Forum sędziów
W ramach protestu należałoby wybić niektórym przewodniczącym wydziałów pomysł przepisywania spraw po asesorach, którzy od maja nie będą mogli orzekać, do referatów sędziów, a z takim pomysłem już spotkałem się. Skoro przez tyle lat nie potrafiono uregulować kwestii asesorów, a Trybunał sygnalizował taką potrzebę na długo przed tym jak sprawa trafiła na jego wokandę, to niech te sprawy teraz sobie leżą i czekają, aż asesorzy dostaną nominacje. Dlaczego sędziowie mają ponosić negatywne konsekwencje zaniechań Ministrów Sprawiedliwości i Parlamentu? Nas się rozlicza za statystyki, przewlekłości itp. a kto rozliczy odpowiedzialnych za ten stan rzeczy i sytuację po maju 2009 r.? Jak ktoś z Ministerstwa chce, by sędziowie byli rozliczani za przewlekłości, to niech zacznie rozliczenia od siebie. I do tego jeszcze uważają, że nic takiego się nie stało, że najwyżej będzie "mała zapaść wymiaru sprawiedliwości" jak stwierdził Minister Ćwiąkalski. A Rostowski pewnie dalej będzie mówił, że wszystkie zaległości w sądach to wina leniwych sędziów. Sprawy po asesorach należałoby zamknąć w szafie i informować zainteresowanych i media dlaczego nie są one rozpatrywane.
co z Wami? Nie macie żadnych pomysłów?
Wkrótce czeka nas zalew spraw, nadzorcy z MS pójdą po najmniejszej linii oporu: nie nasze weekendy, nie nasze urlopy
Przecież coś musimy wymyśleć
Jeżeli Iustitia ma dbać o prawa sędziów, to powinna zająć w tej sprawie oficjalne stanowisko. Doładowanie sędziom spraw po asesorach, którzy nie będą mogli orzekać, skończy się dla nas całkowitym przeciążeniem. Może Ministrowi należałoby uświadomić, że powinien w tej sytuacji wspomóc sądy i odesłać do orzekania w pełnym wymiarze wszystkich sędziów delegowanych do Ministerstwa.
W dniu 6 maja 2009 r. należy:
1) do każdej sprawy prowadzonej przez asesora włożyć karteczkę z informacją o przyczynach bezczynności w sprawie,
2) sprawy włożyć do szafy a szafę zamknąć.
3) ponadto należy przygotować wzór odpowiedzi na pisma stron niezadowolonych z bezczynności w sprawie, informujące o przyczynach bezczynności w ich sprawach oraz wskazówką by ewentualne skargi kierować do Ms, sejmu, senatu i ewentualnie do Prezydenta;
4) pismo z pkt 3 należy także przygotować w wersji do MS.
5) poinformować w mediach (rzecznik Iustitii) o zaistniałej sytuacji.
6) asesorzy odraczajćy obecnie rozprawy na dnia po 6 maja 2009 roku powinny uprzedzać strony, że sprawa najprawdopodobniej nie odbędzie się z uwagi na brak nominacji dla sędziego referenta.
7) sędziowie powinni odmawiać przyjęcia dodatkowych obowiązków (przejęcia spraw asesorów) argumentując to tym, że w sprawach które praowadzą ucierpiałoby prawo stron do rozpoznania sprawy w możliwie krótkim terminie (skutek skarga na przewlekłość).
I to wszystko.
Wiem, że gdzieniegdzie nie będzie przepisywania spraw asesorów do referatów sędziów, bo ci się zaczęli buntować, a bywa tak, że w wydziale jest dużo więcej asesorów niż sędziów. Sprawy te mają czekać do czasu nominacji. I jest jeszcze kwestia dekretowania nowych spraw na poszczególne osoby. Dekretowanie ich wyłącznie na sędziów może ich szybko pogrążyć, przynajmniej w niektórych sądach. Rozumiem, że jest Regulamin, ale do tej sytuacji on nie przystaje.
"Maltazar" napisał:
http://www.rp.pl/artykul/4,273984_Beda_zmiany_dla_pracownikow_sadow_i_prokuratury.html
Wkleiłem tutaj choć powinno to być w dziale Dowcipy
cóż, jak tak dalej pójdzie, być może niedługo przyjdzie czas na obniżenie kryteriów dla sędziów....z tych samych przyczyn.... dowcip? kiepski, przyznaję...
ot, gorycz moja....po dzisiejszej wizycie w banku...
Ale tak właśnie się dzieje. Asesorzy przechodzą przez zgromadzenia hurtem. Oceniani w pospiechu po rocznej praktyce.
Maltazar, a jakie jest inne rozwiązanie? Przecież i tak po 5 maja w zdecydowanej większości wydziałów w rejonach i to w całej Polsce, będzie tragedia z obsadą referatów. A w ślad za tym skarghi na przewlekłość. Jestem przewodniczącym wydziału w rejonie i już teraz musiałem przygotować plan zmian na przejściowy czas, dopóki asesorzy nie dostaną nominacji. Zgadzam się, że nie tak być powinno, ale dalsze oczekiwanie i np. robienie oceny z asesury oraz z czynności referandarskich po 5 maja uważam za pomysł chybiony, bo ucierpią na tym wszyscy - od petentów aż po pełnoprawnych sędziów, którym wzrosna referaty.
"Darkside" napisał:
Nawet jeżeli wzrośnie zaległość to czy to Twój problem, powstała przecież niezależnie od Ciebie .
Nie Twój cyrk, nie twoje małpy.
a którego z wizytatorów to będzie interesować? zadaniem PW jest żeby nie było zaległości, ma jej nie być statystycznie, a przyczyn nikt badać nie będzie, bo w zestawieniu nie ma takiej tabelki
"Darkside" napisał:
Krzysiek to od Ciebie jako od przewodniczącego zależy jak będzie praca w wydziale po 5.05 wyglądała.
Nawet jeżeli wzrośnie zaległość to czy to Twój problem, powstała przecież niezależnie od Ciebie .
Nie Twój cyrk, nie twoje małpy.
Chyba jednak mój, a przynajmniej po trosze mój. Regulaminu póki co nie znowelizowali, a z niego wprost wynika (sorry, że nie podam cyferki paragrafu), że sprawa musi mieć sędziego referenta. Jeśli zrobię tak, jak któs z Was poradził - karteczka w akta, szafa na klucz, to już pal licho stanowisko przewodniczącego, ale narażam się na odpowiedzialnośc dyscyplinarną za niewykonanie obowiązku w zakresie dekretacji sprawy. Nie uśmiecha mi się uszczęśliwianie sędziów i siebie dodatkowymi sprawami, ale jak mawiał Kipling, to już całkiem inna historia. Jesli macie jakieś pomysły w tym zakresie, mieszczące się rzecz jasna w granicahc prawa, będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam.
