowania jego przepisów w rozstrzyganej przez siebie sprawie.
a mieliście sprawy o zwrot kwoty 500 zł wpłacanej na Fundusz Ochrony Środowiska ... przy rejestracji auta kupionego zagranicą ?
na szczęście nie
a należy się zwrot? Bo jakby mi te pięć stów oddali to bym nie pogardził
"falkenstein" napisał:
a należy się zwrot? Bo jakby mi te pięć stów oddali to bym nie pogardził
to Ty jesteś cywilista ...
"bladyswit" napisał:
a należy się zwrot? Bo jakby mi te pięć stów oddali to bym nie pogardził
to Ty jesteś cywilista ...
urlop mam, myślec mi się nie chce!
Ja właśnie też zwracam, ale jestem w wydziale w mniejszości.
Witam. Ja oddalałem i nadal oddalam, co spotyka się z przychylnością Okręgu ale z klientami już mniej - miałem ostatnio takiego, który po odczytaniu wyroku zrobił TAAAAAAAAAAAAAAAAAKIE oczy, po czy jeszcze wyłożył mi litanię miast, w których Sądy zwracają z ciekawości wysłuchałem...
pozdrawiam
z uzasadnienie uchwały SN z dnia 2 czerwca 2010r., III CZP 37/10
http//www.sn.pl/orzecznictwo/uzasadnienia/ic/III-CZP-0037_10.pdf
" Wypada bowiem przypomnieć, że zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego zobowiązuje organ administracyjny, sąd krajowy do stosowania prawa wspólnotowego i do odstąpienia od stosowania sprzecznych z nim przepisow krajowych, niezaleznie od wyroku krajowego sądu konstytucyjnego, który odracza utratę mocy obowiazujacej tych przepisów uznanych za niekonstytucyjne"
"nakładanie opłaty za kartę pojazdu było sprzeczne z prawem unijnym i było z nim sprzeczne od samego początku".
Mogę tylko napisać, jak tam u nas ustabilizowało się orzecznictwo. Zasądzam na 405 i n. kc, co utrzymuje mi okręgowy (Gdańsk).
ba, zasądziłam zwrot (też na 405 kc) opłaty uiszczonej na podstawie wcześniejszego niż zakwestionowane przez TK rozporządzenia (identycznego w treści), uznając jego niekonstytucyjność i niezasadność stosowania. też się utrzymało.
a Minister Infrastruktury zawiadamiany o toczącym się procesie nigdy nie wyraził jeszcze chęci wzięcia w nim udziału.
i to by było na tyle póki co.
"Washington Irving" napisał:
Witajcie Drodzy Forumowicze!
zwracam się do Was z pytaniem o [praktykę rozpoznawania spraw z zwrot kwoty 425 zł tytułem części opłaty za wydanie karty pojazdu.
Rozporządzeniem MI z 2003 r. opłatę za wydanie karty pojazdu ustalono na 500 zł (wtórnik 75 zł). w Październiku 2004 r. RPO wniósł do TK o stwierdzenie zgodności tego rozporządzenia z Konstytucją, skutkiem czego TK w styczniu 2006 r. wydał orzeczenie stwierdzające niezgodność. Przepis obowiązywał m/w do połowy kwietnia 2007 r. po czym nowym rozporządzeniem ustalono wysokość tej opłaty na 75 zł w każdym przypadku.
Pojawiły się teraz sprawy o zwrot tych 425 zł.
U nas są to sprawy przeciwko Powiatowi oparte o 410 kc (zwrot świadczenia nienależnego). Wiem również że w Polsce są takie sprawy opierane o 417 1 kc (bezprawie legislacyjne).
Chciałam zapytać jak to u Was wygląda, a przede wszystkim o to, w jaki sposób rozpoznajecie sprawy oparte o 410. U mnie powiat broni się, że on jest od wykonywania przepisów, a zdobyte środki wydał (ale tu umniejszył pasywa, więc jest wzbogacenie). Pytanie tylko brzmi, czy jeżeli opłaty uiszczano jeszcze przed skierowaniem sprawy przez RPO do TK, Powiat powinien był liczyć się z możliwością że to przepis niekonstytucyjny i jakoś ograniczyć wydatkowanie tych środków? Widziałam wyroki w których opłaty uiszczane po wniesieniu skargi przez RPO były zasądzane, z uzasadnieniem, że skoro sprawa była sporna, to powiat nie powinien był forsy wydawać. A jak waszym zdaniem będzie przy opłatach z jeszcze wcześniejszego okresu (u mnie to lipiec 2004 r.)?
