Forum sędziów
Nie znalazłem takiego tematu, a sprawa wydaje się istotna. Według mnie to jakas niekonsekwencja i pat ustawodawczy.
Przepis pozwala na skierowanie sprawy na posiedzenie tylko jezeli popełnienie czynu i niepoczytalnośc nie budzi wątpliwości.
Zazwyczaj jest jednak tak, że podejrzany się nie przyznaje (przecież jest chory i nie ma poczucia że robi cos złego) a dowodami są zeznania świadków.
Interesuje mnie jaka jest wasza praktyka w sytuacji, jezeli jest opinia biegłych, która wskazuje, iż ze względu na stan zdrowia czynnosci sądowe (udział w rozprawie / posiedzeniu) sa wykluczone. Dodatkowo podejrzany jest aresztowany. Co wtedy robicie kierujecie sprawe na posiedzenie uznając, że okoliczności nie budzą watpliwości ? Bo w przeciwnym przypadku trzebaby czekać własciwie nie wiadomo na co, bo gość nie rokuje w przewidywalnym czasie poprawy, a przeciez jest areszt. Pod nieobecnośc na rozprawie przeciez nie można.
Ja bym to zrobił tak. Sprawa na rozprawę na którą nie doprowadzam podejrzanego a zawiadamiam obrońcę, prok itd. Na pierwszym terminie odczytuję wniosek zarządzam przerwę i na podstawie 380 - 377 - 396 par 2 kpk deleguje się do przesłuchania podejrzanego. Potem dalsza cześć rozprawy z wyrokiem włącznie.
Miałem bardzo podobną sytuację, gdzie podejrzana się nie przyznawała a jej udział w rozprawie był niewskazany w/ biegłych tyle że ona chciała w niej wziąć udział i złożyć wyjaśnienia. Przesłuchałem na 1 terminie a potem normalna rozprawa już pod nieobecność
Tu nie chodzi o to, ze stan zdrowia uniemozliwia doprowadzenie. Tu chodzi o to, ze w świetle opinii biegłych stan zdrowia nie pozwala na udział podejrzanego w czynnosciach sądowych.
czynnosci sądowe gdzie bierze udział też przesłuchanie przez skład itp. Nic z nim osobiście robic nie można.
"Robek321" napisał:
Tu nie chodzi o to, ze stan zdrowia uniemozliwia doprowadzenie. Tu chodzi o to, ze w świetle opinii biegłych stan zdrowia nie pozwala na udział podejrzanego w czynnosciach sądowych.
czynnosci sądowe gdzie bierze udział też przesłuchanie przez skład itp. Nic z nim osobiście robic nie można.
No to chyba stan zdrowia uniemożliwia doprowadzenie w celu uczestniczenia w czynnościach...
A jeśli okoliczności nie budzą wątpliwości i niepoczytalność również to na posiedzenie i orzekasz detencję to raczej jasne i przyznanie nie ma tu żadnego znaczenia
Ja miałem sytuację osoby z psychozą, która również była aresztowana i stała pod zarzutem zabójstwa dokonanego na dziecku w sposób który nie był do końca jasny, zdarzenie odbyło się bez udziału osób trzecich a podejrzany się nie przyznawał i miał swoją wersję, mało prawdopodobną acz możliwą. Lekarze również uznali, że stan zdrowia wyklucza udział w rozprawie ale jak zadzwoniłem do szpitala i porozmawiałem z lekarzem opisując w czym rzecz powiedział a potem napisał że przesłuchanie w szpitalu jest możliwe ale w jego obecności itd porozmawiał z podejrzanym wyjaśnił w czym rzecz i udało się to zrobić, choć pierwsza opinia wykluczała udział w czynnościach. W trakcie rozmowy okazało się, iż lekarze wykluczają pobyt w sądzie, na sali rozpraw itd z uwagi na silny stres, chodziło również o to, żeby osoba której wniosek dotyczył nie miała kontaktu z rodziną która miała do niej pretensje itd
Oczywiście że te przepisy nie są doskonałe ale chyba trzeba je wykładać w sposób umożliwiający wyjście z impasu,a jeśli stoisz twardo na gruncie litery prawa to uchyl areszt, zawieś postępowanie i czekaj na lepsze czasy
"bebek4" napisał:
Oczywiście że te przepisy nie są doskonałe ale chyba trzeba je wykładać w sposób umożliwiający wyjście z impasu,a jeśli stoisz twardo na gruncie litery prawa to uchyl areszt, zawieś postępowanie i czekaj na lepsze czasy
Nie stoje na gruncie litery prawa chce to wziąść na posiedzenie, pytam tylko o praktykę, a przy okazji zwracam uwage na niekosekwencje przepisu.