W swoim czasie, jak zostałem sam w wydziale wydałem zarządzenie określające kolejność rozpoznawania spraw w sytuacji niemożności [fizycznej] rozpoznania wszystkich spraw. Przydział dokonywałem według kolejności wpływu sobie, a następnie sobie, a następnie sobie... ale kolejność rozpoznania była według nagłości sprawy 1. aresztowe, 2. zagrożone przedawnieniem, 3. 335 i nakazy, umorzenia na posiedzeniu 4. przeciwko życiu i zdrowiu, znęcaniówki, przeciwko wolności seksualnej 5. pozostałe na rozprawę, 6. prywatki po nieudanej mediacji.
Biorąc pod uwagę,iż nr 2 praktycznie nie było, nr 1 czasami, nr 3 były pisane przez asystenta, robiłem prawie bez opóźnienia nr 4
A ja od tego roku zacząłem wyznaczać co do zasady wg kolejności wpływu, z tym że aresztowe i 335 oraz wyroki nakazowe w KKS-ach mają pierwszeństwo.
"krzysieks1975" napisał:
Chyba jednak mój, a przynajmniej po trosze mój. Regulaminu póki co nie znowelizowali, a z niego wprost wynika (sorry, że nie podam cyferki paragrafu), że sprawa musi mieć sędziego referenta. Jeśli zrobię tak, jak któs z Was poradził - karteczka w akta, szafa na klucz, to już pal licho stanowisko przewodniczącego, ale narażam się na odpowiedzialnośc dyscyplinarną za niewykonanie obowiązku w zakresie dekretacji sprawy. Nie uśmiecha mi się uszczęśliwianie sędziów i siebie dodatkowymi sprawami, ale jak mawiał Kipling, to już całkiem inna historia. Jesli macie jakieś pomysły w tym zakresie, mieszczące się rzecz jasna w granicahc prawa, będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam.
Parę lat temu w wydziale karnym, gdy orzekający asesor nie dostał nominacji i był wakat, Kolegium uchwaliło dziwaczny podział, czynności, ustalając dla pozostałych sędziów ułamki, które nie pokrywały całości wpływu. Czyli cześć spraw wg tego podziału automatycznie szła na półkę w oczekiwaniu na nowego sędziego.
Nie skończyło się to dobrze, bo po roku, z wiadomych przyczyn statystycznych, próbowano naprawić "ten błąd" w podziale. Wiadomo też czyim "kosztem"
"krzysieks1975" napisał:
Chyba jednak mój, a przynajmniej po trosze mój. Regulaminu póki co nie znowelizowali, a z niego wprost wynika (sorry, że nie podam cyferki paragrafu), że sprawa musi mieć sędziego referenta. Jeśli zrobię tak, jak któs z Was poradził - karteczka w akta, szafa na klucz, to już pal licho stanowisko przewodniczącego, ale narażam się na odpowiedzialnośc dyscyplinarną za niewykonanie obowiązku w zakresie dekretacji sprawy. Nie uśmiecha mi się uszczęśliwianie sędziów i siebie dodatkowymi sprawami, ale jak mawiał Kipling, to już całkiem inna historia. Jesli macie jakieś pomysły w tym zakresie, mieszczące się rzecz jasna w granicahc prawa, będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam.
Ja nie podżegam do tego abyś odpuścił sobie czynności które musisz wykonać jako przewodniczący, ale w razie jakichkolwiek problemów masz wytłumaczenie proste i jasne ubyło orzeczników inni sędziowie są zbyt obciążeni aby przejąć referaty, powodem wszystkiego zła jest brak asesorów.
Darkside ma rację. Szanuj zdrowie.
"krzysieks1975" napisał:
Krzysiek to od Ciebie jako od przewodniczącego zależy jak będzie praca w wydziale po 5.05 wyglądała.
Nawet jeżeli wzrośnie zaległość to czy to Twój problem, powstała przecież niezależnie od Ciebie .
Nie Twój cyrk, nie twoje małpy.
Chyba jednak mój, a przynajmniej po trosze mój. Regulaminu póki co nie znowelizowali, a z niego wprost wynika (sorry, że nie podam cyferki paragrafu), że sprawa musi mieć sędziego referenta. Jeśli zrobię tak, jak któs z Was poradził - karteczka w akta, szafa na klucz, to już pal licho stanowisko przewodniczącego, ale narażam się na odpowiedzialnośc dyscyplinarną za niewykonanie obowiązku w zakresie dekretacji sprawy. Nie uśmiecha mi się uszczęśliwianie sędziów i siebie dodatkowymi sprawami, ale jak mawiał Kipling, to już całkiem inna historia. Jesli macie jakieś pomysły w tym zakresie, mieszczące się rzecz jasna w granicahc prawa, będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam.Służę pomocą. Według art. 22 par. 1a usp, to Prezes SO, (a nie PW w SR) ustala zasady zastępstw sędziów oraz zasady przydziału spraw poszczególnym sędziom. Należy więc zwrócić się do rzeczonego Prezesa, aby wykonał swój obowiązek wynikający z powołanego przepisu i wskazał z łaski swojej Przewodniczącemu Wydziału sędziego, który przejmie referat(decernat) po asesorze z dniem 06.05.2009 r. Do tego czasu akta powinny czekać spokojnie na półce, gdyż PW nie może uzurpować sobie władzy Prezesa SO i samowolnie, a nawet bezprawnie, bo z naruszeniem art 22 usp, określać zasady zastępstw sędziów. Pozdrawiam. Też Krzysiek
a mnie się podoba pomysł czasowego odesłania sędziów z MS do orzekania w rejonach. Jest ich tam przecież aż 300
A i głupich pomysłów (w rodzaju kontrolki Wzaw) byłoby od razu mniej.
Czyli same korzyści
Nie wierzę, że Przewodniczący nie wybroni się w obecnej sytuacji , jeżeli odłoży akta ze stosownymi adnotacjami na półkę (trzeba tylko chcieć).
A jeżeli Przewodniczący nie będzie chciał , to namawiam do tego szeregowych sędziów.
Albo protestujemy, albo do roboty.