Ja się łamię...
A na pewno nie mogę przekwalifikować powództwa sama na bezprawie legislacyjne tym bardziej, że w takiej sytuacji inny pozwany by mi się pojawił....
Pozdrawiam :smile:
WI
u nas zglaszają zarzut przedawnienia - 3 letni.
A "zgłosił się" już ktoś po zwrot opłaty recyklingowej?
u nas zglaszają zarzut przedawnienia - 3 letni.
u nas również - jeżeli opłata była uiszczana w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą (SN wypowiedział sie bowiem, że termin przedawnienia biegnie od daty uiszczenia opłaty w owej nienależnej wysokości 500 zł)
W temacie zwrotu opłaty za kartę pojazdu wydawałoby się powiedziano już wszystko.
Do tej pory w moim okręgu zasądzaliśmy, jak większśc sadów w Polsce 425 zł.
Ostatnio dostałem jednakże powództwo o zwrot całej opłaty tj. 500 zł.
Profesjonalny pełnomocnik, powołując się na uchwałę SN w sprawie III CZP 37/10 uważa, że należy się zwrot całości - poniżej jej fragment:
Trzeba zauważyć, że postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej odnosi się do pełnej wysokości opłaty za kartę pojazdu w kwocie 500 zł, a nie jedynie do różnicy 425 zł pomiędzy kwotami określonymi w rozporządzeniach z 2003 i 2006 r., Trybunał uznał bowiem za sprzeczną z prawem unijnym opłatę nakładaną w związku z pierwszą rejestracją używanego pojazdu samochodowego przywiezionego z innego państwa członkowskiego w sytuacji, w której opłata taka nie jest nakładana w związku z nabyciem w Polsce używanego pojazdu samochodowego, jeśli jest on tam już zarejestrowany.
Jakie jest Wasze stanowisko w tej kwestii ?
Raczej nie,
podstawą jest bezpodstawne wzbogacenie, zaś te 75 złotych
to wartość wydanej karty pojazdu (druku etc), więc w tym zakresie Gmina, Powiat nie są wzbogaceni gdyż świadczenie "wzajemne" w jakimś stopniu wykonali.
o ile pamiętam w rozstrzygnięciu TK chodziło o rażącą dysproporcję pomiędzy wartością karty (jako dokumentu) a pobieraną opłatą i ukrytym tym samym fiskalizmem
"Hakoss" napisał:
Raczej nie,
podstawą jest bezpodstawne wzbogacenie, zaś te 75 złotych
to wartość wydanej karty pojazdu (druku etc), więc w tym zakresie Gmina, Powiat nie są wzbogaceni gdyż świadczenie "wzajemne" w jakimś stopniu wykonali.
o ile pamiętam w rozstrzygnięciu TK chodziło o rażącą dysproporcję pomiędzy wartością karty (jako dokumentu) a pobieraną opłatą i ukrytym tym samym fiskalizmem
Zgadza się, tak wypowiedział się TK wskazując na dysproporcję i dlatego później wskazano te 75 zł.
Jeśli chodzi o bezpodstawne wzbogacenie to jak piszesz świadczenie wzajemne zostało wykonane, tylko czy była jakakolwiek podstawa aby pobierać te 75 zł ? Rozumiem, że za darmo tego nie robili, ale czy mieli podstawy aby pobierać jakiekolwiek pieniądze, skoro rozporządzenie było niekonstytucyjne w całości.
Czy nie są bezpodstawnie wzbogaceni o te 500 zł ?
Tak to argumentuje, w mojej ocenie, SN w przytoczonych rozważaniach.
Nie wiem czy można uznać, że zaskarżony przepis był "częściowo" niekonstytucyjny.
Bezpodstawne wzbogacenie nie zależy od podstawy spełnienia świadczenia (tj. konstytucyjności rozporządzenia). Nie chodzi tutaj zresztą o świadczenie w rozumieniu art. 410 k.c., gdyż nie zmierzało ono -m.zd.- do wykonania zobowiązania. Bezpodstawne wzbogacenie zależy od dysproporcji w majątkach zubożonego i wzbogaconego. Szczęśliwy nabywca pojazdu zapłacił 500 zł za kartę pojazdu i otrzymał ją, na co Gmina wydała 75 złotych (papier, druk, przesympatyczna pani w okienku itp) a więc Gmina jest wzbogacona o 425 złotych nie o 500 zł, bo jednak koszty jakieś poniosła. Z drugiej strony facet ma dokument warty 75 zł, czy jest on mu do czegoś potrzebny to inna story...
