Czwartek, 21 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6114
Czwartek, 21 listopada 2024

Forum sędziów

rodzice dziecka a przysposobienie

kam
30.09.2009 14:53:10

czy zawiadamiacie o postępowaniu rodziców dziecka mającego zostać przysposobione, którzy zostali pozbawienia władzy rodzicielskiej, ale utrzymują w miarę stały kontakt z dzieckiem przebywającym w placówce?

Żółwik
30.09.2009 20:53:17

zdaniem SN wyrażonym w sprawie I CKN 541/99 uczestnikiem w sprawie o przysposobienie może być rodzic, który został pozbawiony władzy rodzicielskiej, jako osoba zainteresowana, choć jego zgoda na przysposobienie nie jest potrzebna

"Uczestnikiem postępowania w sprawie o przysposobienie może być ojciec osoby mającej być przysposobioną, który został pozbawiony władzy rodzicielskiej ( OSNC 2000/5/85, Biul.SN 2000/3/7 )"

monikissima
30.09.2009 21:31:05

Według wykładni naszego SO - jeżeli taki rodzic sam poweźmie informację o postępowaniu, zgłosi wniosek o dopuszczenie go do udziału w tymże, to uwzględniamy ten wniosek (z zachowaniem stanowiska SN wklejonego przez Żółwika). Z urzędu nie zawiadamiamy.

kazanna
30.09.2009 21:36:59

o dziwo, u nas podobne stanowisko , jak u Moni W praktyce raz mi się zdarzyło,ze taki rodzic przyszedł właśnie dlatego, że był w kontakcie z placówka opiekuńcza i tam mu powiedzieli. I o dziwo, nie sprzeciwiał sie przysposobieniu.

Żółwik
30.09.2009 22:03:38

Przyznam się bez bicia, nie słyszałam by u nas w wydziale ktoś wzywał do udziału w sprawie rodzica pozbawionego władzy, a sami też się nie zgłaszają

iga
01.10.2009 08:28:41

"Żółwik" napisał:

Przyznam się bez bicia, nie słyszałam by u nas w wydziale ktoś wzywał do udziału w sprawie rodzica pozbawionego władzy, a sami też się nie zgłaszają


U nas też i doprawdy nie wiem czermu miałoby służyć takie uczestnictwo. Nagłemu przebudzeniu uczuć rodzicielskich czy raczej ambicjonalnej obawy przed utratą "swojego" dziecka??
Rodzice pozbawieni władzy rodziielskiej powinni miec świadomość, że od chwili utraty władzy dziecko może zostać przysposobione. Przy pozbawianiu ich władzy na wszelki wypadek dobrze jest ich o tym pouczyć.

Poza tym uważam, że stanowisko SN koliduje z art. 586 par. 2 kpc:
Art. 586
§ 2. Na rozprawę wzywa się przysposabiającego oraz osoby, których zgoda na przysposobienie jest potrzebna.


Z tego wynika, że błędem jest wzywanie rodziców biologicznych, skoro ich zgoda na przysposobienie nie jest potrzebna.

A ogóle na zdrowy chłopski rozum do głowy by mi to nie przyszło. Nie można przecież wykluczyć, że rodzice biologiczni nachodziliby później rodzinę adopcyjną (jako uczestnicy mieliby wgląd do akt w tym do danych adresowych).
Wybaczcie ale dla mnie to kosmos jakiś.

kam
01.10.2009 08:35:47

Zauważ że pozbawienie władzy rodzicielskiej nie zrywa więzi prawnej z dzieckiem, a przysposobienie często tak. A kodeks postępowania cywilnego ma też art.510§2 kpc, zaś wezwanie do udziału w sprawie jest czymś innym niż wezwanie na rozprawę.
I przepraszam, ale stosowanie prawa, to jednak stosowanie przepisu, a nie tylko chłopskiego rozumu. Chłopski rozum pozwala mi pominąć rodziców, którzy w ogóle nie interesują się dzieckiem, ale nie takich, którzy jakiś kontakt mają...

iga
01.10.2009 08:57:48

dla mnie art. 586 par. 2 kpc jest lex specialis do art. 510 par.2 kpc .
Zresztą nie bez przyczyny wprowadzono przepis ograniczający udział osób w rozprawie.
W każdym komentarzu kładzie się nacisk na utajnianie przysposobienia - jest to jedna z głównych zasad.