"art_60" napisał:
Służę pomocą. Według art. 22 par. 1a usp, to Prezes SO, (a nie PW w SR) ustala zasady zastępstw sędziów oraz zasady przydziału spraw poszczególnym sędziom. Należy więc zwrócić się do rzeczonego Prezesa, aby wykonał swój obowiązek wynikający z powołanego przepisu i wskazał z łaski swojej Przewodniczącemu Wydziału sędziego, który przejmie referat(decernat) po asesorze z dniem 06.05.2009 r. Do tego czasu akta powinny czekać spokojnie na półce, gdyż PW nie może uzurpować sobie władzy Prezesa SO i samowolnie, a nawet bezprawnie, bo z naruszeniem art 22 usp, określać zasady zastępstw sędziów. Pozdrawiam. Też Krzysiek
Ja do takich pism dodaje analizę ilości spraw wpływających i załatwianych w wydziale, wykazując, że nie ma możliwości rozdziału tych spraw i równocześnie informuję, iż ewentualny zlecony podział tych spraw spowoduje poważne i wielomiesięczne zaległości w rozpoznawaniu spraw. Potem przy każdych sprawozdaniach ze spraw starych piszę, iż mimo pism i monitów stan kadrowy nie uległ zmianie, a sytuacja robi się katastrofalna. Niestety skutek jest taki, że wizytacja delikatnie omija mój wydział i nie wprowadzają jakiś "nadzwyczajnych środków zaradczych". Chyba liczą na cud albo amnestię
Ponadto uważam, że ciągle i regularnie PW powinni pisać, że wszelkie zaległości wynikają, nie z przyczyn leżących po stronie sędziów, lecz obecnego stanu kadrowego i organizacyjnego sądów i wskazywać jako odpowiedzialnego właśnie minispraw.
P.S. Pozdrawiam Krzyśków
"domianiuk" napisał:
Nie wierzę, że Przewodniczący nie wybroni się w obecnej sytuacji , jeżeli odłoży akta ze stosownymi adnotacjami na półkę (trzeba tylko chcieć).
A jeżeli Przewodniczący nie będzie chciał , to namawiam do tego szeregowych sędziów.
Albo protestujemy, albo do roboty.
właśnie to co napisałeś w nawiasie to główny problem, trzeba chcieć się postawić .
Zgadza się. Jest to tylko kwestia odwagi (przede wszystkim) i mądrego zabezpieczenia się na wypadek szykan.
"demokryt" napisał:
A ja od tego roku zacząłem wyznaczać co do zasady wg kolejności wpływu, z tym że aresztowe i 335 oraz wyroki nakazowe w KKS-ach mają pierwszeństwo.
a co byś robił z tzw. starymi np.ponad 3-letnimi?
Niech asesorzy przed majem 2009 r. zawieszą wszystkie swoje sprawy, stwierdzając że zachodzi długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca kontynuowanie postępowania. W uzasadnieniach napiszą jaka jest sytuacja i z czyjej winy, potem pójdą zażalenia, okręg je sobie przez kilka tygodni poczyta, po czym uchyli postanowienia rejonu, z tym, że nominacje do tej pory może już będą. A potem dalej zabawa w tym samym składzie.
"jawarti" napisał:
Niech asesorzy przed majem 2009 r. zawieszą wszystkie swoje sprawy, stwierdzając że zachodzi długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca kontynuowanie postępowania. W uzasadnieniach napiszą jaka jest sytuacja i z czyjej winy, potem pójdą zażalenia, okręg je sobie przez kilka tygodni poczyta, po czym uchyli postanowienia rejonu, z tym, że nominacje do tej pory może już będą. A potem dalej zabawa w tym samym składzie.
Naprawdę świetne
"jawarti" napisał:
Niech asesorzy przed majem 2009 r. zawieszą wszystkie swoje sprawy, stwierdzając że zachodzi długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca kontynuowanie postępowania. W uzasadnieniach napiszą jaka jest sytuacja i z czyjej winy, potem pójdą zażalenia, okręg je sobie przez kilka tygodni poczyta, po czym uchyli postanowienia rejonu, z tym, że nominacje do tej pory może już będą. A potem dalej zabawa w tym samym składzie.
To chyba najlepszy pomysł
Wg. mnie dla stron - zwłaszcza w karnym - lepiej aby akta poczekały kilka miesiecy na półce i po otrzymaniu nominacjii przez ASR były rozpoznane w dalszym ciągu przez tą samą osobę niż leżały również kilka miesięcy w kolejce oczekujących na wyznaczenie spraw i były po tym czasie rozpzonane od nowa przez nowego sędziego
gdy ktoś sie uprze i przydzieli sprawy innym sędziom to można również wyznaczyć najpierw wszystkie swoje sprawy z zachownaiem warunków do rzetelnego rozpoznawnia spraw ( nie przeładowywanie wokand) a następnie wyznacyć te sparwy ASR, pozniej po powrocie z urlopu - jak nadejdzie dzien rozprawy .... to już raczej będą po nominacjii i zmieni się s. ref.
ręce opadają na te dotychczasowe rady
zachowujemy się tak jakby referat był naszą prywatną firmą i kogo nie chcemy (czytaj spraw od asesorów) to do niej nie przyjmie
my
jesli się nie mylę, to sprawy przydzielone do asesora nie są jego prywatnymi problemami, które mają czekac na jego powrót, a nadto czy mamy pewność, że asesor po uzyskaniu nominacji ponownie zostanie przydzielony przez prezesa do wykonywania obowiązków w tym samym wydziale
mam wrażenie, że zapominamy o ludziach, którzy oczekują na rozstrzygnięcia w ich prywatnych sprawach
ps. wiem, wiem, zaraz mnie zlinczujecie za te wywody, ale widocznie inaczej pojmuje wykonywanie obowiązków sędziego
"chaoos" napisał:
ręce opadają na te dotychczasowe rady
zachowujemy się tak jakby referat był naszą prywatną firmą i kogo nie chcemy (czytaj spraw od asesorów) to do niej nie przyjmie
my
jesli się nie mylę, to sprawy przydzielone do asesora nie są jego prywatnymi problemami, które mają czekac na jego powrót, a nadto czy mamy pewność, że asesor po uzyskaniu nominacji ponownie zostanie przydzielony przez prezesa do wykonywania obowiązków w tym samym wydziale
mam wrażenie, że zapominamy o ludziach, którzy oczekują na rozstrzygnięcia w ich prywatnych sprawach
ps. wiem, wiem, zaraz mnie zlinczujecie za te wywody, ale widocznie inaczej pojmuje wykonywanie obowiązków sędziego
ludzie co wy z tym linczowaniem ??? od kiedy prezentowanie odmiennych poglądów nosi znamiona linczu ??:
chaos a powiedz mi tylko jedno, gdzie miał rząd, sejm ludzi nie załatwiając jak należy , pomimo napominania przez TK, sprawy asesorów ??? mieli a mam tu na myśli rząd PiS - Samoobrona - LPR jak i PO-PSL wystarczająco dużo czasu i odpowiednie większości sejmowe aby problem załatwić.
sorry, ale ja za jelenia nie chcę robić, nie mam zamiaru zasuwać ponad miarę tylko z tego powodu, że rządzą nami ludzie bez wyobraźni.