Można by się zastanawiać, czy była w ogóle podstawa do żądania aby każdy pojazd miał kartę pojazdu,
nie wiem czy to było kwestionowane
Unia chyba się tego nie czepia,
mimo to
z drugiej strony
uważam, że i tak nie ma wpływu to na roszczenie o zapłatę całego spełnionego świadczenia, skoro szczęśliwy nabywca pojazdu kartę pojazdu otrzymał.
Przekonałeś mnie - chyba ta sympatyczną panią w okienku
"Hakoss" napisał:
Szczęśliwy nabywca pojazdu zapłacił 500 zł za kartę pojazdu i otrzymał ją, na co Gmina wydała 75 złotych (papier, druk, przesympatyczna pani w okienku itp)
pewien automatyzm"odliczania" 75 zł. od "bezpodstawnego wzbogacenia", jest niesłuszny,bo sympatyczna Pani z okienka ma uposażenie z podatków,które płaci każdy,płacący podatki obywatel-za jej usługę nie powinno liczyć się nic.Co do pozostałych składników "opłaty"-cóż, zawsze to tak bywa z ryczałtami;
wiem, że drukowanie jest drogie.
ale jak karta wygląda ładnie,na dobrym papierze?jak to wycenić?
zawsze te dylematy pojawiają się,kiedy wynika roszczenie,co do "zasady", takie graniczne-w sensie procesowej opłacalności;można by rzec-co to jest 500 zł., co to jest 75 zł.? A jednak dlaczego komukolwiek i jakiekolwiek i to "od przymusem"-daniny składać???
W końcu są granice ingerowania w moją własność!
Podobne odczucia można mieć we stosunku do żebraka:jeśli jest nieznośny,nie chce się dać ani grosza-jeśli jest miły-daje się ile serce chce dać.Ale to znowu inna sprawa.Czy żebraka traktować jako profesjonalistę w pewnym zawodzie,czy też jako osobę świadczącą nikomu niepotrzebne usługi )
fakt,
jest automatyzm,
ale czy wartości wzbogacenia czyli różnicy pomiędzy 500 złotych a wartością otrzymanej karty nie powinien wykazać żądający powód kierowca. Wydaje się, że tak. Na nim spoczywa ciężar dowodu przesłanek warunkujących istnienie zobowiązania z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia i jego wysokości.
A więc ten automatyzm działa na rzecz naszego powoda.
Poza tym karty są - chyba - drukowane w jednym miejscu i w ramach postępowania przed TK określono koszt ich druku itp.
Mam bardzo wojowniczą gminę, która jako pozwana, chwyta się wszystkich możliwości aby nie zapłacić. Ostatnio wywiodła, że roszczenie z tego tytułu wygasło po sprzedaniu samochodu, bowiem w jego cenę wkalkulowana była karta pojazdu... niezłe, zobaczymy co zrobi z tym druga, przenajświętsza, instancyja.
ja też zamierzałam u sibie te 75 zł uznaź za uzasadnioną opłatę j.w.
Trochę mnie zmylił ten fragment uzasadnienia SN które przytoczyłem we wcześniejszym poście.
Powód faktycznie nie wykazał mi dlaczego o te 75 zł też powiat jest bezpodstawnie wzbogacony, więc zasądzę te 425 a w pozostałej części oddalę uznając, że te 75 zł to koszt druku etc. tej karty.
tak to 75 to orientacyjnie, ale dlaczego nie, skoro założeniem tej wyceny było określenie kosztó tego typu
"Washington Irving" napisał:
u nas zglaszają zarzut przedawnienia - 3 letni.
U nas jest dziwna sytuacja, bo Minister nie przystępuje do postępowania, ale stwierdza, że roszczenie jest przedawnione (nie bardzo wiem dlaczego-nie było u mnie jeszcze nic z działalnością gospodarczą). Teraz pierwszy raz pozwany zgłosił taki zarzut.
"Hakoss" napisał:
Ostatnio wywiodła, że roszczenie z tego tytułu wygasło po sprzedaniu samochodu, bowiem w jego cenę wkalkulowana była karta pojazdu... niezłe, zobaczymy co zrobi z tym druga, przenajświętsza, instancyja.
jeśli zasądziłeś, a apelację składała Gmina- II instancja-oddali.