Utrzymywanie kontaktu z dzieckiem w placówce to za mało, w ten sposób dziecko może spędzić w placówce całe życie. Jeśli masz wątpliwości to zawsze możesz wezwać rodziców biologicznych na posiedzenie niejawne w Opm i pouczyć o możliwości złożenia wniosku o przywrócenie władzy, a do czasu rozstrzygnięcia możesz zawiesić sprawę o przysposobienie.

Przepraszam jeśli moja poprzednia wypowiedź zabrzmiała niegrzecznie - sprawcą całego zamieszania jest orzeczenie SN, z którym się nie zgadzam i mój komentarz dotyczył tego właśnie orzeczenia a nie Waszych wypowiedzi.

Żółwik
01.10.2009 09:00:26

"iga" napisał:


Poza tym uważam, że stanowisko SN koliduje z art. 586 par. 2 kpc:
Art. 586
§ 2. Na rozprawę wzywa się przysposabiającego oraz osoby, których zgoda na przysposobienie jest potrzebna.


Z tego wynika, że błędem jest wzywanie rodziców biologicznych, skoro ich zgoda na przysposobienie nie jest potrzebna.


Ta kwestia jest omówiona w uzasadnieniu orzeczenia, ktore zostało wyżej powołane. Mnie argumentacja prawna SN przekonuje.

iga
01.10.2009 09:22:19

Przeczytałam - mnie nie. Dla mnie przepis art. 586par.2 nie pozostawia pola do interpretacji i ma na celu ochronę danych osobowych osób przysposabiających.
Gdyby przyjąć sposób rozumowania SN można w nieskończoność zastanawiać się, kto jeszcze może być uczestnikiem postępowania o przysposobienie bo ma w tym interes - np.babcia, która złożyła wniosek o ustanowienie jej rodziną zastępczą. Ma interes? Ma.


Poza tym dostrzegam kompletny brak logiki tego rozumowania w kontekście art. 586par.3 - czyli rodzice, którzy wyrazili zgodę na przysposobienie w przyszłości bez wskazania osoby przysposabiającej nie mogą uczestniczyć w postępowaniu o przysposobienie, a pozbawieni władzy tak. Gdyby przyjąć tok rozumowania SN to dla mnie zupełnie niezrozumiałe i krzywdzące jest zakazanie rodzicom, którzy wyrazili zgodę na przysposobienie w przyszłości bez wskazania osoby przysposabiającej uczestnictwa w postępowaniu o przysposobienie. W tej sytuacji to lepiej takiego oświadczenia nie składać, tylko dać się pozbawić władzy - bo zachowuje się więcej praw. Dla mnie - paranoja.

kam
01.10.2009 09:35:23

"iga" napisał:

dla mnie art. 586 par. 2 kpc jest lex specialis do art. 510 par.2 kpc .
Zresztą nie bez przyczyny wprowadzono przepis ograniczający udział osób w rozprawie.

Przepis dotyczący wezwania na rozprawę (a więc obowiązku uczestnictwa w niej określonych osób) nie może być przepisem szczególnym do przepisu określającego krąg potencjalnych uczestników (których na rozprawę wzywać nie trzeba). Przepisy dotyczą różnych kwestii.

Poza tym, to miło że powołałaś art.586§3 kpc. Skoro §2 miałby zawężać krąg uczestników tylko do wskazanych w nim osób, to po co treść §3, skoro rodzice, którzy wyrazili zgodę na przysposobienie bez wskazania i tak byliby wyłączeni z udziału w rozprawie na podstawie §2 (przecież nie należą do kręgu osób, które nie muszą wyrazić zgodę). To właśnie tylko art.586§3 kpc jest przepisem szczególnym wobec art.510§2 kpc.

iga
01.10.2009 09:44:26

Poza tym, to miło że powołałaś art.586§3 kpc. Skoro §2 miałby zawężać krąg uczestników tylko do wskazanych w nim osób, to po co treść §3, skoro rodzice, którzy wyrazili zgodę na przysposobienie bez wskazania i tak byliby wyłączeni z udziału w rozprawie na podstawie §2 (przecież nie należą do kręgu osób, które nie muszą wyrazić zgodę). To właśnie tylko art.586§3 kpc jest przepisem szczególnym wobec art.510§2 kpc.