Ależ od razu lincz
Ale w takim wypadku powiedz mi co powinien zbić przewodniczący wydziału karnego, gdzie referatu sięgają 150 - 200 spraw, a asesorzy stanowią 2/3 wydziału i wżaden sposób nie uzyskają nominacji przed majem - bo dopiero są wizytowani? Do rozdzielenia na 5 sędziów zostanie ponad 200 spraw. Jeżeli zostaną one rozdzielona na 5 sędziów - to referaty osiągną po 500 spraw.I jak w takiej sytuacji zapewnić stronom jakiekolwiek realne terminy? Rozumiem, że skoro uważasz, że trzeba to jakoś opanować będziesz miał 7 sesji w tygodniu, a uzasadnienia i inne czynności będziesz wykonywał wieczorami i po nocach?
Bo jeżeli tego nie zrobisz to nie opanujesz wpływu i na koniec roku referat wyniesie 700 spraw ??:
Ale godność zawodu i nienormowany czas pracy w końcu chyba wymusi wyznaczanie 2 sesji dziennie
Ludzie i tak są stratni - bo czy to dobrze dla obywatela jak jego sparwę rozpoznaje sfrustrowany ASR, który nie wie co z nim będzie za miesiąc, albo taki który wie że za chwilę tą sprawę przejmie kto inny, a tym bardziej czy sprawy ludzi mogą być rzetelnie i należycie rozpoznane przez sędziego, który oprócz swojego ogromnego referatu z dnia na dzień otrzyma dodatkowo kilkaset spraw, które będzie ( w karnym) rozpoznawał od początku
Co do stron to dlaczego "moje" strony mają być teraz w gorszej sytuacjii niż "strony" ze sparw kolegi ASR ?
Niestety jesteśmy tylko ludźmi i myślę, że staramy sie rozpoznawać rzetelnie i sumiennie wszystkie sparwy nam przydzielone. To nie nasza wina, że teraz niektórzy - a raczej wszyscy uczestnicy postępowań sądowych - będą musieli dłuuuuużej poczekać na rozpoznanie ich spraw.
Nie mieliśmy wpływu na to kiedy ASR otrzymają nominację, więc pretensje niech obywatele mają teraz do swych przedstawicieli w sejmie ( nie uchwaliili na czas ustawy) oraz przedstawicieli we władzy wykonwaczej ( nie podjęli żadnych skutecznych czynnosci zaradczych zawczasu )
Osobiście byłby ostrożny ze zwracaniem się do Prezesa SO
o wskazanie osoby zastępującej dotychczasowego ASR - referenta...
Po pierwsze z decyzją tą nikt sobie nie "odyskutuje"
Po drugie na tym poziomie "abstrakcji" nikogo już nie interesuje obciążenie,
a jak wzrośnie zaległość, jest na to jedna świetna rada (patrząc ze strony Prezesa) - wezwać do opracowania planu naprawczego a s. ref. do napisania wyjaśnień. Niech sobie jeszcze trochę czasu poświęci.
Dark,
oczywiście masz rację co do zaniedbań władzy i ja z tym nie dyskutuje, ja odnoszę się tylko do problemu spraw leżących od 06 maja i nie uważam, aby "zamknięcie ich w szafie" było rozwiązaniem
mnie tez się nie uśmiecha, że referat z około 200 spraw wzrośnie do około 260, ale tak naprawdę co to obchodzi zwykłego Kowalskiego, który wnosi sprawę do sądu i oczekuje na rozstrzygnięcie. Tak poważnie to nic go nasz prostest nie interesuje.
Markosciel,
z wydziałami karnymi to zupełnie inna śpiewka (nie orzekam w karnym), bo zmiana referenta spowoduje konieczność prowadzenia procesu od nowa, mam tego świadomość
ale z drugiej strony w wydziałach krarnych wpadają urlopy macierzyńskie i jakoś jest to rozwiązywane
nie ma prostych i oczywistych rozwiązań, a wszystko zależy od rozsądku PW
A mnie z puktu widzenia zwykłego człowieka - sędziego, nie obchodzi jak zaniedbania rządu wpłyną na długośc postępowania Kowalskiego bo to nie jest moja sprawa.
"chaoos" napisał:
ręce opadają na te dotychczasowe rady
.....
ps. wiem, wiem, zaraz mnie zlinczujecie za te wywody, ale widocznie inaczej pojmuje wykonywanie obowiązków sędziego
Mi też ręce opadają. Jak czytam takie posty jak powyżej zacytowany. Sędzia też jest człowiekiem. To tak dla przypomnienia. Nie jest maszyną, robotem. Rzeczywiście, nasz refertat nie jest naszą "rywatną firmą". Powiem więcej. Niestety nie pracujemy w prywatnej firmie. Gdyby tak było, to rzeczywiście byłoby inaczej. Za przejęte sprawy z referatu koleżanek i kolegów asesorów dostalibyśmy pramie, godziny nadliczbowe. W sądzie jest jednak inne myslenie. Przecież zawsze znajdzie się kilku "jeleni" którzy za uśmiech prezesa będą pracować po 30 godzin dziennie. Etos i godnośc ponad wszysko.
Ja jednak jestem tylko człowiekiem i chciałbym być po ludzku traktowany. Chyba jednak zbyt wiele wymagam.
"chaoos" napisał:
ręce opadają na te dotychczasowe rady
....
mam wrażenie, że zapominamy o ludziach, którzy oczekują na rozstrzygnięcia w ich prywatnych sprawach
ps. wiem, wiem, zaraz mnie zlinczujecie za te wywody, ale widocznie inaczej pojmuje wykonywanie obowiązków sędziego
Ależ nikt nikomu nie broni orzekania za siebie i za innych 7 razy w tygodniu na dwie zmiany. Jak ktoś chce to niech sobie tak sądzi i zgłosi się wcześniej jako chętny do przejęcia refereatu asesora albo lepiej kilku, a w międzyczasie obsłuży komisję wyborczą. To nie my sędziowie jesteśmy winni tej sytuacji tylko pozostałe władze, te które nas wyzywają od nierobów. Miejmy też szacunek dla siebie. Dadzą ochłap 1000 zł brutto (albo i nie dadzą), a spraw dowalą kilkadziesiąt albo i więcej, w zależności od wydziału. Czy to poważne? Nadal potrzymuję swe poprzednie stwierdzenie, że problem referatów asesorów jest na tyle poważny, że władze Iustiti powinny zająć oficjalne stanowisko, w szczególności wobec Ministra Sprawiedliwości i prezesów sądów.