Przedsiębiorca zawodowo zajmujący się sprowadzaniem i handlem samochodami dochodzi zwrotu 425 zł x kilka pojazdów. Kapie pozwami ok. 2 razy w miesiącu. Powiat podnosi zarzut przedawnienia z uwagi na działalność gospodarczą powoda. My oddalamy uznając zarzut za trafny. Okręg z niewiadomych przyczyn, bez żadnej głębszej analizy ( "charakter roszczenia powoduje, że nie podlega przedawnieniu trzyletniemu, gdyż nie ma związku z działalnością powoda" zmienia wyroki i zasądza roszczenie. Sam już nie wiem co o tym myśleć. A Wy...?
no ale to chyba jest w uzasadnieniu SO
mogłabym obstawiać:
- liczenie 3 lat od pojawienia się aktów umożliwiających zwrot,
- nieco poobnie jak wyżej - na 5 kc /no że zapłacone wcześniej, ale dopiero niedawno się okazało, że do zwrotu jednak/,
- i to powinno być na początku - jednak podstawą jest bezpostawne wzbogacenie wobec oragnów wł., więc to byłoby coś do uzasadniania, że to niepolega roszczeniom z działalności gospodarczej /w sumie jak to os. fiz. to może też być tak, że to jego prywatny samochód używany dla celów prowadzonej działalności gospodarczej, gdyż w niunasach podatkowopodobnych istnieje takie rozróżnienie/
Trzy lata już dawno minęło od pojawienia się możliwości dochodzenia zwrotu nienależnego świadczenia. Przedsiębiorca zajmował się stricte sprowadzaniem samochodów i ich sprzedażą na runku polskim. Rejestrował je na siebie, opłacał kartę wskazując firmę pod jaka działał i sprzedawał. Nie służyły mu więc do prowadzenia działalności lecz były przedmiotem działalności. SO zaargumentował jedynie, że taką samą opłatę poniósłby niezależnie od tego czy prowadziłby działalność czy też nie. Dorzucił jeszcze że tylko jedna strona jest przedsiębiorcą i w sumie dlatego termin przedawnienia jest 10-cio letni. O art. 5 kc w uzasadnieniu SO cisza. Ot i cała argumentacja. Mnie nie przekonuje.
"pioter" napisał:
Trochę mnie zmylił ten fragment uzasadnienia SN które przytoczyłem we wcześniejszym poście.
Powód faktycznie nie wykazał mi dlaczego o te 75 zł też powiat jest bezpodstawnie wzbogacony, więc zasądzę te 425 a w pozostałej części oddalę uznając, że te 75 zł to koszt druku etc. tej karty.
Jak rozumiem, przyjęcie że koszt druku karty wynosi akurat 75 zł wynika z uwzględnienia, że taka była opłata w tym samym rozporządzeniu za wydanie tzw. wtórnika karty pojazdu? Bo w przeciwnym razie nie bardzo widzę skąd ta akurat kwota miałaby wynikać...
"doctor" napisał:
Jak rozumiem, przyjęcie że koszt druku karty wynosi akurat 75 zł wynika z uwzględnienia, że taka była opłata w tym samym rozporządzeniu za wydanie tzw. wtórnika karty pojazdu? Bo w przeciwnym razie nie bardzo widzę skąd ta akurat kwota miałaby wynikać...
Dokładnie, nie za bardzo inaczej dałoby się to wyliczyć ...
Z innej beczki, u mnie w okręgu zasądzili niedawno całe 500 złotych - dostałem dzis nawet od pełnomocnika powoda xero wyroku zmieniającego orzeczenie SR z 425 na 500 z uzasadnieniem - nie miałem tylko czasu jeszcze go przeczytać. Na następnej rozprawie ma mi z innego okręgu też przynieść podobne orzeczenie z uzasadnieniem, abym się doedukował w kwestii najnowszego orzecznictwa SO
http://www.motofakty.pl/artykul/samorzady_utrudniaja_zwrot_pieniedzy_za_wydane_karty_pojazdow.html
Artykuł jak artykuł, ale awatar masz Dred wyczesany. Jakoś wcześniej nie zauważyłem.
