Spadkobierca urodził się i mieszka w Australii.... ojciec Polak, matka - nie wiadomo...
Czy:
1. kierować odezwę w trybie konwencji haskiej z 1970r. - o odebranie zapewnienia spadkowego od uczestnika (przy okazji doręczyć o/wniosku); a tu tłumaczenia i takie tam...
2. sprawdzać obywatelstwo - to wiąże się z kierowaniem pisma za pośrednictwem prezesa so do właściwego konsulatu, co przedłuża zabawę;
3. założyć, że ma obywatelstwo polskie i wniosek o odebranie zapewnienia kierować od razu do konsulatu... oczywiście za pośr. prezesa so
w końcu ... urodził się w grudniu 1986r. i nie wiadomo czy nabył obywatelstwo przez urodzenie - brak danych czy rodzice byli rezydentami lub obywatelami australijskimi...ale nawet jakby był obywatelem australijskim, to Australia toleruje podwójne obywatelstwo... prawdopodobieństwo więc, że nie jest już obywatelem polskim jest nieduże..
kombinuję i kombinuję... potrzebuję rady praktycznej... może ktoś już to przerabiał
ja bym skierował wniosek do konsulatu RP, najwyżej jak się okaże, że nie ma obywatelstwa to wtedy konsulat nie wykona, nie trwa to wcale tak długo nasz Konsulat w Australii (w Sydney bodajże) jest bardzo sprawny i chętny do pomocy ...
A przy obrocie prawnym z Australią z doświadczenia radzę napisać łopatologicznie sekretariatowi w zarządzeniu, że ma być WYSŁANE POCZTĄ LOTNICZĄ, bo mnie kiedyś panny wysłały listem zwykłym i konsul mi potem odpisał że uprzejmie przeprasza, ale list przypłynął do Autralii statkiem w dwa miesiące po terminie posiedzenia Sądu (czyli po pół roku), więc nie mógł wykonać odezwy w terminie ... ;-)
A w ogóle to bym sie zastanowił czy jesli klient by jednak nie miał obywatelstwa nie byłoby prościej i szybciej zrobić ogłoszenie spadkowe i skończyć po 6 miesiącach bez zapewnienia spadkowego niż uszczęśliwać Sąd Australijski przesłuchaniem ...
nie ma podstaw do ogłoszenia... uczestnik znany z imienia i adresu ... pewnego...
nawet jakbym pominęła dowód z odebrania zapewnienia i przesłuchania... to i tak pozostaje doręczenie - konwencja haska z 1965r. i podobna zabawa z tłumaczeniami...
chodziło mi wyłącznie o ogłoszenie zamiast przesłuchania przez Sąd zagraniczny - że trzeba niestety doręczyć to wiem ... ;-) a na język angielski to w sumie jest tylu tłumaczy że się w ciągu jednego dnia niektórzy wyrabiają i wcale to takie drogie nie jest - więc może to nie aż taka koszmarna zabawa ...