"jawarti" napisał:
ręce opadają na te dotychczasowe rady
....
mam wrażenie, że zapominamy o ludziach, którzy oczekują na rozstrzygnięcia w ich prywatnych sprawach
ps. wiem, wiem, zaraz mnie zlinczujecie za te wywody, ale widocznie inaczej pojmuje wykonywanie obowiązków sędziego
Ależ nikt nikomu nie broni orzekania za siebie i za innych 7 razy w tygodniu na dwie zmiany. Jak ktoś chce to niech sobie tak sądzi i zgłosi się wcześniej jako chętny do przejęcia refereatu asesora albo lepiej kilku, a w międzyczasie obsłuży komisję wyborczą. To nie my sędziowie jesteśmy winni tej sytuacji tylko pozostałe władze, te które nas wyzywają od nierobów. Miejmy też szacunek dla siebie. Dadzą ochłap 1000 zł brutto (albo i nie dadzą), a spraw dowalą kilkadziesiąt albo i więcej, w zależności od wydziału. Czy to poważne? Nadal potrzymuję swe poprzednie stwierdzenie, że problem referatów asesorów jest na tyle poważny, że władze Iustiti powinny zająć oficjalne stanowisko, w szczególności wobec Ministra Sprawiedliwości i prezesów sądów.
Rzeczywiście, czas „atak wyprzedzający”, bo nikt rozsądnie oceniający otaczającą nas rzeczywistość nie ma chyba wątpliwości , że odpowiedzialnością za wydłużone trwanie postępowań trzy pozostałe (to nie pomyłka) władze, będą obarczały władzę sądowniczą, natomiast w jej obrębie przełożeni podwładnych – aż „okaże się”, że odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponoszą szeregowi sędziowie (leniwi i głupi).
[ Dodano: Sro Mar 11, 2009 12:24 pm ]
Uważam, że o d p o w i e d z i a l n y PW, wydając zarządzenie dotyczące podziału spraw z referatu asesora/referatów asesorów s a m p o w i n i e n / s a m a p o w i n n a jednocześnie zwrócić się o zwiększenie własnego obciążenia i obciążenia pozostałych funkcyjnych orzekających w tych samych kategoriach spraw – z ułamkowego na p e ł n e. Jeśli istnieją jeszcze jakieś rezerwy, to właśnie tutaj i należy o tym głośno mówić …
"chaoos" napisał:
ręce opadają na te dotychczasowe rady
zachowujemy się tak jakby referat był naszą prywatną firmą i kogo nie chcemy (czytaj spraw od asesorów) to do niej nie przyjmie
my
jesli się nie mylę, to sprawy przydzielone do asesora nie są jego prywatnymi problemami, które mają czekac na jego powrót, a nadto czy mamy pewność, że asesor po uzyskaniu nominacji ponownie zostanie przydzielony przez prezesa do wykonywania obowiązków w tym samym wydziale
mam wrażenie, że zapominamy o ludziach, którzy oczekują na rozstrzygnięcia w ich prywatnych sprawach
jestem daleka od linczu. Nie chcę również w żaden sposób urazić Ciebie, ale zaprezentowana przez Ciebie, chaoos, argumantacja jest prawdopodobnie sposobem myślenia polityków. Nie zrozum źle tego, co piszę, ale podejrzewam, że władza własnie dlatego nie przejmowała się małym paraliżykiem, bo doświadczenie uczy, że sędziowie zepną się i będą harować za kolegów asesorów, byle tylko statystyka pozostała na niezmienionym poziomie.
Nie pracowałam w wymiarze w latach 90-tych, kiedy to sądownictwo przezywało kryzys, ale jak spoglądamy na nazwiska polityków, zwłaszcza z PO, to widzimy, że nie są to osoby nowe w polityce. Większość z nich funkcjonowała już właśnie w latach 90-tych. Podejrzewam, że liczą na to, że skoro wówczas udało się wyjść z zapaści, to również teraz nic większego oprócz wspomnianego "małego paraliżu" nam nie grozi. Jest jednak kilka istotnych różnic - nie będzie asesorów, którzy będą harować jak woły. Poza tym wielu sędziów już stara się tak organizować sobie pracę, żeby nie przeszkadzała w normalnym funkcjonowaniu człowieka, żeby nie kolidowała z życiem rodzinnym.
W pełni popieram wszelkie akcje zmierzajace do nie brania na swoje barki odpowiedzialności za zaniedbania dwóch pozostałych władz.
Wczoraj ustaliłam, że mam bardzo dużo zaległego urlopu - zamierzam wykorzystać go prawie w całości w maju i czerwcu
"efa" napisał:
Wczoraj ustaliłam, że mam bardzo dużo zaległego urlopu - zamierzam wykorzystać go prawie w całości w maju i czerwcu
Ja w ramach pomocy w walce z paraliżykiem w czerwcu idę na ponad 2 tygodnie zaległego urlopu ... a na sierpień, wrzesień i październik szykuję coś extra
Proponuję w maju 2009 r. zwrócić się do Ministra Sprawiedliwości z oficjalnym pismem, czy w ramach wspomożenia sądów pogrążających się w kryzysie zrezygnował z delegowania sędziów do Ministerstwa, gdyż ich miejsce w tak trudnej sytuacji jest za stołem sędziowskim. W końcu to jego poprzednik doprowadził do tego, co czeka sądy od maja. Takie pismo mogłaby wystosować Iustitia. Może niech sędziowie z Ministerstwa przejmą referaty asesorów.
"Darkside" napisał:
Wczoraj ustaliłam, że mam bardzo dużo zaległego urlopu - zamierzam wykorzystać go prawie w całości w maju i czerwcu
Ja w ramach pomocy w walce z paraliżykiem w czerwcu idę na ponad 2 tygodnie zaległego urlopu ... a na sierpień, wrzesień i październik szykuję coś extra
ja idę na urlop pół czerwca i cały lipiec! w związku z czym dzisiaj odroczyłem rozprawy na sierpień! i co? myślałem, że ktoś się przejmie ale adwokaci stron stwierdzili, że nie jest źle, bo w sądzie obok czekają na termin... rok! a więc nie przesadzajmy z tym robieniem spraw na cito, to nie porodówka
Dałeś sobie chaos słuszna ksywkę. Bo to co ty proponujesz doprowadzi własnie do chaosu. Podejrzewam że nie jestes sędzia, ale gościem, bo jakos nie czytałam Twoich postów gdy blisko dwa lata temu przewidywaliśmy, że nie będzie miał kto orzekac za asesorów, gdy orzeczenie TK wejdzie w życie.