Jeszcze do kart. Mam sytuację w której zwrotu 425 zł żąda jeden (os. fiz. X) z 2 współwłaścicieli pojazdu wpisanych do karty (drugi to bank). Nie wiemy jaki udział ma powód (domniemanie że połowę) więc pozwany oponuje twierdząc że może żądać jednynie połowy tej kwoty. Powód nie stawia się na rozprawę. Wydaje mi się, że mam możliwość zastosowania jednej z dwóch opcji. Uznać że jest to czynność zachowawcza art. 209 k.c. i zasądzić całość, albo też tylko połowę uznając, że jest to świadczenie podzielne i co do zasady art. 379 par. dzieli się na połowę. Do pozwu załączony mam dowód uiszczenia opłaty na nazwisko powoda i wniosek o rejestrację wypełniony przez niego. Wiadomo że skoro Bank jest współwłaścicielem to nie użytkuje tego auta i nie on je rejestrował a przecież wydanie karty związane jest ścicśle z czynnością rejestracji. Proszę o Wasze zdania na tę kwestię
"maryla" napisał:
Jeszcze do kart. Mam sytuację w której zwrotu 425 zł żąda jeden (os. fiz. X) z 2 współwłaścicieli pojazdu wpisanych do karty (drugi to bank). Nie wiemy jaki udział ma powód (domniemanie że połowę) więc pozwany oponuje twierdząc że może żądać jednynie połowy tej kwoty. Powód nie stawia się na rozprawę. Wydaje mi się, że mam możliwość zastosowania jednej z dwóch opcji. Uznać że jest to czynność zachowawcza art. 209 k.c. i zasądzić całość, albo też tylko połowę uznając, że jest to świadczenie podzielne i co do zasady art. 379 par. dzieli się na połowę. Do pozwu załączony mam dowód uiszczenia opłaty na nazwisko powoda i wniosek o rejestrację wypełniony przez niego. Wiadomo że skoro Bank jest współwłaścicielem to nie użytkuje tego auta i nie on je rejestrował a przecież wydanie karty związane jest ścicśle z czynnością rejestracji. Proszę o Wasze zdania na tę kwestię
Moim zdaniem art. 209 kc i czynność zachowawcza. Poza tym skoro masz dowód na to, że to powód uiścił opłatę to jego kosztem pozwany został bezpodstawnie wzbogacony, a nie kosztem banku.
"mariusz78" napisał:
Jeszcze do kart. Mam sytuację w której zwrotu 425 zł żąda jeden (os. fiz. X) z 2 współwłaścicieli pojazdu wpisanych do karty (drugi to bank). Nie wiemy jaki udział ma powód (domniemanie że połowę) więc pozwany oponuje twierdząc że może żądać jednynie połowy tej kwoty. Powód nie stawia się na rozprawę. Wydaje mi się, że mam możliwość zastosowania jednej z dwóch opcji. Uznać że jest to czynność zachowawcza art. 209 k.c. i zasądzić całość, albo też tylko połowę uznając, że jest to świadczenie podzielne i co do zasady art. 379 par. dzieli się na połowę. Do pozwu załączony mam dowód uiszczenia opłaty na nazwisko powoda i wniosek o rejestrację wypełniony przez niego. Wiadomo że skoro Bank jest współwłaścicielem to nie użytkuje tego auta i nie on je rejestrował a przecież wydanie karty związane jest ścicśle z czynnością rejestracji. Proszę o Wasze zdania na tę kwestię
Moim zdaniem art. 209 kc i czynność zachowawcza. Poza tym skoro masz dowód na to, że to powód uiścił opłatę to jego kosztem pozwany został bezpodstawnie wzbogacony, a nie kosztem banku.
Popieram zdanie mariusza78, z analogicznym uzasadnieniem.
"mariusz78" napisał:
Moim zdaniem art. 209 kc i czynność zachowawcza. Poza tym skoro masz dowód na to, że to powód uiścił opłatę to jego kosztem pozwany został bezpodstawnie wzbogacony, a nie kosztem banku.
Skoro roszczenie dotyczy zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia to odwoływanie się do przepisów dotyczących współwłasności jest bezprzedmiotowe - roszczenie w tym przypadku nie przysługuje wszystkim współwłaścicielom pojazdu lecz tylko tym, którzy dokonali wpłaty z tytułu opłaty za kartę pojazdu. Nie ma tutaj żadnej czynnosci zachowawczej, bo roszczenie nie dotyczy zachowania wspólnego prawa lecz stanowi indywidualne roszczenie pienieżne tego wspólwłaściciela, który uiścił opłatę.
dotarła już nowa koncepcja odrzucania na 199 par. 1 pkt 1? przyjęła się?
Nie dotarła, ale pomysł intrygujący Odrzucania nie rozważałem, natomiast zawieszam takie sprawy na podstawie art. 177 par. 1 pkt 3 kpc - moim zdaniem zachodzi tu tzw. prejudykat administracyjny, tj. tylko w trybie administracyjnym można ustalić obowiązek zwrotu opłaty (tak NSA w uchwale 7 sedziów, której dokładnych namiarów w tej chwili nie pamiętam ). To jednak nie to samo, co niedopuszczalność drogi sądowej.
