Forum sędziów
witajcie,
mam do rozwikłania następujący problem proceduralny.
pokrzywdzony złożył zawiadomienie o przestępstwie polegającym na wyrządzeniu znacznej szkody majątkowej przez likwidatora przedsiębiorstwa (396 k.k.) poprzez nieuprawnione zatrudnienie osób i wypłatę im wynagrodzenia. w toku postępowania przygotowawczego prokurator ustalił, że likwidator spreparował przy pomocy innych osób dokumentację przetargową, żeby uzasadnić zatrudnienie osób, których dotyczyło zawiadomienie o przestępstwie. prokurator wyłączył materiały dot. dokumentacji przetargowej i w tym zakresie skierował a/o przeciwko likwidatorowi i innym osobom. co do wyrządzenia szkody umorzył postępowanie. pokrzywdzony zaskarżył umorzenie, sąd uchylił postanowienie prokuratora, po czym prokurator ponownie umorzył postępowanie. pokrzywdzony skierował do sądu subsydiarny akt oskarżenia o wyrządzenie znacznej szkody majątkowej w sposób jw. w chwili obecnej mamy sytuację następującą: przed tym samym sądem zawisłe dwa postępowania: jedno o sfałszowanie dokumentacji przetargowej (wniesione przez prokuratora), drugie o wyrządzenie znacznej szkody majątkowej przy pomocy m. in. w/w dokumentacji (nie jest to wprost opisane w zarzucie, ale tak wychodzi z całokształtu sprawy). oba wszczęte w tej samej chwili, bo dotyczą tego samego postępowania przyg. pytanie, co zrobić w takiej sytuacji. ja mam dwa pomysły: jeden taki, by wstrzymać się ze sprawą o dokumentację do czasu rozstrzygnięcia prawomocnego sprawy o szkodę (ale to może potrwać rok albo i lepiej) i ewentualnie w tym zakresie potem umorzyć, drugi, żeby wyłączyć sprawę likwidatora ze sprawy o dokumentację i połączyć ze sprawą o szkodę. niestety, konsekwencją będzie prowadzenie od początku procesu "subsydiarnego" (oba postępowania są znacznie zaawansowane). macie może jakieś inne pomysły na rozwiązanie tego pata? pozdrawiam serdecznie
Nie mam niestety pomysłu ale przynajmniej serdecznie pozdrawiam bo wiem, co to znaczy poszatkowane postępowanie przygotowawcze. Gdy coś takiego widzę dostaję torsji.
dobre i pozdrowienia.. w niedoli razem raźniej
To oczywiście swego rodzaju marnotrawstwo, ale myślę, że obie sprawy chyba powinny iść osobno; mogą one mieć też różne finały, bo z tego co piszesz, to skazanie w jednej wcale nie przesądzałoby jeszcze skazania w drugiej.
A czy obie sprawy są w Twoim referacie?
Jeśli tak, to zastanowiłabym się, czy aby nie zachodzą podstawy do wyłączenia się w jednej (bo jednak spora część ustaleń w obu sprawach tych samych okoliczności będzie dotyczyć).
w moim referacie jest akurat subsydiarny akt oskarżenia. problem jednak nie leży w marnotrawstwie, tylko w tym, że jeżeli fragment czynu (konkretnie dokumentacja przetargowa) zostanie prawomocnie rozstrzygnięty, to moim zdaniem zachodzi powaga rzeczy osądzonej co do całości przestępstwa, które poszatkował prokurator, bo nie można człowieka przecież skazywać pięć razy za różne kawałki tego samego czynu.