No właśnie tu jest najsłabszy punkt argumentacji tego orzeczenia - o czym napisałam powyżej.
Zgadzam sie z Tobą - także moim zdaniem intencją ustawodawcy było by par. 3 był lex specialis do par.2 - i zgodnie z tym rozumowanie powinno być takie :
1/na rozprawę wzywa się osoby, kórych zgoda jest potrzebna, z wyjątkiem rodziców, którzy wyrazili zgodę na przysposobienie bez wskazania.
2/osób których zgoda nie jest potrzebna się nie wzywa.
Dopiero wtedy to się trzyma logiki.

monikissima
01.10.2009 11:40:34

Zasadniczo zgadzam się z igą, ale moim zdaniem stanowisko SN nie kłóci się z powołanymi przez nią przepisami.

Z art. 586§2 wynika, kogo się na taką roprawę wzywa niejako z urzędu (pod rygorem nieważności postępowania w razie niewezwania którejś z wymienionych osób).
Z orzeczenia SN wynika zaś, kogo można jeszcze wezwać. Sformułowanie "ojciec może być uczestnikiem" wkazuje, że nie musi nim być, a tym bardziej nie jest nim "z automatu". Jeżeli wykazuje zainteresowanie sprawą i zachodzą jakieś inne okoliczności, które za tym przemawiają, a zwłaszcza, jak da temu wyraz w piśmie procesowym, to możemy dopuścić go do udziału w postępowaniu - zgodnie z orzeczeniem SN i IMO powinniśmy wówczas to zrobić.
Nie zgadzam się natomiast z koncepcją pouczania o prawie wystąpienia z wnioskiem o przywrócenie władzy rodzicielskiej i zawieszania przysposobienia w razie jego wpłynięcia, bo znając upierdliwość niektórych rodziców dla samej tylko upierdliwości - prościej jest dopuścić ich do udziału w sprawie o przysposobienie i nie wziąć ich stanowiska pod uwagę.
Natomiast z tymi racjonalnymi i zyciowymi argumentami igi w pełni się zgadzam.

iga
01.10.2009 11:51:13

"monikissima" napisał:

Zasadniczo zgadzam się z igą, ale moim zdaniem stanowisko SN nie kłóci się z powołanymi przez nią przepisami.

Z art. 586§2 wynika, kogo się na taką roprawę wzywa niejako z urzędu (pod rygorem nieważności postępowania w razie niewezwania którejś z wymienionych osób).
Z orzeczenia SN wynika zaś, kogo można jeszcze wezwać. Sformułowanie "ojciec może być uczestnikiem" wkazuje, że nie musi nim być, a tym bardziej nie jest nim "z automatu". Jeżeli wykazuje zainteresowanie sprawą i zachodzą jakieś inne okoliczności, które za tym przemawiają, a zwłaszcza, jak da temu wyraz w piśmie procesowym, to możemy dopuścić go do udziału w postępowaniu - zgodnie z orzeczeniem SN i IMO powinniśmy wówczas to zrobić.
(...)
Natomiast z tymi racjonalnymi i zyciowymi argumentami igi w pełni się zgadzam.


To nie są tylko argumenty życiowe Moni ale i prawne jak najbardziej.
Istotnie art. 586 par. 2 kpc w rozumieniu literalnym nie stanowi zakazu uczestnictwa w rozprawie w postępowaniu o przysposobienie osób innych niż wymienione w art. 586 par.2. Jednak wyjątek przewidziany w art. 586 par.3 przemawia za przyjęciem wykładni celowościowej całego przepisu art. 586 - bo nie można moim zdaniem jednym rodzicom zakazywać uczestnictwa w rozprawie w sprawie o przysposobienie (par.3) a innym na to zezwalać (orzeczenie SN).
To taka moja prywatna glosa

iga
01.10.2009 12:07:31

"monikissima" napisał:

Nie zgadzam się natomiast z koncepcją pouczania o prawie wystąpienia z wnioskiem o przywrócenie władzy rodzicielskiej i zawieszania przysposobienia w razie jego wpłynięcia, bo znając upierdliwość niektórych rodziców dla samej tylko upierdliwości - prościej jest dopuścić ich do udziału w sprawie o przysposobienie i nie wziąć ich stanowiska pod uwagę.