"Tomasz Zawiślak" napisał:
tj. tylko w trybie administracyjnym można ustalić obowiązek zwrotu opłaty (tak NSA w uchwale 7 sedziów, której dokładnych namiarów w tej chwili nie pamiętam
bardzo zgrabna uchwałka , gdyby ją konsekwentnie wykorzystać w skali całego kraju jak wynika z twego postu, daliby spokój z drobnymi sprawami w sądzie.
Przedwczoraj odrzuciłem po raz pierwszy . Czekam na wniosek o uzasa...
Koncepcja odrzucenia na drogę administracyjną, tak samo jak uchwała 7 s NSA to ślepa uliczka,
wyczerpanie drogi administracyjnej nic nie daje, bo stwierdzenie obowiązku zwrotu opłaty nie nadaje się do egzekucji. I tak trzeba wszczynać sprawę w postępowaniu cywilnym. Poza tym podstawa stricte cywilna b.w. nie jest natomiast podstawą decyzja adm.
"inger" napisał:
dotarła już nowa koncepcja odrzucania na 199 par. 1 pkt 1? przyjęła się?
Ta koncepcja wcale nie jest nowa - w moim wydziale pojawiła się wraz z pierwszymi pozwami o zwrot opłaty za kartę pojazdu. Ale jest to koncepcja chybiona, bo żadnej niedopuszczalności drogi sądowej tu nie ma, skoro jest to roszczenie o zwrot nienależnego (bo pozbawionego podstawy prawnej) świadczenia.
Zgadzam się z Hakossem, podstawy do zawieszenia postępowania cywilnego z uwagi na postępowanie administracyjne lub sądowo-administracyjne także nie ma - bo nie było tutaj żadnej decyzji administracyjnej która należałoby uchylić na drodze administracyjnej.
Tak w ogóle, to nie wiem po co kombinować z odrzuceniem lub zawieszeniem w sprawach, które - jak się już ma napisane jedno uzasadnienie - są w zasadzie "samograjami", do zakończenia na pierwszej rozprawie, z uzasadnieniem które wymaga jedynie zmiany danych osobowych powoda.
koncepcja jest nowa, gdyż opiera się o przepisy art. 60 i 67 ustawy o finansach publicznych (weszła w życie 1.01.2010 r.) w zw. z art. 72 i nast. ordynacji podatkowej w zw. art. 115 ustawy - przepisy wprowadzające ustawe o finansach publicznych
W oparciu o tę koncepcję u nas ostatnio pojawił się zarzut przedawnienia roszczenia - że należność "odatkowa", więc krócej niż w kc. Oddaliłam i czekam na wniosek.
"inger" napisał:
koncepcja jest nowa, gdyż opiera się o przepisy art. 60 i 67 ustawy o finansach publicznych (weszła w życie 1.01.2010 r.) w zw. z art. 72 i nast. ordynacji podatkowej w zw. art. 115 ustawy - przepisy wprowadzające ustawe o finansach publicznych
W takim razie to rzeczywiście nowa koncepcja. Ale czy na serio ktokolwiek uważa, że ustawa, która weszła w zycie 1 stycznia 2010 roku może mieć zastosowanie do roszczenia o zwrot opłaty, które powstało np. w 2004 roku?
Właśnie dzisiaj dostałem sprawę z SO-wyrok uchylono z uwagi na niedopuszczalność drogi sądowej
Uzasadniając te koncepcję SO powołał się na wejście w życie ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (art. 60 i 67) wskazując, że zgodnie z tą ustawą w sprawach, o których mowa w art. 60 tej ustawy stosuje się przepisy ordynacji podatkowej. Z tego co mi wiadomo ta linia orzecznicza w naszym SO jest utrwalona.
"Hakoss" napisał:
Koncepcja odrzucenia na drogę administracyjną, tak samo jak uchwała 7 s NSA to ślepa uliczka,
"mariusz78" napisał:
Właśnie dzisiaj dostałem sprawę z SO-wyrok uchylono z uwagi na niedopuszczalność drogi sądowej
Uzasadniając te koncepcję SO powołał się na wejście w życie ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (art. 60 i 67) wskazując, że zgodnie z tą ustawą w sprawach, o których mowa w art. 60 tej ustawy stosuje się przepisy ordynacji podatkowej. Z tego co mi wiadomo ta linia orzecznicza w naszym SO jest utrwalona.
