Forum sędziów
P 22/07Komunikat prasowy po rozprawie dotyczącej zakazu pogarszania sytuacji oskarżonego w procesie, gdy orzeczenie nie zostało zaskarżone na niekorzyść oskarżonego.
28 kwietnia 2009 r. o godz. 13.30 Trybunał Konstytucyjny rozpoznał pytanie prawne Sądu Okręgowego w Gliwicach, Wydział VI Karny-Odwoławczy dotyczące zakazu pogarszania sytuacji oskarżonego w procesie, gdy orzeczenie nie zostało zaskarżone na jego niekorzyść.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że:
1. Art. 434 par. 3 i art. 443 zdanie pierwsze in fine ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego w zakresie, w jakim dopuszczają możliwość orzeczenia na niekorzyść oskarżonego w sytuacji zaskarżenia wyroku, wydanego z zastosowaniem art. 387 k.p.k., wyłącznie na korzyść oskarżonego w oparciu o zarzuty:
- związane ze skazaniem w trybie art. 387 k.p.k., są zgodne z art. 42 ust. 2 konstytucji,
- nieobjęte porozumieniem zawartym w trybie wskazanym powyżej są niezgodne z art. 42 ust. 2 konstytucji.
2. Art. 434 par. 3 i art. 443 zdanie pierwsze in fine powyższej ustawy nie są niezgodne z art. 176 ust. 1 konstytucji.
Art. 434 k.p.k. statuuje tzw. zakaz reformationis in peius. Instytucja ta oznacza generalny zakaz pogarszania sytuacji prawnej oskarżonego, w przypadku wniesienia środka odwoławczego wyłącznie na jego korzyść. Zakaz ten dotyczy bezpośrednio sądu odwoławczego (bezpośredni zakaz reformationis in peius), pośrednio natomiast obowiązuje w postępowaniu ponownym, mającym miejsce po uchyleniu wyroku na skutek zaskarżenia również wyłącznie na korzyść oskarżonego (pośredni zakaz reformationis in peius). Zakwestionowane w pytaniu prawnym przepisy wyłączają stosowanie tego zakazu m.in. w sytuacji skazania z zastosowaniem art. 387 k.p.k. tj. w razie dobrowolnego poddania się karze.
Do tzw. dobrowolnego poddana się karze dochodzi wyłącznie w sytuacji, gdy oskarżony, któremu zarzucono występek złoży wniosek o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie mu określonej kary lub środka karnego bez przeprowadzenia postępowania dowodowego (art. 387 par. 1 k.p.k.). Sąd może uwzględnić wniosek oskarżonego, gdy po pierwsze, okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, po drugie, cele postępowania zostaną osiągnięte mimo nieprzeprowadzenia rozprawy w całości, po trzecie, nie sprzeciwia się temu prokurator, a także pokrzywdzony (art. 387 par. 2 k.p.k.) i wreszcie po czwarte, oskarżony dokona zmian we wniosku stosowanie do sugestii sądu (art. 387 par. 3 k.p.k.).
Mając na uwadze powyższe, Trybunał Konstytucyjny uznał, że wprowadzone w zakwestionowanych przepisach wyłączenie zakazu orzekania na niekorzyść oskarżonego stanowi barierę psychologiczną, skutecznie zniechęcającą oskarżonego do zaskarżania wyroków wydanych w trybie postępowania konsensualnego. Zapobiega to przejawom nielojalnej postawy oskarżonego w toku procesu, a tym samym przeciwdziała instrumentalnemu wykorzystywaniu porozumień karnoprocesowych, prowadząc do przyspieszenia i usprawnienia postępowania karnego.
W konsekwencji, Trybunał stwierdził, że w sytuacji skazania z zastosowaniem art. 387 k.p.k., wyłączenie zakazu reformationis in peius jest uzasadnione, gdy oskarżony kwestionuje rozstrzygnięcie zawarte w wyroku, wydanym na jego wniosek i zgodnie z zawartą w tym wniosku propozycją.
Natomiast we wszystkich sytuacjach, gdy zarzuty środka odwoławczego, złożonego tylko na korzyść oskarżonego, dotyczą rozstrzygnięć od niego niezależnych, a będących pochodną błędu sądu, wyłączenie zakazu reformationis in peius stanowi niedopuszczalne ograniczenie konstytucyjnego prawa do obrony, wynikającego z art. 42 ust. 2 konstytucji.
