"chomik" napisał:
http://www.tvn24.pl/-1,1620878,0,1,sad-szuka-zaginionej-w-1847-roku,wiadomosc.html
Nikt nie wspomni, że to posłowie uchwalają bzdury i art. 530 kpc nakłada obowiązek ogłoszenia
Cytat:
Nikt nie wspomni, że to posłowie uchwalają bzdury i art. 530 kpc nakłada obowiązek ogłoszenia
Gdyby ktoś wspomniał to ten cały śmieszny NEWS przestałby być śmieszny. A przecież nie rzetelne informacje tvn24 chodzi , czyż nie
Niestety, przyznaję rację Joasi
Niestety, ponieważ od dwóch dni jest to temat kpin w internecie i w TVN-ie.
Dzisiaj było znowu na ten temat o 19.00 i nawet słynny jasnowidz z Człuchowa udzielił sądowi porady, aby skorzystał z pomocy wywoływacza duchów.
Cicho obie bo mi misje edukacyjna psujecie
"AQUA" napisał:
Niestety, przyznaję rację Joasi
Niestety, ponieważ od dwóch dni jest to temat kpin w internecie i w TVN-ie.
Dzisiaj było znowu na ten temat o 19.00 i nawet słynny jasnowidz z Człuchowa udzielił sądowi porady, aby skorzystał z pomocy wywoływacza duchów.
Jest dokładnie tak, jak Joasia napisała.
Nie Dreed, przy uznaniu za zmarłego ogłoszenie jest zawsze obligatoryjne i sąd nie ma tu nic do gadania, do decyzji sądu należy natomiast czy uznając fakt śmierci za niewątpliwy przejdzie z urzędu do postepowania o stwierdzenie zgonu gdzie ogłoszenie juz obligatoryjne nie jest.
Tyle tylko, ż powstaje pytanie co rozumiemy pod pojeciem "śmierć jest niewątpliwa" czy mozna od tak sobie na chłopski rozum czy jednak ta niewątpliwość musi z czegoś wynikać np z innych dokumentów ale to juz temat na inna dyskusję w innym dziale
Ja jeszcze chciałam przy okazji uczulić na sprawy o uznanie za zmarłych dotyczące II wojny światowej, szczególnie w odniesieniu do Żydów. Jest takie orzeczenie SN z 1947 czy 1948 r., w którym (już wtedy) napominano sądy, żeby przechodzić w takich sytuacjach na stwierdzenie zgonu - bo sąd orzeka w imieniu RP i nie może fałszować historii: bo gdzie jest w Polsce to miejsce, gdzie zginęło dwa lata po wojnie te kilka mln osób? Oni zginęli w czasie okupacji - i sąd powininen to jasno stwierdzić. Jak kogoś wywieziono z getta do Bełżca, to należy to rozumieć zgodnie z prawdą historyczną, a nie szukać nagrobka albo aktu zgonu. Podobnie np. z mieszkańcami Woli w czasie Powstania Warszawskiego.
Piszę o tym, bo bardzo dużo jest ostatnio spraw o uznanie za zmarłego przy porządkowaniu spraw spadkowych w związku z roszczeniami - i widzę, że sądy na potęgę uznają, że ci ludzie zmarli po wojnie.
posty przeniesione z piszą o nas
"ropuch" napisał:
Nie Dreed, przy uznaniu za zmarłego ogłoszenie jest zawsze obligatoryjne i sąd nie ma tu nic do gadania, do decyzji sądu należy natomiast czy uznając fakt śmierci za niewątpliwy przejdzie z urzędu do postepowania o stwierdzenie zgonu gdzie ogłoszenie juz obligatoryjne nie jest.
Tyle tylko, ż powstaje pytanie co rozumiemy pod pojeciem "śmierć jest niewątpliwa" czy mozna od tak sobie na chłopski rozum czy jednak ta niewątpliwość musi z czegoś wynikać np z innych dokumentów ale to juz temat na inna dyskusję w innym dziale
Pani Aquo jak bym był w nastroju to bym się podroczył ale nie chce mi sie więc przyznaje Ci rację
Przypomne Ci jednak, że ni tak dawno SN w składzie zawodowych chemiko - fizyków orzekł, że gaz to rzecz ruchoma nie energia więc nie znamy dnia ani godziny, w której SN orzeknie, że nie można uznać za fakt notoryjny tego ile ludzie żyli w XVI wieku i wcześniej, a wymaga to wiadomości specjalnych z zakresu historii i biologii i okaże się, że taniej i szybciej zlecić ogłoszenie
"Joasia" napisał:
Ja jeszcze chciałam przy okazji uczulić na sprawy o uznanie za zmarłych dotyczące II wojny światowej, szczególnie w odniesieniu do Żydów. Jest takie orzeczenie SN z 1947 czy 1948 r., w którym (już wtedy) napominano sądy, żeby przechodzić w takich sytuacjach na stwierdzenie zgonu - bo sąd orzeka w imieniu RP i nie może fałszować historii: bo gdzie jest w Polsce to miejsce, gdzie zginęło dwa lata po wojnie te kilka mln osób? Oni zginęli w czasie okupacji - i sąd powininen to jasno stwierdzić. Jak kogoś wywieziono z getta do Bełżca, to należy to rozumieć zgodnie z prawdą historyczną, a nie szukać nagrobka albo aktu zgonu. Podobnie np. z mieszkańcami Woli w czasie Powstania Warszawskiego.
Piszę o tym, bo bardzo dużo jest ostatnio spraw o uznanie za zmarłego przy porządkowaniu spraw spadkowych w związku z roszczeniami - i widzę, że sądy na potęgę uznają, że ci ludzie zmarli po wojnie.