Chyba ta uliczka nie taka ślepa
"mariusz78" napisał:
Właśnie dzisiaj dostałem sprawę z SO-wyrok uchylono z uwagi na niedopuszczalność drogi sądowej
Uzasadniając te koncepcję SO powołał się na wejście w życie ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (art. 60 i 67) wskazując, że zgodnie z tą ustawą w sprawach, o których mowa w art. 60 tej ustawy stosuje się przepisy ordynacji podatkowej. Z tego co mi wiadomo ta linia orzecznicza w naszym SO jest utrwalona.
Sąd Najwyższy zajmuje jednak inne stanowisko niż Twój Sąd Okregowy skoro wydał trochę ponad miesiąc temu uchwałę na temat tych opłat (Uchwała z dnia 25 listopada 2011 r. (sygn. akt III CZP 67/11). Oczywiste jest, że przesądza tym samym dopuszczlaność drogi sądowej i robi tak konsekwentnie od lat co jakiś czas wydając kolejne uchwały dotyczace tego zagadnienia.
"uksc" napisał:
Sąd Najwyższy zajmuje jednak inne stanowisko niż Twój Sąd Okregowy skoro wydał trochę ponad miesiąc temu uchwałę na temat tych opłat (Uchwała z dnia 25 listopada 2011 r. (sygn. akt III CZP 67/11). Oczywiste jest, że przesądza tym samym dopuszczlaność drogi sądowej i robi tak konsekwentnie od lat co jakiś czas wydając kolejne uchwały dotyczace tego zagadnienia.
Niestety nie ma jeszcze uzasadnienia tej uchwały. Zobaczymy co tam napisali. W mojej sprawie SO wskazał wyraźnie, że jeśli ktoś wystąpił o zwrot opłaty przed 1 stycznia 2010 r. , czyli przed wejściem w życie ustawy o finansach publicznych , to droga sądowa jest dopuszczalna. U mnie takie wezwanie było z 10.12.2010 r. ...
Prawomocne odrzucenie pozwu stało się ciałem - dziś dostałem zwrot akt z SO z oddalonym zażaleniem na odrzucenie pozwu.
"sebus" napisał:
Prawomocne odrzucenie pozwu stało się ciałem - dziś dostałem zwrot akt z SO z oddalonym zażaleniem na odrzucenie pozwu.
Wrocław też zmienił stanowisko i odrzucił.
Kalisz - dopuszczalność drogi sądowej )
Zobaczymy co na to Gdańsk
Odmówiłem odrzucenia i czekam na rozstrzygnięcie.
Sygn. akt III CZP 24/12
Czy wejście w życie z dniem 1 stycznia 2010 r. ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz.U. z 2009 r., Nr 157, poz. 1240), która w art. 60 pkt 7, jako środki publiczne stanowiące niepodatkowe należności budżetowe o charakterze publiczno-prawnym wymienia: "dochody pobierane przez państwowe i samorządowe jednostki budżetowe na podstawie innych ustaw", a w art. 67 do spraw dotyczących należności, o których mowa w art. 60, nieuregulowanych niniejszą ustawą przewiduje stosowanie przepisów ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego (Dz.U. z 2000 r., Nr 98, poz. 1071, z późn. zm. [5]) i odpowiednio przepisów działu III ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa (Dz.U. z 2005 r., Nr 8 , poz. 60, z późn. zm.), spowodowało niedopuszczalność drogi sądowej w sprawach o zwrot nienależnie pobranych opłat za karty pojazdu na podstawie rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 28 lipca 2003 r. w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu (Dz.U. z 2003 r., Nr 137, poz. 1310)?
Terminu jeszcze nie ma.
czy coś wiadomo w sprawie odpowiedzi SN na przedstawione pytanie?
http://www.rp.pl/artykul/757704,888031-Sad-Najwyzszy-o-nielegalnych-oplatach-za-karte-pojazdu.html
"gelerth" napisał:
http://www.rp.pl/artykul/757704,888031-Sad-Najwyzszy-o-nielegalnych-oplatach-za-karte-pojazdu.html
w sumie ciekawe czy ta zmiana co do dochodzenia nie była pokłosiem właśnie precedensu z kartami, bo samorządy teryt. groziły pozwami przeciw SP za ten numer
"SN odniósł się też do kwestii cedowania wierzytelności z tytułu tych opłat na osoby trzecie lub firmy. Sąd podkreślił, że chodzi tu o świadczenia publicznoprawne, które nie wynikają z umów, ale z przepisów prawa i są wnoszone na rzecz samorządów. Skoro są to świadczenia publiczne, to nie mogą one podlegać cesji - uznał SN. Sprawę o zwrot opłaty może więc wytoczyć tylko osoba, która wniosła opłatę - powiedział sędzia Wojciech Katner na zakończenie rozprawy."