Rozprawie przewodniczyła sędzia TK Ewa Łętowska, sprawozdawcą była sędzia TK Maria Gintowt-Jankowicz.
A czy ktoś zetknął się w praktyce z zastosowaniem art. 434 par. 3 kpk i faktycznym pogorszeniem się sytuacji procesowej oskarzonego ?
właśnie w sprawie która była podstawą pytania bo inaczej by nie chwyciło
Dziękuje za odpowiedź. Ale przyznaje się bez bicia, że chodziło mi o ustalenie, czy tylko w moim miasteczku art. 434 § 3 kpk się „nie przyjął” . Wnioskuje że taka tez jest ogólnopolska praktyka. Kilka lat temu, gdy wniosłem w swojej sprawie o wymierzenie surowszej kary mimo braku mojej apelacji („mój” oskarżony poddał się karze w trybie art. 387 kpk a następnie zaskarżył wymiar kary) spotkałem się ze zdziwieniem i nerwowym przeglądaniem kodeksów. A przecież przepis ten miał służyć przede wszystkim ochronie sądów i instancji przed manipulowaniem art. 335 i 387 kpk. Przy obecnej praktyce oskarżonemu wręcz opłaca się składać apelacje w takich sprawach . Oskarżony może wynegocjować wyrok z prokiem, a potem może jeszcze liczyć na jego obniżenie w wyniku apelacji, nie narażając się na pogorszenie swej sytuacji, mimo złamania porozumienia.
"giedrys" napisał:
A czy ktoś zetknął się w praktyce z zastosowaniem art. 434 par. 3 kpk i faktycznym pogorszeniem się sytuacji procesowej oskarzonego ?
nigdy
"rudy kot" napisał:
A czy ktoś zetknął się w praktyce z zastosowaniem art. 434 par. 3 kpk i faktycznym pogorszeniem się sytuacji procesowej oskarzonego ?
nigdy
Słyszałam, że w moim okręgu coś podobnego się zdarzyło (albo o mało co a byłoby się zdarzyło, bo już dokładnie nie pamiętam).... Takie chodzą opowieści
Słyszałem o takim przypadku (bez konkretów). Z autopsji znam delikwenta, który wycofał się z wniosku w 335 kpk. Pierwotnie chciał rok pozbawienia wolności, po rozprawie dostał rok i 6 m-cy. W II instancji klepnięte.
"bzyk" napisał:
Słyszałem o takim przypadku (bez konkretów). Z autopsji znam delikwenta, który wycofał się z wniosku w 335 kpk. Pierwotnie chciał rok pozbawienia wolności, po rozprawie dostał rok i 6 m-cy. W II instancji klepnięte.
Też u mnie bywało i to w cale nie rzadko.
"gzrech" napisał:
Słyszałem o takim przypadku (bez konkretów). Z autopsji znam delikwenta, który wycofał się z wniosku w 335 kpk. Pierwotnie chciał rok pozbawienia wolności, po rozprawie dostał rok i 6 m-cy. W II instancji klepnięte.
Też u mnie bywało i to w cale nie rzadko.
ale mówicie o sytuacji gdy w trybie 335 zapadł wyrok i później apealacja, uchyłka i rozprawa czy o tym, że na posiedzeniu się wycofał? w tym drugim przypadku nie będzie przecież zakazu...
O drugim wypadku i zakazu oczywiście nie ma. Podobnie jak w przykładzie opisanym w poście rozpoczynajżcym ten wątek.
"bzyk" napisał:
O drugim wypadku i zakazu oczywiście nie ma. Podobnie jak w przykładzie opisanym w poście rozpoczynajżcym ten wątek.
no nie no, wątek rozpoczął cytat orzeczenia TK albo coś mi umknęło...
w każdym razie jeśli chodzi o wycofanie się na posiedzeniu to sam zdarzało się, że orzekałem surowiej niż we wniosku było, nie ja jeden w wydziale zresztą. jeśli chodzi o 434 par 3 k.p.k. to owszem, słyszałem
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.