A ja nie do końca mogę zgodzić się z Joasią,
daleki byłbym od krytyki Sądu dokonującego ogłoszenia,
co więcej sam bym najprawdopodobniej takie zarządził,
celem tego ogłoszenia nie jest jedynie wezwanie osoby, której dotyczy wniosek ale także zawiadomienie o toczącym się postępowaniu:
a) osób bliskich (m.zd. również spadkobierców);
b) osób, które mogą udzielić wiadomości o zaginionym - w tym również o okolicznościach pozwalających na ustalenie prawdopodobnej daty, miejsca zgonu itp.
Przejście od razu na postępowanie o stwierdzenie zgonu i zaniechanie ogłoszenia o wszczęciu postępowania na podstawie art. 537 k.p.c. uznałbym za uchybienie procesowe w sytuacji gdy m.in. sąd nie ma ustalonego kręgu osób zainteresowanych - chociażby spadkobierców.
Niewiele w tym śmiesznego...
Zgadzam się z HAKOSSem, ale wg mnie wszystko zalezy od sytuacjii, bo jeśli z wniosku jasno wynika, że np. xy trafił do np Brzezinki i tam go widziano w okolicznosciach, które jasno świadczą o śmierci to wiadomo, że raczej stwierdzenie zgonu. Jednak wiele osób się uratowało, wyjechało itp ale przede wszystkim mogło mieć jakiś spadkobierców.
[ Dodano: Pią Wrz 25, 2009 10:46 am ]
Do ropucha - nie czytałam tego orzeczenia SN o gazie ... całe życie się uczymy - ciekawe co moje dziecko będzie się uczyć o gazie ziemnym na fizyce
"Pudlonka" napisał:
Jednak wiele osób się uratowało, wyjechało itp ale przede wszystkim mogło mieć jakiś spadkobierców.
Zagadką jest, kto jest uczestnikiem postępowania o uznanie za zmarłego?, stwierdzenie zgonu?
Wnioskodawca i (domniemany) nieboszczyk, czy ktoś jeszcze...?
Rozstrzygnięcie wpływa wszakże na sytuacje innych osób a nie tylko osoby zaginionej. Małżonek, dzieci, spadkobiercy.
Trzeba pamiętać, że postępowanie to toczy się jednak w jakimś celu, w tamtym przypadku też wnioskodawca, zapewne, miał jakiś interes.
Polecam w tym zakresie lekturę J. Policzkiewicz, W. Siedlecki, E. Wengerek: Czynności sądowe w sprawach cywilnych s. 596 i 597 (co ciekawe wskazane tam przypadki dotyczą osób zmarłych trakcie działań wojennych) i na s. 600. Różnicę pomiędzy "niewątpliwością śmierci pomimo niesporządzenia aktu zgonu" autorzy upatrują w istnieniu pozytywnego dowodu że dana osoba zmarła. Późniejsze orzecznictwo odeszło od tak kategorycznego poglądu
Jeszcze jedna (może nawet zasadnicza) kwestia, kiedy Sąd może przejść na podstawie art. 534 k.p.c. z postępowania o uznanie za zmarłego i rozpoznać wniosek jako o stwierdzenie zgonu.
Czy może zrobić bezpośrednio po złożeniu wniosku (a limine) czy też musi prowadzić postępowanie? W art. 534 k.p.c. jest mowa "w toku postępowania", natomiast ogłoszenie o którym mowa w art. 530 k.p.c. jest ogłoszeniem "o wszczęciu postępowania".
Por również:
Uchwała SN z dnia 22 października 1968 r. III CZP 78/68 OSNC 1969/6/105
1. Środkiem odwoławczym od orzeczenia oddalającego skargę o wznowienie postępowania jest rewizja.
2. Zainteresowany, który nie był uczestnikiem postępowania zakończonego prawomocnym postanowieniem o uznanie za zmarłego, może domagać się zmiany oznaczonej w tym postanowieniu chwili domniemanej śmierci, jeżeli brak jest przesłanek o stwierdzenie zgonu, tylko w drodze skargi o wznowienie postępowania.
"Hakoss" napisał:
Zagadką jest, kto jest uczestnikiem postępowania o uznanie za zmarłego?, stwierdzenie zgonu?
Wnioskodawca i (domniemany) nieboszczyk, czy ktoś jeszcze...?
Generalnie przychylam się do poglądu, że sąd powinien w omawianej sprawie sprawie zastosować art. 534 k.p.c. W mojej ocenie w takiej sprawie ogłoszenie i tak musiałoby być, choćby po to, by spróbować ustalić najbardziej prawdopodobną datę zgonu, poprzez wezwanie osób, które mogą udzielić wiadomości o zmarłym (tj. o chwili jego zgonu). Oczywiście, takie wezwanie nie będzie zawierać żadnego wezwania skierowanego do osoby zmarłej.
Mam jednak wątpliwość związaną z treścią art. 538 kpc - jest to jedyny przepis okreslający, czym ma kierować się sąd okreslając chwilę zgonu. Z przepisu tego wynika, że stwierdzić zgon można tylko wówczas gdy z przeważającym prawdopodobieństwem da się ustalić chwilę chwilę zgonu. Nie ma żadnej podstawy prawnej by w sytuacji, gdy sądowi niczego w kwestii chwili zgonu nie udało się ustalić stosować art. 31 par. 2 k.c., a żaden przepis nie pozwala sądowi w sprawie o stwierdzenie zgonu czynić jakichkolwiek założeń opartych np. na przeciętnej długości życia człowieka. Wychodziłoby, że wówczas sąd powinien jednak prowadzić postępowanie o uznanie za zmarłego...