Hmm, skoro tak to widzisz, to powinniście sprawy połączyć do wspólnego rozpoznania i rzucić monetą o to, kto tego strupa będzie miał na wyłączność
Nie trafia mi jednak do przekonania Twoje stanowisko, że gdy osądzisz fragment zachowania gościa, to masz powagę rzeczy osądzonej co do tych elementów jego zachowania, których nie obejmował akt oskarżenia.
to co, uważasz, że tak jak prokurator poszatkował postępowanie przygotowawcze co do tego samego czynu, to możemy tę samą osobę puknąć za różne fragmenty tego czynu z różnych aktów oskarżenia? czyli np. jeden a/o i jeden wyrok za podrobienie dokumentu, drugi za przedłożenie go w banku, trzeci za wyłudzenie pieniędzy, itd.? jak to się ma do art. 11§1 k.k.?
analogiczną sytuację mam w innej sprawie, gdzie podrobiono faktury w celu ukrycia niedoboru, prokurator wyłączył faktury i za to osoby zostały skazane, a umorzył niedobór i tam jest posiłkowy a/o. też zadaję sobie pytanie o zakres powagi rzeczy osądzonej, bo zamiar był wyprowadzenia towaru z firmy, a faktury tylko były do tego środkiem.
[ Dodano: Sro Wrz 23, 2009 11:01 pm ]
a jeszcze patrząc na to od drugiej strony, czy jeżeli ja skazałabym tę osobę za wyrządzenie szkody poprzez zatrudnienie osób i wypłatę wynagrodzenia, to czy koleżanka mogłaby ją skazać za sfałszowanie dokumentacji przetargowej dotyczącej zatrudnienia tych osób? czy byłaby to powaga rzeczy osądzonej?
jak dla mnie lis pendens. co najmniej do rozważenia.
ostatnio umorzyłem na rei iudicatae sprawą przeciwko panu X oskarżonemu o sfałszowanie zaświadczenia o zatrudnieniu wystawionego dla celów kredytu, bo w aktach było prawomocne postanowienie proka o umorzeniu śledztwa w sprawie oszustwa na szkodę banku przez przedłożenie sfałszowanego zaświadczenia.
Zażalenia nie było.
Prokuratorzy aktualnie na swym forum rozmawiają o tym samym z drugiej strony – szatkować czy nie. Problemem są zawiadomienia, przede wszystkim dotyczące oszustw przy użyciu fałszywych dokumentów gdy brak jest dowodów na oszustwo, a fałszerstwo dokumentów jest ewidentne. Jeśli szatkujemy – narażamy się na dwa procesy faktycznie o to samo, jeśli nie – naruszamy prawa pokrzywdzonych nie rozstrzygając procesowo co do oszustwa.
Juez - ale masz fajnego nicka, moje zdanie w temacie znasz
Pozdrowionka.
[ Dodano: Wto Wrz 29, 2009 1:25 pm ]
"suzana22" napisał:
Hmm, skoro tak to widzisz, to powinniście sprawy połączyć do wspólnego rozpoznania i rzucić monetą o to, kto tego strupa będzie miał na wyłączność
Nie trafia mi jednak do przekonania Twoje stanowisko, że gdy osądzisz fragment zachowania gościa, to masz powagę rzeczy osądzonej co do tych elementów jego zachowania, których nie obejmował akt oskarżenia.
No ale jak to się ma do art. 11 par. 1 k.k. czy nawet do 12 k.k. Dzielimy zachowanie/a na fragmenty, hmm, chyba czegoś nie rozumiem, albo już zmeczony jestem...
giedrys,
nie narażacie praw pokrzywdzonych bo i tak nie ma procesowej możliwości, żeby jedną osobę skazać dwa razy za ten sam czyn! (np. raz za sfałszowany dokument, drugi raz za wyłudzenie kredytu przy pomocy tego dokumentu). moim zdaniem trzeba przeprowadzić całe postępowanie do końca, a potem podjąć decyzję merytoryczną i ewentualnie skierować a/o co do tego, co zostało udowodnione. przecież jak masz postępowanie o kradzież z włamaniem do samochodu, a potem Ci się okaże, że facet nie chciał nic ukraść, tylko wybił szybę, żeby zrobić na złość kochankowi żony, to nie umorzysz kradzieży z włamaniem, tylko oskarżysz o zniszczenie mienia. BEZ umarzania reszty. decydująca moim zdaniem jest tożsamość czynu, a nie liczba postępowań. jeżeli w ramach jednego czynu da się udowodnić tylko fragment, to oskarżamy o fragment i tyle.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.