Właściciel lokalu domaga się zapłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu od kilku osób, wobec których orzeczono eksmisję. Czy można tu mówić o solidarnej odpowiedzialności? Na pewno podstawy prawnej nie można upatrywać w przepisie dotyczącym najemców i dorosłych domowników. Więc może w art. 441 par. 1 kc? Tutaj niestety powstaje problem charakteru prawnego "odszkodowania", o którym mowa w ustawie o ochronie praw lokatorów. Sąd Najwyższy przyjął niedawno, iż odszkodowanie którego właściciel może domagać się od gminy za nie dostarczenie lokalu socjalnego nie ma charakteru deliktowego. Czy odszkodowanie w rozumieniu ww. ustawy należne od osoby zajmującej lokal bez tytułu prawnego ma taki charakter, czy tez jest to wynagrodzenie o jakim mowa w art. 224 -225 kc? Przy przejęciu tej drugiej koncepcji trudno mówić o solidarnej odpowiedzialności... Czy delikt miałby polegać na tym, że ktoś bez podstawy prawnej korzysta z cudzego lokalu i nie chce go wydać? W przypadku orzeczonego prawa do socjalu, trudno jednak mówić o bezprawności...
Wydaje mi się, iż nie da się tutaj obronić solidarności. Co to oznacza? Czy każdy odpowiada za całość odszkodowania (in solidum z pozostałymi "lokatorami", czy może w części (tylko w jakiej?).
moim zdaniem in solidum. taka też mam praktykę.
Moim zdaniem z art. 18 ust. 1 ustawu o chr praw lokatorów. Zawsze zasądzałem solidarnie i SO tego nie kwestionował ale jak nie przekonuje was sformłowanie "osoby" i "obowiązane są" bo w istocie nie jest tam napisane wprost, że odpowiadają solidarnie to raczej in solidum bo odpowiedzialności podzielnej raczej nie da się w tym wypadku skonstuować bo i jak ?
Chyba było orzeczenie SN na ten temat:
Uchwała SN z dnia 7 grudnia 2007 r. (III CZP 121/07)
Odpowiedzialność gminy za szkodę wynikłą z zajmowania lokalu bez tytułu prawnego przez osobę uprawnioną z mocy wyroku do lokalu socjalnego oraz tej osoby jest odpowiedzialnością in solidum.
OSNC 2008/12/137, Biul.SN 2007/12/7
Tylko, że gmina i osoba zamieszkująca odpowiadają z innych podstaw prawnych, a wszystkie osoby zamiszujące z tej samej.
Sorry nie doczytałem początku i myślałem że chodzi o gminę.
"Tomasz Zawiślak" napisał:
Czy odszkodowanie w rozumieniu ww. ustawy należne od osoby zajmującej lokal bez tytułu prawnego ma taki charakter, czy tez jest to wynagrodzenie o jakim mowa w art. 224 -225 kc?
a może z 370 kc da się wyprowadzić solidarną odpowiedzialność?
taki pomysł rzucam bez głębszych przemyśleń
Chyba nie bardzo - to nie jest "wspólne mienie"
nie upieram się nadmiernie, ale mienie to bardzo obszerne pojęcie
M. Bednarek "Mienie" - Komentarz do art. 44 - 55(3), Zakamycze 1997
termin mienie jest zbiorczą nazwą dla ogólu podmiotowych praw majątkowych (bezwzględnych i względnych), tak cywilnych jak i pozostałych, mienie jest więc pojęciem nadrzędnym (ogólnym) wobec poszczególnych praw majątkowych
To prawda, ale skoro mowa jest o prawach, a w tym przypadku posiadacze nie mają żadnego tytułu prawnego do lokalu...
Koncepcja przedstawiona w uzasadnieniu uchwały III CZP 121/07 dotycząca odpowiedzialności kontraktowej nie obejmuje wszystkich możliwych przypadków. Dotyczy to w szczególności tych lokatorów w rozumieniu ustawy o ochronie praw lokatorów, których tytuł do zajmowania lokalu miał charakter pochodny, np. osób którym najemca podnajął lub użyczył lokal. W takiej sytuacji trudno mówić o stosunku obligacyjnym między właścicielem a tymi osobami.