Mój kolega z wydziału czeka już ponad 6 tygodni na obwieszczenie w Monitorze jego wolnego stanowiska. MS ma (nie powiem gdzie)sytuacje asesorów. Przeciwnie, chaos CHODZI O TO, ABY WYKAZAC, ŻE SĘDZIÓW JEST ZA DUŻO. I dlatego NIE POWINNIŚMY PRZEJMOWAC REFERATÓW CZEKAJACYH NA NOMINACJĘ ASESORÓW, BO JAK SOBIE PORADZIMY KOSZTEM WŁASNEGO CZASU, TO BĘDZIE POWIEDZIANE, ŻE SŁUSZNE BYŁY OPINIE O NADMIARZE SĘDZIÓW.
PROPONUJE JAK NAJSZYBCIEJ WYZNACZAC SWOJE SPRAWY, TAK ABY PRZED 5 MAJA ZAJETE BYŁY JUŻ LISTOPADOWE TERMINY.NIE NALEŻY TEŻ ZAPOMINAC, ŻE PODZIAŁ NOWEGO WPŁYWU BĘDZIE NA MNIEJSZĄ LICZBĘ SĘDZIÓW
Mnie, chaos, też szkoda ludzi którzy musza czekac, ale może bardziej niż TBW dotrze do nich, że w sądownictwie jest zapaśc, gdy poczekają na zakończenie swojej sprawy tych kilka miesięcy. A informacje na drzwiach sekretariatów można wywiesic, że z powodu opóźnienia prac legislacyjnych i procedury nominacyjnej wydłuzy się oczekiwanie na wyznaczenie sprawy.
"chaoos" napisał:
Dark,
Markosciel,
z wydziałami karnymi to zupełnie inna śpiewka (nie orzekam w karnym), bo zmiana referenta spowoduje konieczność prowadzenia procesu od nowa, mam tego świadomość
ale z drugiej strony w wydziałach krarnych wpadają urlopy macierzyńskie i jakoś jest to rozwiązywane
nie ma prostych i oczywistych rozwiązań, a wszystko zależy od rozsądku PW
Oczywiście, że urlopy macierzyńskie się trafiają - ale jednak nigdy nie ma tak, żeby w 14 osobowym wydziale jednego dnia odchodziło na nie 8 osób - a taka sytuacja będzie w jednym ze znanych mi wydziałów w maju.
Poza powyższą dyskusją pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie zawarte w temacie wątku:
Odłożyć na półkę. Howgh.
Nie zgadzam się z postami Kolego o ksywce Chaos. To właśnie dlatego, że poczucie obowiązku nakazywało nam myśleć o Kowalskim, dotarliśmy w końcu do ściany. Braliśmy wszystko na klatę wierząc, że zostanie to docenione.Mówiliśmy o tym co się zukuje już od półtora roku, czy ktoś nas słuchał? A teraz kiedy sie wali znowu mamy być ponad to, jeszcze znaleźć rezerwy i naprawiac to czego nie spieprzyliśmy. Kiedyś myślałem, że praca sędziego wiąże się z jakimś komfortem i możliwoością refleksji. Teraz już wiem , ze tak nie jest. liczy się numer. Sami sie nakręcamy i deprecjenujemy wagę naszej służby. Gdybym to ja miał sprawę jako Kowalski, to chciałbym żeby sędzi poświęcil mi dużo czasu, uwagi i rozpoznał moją sprawę rzeczowo i spokojnie. To właśnie z myślą o naszych podsądnych powinniśmy powiedzieć:koniec. To ma być wymierzanie sprawiedliwości, a nie kończenie spraw. traktuja nas jak poślednich urzędników, bo sami na to pozwalamy.
Jeszcze raz podkreślam, że
przejęcie spraw ASR wcale nie jest takie dobre dla "Kowalskich" i to nie tylko w karnych, bo we wszystkich wydziałach Kowlascy w przypadku przejęcia referatów zamiast 2,3 miesiecy będą czekać 6 m- cy na wyznaczenie kolejnej rozparwy i to WSZYSCY KOWLASCY a nie tylko Ci z referatów ASR,
a czy będzie czas przeczytać i doręczyć pocztę,
a czy terminy do pisania uzasadnień zostaną nam wydłużone
a czy dodadzą nam asystentów i pracowników
- NIE
jestem przeciwko rozdzielaniu referatów ASR bo jest to niekorzystne nie tylko dla nas ale tez dla stron postępowania
Dzięki za wyrażone wyżej poparcie :smile: Obawiam sie jednak, że realizowana będzie"jedynie słuszna linią" wyrażona przez kol. chaosa, a nie ta prezentowana przez więksośc forumowiczów. Po prostu 6 maja zostaną podzielone referaty asesorów, których nominacja ( jak mojego kolegi z wydziału) jest w jakiejś mglistej przyszłości
Miałam nadzieję że procedura nominacyjna nabierze tempa, ale, przynajmniej jeśli chodzi o obwieszczanie wolnych stanowisk nic się nie zmieniło, więc czekający na ten pierwszy krok nominacje otrzymają najwcześniej pod koniec roku.
W moim wydziale nie orzeka ani jeden asesor więc ten problem naszych sędziów teoretycznie nie dotyczy. Obawiam się jednak, że sprawy po asesorach mogą zostać rozdzielone nie tylko na sędziów orzekających w tych wydziałach, z których po 5 maja odejdą. Przypuszczam, że mogą być przeniesione do innych wydziałów danego sądu. U nas tak się stało, gdy w wydziale grodzkim został jeden albo dwóch ( nie pamiętam dokładnie ) sędziów. PW wystąpił wówczas do prezesa o pomoc. W ten sposób inne wydziały karne mojego sądu "wzbogaciły" się o kolika czy kilkanaście spraw. Takie sytuacje mogą po 5 maja być normą.
PS Proszę nie posługiwać się nazwiskiem "Kowalski". Ja jestem Kowalska ??: ??: ??: ??: Może lepiej niech będzie Nowak?
Niech będzie Malinowski!
Może trochę obok tematu, ale jestem właśne po lekturze dość ciekawego artykułu nt. prawa podmiotowego do wypoczynku i godziwych warunków pracy, wyprowadzanego z art. 66 Konstytucji.