Dla nas prościej - ale dla przysposabiających może to oznaczać konieczność przeprowadzki i ciągłego ukrywania się przed rodziami biologicznymi, nie pogodzonymi z werdyktem.

monikissima
01.10.2009 12:08:40

"iga" napisał:

nie można moim zdaniem jednym rodzicom zakazywać uczestnictwa w rozprawie w sprawie o przysposobienie (par.3) podczas gdy innym rodzicom się na to zezwala (orzeczenie SN). To taka moja prywatna glosa


A moim zdaniem można, dlatego że jest rozróżnienie na różne rodzaje przysposobienia. Dlatego ja wywodziłabym, że przepis art. 586§3 jest konsekwencją wprowadzenia instytucji przysposobienia nierozwiązywalnego, które inicjowane jest na podstawie innych decyzji biologicznych rodziców (zgoda blankietowa), inne są zatem rygory rozprawy i inne skutki takiego przysposobienia. Czyli wykładnia systemowa w odniesieniu do art. 586§3.
Przy Twojej argumentacji "rodzic, to zawsze rodzic" bezzasadne byłoby - tu banalny i pierwszy z brzegu przykład - rozróżnianie skutków ograniczenia, zawieszenia i pozbawienia władzy rodzicielskiej .

iga
01.10.2009 15:26:46

Masz rację Moni.
Dla mnie jest to dziwne rozwiązanie z powodów jakich już nie chcę powtarzać, ale w świetle tego co napisałaś tak jest.

K.Ierownik
01.10.2009 18:52:22

"Żółwik" napisał:

Przyznam się bez bicia, nie słyszałam by u nas w wydziale ktoś wzywał do udziału w sprawie rodzica pozbawionego władzy, a sami też się nie zgłaszają


U nas jest tak samo, ale ja to z okolic Wrocka przecież.

monikissima
01.10.2009 19:40:37

Abstrahując - u Was to K.Ierowniku w ogóle dziwne są praktyki w sprawach o przysposobienie, jak "Gość niedzielny" donosi

K.Ierownik
01.10.2009 19:54:20

zabrzmiało to dramatycznie. Ktoś na nas doniósł?

monikissima
02.10.2009 08:53:09

gość niedzielny jeno :smile:

Mikasaty
04.10.2009 17:18:05

po przeczytaniu orzeczenia SN, włos na głowie mi się zjeżył. nie mogłam od razu odpisać, bo na studiach rodzinnych byłam. już właśnie chciałam wpisać swoje przemyślenia, ale Iga w całości mnie uprzedziła. więc nie będę powtarzać, co w mojej głowie zaświtało. nie do pomyślenia jest, aby rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej był stroną w sprawie o przysposobienie.
choć widzę tu pole do dyskusji, chociażby w kontekście kontaktów, które może utrzymywać rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej. jednakże to jest problem przepisów. SN nie może tworzyć przepisów, bądź dokonywać wykładni wbrew tym przepisom. co niestety co jakiś czas czyni

iga
04.10.2009 23:02:40

Mikasaty - Moni w zasadzie przekonała mnie, że orzeczenie SN jest zgodne z obecnie obowiązującymi przepisami. Wg. monikissimy przepis art. 586 par.3, tj. że w przypadku zgody anonimowej rodzice nie mogą wziąść udziału w rozprawie o przysposobienie a rodzice pozbawieni władzy mogą wziąść udział - da się wyjaśnić różnicą pomiędzy przysposobieniem pełnym czy niepełnym (rozwiązywalnymi) a całkowitym (nierozwiązywalnym). Rodzice pozbawieni władzy mają interes prawny w rozstrzygnięciu sprawy o przysposobienie bo po rozwiązaniu przysposobienia rodziców biologicznych na powrót zaczyna łączyć z dzieckiem ten sam stan cywilny.
Ponadto - i jest to chyba argument istotniejszy- na skutek przysposobienia rodzice pozbawieni władzy rodzicielskiej tracą też prawo do ubiegania się o przywróceni im tej władzy.