354 pkt.2 kpk stanowi, że to prezes sądu [czytaj sędzia referent] decyduje czy zachodzą wskazane tam okoliczności pozwalające na załatwienie sprawy na posiedzeniu nawet bez udziału podejrzanego;
z drugiej strony analizując ten przepus wydawać by się mogło, że obecność klienta na rozprawie jest dopuszczalna nawet jak przeciwni temu są biegli; jednak jestem za wskazaną wcześniej opcją by się w takim wypadku [stan uniemożliwijający udział] delegować się i przesłuchać;
ps niegdy nie miałem takiego dylematu do tej pory wszyscy klienci mogli ale koleżanka jeździła do psychiatryka i tam przesłuchiwała podejrzanych więc można się chyba też delegować w inne miejsce przesłuchania
no właśnie jest tak jak pisze Adek tzn. obecność podejrzanego na rozprawie jest dopuszczalna ale z przyczyn chorobowych z reguły niewskazana
Przepraszam bardzo, ale jaka jest Waszym zdaniem podstawa prawna do przesłuchania podejrzanego przez sędziego wyznaczonego? Przecież takiej nie ma i nie jest nią art. 377 par 4 kpk, bo dotyczy tylko niestawienia się podejrzanego w sytuacjach przewidzianych w par 1 i par 3. Jeżeli jest rozprawa to musi być wezwany na nią. Jeżeli natomiast biegli stwierdzili, że nie może brać udziału w postępowaniu z powodu choroby psychicznej, to należałoby zawiesić postępowania. Czym innym jest ustalenie biegłych, że jego udział w posiedzeniu jest niewskazany, bo dotyczy to tylko posiedzenia a nie rozprawy. W tym ostatnim przypadku, jeżeli ustalacie, że nie ma podstaw do skierowania sprawy na posiedzenie, wyznaczacie rozprawę i wzywacie podejrzanego z wszystkimi tego konsekwencjami.
"radykał" napisał:
Jeżeli natomiast biegli stwierdzili, że nie może brać udziału w postępowaniu z powodu choroby psychicznej, to należałoby zawiesić postępowania
A jak koleś popełni ponownie czyn o dużej społecznej szkodliwości? Ma obrońcę, niech postępowanie idzie, niech jest orzeczony środek zabezpieczający zanim się stanie jakaś tragedia. Zatem - nie zawieszać.
Przecież w okresie zawieszenia można stosować tymczasowe aresztowanie (art, 258 par 3 kpk). Poza tym, podobnie można powiedzieć w każdej sprawie, że oskarżony może popełnić inne przestępstwo. Jak więc są przesłanki do zawieszenia to zawiesić ;-) Jeżli nie ma to oczywiście prowadzić na posiedzeniu albo na rozprawie.
Z tym art.258 par.3 kpk to bardzo ostrożnie, to jest areszt prewencyjny, ale jest to nadal tymczasowe aresztowanie, ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami także co do czasu trwania takiego środka. Poczytaj komentarze i orzecznictwo do art.258 par.3 kpk, to przekonasz się, jak baaardzo ostrożnie i wyjątkowo należy stosować areszt na tej podstawie.
Natomiast twoja propozycja co do zawieszenia postępowania prowadziłaby do tego, że w niejednym wypadku w ogóle nie dałoby się osądzić sprawcy czynu popełnionego w warunkach niepoczytalności i nie można byłoby zastosować środka zabezpieczającego. Art.22 par.1 kpk w takich sytuacjach moim zdaniem nie stosuje się, to są sytuacje szczególne.
Art. 22 par 1 kpk stosuje się jak najbardziej. Cały problem polega tylko na tym czy podejrzany zdaniem biegłych jest na tyle chory psychicznie (bez znaczenia jest czy zapadł na chorobę przecz czynem czy po), że nie może brać udziału w postępowaniu czy tylko jego udział w posiedzeniu jest niewskazany. Choroba psychiczna aby stała się podstawą zawieszenia postępowania musi być równoważna, co do ciężkości, z inną ciężką chorobą. W istocie sprowadza się to do sytuacji, gdy podejrzany jest tak chory psychicznie, że kompletnie nic nie rozumie, nie ma z nim żadnego kontaktu, a wtedy najczęściej jest już w szpitalu psychiatrycznym. Jeżeli jego choroba psychiczna nie jest aż tak ciężka, to należałoby go wezwać na rozprawę, chyba że są przesłanki do rozpoznania sprawy na posiedzeniu.
Czuję sie częściowo przekonany co do zawieszenia o ile oskarżony już siedzi w szpitalu pschiatrycznym i się leczy, bo to jest jednak pewna forma odosobnienia. Ale w dalszym ciagu sceptycznie podchodzę do stosowania art.258 par.3 kk. Jestem szczególnie wyczulony w tym punkcie bo obserwuję "lagę" składania wniosków o areszt w trybie art.258 par.3 kpk w wielu sprawach o czyny z art.190 par.1 kk, skadinąd nie zagrożone najwyżej, więc mogące sie zakończyć stosunkowo łagodnymi karami.
Zgoda, że areszt na podstawie art. 258 par 3 kpk powinien być stosowany całkowicie w wyjątkowych sytuacjach. Ja nawet nie spotkałem się z wnioskiem prokuratora opartym na tym przepisie, chociaż sam może kilka razy go powołałem, zwłaszcza w sprawie o znęcanie, kiedy oskarżony rzucał się z nożem na najbliższych i groził zabójstwem.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.