W praktyce spotkałem się z orzeczeniem SO, w którym sąd ten przyjął bardzo oryginalna koncepcję, że właścicielowi należy się od gminy tylko taka część odszkodowania, jaka przypada na osoby które miały prawo do lokalu socjalnego. W tamtej sprawie dwie osoby eksmitowane miały prawo do lokalu socjalnego a jedna nie. Z tego powodu SO obniżył odszkodowanie o 1/3... Z tego wynikało, iż odszkodowanie ma charakter podzielny. Być może ma znaczenie, czy osoby zajmujące lokal korzystają z całości czy z określonych części? Jeśli z części, to może jednak należałoby dzielić odszkodowanie na poszczególne osoby... Wiem, że to karkołomne, ale jest to jakaś koncepcja...
Nie sądzę, żeby dało sie to jaoś dzielić w zależności od tego kto jaka częśc zajmował bo to praktyce w dużej ilości spraw mogłoby się stac niewykonalne zwłaszcza gdy nasi dzicy lokatorzy prowadzą wspólne gospodarstwo domowe. Myslę, że w omawianym zakrsie SO obniżył odszkodowanie z uwagi inny zakres szkody i odszkodowania naleznego od gminy w zalezności od tego czy lokator ma ustalone uprawnienie do lokalu socjalnego czy nie. Gmina odpowiada przecież tylko za tych z socjalem i też nie za calość.
Gmina odpowiada za tych z prawem do socjalu, to fakt, ale jeśli było dwóch takich a jeden bez i tych dwóch korzystało z całego lokalu, to obniżenie odszkodowania o 1/3 musiało oznaczać, że zdaniem SO to odszkodowanie ma charakter podzielny. Inaczej mówiąc, gdyby nie było tej jednej osoby bez socjalu, to pozostali i tak korzystaliby z całego lokalu. Przy przyjęciu koncepcji niepodzielności odszkodowania należałoby się od nich (od gminy też) odszkodowanie nie zależące od ilości osób w lokalu.
Chyba się jednak nie rozumiemy Tomku ale pogadamy w realu bo temat ciekawy i na czasie.
To ilu ich w tym lokalu faktycznie przebywało ?
"Tomasz Zawiślak" napisał:
Właściciel lokalu domaga się zapłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu od kilku osób, wobec których orzeczono eksmisję. Czy można tu mówić o solidarnej odpowiedzialności? Na pewno podstawy prawnej nie można upatrywać w przepisie dotyczącym najemców i dorosłych domowników. Więc może w art. 441 par. 1 kc? Tutaj niestety powstaje problem charakteru prawnego "odszkodowania", o którym mowa w ustawie o ochronie praw lokatorów. Sąd Najwyższy przyjął niedawno, iż odszkodowanie którego właściciel może domagać się od gminy za nie dostarczenie lokalu socjalnego nie ma charakteru deliktowego. Czy odszkodowanie w rozumieniu ww. ustawy należne od osoby zajmującej lokal bez tytułu prawnego ma taki charakter, czy tez jest to wynagrodzenie o jakim mowa w art. 224 -225 kc? Przy przejęciu tej drugiej koncepcji trudno mówić o solidarnej odpowiedzialności... Czy delikt miałby polegać na tym, że ktoś bez podstawy prawnej korzysta z cudzego lokalu i nie chce go wydać? W przypadku orzeczonego prawa do socjalu, trudno jednak mówić o bezprawności...
Wydaje mi się, iż nie da się tutaj obronić solidarności. Co to oznacza? Czy każdy odpowiada za całość odszkodowania (in solidum z pozostałymi "lokatorami", czy może w części (tylko w jakiej?).
ja tu solidarność wywodzę z odpowiedzialności za zobowiązanie dotyczącego jednego przedmiotu mienia (to tak hasłow, bo trzeba by dłużej się powywodzić)
ps. a jednopodmitowość, bo każdy korzystał z całości lokalu, no bo przecież nie mieli podziału jak kto korzystał, który wiązałby wierzyciela, zatem konstrukcje na solidarną są do zbudowania
a przy okazji - to takie sprawy - skoro to odpowiedzialnosc ex contractu - przy wps do 10.000 - robicie w postepowaniu uproszczonym czy zwyklym ?