Czy przekonuje Was ta argumentacja? Mnie nie bardzo. Jak rozumiem, opiera się ona na założeniu, że w omawianym wypadku przelew wierzytelności byłby sprzeczny z własciwością zobowiązania. Ale niby dlaczego miałoby tak być? Rzeczywiście nie można dokonać przeniesienia na inny podmiot uprawnienia do otrzymania "świadczenia publicznoprawnego" (z uwagi na treść art. 1 k.c. - nie ma tutaj stosunku cywilnoprawnego, więc nie ma mowy o stosowaniu przepisów k.c. o przelewie), ale przecież wierzytelność o zwrot nienależnego świadczenia (nawet jeśli tym świadczeniem była nienależnie pobrana opłata o charakterze administracyjnym) nie jest tego rodzaju uprawnieniem o charakterze publicznoprawnym - skoro podstawą tej wierzytelnosci są przepisy kodeksy cywilnego. Ktoś ma jakiś pomysł o co chodziło SN w tej kwestii?
o budżet ? /w sensie z troską o uszcerbek kasy/, notabene w zanadzru mam inny kazus z takim pytaniem
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/623469,wciaz_mozesz_odzyskac_pieniadze_za_rejestracje_sprowadzonego_auta.html
Wciąż możesz odzyskać pieniądze za rejestrację sprowadzonego auta
– To ważne rozstrzygnięcie, gdyż spora liczba spraw dotyczy właśnie skupowanych wierzytelności – ocenia Dagmara Fabiszak, radca prawny reprezentująca powiat tucholski.
Dodaje, że można się oczywiście zastanawiać, czy to sprawiedliwe, by mieszkańcy ponosili teraz koszty ewentualnych zwrotów dla pozostałej grupy, bo to przecież z ich pieniędzy będą one spłacane. Ze stanowiskiem SN nie można jednak polemizować.
Ja chyba posiadam inną Konstytucję, bo nie widzę nic na temat wiążącej mocy uchwał SN, natomiast widzę to i owo na temat niezawisłości sędziowskiej oraz podlegania jedynie Konstytucji i ustawom. A może przegapiłem jakąś nowelizację?
przyznam, że strona internetowa Sądu Najwyższego onieśmiela mnie swoją funkcjonalnością (zwłaszcza tak jakoś od połowy ubiegłego roku) - czy ktoś znalazł już uzasadnienie?
"inger" napisał:
przyznam, że strona internetowa Sądu Najwyższego onieśmiela mnie swoją funkcjonalnością (zwłaszcza tak jakoś od połowy ubiegłego roku) - czy ktoś znalazł już uzasadnienie?
http://www.sn.pl/sprawy/SitePages/Zagadnienia%20prawne.aspx?ItemID=68&ListID=411c5dda-68cb-4ad8-b865-2705079f8593&el=Izba ---> na razie jest jedynie teza, uzasadnienia brak
a zatem kolejny wysyp spraw od października
"pioter" napisał:
przyznam, że strona internetowa Sądu Najwyższego onieśmiela mnie swoją funkcjonalnością (zwłaszcza tak jakoś od połowy ubiegłego roku) - czy ktoś znalazł już uzasadnienie?
http://www.sn.pl/sprawy/SitePages/Zagadnienia%20prawne.aspx?ItemID=68&ListID=411c5dda-68cb-4ad8-b865-2705079f8593&el=Izba ---> na razie jest jedynie teza, uzasadnienia brak
Mam już uzasadnienie-w razie czego mogę przesłać na maila
1. jak u Was z tymi przelewami wierzytelności?
2. jak zasądzacie w przypadku wspołwłasności? soldarnie czy stosownie do udziałów?
ad 1 - oddalam
ad 2- nie miałam, ale raczej zasądziłabym stosownie do udziałów
Ad 1: jeszcze nie miałem
Ad 2 : miałem małżonków ( nawet dziś na woku ) to było solidarnie, innych wypadków współwłasności nie miałem
Solidarność czynna musi wynikać z umowy. Nie ma solidarności czynnej wynikającej z ustawy. Więc nie ma mozliwości by takie roszczenie uwzględnić solidarnie (nawet co do małżonków)
ad 1 - aktualnie, po wiadomej OSN-ce, nie miałem takiej sprawy, wcześniej zasądzałem, teraz bym oddalił,
ad 2- nie miałem, ale uważam, że należy zasądzić stosownie do udziałów.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.