Przejmując na "na siebie" sprawy po asesorach większości wypadków tę normę dobrowolnie pomijacie. Piszę " w większości" bo nie można wykluczyć,że przejęcie spraw po asesorach będzie dociążeniem referatów innych sędziów do pewnych rozsądnych granic. Tym niemniej mam świadomość, że w większości wypadków będzie do gwóźdź do trumny.
Propozycję Chaoosa trudno oceniać, bo dotyka ona delikatnych zagadnień etosu... Nie jestem tylko pewna, czy rzeczywiście On jako PW zamierza jedynie przedekretować sprawy po asesorach na innych sędziów, czy też podzielić trud kolegów i te sprawy sądzić? To robi wszak różnicę.
[ Dodano: Czw Mar 12, 2009 10:22 am ]
A tak w ogóle, to o ile pamiętam Chaoos od dość dawna jest na Forum i jakoś wg mnie nic nie wskazywało na to, żeby sędzią nie był. Mogę napisać tyle, że staram się Jego punkt widzenia rozumieć, ale summa summarum jest to brnięcie w ślepy zaułek: w którymś momencie trzeba powiedzieć uczciwie, że więcej się sądzić nie da.
no i znów mówimy o różnych płaszczyznach naszej pracy
ja oczywiście nie neguję, że przerośnięte referaty to dramat, że orzekamy ponad etat liczony jako 8 godzin i wbrew niektórym sugestiom znam problem przeciążenia, bo sam rozpoczynając orzekanie objąłem referat 800 spraw
na twierdzenia że trzeba mieć szacunek dla siebie jako sedziego odpowiadam, że mam do siebie szacunek i nigdy nie orzekałem częściej niż dwa razy w tygodniu (na pewno nie dwa razy dziennie), nawet gdy terminy odroczeń sięgały 10 miesięcy, a sprawy z mojego referatu trafiały po raz pierwszy na wokandę po 14 miesiącach od wpływu do sądu. Cóż nie powiem, że bylo lekko bo ciągle trzeba było pisać wyjaśnienia, ale właśnie nie dać się zaszczuć to największy luksus na jaki można sobie pozwolić w takiej sytuacji.
to wszystko nauczyło mnie jednak, że trzeba mieć szacunek także dla naszych petentów, którzy oczekują na rozstrzygnięcie, szacunek do siebie i swojej pracy wcale tego nie wyklucza, a wytykanie problemów w każdych wyjaśnieniach do moim przełożonym skutkowało tym, ze nigdy nikt do mnie nie miał zarzutów
dalej twierdze, że sprawy asesorów nie mogą leżeć i czekać na zmiłowanie tylko trzeba je podzielić, a moi oponenci właściwie nie wskazali żadnego innego rozwiązania. Zaleganie spraw w szafie bez referenta uważam za nieporozumienie, niezależnie od tego jak jesteśmy traktowanie przez pozostałe władze a nawet przełożonych
co do twierdzeń, że nie brałem udziału w dyskusji o asesorach, to rzeczywiśnie tego nie robiłem, bo wylewanie żali nie leży w mojej naturze, a rok temu nikt nie miał pojęcia jaka będzie skala problemu
co do sugestii, że nie otrzymam akt asesorów z podziału, to oczywiście, że otrzymam (chociaż może M.P. ma lepsze informacje), a w wydziale gdzie orzekam też 3 osoby zapewne nie otrzymają nominacji do 05 maja
aha i jeszcze jedno jestem sędzią, a nie jakimś gościem
"chaoos" napisał:
no i znów mówimy o różnych płaszczyznach naszej pracy
ja oczywiście nie neguję, że przerośnięte referaty to dramat, że orzekamy ponad etat liczony jako 8 godzin i wbrew niektórym sugestiom znam problem przeciążenia, bo sam rozpoczynając orzekanie objąłem referat 800 spraw
na twierdzenia że trzeba mieć szacunek dla siebie jako sedziego odpowiadam, że mam do siebie szacunek i nigdy nie orzekałem częściej niż dwa razy w tygodniu (na pewno nie dwa razy dziennie), nawet gdy terminy odroczeń sięgały 10 miesięcy, a sprawy z mojego referatu trafiały po raz pierwszy na wokandę po 14 miesiącach od wpływu do sądu. Cóż nie powiem, że bylo lekko bo ciągle trzeba było pisać wyjaśnienia, ale właśnie nie dać się zaszczuć to największy luksus na jaki można sobie pozwolić w takiej sytuacji.
to wszystko nauczyło mnie jednak, że trzeba mieć szacunek także dla naszych petentów, którzy oczekują na rozstrzygnięcie, szacunek do siebie i swojej pracy wcale tego nie wyklucza, a wytykanie problemów w każdych wyjaśnieniach do moim przełożonym skutkowało tym, ze nigdy nikt do mnie nie miał zarzutów
dalej twierdze, że sprawy asesorów nie mogą leżeć i czekać na zmiłowanie tylko trzeba je podzielić, a moi oponenci właściwie nie wskazali żadnego innego rozwiązania. Zaleganie spraw w szafie bez referenta uważam za nieporozumienie, niezależnie od tego jak jesteśmy traktowanie przez pozostałe władze a nawet przełożonych
co do twierdzeń, że nie brałem udziału w dyskusji o asesorach, to rzeczywiśnie tego nie robiłem, bo wylewanie żali nie leży w mojej naturze, a rok temu nikt nie miał pojęcia jaka będzie skala problemu
co do sugestii, że nie otrzymam akt asesorów z podziału, to oczywiście, że otrzymam (chociaż może M.P. ma lepsze informacje), a w wydziale gdzie orzekam też 3 osoby zapewne nie otrzymają nominacji do 05 maja
aha i jeszcze jedno jestem sędzią, a nie jakimś gościem
Myślę, że na tym można dyskusję o tym czy kolega chaos jest sędzią zakończyć.
Również uważam, że sprawy bez referenta nie mogą leżeć, ale skłaniam się ku temu aby leżały w szafie już z nowym referentem.
"Darkside" napisał:
Również uważam, że sprawy bez referenta nie mogą leżeć, ale skłaniam się ku temu aby leżały w szafie już z nowym referentem.
a to akurat jest warte rozważenia
Do każdych akt pisemko, że podejmę czynności niezwłocznie po opanowaniu własnego wpływu i wykonaniu innych obowiązków służbowych (jakie tam kto teraz ma). I niech czekają, może kiedyś będzie trochę czasu. I przede wszystkim nie brać do domu. Na to trzeba zgody Przewodniczącego, o którą nie należy się zwracać. Chyba, że nam SN podaruje godziny nadliczbowe.