Nie zgadzam się jednak z tym by uczestnictwo traktować wybiórczo - tj. za uczestnika traktować tylko tego z rodziców, który się sprawą interesuje. To jest sprzeczne z definicją uczestnictwa:

§ 1. Zainteresowanym w sprawie jest każdy, czyich praw dotyczy wynik postępowania, może on wziąć udział w każdym stanie sprawy aż do zakończenia postępowania w drugiej instancji. Jeżeli weźmie udział, staje się uczestnikiem. Na odmowę dopuszczenia do wzięcia udziału w sprawie przysługuje zażalenie.
§ 2. Jeżeli okaże się, że zainteresowany nie jest uczestnikiem, sąd wezwie go do udziału w sprawie. Przez wezwanie do wzięcia udziału w sprawie wezwany staje się uczestnikiem. W razie potrzeby wyznaczenia kuratora do zastępowania zainteresowanego, którego miejsce pobytu jest nieznane, jego wyznaczenie następuje z urzędu.


Zainteresowanym w sprawie nie jest ten, kto się sprawą interesuje ale czyich praw ona dotyczy. Zatem nawet jak rodzic biologiczny przysposobienie ma gdzieś, to zgodnie z par. 2 powinnismy go dopuścić do udziału w sprawie i zawiadomić. I to w każdej sprawie o przysposobienie. Ale to jest nie do przyjęcia. Pozostaje więc albo naruszać prawo (traktować uczestnictwo wybiórczo) albo postępować wbrew orzeczeniu SN i nie dopuszczać do udziału żadnego z rodziców (co oznacza gwarantowany uchył i przedłużenie sprawy ze szkodą dla dziecka).


Obawiam się, że w niektórych przypadkach dzieci mogą w ogóle nie mieć szans na adopcję, bo gorliwi rodzice naturalni mogą tak skutecznie odstraszać wnioskodawców zanim zapadnie orzeczenie, że ostatecznie skłonią ich do wycofania wniosku. Mogą też wymuszać od wnioskodawców pieniądze za cenę świętego spokoju tj. nie przeszkadzania w adopcji i nie mieszania się do ich życia.
Pamiętam historię ojca biologicznego, kóry dopuścił się molestowania dziecka i nachodził później nasz sąd chcąc dowiedzieć się przez kogo to dziecko zostało przysposobione.

I tak można mnożyć "zalety" ochrony praw rodziców, którzy w roli tych rodziców się w ogóle nie sprawdzili.

monikissima
05.10.2009 14:56:39

Zgadzam się z tą argumentacją. Napisałam, jaka praktyka w kwestii zawiadamiania rodziców jest u nas. U nas zawiadamia się tylko rodzica, który sam zgłosi się do takiej sprawy.
Co do naruszania przepisu art. 510§1 kpc, to należałoby się zastanowić nad stosunkiem art. 510§1 do 586§2 i wydaje mi się, że art. 586§2 jest jednak lex specialis.
A już tak wyłącznie z praktyki - w sprawach o przysposobienie dużo rzeczy się robi, aby było - naszym zdaniem - jak najlepiej dla dziecka np. adres wnioskodawców w zamkniętej kopercie, odrzucenie apelacji rodzica (i to przez SO) ze względu na nieuzupełnienie braków formalnych apelacji poprzez niewskazanie adresu wnioskodawców, odmowa dopuszczenia do udziału w postępowaniu biologicznego dziadka, ale już dopuszczenie babci, aby nie przedłużać postępowania ciągłymi wnioskami kolejnych osób o dopuszczenie i ciągłymi zażaleniami na decyzje odmowne (odrzucanymi ze względu na brak podpisu i skarżonymi zażaleniami na odrzucenie składanymi też bez podpisu ). Specyficzne sprawy to są. Ja ciągnę jedno przysposobienie przez 4 lata, z racji aktywnego udziału tatusia i jego rodziny i też wolałabym, żeby tego orzeczenia SN nie było. Stosowałabym tu art. 586 wyłącznie literalnie i jako lex specialis do art. 510.
A koncepcja stosowania Konwencji Haskiej do zagranicznych przysposobień wewnątrzrodzinnych wyrażana przez niektóre państwa i niektórych urzędników? To dopiero jest absurd - nakaz stosowania postanowień Konwencji do spraw, gdzie np. mąż matki chce przysposobić jej dziecko. IMO to orzeczenie SN utrudnia życie, ale nie jest najgorszym problemem, jaki może wystąpić.

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.