a moim zdaniem pracownik nabył prawo do trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, gdyż do liczenia terminu w prawie pracy nie stosujemy wprost art. 112 k.c.
oto krótkie rozważania z orzecznictwa:
W uchwale 7 sędziów z dnia 26 lutego 1990 r. (III PZP 57/89, OSNC 1990/10-11/125) Sąd Najwyższy stwierdził, iż Pracownik nabywa prawo do nagrody jubileuszowej w ostatnim dniu okresu pracy uprawniającego do tej nagrody, bądź w dniu wejścia w życie przepisów wprowadzających nagrody jubileuszowe (§ 7 ust. 1 zarządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 23 grudnia 1989 r. w sprawie ustalenia okresów pracy i innych okresów uprawniających do nagrody jubileuszowej oraz zasad jej obliczania i wypłacania - M.P. Nr 44, poz. 358), jeżeli przepisy o wynagrodzeniu albo inne przepisy szczególne nie stanowią inaczej. Podobnie w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 21 maja 1991 r. (I PZP 16/91, OSNC 1992/1/10) wskazano, że pracownik nabywa prawo do nagrody jubileuszowej w dniu bezpośrednio poprzedzającym dzień, który nazwą lub datą odpowiada dniowi, w którym pracownik podjął zatrudnienie. W uzasadnieniu tego orzeczenia Sąd Najwyższy podkreślił, iż okres pracy powinien być ustalony przy uwzględnieniu potocznego sposobu liczenia terminów, a więc bez sięgania do swoistej reguły z art. 112 k.c. Ważniejsze jest tu jednak to, że w prawie pracy ustanowione są odrębne od cywilnych reguły liczenia terminów (okresów), zwłaszcza w związku z wprowadzeniem ustawowych okresów i terminów wypowiedzenia umów, w celu doprowadzenia do takiego stanu, by dzień, w którym zwyczajowo zatrudnia się pracowników, nie nakładał się (nie pokrywał się) na dzień, w którym rozwiązuje się stosunek pracy, a jedynie dzień ten bezpośrednio poprzedzał. Ponieważ zwyczajowo zatrudnia się pracowników pierwszego danego miesiąca, stąd ustawodawca jako termin wypowiedzenia wskazał ostatni dzień miesiąca. Sprzyja to kształtowaniu się w miarę jednakowych w całym kraju terminów rotacji pracowników oraz redukcji skali tzw. bezrobocia frykcyjnego (...). Za typową na gruncie prawa pracy należy uznać sytuację, w której stosunek pracy nawiązuje do pierwszego dnia danego miesiąca (w tym dniu rozpoczyna bieg jego okres pracy), a kończy się w ostatnim dniu miesiąca (termin wypowiedzenia), który jest jednocześnie ostatnim dniem jego okresu pracy (w danym zakładzie pracy). Prawidłowość tą należy mieć na względzie także wtedy, gdy nie dochodzi do rozwiązania stosunku pracy, a jedynie powstaje potrzeba ustalenia upływu okresu pracy o znanej długości. Taka wykładnia nie tylko umacnia społeczno-gospodarcze znaczenie terminów wypowiedzenia, ale w skali globalnej lepiej chroni interesy pracowników, gdyż wymagany od nich w różnych przepisach staż pracy (okres pracy) ulega pewnemu skróceniu, w porównaniu z zasadą z art. 112 k.c. Sąd Najwyższy stwierdził nadto, że należałoby wykluczyć sięganie do art. 112 k.c., gdyż z mocy art. 300 k.p. przepisy kodeksu pracy stosowane mają być „odpowiednio”, zaś wskazane wyżej względy przemawiają za odstąpieniem od stosowania zasadniczej reguły zawartej w art. 112 k.c., która prowadzi do wydłużenia wymaganego okresu pracy praktycznie o dwa dni (gdyż obowiązuje reguła, że upływ terminu następuje "z upływem dnia", w porównaniu z praktyką potocznego liczenia terminów, która zgodna jest z potrzebami i założeniami społeczno-gospodarczymi prawa pracy oraz przesłankami konstrukcji terminów rozwiązywania stosunków pracy.
Również w wyroku z dnia 19 grudnia 1996 r (I PKN 47/96, OSNP 1997/17/310) Sąd Najwyższy wskazał, iż sposób liczenia terminów określonych w art. 112 Kodeksu cywilnego nie ma zastosowania do okresów, od których zależy nabycie uprawnień pracowniczych – np. określonych w art. 153 czy 156 § 1 KP. Podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 listopada 2004 r. (II PK 64/04, M.P.Pr. 2005/1/342) stwierdził, iż o liczeniu terminów w prawie pracy przesądza art. 300 k.p. stanowiący o odpowiednim stosowaniu przepisów Kodeksu cywilnego, jeżeli nie są one sprzeczne z Kodeksem pracy.
Stosunek pracy kończy się ostatniego dnia miesiąca, a nie pierwszego dnia kolejnego miesiąca, tym samym umowa o pracę zawarta na rok będzie trwała od 01 stycznia do 31 grudnia, a nie od 01 stycznia do 01 stycznia roku następnego
w przedstawionym stanie faktycznym zastsosowałbym trzymiesięczny okres wypowiedzenia
oczywiście to tylko moje zdanie i wybór należy do orzekającego,