"domianiuk" napisał:
I przede wszystkim nie brać do domu. Na to trzeba zgody Przewodniczącego, o którą nie należy się zwracać. Chyba, że nam SN podaruje godziny nadliczbowe.
Nie opyla się. Wychodzi niecałe 30 zeta netto za godzinę. Lektor angielskiego za prywatną lekcję bierze więcej.
"chaoos" napisał:
dalej twierdze, że sprawy asesorów nie mogą leżeć i czekać na zmiłowanie tylko trzeba je podzielić, a moi oponenci właściwie nie wskazali żadnego innego rozwiązania. Zaleganie spraw w szafie bez referenta uważam za nieporozumienie, niezależnie od tego jak jesteśmy traktowanie przez pozostałe władze a nawet przełożonych
Ależ te sprawy miały i nawet po maju 2009 r. będą mieć referentów. Będą to dalej te same osoby, tyle że chwilowo bez uprawnień sędziowskich. To już jednak z winy pozostałych władz. Poza tym nie widzę powodu, by automatycznie przepisywać takie sprawy innym sędziom, bo przynajmniej w sprawach karnych trzeba by procesy powtarzać od początku. Nie lepiej więc w takich sprawach stracić np. 3 miesiące i potem kontynuować proces, niż tracić 1 rok lub więcej na powtarzanie czynności? A poza tym nowy sędzia referent nie od razu wprowadzi takie sprawy na wokandę! Bardzo nie podoba mi się krótkowzroczność niektórych osób.
"jawarti" napisał:
dalej twierdze, że sprawy asesorów nie mogą leżeć i czekać na zmiłowanie tylko trzeba je podzielić, a moi oponenci właściwie nie wskazali żadnego innego rozwiązania. Zaleganie spraw w szafie bez referenta uważam za nieporozumienie, niezależnie od tego jak jesteśmy traktowanie przez pozostałe władze a nawet przełożonych
Ależ te sprawy miały i nawet po maju 2009 r. będą mieć referentów. Będą to dalej te same osoby, tyle że chwilowo bez uprawnień sędziowskich. To już jednak z winy pozostałych władz. Poza tym nie widzę powodu, by automatycznie przepisywać takie sprawy innym sędziom, bo przynajmniej w sprawach karnych trzeba by procesy powtarzać od początku. Nie lepiej więc w takich sprawach stracić np. 3 miesiące i potem kontynuować proces, niż tracić 1 rok lub więcej na powtarzanie czynności? A poza tym nowy sędzia referent nie od razu wprowadzi takie sprawy na wokandę! Bardzo nie podoba mi się krótkowzroczność niektórych osób.
Pełna zgoda. Każda sprawa prowadzona dotychczas przez asesora będzie mieć po 5 maja 2009 roku nadal referenta. Tego samego co dotychczas. A że bez prawa do orzekania? To już nie jest wina ani tego asesora, ani jego kolegów z wydziału. Na pólkę do szafy i niech czekają na nominacje. Trudno, jak rząd i sejm były nierychliwe to niech wezmą odpowiedzialność na siebie. W końcu za coś biorą pieniądze.
"scorpio1122" napisał:
dalej twierdze, że sprawy asesorów nie mogą leżeć i czekać na zmiłowanie tylko trzeba je podzielić, a moi oponenci właściwie nie wskazali żadnego innego rozwiązania. Zaleganie spraw w szafie bez referenta uważam za nieporozumienie, niezależnie od tego jak jesteśmy traktowanie przez pozostałe władze a nawet przełożonych
Ależ te sprawy miały i nawet po maju 2009 r. będą mieć referentów. Będą to dalej te same osoby, tyle że chwilowo bez uprawnień sędziowskich. To już jednak z winy pozostałych władz. Poza tym nie widzę powodu, by automatycznie przepisywać takie sprawy innym sędziom, bo przynajmniej w sprawach karnych trzeba by procesy powtarzać od początku. Nie lepiej więc w takich sprawach stracić np. 3 miesiące i potem kontynuować proces, niż tracić 1 rok lub więcej na powtarzanie czynności? A poza tym nowy sędzia referent nie od razu wprowadzi takie sprawy na wokandę! Bardzo nie podoba mi się krótkowzroczność niektórych osób.
Pełna zgoda. Każda sprawa prowadzona dotychczas przez asesora będzie mieć po 5 maja 2009 roku nadal referenta. Tego samego co dotychczas. A że bez prawa do orzekania? To już nie jest wina ani tego asesora, ani jego kolegów z wydziału. Na pólkę do szafy i niech czekają na nominacje. Trudno, jak rząd i sejm były nierychliwe to niech wezmą odpowiedzialność na siebie. W końcu za coś biorą pieniądze.
Poza tym jeżeli sprawa (karna) jest wielotomowa a postępowanie dowodowe zaawansowane, nieracjonalne jest przydzielanie jej nowemu referentowi. Zanim przeczyta akta, znajdzie wolny termin, asesor dostanie nominację. Na półkę i czeka. W moim sądzie już to przerabiano, utraty wotum, opóźnienia nominacji. Sytuacja patowa i tyle.
Rozwiązanie jest bardzo proste. SN moze przejać do rozpoznania kazdą sprawę. Wokandę kończą o 11.00 i jeszcze gdzieś robią na drugi etat, więc powaga sytuacji wymaga ( służba państwowa jest ważniejsza, a grożąca przewlekłość moze godzić w cały autorytet 3 władzy), aby w każdej sprawie zwracać się do SN o przejęcie sprawy do rozpoznania. Czas pracy sędziego określony jest wymiarem jego zadań. ( art. 36 )§ 2. Sędziemu nie wolno także podejmować innego zajęcia ani sposobu zarobkowania, które przeszkadzałoby w pełnieniu obowiązków sędziego.
np. w stwierdzeniówce przy dziedziczeniu ustawowym ?
.... albo o zapłatę 100 złotych tytułem umowy pożyczki?
.... albo przeciwko temu rowerzyście, co to jechał po spożyciu???
itd. itp..... ???
"AQUA" napisał:
np. w stwierdzeniówce przy dziedziczeniu ustawowym ?
.... albo o zapłatę 100 złotych tytułem umowy pożyczki?
.... albo przeciwko temu rowerzyście, co to jechał po spożyciu???
itd. itp..... ???
No nie. Nie można doprowadzić do łatwego nabicia numerków. Na poczatek karne wielotomówki i wieloosobówki. Tam zawsze można wykazać się przy uzasadnieniu, a powstają problemy o jakich "ytaniom prawnym sie nie śniło."
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.